Rozważania ewangeliczne | od 23 lutego do 1 marca 2025r. – o. prof. Waldemar Linke CP

VII Niedziela Zwykła, 23.02.2025

Łk 6,27-38

Odpłacić złem za zło, odwdzięczyć się dobrem za dobro – czyż to nie jest podstawa sprawiedliwości we wzajemnym odnoszeniu się ludzi między sobą? Jeśli ktoś, kto czyni zło, nie ponosi konsekwencji swych czynów, rozzuchwala się. Ktoś, kto nie karze swych wrogów, może być przez nich uznany za słabego i narazić się na następne ataki. Więc słowa o miłości nieprzyjaciół brzmią dziś naiwnie i zdają się upraszczać skomplikowane relacje między ludźmi. Ostatecznie jednak stoimy wobec wyboru: czy chcemy być źródłem sprawiedliwości, czy naśladować naszego Ojca, który jest w niebie? Nie uciekniemy od odpowiedzi na to pytanie, nawet jeśli nie mamy odwagi zadać go głośno. Wobec niego nasze porachunki i rozgrywki powinny zejść na dalszy plan. 

 

Poniedziałek, 24.02.2025

Mk 914-29

Modlitwa i post nie wpływają na złego ducha, bo on ani się nie modli, ani nie pości. Wzmacniają tego, który podejmuje te pobożne dzieła. W rachunku sił podczas starcia z mocą zła zmienną zależną od wysiłku ascetycznego jest siła tego, kto podejmuje taką walkę. On ma zbliżyć się drogą ascezy do Boga, walczyć siłą płynącą z tej bliskości. Często przeraża nas potęga sił zła w dzisiejszym świecie. A może warto pomyśleć o naszej słabości, której źródłem jest nasze narcystyczne zapatrzenie w siebie?

 

Wtorek, 25.02.2025

Mk 9,30-37

 Jakież to było infantylne: jak Mu nie powiedzą, to nie będzie wiedział, jacy są głupi i małostkowi. Wstydzą się powiedzieć, choć nie przyszło im do głowy wstydzić się swego zacietrzewienia w sporze, swego zachwytu sobą i pogardy dla innych, którzy nie mają najmniejszych szans być tak wspaniali, jak każdy z nich we własnym mniemaniu. Zaczynając tę rozmowę Jezus daje im szansę zobaczenia siebie samych, zawstydzenia się sobą i leczenia się z małostkowości tym wstydem, jak maścią gojącą wrzody pychy.

 

Środa, 26.02.2025

Mk 9,38-40

Wszyscy, którzy nie są przeciw nam, są z nami? Czy to dobra strategia? Przynajmniej ryzykowna: kiedyś wyjdą różnice, albo będzie narastał fałsz przemilczeń koniecznych dla zachowania zgody i świętego spokoju. Jezus nie proponuje uczniom rozmywania tożsamości ich wspólnoty, skupiania się na zaskarbianiu sobie życzliwości, na skutecznym budowaniu dobrych relacji społecznych kosztem prawdy. Mówi tylko o pierwszym kroku na drodze, która zawsze ma jeden kierunek: “Pójdź za mną”. Na tę drogę wchodzimy z wieloma różnymi ludźmi, ale nie po to, by pielęgnować te różnice, jakie istnieją między nami, ale po to, by budować jedność Ciała, w którym On jest Głową.

 

Czwartek, 27.02.2025

Mk 9,41-43. 45. 47-50

Wybory nie są łatwe, bo dotyczą tego, co najbardziej nasze, tworzące naszą tożsamość, organicznie związane z naszym sposobem bycia. Tak tworzy się smak naszego życia, jego prawdziwa wartość. Sól w sobie i pokój między sobą: oto Jezusowa wskazówka, jak żyć. Nam łatwiej żyć w ciągłym konflikcie toczonym z całym światem w imię “bycia sobą” i w wewnętrznej pustce osoby, która nie jest w stanie określić się i być konsekwentną w powracaniu do podjętych decyzji.

 

Piątek, 28.02.2025

Mk 10,1-12

To, co nakazał Mojżesz, to prawo Boże. Z Mojżeszem Bóg mówił twarzą w twarz, jak z przyjacielem. Słowa Jezusa o tym, że Tora ma na sobie ślady kompromisów z mentalnością społeczności, do której była skierowana, że odcisnęły się na niej więzy  słabości wynikające z ludzkich słabości, to musiało brzmieć jak bluźnierstwo. Ale Jezus to właśnie chce powiedzieć: słowo, które wypowiedziane jest do człowieka i do ludzkiej społeczności, zawsze ma na sobie ślady konkretnego czasu, konkretnej kultury. Nie są to ograniczenia Boga, ale tych, do których przemawia. Drobiazgowe badanie zapisów nie zastąpi szukania woli Boga, może się zaś stać wygodnym pretekstem dla faryzejskiego omijania niewygodnych sytuacji, w których trzeba wybrać między Nim a sobą.

 

Sobota, 1.03.2025

Mk 10,13-16

Jak dziecko przyjmuje to, co je spotyka? Różnie: czasem płacze i tupie, czasem zachwycone zapomina o Bożym świecie, zajmując się frapującą nowością. Zawsze są to jednak reakcje, które angażują całą jego osobę. Dzieci są jednordzeniowe: nie ma w nich miejsca na rozdarcia i kunktatorstwo. Jeśli widzimy u dziecka ślady takiego rozdwojenia, to mamy smutne wrażenie, że stoi przed nami mały dorosły, starzec w ciele dziecka. Uczyć się od dzieci integralności postaw: oto lekcja, którą Jezus daje swym uczniom. Lekcja to trudna, bo nasze rozważanie każdego wariantu życiowych możliwości, szukanie między nimi sensownego kompromisu to przecież owoc życiowych doświadczeń, wiedzy, czasem opłacony cierpieniem. Ale gdy utracimy zdolność pójścia poza analizę i kalkulację, całkowitego oddania się w miłości, przestaniemy naprawdę żyć.