Rozważania ewangeliczne | od 4 do 10 sierpnia 2024 r. – s. dr Karmela Katarzyna Sługocka OP

Niedziela, 4.08.2024

Ewangelia: J 6,24-35

Ludzie zobaczyli, że nie ma Jezusa, wsiedli do łodzi i dotarli do Kafarnaum, i tam szukali Jezusa.

Pytają: Rabbi, kiedy tu przybyłeś?

Odpowiedź Jezusa: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie o pokarm, który trwa na życie wieczne.

Pytanie ludzi: Co mamy czynić, abyśmy wykonywali wielkie dzieła Boga?

Odpowiedź Jezusa: Dzieło Boga polega na tym, byście wierzyli w Tego, którego On posłał.

Ludzie: Jaki znak uczynisz? Ojcowie jedli chleb na pustyni…

Jezus: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Chlebem Bożym jest Ten, który zstępuje z nieba.

Ludzie: Dawaj nam zawsze tego chleba.

Jezus: Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął, a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.

Różnymi motywacjami kierują się ludzie przychodzący do Jezusa. Czytamy w dzisiejszej Ewangelii, że każda jest dobra, ponieważ każdą Jezus posłuży się we właściwy sobie sposób. Szukający Go byli pod wrażeniem cudu rozmnożenia chleba, a dla Niego była to sytuacja wyjściowa do tego, by powiedzieć im, że trzeba szukać chleba życia. Jezus nie komplikuje odpowiedzi, nie czeka na ich dalsze pytania, ale w sposób bezpośredni objawia, że to On jest chlebem życia, co więcej, jest chlebem Bożym. Jezus zachęca do spożywania tego chleba i nie warunkuje przyjmowania go. Kiedy słuchacze zapragnęli pokarmu, o którym mówił, On im go dał, nie obwarował go przepisami: przyjmować tylko w postawie klęczącej, tylko do ust, tylko w odpowiednim ubraniu, tylko na czczo. Nie ma tego, co więcej, jest radość Jezusa, że ludzie chcą Go przyjmować, więc zachęcał dalej, mówiąc o tym, że kto przychodzi do Niego, nie będzie łaknął, a kto obdarzy Go wiarą, nigdy nie będzie pragnął. Czasem jest tak, że te zewnętrzne znaki w przyjmowaniu Bożego chleba, jak postawa klęcząca czy przyjmowanie Ciała Bożego tylko do ust, są o wiele łatwiejsze niż to, o czym mówi dzisiaj Jezus: wierz we Mnie i przychodź do Mnie.

 

Poniedziałek, 5.08.2024

Ewangelia: Mt 14,13-21

Tłem cudu rozmnożenia chleba i ryb jest wiadomość o śmierci Jana Chrzciciela. Mateusz opowiada, że po tej wiadomości Jezus oddalił się na pustkowie, osobno. Z tych słów możemy wywnioskować, że Jezus chciał być teraz sam. Jednak nie było to możliwe, ponieważ został odnaleziony przez tłum ludzi. Co w takiej sytuacji uczynił Jezus? Mógł jeszcze raz się oddalić, by skuteczniej się ukryć, ale wybrał inne rozwiązanie. Ulitował się nad tłumem, uzdrowił chorych i pod wieczór wszystkich nakarmił. W tym wydarzeniu możemy zauważyć wskazówkę dla nas: my też mamy chwile, gdy chcemy być sami, udać się na pustkowie, może opłakiwać czyjeś odejście, a jednak nie robimy tego, ponieważ ludzie wokół nas potrzebują naszej obecności. I czasem dobrze jest właśnie tak postąpić, nie zajmować się sobą, ale popatrzeć wokół i dostrzec tych, którym możemy dać naszą uwagę, dobre słowo, obecność.

 

Wtorek, 6.08.2024 – święto Przemienienia Pańskiego

Ewangelia: Mk 9,2-10

Piotr chciał stawiać trzy namioty: jeden dla Jezusa, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza., A gdzie namioty dla niego, Jakuba i Jana? Marek tłumaczy, że Piotr, Jakub i Jan byli mocno przestraszeni podczas przemienienia Jezusa. Skąd Marek o tym wiedział, przecież nie było go przy tym wydarzeniu? Domyślamy się, że Piotr, Jakub i Jan, gdy opowiadali o tym, czego byli świadkami, przyznawali się do lęku, który był w nich, oraz do bezładnych słów, które Piotr wypowiedział. Prawda tego wydarzenia jest właśnie taka: jest w nim moc Jezusa i słabość ludzi, także tych wybranych przez Niego. I właśnie o to chodzi, by Prawda tego wydarzenia była w nas także wtedy, gdy ona nas kompromituje, gdy przyznajemy, że czegoś nie wiemy, nie umiemy, że postąpiliśmy głupio i niewłaściwie. Kiedy postępujemy w Prawdzie, ona nas przemienia i wyzwala, daje wolność.

 

Środa, 7.08.2024

Ewangelia: Mt 15,21-28

Kananejska kobieta wołała do Jezusa, a On nie odezwał się ani słowem. To nie znaczy, że nie słyszał. Słyszał, ale reżyserował wydarzenie dalej, głębiej, by uczniowie mogli się odnieść do tego zdarzenia, a wiemy, że naciskali na Jezusa, by odprawił tę kobietę, ponieważ krzyczała za nimi, oraz by dać szansę pogańskiej kobiecie na wyznanie jej wiary w Jezusa.  Dzięki temu możemy uczyć się od niej przychodzenia do Jezusa, usilnego wołania do Niego, przyjścia i padnięcia do Jego stóp i dialogu z Nim. Kananejska kobieta wiedziała, że Żyd nie będzie chciał z nią rozmawiać, a jednak prosiła: Panie, pomóż mi! Nie dała się zbyć i to poskutkowało. Milczenie Jezusa, którego być może też doświadczamy, jest tylko pozorne. On słyszy i wie, odzywa się także ciszą i nagradza wiarę: wielka jest twoja wiara, niech ci się stanie, jak chcesz! I o to chodzi Jezusowi: o naszą wielką wiarę w Niego.

 

Czwartek, 8.08.2024

Ewangelia: Mt 16,13-23

Zdarzenie pod Cezareą Filipową na przykładzie Piotra pokazuje zmienność sytuacji. Na początku Piotr jest w blasku wyróżnienia, otrzymuje pochwałę od Jezusa, a następnie godność Opoki, na której Jezus zbuduje swój Kościół. I tak będzie, Jezus podtrzyma wybranie Piotra, jednak, jak czytamy dalej, za chwilę, Piotr zostanie surowo skarcony przez Jezusa. O czym to mówi? O tym, że apostoł, uczeń Jezusa, jest wyróżniony przez Niego, jest zaproszony do czynienia wielkich dzieł, ale jest słaby, nie wszystko rozumie, nie zawsze umie się odnaleźć w sytuacji, w której uczestniczy, i wówczas ponosi tego konsekwencje, i nie może się tym zrażać, gdy będzie upominany czy korygowany przez Jezusa. Jezus ma prawo nas korygować, naprawiać, poprawiać i chodzi o to, byśmy chcieli dawać Mu się oszlifować.

 

Piątek, 9.08.2024

Ewangelia: Mt 25,1-13

W tej przypowieści zyskują panny roztropne, a ich roztropność jest nie tylko w tym, że zaopatrzyły się w dodatkową oliwę, ale także w tym, że jej nie oddały pannom nieroztropnym, które wzięły ze sobą lampy, ale nie zabrały zapasowej oliwy. Trochę dziwna jest ta pochwała, ponieważ zgrzyta nam ona z innymi sytuacjami, w których Jezus mówi o tym, by podzielić się z innymi chlebem, płaszczem, by przychodzić potrzebującym z pomocą. Po prostu chodzi o to, że ta przypowieść nie jest o dobroczynności, lecz o wejściu na ucztę weselną, która symbolizuje tu wieczność. Kwestię wieczności i wejścia do nieba Jezus traktuje bardzo poważnie i uczy, że jest ona tak ważna, że nie można ryzykować. Trochę humorystycznie możemy powiedzieć, że bilet do nieba mamy imienny i nikt inny po okazaniu go nie wejdzie, on jest po prostu nasz i trzeba mieć go zawsze przy sobie, ponieważ nie znamy dnia ani godziny, w której zostaniemy przeniesieni do wieczności.

 

Sobota, 10.08.2024

Ewangelia: J 12,24-26

Słowa dzisiejszej Ewangelii zapraszają nas do służby Jezusowi. Zauważmy w nich dobrowolność, ponieważ Jezus mówi: Kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną. Zwróćmy uwagę, że Jezus szuka tych, którzy będą Mu służyli, nie królowali. Z Ewangelii wynika, że dopiero gdy podejmiemy służbę Jezusowi, wypełnimy ją, wówczas uczci nas Ojciec. Czyli najpierw praca na rzecz Jezusa, potem nagroda. Chyba przyznamy się do tego, że trochę to jest tak, że chcielibyśmy najpierw być uczczeni, a dopiero później, już nagrodzeni, przekonani, że było warto, podjęli służbę, o którą chodzi Jezusowi. Nie, nie, tu kolejność jest odwrotna, najpierw służba, i tak prawdę mówiąc, najlepiej bez oczekiwania na nagrodę tutaj na ziemi.