Komentarze do czytań – XXVIII tydzień zwykły | od 11 do 17 października 2020 r. – s. Joanna Ewa Koszałka FMA

Pon
Wt
Śr
Czw
Pt
Sb

 

Niedziela, 11.10.2020 r.

Pierwsze czytanie: Iz 25,6-10a

W Izajaszowej Wizji, jak sam nazywa swoją prorocką Księgę, rozdziały 24-27 tworzą zbiór literacki, określany jako Apokalipsa Izajasza, przedstawiający sąd Boży nad całym światem. Zniszczenia mu towarzyszące nie są jednak końcem, ale wstępem do ustanowienia królestwa Bożego na Syjonie. Dzisiejszy fragment opowiadający o eschatologicznej uczcie, jako lektura tematyczna ze Starego Testamentu, harmonizuje z obrazem przedstawionym w Ewangelii.

Czym może charakteryzować się uczta, której gospodarzem jest sam Pan Zastępów, a uczestnikami wszystkie narody? Niezwykłym bogactwem, świątecznością i radością. I choć wskazane miejsce – Góra Syjon – jest bardzo znaczące, to nie będzie to uczta ofiarna ku czci Jahwe. Ta uczta na końcu czasów będzie bowiem darem Boga dla ludzi! A jako moment świętowania Jego panowania nad światem wywołuje nawiązanie do uczt wydawanych przez książęta w czasie ich intronizacji, podczas których zaproszeni byli przez nich obdarowywani. Jakie dary przygotuje Bóg? Pierwszym jest widzenie Go twarzą w twarz, istota życia wiecznego. Kolejnym: zniszczenie śmierci. A potem będzie czas na osobisty dar: Bóg wejdzie między ludzi i z każdego oblicza sam będzie ocierał łzy…

Pełna ufności pieśń chwały niech będzie dzisiaj także naszym udziałem.

Psalm responsoryjny: Ps 23 (22), 1b-3a. 3b-4. 5. 6

Ten sam motyw odnajdujemy w drugiej części psalmu responsoryjnego. Symbolika pasterza jakby odchodzi w cień, ustępując miejsca znakom życzliwego przyjęcia, tak charakterystycznego dla wschodniej gościnności. Napełniony kielich na zastawionym stole. W Starym Testamencie śpiewany jako psalm ufności dla pielgrzymów udających się na Syjon, prowadzi nas do Eucharystii, w której karmiący się Słowem i Ciałem Chrystusa osiąga cel życiowej wędrówki: zjednoczenie, zadatek życia wiecznego.

Drugie czytanie: Flp 4,12-14.19-20

Określenia, jakich używa Paweł w tym fragmencie Listu, są doświadczeniami codzienności: sytość/głód, obfitość/niedostatek, ucisk/pocieszenie. Filipianie byli Kościołem, który wspierał Pawła i duchowo, i materialnie. Dla niego są znakiem Bożej Opatrzności, ale ich hojności nie da się porównać z obfitością Bożych darów udzielanych w Chrystusie. Nic nie jest w stanie zachwiać jego pewności, gdy twierdzi: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.

Ewangelia: Mt 22,1-14

Zdumiewającym jest, ile razy Jezus nawiązuje w swoim przepowiadaniu do uczty, ile razy Ewangeliści opowiadają o Nim, jako zasiadającym za stołem zarówno w domach przyjaciół jak i wrogów! Mateusz na chwilę przed męką umieszcza Jezusową przypowieść o królewskiej uczcie weselnej. Nie zatrzymuje się jednak na Boskiej hojności zastawiającej stół, ale na tych, którzy zostali zaproszeni czy inaczej powołani do uczestnictwa w niej. W Psalmach znajdujemy warunki, jakie powinien spełnić ten, który staje się gościem w domu Pana: złego nie przyjmiesz w gościnę (Ps 5,5); kto zamieszka na Twojej świętej górze? Ten, kto postępuje sprawiedliwie…(Ps 15,1n). Dzisiejsza przypowieść rzuca jeszcze więcej światła na to zagadnienie: Boże powołanie możemy odrzucić, bo Bóg uczynił nas wolnymi, możemy je zmarnować, ale pozytywna odpowiedź – wejście do wspólnoty, nie jest gwarantem wejścia do Królestwa. Warunkiem jest szata godowa – Jezus nie chce nas przerazić, ale nawrócić, bo może jesteśmy samowystarczalni jak ci pierwsi albo lekceważąco trwamy przy swoich koncepcjach: wiemy lepiej i nikt nie będzie nam niczego narzucał.

Poniedziałek, 12.10. 2020 r.

Pierwsze czytanie: Ga 4, 22-24. 26-27. 31 – 5, 1

Paweł kreśli dwa obrazy, interpretując podstawową różnicę dzielącą dwóch synów Abrahama, Izmaela i Izaaka oraz ich matek Hagar i Sary: pierwszy jest synem niewolnicy, drugi – synem obietnicy. Warto jednak sięgnąć po poprzedzającą ten fragment perykopę, której nie czytamy w liturgii, gdzie Paweł przechodzi od teologicznych argumentów do osobistych rozważań: Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę (Ga 4,19a). Już raz zrodził ich do wiary przez nauczanie, gdy zajęli się nim w czasie choroby. Obecna sytuacja jest bardziej bolesna, bo ktoś próbuje ich od niej odwieźć, podważając jego autorytet apostolski i zobowiązując do przestrzegania Prawa. Bezradny: nie wiem, co z wami począć (Ga 4,20c), jak dzieciom, podaje wyraziste przykłady, obrazując duchowe rzeczywistości, jakie się za nimi kryją. Wraca do ojca wiary, Abrahama, którego dziećmi Galaci stali się przez chrzest i powinni być świadomi, że tym samym są jego dziedzicami według obietnicy, na mocy tej samej wiary w Chrystusa. Wezwani do wolności Bożych dzieci.

Nie możemy tracić tej świadomości także my, przykładając się do wypełniania litery, która zabija, a tracąc perspektywę Ducha, który działając w nas, obdarza życiem (por. 2 Kor 3,6). Wczytując się więc w słowa Pisma, prośmy o łaskę dostrzegania Tego, który przez nie przemawia.

Psalm responsoryjny: Ps 113 (112), 1b-2. 3-4. 5a i 6-7

Błogosławić imię Pana, to błogosławić Tego, którego to Imię utożsamia. Bóg sam niejako utożsamił się z imieniem, pod którym dał się poznać Mojżeszowi. Ono jest wyrazem Jego obecności. Błogosławić – sens tego zwrotu dobrze oddaje łacina: bene dicere, dobrze mówić o Tym, który stworzył niebo i ziemię, i tych, którzy ją zamieszkują, doświadczając Jego potęgi i miłosierdzia – to akt sprawiedliwości i obowiązek człowieka!

Ewangelia: Łk 11,29-32

Och, jak bardzo wszyscy, począwszy od dzieci w wieku przedszkolnym, pilnują, by było sprawiedliwie! Uściślijmy: sprawiedliwie, czyli po równo. I najlepiej według naszej sprawiedliwości. Łukasz nie jeden raz napisał, że tłumy się gromadziły, bo słyszeli o znakach i cudach, jakich dokonał. Żądali znaków, chcieli je zobaczyć na własne oczy, zamiast słuchać Tego, który sam dla nich i dla nas stał się znakiem. Przyjrzyjmy się więc dokładniej Jonaszowi, który był skutecznym znakiem nawrócenia i miłosierdzia oraz Królowej z południa, nie szczędzącej trudów, by słuchać mądrości, jaką Bóg obdarzył Salomona. Zaufajmy Jezusowi, uwierzmy w Jego miłość i nie żądajmy, żeby to On nas słuchał.

Wtorek, 13.10.2020 r.

Pierwsze czytanie: Ga 5,1-6

Przekraczamy kolejne granice i łudzimy się, że jesteśmy wszechmocni – co ogólnie uznawane jest za wyraz wolności, a tyle razy dziennie przeżywamy gorzkie rozczarowanie, bo np. nie potrafimy zapanować nad złośliwością swojego języka. Nie chcemy tego, a ranimy się nawzajem. Podkreślamy swoją wyższość, poniżając innych. Nie jesteśmy wolni, bo pozwoliliśmy się zniewolić złu, które na zawsze pozostanie naszym najbardziej realnym przeciwnikiem. Ale z tej niewoli wyswobodził nas Chrystus. Nie jesteśmy wolni – jesteśmy wyzwoleni. Przez Chrystusa, któremu uwierzyliśmy i to On mocą swego Ducha pomaga nam dokonywać nieustannie właściwych wyborów, robić kolejny krok na drodze do wolności. Często cofamy się, wracamy do tego, co łatwiejsze, co nie wymaga trudu. Odczuwamy jednak wezwanie do osiągania szczytów, więc podejmujemy walkę na nowo.

Wezwanie do wolności, uściślijmy myśl Pawła: do wolności dzieci Bożych, oznacza w Liście do Galatów przejście od części doktrynalnej do wskazań praktycznych. Mamy żyć jak bracia i mamy czuć się synami. Taki dar został każdemu ofiarowany w krzyżu Chrystusa, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (Ga 2,20). Świadomość tego, że jestem kochany, pozwala mi kochać. Tego chce od nas i dla nas Ojciec.

Psalm responsoryjny: Ps 119 (118), 41 i 43. 44-45. 47-48

Psalmista w najdłuższym z Psalmów wychwala Prawo Pańskie, chodzi jego drogami, strzeże go, szuka i miłuje. Uważa je za słowo prawdy i ufa, że idąc tą drogą, drogą nie tylko prawnych przepisów, ale wszystkich Bożych pouczeń, z pomocą łaski, nie swoimi siłami dostąpi zbawienia. Bo tak obiecał Bóg. Ufam Mu?

Ewangelia: Łk 11,37-41

Wiele sytuacji na co dzień wymaga od nas taktu, kultury, wykazania się dobrym wychowaniem. Nieraz kieruje nami wzgląd ludzki, innym razem brak nam odwagi, by zachować się odmiennie niż pozostali z grupy, wiele razy oszukujemy samych siebie, fałszując swój wizerunek, lukrując to, czym naprawdę się kierujemy. Jezus przyjmuje zaproszenie faryzeusza, zna jego serce i jego oczekiwania, ale jest wolny. Nie zatrzymuje się na tym, co zewnętrzne – czystość kielicha czy misy – wskazuje od razu na najgłębszy poziom, na poziom serca i wymaga wewnętrznej czystości. Jej stan znam tylko ja sam i Bóg. I rozliczać się będę sam. Przed Nim.

Środa, 14.10.2020 r.

Pierwsze czytanie: Ga 5,18-25

Pojęcia ciało i Duch, w obszernym Komentarzu do Listu do Galatów, Silvano Fausti przedstawia jako dwa przeciwstawne sposoby ukierunkowania życia człowieka. Ciało, zaspokajające podstawowe potrzeby człowieka (życie, rzeczy, inni ludzie, Bóg) przez posiadanie, kierować się będzie egoizmem i strachem przed śmiercią. Duch ową niewystarczalność człowieka przeżywa jako okazję do daru i dlatego jego ukierunkowaniem będzie miłość oraz zaufanie do życia.

Jeśli w tej optyce popatrzymy na przytoczone przez Pawła katalogi uczynków, zauważymy, że te pierwsze zawsze niszczą nasze relacje z innymi, z Bogiem i występują także przeciwko nam samym. Bo liczy się mój interes i moja przyjemność, często pozorna. Uczynki rodzące się z Ducha, będące nie naszym wyłącznie wysiłkiem, ale darem, współpracą z łaską, pozwalają otwierać się na innych i doświadczać radości ze świadczonego im dobra.

Zdajemy sobie sprawę z toczonej w sobie walki, ale to ja sam podejmuję decyzje, wyrażając zgodę lub sprzeciw! Słusznie zauważa Paweł, także w sobie samym, że łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę (Rz 8,18b-19). I nie zostawia nas na rozdrożu, dzieli się tym, co sam przeżył: w centrum swojego życia postawił krzyż Chrystusa.

Psalm responsoryjny: Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6

Trzeba wiedzieć, Kogo pytać, by nie zbłądzić, by dokonać wyboru dobrej drogi – tej codziennej, która pozwoli nam wieczorem obejrzeć się za siebie i uśmiechnąć się do przeżytego dnia, do wypowiedzianych słów, do przemilczanych w imię miłości i dobra tych, którzy szli razem z nami, do przezwyciężenia jakiejś własnej słabości, itd. Ale także tej fundamentalnej, która pozwoli nam odkryć Źródło, nawet, gdyby wokół nas jak okiem sięgnąć była tylko wroga pustynia.

Ewangelia: Łk 11,42-46

Nie zatrzymujmy się na określeniu „faryzeusz”, bo odruchowo stracimy to, co powinniśmy dzisiaj usłyszeć. Wejdźmy w znaczenie tych czterech biada – należących do gatunku gróźb prorocko-apokaliptycznych, które mogły być wypowiedziane przez Jezusa w innych okolicznościach. Czego dotyczy więc ta ostra krytyka? Najpierw drobiazgowości w przestrzeganiu przepisów Prawa, w której można się pogubić do tego stopnia, że przesłonią one istotę: pamięć o ubogich i miłość Boga ponad wszystko. Potem dbania o własne zaszczyty i wyróżnienia daleko bardziej niż poszanowanie drugiego człowieka. Trzecie biada, najbardziej dotkliwe, dotyczy zagrożenia dla prawdziwej pobożności poprzez naukę i naśladowanie postaw oddalających innych od Boga. Ostatnie zwraca uwagę na obłudę i wypaczanie poprzez swoje interpretacje Bożego prawa. Które skierowane jest do mnie?

Czwartek, 15.10.2020 r.

Pierwsze czytanie: Ef 1,1-10

Możemy zatrzymać słowa dzisiejszego czytania na poziomie zrozumienia, albo pozwolić im wprowadzić się na głębię, uświadamiając sobie wielkość planu, który już przed założeniem świata, przed dziełem stworzenia zaistniał w pełnym miłości zamyśle Boga. Kolejny raz towarzyszy nam radość i jednocześnie stan wielkiego zadziwienia, nawet jeśli umiemy ten tekst na pamięć, bo odczytujemy go przynajmniej raz na tydzień, w każdy poniedziałkowy wieczór, modląc się Liturgią uświęcania czasu. Wybranie w Chrystusie jest wywyższeniem, bo wprowadza nas w tajemnicę Bożego życia, Trynitarnej miłości Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Czym jest błogosławieństwo, jakiego doświadczyła ludzkość? Darem darmo danym, dobrem, które staje się udziałem występnych wyniesionych do godności synów Bożych przez krew Jezusa. Dlaczego aż tak? Skoro wybrał nas, przeznaczył i obdarzył znaczy, że to Bóg jest Tym, który działa. To tajemnica Jego woli i hojność bogactwa Jego łaski. Autor Listu do Efezjan wzywa nas do błogosławienia Boga za dokonane przez Chrystusa zbawienie. Nie znaczy, że błogosławiąc Boga, dodajemy cokolwiek do Jego bogactwa. Choć działanie Boga: Ojca, Syna i Ducha dotyczy zbawienia człowieka, to celem całej historii zbawienia nie jest człowiek, ale chwała samego Boga.

Psalm responsoryjny: Ps 98 (97), 1bcde. 2-3b. 3c-4. 5-6

W psalmie podejmujemy to, do czego zostaliśmy wezwani: do publicznego wychwalania potęgi Boga i składania uroczystego, radosnego dziękczynienia za cuda, jakich doświadczamy. Nasz śpiew pochwalny, nową pieśń, powinni usłyszeć także ci, którzy Boga nie znają jako zaproszenie do poznania Jego miłosierdzia, ci, którzy wątpią – do umocnienia wiary, ci, którzy się oddalili – do zawrócenia z tej drogi i powrotu do Tego, który wybawia.

Ewangelia: Łk 11,47-54

Trudno nie zauważyć swoistego przeskoku z pełnego radości i entuzjazmu śpiewu psalmu chwalącego Boga za zbawienie w surowość Jezusowych biada skierowanych do uczonych w Piśmie, którzy sądzili, że dzięki znajomości Pism zapewnili już sobie zbawienie. Upomnienie, które przez dwadzieścia wieków nie straciło na aktualności. Wypaczanie prawdy Bożych słów na swoją korzyść, wciąganie innych fałszywą pobożnością to zacieranie prostych dróg Ewangelii.

Piątek, 16.10.2020 r.

Pierwsze czytanie: Ef 1,11-14

Dobrodziejstw Bóg udzielił ludziom ze swojej inicjatywy. Boże „chcenie” czy postanowienie, mające jedyną rację w dobroci Boga i Jego bezgranicznym miłosierdziu, zawsze dla naszego poznania będzie mieć coś z tajemnicy. Z intencją Ojca doskonale harmonizuje dzieło odkupienia, jakie podejmuje Chrystus. W tych czterech wersetach Listu do Efezjan, odczytywanych dzisiaj, Paweł porusza sprawę dziedzictwa w Jezusie Chrystusie. Wyróżnia przy tym dwie „grupy”, określając je jako „my” i „wy”, a utożsamia się z pierwszą. O kim mówi? Najpierw o wybraniu Izraela: my, którzy już przedtem nadzieję złożyliśmy w Chrystusie, w.12b. Następnie o powołaniu pogan: także i wy, usłyszawszy słowo prawdy […] uwierzywszy w to, co zostało im głoszone o Chrystusie Odkupicielu, w w.13. Tak czy inaczej, dziedzicami obietnic można zostać przez łaskę wiary, otrzymaną podczas chrztu. I nie inaczej jak w Chrystusie. W Drugim Liście do Koryntian (2 Kor 1,20) Paweł pisał o zbawczym charakterze obietnic Bożych: Albowiem ile tylko jest obietnic Bożych, wszystkie w Nim są „tak”. Dlatego też przez Niego wypowiada się nasze „Amen” Bogu na chwałę.

Obyśmy stawali się coraz bardziej Jego obrazem. Przecież należymy do Niego, bo zostaliśmy opieczętowani Duchem Świętym. Żyjmy więc tak, by nasze codzienne wybory były zgodne z Jego natchnieniami i przynosiły Bogu chwałę.

Psalm responsoryjny: Ps 33 (32), 1-2. 4-5. 12-13

Motywy chwały Boga, jakie zapodaje nam psalmista, obejmują aż 16 z 22 wersetów tego Psalmu: są nimi słowo Boże, dzieło stworzenia, panowanie nad narodami i szczególna opieka nad Narodem Wybranym. Błogosławimy Boga za to, jaki jest. Pan Bóg się nie zmienił – dlaczego na co dzień w naszych modlitwach pieśni chwały zajmują tak mało miejsca? Nie zauważamy i nie doceniamy szczęścia, jakie nas całkiem niezasłużenie spotkało: pozycja przybranych dzieci rodząca braterstwo z Synem i zażyłość z Ojcem, do którego, dzięki Duchowi możemy wołać „Abba”.

Ewangelia: Łk 12,1-7

Może trudno byłoby pojąć Jezusowe nauczanie tłumom, które cisnęły się do Niego, przynosząc wszystkie swoje biedy przed Jego oblicze, a nawet będącym na co dzień z Nim uczniom, wśród których próżno doszukiwać się mędrców. Może nie zrozumieliby Pawła, który za pomocą łaski formułował wielkie dogmatyczne prawdy o wybraniu przed założeniem świata. Jezus przyszedł do wszystkich, do małych i prostaczków, aby głosić wielkie dzieła Boże i zapewnić, że Bóg jest Ojcem pełnym miłości. Dlatego ubiera te prawdy w tak proste słowa: nie bójcie się … jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.

Sobota, 17.10.2020 r.

Pierwsze czytanie: Ef 1,15-23

Końcowy fragment pierwszego, wstępnego rozdziału Listu do Efezjan, a prawdopodobnie listu okólnego do Kościołów powstałych na terenie Azji Mniejszej, zawiera dziękczynienie za adresatów, którym Paweł zwyczajowo rozpoczynał każdy swój list, i modlitwę za nich. Z początkowego fragmentu Listu, który również jest formułą modlitewną – rozbudowanym błogosławieństwem Boga, posługującym się podniosłym, bardzo uroczystym językiem, możemy wnosić, że kierowany jest do judeochrześcijan znających zapowiedzi, proroctwa, historię zbawienia, terminologię wypracowaną przez wieki, które pomagają ująć w całość drogę Chrystusa-Mesjasza i Jego dzieło zbawcze. Forma tej kolejnej modlitwy jest prostsza, zawiera np. zwięzłą starożytną wypowiedź wiary: [Bóg] wskrzesił Go z martwych, a Autor, ciesząc się wiarą swoich adresatów – nie Żydów, prosi dla nich o ducha mądrości i objawienia, by mogli głębiej poznać Boga i Jezusa Chrystusa, którego On wywyższył, posadził po swojej prawicy i ustanowił Głową Kościoła, którego oni są pełnoprawnymi członkami przez chrzest. Jezus jednoczy w sobie te dwie „drogi” Kościoła, prowadząc do tego samego celu: do wspólnoty z Bogiem, który stworzył nas dla siebie i dla chwały swojego imienia!

A ponieważ nie da się żyć bez nadziei, bez patrzenia w górę, życzmy więc sobie takich światłych oczu serca w poznawaniu Boga i naszego powołania do świętości!

Psalm responsoryjny: Ps 8, 2 i 3b. 4-5. 6-7

Jako odpowiedź na usłyszane Słowo Kościół proponuje nam dzisiaj psalm opiewający wspaniałość stworzenia i zachwyt nad godnością, jaką Stwórca obdarzył człowieka – koronę swego dzieła. Refren jednak podpowiada interpretację, która jeszcze pogłębia tę godność, odnosząc śpiewany hymn do Jezusa, Syna, najdoskonalszego Człowieka, którego Bóg wywyższył ponad wszystko!

Ewangelia: Łk 12,8-12

Bardzo zależy Jezusowi na formacji swoich uczniów, tych, którzy mają stać się wkrótce wiarygodnymi świadkami Jego męki i zmartwychwstania. To wniosek z kontekstu dzisiejszej Ewangelii: choć gromadziły się tłumy wokół Niego, zawsze znajdował czas i sposobność, by zwracać się, tłumaczyć czy uprzedzać osobno swoich uczniów. Jest zatroskany, ale pewny, że nawet jeśli nie są w stanie teraz zrozumieć wymogów, jakie im stawia, mimo ich ludzkiej słabości, Duch Święty ze swoim światłem i mocą będzie nie tyle usuwał trudności z ich drogi wiary, co umacniał w dawaniu świadectwa.

Jesteśmy opieczętowani tym samym Duchem, bądźmy ulegli Jego natchnieniom – a sposobności w dzisiejszych czasach mamy całe mnóstwo.