XXVI Niedziela Zwykła, 28.09.2025
Łk 16,19-31
Zmarły bogacz, o którym jest mowa w przypowieści, prosił dla siebie o pomoc, ale jej nie otrzymał. Zwróćmy uwagę na wyjaśnienia Abrahama, który mówi bogaczowi, że i bogacz, i biedak coś za życia otrzymali: jeden bogactwo, a drugi niedolę. W wypowiedzi Abrahama obydwie te życiowe sytuacje są pokazane w perspektywie daru – obaj coś otrzymali, zostali czymś obdarowani. Nie dziwi nas bogactwo jako dar, ale niedola? Zobaczmy, jak Jezus charakteryzuje bogacza: bogacz nie jest tu złym człowiekiem. Nie jest powiedziane, że odmawiał żywności Łazarzowi, narracja pokazuje nam tylko, w jak różnych warunkach żyli na ziemi. Warto także zauważać troskę bogacza o resztę rodziny. Kiedy już się przekonał, jak jest w wieczności, robił wszystko, by jego bliscy zostali ostrzeżeni, by uniknęli jego losu. Chce, by członkowie jego rodziny znaleźli się w lepszym położeniu niż on sam, to dobrze o nim świadczy. Jak zauważamy, ta przypowieść nie jest zero-jedynkowa: nie mamy w tekście informacji o tym, że bogaczowi zarzuca się to, że nie pomagał biedakowi Łazarzowi i za karę cierpi w wieczności. To nie o tym. Narracja jest poprowadzona tak, że w jej centrum nie jest kara dla bogatych, a nagroda dla biedaków, lecz w centrum jest przyjęcie prawdy o zmartwychwstaniu Jezusa.
Poniedziałek, 29.09.2025 – Święto Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała
J 1,47-51
Bohaterem dzisiejszej perykopy jest Natanael. Został on pochwalony przez Jezusa słowami: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu. O innych apostołach Jezus tak nie mówił. Człowiekiem podstępnym określa się kogoś, kto w sposób celowy wprowadza innych w błąd, bezpardonowo wykorzystuje niewiedzę innych, by osiągnąć własne korzyści. Jest przebiegły, nieszczery, nieuczciwy i stosuje podstępne działania, ukrywając swoje prawdziwe intencje, by manipulować innymi. A Natanael taki nie był. Jego imię tłumaczy się jako dar Boga. Być darem Boga jest bardzo zobowiązującym zadaniem i charakteryzuje się brakiem podstępu. Jak czytamy, Natanael zastanawiał się nad tym, skąd Jezus go znał, ale po chwili okazuje się, że Natanael też zna Jezusa, wie, Kim Jezus jest. Już podczas pierwszego spotkania rozpoznał, że Jezus jest Synem Bożym i Królem Izraela. Każdy z nas może podjąć zadanie, by stawać się człowiekiem zintegrowanym wewnętrznie, spójnym, klarownym, w którym nie ma podstępu. Jak wiemy, nie jest to łatwe, gdy wokół nas są ludzie, którzy rozgrywają innych, wykorzystują czy wprowadzają w błąd. Nie zwalnia nas to jednak od przeciwstawiania się takim osobom także wtedy, gdy podejmują wobec nas działania odwetowe, które będą ceną za to, że jest się prawdziwym i chce się mieć uznanie u Jezusa.
Wtorek, 30.09.2025
Łk 9,51-56
Zmęczony drogą Jezus nie został przyjęty przez Samarytan. Oburzyło to Jakuba i Jana i chcieli ukarać mieszkańców tego miasteczka. Jezus na to nie pozwolił. O czym to świadczy? O zasadach Jezusa: nie jest mściwy, nie wymusza na innych swojej woli, pozwala im postąpić inaczej niż On tego oczekuje. Odrzucany nie odrzuca i taki jest też wobec nas: ma oczekiwania względem nas, ale nie przymusza nas do spełniania Jego woli, nie wymierza kary, po prostu odchodzi i idzie w inne miejsce. I to jest informacja dla nas, by to nam zależało na Jego obecności w naszym życiu, byśmy mieli tę wolę ufania Jezusowi bezgranicznie i w każdych okolicznościach. By nasza wiara w Jezusa nie była zbudowana na pedagogice strachu, ale MIŁOŚCI.
Środa, 1.10.2025
Łk 9,57-62
Wygląda na to, że Łukasz zebrał kilka powołaniowych rozmów Jezusa. Pierwsza osoba to ochotnik – sam się zgłosił i zadeklarował chęć pójścia za Jezusem. Otrzymał coś w rodzaju zimnego prysznica, czyli prawdę o tym, jak trudna jest ta droga. Drugi nie deklarował, lecz został wytypowany przez Jezusa. Jezus nie pytał, czy ten człowiek chce pójść za Nim, po prostu mu powiedział: Pójdź za Mną. Ten człowiek nie mówi NIE, ale chce najpierw pochować ojca. Nie musi to oznaczać, że ojciec w tych dniach zmarł i wkrótce będzie pogrzeb. Taka odpowiedź może również oznaczać odłożenie pójścia za Jezusem aż do śmierci ojca, który jeszcze mógł żyć i nie wiadomo, kiedy miałaby nastąpić jego śmierć. Pogrzebanie ojca może też oznaczać pochówek w sensie rozstania się z wiarą i przekonaniami ojca, które być może były w sprzeczności z tym, czego nauczał Jezus. W takiej sytuacji Jezus mówi: zostaw umarłym grzebanie ich umarłych. Zmarły nie w sensie fizycznym, ale duchowym, jako ten, który nie rozpoznał Jezusa i dlatego nie ma w sobie Jego życia. Trzecią osobą jest ochotnik, który stawia warunki, chce pójść za Jezusem, ale chce najpierw pożegnać się z domownikami. Tutaj słyszymy bardzo zastanawiającą odpowiedź Jezusa, jasno informującą o podziale na tych, którzy nadają się do królestwa Bożego, i na tych, którzy się do niego nie nadają. Nadają się ci, którzy patrzą prosto, patrzą przed siebie, perspektywicznie, mają na uwadze przyszłość.
Jak kwestia powołania wygląda dzisiaj, w dobie spadku liczby powołań? Są potrzebne jasne kryteria, które ustrzegą seminaria czy nowicjaty przed przyjmowaniem w swoje szeregi tych, którzy nie mają odpowiednich predyspozycji. Są seminaria, gdzie np. w tym roku zgłosiło się sześciu kandydatów, przyjętych zostało tylko dwóch. To dobrze. Dzisiejsza perykopa pokazuje nam, że Jezus miał różne podejście wobec dzisiejszych bohaterów, wobec wszystkich był wymagający, ale nie jednakowy.
Czwartek, 2.10.2025 – wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów
Mt 18,1-5.10
Zwróćmy uwagę na temat rozmowy, uczniowie zapytali Jezusa o ważną kwestię: kto jest właściwie największy w królestwie niebieskim? To pytanie zdradza ich dylematy związane z ze sprawowaniem władzy. We wcześniejszym fragmencie tematem rozmowy było płacenie podatku na świątynię, któremu, jak wiemy, Jezus się podporządkował. Być może właśnie ta sytuacja wywołała pytanie uczniów o to, kto jest największy w królestwie niebieskim: czy przywódcy świątynni, czy Jezus, czy ktoś inny? Potrzebowali uporządkować tę kwestię. Ciekawe jest to, że w tej odpowiedzi Jezus nie wskazał na siebie, a mógłby powiedzieć, że to On jest najwyżej postawiony w hierarchii. Odpowiedź Jezusa zaskakuje i mogłaby wyglądać na żart, gdy wskazał na dziecko, ale to nie był żart. I nie chodzi o to, by człowiek dorosły zdziecinniał, ale o to, by się odmienił wobec Boga, uwierzył w to, że dla Boga jest dzieckiem i by przyjął dar Bożego dziecięctwa. Może chodzi o to, że jako dorosły nie musi być samowystarczalny, osamotniony, silny i niezależny. Może być przed Bogiem Jego dzieckiem, ufnym, polegającym na Bożej pomocy, od Niego czerpiącym siłę, odsłaniającym swoją bezradność i zagubienie. Być jak dziecko, to znaczy być zależnym, dającym się poprowadzić, poddającym się korekcie, to także być szczerym, przejrzystym i radosnym, skłonnym do radości i właśnie ufnym.
Piątek, 3.10.2025
Łk 10,13-16
Ta perykopa może nosić tytuł odpowiedzialność za cud, którego się doświadczyło. Jezus upomniał trzy miasta: Korozain, Betsaidę i Kafarnaum. Dwom pierwszym zostało wypomniane to, że pomimo cudów, które w nich się dokonały, miasta te się nie nawróciły. Natomiast Kafarnaum, mające szansę na wyniesienie aż do nieba, zostało zagrożone strąceniem do otchłani. Ciekawa sytuacja i czemu tak nerwowo? Zwłaszcza pod adresem Kafarnaum, które pokochało Jezusa i chciało Go zatrzymać u siebie. Właśnie te trzy miasta, położone blisko siebie nazywane są trójkątem ewangelicznym i łączy je kwestia cudów, które tam się dokonały, a o których być może już zapomniano. Słowa Jezusa mogą także nas przywołać trochę do porządku, gdy zaprzestaliśmy podkarmiać naszą wdzięczność wobec Niego, zwłaszcza za największy cud, jakim jest Eucharystia. Może warto rozpoczynać naszą modlitwę właśnie od wdzięczności? Od podziękowań Bogu, ale niech to nie będzie modlitwa w stylu faryzeusza w świątyni: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy…
Sobota, 4.10.2025
Łk 10,17-24
Czytamy dziś o siedemdziesięciu dwóch, którzy powrócili z ewangelizacji. Kim oni byli? To uczniowie Jezusa, inna grupa niż dwunastu apostołów. Jezus wysłał ich po dwóch do miast, do których chciał przyjść, by przygotowali mieszkańców na Jego przyjście. A oni poszli, dali się posłać i wrócili pełni radości z dokonanego dzieła. Źródłem ich radości były dokonywane przez nich cuda i dobrze, ale Jezus wskazał im jeszcze większy powód do radości i jest nim fakt, że ich imiona są zapisane w niebie, co możemy odczytać jako: Bóg o was wie, Bóg was widzi, Bóg was docenia. Może ktoś z nas też chciałby być zapisany w niebie – wystarczy o tym powiedzieć Jezusowi, a On tak uczyni.