III Niedziela Wielkiego Postu, 23.03.2025
Łk 13, 1-9
Boża cierpliwość jest ogromna, ale to nie znaczy, że możemy ją traktować jako przyzwolenie na brak wysiłku z naszej strony. Patrzymy na siebie jak na coś, co się samo dzieje, jak na filmik w jakimś serwisie społecznościowym, na którym ktoś robi coś banalnego lub głupiego. Nasze życie to krótki czas na przyniesienie owoców. Ale by się one pojawiły na gałęziach, trzeba naszego zaangażowania w samych siebie i odpowiedzialności. Nie wystarczy postawa znudzonego widza.
Poniedziałek, 24.03.2025
Łk 4,24-30
Eliasz i Elizeusz żyli około 800 lat przed Jezusem, a jednak byli Mu bardzo bliscy. Co było podstawą tej bliskości? Podpowiedzią może być fragment z Syr 48,1-14, w którym zwraca się uwagę na cuda dokonywane przez proroków. Właśnie do tych cudów nawiązuje Jezus w swych słowach, ale zwraca uwagę na te, które dokonały się na rzecz pogan: Fenicjanki z Sarepty Sydońskiej i Aramejczyka (Syryjczyka) z Damaszku. Wywołało to gniew słuchaczy. Podobnego gniewu doświadczali prorocy z Samarii, zwłaszcza Eliasz. Jezus wziął na siebie ten gniew, bo jest on lekarstwem na nasze przekonanie, że to nam i tylko nam należą się cuda Bożego miłosierdzia.
Wtorek, 25.03.2025 – Uroczystość Zwiastowania NMP
Łk 1,26-38
Gabriel nieczęsto traktowany jest jako bohater sceny Zwiastowania. Skupiamy się na Maryi: jej wspaniałemu, choć niełatwemu, powołaniu i jej “tak”. Ale Boży Posłaniec jest tym, którego w starożytnym teatrze nazywano protagonistą. Jego działania nadają bieg akcji. Maryja wpisuje się w ogłoszony przez niego i realizowany plan. Jest ona jego najważniejszym pomocnikiem. A dramat buduje się w teatrze między protagonistą i antagonistą. Kto odgrywa w tej scenie rolę przeciwnika? W scenie Zwiastowania nie ma kogoś takiego. Zbawienie nie jest przeciw nikomu. Bóg przypomina nam, że nie szuka w nas żołnierzy, których pośle w bój przeciw swym wrogom, ale robotników na Jego polu, w Jego winnicy: tam, gdzie dojrzewają kłosy na Jego chleb i grona na Jego wino.
Środa, 26.03.2025
Mt 5,17-19
Liczni są dziś nauczyciele, którzy znoszą przykazania i uczą tak ludzi. Postawa taka stała się dziś wyznacznikiem postępowego katolicyzmu, więc wielu się nią chlubi i zbiera za nią wyrazy uznania. Łatwo zyskać w ten sposób poklask i mnóstwo podniesionych kciuków w internecie. Ale kwestią poważną jest to, co będzie w królestwie niebieskim. Nie chodzi o to, czyje będzie na wierzchu. Chodzi o istotne dobro: zbawienie.
Czwartek, 27.04.2025
Łk 11,14-23
Palec Boży, który ma moc pokonać i przepędzić siły zła. Ale słuchacze Jezusa wolą opowiadać o potędze Belzebuba. Królestwo Boże jest blisko, ale oni wolą zajmować się wszechobecnością zła. Jak trudno zobaczyć Dobro, Piękno, Prawdę czyli Boga…
Piątek, 28.03.2025
Mk 12,28b-34
Przykazań jest wiele. Słynna lista 613 micwot judaizmu nie jest wyczerpująca. Pytanie o najważniejsze z nich nie jest jednak próbą przetrzebienia tego gąszczu. Zadane Jezusowi pytanie nie unieważnia Jego słów o tym, że nie znosi On nawet najmniejszego z przykazań. Pytanie to dotyczy sposobu interpretacji tego mrowia przykazań. Co jest ważne w tych przykazaniach? Czemu one są ważne? Bo są wiarygodnym wyrazem miłości do Boga i bliźniego.
Sobota, 29.03.2025
Łk 18,9-14
Hej, czy jest tu ktoś zadufany w sobie, że jest sprawiedliwy, a kto innymi gardzi? Nie? Wszyscy pokorni i świadomi swych ułomności. No świetnie. Szkoda, że to dobre samopoczucie to jeszcze jeden sposób, który używamy, by się oszukiwać. Pycha i owo przekonanie, że generalnie postępujemy dobrze, przynajmniej przyzwoicie, są głęboko wrośnięte w nasze ciało, w nasz umysł. Trudno spojrzeć na siebie samego bez aprobaty, z pewną dozą podejrzliwości. Przestrzegają nas przed tym tanie poradniki psychologiczne. Od tego trudno nie nabawić się depresji. Zmierzenie się z własną nadętą małością wymaga odwagi, jeśli nie mamy się stać dla siebie bazyliszkiem, który umarł ze strachu, gdy zobaczył swoje odbicie w lustrze.