Niedziela, 2.01.2022 r.
J 1, 1-18
Prolog Ewangelii Świętego Jana – piękny, głęboki tekst, nadający się bardziej do medytacji niż proklamacji z ambony. Wspólnota Kościoła słucha uważnie tych treści, a każdy z jej członków może, albo powinien, podjąć osobistą medytację nad nimi. Na czoło wysuwa się kluczowe stwierdzenie: słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. Należy zwrócić uwagę, że grecki rzeczownik logos, tłumaczony zazwyczaj jako słowo, posiada bogaty zasób synonimiczny i oznacza także: rozum, sens, logika, porządek, harmonia. Oczywiście, w kontekście historii zbawienia najbardziej uprawnionym jest tłumaczenie logos jako słowo. Można jednak hipotetycznie przyjąć inne warianty. Logos to porządek i harmonia, to logika, które w osobie Syna Bożego, w przyniesionej przez Niego Ewangelii, zstąpiły na świat. Niestety, tak jak wówczas nie zostały przyjęte, tak również dziś ciągle narażone są na odrzucenie i podeptanie. A jednak Słowo zamieszkało pośród nas…
Poniedziałek, 3.01.2022 r.
J 1, 29-34
Kościół przeżywa liturgiczny okres Bożego Narodzenia. Wystrój świątyń i śpiewanie kolęd ciągle o tym przypominają. Jednak liturgia słowa wybiega naprzód. Po lekturze Łukaszowych relacji o narodzeniu Jezusa w Betlejem i o okolicznościach towarzyszących temu wydarzeniu, przenosimy się w tych dniach do czytań z Ewangelii Świętego Jana, ukazuje ona prapoczątki Kościoła. Medytacja nad betlejemskimi wydarzeniami jest bardzo potrzebna i nigdy jej dość, niemniej jednak nie można zbytnio uwięzić się w jasełkowych sentymentach. Jan Chrzciciel kreśli przed swoimi słuchaczami obraz i wielkość Jezusa Zbawiciela. Wielki Poprzednik uniża samego siebie, nie przyjmuje ludzkiego uznania. Jego celem jest wskazać na Tego, który przychodzi z nieba. Nie chce przysłonić Go nawet na moment, nawet w najmniejszym calu. Jest prawdziwym prorokiem, w pełni zatroskanym o sprawy Pana. Takich proroków, takich wyznawców, Pan Bóg pragnie mieć w każdym z nas.
Wtorek, 4.01.2022 r.
J 1, 35-42
Przyjście Boga na świat było zaplanowane i celowe. Powstanie Kościół, wspólnota wierzących, którzy będą oddawali Bogu cześć w duchu i w prawdzie, kochając się wzajemnie jak bracia i siostry. Jan Chrzciciel wskazał na Mesjasza. Dzięki temu najpierw dwie osoby poszły za Jezusem, stając się Jego uczniami. Tych dwóch przyciągnęło do Mistrza kolejnych uczniów. W ten sposób tworzył się Kościół. Zadziwia zwyczajność spotkania z Jezusem, zwyczajność powołania, a jednak w tej zwykłości kryje się tajemnica, sacrum, które wyzwalają ogromny respekt wobec niepojętych zamiarów Bożych. Tak postępuje Bóg. Z Jego woli i Jego mocą maleńka roślina stopniowo przetwarza się w ogromne drzewo. Wielkie dzieła, Boże dzieła, zazwyczaj mają skromny początek…
Środa, 5.01.2022 r.
J 1, 43-51
Festiwal powołań, zapoczątkowany w czytanym wczoraj fragmencie Ewangelii, rozwija się coraz bardziej. Do dwóch pierwszych uczniów i Szymona Piotra dołączają następni, potencjalni naśladowcy Jezusa. O ile Filip został powołany bezpośrednio z inicjatywy Jezusa, to Natanael został do Niego przyprowadzony przez innego ucznia, tegoż Filipa. Scena ewangeliczna ukazuje, jak bardzo złożonym i bogatym fenomenem jest powołanie. Zawsze głównym Autorem tego wydarzenia jest Bóg, Jezus Chrystus, który jednak korzysta z różnych sposobów i metod w osiąganiu celu. Ważna jest reakcja powoływanych. Może być natychmiastową zgodą, tak jak w przypadku Filipa, a także w przypadku Mateusza, ale może być długim, trudnym, męczącym dialogiem człowieka z Bogiem, jak obserwujemy to u Natanaela, a jeszcze wcześniej w powołaniu Mojżesza. Bóg jest cierpliwy, jest zdeterminowany, gotów czekać bardzo długo, jeżeli tylko człowiek od razu, a priori, nie powie Mu NIE.
Czwartek, 6.01.2022 r. – Uroczystość Objawienia Pańskiego
Mt 2, 1-12
Jedna z najlepiej znanych scen biblijnych, utrwalona nie tylko na kartach Nowego Testamentu, lecz także w obrazach, w literackich interpretacjach, a może najbardziej w ludzkiej wyobraźni. Ta sympatyczna historia zawiera w sobie bogaty ładunek treści teologicznych z możliwością adaptowania ich w chrześcijańską codzienność. Pośród ilości interpretacji perykopy można zaproponować wyszczególnienie kilku grup społecznych aktywnych w tej historii. Na pierwszym miejscu plasują się mędrcy, przybysze ze Wschodu. W żadnym wypadku nie byli oni królami. Byli to ówcześni naukowcy, luminarze astronomii i astrologii. Wypełniając swoje życiowe powołanie poszukiwania prawdy, natknęli się na jej ślad w gwiezdnych konstelacjach i niezwłocznie, z pełną determinacją ruszyli tym śladem. Ogromne odległości, trud, niebezpieczeństwo, zmęczenie nie miały większego znaczenia w obliczu wierności życiowemu powołaniu. To była ich racja stanu: być wiernym do końca i osiągnąć cel ostateczny. W drugiej grupie plasują się mieszkańcy Jerozolimy. Przybycie podróżnych z dalekich stron Wschodu poruszyło mieszkańców stolicy. Nie przepuścili takiego wydarzenia i jego splendoru. Na tym jednak poprzestali. Nie podjęli wysiłku dla odnalezienia prawdy, choć mieli wiele więcej możliwości niż magowie. Nie rozumieli swojego powołania, nie realizowali go. Bardziej niż życiowej misji pozostali wierni stagnacji i bierności. Wreszcie król Herod i jego otoczenie. O ile mieszkańcy Jerozolimy rokowali nadzieje na przemianę, na nawrócenie, to żydowski monarcha, owładnięty szaloną manią władzy, całkowicie zaprzedał się złu. Mędrcy wykazali się zdolnością poszukiwania w trudzie, Herod umiał jedynie zabijać i niszczyć. Wydaje się, że społeczeństwo współczesnego świata można postrzegać w podobny sposób. Do której z tych trzech kategorii należę? O ile mogę wykluczyć tę ostatnią, o tyle można postawić znak zapytania przy grupie drugiej. Czy tak jak mędrcy i podobni im pasjonaci potrafię trwać na szlaku odnajdywania Boga?
Piątek, 7.01.2022 r.
Mt 4, 12-17.23-25
Fragment Ewangelii Mateusza stanowi milowy krok w historii zbawienia. Otóż na początku tygodnia lektura słowa Bożego doprowadziła nas do Jana Chrzciciela, który nie tylko wskazał na Jezusa jako na Baranka gładzącego grzechy świata, lecz także dopomógł w procesie powoływania uczniów Jezusa. Dziś czytamy o uwięzieniu Jana. Ta postać, w doskonałym posłuszeństwie, wpisuje się w plany Boże. Wykonał swoją misję Poprzednika, a teraz pozwala się uwięzić, ponieważ jest to rodzaj świadectwa, które przyniesie swoje owoce. Fakt aresztowania Jana stanowi sygnał dla Jezusa, aby rozpocząć powszechne nauczanie. Z perspektywy logistycznej miejsce Jego wystąpienia nie ma zbyt szczęśliwej lokalizacji: Galilea pogan, lud, który był pogrążony w ciemności. Zaczął od tych, którzy byli zatwardziali w swoim na pół pogańskim życiu, którzy wymagali wiele czasu i cierpliwości, aby mógł dotrzeć do nich z treścią Ewangelii. Gdyby zaczął w Jerozolimie, w świątyni, albo przynajmniej w środowisku bogobojnych i sprawiedliwych faryzeuszów. Nikt rozsądny tak nie postępuje, jak On postąpił. A jednak myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi, drogami moimi. (Iz 55, 8). Ostatnie słowo nie musi należeć do ludzkiej logiki, za to zawsze należy do Boga.
Sobota, 8.01.2022 r.
Mk 6, 34-44
W okresie Bożego Narodzenia, przy blasku choinkowych świec i kojącym rytmie kolędowego śpiewu, czytamy o cudzie rozmnożenia chleba, o nakarmieniu tysięcy ludzi pięcioma bochenkami chleba. Już ojcowie Kościoła, ale nie tylko, odczytywali to wydarzenie jako zapowiedź Sakramentu Eucharystii. Jezus karmi tych, którzy przy Nim trwają, słuchają Jego nauki, pragną Go naśladować. Dla tego audytorium wystarczyło pokarmu z naddatkiem. Z woli Jezusa Kościół karmi się Chlebem Życia, Ciałem Jezusa Chrystusa. Tego pokarmu nigdy nie zabraknie. Każdy może przyjść i spożywać Chleb na życie wieczne. Okazuje się, że w obliczu dostatku Chleba Życia może zabraknąć tych, którzy potrzebują go spożywać… Tymczasem słowa Jezusa są jednoznaczne: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Ktokolwiek będzie spożywał ten chleb, będzie żył na wieki (J 6, 51). Wpatrujemy się w Dzieciątko leżące na sianie, adorujemy Jego obecność wśród nas, ale już teraz naszą modlitewną myślą sięgamy tajemnicy Eucharystii, ponieważ Syn Boży przyszedł na świat, aby na zawsze być z nami. Przeżywanie wiary powinno obejmować wielowymiarowość sacrum. Z Betlejem przenosimy się w historię Kościoła, w którym Pan w sposób sakramentalny przebywa na zawsze.