Niedziela Palmowa, 28.03.2021 r.
Mk 14, 1 – 15,47
W Niedzielę Palmową, chwilowo radosną, Kościół czyta opowiadanie ewangeliczne o męce i śmierci Jezusa. Jest to dobrze utrwalona tradycja, dzięki której Wielki Tydzień rozpoczyna się tym samym akordem, który jeszcze mocniej wybrzmi przy jego końcu. W tym roku św. Mark prowadzi wierzących śladami Męki Chrystusa. Uczestników liturgii może uderzyć gwałtowne przejście od hosanna do ukrzyżuj! Ten dysonans pokazuje, że Jezus nie przyszedł na ziemię w poszukiwaniu doczesnej, krótkotrwałej chwały. Jego doświadczenie uczy, jak złudną jest ziemska sława. Jezus przyszedł zbawić świat poprzez ofiarę z własnego życia. Pokazał światu prawdziwą chwałę i drogę, na której można ją osiągnąć. Dzisiejsza niedziela wprowadza nas w smutny nastrój Wielkiego Tygodnia, ale to już ostatni tydzień Wielkiego Postu. Następny tydzień rozpocznie się radosnym Alleluja, chwalebnym zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa.
Wielki Poniedziałek, 29.03.2021 r.
J 12, 1-11
Liturgia Wielkiego Tygodnia rozpoczyna się od przedstawienia wydarzeń w domu Łazarza, ponieważ pełnią one znaczącą rolę na Jezusowej drodze do męki. Po tym, co miało miejsce w Betanii, wydarzenia zaczynają gwałtownie eskalować i potoczą się już bardzo szybko. Najpierw zapowiedź śmierci w związku z tym, co uczyniła Maria. Po uroczystym wjeździe do Jerozolimy takie słowa z ust Jezusa mogły wydawać się dziwne świadkom opisanego wydarzenia. A jednak wszystko zmierzało do wypełnienia się Bożych zamiarów. Również epizod z Judaszem stanowi swoisty prolog do męki Jezusa. W jego słowach możemy doszukiwać się motywów zdrady, choć z pewnością chodziło nie tylko o pieniądze. Prawdziwy motyw zdrady Judasza pozostanie wieczną tajemnicą. Nie wszystkie wydarzenia opisane w Piśmie Świętym można od razu zrozumieć. Niektóre wydają się niezrozumiałe, bez logiki. Podobnie – zresztą – jest w życiu. Każdy dzień toczy się swoim rytmem, przygotowując drogę następnemu, nie zawsze według naszego scenariusza. Należy być czujnym na znaki czasu, zasłuchanym w głos Boga. Nic nie jest przypadkowe. W określonym czasie i stosownych okolicznościach wszystkie wątki łączą się w całość według Bożego zamysłu.
Wielki Wtorek, 30.03.2021 r.
J 13, 21-33.36-38
Fragment Ewangelii tchnie szczególnym smutkiem. Jezus ujawnia swoich zdrajców. Obaj są Jego apostołami i obydwaj zasługują, aby nazywać ich zdrajcami, bo przecież jeden i drugi, choć uczynili to w inny sposób, wyparli się Mistrza, wyrzekli się Bożego Syna. Oczywiście finały dwóch zdrad różnią się zasadniczo między sobą. Piotr żałował, zapłakał i otrzymał przebaczenie, choć nigdzie wyraźnie nie ma o tym mowy. Judasz nie potrafił podnieść się spod ciężaru poczucia winy. Postanowił samodzielnie rozwiązać problem, popełniając jeszcze jedną tragiczną pomyłkę… Napisano bardzo wiele na temat zdrady jednego i drugiego. Jeszcze więcej powiedziano i nie przestaje się mówić… Niewątpliwie ich uczynek nie zasługuje na pochwałę. Warto jednak zauważyć, że nie byli jedynymi w historii ludzkości i w historii Kościoła, i że nie byli też najgorszymi pod tym względem. Z pewnością obydwaj są antyprzykładem tego, co powinno się wydarzyć, ale się nie wydarzyło. Zamiast osądzać, lepiej się zastanowić.
Wielka Środa, 31.03.2021 r.
Mt 26, 14-25
Niejako dla ironii wydaje się, że Judasz zajmuje czołowe miejsce w wydarzeniach poprzedzających dzieło zbawienia świata. Już trzeci dzień z rzędu liturgia słowa poświęca uwagę jego osobie. Chociaż Jezus ujawnia swojego zdrajcę, to jednak nie ma tutaj żadnego pokazywania palcem, najmniejszego afiszowania jego zdrady. Miejsce sądu i potępienia zajął głęboki żal i smutek. Jezus wypowiedział się do końca na temat tego, który Go wydał, ale uczynił to dyskretnie, z taktem i kulturą zupełnie niepasującymi do zaistniałej sytuacji. Taki jest nasz Pan. Bezkompromisowy dla grzechu i miłosierny dla grzesznika. Dla wszystkich potomnych pokoleń Judasz pozostaje najbardziej ciemnym charakterem dziejów. Swoim postępkiem poniekąd zasłużył sobie na taką sławę. Czy jednak w kontekście postawy Jezusa wobec swojego zdrajcy nie należałoby zrewidować stanowiska w tej kwestii…? Wracając do czytanego dziś fragmentu Ewangelii, zauważmy, że niezależnie od manifestacji zła, w sposób zaplanowany toczy się historia zbawienia – Jezus przygotowuje się do Eucharystii. Od wszystkich zdrad ważniejsze jest dla Niego pozostawać z nami na zawsze.
Wielki Czwartek, 1.04.2021 r.
J 13, 1-15
Ostatnie spotkanie Jezusa z uczniami ma wiele wymiarów. Pan ustanowił Eucharystię, aby na zawsze pozostać ze swoimi, pozostać z nami, ale pozostawił również coś, co na wzór Najświętszego Sakramentu powinno na zawsze pozostać w tabernakulum naszej świadomości. Całe Jego nauczanie było zdominowane tematem wzajemnej miłości pomiędzy uczniami. Teraz, kiedy ma ich opuścić, przekazuje swoiste resume dotychczasowego nauczania. Podobnie jak wcześniej posługiwał się przypowieściami i obrazami z codziennego życia, tak również w tym szczególnym momencie odwołuje się do własnego przykładu: umył nogi apostołom i tym samym wyraził pragnienie, aby Jego uczniowie, Kościół, wszyscy chrześcijanie darzyli się taką miłością. Kościół pozostaje nad wyraz wierny testamentowi Jezusa z Wieczernika. Codziennie na całym świecie celebrowana jest Eucharystia. Wydarzenie Wielkiego Czwartku upamiętniane jest w milionach świątyń i wypowiadane w językach całego świata. Ludzie codziennie spożywają Chleb na życie wieczne. Czy jednak z uczestnictwa w najświętszym misterium chrześcijańskiej wiary wypływa pragnienie miłości doskonałej wobec Boga i bliźniego? Czy dziś chrześcijanie, ci wierzący i praktykujący, gotowi są umywać sobie wzajemnie nogi? Jeżeli tak, niech dają temu wyraz.
Wielki Piątek, 2.04.2021 r.
J 18, 1 – 19, 42
Wobec Tajemnicy, którą dziś przeżywamy, obok krzyża, który dziś adorujemy, w obliczu Męki Chrystusa, którą dziś czytamy, w atmosferze jedynej w swoim rodzaju ciszy, która spowija świat, możemy jedynie w pokornym milczeniu skłonić głowy. Każde słowo może być słowem zbytecznym. Pozwólmy opanować się milczeniu. Niech przemawia Krzyż. Niech świadectwo daje Miłość…
Wielka Sobota, 3.04.2021 r.
Mk 16, 1-7
Po długim okresie pokutnym następuje to, , do czego przygotowywaliśmy się wraz z całym Kościołem. Ewangelia poprzedzona radosnym Alleluja prowadzi nas razem z palestyńskimi niewiastami do pustego grobu Jezusa. Doświadczamy podobnej radości do tej, którą przeżywali pierwsi świadkowie paschalnego zwycięstwa Jezusa, choć ich radość nie była jeszcze pełna. Kobiety zastały pusty grób, spotkały wysłannika niebios, słyszały jego niewiarygodne słowa, ale samego Jezusa jeszcze nie widziały. Spotkanie ze Zmartwychwstałym potrzebowało czasu, należytego przygotowania. Dla ewangelicznych świadków to spotkanie nastąpi w najbliższych dniach. Na różne sposoby spotkają się ze Zmartwychwstałym. My jesteśmy w o wiele lepszej sytuacji. Na wszystko spoglądamy z perspektywy czasu. W naszej wierze jesteśmy przekonani o prawdziwości wydarzeń paschalnych, przekazanych w Ewangelii. Wierzymy w zmartwychwstanie Jezusa i w nasze zmartwychwstanie. Jest to najważniejsza prawda chrześcijańskiej wiary i przyczyna prawdziwej radości, która w tych świątecznych dniach powinna osiągać swoje apogeum. Chrystus zmartwychwstał. Ciągle wychodzi na spotkanie z tymi, którzy do Niego należą.