Niedziela, 6.09.2020 r.
Pierwsze czytanie: Ez 33, 7-9
Okres niewoli babilońskiej jest czasem, w którym Bóg działa poprzez proroków. Dzisiaj w pierwszym czytaniu słyszymy upominający głos proroka Ezechiela, który zmagał się z niewiarą swoich rodaków w moc Boga Izraela. Prorok został wezwany, aby głosić słowo Boże wszystkim.
W dzisiejszych czasach mamy wielu proroków: takich, którzy sami siebie predestynowali do tej roli i takich, których Bóg ze swej woli stawia pośród nas. Jakich proroków chcemy dziś słuchać? Tych, którzy wykorzystują obawę, lęk a często i niewiedzę człowieka? Wtedy tak łatwo zasiać w ludzkim sercu zwątpienie i utwierdzić go w przekonaniu, że Bóg już nie może mu pomóc. Czy tych, którzy z nadzieją i ufnością powierzają Bogu trudną rzeczywistość, w której przyszło nam żyć? Tych, których życie oparte jest na Bogu i Jego słowie.
Takim głosem proroka są dziś słowa papieża Franciszka, który zwraca nam uwagę na istotne elementy naszego współistnienia. Mówi do nas katolików, mówi do chrześcijan, mówi do ludzi niewierzących. Czasem jego głos jest krytykowany i poddawane w wątpliwość jest jego nauczanie dotyczące przykazań Bożych, uczynków miłosierdzia, czy życia słowem Bożym na co dzień. Może i nam się to zdarza, gdy samych siebie uważamy za wyrocznię.
Psalm responsoryjny: Ps 95, 1-2. 6-7c. 7d-9
Autor psalmu wzywa nas, abyśmy z wiarą i ufnością odpowiadali na głos Pana. Przywołuje dramatyczną sytuację, gdy Izraelici rozbili obóz w Refidim i wystawiali Boga na próbę, domagając się wody (Wj 17, 1-7). Mimo iż byli otaczani opieką każdego dnia, to jednak zwątpili i wszczynali kłótnie z Mojżeszem. Massa i Meriba stało się symbolem zatwardziałego serca człowieka. Każdy z nas może mieć chwile zwątpienia, ale ważne, aby nawet w tak trudnym momencie oddawać wszystko Bogu i czekać na Jego działanie. Może być też tak, że będziemy do Boga kierować pretensje o to, że się nami nie interesuje, nie dostrzegając tego, co do tej pory dla nas uczynił.
Módlmy się o serce otwarte na działanie Boga w naszym życiu.
Drugie czytanie: Rz 13, 8-10
Ten krótki fragment z Listu do Rzymian wskazuje, jaką postawą powinien kierować się chrześcijanin. Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. A nam tak trudno wybierać miłość. Codzienność pokazuje, jak bardzo jesteśmy od niej daleko, jak postępujemy dokładnie wbrew niej. Potrafimy pięknie mówić o miłości, przywoływać cytaty na jej temat, ale słabi jesteśmy, jeżeli chodzi o jej praktykowanie. Miłość braterska wymaga pokory, spojrzenia ponad słabościami innych. Wtedy łatwiej jest ją okazywać. Gdy koncentrujemy się jedynie na cudzych brakach, nie dostrzegając dobra, wtedy trudno nam wyjść z postawą miłości do ludzi i ją dawać.
Prośmy o wolność, która uzdolni nas do kochania bliźnich.
Ewangelia: Mt 18, 15-20
Upominanie, o którym mówi Jezus, dotyczy sytuacji, w której zagrożone jest zbawienie człowieka, gdy poprzez nałogi lub łamanie Bożych przykazań zatraca się i oddala od Boga. To miłość każe z cierpliwością patrzeć na drugą osobę. Tego uczy nas Jezus, kiedy rozmawia z Samarytanką przy studni czy z kobietą, którą chciano ukamienować. Czy potrafimy upominać innych z miłością i wyrozumiałością? Czy oddzielamy grzech od osoby? Fragment ten kończy się zapewnieniem Jezusa o swojej obecności pośród nas. Jezus podkreśla tu rolę wspólnoty, która razem trwa na modlitwie. Doceńmy ten dar, jakim jest wspólnota, w której doświadczamy obecności Boga. Wspólnota, w której również my sami możemy usłyszeć upomnienie, które będzie nas dotyczyło. Przyjmijmy to jednak jako troskę o nasze zbawienie, a nie krytykę.
Poniedziałek, 7.09.2020 r.
Pierwsze czytanie: 1 Kor 5, 1-8
Jakże niezwykłym skarbem dla świata jest przejrzystość wspólnoty Kościoła. Przejrzystość nas wszystkich: duchownych, osób konsekrowanych, świeckich. Święty Paweł w swoim Liście mierzy się z przekroczeniem Bożego prawa w kwestii moralności chrześcijan żyjących w Koryncie. Wprost twierdzi, że należy wykluczyć grzesznika, aby się opamiętał, jak również, że wspólnota nie może być zgorszeniem dla niewierzących. Komentarz do tego fragmentu w Piśmie Świętym Edycji Świętego Pawła mówi nam, że Kościół ma obowiązek piętnowania zła i nie może akceptować postaw sprzecznych z prawdą i przyzwoitością. Zachowywanie milczenia wobec jawnych grzechów w sprawach moralności byłoby oznaką rozmijania się Kościoła z jego istotną misją (Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2011, s. 2419).
Przyznamy, że każdy z nas chciałby żyć w takiej wspólnocie, której nie musiałby się wstydzić i za którą może ręczyć. Jednak rzeczywistość pokazuje nam, że do takiej wspólnoty nam bardzo daleko. Czy nie wiecie, że odrobina kwasu zakwasza całe ciasto? – powie święty Paweł i doda jeszcze: Usuńcie stary zakwas, by stać się nowym ciastem, gdyż jesteście ciastem niezakwaszonym.
Wzbudźmy w sobie pragnienie takiego życia, które będzie oparte na prawdzie Ewangelii Jezusa Chrystusa.
Psalm responsoryjny: Ps 5, 5-6a. 6b-7. 12
W refrenie słyszymy, jak psalmista prosi Pana o sprawiedliwe życie. W kolejnych wersetach zapewnia nas, że Bóg jest tym, który stoi na straży prawa, który nie akceptuje zła i kłamstwa. Odrzuca przemoc i podstęp. Ci, którzy Mu ufają, doznają wiecznej radości. Autor psalmu prosi, aby Bóg chronił tych, którzy powierzają się Bożej sprawiedliwości i kochają Go. Prowadź mnie Panie w swej sprawiedliwości – Boże naucz mnie uczciwego i prawego życia, spraw by Twoje słowo kształtowało moje serce i moją wolę.
Ewangelia: Łk 6, 6-11
Jezus uzdrawia człowieka z uschłą to znaczy z bezwładną ręką i czyni to w szabat. Czyni dobro. Czytamy, że faryzeusze śledzili Jezusa, aby Go przyłapać na łamaniu prawa Mojżeszowego i to jest właśnie ten moment. Czy dziwi nas ich reakcja? Pewnie i nas przynajmniej raz w życiu spotkała taka sytuacja, że dobro, które uczyniliśmy, wywołało smutek u innych, a może nawet złość. Człowiek zaślepiony zazdrością i zawiścią nie chce zobaczyć dobra, które czynią inni, bo czuje się zagrożony. Faryzeusze widzieli, że ich wpływy maleją, że Jezus burzy utarty porządek, który dawał im władzę nad społeczeństwem.
Czy umiem cieszyć się z dobra, które czynią inni? Czy potrafię rozpoznać w sobie negatywne uczucia?
Jezu, uwolnij mnie od zazdrości i zawiści, które niszczą relacje między ludźmi. Naucz mnie cieszyć się dobrem, którego dokonali inni oraz ich szczęściem.
Wtorek, 8.09.2020 r.- święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny
Pierwsze czytanie: Mi 5, 1-4a
Tekst dzisiejszego pierwszego czytania zapowiada nadejście Mesjasza i wskazuje konkretne miejsce Jego narodzenia. Tym miejscem jest Betlejem judzkie, niewielkie miasteczko położone zaledwie 8 kilometrów na południe od Jerozolimy, niepozorne miejsce z wielką historią. Urodził się tam bowiem Dawid, który namaszczony został przez proroka na króla Izraela. W tekście odnajdujemy wyraźną aluzję do Dawida, który był kiedyś pasterzem. Pasterz to ten, który prowadzi, ochrania i sprawuje opiekę nad powierzoną mu owczarnią. Prorok zapowiada władcę, który będzie Pasterzem aż po krańce ziemi. Wspomina również kobietę, która urodzi syna. W świetle zbawczych wydarzeń nowotestamentalnych odczytujemy, że Jezus jest Pasterzem, władcą, który przychodzi, aby zbawić wszystkie narody. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. W tym cudownym dziele ma zatem udział kobieta, Maryja z Nazaretu, która wypełnia Boży plan zbawienia. Potomek Dawida, Mesjasz, Zbawiciel przychodzi, aby przynieść światu pokój. Jezus przychodzi do wszystkich. Krąg ludzi, którzy mają do Niego dostęp, rozszerza się. Jezusowa Ewangelia jest głoszona na krańcach świata.
Módlmy się, abyśmy umieli każdego dnia przyjmować Jezusa jako Zbawiciela świata i naszego Pana. Pozwólmy Mu panować w naszych sercach i umysłach. Niech Jego słowa przemieniają codzienne życie nasze i naszych najbliższych.
Psalm responsoryjny: Ps 13, 6
Zaufanie jest ważnym aspektem naszego życia. Zdajemy sobie sprawę, jak bardzo zależy nam na tym, aby ludzie nam ufali i że sami odczuwamy potrzebę obdarzania zaufaniem. A przecież niejednokrotnie w życiu doznaliśmy zawodu mimo czyichś zapewnień, że nigdy się tak nie stanie. Po takich doświadczeniach rozumiemy, że jedynym, któremu możemy całkowicie i bezwarunkowo zaufać i nigdy się nie zawiedziemy, jest Bóg.
Prośmy o łaskę ufności wobec Boga w naszym codziennym życiu niezależnie od okoliczności.
Drugie czytanie: Rz 8, 28-30
Fragment Listu do Rzymian bardzo dobrze koreluje z dzisiejszym świętem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Czy to nie Ona została zamysłem Boga powołana, aby wypełnić obietnicę, którą ludzkość otrzymuje w protoewangelii? Oto Kobieta – Maryja zostaje Matką Syna Bożego. Kobieta, która wsłuchiwała się w Boga przemawiającego do Niej w codzienności. Maryja potrafiła być uważna na wszystko to, co Bóg chciał zdziałać w Jej życiu. Z tekstów Pisma Świętego wyłania się jako osoba, która zadaje pytania, analizuje i rozważa. Podejmuje też odważne działania tak jak choćby na weselu w Kanie. Jest przy Jezusie również w tych najtrudniejszych chwilach pod krzyżem. Jej życie było ciche i ubogie, ale jakże bogate w przeżywanie relacji z Bogiem, którego potrafiła przyjąć do swojego życia, dać Mu życie w Jezusie, chronić i kształtować w człowieczeństwie. Niewiele słów Maryi zostało zapisanych na kartach Ewangelii, ale jakże wymownie przemawiają do nas Jej decyzje, postawy. Widzimy Ją jako kobietę spełnioną w swoim powołaniu, choć tak bardzo doświadczoną przez cierpienie związane z męką i śmiercią Jezusa.
Maryjo naucz nas umiejętności odpowiadania na wezwanie Boga, który przemawia do nas każdego dnia.
Ewangelia: Mt 1, 1-16.18-23
Rozważamy dziś w liturgii rodowód Jezusa. Niektóre postacie z dzisiejszej ewangelii są nam bardzo dobrze znane, inne wcale. Niektóre z nich zapisały się na kartach Pisma Świętego jako osoby oddane i posłuszne Bogu, wypełniające Jego wolę. Są też takie, które odwróciły się od Pana i popadły w grzech, które były utrapieniem dla rodziny i społeczności, w której żyły.
Każdy z nas przyszedł na świat w określonym miejscu i czasie. W rodzinie, której sobie nie wybieraliśmy. Czasami myślimy, że w innej byłoby nam lepiej, że może osiągnęlibyśmy więcej. Jezus miał przodków, którzy sprzeniewierzyli się Bogu i bliskim, a jednak nie wyparł się swojego ludzkiego pochodzenia. Każda ludzka historia, to historia zbawienia tej właśnie osoby. Każdy człowiek jest ważny w oczach Boga i każdy ze swoim życiem stanie przed Nim. Oddajmy Bogu naszą własną historię życia i módlmy się za nasze rodziny.
Środa, 9.09.2020 r.
Pierwsze czytanie: 1 Kor 7, 25-31
W Liście do Koryntian, św. Paweł udziela nauki tamtejszej wspólnocie. Prawdopodobnie dlatego autor zwraca uwagę na kwestię wierności zobowiązaniom, ponieważ mieszkańcy Koryntu nie cieszyli się dobrą sławą z powodu rozwiązłości i pijaństwa. Młoda wspólnota była narażona na uleganie negatywnym wpływom pogańskim. Może nas dziwić brak pochwały życia małżeńskiego, a stwierdzenie, że kto się ożeni lub wyjdzie za mąż, nie popełnia grzechu, nie zadowala czytelnika. Swoim tekstem Paweł wychodzi na przeciw problemom i pytaniom, które rodziły się w codziennym życiu tej wspólnoty. Znajdujemy w nim dokładne wskazania odnośnie życia małżeńskiego i życia w dziewictwie.
Kiedy odczytamy Boży plan wobec nas samych i zgodzimy się z Jego wolą, to zrozumiemy, że to, czego Bóg od nas wymaga, to wierność wobec podjętych zobowiązań. Dziś niechętnie chcemy deklarować się jako takie właśnie osoby. Liczy się nasze ja, to jak my chcemy urządzić się w tym świecie.
Paweł pisał do wspólnoty, której członkowie nieustannie wracali do starych nawyków pozostających w jawnej sprzeczności z Ewangelią. Współcześnie także jest trudno i wymaga to dużo wysiłku duchowego i intelektualnego, aby być wiernym Bogu na drodze swojego powołania. Tekst ten zachęca nas i mobilizuje do bycia wiernym Bogu czy to w małżeństwie, czy to w życiu bezżennym.
Psalm responsoryjny: Ps 45, 11-12. 14-15. 16-17
Dzisiejszy psalm responsoryjny to utwór napisany z okazji zaślubin królewskich. Stał się więc w judaizmie pieśnią weselną. Zaślubinom towarzyszyły zabawy i tańce. Młoda kobieta była uroczyście prowadzona ze swojego domu do narzeczonego w asyście przyjaciółek, przy akompaniamencie instrumentów muzycznych, pięknie ubrana i ozdobiona klejnotami. W tym czasie śpiewane były pieśni wychwalające zalety obojga narzeczonych. W świetle Nowego Testamentu oblubieńcem jest Chrystus ( Hbr 1, 8n). W tej tradycji Jezus jest doskonały w swym duchowym pięknie Boga – Człowieka i wciąż jest dla nas drogowskazem na drodze wiary.
Ewangelia: Łk 6, 20-26
Błogosławieni, czyli szczęśliwi. Moglibyśmy odczytać ten fragment ewangelii właśnie w tym kluczu, to znaczy – jak być szczęśliwym. Ale czy zgodzimy się na taką logikę, skoro Jezus pokazuje nam, że zaspokojenie wszystkich potrzeb tutaj na ziemi niekoniecznie uczyni nas szczęśliwymi? Może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale czasami dopiero brak czegoś lub kogoś sprawia, że nawiązujemy relację z Jezusem, że doceniamy minimum, które kieruje nas ku prawdziwej wolności. W Piśmie Świętym Edycji Świętego Pawła fragment ten jest opatrzony tytułem Prawdziwi uczniowie Jezusa. Krok po kroku Jezus zaprasza nas do takiego stylu życia, który z jednej strony nas wręcz odrzuca, bo wydaje się nam za trudny, ale z drugiej jest obietnicą prawdziwego szczęścia, którego nie kupimy ani nie otrzymamy w prezencie. Buntujemy się przeciw niedostatkom materialnym, nikt z nas nie chce być odrzucony, wyśmiany czy pozbawiony dobrego imienia. Skoro to wszystko spotkało Jezusa, to spotyka również i nas, Jego wyznawców. Przez to kazanie Jezus uczy nas wolności od tego, co posiadamy i od liczenia się z tym, co o nas mówią inni. Uczy nas, że zawsze możemy być Jego uczniami, również pośród trudów i niepowodzeń.
Czwartek, 10.09.2020 r.
Pierwsze czytanie: 1 Kor 8, 1b-7. 10-13
Wspólnota w Koryncie była niezwykle bliska świętemu Pawłowi. Spędził pośród niej prawie dwa lata. W dzisiejszym fragmencie widzimy, jak mierzy się z kolejnym jej problemem, jakim jest spożywanie mięsa ofiarowanego bożkom. Bożkom, które przecież są martwe. Jedząc mięso w trakcie pogańskich uczt, chrześcijanie nie popełniali grzechu, mimo to mogli być przyczyną zgorszenia dla braci słabych w wierze.
Pisząc: Wiedza nadyma, miłość zaś buduje (1 Kor 8, 1b) oraz: Niestety, nie wszyscy mają tę wiedzę (1Kor7,1a), autor przestrzega przed zgorszeniem, które jest zgubne dla wszystkich, których sumienia są nieukształtowane i którzy będą naśladować taką postawę. To miłość do bliźniego każe nam zatroszczyć się również o jego zbawienie. Czy nasze postawy, jako chrześcijan, nie gorszą innych? Czy prawdomówność, rzetelność, uczciwość i prawość są obecne w naszym życiu? Czy potrafimy wybierać te wartości, które są zgodne z Ewangelią? Tak jak kształtują nas postawy innych, jak mają na nas wpływ, tak i my również dajemy innym przykład. Jeżeli więc pokarm przyczynia się do upadku mojego brata, nigdy nie będę jadł mięsa, by nie stać się dla mojego brata powodem upadku (1Kor 8,13).
Postępujmy zatem tak, aby nikomu nie dawać powodu do zgorszenia.
Psalm responsoryjny: Ps 139, 1b-3. 13-14b. 23-24
Słowami dzisiejszego psalmu responsoryjnego oddajemy się pod opiekę Bogu i Jego opatrzności. Autor kieruje w stronę Boga słowa wskazujące na to, że jest On Panem wszystkiego. Przenikasz i znasz mnie Panie. Bóg wszystko wie, troszczy się i działa. Psalmista wychwala Boga za cud stworzenia i odnosi to do faktu istnienia już w łonie matki. Odkrywa swoje serce przed Stwórcą i chce, aby miał wpływ na jego życie. Pozwala Bogu na ingerencję, chce być przez Niego prowadzonym.
Oddajmy Bogu nasze plany i zamiary. Pozwólmy, aby prowadził nas drogą Bożych przykazań, aby wnikał w nasze serce i w nasze sumienie.
Ewangelia: Łk 6, 27-38
Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą. Przecież Jezus wiedział o tym, że panował usankcjonowany prawnie zwyczaj zemsty. Czyli każdy miał prawo do dochodzenia sprawiedliwości przy użyciu własnych środków. Jezus przychodzi z czymś zupełnie nowym, z czymś, co nie mieści się ludziom w głowach. Ten, kto uważa się za Jego ucznia, nie odpłaca złem za zło, szanuje nieprzyjaciół i modli się za nich. Myślimy, że to nie jest możliwe, że tak się nie da. A przecież sam Jezus dał nam przykład, kiedy stał przed sądem Piłata i kiedy znosił cierpliwie szyderstwa Heroda. Czyż najważniejszą sprawiedliwością nie jest Boża sprawiedliwość? Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego w zamian się nie spodziewając. A otrzymacie wielką zapłatę i będziecie synami Najwyższego. I nie chodzi tu o poddanie się przemocy, bo mamy prawo się bronić, ale o to, czy jesteśmy gotowi zrezygnować z zemsty, bo tak uczy nas Jezus.
Piątek, 11.09.2020 r.
Pierwsze czytanie: 1 Kor 9, 16-19. 22-27
Wszystko dla głoszenia Ewangelii Jezusa Chrystusa. Nie mamy wątpliwości, że misja, którą pełnił święty Paweł, wypełniała całkowicie jego życie i potwierdza to fragment Listu do Koryntian z dzisiejszego pierwszego czytania. Przypomina, że nie dla własnej chwały to robił, ale dlatego, że wezwał go do tego Jezus. I nie jest tylko tym, który wykonuje, co mu zlecono, ale sam żyje Chrystusem. Wszystko podporządkowuje głoszeniu Ewangelii. Przywołując obraz zawodników biegnących na stadionie, wskazuje, że tylko jeden otrzymuje nagrodę. Do Koryntian zaś mówi: Tak biegnijcie, abyście ją zdobyli. Zachęca do takiego wysiłku, który wiąże się z wyrzeczeniem. Sam siebie również widzi w tym wyścigu po zwycięstwo, po zbawienie. Nie zwalnia się z wysiłku, z troski o własne zbawienie. Wręcz przeciwnie, podkreśla: Abym głosząc innym naukę, sam nie został odrzucony.
To również zachęta dla nas, abyśmy nie rezygnowali z troski o własne zbawienie, abyśmy nie mieli poczucia, że już wszystko osiągnęliśmy na drodze wiary. Możemy mieć wiedzę teologiczną, znać Pismo Święte, znać podstawy nauczania Kościoła. Ale czy to wystarczy? Czasem, jak pisze święty Paweł, trzeba być słabym, trzeba umieć przyznać się do tego, że nie wszystko wiemy i nie znamy odpowiedzi na każde pytanie, które stawia nam wiara. Ufajmy Bogu, że On poprowadzi nas drogą zbawienia.
Psalm responsoryjny: Ps 84, 3-4. 5-6. 12
Jak miła Panie jest świątynia Twoja. Tak brzmi refren psalmu responsoryjnego, który śpiewamy podczas dzisiejszej liturgii Mszy Świętej. Czy kościół, do którego uczęszczamy, wzbudza w nas taką refleksję? Czy z troską myślimy o tym miejscu, w którym jest obecny Jezus w Najświętszym Sakramencie? Może to właśnie w tym kościele przyjęliśmy chrzest i inne sakramenty, i jest on świadkiem naszego wzrastania w wierze, a może także naszego powrotu do Boga po długiej nieobecności. Wzbudźmy w sobie wdzięczność za to, że mamy kościół, do którego możemy przyjść i w którym możemy spotkać się z Bogiem.
Ewangelia: Łk 6, 39-42
Dzisiejszy fragment ewangelii porusza kwestię osądzania innych ludzi. Obserwujemy powszechne zainteresowanie życiem osób publicznych, wręcz śledzenie go. Zdarza się, że bezmyślnie oceniamy i przytakujemy niesprawdzonym informacjom. Bywa, że tak samo zachowujemy się wobec sąsiadów i znajomych. Gorszymy się z powodu czynów innych ludzi, ale niechętnie pracujemy nad swoimi słabościami. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Małe przewinienia innych potrafią przysłonić nasze własne, o wiele większe. Z jednej strony krytykujemy innych, a z drugiej odsuwamy od siebie potrzebę wglądu we własne serce. Jezus zaprasza nas do stawania przed Nim w prawdzie o samych sobie. Prośmy Go, aby dał nam czyste serce w patrzeniu na drugiego człowieka. Niech Jego słowo nas uzdrawia.
Sobota, 12.09.2020 r.
Pierwsze czytanie: 1 Kor 10, 14-22
Czy Bóg jest najważniejszy w naszym życiu? Czasem uważamy, że to najbliżsi powinni być na pierwszym miejscu. To przecież ich najbardziej kochamy. A czy On, Stwórca wszystkiego, ma szansę stanąć na szczycie naszej piramidy hierarchii ważności osób? Zdarza się, że tak jest i wtedy mówimy za świętym Augustynem, że Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na właściwym miejscu. Kto Boga uznaje za drogowskaz i priorytet swojego życia, ten zdaje sobie sprawę, że w konsekwencji jest to przyjęcie zobowiązań, jakimi są przykazania i nauczanie Jezusa. Priorytet Boga w naszym życiu wybrzmiewa wtedy, gdy żyjemy sakramentami i słowem Bożym. Kiedy szanujemy drugiego człowieka, choć ma zupełnie inne poglądy niż my. Kiedy pozostajemy wierni swoim zobowiązaniom małżeńskim, kapłańskim czy zakonnym. Gdy potrafimy dać świadectwo prawdy o drugim człowieku, rezygnując z zemsty, mściwości i nienawiści. W przeciwnym razie to wszystko może stać się bożkiem w naszym życiu.
W osobistej modlitwie prośmy o to, abyśmy potrafili stawiać Boga na pierwszym miejscu w swoim życiu, abyśmy mogli powiedzieć, że Jezus jest naszym jedynym Panem, Tym, któremu pozwalamy kształtować nasze życie poprzez sakrament Pokuty i Eucharystii.
Psalm responsoryjny: Ps 116B, 12-13. 17-18
Dzisiejszy krótki psalm zaprasza nas do dziękczynienia i wdzięczności Bogu. Każdy przeżyty dzień jest okazją do tego, aby chwalić Pana i dziękować Mu. Być wdzięcznym, to dostrzegać Boże działanie w swoim życiu. I nie chodzi tylko o dziękowanie za to, że coś nam się udało, bo przecież nie zawsze tak jest. Być wdzięcznym, to umieć przyjąć z ręki Boga trudną lekcję, której nam niekiedy udziela, szczególnie wtedy, gdy nie wszystko idzie po naszej myśli. Być wdzięcznym, to przyjąć z ręki Boga to, co dobre i to, co nie sprawia nam przyjemności, wierząc, że On jest Panem naszego życia i wie, co jest dla nas najlepsze.
Ewangelia: Łk 6, 43-49
W dzisiejszej ewangelii Jezus opowiada o złym i dobrym drzewie oraz o dobrej i złej budowli. Odnosi to do serca człowieka. Serce, które jest pełne Boga, patrzy na świat i drugiego człowieka z miłością, która ma w Nim początek. Poczucie, że Bóg mnie kocha, pozwala spojrzeć na innych Jego oczami pełnymi miłości i miłosierdzia. Wszystko to jest możliwe, gdy prawdy Boże uznamy za fundament naszego życia. Gdy na Jezusie i Jego Ewangelii będziemy budować swoje życie. Nie ominą nas trudności, ale właśnie wtedy Jezus będzie dla nas podporą i to dzięki Niemu przetrwamy tak jak dom zbudowany na mocnym fundamencie.