Niedziela, 18.07.2021 r.
Mk 6, 30-34
Wysłani na misję przepowiadania apostołowie musieli solidnie wykonać swoje zadanie, skoro sam Jezus zauważył ich zmęczenie i skierował ich na wypoczynek. Z tego faktu powstaje pierwszy wniosek: wypoczynku potrzebuje człowiek zmęczony. Chociaż wypoczynek należy do podstawowych potrzeb człowieka, to jednak niekiedy jest on również przywilejem przysługującym ludziom pracowitym i uczciwym w swojej pracy. Oszuści, kombinatorzy, ludzie leniwi i niedbali nie mają prawa do szczególnych form odpoczywania. Dotyczy to również sfery Kościoła, gdzie, w niektórych wypadkach, korzystanie z nobilitowanych form wypoczynku ociera się o świętokradztwo. Apostołowie wyruszają na miejsce odosobnione, wyruszają razem z Jezusem. Jest to modelowy przykład wypoczywania dla chrześcijanina, dla kogoś, kto poważnie traktuje swoją wiarę, swoją więź z Bogiem. Cisza wypełniona obecnością Boga stanowi doskonałe środowisko dla regeneracji sił witalnych człowieka. To druga myśl. Po trzecie, postawa Jezusa pokazuje, że odpoczynek jest człowiekowi bardzo potrzebny, jest wręcz niezbędny, ale nie jest on wartością absolutną. Dla Jezusa owce, które nie mają pasterza, znaczą o wiele więcej. W życiu Kościoła, w życiu każdego ucznia Jezusa są wartości nadrzędne, absolutne i należy być trzeźwo tego świadomym.
Poniedziałek, 19.07.2021 r.
Mt 12, 38-42
Słowo znak jest mocno nabrzmiałym teologicznie pojęciem biblijnym. Bóg objawiał się ludziom w znakach i poprzez znaki. Znakami posługiwał się również Jezus w swojej publicznej misji. Z tej przyczyny może nie należy aż tak bardzo dziwić się faryzeuszom, którzy żądali znaku potwierdzenia Jego tożsamości jako Mesjasza. Nauczanie i postępowanie Jezusa, Mesjasza, okazały się dosyć kontrowersyjne wobec religii Starego Przymierza. Wydawać by się mogło, że domaganie się znaku było wręcz obowiązkiem ze strony religijnych elit narodu żydowskiego. Można by w ten sposób rozumować, gdyby nie fakt, że nieco wcześniej, ci sami faryzeusze, może nie personalnie, ale jako grupa, oskarżyli Jezusa, że wyrzuca demony tylko dzięki mocy ich przywódcy, Belzebuba. (Mt 12, 24). Wynika z tego, że nie szukali autentycznie znaku, nie byli zainteresowani poznaniem prawdy. Było to wystawianie Jezusa na próbę, chęć skompromitowania, usiłowanie wciągnięcia Go w tryby intrygi prowadzącej do zupełnego zniszczenia. Groza tego wydarzenia polega na tym, że ludzie chcą używać Bożych wartości, a takimi są znaki dawane przez Najwyższego, do swoich podłych celów. Faryzeusze i cały naród żydowski niedługo otrzymają kluczowy znak, który zapowiada Jezus, ale również go odrzucą, co więcej, uczynią wszystko, aby zafałszować prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa (zob. Mt 28, 11-15). Znaki Boże, znaki czasu, są wielką pomocą dla człowieka, ale też domagają się odpowiedzialnego potraktowania. Zlekceważenie znaku czy też jego zafałszowanie może okazać się największym z popełnionych grzechów…
Wtorek, 20.07.2021 r.
Mt 12, 46-50
Kwestia ewentualnego rodzeństwa Jezusa nieustannie przetacza się przez historię teologii. Najbardziej radykalnie wybrzmiewa ona we wspólnotach protestanckich. Kościoły poreformacyjne stawiają sprawę ostro: po urodzeniu Jezusa, Maryja z Józefem mieli jeszcze wspólne potomstwo. Choć niekiedy zdarza się braciom odłączonym tęsknić za ciepłem kultu maryjnego, to jednak nieugięcie trwają w przyjętych przekonaniach. Nie jest prosto zmienić kilka wieków tradycji. Wątpliwości co do wiecznego dziewictwa Maryi mogą zrodzić się także wśród katolików, którzy jednocześnie uznają ogłoszony przez Kościół dogmat o nieprzerwanym dziewictwie Najświętszej Maryi Panny. Przyczyną może być bardzo laicki a przy tym powierzchowny i byle jaki sposób życia. Aby uznać i mocno wierzyć w to, że Maryja była dziewicą przed narodzeniem Jezusa, w trakcie Jego narodzin, i została dziewicą po urodzeniu Syna Bożego, potrzeba szczególnej duchowej kultury, duchowej wrażliwości, zdolności do kontemplacji Bożych dzieł, a wydaje się, że tego brakuje współczesnemu człowiekowi. Pośpiech, powierzchowność, bylejakość, adrenalina, szał… Na tej drodze nie można doświadczyć głębi Bożych tajemnic. Sedno nauki Jezusa dotyczy jednak pełnienia woli Bożej. Tylko tą drogą można stać się członkiem Bożej rodziny, niebiańskiej familii. Droga może nieprosta, za to bardzo konkretna i zrozumiała.
Środa, 21.07.2021 r.
Mt 13, 1-9
Ewangeliczna przypowieść o siewcy jest jednym z najbardziej znanych fragmentów Pisma Świętego. Wtedy słuchało jej mnóstwo ludzi. Jest to więc znak, że nie była skierowana jedynie do wąskiego grona uczniów, ale jest adresowana do wszystkich wierzących w Jezusa Chrystusa. Głównym bohaterem przypowieści jest siewca. Jest mowa o różnych jakościach gleby i jest wiele na temat samego ziarna, ale siewca jest na pierwszym miejscu. On sieje. Większość rzucanego przez niego ziarna marnuje się, trafiając w nieodpowiednie miejsca, i tylko niewielka ilość zasiewu pada na właściwą glebę. Według czysto ludzkiej logiki jest to zupełne marnotrawstwo ze strony siejącego. Słowo Boże kieruje się jednak inną, nieświatową logiką. Jeżeli pod postacią siewcy zobaczymy Boga, który niestrudzenie i z pełną determinacją wchodzi w relacje z ludźmi, kierując do nich ziarno swojego słowa, wtedy przesłanie Jezusowej przypowieści stanie się o wiele jaśniejsze. Bóg niestrudzenie przemawia do człowieka i nie zniechęca się tym, że Jego słowo często trafia na skalistą glebę, ludzką obojętność, lub bywa zagłuszone sprawami tego świata. On niestrudzenie sieje z wiarą, że ostatecznie Jego trud nie pójdzie na marne. Rzeczywiście, znajdzie się gleba, która wyda plon. Znajdą się ludzie, którzy całym sercem przylgną do Boga, do Jego Ewangelii, i nie zrezygnują. Wydadzą maksymalnie wysoki plon, na miarę swoich możliwości. W ostateczności więc trud siewcy nie poszedł na marne. Boża troska o los człowieka, choć często lekceważona i znieważana, odnosi swoje zwycięstwo.
Czwartek, 22.07.2021 r. – święto Świętej Magdaleny
J 20, 1.11-18
Była pierwszą zwiastunką paschalnego zwycięstwa Chrystusa, wybrana przez Boga jako godna takiego wyróżnienia i równocześnie zdolna do takiej misji. Niegdyś zniewolona demonami, uratowana przez Jezusa, służy Jemu i apostołom dobrami, które posiada. Pomaga Kościołowi, wspierając apostołów Jezusa będących zalążkiem chrześcijańskiej społeczności. Towarzyszy swojemu Mistrzowi aż do Jerozolimy, aż pod krzyż. Była jedną z niewielu osób, które stanęły pod krzyżem Zbawiciela. Nie było apostołów, ona była, wierna do końca w swojej miłości. Jest świadkiem pogrzebu ciała Jezusa. Ona też jako pierwsza biegnie w niedzielny poranek do grobu Pana. Jej jako pierwszej ukazał się zmartwychwstały Pan i jej polecił zanieść radosną wieść paschalną apostołom, czyli objawić ją Kościołowi. Marię Magdalenę można nazwać postacią paschalną: przeszła drogę od grzechu do zmartwychwstania poprzez wierne podążanie drogą Jezusa Chrystusa. Maria Magdalena w pełni zasługuje na taki tytuł, o wiele bardziej niż na krzywdzące miano prostytutki, nadane jej przez ludzi żądnych sensacji i pikanterii.
Piątek, 23.07.2021 r. – święto Świętej Brygidy
J 15, 1-8
Jednym z warunków zjednoczenia z Jezusem, trwania z Nim i w Nim, jest znajomość Jego nauki. Nauka ta oczyszcza, jak sam o tym zapewnia. Poznać osobę mistrza, poznać jego poglądy, jego stanowisko w zasadniczych kwestiach religijnych i egzystencjalnych, zachwycić się jego nauką, pasjonować się jej treścią i formą przekazu, to wszystko z pewnością prowadzi do zażyłej relacji z nauczycielem. O ile bardziej ta zasada dotyczy relacji chrześcijanina z Jezusem Chrystusem. „Kto nie zna Pisma Świętego, ten nie zna Chrystusa”. Słowa Świętego Hieronima są jednoznaczne i nie potrzebują za bardzo komentarza. Pójście w kierunku Pisma Świętego w interpretacji alegorii Jezusa o winnym krzewie i latorośli, wydaje się prawidłowym rozwiązaniem, które prowadzi do konkretnego postępowania. W przeciwnym razie zagłębianie się w subtelności Jezusowej nauki może doprowadzić do niepotrzebnej egzaltacji albo niezrozumienia Jego nauczania i rezygnacji z przynależności do Niego.
Sobota, 24.07.2021 r.
Mt 13, 24-30
Zrozumienie przypowieści o chwaście nie wydaje się aż tak trudne, zresztą sam Jezus wyjaśnia jej znaczenie. Przypowieść uświadamia słuchacza i czytelnika o istnieniu zła na świecie i o tym, że jest ktoś, kto tym złem kieruje, stymuluje go, ktoś, kto z zażartym uporem wykonuje swoją haniebną robotę. Przypowieść uczy także i przypomina o niezwykłej cierpliwości ze strony Boga wobec tych, którzy stoją po stronie zła. Wreszcie, nauczający Jezus zapewnia słuchaczy i czytelników o tym, że istnieje ostateczna sprawiedliwość. Można aktualnie odczuwać jej brak, ale ona dokona się w odpowiednim czasie, podczas sądu przy końcu świata. Zagadką może być wprowadzenie pojęcia królestwa niebieskiego, które w swym funkcjonowaniu podobne jest do ukazanej w przypowieści kolei zdarzeń. Z pewnością nie chodzi tutaj o świat niebiański, bo wtedy to, co mówi Jezus, traci logikę. Musi więc chodzić o wydarzenia dokonujące się w doczesności i na ziemi. Może niezwykła cierpliwość Ojca Niebieskiego, Jego miłosierdzie i ociąganie się z sądem, wyraża obecność królestwa niebieskiego wśród ludzi. Bóg wkroczył na świat z mocą miłosierdzia gotowego darować ludziom wszystkie grzechy. Bóg wręcz bombarduje swoją łaskawością mieszkańców ziemi i czeka, wciąż niecierpliwie czeka. Jego postawa stanowi wyzwanie dla Kościoła, w którym bezwzględną większość stanowią grzesznicy, ludzie pogubieni w życiu. To są kwestie do nieustannych rozmyślań, do solidnej medytacji. Zachwycając się tymi prawdami, nie wolno jednak zapomnieć, że w przypowieści Jezus jasno wskazuje na końcową sprawiedliwość…