V Niedziela Wielkiego Postu, 26.03.2023 r.
J 11, 1-45
Według przekazu Ewangelii, podczas ziemskiej działalności, Jezus trzykrotnie wskrzesił ludzi martwych. Być może, było więcej tego rodzaju cudownych zdarzeń. Należy jednak pamiętać, że wszystkie wskrzeszone przez Niego osoby po jakimś czasie ponownie spotkały się ze śmiercią i odeszły z tego świata. Wtedy nie było już cudownego wskrzeszenia. Syn Boży nie przyszedł na świat po to, aby wskrzeszać zmarłych do życia, ale po to, aby samemu zmartwychwstać i w ten sposób pokonać śmierć, ale w perspektywie wiecznej. Każdy człowiek musi odejść z tego świata. To życie jest tylko życiem doczesnym. Owocem zmartwychwstania Jezusa jest życie wieczne po śmierci, podarowane wszystkim, którzy w Niego wierzą, którzy z Nim związali swoje życie i postępują według nauki Ewangelii. Taką wiarę wyznała Marta, siostra wskrzeszonego Łazarza, i takiej wiary Bóg oczekuje od każdego z nas.
Poniedziałek, 27.03.2023 r.
J 8, 1-11
Jedna z najbardziej znanych scen biblijnych ukazuje piękne i prawdziwe oblicze miłosierdzia, ale także tajemnicę grzechu, misterium iniquitatis, jak nazywał to Święty Jan Paweł II. Otóż wiemy, że grzech cudzołóstwa był mocno napiętnowany w biblijnym Izraelu i groziła za to śmierć przez ukamienowanie. Wydarzenie z dzisiejszej Ewangelii jest tego przykładem, zresztą nie jedynym. W związku z tym powstaje pytanie: dlaczego więc, skoro cudzołóstwo było tak surowo karane, ludzie dopuszczali się tego grzechu? Dlaczego strach przed straszliwą śmiercią nie powstrzymywał ich przed grzechem? Odpowiedź jest bardzo prosta i jeszcze bardziej smutna: człowiek nie umie żyć całkowicie bez grzechu, nie umie zupełnie nie grzeszyć. Pokusa do grzechu posiada tak wielką moc, że nie zawsze możemy się opanować, gdy atakuje, a na pewno nie jesteśmy w stanie wytrwać o własnych jedynie siłach. Tylko moc płynąca z łaski Bożej jest zdolna przeciwstawić się pokusie i pokonać grzech w zarodku, zanim do niego dojdzie. Całkowita ufność Bożej łasce przed popełnieniem grzechu i tak samo całkowita ufność Jego miłosierdziu po grzechu, jest naszym ratunkiem.
Wtorek, 28.03.2023 r.
J 8, 21-30
Burzliwa dysputa pomiędzy Jezusem a Jego adwersarzami, faryzeuszami, dowodzi, jak wielka różnica istnieje między tym, co światowe, a tym, co pochodzi z wieczności. Jeszcze bardziej widać różnicę między sercem otwartym na słowo Boże, na prawdę, a umysłem ciasnym i zacietrzewionym w swoich wąskich przekonaniach. Tę drugą postawę przedstawiają faryzeusze zniewoleni gęstwiną przepisów i tradycji, które sami stworzyli, rzekomo dla ochrony Prawa. Szkopuł w tym, że były to tradycje ludzkie, wytwór ludzkiej wyobraźni i umysłów nastawionych zupełnie defensywnie, wykluczających jakikolwiek postęp czy rozwój ze względu na prawdziwe dobro człowieka. Zaślepieni prawodawcy oślepiali tych, których z powołania i obowiązku mieli prowadzić do światła prawdy. Chrześcijaństwo ze swej natury jest religią otwartą i wyrozumiałą. Jeżeli zdarzyłoby się, że tak nie jest, winy należy szukać tylko w postawie jej wyznawców.
Środa, 29.03.2023 r.
J 8, 31-42
Nieporozumień ciąg dalszy. Żyjący kilkanaście wieków wcześniej przodek tak przywiązał do siebie swoich potomków, że ci omal stracili kontakt z rzeczywistością. Owszem, Abraham był wielką postacią, nie darmo nazywany „ojcem naszej wiary” i Żydzi nie darmo byli z niego dumni, jednak historia zbawienia toczy się naprzód, aby osiągnąć swoją pełnię w przyjściu na świat Syna Bożego. Umysły zakotwiczone w tradycji sprzed niemal dwóch tysięcy lat nie były w stanie dostrzec tego, czego Bóg dokonywał na ich oczach. Na tym – między innymi – polega przegrana Narodu Wybranego, a ściślej mówiąc, tragiczna przegrana jego przywódców. Ktoś mądrze powiedział, że przeszłości nie możemy już zmienić, a na przyszłość nie mamy wielkiego wpływu. Liczy się tylko tu i teraz w perspektywie wieczności. Wieczny los człowieka decyduje się dokładnie w obecnej chwili.
Czwartek, 30.03.2023 r.
J 8, 51-59
W czasie długiej debaty między Jezusem a faryzeuszami, jesteśmy jej świadkami w liturgii słowa ostatnich dni, po raz trzeci pada formuła: Ja Jestem. Jezus nazywa siebie imieniem Boga Najwyższego, które zostało objawione Mojżeszowi, a którego Żydzi pod żadnym pozorem nie odważyli się wypowiadać, w przekonaniu o świętości imienia Bożego. Posługując się zakazanym imieniem Bożym w odniesieniu do swojej osoby, Jezus nie tylko objawia się jako prawdziwy Bóg, ale ponadto zrywa na zawsze złowrogi całun okalający to imię, zabraniający człowiekowi dostępu do Ojca Niebieskiego. Bóg jako żywa Osoba, jako Ojciec wszystkich ludzi, pragnie wchodzić z człowiekiem w bliską, bardzo bliską relację i nie zabrania nikomu zwracać się do Niego na wiele różnych sposobów, łącznie z używaniem najbardziej zdrobniałych, dziecięcych zwrotów. Tę rewolucyjną prawdę Jezus pragnął odkryć przed liderami narodu Izraela, niestety, bezskutecznie. Na ile Jego pragnienie uskutecznia się w naszym życiu?
Piątek, 31.03.2023 r.
J 10, 31-42
Pomimo oporu faryzeuszów w przyjmowaniu nauki Jezusa, co łączyło się także z niebezpieczeństwem śmierci, ewangelista Jan od czasu do czasu wtrąca radosne zwiastuny informujące o ludziach nawróconych. Pomimo wszystko znajdowali się tacy, którzy decydowali się uwierzyć Jezusowi i pójść za Nim. Następowało to jednak w wyniku długiego procesu, ogromnego wysiłku i głębokiej cierpliwości ze strony Jezusa. Owoce przepowiadania okupione były Jego niezwykłym trudem i poświęceniem. Przedstawiona sytuacja uświadamia nam prawdę o tym, że królestwo Boże na ziemi powstaje w trudzie i bólu. Nie rodzi się ono w wyniku powszechnego szturmu zafascynowanych Jezusem i Jego Ewangelią. Zanim z maleńkiego ziarna wyrośnie krzew albo drzewo, musi upłynąć wiele czasu, jeszcze więcej obaw i poczucia niepewności. Przychodzi jednak czas owocowania, czas zwycięstwa i radości. Potrzeba tylko wytrwałości i pokory.
Sobota, 1.01.2023 r.
J 11, 45-57
Czytany dziś fragment Ewangelii jest kluczowym zarówno w narracji ewangelicznej, jak i w naszym przeżywaniu okresu Wielkiego Postu. W pierwszym przypadku narada i decyzja Wysokiej Rady odnośnie do osoby Jezusa wskazują, jak wielki przełom dokonał się wraz z przyjściem na świat Syna Bożego – przejście od starego, skostniałego porządku do nowego stanu radości życia i nadziei. Rozmowa arcykapłanów z faryzeuszami ukazuje zaciekłość, z jaką broniono tego, co stare i utarte, oraz cenę, jaką należało zapłacić za dokonanie zmiany. Potrzeba było śmierci Syna Bożego dla skruszenia wiekowej skamieliny interesów narodowej wspólnoty. W szerszej perspektywie postanowienie Kajfasza i jego przybocznych uświadamia, jak bardzo zaciekła złość może gnieździć się w ludzkich sercach. Niestety, nie jest to tylko emocja, uczucie obecne w starożytnych generacjach, ale od zawsze i na zawsze wpisane w ludzką kondycję… Jeżeli chodzi o nasze przeżywanie Wielkiego Postu, opowiadanie o zaocznym skazaniu Jezusa na śmierć, przywołuje nam cel wielkopostnych praktyk ascetycznych: oczyścić się i przygotować na przeżycie misteriów paschalnych. Nie można zagubić się w samobiczowaniu z powodu świadomości własnych grzechów, bo nie o to – w gruncie rzeczy – chodzi. W centrum stoi Chrystus i Jego zbawcza ofiara, dokonana z miłości do człowieka.