I Niedziela Wielkiego Postu, 6.03.2022r.
Łk 4,1-13
Dwa razy (przy pierwszym i trzecim kuszeniu w Łk, a przy pierwszym i drugim w narracji Mateuszowej) kusiciel poprzedza swe propozycje zastrzeżeniem „jeśli jesteś Synem Bożym”. Jezus ma to udowodnić na warunkach postawionych przez tego, który jest Jego przeciwnikiem. Odrzuca to rozwiązanie, ponieważ gdyby wszedł w tę logikę, okazałoby się, że to nie z ust Boga Ojca bierze swój pokarm, ale z ręki diabła. Przeciwnikowi woli Bożej i ludzkiego zbawienia powierza swój los, a nie miłosiernym dłoniom Ojca. Pozornie osiągnąłby cel, ale faktycznie skompromitowałby swą misję. Cel nie uświęca środków, szatan nie staje się Bożym sprzymierzeńcem, który chce tylko przy okazji załatwić swoje sprawy.
Kształcimy nasz umysł w szukaniu kompromisów. Nie wszystkie z nich są jednak do przyjęcia. To, co odwraca nas od Boga, a kieruje nasze nadzieje i ufność w inną stronę, z pewnością trzeba odrzucić zdecydowanym stwierdzeniem „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”.
Poniedziałek, 7.03.2022r.
Mt 25,31-46
Głodni, spragnieni, bez domu, bez ubrań na zmianę, wyczerpani i chorzy z lęku, przerażeni utratą wolności swej ojczyzny płyną szeroką falą do naszego wspólnego domu. Otwieramy im drzwi z uśmiechem zachęcającym do wejścia. Zdajemy egzamin z naszego człowieczeństwa. Niedługo jednak nie będziemy mogli sięgnąć po to, czego mamy w obfitości, a trzeba będzie podzielić się brakującymi pieniędzmi, kurczącymi się miejscami na rynku pracy, zasobami mieszkań, a może i ostatnią kromką chleba. Wtedy humanitaryzm nie wystarczy. Wtedy trzeba będzie sobie przypomnieć, że cokolwiek uczynimy, uczynimy to Jemu.
Wtorek, 8.03.2022r.
Mt 6,7-15
Uczyć się modlitwy można na różne sposoby. Warsztaty medytacyjne, formacja instytutów życia konsekrowanego i świeckich ruchów czy stowarzyszeń wiernych temu służą. Jednak pierwszym nauczycielem modlitwy jest Jezus Chrystus, przez którego „w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca” (Ef 2,18), ponieważ On pojednał nas „z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż” (w. 16). Modlitwa, której Jezus uczy swych uczniów, jest formalnie modlitwą prośby. Jednak charakter tych próśb jest bardzo specyficzny: nie są one w większości interesowne i przyziemne, ale są skierowane na uwielbienie Boga w świecie. Faktycznie więc jest to modlitwa, w której adorujemy Boga jako świętego i wyznajemy naszą wiarę, że Jego wola jest największym naszym dobrem. Te właśnie elementy: ukazanie światu chwały i świętości Boga oraz wypełnienie Jego świętej woli to filary misji Jezusa Chrystusa, którą zrealizował przez swój krzyż i zmartwychwstanie. Modlitwa, której uczy nas Jezus, jest samą szkołą, w której kształtujemy się do tego, by być dziećmi Boga na wzór Syna Jednorodzonego.
Środa, 9.03.2022r.
Łk 11,29-32
Współczesne sobie pokolenie Jezus nazywa po prostu pokoleniem złym (por. przekład Edycji św. Pawła: „To pokolenie to ludzie źli”, a o. Jakub Wujek tłumaczy: „Ten naród jest naród złościwy”). A my? Chcemy myśleć o sobie, że jesteśmy najwrażliwszym, najbardziej humanitarnym pokoleniem, jakie żyło na ziemi. Ale przecież to w naszych czasach dzieją się największe zbrodnie na bezbronnych i rosną największe różnice między bogatymi a biednymi, których źródłem i owocem są różne formy niesprawiedliwości. Także do nas pasuje inna charakterystyka, o której mówi Jezus Chrystus: chcemy i domagamy się, by Bóg się przed nami tłumaczył, usprawiedliwiał.
I my musimy sobie postawić pytanie, czy nie przyzwyczailiśmy się do bliskości Boga i nie uznaliśmy jej za własną zasługę? „Złościwość” nasza bierze się z braku pokornego uznania, że Bóg jest Bogiem, a my Jego stworzeniami.
Czwartek, 10.03.2022r.
Mt 7,7-12
Tylko proście, szukajcie, kołaczcie. Zróbcie coś, co będzie wyrazem waszej wiary, nadziei i miłości. Nie patrzcie z wyrzutem na Boga, który nie uprzedza waszych zachcianek, ale stańcie przed Nim tak, jak stanąć powinna istota skończona wobec nieskończonej. To wezwanie Jezusa nie straciło na aktualności.
Jeśli chodzi o wyczucie hierarchii społecznej, jesteśmy bardzo bystrymi obserwatorami i inteligentnie poruszamy się w jej meandrach. Nazywamy to inteligencją społeczną. Wobec Boga jesteśmy natomiast roszczeniowi i lekceważymy Go, sprowadzając do roli wykonawcy naszych życzeń i stabilizatora naszego nastroju.
Piątek, 11.03.2022r.
Mt 5,20-26
Ileż w nas gniewu… Na „onych”, na tego, który jest w opinii publicznej wcieleniem wszelkiego zła, na kogoś, kto kiedyś nadepnął nam na odcisk, kto budzi naszą antypatię samym swym wyglądem. Gniew jest stałym elementem wachlarza naszych emocji, ale to nie znaczy, że nie czyni spustoszenia w nas i w naszym świecie. Nasz gniew jest zabójczy i – skoro nie potrafimy go po prostu wyeliminować ze swych przeżyć – musimy nad nim czuwać. Jesteśmy jak właściciele psa należącego do jednej z agresywnych ras. Nie możemy pozwolić, by nasz gniew rzucił się komuś do gardła.
Sobota, 12.03.2022r.
Mt 5,43-48
Czy nakaz miłości nieprzyjaciół obowiązuje także na polu walki? Czy wojna zawiesza Ewangelię? Czy nauczanie Jezusa jest tylko dla sytych, spokojnych i pewnych stabilności swego losu?
Nienawiść rodzi nienawiść. Zbrodnia rodzi zbrodnię. Odpłata złem za zło nigdy nie prowadzi do wyrównania rachunków. Przemoc nie jest nigdy rozwiązaniem. Nie można liczyć na to, że nienawiść uleczy zło świata. Jednak miłość – czyli bezinteresowna troska o dobro bliźniego – oznacza też, że trzeba powstrzymać jego nienawiść, przemoc z jego strony. Trzeba uchwycić rękę ze śmiertelnym narzędziem i powstrzymać ją przed nieodwracalnym złem, które może uczynić. Uleganie złu nie jest miłością nieprzyjaciół, ponieważ ułatwia sprawcom stawanie się zatwardziałymi i zuchwałymi złoczyńcami.