Komentarze do czytań – XVIII tydzień zwykły | od 2 do 8 sierpnia 2020 r. – Maciej Stanisław Siekierski

Pon
Wt
Śr
Czw
Pt
Sb

 

Niedziela, 2.08.2020 r.

Pierwsze czytanie: Iz 55, 1-3

Lekcja pochodzi z rozdziału o charakterze dydaktyczno-mądrościowym, wyróżniającym go na tle wcześniejszego tekstu drugiej części Księgi Izajasza. Z literackiego punktu widzenia tekst ma niepozbawiony walorów teologicznych charakter poetycki. Jego głównym przesłaniem jest stałość Jahwe i Jego wierność w zobowiązaniach wobec wybranego przez Niego ludu Izraela. Pierwsze słowa stanowią zachętę do darmowego nabywania dóbr potrzebnych ludziom. Oferta wydaje się być bogata i atrakcyjna dla ówczesnych Izraelitów. Zachętę tę można jednak także interpretować i metaforycznie, czy to w nawiązaniu do opisanego w Księdze Przysłów zaproszenia na ucztę mądrości, czy też uznając wodę za symbol Słowa Bożego. Ostrzeżenie przed niemądrymi wydatkami także może mieć podwójne znaczenie, dotycząc zbytniej troski o dobra materialne albo odejścia od zasadniczego daru, czyli samego Boga, do oddawania czci bożkom. Perykopa kończy się słowami obietnicy dotyczącej przymierza Boga z Jego ludem i powodzenia doczesnego będącego jego skutkiem. Odczytane w szerszym kontekście Boże dary mogą także stanowić zapowiedź związanej z wcieleniem Chrystusa łaski kierowanej za pośrednictwem Izraela do wszystkich narodów ziemi.

Psalm responsoryjny: Ps 145, 8-9.15-16.17-18

Wersy dzisiejszego psalmu pochodzą z dłuższego, dziękczynnego utworu hymnicznego o budowie akrostychicznej. Oznacza to, że w hebrajskim oryginale pierwsze słowa każdego z wersów lub zwrotek zaczynają się od kolejnych liter alfabetu. Budowa taka miała zarówno znaczenie mnemotechniczne, ułatwiając zapamiętywanie tekstu, jak też była uznawana za dowód szczególnego zaangażowania i wysiłku autora włożonego w kompozycję utworu przeznaczonego dla Boga. Historycznie biorąc, tekst ten należy do najpóźniejszych dzieł księgi, co znajduje odbicie zarówno w jego warstwie językowej jak też i w przekazie teologicznym. Pierwsze z wersów, głoszące łaskawość i miłosierdzie Boga, postrzeganego jako dobry i pełen chwały Król, uzasadniają potrzebę szczerego głoszenia Jego chwały. Kolejne wersy stanowią wezwanie o charakterze uniwersalnym i skierowane są nie tylko do ogółu ludzi, ale i do wszelkiego stworzenia zależnego w swym istnieniu od łaski jego Stwórcy.

Drugie czytanie: Rz 8, 35.37-39

Dzisiejsze, pochodzące z Listu do Rzymian, czytanie porusza jakże istotny także i dla nas współczesnych chrześcijan problem tryumfu miłości Bożej do człowieka w obliczu przeciwności i prześladowań, jakich doznają w swym życiu wierni nauce Chrystusa. Święty Paweł, przedstawiając bogatą i poprzez zastosowany tu zabieg retoryczny sprawiającą wrażenie kompletnej, listę możliwych niebezpieczeństw, zapewnia swych czytelników, że niezależnie od rodzaju oczekującego ich zagrożenia, dzięki trwałemu zakotwiczeniu w Bożej miłości zwycięstwo nad nimi może być odniesione już tu i teraz. Skoro wszystkie siły zła są stworzeniami Boga i nawet, gdy mają wymiar kosmiczny, w pełni podlegają Jego woli, to pewność rezultatu walki wynika z wcześniejszej ziemskiej obecności reprezentującego Bożą Miłość Chrystusa. Warto także zwrócić uwagę na użytą tu symbolikę. O ile miecz łatwo jest uznać za zapowiedź przyszłego męczeństwa, a zwierzchności uznać za synonim przeciwstawnych aniołom bytów duchowych, kierujących siłami i narodami przeciwnymi wobec Bożego Ludu, to więcej trudności sprawić mogą określenia wysokieniskie. Oprócz oczywistego skojarzenia z życiodajną sferą niebios i symbolizującymi śmierć podziemiami mogą się one także odnosić do terminów astrologicznych, a poprzez nie do zapisanego w gwiazdach losu człowieka. Taka interpretacja stanowić może z kolei zachętę do odrzucenia powszechnej w starożytności wiary w niezmienność wyroków losu na rzecz zaufania wyrokom Bożej Opatrzności.

Ewangelia: Mt 14, 13-21

Jezus, dowiedziawszy się o śmierci Jana Chrzciciela, udaje się w miejsce odludne. Tam właśnie ma miejsce rozmnożenie chleba – jedyny cud opisany we wszystkich czterech Ewangeliach. Jest on oczywistym nawiązaniem do wydarzeń z Księgi Wyjścia, gdzie Izraelici korzystając z owoców Bożej łaski, jedli na pustyni mannę. To, że Nauczyciel wiedziony miłosierdziem wobec słuchających Go, przyjmuje rolę gospodarza i podejmuję troskę o ich wyżywienie, to w ówczesnych realiach rzecz wyjątkowa. Jezus, mówiąc to Wy dajcie im jeść, pokazuje uczniom, że pamięta także i o materialnych potrzebach oraz uczy ich samodzielności i troski o wspólnoty chrześcijańskie, których liderami staną się oni w przyszłości. Ta propozycja Jezusa jest dla uczniów początkowo niezrozumiała. Cud, do którego nie może dojść bez pełnego posłuszeństwa słowom Mistrza, jest koniecznością. By nakarmić tak duży tłum, potrzeba byłoby kwoty stanowiącej równowartość ośmiomiesięcznych zarobków, a i zakup tak dużej ilości żywności na jednym wiejskim targowisku był niemożliwy. Jezus, wygłaszając błogosławieństwo, stawia się tu w roli głowy rodziny, uczniowie stają się pośrednikami pomiędzy Nim, a tłumem, a sam tłum reprezentuje całą wspólnotę Izraela zgromadzoną wokół Jezusa. W obrazie dwunastu napełnionych ułomkami koszy można więc doszukiwać się nie tylko wyrazu mocy Jezusa, ale i symbolu dwunastu plemion Izraela. Duża, licząca łącznie z kobietami i dziećmi prawdopodobnie ponad dziesięć tysięcy osób, grupa słuchaczy jest tu wyraźnym dowodem na szeroki społeczny odbiór nauki Jezusa. Znający realia ówczesnej Palestyny czytelnik rozumiał i to, że ludzie ci nie mogli pochodzić z jednej miejscowości, bo tak dużych osad w Galilei nie było, i to, że stanowił on spory odsetek populacji Palestyny liczącej wówczas około pół miliona osób. To wydarzenie zapowiadające i Eucharystię, i ucztę eschatologiczną może być rozpatrywane w trzech wymiarach: naturalnym – samego rozmnożenia, moralnym – troski o los innych i społecznym – integrującym uczestników.

 

Poniedziałek, 3.08.2020 r.

Pierwsze czytanie: Jr 28, 1-17

Dzisiejsza perykopa stanowi fragment ciągu proroctw skierowanych do ostatniego króla Judy – Sedecjasza i elit kapłańsko-politycznych Jerozolimy. Zapowiadają one rychły upadek miasta, o ile król Judy nie okaże posłuszeństwa i pokory wobec swych politycznych mocodawców – Babilończyków. Wizja ta stanowi odpowiedź na pojawiające się wówczas liczne fałszywe proroctwa zapowiadające rychłe i pełne wyzwolenie Judy spod tej dominacji. Sam Jeremiasz chętnie skłoniłby swoje serce ku takiej bardziej optymistycznej wersji przyszłości. Nie może jednakże tego uczynić, gdyż nie jest ona zgodna z objawioną mu wolą Boga. Prawdziwy prorok – Jeremiasz nie kieruje się więc ani chęcią poklasku, ani życzeniami polityków, ani głosem własnego serca, a jedynie słowem udzielonym mu przez Jahwe. Mamy tu do czynienia z symbolicznym przedstawieniem obu wersji proroctw. Jarzmo – symbol niewoli, może być albo, jak to czyni Jeremiasz, publicznie obnoszone, albo publicznie połamane rękami Chananiasza. Zamiast stać się zapowiedzią wolności, przepowiada to jedynie zmiany na gorsze, gdyż połamane jarzmo drewniane (dominacja) zostanie zastąpione żelaznym (niewolą), a i samego łamiącego go proroka czeka w przyszłości śmierć.

Psalm responsoryjny: Ps 119, 29.43.79-80.95.102

Wersy pochodzą z najdłuższego z psalmów o formie akrostychu zwrotkowego (patrz komentarz z 2.08). Dzieło poświęcone jest teologii objawienia Bożego i ma charakter dydaktyczny, przekonujący odbiorcę, że najwyższą mądrością jest zachowywanie Prawa Bożego. Rozumianego szerzej niż to zapisane na kartach Tory i obejmującego całość pouczeń o charakterze prawnym, ale także historycznym. Dokładny czas powstania hymnu jest trudny do określenia, ale biorąc pod uwagę przekazaną w nim myśl teologiczną, można go zakwalifikować do nurtu teologii deuteronomistycznej, dla której konsekwencją wiary w Boga Jedynego jest miłość do Niego połączona z bojaźnią przed naruszaniem objawionych przez Niego zasad religijno-społecznych. Znaleźć tu możemy wezwanie do odrzucenia drogi kłamstwa na rzecz wierności Bogu, prośbę o udzielenie słowa prawdy i dary nienaganności serca zakończone deklaracją ufności względem Pana i zachowania Jego pouczeń nawet w sytuacji zagrożenia.

Ewangelia: Mt 14, 22-36

To Jezus, jako nauczyciel, decyduje o tym, kiedy odprawić swoich uczniów, ile czasu poświęcić na ich nauczanie, a ile na osobistą modlitwę. Jego, będące ważną wskazówką dla naszego życia modlitewnego, samotne, całonocne czuwanie to zdecydowanie więcej niż typowa modlitwa pobożnego Żyda zajmująca mu około dwóch godzin dziennie. Gdy o czwartej straży, a więc kilka godzin przed świtem Jezus postanawia dołączyć do swoich uczniów, po raz kolejny okazuje swą Boską naturę, władając nie tylko, stanowiącymi tu alegorię sił wrogich Kościołowi, żywiołami natury, ale także i duszami ludzi. O ile Mojżesz, Jozue, Eliasz, czy Elizeusz byli w stanie (z Bożą pomocą) czynić związane z wodą cuda, to dla ówczesnego czytelnika Starego Testamentu oczywiste było, że kroczenie po powierzchni wody, uciszanie fal i ratowanie człowieka ze wzburzonych odmętów to wyłączna domena Boga. Jezus wykorzystuje tę okazję, by potwierdzić swą Boską naturę. Dla każdego Izraelity wypowiadane przez Niego, stanowiące punkt centralny całej opowieści, słowa Ja Jestem, kierują przecież myśli wprost ku opisanemu w Księdze Wyjścia objawieniu się Boga Mojżeszowi. Obecna sytuacja jest jednak inna. To, co dostępne tylko Bogu, staje się dzięki Niemu i wierze także domeną człowieka, a gdy Piotr (będący tu obrazem Kościoła, a więc tak naprawdę nas wszystkich) przerażony otaczającym go niebezpieczeństwem traci swą pierwotną ufność i zaczyna tonąć, wystarczy krótka prośba o ratunek, by wyciągnięta ręka Jezusa i kilka słów szczerej krytyki spowodowały, że natychmiast ją odzyskał i mimo trwającej wokół burzy był w stanie samodzielnie, ale zarazem obok Jezusa, idąc po falach, wrócić do opuszczonej chwilę wcześniej, symbolizującej Kościół, łodzi. Z kolei uczniowie, widząc w Nim zjawę, czy też ducha, pokazują, że w chwili lęku elementy zabobonnej wiary ludowej łatwo przebijają się nie tylko przez ich formację wynikającą z obcowania z Mistrzem, ale także i poprzez prawdy o życiu pozagrobowym głoszone przez nauki judaizmu.

 

Wtorek, 4.08.2020 r.

Pierwsze czytanie: Jr 30, 1-2.12-15.18-22

Dzisiejsze czytanie przeprowadza nas od proroctw zagłady do bezpośrednio następujących po nich zapowiedzi pocieszenia. Wybrane jako lekcja wersy zawierają jednak w pierwszym rzędzie nie zapowiedź rychłej poprawy losu, a gorzkie refleksje nad aktualnym (a więc zniewolonym) stanem narodu izraelskiego, w związku z czym są one utrzymane w tonie typowej lamentacji. Pojawiające się w nich motywy ran i nieuleczalnej choroby to typowa symbolika występująca w tekstach prorockich pochodzących od różnych autorów. Dla Jeremiasza choroba jest gorzkim, ale nieuniknionym skutkiem zbiorowego grzechu narodu. Izrael lamentuje z powodu swych cierpień w zasadzie bezpodstawnie, gdyż stanowią one będącą skutkiem nieprawości Ludu Bożego karę zesłaną nań przez Jahwe. To, co może wpłynąć na odmianę losu, to nie lamenty, a jedynie miłosierdzie Boga. To właśnie wskutek Jego działań naród odzyska swą wcześniejszą świetność i niezależność, a władzę nad nim obejmie nowy król – wybraniec i pomazaniec Boga. Jest on obdarzony wyjątkowym w świetle starotestamentalnych teofanii przywilejem – prawem do bezpośredniej i pozbawionej obaw o swe życie bliskości z Bogiem, co nadaje mu w konsekwencji typowe cechy mesjańskie.

Psalm responsoryjny: Ps 102, 16-17.18-19.20-21.29.22-23

Wersy pochodzą z utworu o charakterze eklektycznym. Wychodząc od lamentacji chorego, przechodzi on w hymn, by na koniec przedstawić treści o charakterze proroczym. Nie oznacza to jednak tego, co sugerują niektórzy uczeni, że utwór powstał z połączenia mniejszych, niezależnych fragmentów, czy też tego, co sugerują inni, że jego chaotyczna struktura wymaga odtworzenia oryginalnego uporządkowania. Należy raczej przyjąć założenie, że taka właśnie oryginalna konstrukcja poetycka jest zapisem żywej wyobraźni i uczuciowości autora wywodzącego się z zupełnie innej od naszej kultury semickiej. Ogólne przesłanie psalmu jest proste: Jahwe – Bóg niezmienny w swych postanowieniach stanowi pewną nadzieję cierpiącego (najprawdopodobniej także i wskutek wygnania babilońskiego) autora i całej społeczności, a tylko kwestią czasu (i ufności) jest to, kiedy, kierowany miłosierdziem, przyjdzie On z pomocą, odbudowując Syjon i budząc trwogę w sercach obcych ludów.

Ewangelia: Mt 15, 1-2.10-14

W dzisiejszej perykopie Jezus przeciwstawia sobie rozumianą w duchu Starego Testamentu czystość rytualną (krytyka ta nie dotyczy aspektów higienicznych) i rozumianą w aspekcie moralnym czystość serca człowieka. Jego sprzeciw wyrażony wobec faryzeuszy i szanującego ich poglądy tłumu obejmuje te wszystkie sytuacje, w których zwyczaje ludzi stają się ważniejsze niż Prawo Boże, a także i działalność tych uczonych w Piśmie, którzy z interpretatorów i nauczycieli prawa samowolnie kreują się na jego twórców. Uważani przez ówczesnych Izraelitów za ludzi niezwykle pobożnych faryzeusze czerpiący szeroko z „tradycji starszych”, a więc z doświadczenia ludzi żyjących przed nimi, są głęboko, ale często bezpodstawnie przekonani, że głoszona przez nich tradycja (znana także jako „Tora ustna”) ma, podobnie jak ta spisana w Pięcioksięgu, za swe źródło objawienie Boga na Synaju. W sporze z Jezusem i Jego uczniami przywołany zostaje przez nich jeden z najważniejszych zwyczajów żydowskich, czyli rytualne obmycie rąk. Pomimo swojej istotności w codziennym życiu pobożnych Żydów nie znajduje on jednak bezpośredniego odniesienia w Piśmie Świętym. Jezus, myśląc o faryzeuszach, mówi o ślepocie przywódców, zwodzeniu ludu na manowce i wyrywaniu przez Boga niezasadzonych przez Niego roślin. Przywołując w ten sposób ponadczasowe obrazy charakterystyczne dla starotestamentowej sceny Sądu Boga, sugeruje, że właśnie teraz wraz z pojawieniem się Jego nauki nadchodzą czasy wyzwolenia człowieka, a czasy uczonych w Piśmie i ich niezapisanych w objawionych tekstach Starego Testamentu zwyczajów przemijają. Nie oznacza to jednak tego, że w ten sam sposób nieaktualne stawać się miały zawarte w nich nauki moralne. Jezus wskazuje także nadzwyczaj wyraźnie, że zachowywanie narzuconych przez ludzi rytuałów i zwyczajów, jako zapewniające jedynie czystość żołądka, ma dla Boga mniejsze znaczenie niż dotykająca całej integralnie rozumianej osoby ludzkiej moralna czystość, jakiej On oczekuje od swoich uczniów.

 

Środa, 5.08.2020 r.

Pierwsze czytanie: Jr 31, 1-7

Pierwsze słowa dzisiejszej perykopy to typowa formuła przymierza, w której Bóg zapowiada odnowienie swojego związku z wszystkimi, a więc także i tymi, które w czasach Jeremiasza uległy już rozproszeniu, pokoleniami Izraela. Kolejne słowa proroctwa nawiązujące do wiodącej pustynnymi szlakami wędrówki Izraela z czasów Mojżesza stanowią wyraźną zapowiedź łaski Boga udzielonej Jego ludowi reprezentowanemu tym razem przez ocalałą od babilońskiego miecza – „resztę Izraela”. Atmosfera radości, w jakiej utrzymana jest dalsza część proroctwa, jedynie na pozór rodzi się z zapowiedzi przyszłego dobrobytu i powodzenia materialnego. Jej prawdziwa natura ma jednak podłoże dużo głębsze, bo związane z odwieczną i stałą, ale co jeszcze ważniejsze także i bezgraniczną miłością Jahwe do wybranego przez Niego narodu. Miłością posuniętą tak daleko, że nawet w chwilach gniewu i kary to ona i wynikające z niej przebaczenie są czynnikami decydującymi o działaniach Boga. Co więcej, istotnym elementem wizji jest nie tylko zapowiedź przyznania Izraelowi pierwszeństwa wśród narodów, ale także obraz Jeruzalem – miasta nieobawiającego się wrogów i otwierającego podwoje przed pielgrzymami z innych części świata.

Psalm responsoryjny: Jr 31, 10.11-12b.13

Dzisiejszy utwór spełniający rolę psalmu responsoryjnego to, co dość nietypowe, tak naprawdę kontynuacja dzisiejszego pierwszego czytania, pochodząca podobnie jak ono z Księgi Pocieszenia. Choć pocieszenie dotyczy jedynie Narodu Wybranego, do radości wezwane są nawet ludy zamieszkujące odległe od Ziemi Obiecanej i bliżej niezidentyfikowane wyspy. W symbolicznym wymiarze ma to być dla Izraelitów swoiste zadośćuczynienie za krzywdy, jakie spotkały ich wcześniej z rąk zamorskich zdobywców Ziemi Obiecanej. Tekst utrzymuje się w konwencji tradycyjnego dla współczesnej mu judaistycznej myśli teologicznej rozumienia pojęć pomyślności i odrodzenia. Odbudowa duchowa jest tu rozumiana w ścisłym powiązaniu z materialnym aspektem funkcjonowania społeczności. Wynikająca z łaski Boga radość dotyczyć będzie wszystkich jej stanów, a jej zewnętrznym wyrazem będzie pełna sił i uniesienia uroczysta celebracja o szerszym niż czysto liturgicznym charakterze.

Ewangelia: Mt 15, 21-28

Czytając dzisiejszą perykopę, warto zauważyć, że w tym akurat przypadku ciężar opowiadania przesunięty jest z samego cudu uzdrowienia na poprzedzającą go rozmowę. Na samym jej początku możemy zacząć zastanawiać się, czy Jezus nie odnosił się pogardliwie do przedstawicieli innych narodów. By zrozumieć relację Izraelitów do mieszkańców miast fenickich takich jak Tyr i Sydon, musimy pamiętać, że z jednej strony to właśnie stamtąd pochodziła czarna postać Ksiąg Królewskich – wyznawczyni Baala – królowa Jezebel, ale z drugiej nie możemy zapominać także i o tym, że to właśnie Sarepta Sydońska była dla Eliasza i miejscem schronienia, i dokonanych przez niego cudów – wskrzeszenia dziecka i rozmnożenia żywności. Początkowe milczenie Jezusa, stanowiące zwłaszcza w kontraście do wrogiej reakcji uczniów, raczej formę zachęty, a nie odrzucenia i późniejsze Jego stwierdzenie mówiące o tym, że został On posłany do owiec Izraela, w żaden sposób nie wyklucza potwierdzanej już przez proroków Starego Testamentu powszechności misji ewangelizacyjnej. Co więcej, pamiętając o tym, że stanowi ono odpowiedź na wcześniejszą prośbę kobiety, w której tytułuje ona Jezusa Synem Dawida, możemy go potraktować nie tyle jako formę odmowy, co raczej jako wyraz zdziwienia tym, że także i poganka wierzy w Niego i rozpoznaje w Nim Mesjasza. Wiary podkreślonej i tym, że kobieta ta podjęła wysiłek wędrówki, by spotkać Go w pół drogi pomiędzy Galileą, a Syrofenicją i tym, że w chwili prośby upada przed Nim na twarz. Nie wydaje się być ona urażona nawet, gdy razem z córką zostają porównane do domowych zwierząt. Rozumie ona, że na tym etapie misji Jezusa i Jego uczniów jej społeczne położenie, obarczone podwójnym ciężarem pogaństwa i wdowieństwa, nie różni się zbytnio od pozycji tychże. Jej odpowiedź można uznać także i za świadectwo wiary we wprost wyjątkową moc Jezusa. Do uzdrowienia nie potrzeba w jej opinii pełnego zaangażowania Mistrza – całkowicie wystarczające do tego są nawet najmniejsze okruchy Jego mocy.

 

Czwartek, 6.08.2020 r. – święto Przemienienia Pańskiego

Pierwsze czytanie: 2 P 1,16-19

Według współczesnych badaczy Drugi List Świętego Piotra najprawdopodobniej pochodzi z początku drugiego wieku po Chrystusie, co czyniłoby go jednym z najpóźniejszych tekstów Nowego Testamentu. Oznaczałoby to automatycznie, że sam Święty Piotr nie mógłby być jego autorem. Nie oznacza to jednak, że tekstu tego nie można traktować jako duchowego testamentu Apostoła. Głównym przesłaniem listu jest konieczność obrony Kościoła przed grożącymi mu herezjami połączona z wezwaniem do zachowania autentycznej nauki Apostołów. Dzisiejsza perykopa dotyczy interpretacji Przemienienia Pańskiego, którego jak pamiętamy, formalny autor listu – Piotr, był naocznym świadkiem. Opis przemienienia jest znacznie ograniczony w stosunku do znanego według zamysłu autora czytelnikom jego listu przekazu Ewangelii synoptycznych. Przedstawione tu wydarzenie ma być jednak nie tylko wiarygodnym (i potwierdzonym Chrztem w Jordanie) objawieniem mesjańskości Jezusa, ale także bezpośrednią zapowiedzią Jego powtórnego przyjścia – paruzji. Zapowiedź ta pochodzi nie od ludzi – świadków, gdyż została im bezpośrednio objawiona przez Boga Ojca, co ma czynić ich wiarygodnymi w swym przekazie spadkobiercami i następcami proroków.

Psalm responsoryjny: Ps 97, 1-2.5-6.9

Psalm dzisiejszy o charakterze hymnicznym zaczyna się od wyraźnej i skierowanej do szerszego niż Naród Wybrany odbiorcy zachęty do radości z powodu królowania Boga. Kolejne jego wersy uzasadniają sens tego aktu kultycznego, odwołując się do potęgi Jahwe, wobec której nieobojętne pozostają nie tylko inne ludy ziemi, ale i siły natury oraz takie kojarzące się z jej potęgą elementy przyrody nieożywionej jak góry czy też niebo. Porównując zawarte w psalmie obrazy z innymi tekstami natchnionymi, łatwo jest z kolei dostrzec, że utwór ten stanowi swoistą mozaikę elementów zaczerpniętych nie tylko z różnych psalmów, ale także i z tekstów prorockich. Przykładowo obłok i ciemność to typowe i pojawiające się już w Pięcioksięgu elementy starotestamentalnej teofanii. Taka właśnie struktura utworu wraz z prezentowaną przez niego treścią teologiczną pozwalają uznać go za utwór stosunkowo późny, wywodzący się z czasów kończącej się niewoli babilońskiej.

Ewangelia: Mt 17, 1-9

Opisaną tu scenę Przemienienia można uznać za odpowiedź Boga na wcześniejszą zapowiedź Męki. Dochodzi do niej w siódmym, ostatnim dniu Święta Namiotów, będącego wspomnieniem wędrówki Izraela przez pustynię. Góra, na którą Jezus wyprowadza uczniów, może kojarzyć się z Górą Synaj, na której Bóg objawił się Mojżeszowi, jak też Górą Oliwną, gdzie przed Męką ci sami uczniowie są najbliższymi towarzyszami Mistrza. Mamy tu jednak do czynienia z istotną różnicą – jaśniejąca jak słońce postać Jezusa – jedyne w Jego ziemskim życiu unaocznienie Jego Chwały – może być oglądana przez uczniów, podczas gdy Mojżesz nawet swą rozświetloną w skutek spotkania z Bogiem twarz musi zasłaniać, wracając do obozu, gdyż jej widok jest dla Izraelitów zbyt trudny do zniesienia. W opisywanej scenie pojawiają się więc łatwo rozpoznawalne elementy. Mojżesz stanowi symbol Prawa, Eliasz reprezentuje proroków, Chrystus zaś jest obrazem Dobrej Nowiny. Z kolei namioty, które chcą zbudować uczniowie, stanowią szlachetne, choć niepraktyczne Piotrowe nawiązanie do rytuału święta, ale mogą także budzić skojarzenie z namiotem spotkania – miejscem objawiania się Chwały Boga w czasach wędrówki przez pustynię. Podobnie jak to miało miejsce w czasach Mojżesza, mamy tu do czynienia z objawieniem się Chwały Pana w postaci świetlistego obłoku. Dobywający się głos potwierdza uczniom to, czego się wcześniej domyślali sami – ich nauczyciel Jezus jest nie tylko cudotwórcą i prorokiem, ale i Synem Bożym, wyższym w swojej chwale od obu towarzyszących Mu postaci. W porównaniu z analogiczną sceną opisaną w Księdze Wyjścia daje się tu jednak zauważyć istotna różnica. Nowe objawienie Boga, dzięki wyrażonemu przez dotyk pośrednictwu Jezusa, nie musi jak kiedyś wywoływać w człowieku lęku o własne życie. Wizja przemienionego Jezusa stanowi dla uczniów wyraźną zapowiedź Jego późniejszego przyjścia w chwale. Jednakże, aż do Zmartwychwstania, jej zrozumienie dla innych byłoby mocno problematyczne, musi więc ona póki co pozostać tajemnicą.

 

Piątek, 7.08.2020 r.

Pierwsze czytanie: Na 2, 1.3; 3, 1-3.6-7

Księga Nahuma to jedna z najkrótszych i najmniej znanych ksiąg Starego Testamentu. Ta pochodząca z połowy VII wieku przed Chrystusem wizja zapowiada zagładę odpowiedzialnej za upadek Izraela Asyrii. Najkrótsze streszczenie księgi zawiera się w imieniu autora oznaczającym Jahwe pociesza. Perykopa stanowi wyjątki z drugiej części księgi znanej jako Pieśń przeciw Niniwie. Autor wiedziony starotestamentalnym, opartym o zasadę odpłaty, widzeniem sprawiedliwości, wyraża satysfakcję z tego, że dawnego prześladowcę mają w przyszłości dotknąć te same okrucieństwa, jakich dopuszczał się wobec swoich ofiar. Bóg Nahuma zdolny jest położyć kres każdej ziemskiej potędze. Jest On mściwy, a nie miłosierny – księga nie zawiera więc zachęty do nawrócenia Niniwitów. W pojawiającym się metaforycznym, ale dynamicznym obrazie rodem z horroru nie ma miejsca na wybaczenie – krew wrogów musi zostać przelana, a upadek miasta prześladowców musi być ostateczny i spektakularny. Gdy Bóg jest wojownikiem swego ludu, przemierzający góry posłaniec staje się głosicielem dobrej nowiny – zachęty do świętowania i wychwalania Jahwe. Przywraca On dumę Jakubowi i Izraelowi, oczekując w zamian wypełnienia ślubów wierności wobec Pana.

Psalm responsoryjny: Pwt 32, 35c-36b.39abcd.41

Lekcja pochodzi ze stanowiącego jeden z ważniejszych elementów ostatniej części Księgi Powtórzonego Prawa, skierowanego do Boga Hymnu Mojżesza. Utwór ten jest szczególnie ważny dla całego zaczynającego się z chwilą wyjścia Izraela z Egiptu wątku związanego z tą postacią, jako że stanowi on teologiczne posumowanie życia proroka, poprzedzające zarówno chwilę jego śmierci, jak też i moment wejścia Narodu Wybranego do Ziemi Obiecanej. O ile wcześniejsze fragmenty utworu tyczą się kwestii wynikającej z niewierności wobec Jahwe winy Izraela oraz wykonywanej rękami wrogich Narodowi Wybranemu plemion Bożej kary, to dzisiejsza lektura, mówiąc o niej, kieruje ją jedynie ku nieprzyjaciołom Boga. Przede wszystkim głoszona jest tu litość Jahwe wobec Jego sług, i wynikająca z niej zapowiedź wyzwolenia Izraela z rąk nieprzyjaciół. Odbudowa pomyślności Narodu Wybranego ma nastąpić z chwilą, gdy znów uzna on Jahwe za Boga Jedynego i odrzuci kult Bogów obcych.

Ewangelia: Mt 16, 24-28

Ta będąca kwintesencją etycznego nauczania Jezusa perykopa to element jednej z pięciu opisanych przez Mateusza mów skierowanych nie do tłumów, a jedynie do grona uczniów. Dla nas stanowi ona nie tylko zachętę do naśladowania Chrystusa, ale także antidotum na prądy w teologii chrześcijańskiej, które koncentrując się na roli działania Bożego, lekceważąco odnoszą się do odpowiedzi człowieka na działanie łaski Bożej. Wypowiedziane tu słowa Jezusa zawierają nie tylko zaproszenie do odnowienia uczniostwa oraz działania niech idzie za mną, ale co nie mniej ważne, także i wskazówki dotyczące koniecznej do takiego kroku przemiany myślenia – methanoi. Mówiąc, niech się zaprze samego siebie, co można także przełożyć na słowa niech powie samemu sobie „nie”, Jezus nie wzywa ani do przesadnej ascezy, ani tym bardziej do jakichkolwiek form samoponiżania się. To, co jest przez Niego oczekiwane, sprowadza się tylko, albo aż do takiego przeorientowania systemu wartości, by to, co wynika z woli Bożej, miało pierwszeństwo przed ludzkimi uczuciami, pragnieniami i pożądaniami. Słowa Chrystusa niosą ze sobą także i ostrzeżenie – nie istnieje coś takiego jak tania, czy też darmowa łaska – wyrzeczenie się samego siebie wiąże się i z akceptacją towarzyszącego temu krokowi cierpienia, i z mniej lub bardziej dosłownie postrzeganym ryzykiem utraty, czy też „zniszczenia” naszego życia. Z drugiej jednak strony znajdujemy tu także słowa zachęty – odłożoną co prawda aż do chwili paruzji obietnicę odzyskania w wieczności straconego na ziemi życia oraz nawiązującą do zawartej w starotestamentalnych proroctwach wizji Boga – sędziego zapowiedź odpłaty sprawiedliwie powiązanej z postępkami każdego z ludzi. Jezus nie pozostawia tu żadnych wątpliwości. Ci, którzy poszukują na ziemi szczęścia za wszelką cenę, nie tylko je tracą tu i teraz, ale także ryzykują utratą czegoś w porównaniu z całym doczesnym światem o wiele cenniejszego – wiecznego i szczęśliwego życia w bliskości z będącym dawcą życia Bogiem.

 

Sobota, 8.08.2020 r.

Pierwsze czytanie: Ha 1, 12- 2, 4

Księga Habakuka, z której pochodzi dzisiejsza lekcja, sąsiaduje w zbiorze dwunastu Proroków Mniejszych z czytaną wczoraj Księgą Nahuma. Powstała ona nieco później – na przełomie VII i VI wieku przed Chrystusem w okresie pomiędzy upadkiem Asyrii, a zajęciem Jerozolimy przez wojska babilońskie. Tematem księgi jest trudne do zrozumienia dla Izraelitów powodzenie, jakim cieszą się ludy niegodziwe. Kontekst historyczny wskazuje tu na niezrozumienie tego, że wzrastająca potęga Babilonu to nic innego jak przygotowywane przez Boga narzędzie potrzebne Mu do ukarania (i poprawy) tonącego w grzechu Królestwa Judy. Stanowiące jej początek wołanie proroka wydaje się być przepełnione zaskoczeniem dokonanym przez czystego i świętego Boga wyborem tak różnego od Niego narzędzia kary i wynikającymi z niego obawami dotyczącymi brutalności postępowania Babilończyków. Stanowiąca drugą część wyczekiwana przez proroka odpowiedź Boga jest nie tylko zapowiedzią ukarania chwilowych tryumfatorów, ale przede wszystkim niesie w sobie ważną dla rozumienia pojęcia wiary i przywoływaną w późniejszych pismach Nowego Testamentu zapowiedź życia dla tych, którzy nawet w pełnych niepewności chwilach zaufają i pozostaną wierni Bogu.

Psalm responsoryjny: Ps 9, 8-9.10-11.12-13

Psalm dzisiejszy jako całość jest formą podziękowania Bogu za wyzwolenie z ręki wrogów. Jednakże wybrane wersy mają charakter hymnu wychwalającego potęgę Jahwe. Stanowią one zapowiedź sprawiedliwego panowania i sądu Boga nad „ludami”, pod którym to określeniem tradycyjnie w takich utworach rozumiani są najczęściej poganie – wrogowie Narodu Wybranego. Mamy tu do czynienia z kolejnym utworem o konstrukcji akrostychu (porównaj z komentarzem z 2.08) łączonym często z psalmem następnym. O ile początkowe frazy utworu wskazują na indywidualny charakter zawartego w nich dziękczynienia, to kolejne wersy wskazują raczej na jego wymiar zbiorowy. Pewne jest, że utwór ten powstał w środowisku kultowym, za to jego możliwy czas powstania jest wątpliwy i rozciągnięty pomiędzy VII a II wiekiem przed Chrystusem. Kluczowym przesłaniem psalmu jest wiara w opiekę Boga nad uciśnionymi, Jego zemstę na uciskających i przyszłą, sięgającą aż do czasów ostatecznych, sprawiedliwość.

Ewangelia: Mt 17, 14-20

Opisana w perykopie scena to na pozór nic innego jak kolejne z wielu uzdrowień dokonywanych przez Chrystusa. Gdy spojrzeć na nią głębiej ponad samo zdarzenie i towarzyszący mu tłum – plemię przewrotne i niewierne, wybija się skierowane do uczniów małej wiary, oparte o trzykrotnie padające tu słowa nie mogliście, pouczenie o mocy płynącej z pełnej ufności wiary w Boże obietnice. Na rolę zaufania wskazuje tu kontrast pomiędzy nieskutecznymi uzdrowicielskimi zabiegami uczniów, a wypływającym z wiary proszącego o nie ojca skutecznym wybawieniem jego syna od zagrażającej życiu, a i w dzisiejszych czasach wciąż niebezpiecznej przypadłości neurologicznej, jaką jest określona w tekście oryginalnym jako lunatyzm epilepsja, czyli padaczka. Mamy tu do czynienia z wiarą wyrażaną słowem, gdy ojciec zwraca się do Jezusa pełnym szacunku słowem Panie oraz gestem, gdyż słowa te połączone są z jakże wymownym upadnięciem proszącego na kolana. Ale wydaje się, że dla Jezusa ważniejsza jest także i w tym wypadku wiara wyrażona życiem – ojciec nie zniechęca się porażką uczniów i podejmuje kolejny wysiłek, by swe potrzeby przedstawić bezpośrednio ich Mistrzowi. Można by rzec, że skuteczność jego pełnej zaufania postawy kontrastuje tu wyraźnie z jego brakiem cechującym ludzi małej wiary – uczniów. Na koniec warto zwrócić uwagę na dwie ciekawe, ale stojące nieco z boku kwestie. Biblia, co prawda, rozróżnia padaczkę od opętania demonicznego, jednakże i podobieństwo ich objawów i padające w perykopie stwierdzenie zły duch opuścił go, pozwalają na wyrażenie wątpliwości, z którą z tych dwóch przypadłości mamy tu do czynienia. Drugą, wartą podniesienia kwestią, jest to, że w odróżnieniu od proroków takich jak Eliasz, czy Elizeusz, współcześni Jezusowi uczeni w Piśmie, ani nie posiadali zdolności uzdrowicielskich, ani też ich sobie nie przypisywali. Między innymi stąd wypływało źródło wyjątkowości Jezusa, który nie tylko sam takie moce posiadał, ale był też w stanie przekazać je swoim uczniom.