Komentarze do czytań – VII tydzień wielkanocny | od 24 do 30 maja 2020 r. – Ks. dr Adam Dynak

Pon
Wt
Śr
Czw
Pt
Sb

Niedziela, 24.05.2020 r.- Niedziela Wniebowstąpienia Pańskiego

Pierwsze czytanie: Dz 1, 1-11

O wniebowstąpieniu Jezusa po Jego zmartwychwstaniu wspominają jedynie dwaj spośród autorów Nowego Testamentu: Marek i Łukasz, przy czym pierwszy z nich czyni to niezwykle zdawkowo. Św. Łukasz, autor Ewangelii i Dziejów Apostolskich, stosunkowo wiele uwagi poświęca temu wydarzeniu, tak w jednym, jak i w drugim swoim dziele, choć nie tyle samemu momentowi oderwania się Jezusa od ziemi, co kontekstowi, który wnosi tutaj szereg reperkusji teologicznych. Fakt, że Jezusa nie będzie już w sposób fizyczny z Jego apostołami, oznacza usamodzielnienie się tych ostatnich. Mają kontynuować dzieło Mistrza, już nie tylko w Palestynie, ale aż po krańce ziemi. Pan odszedł, ale będzie z nimi Duch Święty, którego przyjście zapowiada Jezus tuż przed swoim odejściem. Czyni to nie po raz pierwszy, ale w tej sytuacji Jego zapewnienie nabiera szczególnego znaczenia. Coraz bardziej widocznie wyłania się Kościół, który już za dziesięć dni w pełni rozpocznie swoją misję, trwającą aż do skończenia świata. Wniebowstąpienie Jezusa kieruje także naszą uwagę na fakt Jego powtórnego przyjścia na końcu czasów, o czym zapewniają apostołów aniołowie i w co Kościół usilnie wierzy. Ten sam św. Łukasz stawia jednak na innym miejscu pytanie: Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? (Łk 18, 8).

Psalm responsoryjny: Ps 47 (46), 2-3. 6-7. 8-9

Treść psalmu doskonale nawiązuje do wydarzenia, które miało miejsce kilka wieków później od powstania tego utworu. Z pewnością psalmista, a po nim całe pokolenia Izraelitów, które tym psalmem modliły się, wielbiąc Boga, nie przypuszczali, dlaczego Duch Święty sprawił, że powstał tak radosny kantyk. Zbawcze dzieło Jezusa Chrystusa, Bożego Syna, od zawsze miało miejsce w planach Najwyższego, w tym również Jego wniebowstąpienie. Nie jest to jedyny przypadek w Biblii, kiedy jedno wydarzenie zapowiada inne, następujące wiele lat później. W tej księdze wszystko jest doskonale logiczne, bo zaplanowane i kierowane Mądrością Bożą. Doskonale ujął to św. Augustyn: „Nowy Testament jest ukryty w Starym, a Stary w Nowym znajduje wyjaśnienie”. Zachęca nas to do wysiłku w kierunku całościowej lektury Pisma świętego.

Drugie czytanie: Ef 1, 17-23

Wniebowstąpienie Jezusa jest wydarzeniem na tyle ważnym w historii zbawienia, że nie mogło zabraknąć tego tematu w listach św. Pawła. W kilku miejscach jego epistolografii znajdujemy wzmianki i aluzje do wniebowstąpienia Jezusa i Jego panowania w chwale niebios. Apostoł, który tyle uwagi poświęca zmartwychwstaniu Jezusa i jego skutkom dla wierzących, nie mógł pominąć tematu wiecznego królowania Pana. Zarówno dla bezpośrednich adresatów jego listów, jak i dla nas zmartwychwstanie Jezusa stanowi niedokończony akt zbawczy. Zmartwychwstając, przywrócił nam życie, ale dopiero poprzez swoje wejście do nieba utorował nam drogę do nowego życia, do rzeczywistości innej, niż skażony grzechem ziemski świat. Mając na uwadze nauczanie św. Pawła na temat wstąpienia Jezusa do niebios, nie można pominąć kwestii Jego paruzji, która ściśle związana jest z wniebowstąpieniem. Wiadomo, że oczekiwanie powtórnego przyjścia Pana wywarło mocny wpływ na życie i rozwój pierwszych gmin chrześcijańskich. Nadzieja szybkiego spotkania się z przychodzącym powtórnie na świat Zbawcą stymulowała jakość życia wiary pierwszych chrześcijan. Prawda o czasie paruzji okazała się zgoła inna, ale takiemu a nie innemu podejściu do tej sprawy ze strony pierwszych pokoleń chrześcijan Kościół późniejszych wieków bardzo wiele zawdzięcza. Zawdzięcza niezwykle intensywny start swojego istnienia i rozwoju. Ostatecznie jednak nadzieje tamtejszych chrześcijan nie zostały zawiedzione. Spotkali się z utęsknionym Panem, w nieco inny sposób niż oczekiwali, ale prawdziwie, realnie i na wieki. Spotkamy się z Nim również my, na miarę naszych tęsknot i nadziei.

Ewangelia: Mt 28, 16-20

Choć w końcowych zdaniach Ewangelii Mateusza nie ma wprost mowy o wniebowstąpieniu Jezusa, to jednak domyślnie chodzi o ostatnie spotkanie Jezusa z Jego uczniami po zmartwychwstaniu. Relacja ta zawiera w sobie ważne tematy: pierwszy z nich dotyczy odejścia Jezusa z ziemi do chwały Ojca, nawet jeżeli nie ma wprost o tym mowy. Z pewnością wniebowstąpienie Jezusa nastąpiło w dniu Jego zmartwychwstania, w przeciwnym razie trudno wyjaśnić, gdzie przebywał w tym czasie, skoro nie był bez przerwy obecny wśród uczniów. Po prostu, Pan przebywał już w niebie, ale jeszcze przez czterdzieści dni ukazywał się swoim najbliższym. W pewnym momencie nastąpiło Jego ostatnie pojawienie się, po którym spektakularnie, na oczach apostołów wzniósł się do nieba. Wydaje się, że te sprawy należy doprecyzować, aby uniknąć nieporozumień. Z odejściem Jezusa związana jest kwestia funkcjonowania wspólnoty apostolskiej w nowej rzeczywistości. Uczniowie Jezusa przejmują misję swojego Mistrza. Mają głosić tak, jak On głosił i mają zdobywać nowych uczniów tak, jak On to czynił. Różnica polega na tym, że obszar ich działalności będzie nieporównywalnie większy – cały świat. Ale jest jeszcze jedna różnica: On czynił to własną mocą jako Boży Syn, jako Bóg, oni będą potrzebowali Jego obecności i pomocy, bo bez tego nic nie będą mogli uczynić. Ta pomoc została zapewniona, aż do skończenia świata, zostało tylko z niej korzystać.

Poniedziałek, 25.05.2020 r.

Pierwsze czytanie: Dz 19, 1-8

Różnie określa się cel napisania i główny temat Dziejów Apostolskich. Z pewnością jest to relacja, o tym, co działo się po wniebowstąpieniu Jezusa, o początkach działalności Jego apostołów, o początkowym rozwoju chrześcijaństwa, o początkach Kościoła. Przekaz św. Łukasza uświadamia nam, jak bardzo złożony proces stanowiła początkowa ewangelizacja. Ciągle pozostaje ona zadaniem niezwykle trudnym, ale już wtedy dostrzegamy wieloaspektowość i wielopłaszczyznowość głoszenia Dobrej Nowiny. Ostatecznie jednak na pierwsze miejsce wysuwa się fakt opatrzności Bożej w splocie wydarzeń całej historii. Przykładem tego może być czytany dziś fragment. Paweł spotyka wyznawców Chrystusa, nazywanych tutaj uczniami, choć są nieochrzczeni. Na pozór sytuacja kuriozalna, nienormalna. A jednak ukazuje proces historii zbawienia, nacechowany genialną mądrością, ale też cierpliwością Boga. Wysiłek Jana Chrzciciela nie poszedł na marne. Jego uczniowie, przygotowani w solidnej szkole formacji proroka, teraz dostępują tego, do czego byli przeznaczeni z woli Bożej. Oddanie życia dla Chrystusa miało być finałem Janowej formacji sprzed lat. Rzucone niegdyś ziarno, może przez wielu już zapomniane, przynosi zamierzony plon. U Boga wszystko ma swój czas, dla Niego nie ma nic straconego.

Psalm responsoryjny: Ps 68 (67), 2-3. 4-5ac. 6-7ab

Radosne w swojej treści responsorium podejmuje temat konfrontacji między ludźmi grzesznymi i oddanymi Bogu. Ta kwestia dosyć często występuje w Psałterzu. Ten sam Bóg, który posłał na świat Jezusa Chrystusa, który ukochał człowieka aż po śmierć krzyżową swojego Syna, który zesłał Ducha Świętego, aby prowadził Kościół po drogach historii aż do skończenia świata, ten Bóg stanowi niezawodną ostoję dla każdego, kto Jemu zawierzy, kto zwiąże z Nim swoje życie. Psalmista przypomina o tej cudownej prawdzie i wzywa do wielbienia Najwyższego Pana.

Ewangelia: J 16, 29-33

Krótki fragment Ewangelii doskonale diagnozuje kondycję duchowo-apostolską uczniów Jezusa. Zapewniają Mistrza o swojej wierze, o zrozumieniu Jego nauczania i przynależności do Niego, tymczasem Jezus bez ogródek obnaża prawdziwy stan rzeczy. Wiara uczniów i ich zapewnienia są tylko powierzchowne. Składają tanie deklaracje, ale najbliższa przyszłość pokaże ich strach i niestałość. Warto jednak zauważyć, że Jezus, odzywając się do nich, nie potępia ich, ani nie odrzuca, nawet jeżeli Jego słowa mają gorzki posmak. Jezus wie, że oni ciągle znajdują się w drodze, że ich formacja jeszcze się nie skończyła, że kiedyś dojrzeją. Można podziwiać Jego cierpliwość i pokorę, którą przejawił nie tylko wtedy. Nieustannie doznajemy Jego łaskawości, ponieważ bez przerwy nie nadążamy, ciągle czegoś nie rozumiemy, jesteśmy opieszali i leniwi. On jednak, raz przyjąwszy określoną strategię, wiernie postępuje obraną drogą. On zwyciężył świat, a moc tego zwycięstwa zdolna jest dokonywać największych cudów w naszym życiu.

Wtorek, 26.05.2020 r.

Pierwsze czytanie: Dz 20, 17-27

Czytany dziś fragment, w ramach liturgicznej lektury Dziejów Apostolskich w okresie wielkanocnym, możemy poddać refleksji w aspekcie relacji panujących w pierwszych wspólnotach uczniów Chrystusa. Wersety te stanowią kontynuację i właściwie zakończenie relacji na temat pobytu św. Pawła w Efezie. Po trzyletniej pracy ewangelizacyjnej w tym dużym, ówcześnie czwartym co do wielkości mieście, apostoł żegna się z tamtejszymi chrześcijanami. Opisana scena pokazuje zażyłe relacje, panujące między ewangelizatorem i jego uczniami. Chodzi nie tylko o powstałe więzi emocjonalne, które ujawniają się w dalszym opisie, ale także o płaszczyznę dojrzałych relacji w sferze wiary. Świadczy o tym treść słów, skierowanych przez Pawła do Efezjan. Głębia wywodów świadczy o tym, iż widział w swoich słuchaczach zaawansowanych duchowo uczniów Chrystusa i współbraci w wyznawanej wierze. Krótki okres kilku lat wspólnego życia wystarczył, aby wspiąć się na taki poziom wzajemnego rozumienia się i przeżywania życia w Chrystusie. Taka otwartość cechuje ludzi całkowicie zżytych ze sobą. Pokazuje to, jak wyraziście Duch Święty działał wśród nawróconych pogan i jak wielka była otwartość tych ostatnich na działanie Parakleta. Ciągle chodzi o ten sam Kościół, w którym działa ten sam Duch Święty…

Psalm responsoryjny: Ps 68 (67), 10-11. 20-21

Responsorium dzisiejszej liturgii słowa posługuje się tym samym psalmem co wczoraj. Psalmista, a z nim lud Boży zasłuchany w słowo Boże, wielbią dobrego Boga. Jest On Bogiem, który wyzwala od i wyzwala do. Wyzwala od grzechu, od życiowego zagubienia, od wrogów duszy i ciała, od nas samych, zniewolonych egoizmem, ale wyzwala również do nowego życia, do odnowionych relacji z Nim. Niech będzie przez wszystkie dni błogosławiony!

Ewangelia: J 17, 1-11a

Mamy przed sobą modlitwę Jezusa do Ojca, jeden z wielu takich momentów w Jego ziemskim życiu, zanotowany przez św. Jana. Wielu wierzących zatrzymuje się jedynie na modlitwie Ojcze nasz, której nauczył nas Jezus i wyraźnie przekazał jako naszą modlitwę do Ojca w niebie. Modlitwa ta stanowi prawdziwy klejnot w depozycie wiary chrześcijańskiej, ale choć jest tak niezwykła, należy jednak pójść nieco dalej w naszych relacjach modlitewnych z Bogiem. Wsparciem może być Czwarta Ewangelia, która najbardziej ze wszystkich obfituje w rozmowę Boskich Osób – Syna i Ojca. I choć jest to indywidualna modlitwa Jezusa, nie do odtworzenia, to jednak jej treść, sposób przeżywania i otaczający ją klimat, mogą wiele cennego wnieść w nasze relacje z Ojcem Niebieskim. Modlitwy Jezusa, przekazane przez św. Jana, zapraszają do medytowania ich treści, do kontemplowania Jezusa i Jego więzi z Przedwiecznym. Lektura tych fragmentów jest obowiązkowa dla wszystkich, którzy cenią wartość modlitwy w życiu i rzeczywiście chcą się modlić.

Środa, 27.05.2020 r.

Pierwsze czytanie: Dz 20, 28-38

Więcej niż połowa Dziejów Apostolskich poświęcona jest osobie i pracy apostolskiej św. Pawła. Po raz pierwszy pojawia się on w związku ze śmiercią diakona Szczepana, jako jeden z inicjatorów pierwszego męczeństwa w historii Kościoła. Niedługo potem następuje jego spotkanie z Chrystusem i głośne nawrócenie. Jego życie zmienia się o całe sto osiemdziesiąt stopni. Z prześladowcy Kościoła staje się zapalonym głosicielem Ewangelii, apostołem świata pogańskiego. Tych kilka ogólnych informacji na jego temat stanowi wstęp, potrzebny dla zrozumienia pożegnalnej mowy Pawła w Milecie, skierowanej do chrześcijan z Efezu. Z jednej strony wypowiedź apostoła jest swoistym confessio jego życia, a jednocześnie mowa ta stanowi szereg wskazówek duszpasterskich, ważnych zarówno dla ówczesnych słuchaczy, jak i dla następnych pokoleń wierzących. Od tej strony pouczenia Pawła wykazują duże podobieństwo do treści jego listów pasterskich. W jednym i drugim przypadku Paweł stawia siebie za przykład do naśladowania. Nie jest to forma zarozumiałości czy brak pokory. Życie apostoła, jego dokonania i poświęcenie są potwierdzeniem jego słów, ponadto, Paweł był w tak bliskich relacjach z efeskimi chrześcijanami, że tego rodzaju słowa były jedynie wyrazem całkowitej, panującej między nimi szczerości.

Psalm responsoryjny: Ps 68 (67), 29-30. 33-35a. 35b-36bc

Psalm na początku stanowi modlitwę błagalną skierowaną do Boga, aby okazał potęgę. Naród Izraela, który nieustannie śnił o swojej potędze, z upodobaniem celebrował potęgę Boga. Z resztą, miał ku temu powody. Bóg wielokrotnie w niezwykły sposób okazywał im swoją moc i siłę. Trudno natomiast było im przyjąć Boga pokornego, cierpiącego. Właściwie, nie znali Go od tej strony. O ile lepsza jest sytuacja chrześcijan. Zmartwychwstanie Jezusa jest wyrazem Bożej siły i mocy, nigdy wcześniej w ten sposób nieokazanej. W swoich skutkach zwycięstwo Jezusa nad śmiercią nie jest jednorazową demonstracją siły, ale mocą promieniującą na zawsze i na wszystkich. Poza tym, znamy również Boga, który umiera na krzyżu. Na tym, między innymi, polega pełnia zbawienia, że Bóg objawił się nam tak bardzo wszechstronnie, jak tylko mógł to uczynić. Uznajcie moc Bożą! Niech będzie Bóg błogosławiony.

Ewangelia: J 17, 11b-19

Kontynuujemy lekturę arcykapłańskiej modlitwy Jezusa. Jej kontekst jest szczególny. Jezus znajduje się w przededniu męki i śmierci krzyżowej. Wstępuje w obszar zbawczej ofiary ze swojego życia. Trudno o bardziej podniosły czas. Właśnie w takich okolicznościach oddaje się modlitwie, choć mógłby na wiele innych sposobów przeżywać te chwile. Jego doskonała więź z Ojcem ujawnia się zarówno w momentach chwalebnych, takich jak przemienienie na górze, jak również w doświadczeniach grozy i smutku, co będzie miało miejsce w Getsemani. Teraz, na pożegnalnej wieczerzy też się modli, a Jego modlitwa stanowi nieoceniony dar dla wspólnoty apostolskiej. Po pierwsze dlatego, że Jego przyszli naśladowcy otrzymują doskonały przykład wiary i bliskości z Bogiem, naukę o hierarchii wartości w życiu, które ma być poświęcone Bogu i Jego sprawie. Po drugie, modlitwa Jezusa jest dla nich nieocenionym darem, ponieważ dotyczy ich samych. Jezus rozmawia z Ojcem o tych, których wybrał na swoich współpracowników i naśladowców, których już za niedługo opuści. Wszyscy mamy uczestnictwo w tamtej modlitwie naszego Pana, ponieważ jej przedmiotem był Kościół, jego losy, życie każdego z nas.

Czwartek, 28.05.2020 r.

Pierwsze czytanie: Dz 22, 30; 23, 6-11

Liturgiczna lektura Dziejów Apostolskich wyraźnie przyśpieszyła. Wczoraj spotkaliśmy się ze św. Pawłem w Milecie, jeszcze w trakcie jego tak zwanej trzeciej podróży misyjnej, a dziś towarzyszymy mu w Jerozolimie, przed Wysoką Radą. Te błyskawiczne zwroty akcji świadczą, jak niezwykle bogatym było życie Pawła z Tarsu, zwanego niekiedy Trzynastym Apostołem. Wydarzenie, które nas zajmuje, stanowi wstęp i początek długiej i niezwykłej podróży Pawła do Rzymu, ostatniej zapisanej przez św. Łukasza w Dziejach Apostolskich. Paweł, w pewien sposób, prowokuje swoje aresztowanie w Jerozolimie i stara się w ten sposób kierować wypadkami, aby dostać się do Rzymu, stolicy Cesarstwa, centrum ówczesnego cywilizowanego świata. Jego zachowanie przedstawione w czytanym dziś fragmencie, jak i dalsza sekwencja wypadków, ukazują godną podziwu inteligencję apostoła, przechodzącą niekiedy w przebiegłość, ale jeszcze bardziej świadczą o jego niesamowitej determinacji w dążeniu do celu. Tym razem głównym celem jest głoszenie Ewangelii w stolicy cesarstwa. Dla tej idei Paweł świadomie przyjmuje więzienie i cały szereg cierpień. W swojej determinacji nie jest jednak sam. Jest z nim Chrystus, któremu w pełni oddał swoje życie. On błogosławi mu i potwierdza słuszność dokonanego wyboru.

Psalm responsoryjny: Ps 16 (15), 1-2a i 5. 7-8. 9-10. 11

Lektura psalmu wiele zyskuje w świetle czytanego dziś fragmentu z Dziejów Apostolskich. Słowa psalmu niejako wychodzą z ust św. Pawła, zdeterminowanego w realizacji ewangelizacyjnych celów. Po ludzku jego postępowanie można uznać za szaleństwo, ale człowiek, który do końca zaufał Bogu, tak nie uważa. Polecając się Bożej opiece, wiążąc całkowicie swoje życie z wolą Najwyższego, modląc się nieustannie: Strzeż mnie o Boże, Tobie zaufałem, jest gotowy na każde poświęcenie, na każdą życiową ewentualność. Dotyczy to nie tylko apostoła Pawła. Taką drogą poszło i ciągle podąża wielu ludzi. Ta droga zaprasza każdego z nas.

Ewangelia: J 17, 20-26

Jezus modli się za swoich uczniów i za tych, którzy dzięki ich głoszeniu również staną się Jego uczniami. Jezus modli się więc za nas. W swojej modlitwie, najdłuższej ze wszystkich, które przekazali nam ewangeliści, porusza temat jedności swoich wyznawców. Widzimy, jak bardzo bliska Jego sercu była kwestia zgody i wzajemnej miłości wśród wierzących w Niego. Obserwując dzieje chrześcijaństwa, ciśnie się wniosek, że modlitwa Jezusa była daremną. Świat chrześcijański podzielił się, co więcej, pomiędzy wyznawcami Chrystusa miały miejsce i nadal mają konflikty zbrojne, przechodzące niekiedy w najbardziej krwawe wojny, jakie zna świat. Zainicjowany ruch ekumeniczny posiada w sobie tyle pozorów i fikcji, że już tylko nieliczni wierzą w jego sensowność. Najgorszą chyba jednak jest utrata pewnej wrażliwości w tej sprawie. Dla wielu osób nic złego się nie stało, podziały wśród chrześcijan nie przeszkadzają im i nie obchodzą ich. Są też tacy, którzy aktywnie angażują się w dialog ekumeniczny i choć czynią to ze szczerych pobudek, popełniają tyle błędów, że z ich wysiłków powstaje więcej kłopotów niż dobra. Niewątpliwie, podziały wśród uczniów Chrystusa stanowią jedną z najbardziej dotkliwych szram na obliczu Kościoła. Wnikając w głębię i jednocześnie dramatyzm modlitwy Chrystusa i mając obraz współczesnego chrześcijańskiego świata, czujemy się bardzo nieswojo, przeżywamy nieznośną pustkę, duchowy dyskomfort. Tamta modlitwa Jezusa o jedność chrześcijan nie skończyła się, ona trwa. Pan nieustannie modli się za swój Kościół, za jego jedność i autentyczność. Zaprasza wszystkich do łączności. Inicjuje krucjatę modlitewną w tej ważnej, ciągle aktualnej intencji.

Piątek, 29.05.2020 r.

Pierwsze czytanie: Dz 25, 13-21

Kontynuujemy lekturę Dziejów Apostolskich i relację na temat podróży św. Pawła do Rzymu. Czytany dziś fragment jest o tyle wyjątkowy, że właściwie w całości stanowi wypowiedź pogańskiego urzędnika, prokuratora rzymskiego w Judei – Festusa, a jednak fragment ten jest dla nas tekstem natchnionym. Warto zauważyć, że jego treść stanowi wyraźne aluzje do męki Jezusa. Najpierw, śladem Mistrza podąża Jego uczeń, tak samo niewinnie oskarżony. Następnie, wokół więzionego Pawła gromadzą się, rzymski prokurator Festus, jeden z kolejnych następców osławionego Piłata i Herod Agryppa II, krewny Heroda Antypasa, który niegdyś sądził Jezusa. Między urzędnikami sądzącymi Pawła panuje relacja przyjaźni. Kilka lat wcześniej, proces Jezusa przyczynił się do tego, że Herod i Piłat stali się przyjaciółmi. Wreszcie, podobnie jak wtedy, Piłat nie rozumiał zarzutów stawianych Jezusowi przez Żydów, tak teraz Festus nie rozumie oskarżeń wnoszonych przeciw Pawłowi. Niegdyś Jezus powiedział: Jeżeli mnie prześladowali, także i was będą prześladować (J 15, 20). Historia zbawienia podąża ruchem spiralnym. Wiele wydarzeń z przeszłości wydaje się powracać w innym kontekście i okolicznościach, jednak spirala Bożej Opatrzności wytrwale i nieprzerwanie zmierza do osiągnięcia pełni zbawienia.

Psalm responsoryjny: Ps 103 (102), 1-2. 11-12. 19-20ab

Psalmista wysławia moc i łaskawość Boga. Jego potęga ujawnia się przede wszystkim w pięknie stworzonego świata, ale również i w tym, że najwięksi władcy tego świata służą Mu i realizują Jego zamiary, nawet wtedy, gdy są tego nieświadomi, albo tego nie chcą czynić. Stwórca świata konsekwentnie realizuje swój zbawczy plan. Obrazuje to historia Pawła i jego sędziów, przedstawiona w czytanej dziś lekcji. Ci ostatni, choć bezbożni, realizują plany Boże. Łaskawość Boga przejawia się w opiece nad tymi, którzy Mu zaufali. Przykładem jest św. Paweł, który, składając swoje życie w rękach Najwyższego Pana, dokonał rzeczy po ludzku niemożliwych. Błogosław duszo moja Pana, błogosławcie Pana wszystkie Jego zastępy.

Ewangelia: J 21, 15-19

Mamy przed sobą jeden z najbardziej znanych fragmentów Ewangelii. Wiele osób dostrzega związek pomiędzy pytaniami Jezusa skierowanymi do Piotra i zaparciem się Mistrza przez apostoła. Jeżeli Piotr trzy razy wyrzekł się Jezusa, musi teraz trzy razy zapewnić, że Go miłuje. Z pewnością, gdzieś w tle tego dialogu rysuje się scena sprzed pałacu arcykapłana, nie wydaje się jednak, aby głównym celem Jezusa było nawiązywanie do tamtego haniebnego wydarzenia. Odpowiedzią na dylematy rodzące się przy lekturze tego tekstu może być nazwanie tego fragmentu przez wydawców tzw. Biblii Paulistów: „Powierzenie Piotrowi zadań pasterskich”. Jeżeli Piotr miał być na ziemi namiestnikiem Jezusa Chrystusa, który już niebawem przestanie widzialnie pojawiać się w gronie apostołów, to apostoł musiał usłyszeć od swojego Mistrza tego rodzaju pytania. Inaczej mówiąc, niezależnie od tego, jak Piotr zachowałby się wtedy w nocy Wielkiego Czwartku, usłyszałby pytanie o miłość do Jezusa. Dla Piotra był to swego rodzaju egzamin dojrzałości na koniec formacji, którą przeszedł w szkole Jezusa Chrystusa, w przededniu wzięcia w swoje ręce steru łodzi Kościoła. Taki egzamin będzie musiał odtąd zdawać każdego dnia, podobnie jak wszyscy, którzy wybrali życie dla Jezusa, każdy z nas.

Sobota, 30.05.2020 r.

Pierwsze czytanie: Dz 28, 16-20. 30-31

Kończymy dziś w liturgii lekturę Dziejów Apostolskich. Owszem, jutro, w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego usłyszymy fragment tej księgi, mówiący o Pięćdziesiątnicy, ale nie występuje on w ramach lectio continua. Na końcu księgi, nad którą pochylaliśmy się codziennie przez cały okres wielkanocny, spotykamy św. Pawła w Rzymie. Jego pragnienie, okupione ogromną ofiarą i cierpieniem, zrealizowało się. Chociaż przebywał w areszcie domowym, to jednak odważnie i swobodnie nauczał o królestwie Bożym i o Panu Jezusie Chrystusie. Tego pragnął, do tego dążył, a teraz realizuje. W przekonaniu egzegetów Dzieje Apostolskie, kończąc się w taki sposób, ukazują w świetle nadziei dalsze losy głoszenia Ewangelii. Podobnie, jak niegdyś Dobra Nowina wyszła z Jerozolimy i rozchodziła się, aż dotarła do Rzymu, tak teraz ze stolicy imperium ruszy na cały świat. Św. Łukasz kreśli wizję chrześcijaństwa jako religii powszechnej, uniwersalnej, która zapala sobą cały świat. Ten uczeń apostolski, przedstawiciel drugiego pokolenia chrześcijan, jest tak zachwycony Jezusem i Jego Ewangelią, iż nie wyobraża sobie innego świata poza chrześcijańskim. Jaki obraz świata posiada każdy z nas? Na ile zachwyceni jesteśmy nauką Ewangelii, swoją wiarą, Kościołem? Jutro świętujemy Zesłanie Ducha Świętego…

Psalm responsoryjny: Ps 11 (10), 4. 5 i 7

Psalm podejmuje temat dwóch przeciwstawnych wartości: sprawiedliwość – nieprawość. Tej drugiej Bóg nie toleruje, podobnie jak nie cierpi czyniących nieprawość. Kocha natomiast sprawiedliwych. Oczywiście, sprawiedliwości nie należy tutaj rozumieć w znaczeniu sądowym, jurydycznym. Sprawiedliwość według Biblii to szczera pobożność, bogobojność, nastawienie na całkowite pełnienie woli Bożej. Nieprawość natomiast, to zafałszowanie, zakłamanie, nieszczerość, przyzwolenie na zło i umiłowanie takiego sposobu życia. Jego powieki śledzą synów ludzkich. On kocha sprawiedliwych, a nienawidzi nieprawych.

Ewangelia: J 21, 20-25

Ostatnie wersety Ewangelii św. Jana, czytane w ostatnim dniu okresu wielkanocnego, w przededniu Uroczystości Zesłania Ducha Świętego, zawierają w sobie niuanse, które niepokoją duchową ciekawość czytelnika, domagając się właściwego wyjaśnienia, które z kolei tak prosto nie przychodzi. Pierwsza kwestia dotyczy osoby umiłowanego ucznia, świadka powrotu Jezusa. Sam ewangelista dementuje pogłoski o nieśmiertelności tego apostoła. Wydaje się, że powrót Jezusa w szerszym znaczeniu można tutaj rozumieć jako rozprzestrzenianie się Jego nauki po całym świecie. Tam, gdzie powstają wspólnoty Jego uczniów, zwolenników, tam i On się pojawia, niejako „powraca”, jak sam obiecał, że będzie z głosicielami Ewangelii aż do skończenia świata. Św. Jan, jako najdłużej żyjący z apostołów, był świadkiem szerzenia się nauki Ewangelii w różnych zakątkach świata, widząc tym samym przychodzącego w te miejsca Jezusa. Druga kwestia dotyczy ogromnej ilości literatury na temat Jezusa i Jego dzieła, która, jakkolwiek nie powstała, to jednak jej ilości nie pomieściłby cały świat. Z jednej strony można widzieć w tych słowach zastosowanie hiperboli wyrażającej zachwyt ewangelisty osobą Jezusa Chrystusa, z drugiej jednak strony, mając na uwadze ogrom literatury teologicznej i duchowej w obszarze chrześcijaństwa i obserwując nieustanne poszerzanie się tych zasobów, należy przyznać św. Janowi rację. Prawdziwi wyznawcy Jezusa wiedzą, że żadna szerokość, ani żadna głębokość nie są w stanie ograniczyć tajemnicy Boga, Pana naszego Jezusa Chrystusa.