Komentarze do czytań – V tydzień Wielkiego Postu | od 21 do 27 marca 2021 r. – ks. Łukasz Mroczek

 

Niedziela, 21 marca 2021 r.

Pierwsze czytanie: Jr 31, 31-34

Prawda to jedno z imion naszego Boga. W Ewangelii św. Jana Pan Jezus powie o sobie: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem (J 14,6). Bogu zależy na tym, aby ludzie żyli prawdą. W wybranym przez Kościół na dzisiejszą V. niedzielę Wielkiego Postu fragmencie Księgi Proroka Jeremiasza słyszymy, jak Pan Bóg zapowiada taki moment w historii Izraela, kiedy każdy człowiek zacznie żyć szczerym pragnieniem życia z Nim, w Nim i dla Niego. Mówi, że będzie taki czas, kiedy Prawo przestanie być tylko zewnętrzną literą, zbiorem porządkowych przepisów, a przeniknie głęboko do ludzkich serc, stając się integralną częścią ich życia.

Chociaż osadzone w określonym kontekście historycznym, słowa, które dzisiaj słyszymy, nie są tylko opowiadaniem o historii relacji Boga z jego ludem. Pokazują jednocześnie Boże pragnienia wobec każdego spośród stworzonych przez Niego ludzi – nas także. Każdemu z nas Pan Bóg chce odpuszczać grzechy i gładzić je za sprawą ofiary Chrystusa. W zamian pragnie naszych serc – poszukujących Go, oddanych Mu, gotowych do naśladowania Go, pracy dla Niego i braci, oddawania swojego życia za życie innych ludzi. Na tym polega prawdziwe przymierze z Bogiem. Tym w swej istocie jest również życie prawdą.

Psalm responsoryjny: Ps 51 (50), 3-4. 12-15 (R.: por. 12a)

Psalm 51 jest z całą pewnością jednym z najchętniej wybieranych do modlitwy i najczęściej komentowanych psalmów. Do dzisiejszej liturgii słowa zostały wybrane te jego fragmenty, które w bezpośredni sposób korespondują z pierwszym czytaniem. To, co u Jeremiasza jest przedstawione w formie opisu faktów, w Psalmie 51 wyrażone jest w formie pokornej i ufnej modlitwy.

W samym jej sercu słyszymy wołanie: stwórz, o Boże, we mnie serce czyste, które stanowi jednocześnie stwierdzenie faktu, że oczyszczenie z grzechów leży w mocy Boga, a zarazem jest wyrazem wiary w to, że Bogu zależy na tym, aby jego czciciele byli wolni od grzechu i aby mogli oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie (J 4,23) i służyć braciom. Spróbuj wraz z psalmistą modlić się o serce wolne od grzechu. Postaraj się wraz z nim wyznać, że chcesz zachować je takim, systematycznie oczyszczając je ofiarnym życiem, które będzie dla świata świadectwem i wezwaniem do nawrócenia.

Drugie czytanie: Hbr 5, 7-9

Trudy i cierpienia całego życia Chrystusa nie pozostały bez wpływu na losy świata. Nie należy zawężać ich jedynie do wydarzeń Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku. Składają się na nie również trudy codzienności Zbawiciela, poczynając od zewnętrznych niedogodności związanych z brakiem stałego miejsca zamieszkania w czasie Jego publicznej działalności, a kończąc na samotności i niezrozumieniu Jego osoby i misji nawet przez najbliższych uczniów.

W czasie modlitwy w Ogrójcu Jezus zaczął od słów: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich, ale skończył: nie jak Ja chcę, ale jak Ty (Mt 26,39) i tak stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają. Również twoje ufne ofiarowywanie trudów codzienności może się przyczyniać do zbawienia innych. A zatem nie zwlekaj. Świat czeka na zbawienie od zła. Możesz mu pomóc.

Ewangelia: J 12, 20-33

Ziarno wpada w ziemię, umiera i tak powstaje nowe życie. Umieranie ma życiodajną moc. Jezus o tym wie. Wie również, że tak samo jest w życiu człowieka, a nawet Boga. Umieranie jednego daje życie drugiemu. Jego Godzina to ta, w której ofiarowuje swoje życie za zbawienie świata, całego świata. Pojawienie się Greków, pogan, w dzisiejszej Ewangelii nie jest przypadkowe. Ma zwrócić naszą uwagę na to, że Bogu nie jest obojętny los żadnego człowieka.

Taka postawa Mistrza powinna zrodzić pytanie, czy mnie obchodzi los każdego człowieka i tego, który jest mi bliski, i tego, który jest daleki, obojętny, a nawet wrogi. Czy jest we mnie pragnienie oddawania swojego życia za innych? A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa (J 12,26a). Czy ja naprawdę jestem uczniem Jezusa?

Poniedziałek, 22 marca 2021 r.

Pierwsze czytanie: Dn 13, 41-62

Dołączone do Księgi Daniela opowiadanie o ocaleniu niewinnej Zuzanny przed zawiścią starców stanowi pochwałę wytrwałości w wiernym trwaniu przy tym, co jest u Boga sprawiedliwe niezależnie od tego, czy przynosi to korzyść, czy też nie. Pan Bóg troszczy się o tych, którzy trwają przy prawdzie. Nie pozwoli też, by niesprawiedliwość pozostała bez kary, posługując się w celu prostowania pokrętnych niekiedy ścieżek ludzkich planów w prawdziwie Boże drogi każdym, kto otworzy swoje serce na Jego przemieniające działanie.

Postawa Daniela – młodzieńca, który w całym swoim życiu poddaje się działaniu Ducha Świętego i dzięki temu jest w stanie, niejako w imieniu Pana Boga, odkryć prawdę o przewrotności starców i niewinności oskarżanej przez nich dziewczyny przed niezasłużoną karą, jest wzorem do naśladowania dla każdego, kto chce się nazywać chrześcijaninem. Ile takich sytuacji zdarza się w twoim życiu? Ile razy milczysz, kiedy „coś” podpowiada ci, że należy stanąć w czyjejś obronie, dać dobre świadectwo o kimś? Ile razy myślisz sobie wtedy: inni lepiej to zrobią, są do tego właściwsze osoby? Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel (Dn 13,45). Z całą pewnością nie po młodzieńcu spodziewano się, że zabierze głos, że Bóg będzie mówił właśnie przez niego. Daniel zaufał Bożemu Duchowi, który mieszkał w nim. A ty Mu ufasz?

Psalm responsoryjny: Ps 23 (22), 1-6 (R.: por. 4b)

Biblijny obraz Boga, jako pasterza swojego ludu, jest jednym z najbardziej chwytających za serce porównań obecnych w naszej wierze. Stały dostęp do pokarmu i napoju, które dają życie, prowadzenie bezpiecznymi drogami, opieka i troska w trudach i ciężarach codzienności, ochrona przed wrogami, bezpieczny dom – to wszystko daje Bóg. Czego chcieć więcej?

Dlaczego więc wciąż tego nie mamy? Dlaczego wciąż nam czegoś brakuje? Nic mnie nie trwoży, bo Ty jesteś ze mną – śpiewamy w refrenie dzisiejszego psalmu responsoryjnego. Bóg jest ze mną, kiedy ja jestem z Nim. Jak Dawid, który w każdej sytuacji dbał o to, żeby być z Bogiem – w niebezpieczeństwie, w trudzie, nawet po grzechu nie zostawał sam, ale wracał do Boga. Nic nie będzie w stanie nam w życiu odebrać nadziei, jeśli będziemy z Bogiem. U Niego jest i pokarm, i bezpieczeństwo, i miłość.

Ewangelia: J 8, 1-11

W dzisiejszej Ewangelii zdumiewające jest to, że Jezus w pełni panuje nad sytuacją. Uczeni w Piśmie i faryzeusze próbują Go wystawić na próbę, życie grzesznej kobiety jest zagrożone karą śmierci, a On przy pomocy jednego zdania i prostej czynności zamyka im usta i ratuje kobietę, pokazując przy okazji swoim przeciwnikom, jak bardzo sami potrzebują nawrócenia. Bóg jest szalenie konkretny w swojej miłości wobec nas – grzeszników i niezwykle konsekwentny we wzywaniu grzeszników do nawrócenia. Przy jednej okazji ukazuje konieczność przemiany zarówno tej, która uznaje swoją grzeszność, jak i tych, którzy jej nie widzą. Jest przy tym cierpliwy wobec ich opieszałości w podnoszeniu się ze zła. Czeka na nich.

Dobrze mieć takiego Boga, który ocala przed śmiercią, odpuszcza grzechy i wzywa do nawrócenia.

Wtorek, 23 marca 2021 r.

Pierwsze czytanie: Lb 21, 4-9

Wędrówka Izraelitów przez pustynię trwała wiele lat. Jak to ludzie, chcieli oni wreszcie móc gdzieś zamieszkać, osiedlić się stworzyć dom. Pragnęli życia w bezpieczeństwie i spokoju. Tęsknili za tak zwanym „normalnym życiem”, które, jak im się wydawało, wiedli w Egipcie. Nie zwracali jednak uwagi na bardzo istotną rzecz, mianowicie na fakt, że w czasie wędrówki byli już ludźmi wolnymi, w Egipcie natomiast nie byli wolni.

W naszej duchowej wędrówce możemy się niekiedy czuć znużeni, czy wręcz zmęczeni jej trudami, monotonią drogi, brakiem zewnętrznej atrakcyjności. Przez dzisiejsze słowo Pan Bóg przypomina nam, że nie wygoda jest najważniejsza. Liczy się wolność, którą niesie ze sobą możliwość wędrowania. Ważny jest także cel drogi – nasza Ziemia Obiecana.

Ocaleniem przed śmiercią, jaką niesie ze sobą zgorzknienie i ciągłe narzekanie na ciężar drogi, a której symbolem są węże o jadzie palącym, jest spojrzenie na Tego, który przez ofiarę swojego życia i śmierci, przezwyciężył w sobie pokusę zgorzknienia. Wąż miedziany na wysokim palu jest typem Chrystusa na krzyżu. Spojrzenie na Niego z wiarą i próba naśladowania Go ocala przed śmiercią życia w ciągłym niezadowoleniu.

Psalm responsoryjny: Ps 102 (101), 2-3. 16-21 (R.: por. 2)

Jak to bywa w psalmach, los człowieka jest tutaj identyfikowany z losami Jerozolimy. Psalmista wyraża ufność, że Bóg nie pozwoli, aby zniszczony Syjon pozostał w gruzach i w ten sposób objawi swoją potęgę. Tak samo nie pozwoli On, aby człowiek pokonany przez zło, chociażby takie, którego sam się dopuścił, pozostawał w grzechu.

Już św. Augustyn interpretował ten psalm pełen wołania udręczonego człowieka jako modlitwę cierpiącego Chrystusa. Takie odczytanie jego treści ściśle łączy go z dzisiejszym pierwszym czytaniem, w którym cierpiący na krzyżu Chrystus staje się ocaleniem dla tych, którzy na Niego z wiarą patrzą i starają się naśladować Go, nie poddając się złu zwątpienia.

Ewangelia: J 8, 21-30

Rozmowa, której stajemy się świadkami, słuchając dzisiejszej Ewangelii, toczy się na dwóch różnych poziomach. Jezus, który pochodzi z wysoka, mówi z perspektywy nieba, Jego przeciwnicy są głęboko zakorzenieni na ziemi i nie mają zamiaru poszerzać swojego spojrzenia. Nie rozumiejąc, że słowami Ja jestem Jezus ujawnia swoją tożsamość, dopytują Go, kim jest. Jezus daje im jeszcze jedną szansę, ponownie przedstawiając się: Początek, mówię wam, ale na zanurzonych w ludzkiej tradycji faryzeuszach nie robi to wrażenia. 

Pomrzecie w swoich grzechach, jeśli nie spojrzycie wreszcie w górę, na Ukrzyżowanego na skutek waszych grzechów, który jest prawdziwym Synem Bożym, a Jego śmierć prawdziwie daje życie. Pozostawanie myślami jedynie na ziemi zamyka drogę do nieba, które Chrystus nam otworzył swoją śmiercią i zmartwychwstaniem

Środa, 24 marca 2021 r.

Pierwsze czytanie: Dn 3, 14-20. 91-92. 95

Na dworze babilońskim, gdzie służyli Izraelici wybrani spośród uprowadzonych w niewolę, panowała typowa dla starożytności etykieta dworska. Słowo króla, który sam był traktowany jak bóg, było uznawane za święte. Nie wolno było przestąpić jego nakazu ani o krok. Groziło to śmiercią. Tym bardziej mogła oburzać i samego Nabuchodonozora, i jego poddanych nieprzejednana postawa młodzieńców izraelskich, którzy publicznie przyznali, że jest Bóg, którego wola jest dla nich ważniejsza niż wola króla.

Wierność, jaką Szadrak, Meszak i Abed-Nego okazali Bogu, w obliczu śmiertelnego zagrożenia, które im groziło, stała się przyczyną nawrócenia króla Nabuchodonozora do jedynego prawdziwego Boga. Ich postawa całkowitej ufności w to, że Bóg panuje nad sytuacją, wsparta cudowną interwencją Pana, spowodowała, że król oddał pokłon Królowi. Moja wierność Panu Bogu lub jej brak również ma wpływ na otaczający mnie świat i ludzi, którzy żyją wokół mnie. Czy moje codzienne życie przybliża innych do wiary, czy wręcz przeciwnie? Czy żyję w zaufaniu wobec Króla, który jest większy niż wszyscy królowie tego świata? Czy ufam Mu, nawet, gdy wydaje się, że świat ma nade mną władzę? Jakie daję świadectwo: o wszechpotędze Boga czy o tym, że On nie ma wpływu na rzeczywistość?

Psalm responsoryjny: Dn 3, 52-56 (R.: por. 52)

W świecie pełnym narzekania i przeklinania rzeczywistości dobrze słyszeć hymn pochwalny na cześć Boga, który wyśpiewuje całe stworzenie. Wielka jest mądrość Kościoła, który nakazuje śpiewać ten hymn swoim dzieciom w porannej modlitwie brewiarzowej u początku niedzieli i w dniu Zmartwychwstania.

Jedną z podstaw duchowości chrześcijańskiej jest postawa uwielbienia Boga, który jest godny chwały. Bądźmy chrześcijanami i razem z Szadrakiem, Meszakiem i Abed-Nego oraz z całym stworzeniem śpiewajmy hymn na cześć naszego Stwórcy. Niezależnie od tego, czy czujemy się dziś szczęśliwi, czy też nie, wyznajmy, że nasz Bóg jest bardzo chwalebny i sławny na wieki.

Ewangelia: J 8, 31-42

Żyjemy w świecie relatywizmu, a Jezus mówi: poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. To brzmi jak obietnica, że naprawdę możliwe jest poznanie prawdy. Dobrze to słyszeć. Dobrze słyszeć, że nie każdy ma rację, że nie wszystko jest prawdą, że istnieje prawda obiektywna, że jest nią nasz Bóg. To prawdziwie dobra nowina.

Żeby naprawdę być człowiekiem, wolnym człowiekiem, trzeba poszukiwać prawdy. W przeciwnym razie będziemy popadać w niewolę grzechu, nie wiedząc nawet, że stajemy się jego niewolnikami. Abraham był człowiekiem, który poszukiwał, a zatem dążył do prawdy, do poznania jej. Takich czynów domaga się Pan Jezus od swoich uczniów. Chce, aby poszukiwali prawdy.

Czwartek, 25 marca 2021 r.- Uroczystość Zwiastowania Pańskiego

Pierwsze czytanie: Iz 7, 10-14

Achaz panował w Judzie (Królestwie Południowym) w drugiej połowie VIII wieku przed Chrystusem. W czasie toczącej się wówczas wojny ostatecznie opowiedział się po stronie ówczesnej potęgi – Asyrii, a przeciwko Królestwu Północnemu (Izraelowi). Prorok Izajasz wytykał mu przyzwalanie na wierzenia pogańskie i brak wiary w Bożą opiekę. W obliczu oblężenia Jerozolimy wezwał na pomoc Asyrię i stał się wasalem jej króla. Dla wierzących mieszkańców jego królestwa było to jednoznaczne z opowiedzeniem się za człowiekiem przeciw Bogu.

Proroctwo, które dziś słyszymy, mówiące o Emmanuelu i Jego Matce, po części spełniło się na jego synu, dobrym królu Ezechiaszu. Pan Bóg jednak przygotował dla swojego ludu znacznie więcej – obiecane dziecko miało być nie tylko wyjątkowo dobrym władcą, ale też prawdziwie Jego Dzieckiem, a Jego Matką miała się stać nie tylko młoda niezamężna kobieta, ale również w pełni i zawsze dziewica. Zapowiedziany Bóg z nami, będąc jednocześnie człowiekiem i Bogiem, będzie źródłem ocalenia nie tylko w teraźniejszości, ale także na życie wieczne.

Psalm responsoryjny: Ps 40 (39), 7-11 (R.: por. 8a. 9a)

Wielokrotnie w historii zbawienia Pan Bóg przypominał o tym, że ofiary mają być jedynie zewnętrznym wyrazem postawy człowieka – wewnętrznej decyzji o oddaniu swojego życia jako daru dla Pana. Zawarta w Psalmie 40 zapowiedź człowieka, w którego wnętrzu będzie mieszkało Prawo Boże, stanowi przede wszystkim zapowiedź Chrystusa – Syna Bożego i Sługi Jahwe. Jest w niej zawarta również nadzieja, że wśród tych, którzy będą słuchali psalmu i modlili się jego słowami, znajdą się chętni do naśladowania Go.

Materialna, zewnętrzna ofiara jest miła Bogu, a zarazem przemienia życie tylko wtedy, gdy idzie w parze z wolą składania ofiary ze swojego życia. Dzieci Boże to ci, którzy żyją jak Chrystus, ofiarowując Panu Bogu to, co otrzymali najcenniejszego, aby On mógł z tego zrobić najlepszy użytek.

Drugie czytanie: Hbr 10, 4-10

Prawo, któremu podporządkowani byli Izraelici, nie było w stanie skutecznie zaradzić ludzkiej grzeszności. Ofiary musiały być wciąż ponawiane. Co więcej, były tylko czymś zewnętrznym, tak dla ludzi, jak i dla Boga. Chrystus zastąpił te ofiary darem swojego życia, które przeżył w całkowitym posłuszeństwie Ojcu. Dopiero taka ofiara mogła zostać przyjęta przez Boga jako pełna, ponieważ nie pochodziła już z zewnątrz, ale była ofiarą z życia. Chrystus, inaczej niż Aaron i jego synowie, złożył ofiarę za wszystkich ludzi. Wszyscy jesteśmy uświęceni dzięki tej ofierze.

Sami nie jesteśmy w stanie uwolnić się od grzechu. Może tego dokonać tylko doskonale czysta ofiara Boga-Człowieka. Tylko dzięki niej, dzięki wierze w Zbawiciela, jesteśmy w stanie dostąpić przemiany serc. To Jezus przemienia nas przez swoje cierpienie. Odtąd możemy istnieć jako nowi ludzie, mający głęboko wyryte w sercach Boże Prawo. Kto wierzy w Jezusa i naśladuje Go, może cieszyć się tą wolnością.

Syn Boży zmienia historię świata, a także moją historię. Bez Niego jestem wciąż uwikłany w beznadziejną walkę z grzechem. Z Nim mogę żyć w wolności dziecka Bożego. Dzięki Ci, Panie, za Twoją ofiarę. Naucz mnie żyć jak Ty.

Ewangelia: Łk 1, 26-38

Dzisiejsza Ewangelia kryje w sobie opis jednego z najważniejszych wydarzeń w historii zbawienia. Dramatyzm tej sceny został świetnie uchwycony przez św. Bernarda z Clairvaux, który w jednej ze swoich homilii ku czci Dziewicy Maryi tak pisze: czeka Anioł na odpowiedź (…). Czekamy i my, o Pani, na słowo zmiłowania. (…) Oto ofiarowuje Ci się zapłata naszego zbawienia; jeżeli przyjmiesz, natychmiast będziemy uwolnieni (…). Błaga Cię o to ze łzami, Panno Pobożna, Adam z nieszczęśliwym potomstwem swoim z raju wygnanym; błaga Cię Abraham, błaga Dawid. O to się upominają wszyscy inni Ojcowie święci – Twoi Ojcowie, boć i oni mieszkają w krainie „cienia śmierci” (Łk 1,79). Daj, Dziewico, odpowiedź najrychlej (…). Odpowiedzże, więc co rychlej Aniołowi, a przez Anioła Panu. Odrzeknij słowo i przyjmij słowo; powiedz swoje, a pocznij Boże; wydaj z siebie przemijające, a posiądź Słowo Wiekuiste. Dlaczego się ociągasz? Dlaczego się boisz? Wierz, wyznawaj, bierz! Niech pokora nabierze odwagi, a wstydliwość uzbroi się w ufność.(…) Otwórz, Święta Dziewico, serce dla wiary, usta dla wyznawania, wnętrzności dla Stworzyciela. Oto przez wszystkie upragniony narody kołacze On z zewnątrz do drzwi Twoich.(…) „Powstań, biegnij, otwórz!” (Pnp 3,2; 5,2). „Powstań” przez wiarę, „biegnij” przez pobożność, „otwórz” przez wyznawanie! „Oto – powiada – służebnica Pańska, niechaj mi się stanie według słowa twego” (św. Bernard z Clairvaux, Homilia IV na chwałę Dziewicy Matki, 8-9).

Piątek, 26 marca 2021 r.

Pierwsze czytanie: Jr 20, 10-13

Życie proroka Jeremiasza nie było łatwe. Mimo, że bronił się przed tym, Pan Bóg postawił przed nim zadanie napominania niewiernych królów i kapłanów w czasach poprzedzających niewolę babilońską. Słyszymy dzisiaj jedno spośród wyznań proroka, w których wylewa on swoją duszę. Został powołany przez Boga w młodym wieku. Był człowiekiem wrażliwym, pełnym delikatności. Miłował pokój. Misja, którą powierzył mu Pan Bóg, wymagała natomiast wielokrotnego stawania w opozycji wobec sposobu życia współczesnych mu Izraelitów. Jeremiasz niejednokrotnie czuł, że nie jest to zadanie dla niego. Można powiedzieć, przeżywał kryzys duchowy.

Słyszymy dziś jego skargę na tych, którzy chcą się na nim zemścić za to, że jego proroctwa nie są po ich myśli. Natychmiast jednak prorok przechodzi do mocnego wyznania wiary w Boga, który, choć postawił przed nim trudne zadanie, nie zostawił go nigdy samego. Słyszymy jak powierza swoje życie w ręce Boga. Najpiękniejszą częścią tego czytania jest ostatnie zdanie: Śpiewajcie Panu, wysławiajcie Pana! Uratował bowiem życie ubogiego z ręki złoczyńców. Tajemnica wiary Jeremiasza tkwi w bardzo intymnej relacji z Bogiem, podobnie w przypadku Chrystusa, do którego również należy odnosić ten tekst. Czy twoja wiara również jest silna mocą więzi z Ojcem?

Psalm responsoryjny: Ps 18 (17), 2-7 (R.: por. 7ab)

Możemy pokładać ufność w różnych ludziach i rzeczach tego świata. Możemy nikomu nie ufać, tylko sobie samemu. Prawda jest taka, że warto ufać jedynie Panu. Tylko On jest prawdziwą mocą, ostoją, twierdzą. Tylko On jest naszym wybawicielem, naszą skałą, tarczą i obroną. Wielu w to nie uwierzy. Powiedzą, że przecież niejeden, kto zaufał Panu, stracił w życiu wiele. To prawda: także my – chrześcijanie, a może, za łaską Bożą, przede wszystkim my jeszcze wiele w życiu stracimy. Tyle, że człowieka, który ufa Panu, żadna strata nie uśmierci.

Umieranie za życia dla różnych spraw daje wolność od przywiązania do świata. W ten sposób Pan Bóg nas ratuje – pokazując, że nie tylko w tym, co tu i teraz, możemy pokładać nadzieję.

Ewangelia: J 10, 31-42

Jezus uzdrowiciel i cudotwórca – tak, Jezus Syn Boży – nie. Jezus użyteczny, potrzebny – tak, Jezus wymagający – nie. Nie tylko współcześni Jezusowi Żydzi mieli problem z przyjęciem Go jako prawdziwego Boga. Dzisiaj również wielu docenia Jego czyny, ale nie chce Go naśladować. Chrześcijaństwo to droga zachwytu i naśladowania Chrystusa. Prawdziwa wiara powinna mieć odzwierciedlenie w życiu, nie tylko w życiu Jezusa, ale także w moim życiu.

Jezus jest prawdziwym Synem Bożym. I my, zgodnie ze słowami psalmu cytowanego przez Niego, będziemy bogami. Nie znaczy to, że zmieni się nasza natura. Staniemy się do Niego podobni, jeżeli będziemy Go naśladować. Potrzebna jest nasza wiara w bóstwo Jezusa oraz w to, że starając się, możemy się upodabniać do Niego. Droga przeciwna to próba negowania boskości Boga i zaniechania stawiania kroków ku stawaniu się do Niego podobnymi.

Sobota, 27 marca 2021 r.

Pierwsze czytanie: Ez 37, 21-28

Życie i śmierć naszego Pana, Jezusa Chrystusa, zapoczątkowały nowy czas. Jest to czas nowego przymierza, które Pan Bóg zawarł ze swoim ludem. Przez wieki Izraelici czekali na ponowne zgromadzenie w ramach jednego kraju mieszkańców dawnych królestw Izraela i Judy. Podział na dwa królestwa nastąpił na skutek grzechu, który doprowadził do rozbicia kraju. W późniejszych czasach także podzielone królestwa uległy zniszczeniu, czego przyczyną były kolejne grzechy. Bóg jednak w swoim miłosierdziu doprowadził do zjednoczenia, ponosząc niemałą ofiarę. Pan Bóg jest miłośnikiem jedności, zgody, komunii. Gładzi grzech, gładzi podziały.

Czas nowego, wiecznego przymierza to nie tylko zewnętrzna jedność, ale także powrót do stanu sprzed grzechu pierworodnego, kiedy to człowiek żył w wewnętrznej harmonii z Bogiem i dlatego był wolny od jakiegokolwiek grzechu. Pan Bóg tak bardzo chce się z nami pojednać – chociaż On nie uczynił nam nic złego, a przyczyną zerwania między nami jest ludzka grzeszność – że nie cofa się przed ofiarą, nawet tak wielką jak śmierć jedynego Syna. Co ja w tym Wielkim Poście ofiarowałem, aby odzyskać jedność z moim Bogiem? Co świadomie straciłem? Czego się wyrzekłem? Co chcę jeszcze zrobić, aby być w jedności z Nim?

Psalm responsoryjny: Jr 31, 10-13 (R.: por. 10d)

Często pozwalamy sobie na myślenie, że tylko my sami jesteśmy w stanie zaradzić swoim problemom, a czasem nawet problemom świata. Słyszymy dzisiaj, że Pan nas obroni. Psalmista popiera tę tezę faktami z historii narodu wybranego. Jakimi faktami ze swojego życia ty jesteś w stanie ją wesprzeć? Ile jest w tobie wiary w Bożą Opatrzność, która objawia się w codzienności? Czy różnego rodzaju okresy rozproszenia nie przysłaniają ci tego, co dostajesz od Pana?

Zamienię bowiem ich smutek w radość, pocieszę ich i rozweselę po ich troskach (Jr 31, 13cd).

Ewangelia: J 11, 45-57

Ofiara Chrystusa w cieniu wielkiej polityki? Lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród (J 11,50). Raczej wielka polityka w cieniu ofiary Chrystusa. Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno (J 11,51-52). Warto trzeźwo patrzeć na rzeczywistość. Jest ona przede wszystkim przestrzenią, w której Bóg wciąż toczy bój o moje życie, dopiero w dalszej kolejności jest miejscem mojego zmagania o miłość, wpływy, pieniądze itd.

Dzięki Ci, Panie, za Twoją perspektywę. Nie daj mi o niej zapomnieć.