VII Niedziela Wielkanocna. 29.05.2022 r.
Łk 24,46-53
Uczniowie nieszczególnie spisali się w czasie męki Jezusa. Wieści o zmartwychwstaniu też przyjęli bez szczególnego entuzjazmu. Stali się świadkami tego, co przyjęli z oporami i lękiem. Może to właśnie paradoksalnie pomogło im zaświadczyć, że dzięki imieniu ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Jezusa Bóg odpuszcza ludziom grzechy. Sami doświadczyli, że zostali wybrani na heroldów dobrej nowiny pomimo swej słabości i ograniczoności. „Moc z wysoka” nie była dla nich (ani nie jest dla nas) gwarancją, że będziemy w każdej sytuacji wiedzieli, jak postąpić i mieli siłę, by to uczynić. Duch Święty jest nam dany, byśmy pomimo naszych grzechów umieli być sługami, którzy uczynią wszystko, co powinniśmy wykonać (por. Łk 17,10).
Poniedziałek, 30.05.2022 r.
J 16,29-33
Został sam jak palec. Ci, którzy stali z daleka, tylko powiększali tę samotność. Ci, którzy stali blisko, uświadamiali Jemu i sobie, że każdy umiera samotnie, nawet Bóg-człowiek. Ten nagły zwrot myśli: „Ale ja nie jestem sam” wydaje się być szukaniem pociechy na siłę, rozumowaniem w stylu: na zdrowy rozum jest tak, ale ja się uprę i będę udawał, że jest odwrotnie.
Jezus nie potrzebował ani nie dawał tanich pocieszeń. Jeśli coś twierdził głośno, to dlatego, że uważał, że nie tylko można to powiedzieć, ale że nie można o tym milczeć. W chwilach największej samotności ten, kto wierzy w Boga, a nie we własną wiarę, odnajduje Go tak blisko, jak tylko Bóg może być. To jest zwycięstwo nad światem, o którym mówi Jezus.
Wtorek, 31.05.2022 r. – Uroczystość Nawiedzenia NMP
Łk 1,39-56
Gdy spotkały się te dwie kobiety: stara i młoda, obydwie przy nadziei, mogły zacząć rozmawiać o sobie i swych problemach. Każda miałaby co opowiadać, bo dla jednej ta ciąża była za późno (już raczej poza biologicznym prawdopodobieństwem), a dla drugiej za wcześnie (zanim takie prawdopodobieństwo zaistniało). Ale one zaczęły mówić o Bogu i o tym, że Jego działanie jest zawsze w porę. Dlatego świętujemy to spotkanie, żeby nauczyć się patrzeć na życie nie tylko i nie przede wszystkim jako na coś, co mi się przydarza, ale jako na dzieło Boże, którego mam zaszczyt i łaskę być uczestnikiem i poniekąd współtwórcą. To spotkanie uczy nas, czym jest życie, i jak żyć: wielbiąc Boga i radując się dzięki Niemu, naszemu Zbawcy.
Środa, 1.06.2022 r.
J 17,11b-19
Szczury przejawiają agresję wobec osobników własnego gatunku, ale nie pachnących tak, jak osobniki z ich stada. Albinosy często są tępione wśród zwierząt. Pszczoły identyfikują po zapachu osobniki z innego roju, ale atakują tylko te, które próbują wejść do ula bez ładunku pyłku lub wody. Akceptacja wobec „swoich” lub wobec pożytecznych jest więc czymś, do czego nie trzeba być człowiekiem. Jednak nie każda ludzka społeczność potrafi zaakceptować tych o innym zapachu i umaszczeniu. Do takiej akceptacji potrzebna jest motywacja „nie z tego świata” oraz ten szczególny dar, który Jezus nazywa ustrzeżeniem od złego.
Nie znaczy to akceptacji zła czy grzechu, ponieważ nie oznacza to, że Słowo Prawdy traci swą moc wobec nich. Chrystus kocha wszystkich nie tak, że pozwala im czynić zło, czy trwać w złu, ale poświęcając „w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni dzięki prawdzie”.
Czwartek, 2.06.2022 r.
J 17,20-26
Nieodmiennie wzrusza mnie myśl, że Jezus, wybiegając myślą do kolejnych pokoleń tych, którzy uwierzą dzięki słowu Jego uczniów, modli się także za mnie. Ciągle się modli, dlatego nie piszę w czasie przeszłym. Jego modlitwa trwa, więc i o mnie ciągle pamięta.
Z drugiej strony rodzi się poczucie obowiązku. Ta modlitwa ma obejmować coraz to nowe osoby, kolejne pokolenia. Pytam więc siebie: czy swoim życiem objawiam innym imię Boga czy też zakrywam je, zagłuszam? Patrząc na poganiejący świat możemy mieć wrażenie, że słowo dobrej nowiny traci swą moc. Nie, to tylko nasze świadectwo jest takie, jacy my jesteśmy. Jezus wciąż się modli za tych, którzy uwierzyli dzięki słowu świadectwa danego przez Jego uczniów.
Piątek, 3.06.2022 r.
J 21,15-19
Rywalizacja między uczniami Jezusa była faktem. Marek Ewangelista mówi wprost: „w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy” (Mk 9,34). Jezus cierpliwie tłumaczył i stawiał siebie za przykład, iż właściwą jest postawa pokornej służby, a nie ambicji, by wybić się ponad innych. Dlaczego teraz Jezus sam prowokuje Piotra, by stwierdził, że kocha Go bardziej niż inni uczniowie? Czyżby uznał, że rywalizacja jest szansą rozwoju, którą trzeba wykorzystać? Chyba nie zmienił zdania w kwestii szkodliwości ambicji, ale pierwszeństwo w miłości jest czymś innym niż pogoń za wpływami i zaszczytami. Ten, kto najbardziej kocha, najgorliwiej służy, najbardziej bezkompromisowo daje siebie. Pierwszy w miłości zawsze będzie ostatni w każdej innej kolejce.
Sobota, 4.06.2022 r.
J 21,20-25
Ciekawość może być przejawem życzliwego zainteresowania. Nie musi, ale może. Piotr pytał raczej bez złej intencji, ale Jezus mu nie odpowiedział. Rzucił raczej zdawkowe „jeśli chcę” i raczej karcące „cóż tobie do tego”. Dlaczego? A gdyby Piotr spytał o samego siebie? Usłyszałby to samo „Ty pójdź za mną”. Tylko to warto wiedzieć odnośnie do naszej przyszłości: własnej, naszych przyjaciół i nieprzyjaciół. Jedyna ważna sprawa, która ma wpływ na nasze życie, to pójście za Nim, albo zejście z drogi, którą On wyznaczył swymi śladami. Ciekawość nie jest zła sama w sobie. Może jednak stać się pokusą do zajęcia się tym, co nieistotne z tego punktu widzenia.