XXV Niedziela Zwykła, 18.09.2022 r.
Łk 16,1-13
Przekręt, którym ratuje się w trudnej sytuacji, nieuczciwy sługa wymyślił, ponieważ za słaby był do pracy fizycznej, a wstyd mu było prosić innych o utrzymanie. Nie był uczciwy w rozliczeniach ze swym panem, ale przynajmniej sam ze sobą był szczery. Może to w jakiś sposób tłumaczy zaskakującą pochwałę, jaką pod jego adresem kieruje ofiara jego oszustw – były pracodawca i patron. W ten sposób nieuczciwy zarządca pokazał, że jeśli chodzi o zarządzanie prawdziwym dobrem: własnym życiem, stać go na uczciwość.
To jednak nie zmienia faktu, że musi się on opowiedzieć za swoim panem, czy przeciw niemu. To, że poradził sobie w momencie, gdy zawaliło się wszystko, na czym budował swe życie, nie oznacza jeszcze, że zrehabilitował. Dalej służy tylko sobie, nie traktuje poważnie kogoś, kto zawierzył mu cały swój majątek, swój dom.
Poniedziałek, 19.09.2022 r.
Łk 8,16-18
Wydawać by się mogło, że logicznym wnioskiem ze słów o jawności wszystkiego, powinien być apel o ostrożność w mówieniu. Skoro wszystko wyjdzie na światło dzienne, to należy uważać, co się mówi. Wezwanie do ostrożności w kwestii tego, jak słuchamy, jest natomiast zaskakujące i oderwane od kontekstu. Także połączenie tego napomnienia z wyjaśnieniem, że kto żyje złudzeniami co do tego, że coś ma, straci wszystko, a kto ma coś, ten otrzyma więcej. Wynika z tego zestawienia niełatwych do powiązania tekstów, że tajemnica, która ma stać się faktem publicznym, jest ów stan posiadania, który zależy od tego, jak słuchamy. Stan posiadania jest więc obrazem tego, czym zapełniamy nasz umysł i duszę. Stanie się jawnym, czy słuchamy mądrze, i tego, co wartościowe.
Wtorek, 20.09.2022 r. – wspomnienie św. Andrzeja Kim Taegon i towarzyszy
Łk 8,19-21
To dziwne, że Jezus dystansuje się od swych krewnych. Brzmi to tak, jakby wykluczał ich, z matką włącznie, z grona swej prawdziwej rodziny. Jednak w Łk 2,19.51 czytamy, że Jego Matka zachowywała w pamięci i rozpamiętywała to, co dotyczyło Jezusa. Przynajmniej o Nią więc możemy byś spokojni, że Jezus zaliczał Ją do swych bliskich, ale nie na podstawie pokrewieństwa, lecz w oparciu o głębsze motywy. Podobne znaczenie ma błogosławieństwo dla słuchających słowa Bożego i wypełniających je, które Jezus przeciwstawia błogosławieństwu łona i piersi swej matki (Łk 11,27-28).
Ważne jest, byśmy więzi, które budujemy, opierali na odpowiednio głębokim fundamencie, aby mogły przetrwać chwile burzy i zamętu, jak budowla oparta na głębokim fundamencie, do której Jezus porównuje słuchających słowa Bożego i zachowujących je (Łk 6,47-48).
Środa, 21.09.2022 r. – święto św. Mateusza, apostoła i ewangelisty
Mt 9,9-13
Wszyscy korzystamy z opieki lekarskiej, jeśli nie z własnej woli, to choćby dlatego, że podjęcie pracy związane jest z opinią stosownego lekarza. W starożytności dostęp do wykształconego medyka był bardzo ograniczony, zwłaszcza ze względu na koszt porady i leczenia. Raczej niewielu było lekarzy, którzy szli tam, gdzie ich potrzebowano, a nie tam, gdzie można zarobić na przykład na czyjejś nadwrażliwości w kwestii własnego zdrowia. Także jako lekarz Jezus byłby postacią niezwykłą, typem społecznika działającego z miłości do ludzi, a nie z troski o własne sprawy. Dlatego Jego misja miała taką moc poruszania serc, zwłaszcza tych, którzy doświadczyli owoców Jego bezinteresownie przejawianej troski.
Czwartek, 22.09.2022 r.
Łk 9,7-9
Po co Herod Antypas starał się zobaczyć Jezusa? Czy Jego też chciał ściąć, jak Jana Chrzciciela? Może na to wskazywać wzmianka w Łk 13,31. Skoro nie uczynił tego, gdy miał okazję (Łk 23,8-12), czy uznał Jezusa za nieszkodliwego, wręcz niewartego zainteresowania? Co więc intrygowało go w pogłoskach, a rozczarowało w realnie spotkanej osobie? Można zaryzykować opinię, że Herod Antypas nie szukał Jezusa, nie Jego był ciekaw, ale wszystkich, z Jezusem włącznie, traktował jak lustro, w którym może przejrzeć się, zobaczyć swe odbicie.
Możliwe jest traktowanie Jezusa jako pretekstu do zajmowania się sobą, własnymi potrzebami, nastrojami, potrzebami. To zwykle prowadzi do tego, że prawdziwy Jezus przestaje nas interesować, zwłaszcza, gdy stawia wymagania.
Piątek, 23.09.2022 r. – wspomnienie św. Pio z Pietralciny
Łk 9,18-22
Jezus zapowiada swą mękę, gdy tylko uczniowie zaczynają w Nim widzieć mesjasza posłanego przez Boga. Chce ich uchronić przed złudzeniem, że skoro jest mesjaszem, to będzie rządził, walczył i zwyciężał, a swych towarzyszy wciągnie do nowej elity władzy. Jezus szybko nas wyprowadza z błędu, że pójście za Nim może nam się opłacić i stać się lewarem naszej kariery życiowej. Potrzebuje bowiem uczniów gotowych pójść za Nim i to z krzyżem.
Dopiero ta gotowość jest oznaką, że uwierzyliśmy w Niego naprawdę, a nie tylko daliśmy się zwabić złudzie skorzystania na Nim, ułatwienia sobie przy Jego pomocy, życiowej drogi.
Sobota, 24.09.2022 r.
Łk 9,43b-45
Druga zapowiedź męki Jezusa przychodzi zaraz po pierwszej, jak kolejna, utrwalająca reklama towaru, który wciąż polecany jest w mediach, jak przypominająca dawka szczepionki. Jezusowi nie chodzi o prosty przekaz informacji, ale o głębokie wbicie w świadomość Jego uczniów tego skojarzenia: Jezus zmierza ku bolesnej śmierci, idąc za Nim idę drogą w tę samą stronę.
Jezus nie chce skorzystać z naiwności czy nieświadomości swych uczniów. Chce z nimi być do końca szczery, zwłaszcza w kwestiach dotykających ich bezpośrednio. Szuka ludzi wolnych, którzy wybiorą Jego, a nie własny komfort czy bezpieczeństwo.