XXIII Niedziela Zwykła, 07.09.2025 r.
Łk 14,25-33
Wiemy, że Jezus wzywa nas do miłości. To powtarzają nawet niewierzący czy walczący z chrześcijaństwem, często prowokacyjnie: przecież nie możecie wy, uczniowie Jezusa, nie kochać wszystkich i wszystkiego i jednocześnie uważać, że jesteście Mu wierni. Wezwanie do odrzucenia pewnych sytuacji nie mieszczą się w modelu naiwnego chrześcijanina, którego zawsze można oszukać metodą “na miłość”. Jezus przypomina w zdecydowanej formie, że Jego uczniem jest ten, kto umie wybierać nie tylko między dobrem a złem, ale między dobrem większym i mniejszym.
Poniedziałek, 08.09.2025 r. – święto Narodzenia NMP
Mt 1,1-16. 18-23
Długi ciąg pokoleń, nieprzypadkowy, lecz ułożony w trzy równe segmenty, jak to pokazuje Mt 1,17, prowadzi do słów mówiących o spełnieniu się zapowiedzi z Iz 7,14 i to w najmniej prawdopodobnej formie. Słowa jerozolimskiego proroka mówią o urodzeniu syna przez młodą kobietę, zaś użycie tego tekstu w Mt 1,23 jasno odnosi się do poczęcia bez udziału męża i urodzenia dziecka przez Dziewicę. Gdy Abraham wyruszał w swą drogę, nie wiedział, dokąd idzie. Bóg jednak wiedział, dokąd go prowadzi: do spełnienia się zapowiedzi, że z Niepokalanej narodzi się Ten, który otworzy nam drogę do ciągłej komunii z Bogiem: Emmanuel – Bóg z nami.
Wtorek, 09.09.2025 r.
Łk 6,12-19
Nie wszyscy wtedy zostali wybrani. Gdzieś w pobliżu miejsca Jezusowej modlitwy oczekiwała spora gromadka uczniów, spośród których wybrał Dwunastu. Na równinie czekał na Jezusa, jeszcze liczniejszy tłum uczniów, spośród którego nie wybrał nikogo. Co z tymi, których imion nie wymienił? Czy zostali odrzuceni? Dalej byli Jego uczniami, dalej ich formował, przygotowywał ich do misji. Oni też nieśli Dobrą Nowinę i przygotowywali Mu drogę, dokąd On sam pójść zamierzał. Nie obrazili się na Nauczyciela. Nie odeszli zawiedzeni, ponieważ szli za Nim, a nie za swoim marzeniem o wielkości.
Środa, 10.09.2025 r.
Łk 6,20-26
W mowie na równinie opisanej przez Łk adresatami czterech błogosławieństw są wyłącznie uczniowie Jezusa: wszyscy, którzy za Nim chodzili. Liczni zaś są adresaci przestróg zaczynających się od “biada”: bogacze, ludzie zawsze syci, śmiejący się beztrosko i ciągle chwaleni. Skąd się tam wzięli? Opowiadanie nie zostawia dla nich miejsca na scenie. Łukasz nie wprowadza innych uczestników tej sceny poza Jezusem i Jego uczniami? Czy mówi do nieobecnych? Adresaci owych przestróg są w Jego uczniach: w każdym z nich jest pokusa bogactwa, beztroskiego sycenia się dobrami doczesnymi, pogoni za akceptacją. W każdym z nas…
Czwartek, 11.09.2025 r.
Łk 6,27-38
Nienawidzić matki i ojca oraz rodzeństwa, a kochać nieprzyjaciół… Trudno Go było czasem zrozumieć! O co Mu chodziło? Czego od nas oczekuje? Nie musimy się domyślać, budować piętrowych teorii. Mówi to wprost: chodzi Mu o to, by miłość nie była walutą w towarzyskich i społecznych transakcjach. Ma ona być modlitwą naszych rąk i nóg, umysłu i serca zwróconą zawsze do Boga, jako jej ostatecznego celu. Miarą miłości dlatego właśnie nie jest żadne dobro doczesne, ale miara sądu Bożego.
Piątek, 12.09.2025 r.
Łk 6,39-42
Nasz wzrok nie jest najlepszy. Duże są “martwe pola”, w których nie widzimy nawet posługując się zmyślnymi systemami luster, jak w samochodzie. Więc może lepiej nie prowadzić innych: nie dzielić się doświadczeniem, nie dawać rad, nie wychowywać. Listę tę można by wydłużać w nieskończoność. Wiemy jednak, do czego to prowadzi: już widzimy, jak sobie (nie) radzi pokolenie, którego nikt nie próbował wychować, bo dzieci urodzone w nowej epoce muszą ukształtować się same, a my, dzieci poprzedniego ustroju, możemy im przekazać tylko szkodliwe, a w najlepszym razie zbędne, modele z przeszłości. Jezusowi nie chodzi jednak o to, byśmy zwolnili się z obowiązku współodpowiedzialności za innych, ale byśmy codziennie starali się poprawiać swe widzenie przez leczenie swego sumienia z wad i skutków traum, które przeszliśmy.
Sobota, 13.09.2025 r.
Łk 6,43-49
Botanika nie wydaje się wiedzą konieczną, co najwyżej przydatną na co dzień, by wiedzieć, że to, co wczesną wiosną kwitnie na żółto, zanim wypuści liście to forsycja, a krzaczki o złotawych liściach rosnące często przy chodnikach to tawuła japońska. Jednak Jezus nam przypomina, że rozumieć otaczającą nas rzeczywistość to sprawa ważna. Oczekiwania nasze muszą być realistyczne. Musimy wiedzieć, jakie owoce przynosi dane drzewo czy krzew, a jakich nie powinniśmy się po nich spodziewać. To wiedza konieczna, by w życiu nie pójść ścieżką fałszywych nadziei, by nie żyć złudzeniami. Te bowiem mogą okazać się przyczyną tragedii największej: rozminięcia się z Nim.