Rozważania ewangeliczne | od 22 do 28 grudnia 2024 r. – s.dr Karmela Katarzyna Sługocka OP

IV Niedziela Adwentu, 22.12.2024

Łk 1, 39-45

W słowach Elżbiety do Maryi możemy zobaczyć porównanie Maryi do Arki Pańskiej – Arki Przymierza. Dla Izraela Arka była znakiem obecności Boga pośród nich. Maryja to nie tylko znak obecności! Jej obecność przynosi faktyczną, realną obecność Boga na ziemi i już nie tylko pośród narodu wybranego, lecz także pośród całej ludzkości. Takie słowa, jak: skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? – ściśle korespondują ze słowami króla Dawida wypowiedzianymi w bardzo ważnym momencie historii Izraela, gdy Arka Pańska ma być sprowadzona do Jerozolimy: Jakże przyjdzie do mnie Arka Pańska? Inne podobieństwo to słowa, że Maryja weszła do domu Zachariasza, to tak samo jak Arka weszła do domu Obed- Edoma z Gat. Dzieciątko w łonie Elżbiety poruszyło się z radości (gr. skirtaō) na głos Maryi i Dawid też skirtaō przed Arką Pańską, tańczył, podskakiwał z radości. Takich podobieństw jest więcej, ale warto powiedzieć jeszcze o słowach Elżbiety do Maryi: błogosławiona jesteś między niewiastami.
Termin błogosławiona jesteś wyraża najwyższy stopień błogosławieństwa, czyli Maryja jest najbardziej ze wszystkich błogosławiona. Jako jedyny człowiek na ziemi, jeszcze przed zbawczym dziełem Jezusa, staje się nowym stworzeniem w Bogu, bezgrzesznym i w pełni zjednoczonym z Jego wolą. Stary Testament używa tego terminu wobec dwóch innych kobiet: Jael i Judyty. Obie te kobiety przyczyniły się do pokonania wrogów Izraela i wyzwolenia narodu. Maryja jest nazwana błogosławioną, ponieważ uwierzyła w słowa powiedziane od Boga, mąż Elżbiety, jak wiemy, nie uwierzył. A jak jest z nami? Wierzymy Bogu jak Maryja czy wątpimy jak Zachariasz?

Poniedziałek, 23.12.2024

Łk 1, 57-66

Spór o imię ma tutaj kontekst kulturowy. W Izraelu był zwyczaj nadawania imienia pierworodnemu synowi po ojcu lub dziadku, lub innym krewnym. Stąd ta dyskusja sąsiadów i krewnych na temat imienia chłopca. Zastanawia nas jeszcze ta kwestia, dlaczego pytają Zachariasza na migi, znakami, jak przekazują to nam translacje. Jak wiemy z tekstu, Zachariasz nie mógł mówić, ale słyszał, zatem nie było potrzeby pytania go znakami/ na migi. Greckie słówko ἐνένευον [eneneuon] zastosowane w tym zdaniu może oznaczać, że nie tyle oni pytali znakami Zachariasza, co dawali mu znak, by powiedział, jak chciałby nazwać syna. Wówczas Zachariasz zażądał tabliczki i dał odpowiedź, i jak wiemy, odzyskał mowę. W starożytności te nadzwyczajne wydarzenia wokół narodzin jakiejś postaci wskazywały na jej wyjątkowe znaczenie, pochodzenie czy misję. Tak samo jest w przypadku narodzin Jana. Wszystkie okoliczności wskazywały na jego szczególne posłannictwo od Boga, na to, że istotnie ręka Pańska była z nim.

Wtorek, 24.12.2024 -Wigilia Bożego Narodzenia

Łk 1, 67-79

Czytamy Benedictus, modlitwę Zachariasza, i różne treści zwracają naszą uwagę. Jest to modlitwa ojca, który dziękuje Bogu za narodziny syna, ale jednocześnie tego syna oddaje Bogu, poświęca go do Bożych zadań. Wielu współczesnych ojców i wiele matek też tak czyni. Zwłaszcza w okolicznościach, gdy życie dziecka jest zagrożone. Zachariasz ma zdrowego syna, ale jest w nim gotowość do tego, by to dziecko służyło Panu i Jego sprawom. Zachariasz czyni tak, ponieważ o misji jego syna uprzedził go anioł Gabriel. Wróćmy do współczesnych matek i ojców, czy jest im łatwo oddać swoje dziecko Bogu lub drugiemu człowiekowi? Kiedy córka wychodzi za mąż, syn się żeni, następuje oddanie dziecka innej osobie; lub kiedy wstępuje do seminarium duchownego czy do zgromadzenia zakonnego – dlaczego, na ogół, nie jest to łatwe? Jest to ważna kwestia, by wypuścić dziecko w świat, pozwolić mu nauczyć się samodzielności i odpowiedzialności. Zachariasz do jeszcze malutkiego, dopiero co narodzonego syna mówi: będziesz miał wielkie zadanie do wykonania i domyślamy się, że pomógł dorosnąć Janowi do życiowej misji. Takie jest zadanie ojców i matek, by pomóc dzieciom dorosnąć tak, by niosły innym to, co nazywamy dobrem, pokojem, miłością, radością.

 

Środa, 25.12.2024 Uroczystość Narodzenia Pańskiego

Msza Wigilii

Mt 1, 1-25

Kilka słów o genealogii w Biblii. W czasach starożytnych ukształtował się sposób pisania o bohaterach, tzw. enkomion. Zaznaczyć należy, że chodziło o enkomion dotyczący faktycznie żyjących osób, nie fikcyjnych. Jedną z zasad pisania o wyjątkowej osobie bohatera było wykazanie jego pochodzenia, co nie było łatwym zadaniem. Na przykład na polu walki w bardzo bohaterski sposób zginął żołnierz czy wojownik. Chciano jego czyny utrwalić na piśmie i należało wskazać kraj jego pochodzenia, miasto, rodzinę, ale czasem było to bardzo trudne, gdyż współtowarzysze walki nie mieli pojęcia o tym, kim on dokładnie był. Nie znano takich szczegółowych informacji na temat pochodzenia. Jeśli udało się ustalić imię ojca, a do tego jeszcze dziadka, to był to już duży sukces. Odnosząc się do tej zasady pisania o bohaterze, widzimy, jak imponującą genealogię Jezusa przedstawił Mateusz. Nie wybielał przodków Jezusa. Wymienił zarówno świętych i zasłużonych, jak i tych grzesznych i pogubionych, tych potrzebujących odkupienia win.

Msza w nocy

Łk 2,1-14

Czy brak miejsca w gospodzie podczas spisu ludności był problemem? Niekoniecznie. Maryja, Józef i inni mieszkańcy Galilei czy innych krain, odbywając podróże, nie kierowali się koniecznością noclegu pod dachem. Weźmy pod uwagę pielgrzymowanie na Święto Paschy, gdzie cała społeczność przybywała tłumnie do Jerozolimy. Czy mieścili się na noclegach w domach czy gospodach? Nie. Spali pod gołym niebem i nie mieli z tego powodu poczucia krzywdy. Kiedy Maryja i Józef przybyli do Betlejem na spis ludności, były tam tłumy. Miasteczko Betlejem nie miało warunków noclegowych do przyjęcia tak dużej liczby podróżnych. Nocleg bez dachu nad głową to nie był problem, ale pojawił się on wtedy, gdy podróżująca kobieta urodziła dziecko. Z pewnością kobieta spodziewająca się narodzin dziecka raczej nie podróżowała, ale w tym wypadku Maryja nie miała wyjścia, musiała pójść na spis ludności, więc poszła. I chyba właśnie to był problem, ten brak dachu nad głową był problemem, gdy kobieta rodziła dziecko. W takiej sytuacji była Maryja, a jednak znalazła dach nad głową, nie rodziła pod gołym niebem. Chodzi o to, byśmy popatrzyli na to wydarzenie nie z naszej perspektywy, ludzi XXI wieku, którzy zupełnie inaczej odbywają podróże, popatrzymy na to oczyma starożytnych mieszkańców ziemi. To prawda, że dla Syna Bożego nie znalazło się miejsce w gospodzie, ale Bóg nie pozostawił tej rodziny bez pomocy.

Msza o świcie

Łk 2, 15-20

Zacznijmy od nazwy Betlejem, jak wiemy, to Dom Chleba, hebrajskie Bêṯ Leḥem. W słowach pasterzy widoczna jest ciekawość: Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło. Ale prowadzi ich nie tylko ciekawość, prowadzi ich także wiara: zobaczmy (…), o czym nam Pan oznajmił. Uwierzyli wydarzeniu. Znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę. Ciekawe jest tu słowo znaleźli, to oznacza, że anioł nie dał im mapki Betlejem z trasą do żłóbka. Powiedział tylko o tym, że to wydarzyło się w Betlejem i że znajdą Dziecko w żłóbku. Chodzi o to, by zobaczyć wysiłek pasterzy i determinację w poszukiwaniu Jezusa, a także pocieszającą dla nas prawdę o tym, że to Bóg wybiera i decyduje o tym, kto powita Jego Syna jako pierwszy. Pasterze czy mędrcy?

Msza w dzień

J 1, 1-18

Pierwsza myśl na temat tego tekstu jest taka, by zastąpić wyraz Słowo imieniem Jezus. Na początku był Jezus, a Jezus był u Boga, i Bogiem był Jezus. On był na początku u Boga. Wszystko przez Jezusa się stało, a bez Jezusa nic się nie stało, tzn. nie istniało. W Jezusie było życie… A Jezus stał się ciałem i zamieszkał wśród nas…

Czwartek, 26.12.2024

Mt 10, 17-22

Dlaczego prześladowano chrześcijan? Dlaczego Szczepana ukamienowano? Dlaczego jest tak wiele wrogości wobec katolików we współczesnym świecie? Jezus to wyjaśnia: będziecie/będziemy, możemy także dodać jesteśmy, w nienawiści u wszystkich z powodu Jego imienia. Czy On jest tego wart, by ktokolwiek z ludzi cierpiał za Niego? To jest mocne pytanie. Czy On je stawiał, gdy umierał za nas na krzyżu? Czy wahał się co do mnie lub co do ciebie, czy warto za nas umierać? W dniu pierwszego męczennika, św. Szczepana, warto mieć na uwadze, że on jest pierwszym, ale nie ostatnim męczennikiem, że każda epoka i każdy naród ma swoich wielkich bohaterów wiary, którzy wytrwali w wierze do końca i dali świadectwo Jezusowi. I chodzi o to, byśmy też w tej grupie byli już dziś i teraz.

Piątek, 27.12.2024

J 20,2-8

To jest ciekawe, że w święto Jana Ewangelisty, gdy jesteśmy w świątecznej atmosferze narodzin Jezusa, liturgia daje nam tekst o zmartwychwstaniu Jezusa. Pewnie z uwagi na to, że jest w nim mowa o tym, że jest to uczeń, którego Jezus kochał (gr. fileό), co nie oznacza, że innych nie kochał. Jan jako jedyny z grona apostołów był z Jezusem i Maryją pod krzyżem, a teraz biegnie razem z Piotrem do grobu, ponieważ Maria Magdalena przyszła z wiadomością, że zabrano Pana z grobu. Opowiadanie ma kilka szczegółów: Jan dobiegł pierwszy do grobu, ale nie wszedł tam, zaczekał na Piotra. Piotr wszedł pierwszy, ujrzał leżące płótna i chustę, która leżała osobno. To samo zobaczył Jan i podsumował stwierdzeniem, że ujrzał i uwierzył. Wygląda na to, że te płótna i chusta odegrały ważną rolę. Wyjaśnić ją mogą komentarze odnoszące się do ówczesnego sposobu chowania zmarłych. Ciało Jezusa było zawinięte w duże płótna i na zewnątrz przewiązane przepaskami. Chustę kładziono na twarzy. Zmartwychwstały Jezus mógł przeniknąć płótna i wiązania tak, że pozostały one nienaruszone, ale gdy już „wyszedł” z płócien, odłożył chustę. Takie są przypuszczenia.

Sobota, 28.12.2024

Mt 2, 13-18

Mamy mocną polaryzację w dzisiejszym fragmencie, w którym jest grupa osób podejmujących wiele wysiłku, by ocalić jedno życie, i do tej grupy należą Józef, Maryja i anioł Pański oraz jest przeciwna grupa, którą stanowią Herod i oprawcy. Okrutny rozkaz Heroda jest wymierzony w malutkich chłopców do lat dwóch. Wnioskujemy z tego, że Jezus, gdy przybyli do Niego mędrcy, nie był już nowo narodzonym niemowlaczkiem, lecz być może nawet kilkunastomiesięcznym dzieckiem. I nie mieszkał już w grocie czy stajence, lecz w domu. Dzisiejszy fragment koncentruje się jednak nie na kwestii zamieszkania Świętej Rodziny, lecz na malutkich chłopcach, którym zawiść, złość i pycha Heroda odebrała życie. Czy Herod miał prawo do zabicia tych dzieci? Czy jego czyn da się usprawiedliwić? Oczywiście, że nie. Czy taki Herod nie drzemie przypadkiem w każdym z nas? Czy mamy w sobie oprawcę, który uaktywni się poprzez straszny gniew, gdy spotka nas zawód lub rozczarowanie, gdy wydarzenia nie będą po naszej myśli? Niech Pan da nam odwagę do konfrontacji.