V Niedziela Wielkiego Postu, 17.03.2024r.
J 12,20-23
Zacznijmy od wyjaśnienia, kogo św. Jan nazywa Grekami, a może nawet nieco szerzej, kim są w Nowym Testamencie ludzie nazywani Grekami. Mogą to być rodowici Grecy, którzy porzucili pogaństwo i przyjęli judaizm, lub Żydzi, którzy przyjęli kulturę helleńską, posługiwali się językiem greckim i przyjęli grecki styl życia z wyjątkiem religii. Do którejkolwiek z wymienionych grup należeliby ci ludzie, dla nas najważniejsze jest to, że chcieli ujrzeć Jezusa i podjęli konkretne czynności, by do tego doszło. Poszli do Filipa i powiedzieli mu o tym. Filip poszedł do Andrzeja i obaj przyszli z tym do Jezusa. Jest to dobra wskazówka dla nas, gdy mamy jakieś pragnienia. Ważne jest to, czy chcemy je zrealizować, czy tylko chcemy je mieć. Jeśli wybieramy to drugie, wówczas nie podejmujemy czynności, które doprowadziłyby do ich realizacji. Jak zauważamy, ewangeliczni Grecy byli bardzo skuteczni, podobnie Filip i Andrzej oraz Jezus, który podjął mękę, krzyż i śmierć, gdy nadeszła Jego godzina. W tej perykopie wszyscy są skuteczni. Czy skuteczność jest ważna w postawie wobec życia? Tak, gdy chodzi o chwałę Bożą, o uwielbienie Boga.
Poniedziałek, 18.03.2024r.
J 8,1-11
Miejscem zdarzenia jest świątynia. W trakcie nauczania przyprowadzono do Jezusa grzeszną kobietę z zamiarem wymierzenia jej najsurowszej kary. Oskarżyciele uważali się za upoważnionych do osądzenia jej czynu z tego tylko powodu, że byli przekonani, że są lepsi od tej kobiety. Czy rzeczywiście byli od niej lepsi, to znaczy mniej grzeszni niż ona? Jezus pokazał im, że nie. Różnica polegała tylko na tym, że grzechy tej kobiety były powszechnie znane, a oskarżycieli zamaskowane. Jezus początkowo nie miał zamiaru ich demaskować, nie wszedł z nimi w polemikę. Dopiero wtedy, gdy oni nie ustępowali i wywierali presję na Niego, dał im taką odpowiedź, która ich zawstydziła. Doprowadziła do tego, że odeszli pokonani w tej słownej potyczce. Rodzi się pytanie o to, czy my dajemy się pokonać Jezusowi, to znaczy czy przyjmujemy Jego autorytet w kwestii nauczania, a także prowadzenia nas w codzienności.
Wtorek, 19.03.2024r.
Mt 1,16.18-21,24a
Ten krótki fragment mówi wiele o Józefie. Jest poprzedzony jego genealogią, z której wynika, że Józef ma królewskie korzenie, pochodzi z rodu króla Dawida i Salomona. Kiedy był zaślubiony z Maryją, ale zanim zamieszkali razem, Maryja stała się brzemienna za sprawą Ducha Świętego. Dopóki Józef nie był wtajemniczony w Boży plan, dopóty nie było mu łatwo pogodzić się z myślą o zdradzie Maryi, chciał unieważnić z nią ślub i ją oddalić. Mógł to zrobić na dwa sposoby: oficjalnie oskarżyć Maryję i oficjalnie zerwać ślub lub też zerwać ślub bez oskarżania jej i bez nagłaśniania tego wydarzenia. Jak wiemy, Józef wybrał tę drugą możliwość. To wiele mówi o nim. Biblijny sprawiedliwy to człowiek, którego sposób życia jest oparty na Bożych zasadach, a jego życie jest zgodne z Bożym oczekiwaniem. Biblia przedstawia to tak, że jeśli w społeczeństwie jest sprawiedliwy człowiek, to na jego sprawiedliwości zyskuje całe społeczeństwo. Czy jest szansa na to, żeby łagodne usposobienie Józefa, jego spokój wobec trudnych życiowych sytuacji w takim stopniu nam imponowały, że będziemy chcieli taką postawę wypracowywać u siebie?
Środa, 20.03.2024r.
J 8,31-42
Czy to jest to samo: uwierzyć w Jezusa czy uwierzyć Jezusowi? W tej perykopie czytamy, że byli Żydzi, którzy uwierzyli Jezusowi, czyli w to co mówił, a mówił bardzo trudne dla nich rzeczy. Wymagał, by pozostali wierni Jego nauce, dopiero wtedy będą rzeczywiście Jego uczniami. Problem jest tylko w tym, że oni nie deklarowali takich chęci, nie pytali Jezusa o to, jak zostać Jego uczniem. We wcześniejszych słowach Jezus powiedział im, że oni są z niskości, a On z wysokości. Postawił się wyżej od nich. Czy łatwo przyjmuje się takie słowa? Albo, wracając do rozmowy Jezusa z Żydami, słowa o tym, że oni nie znają prawdy, dopiero muszą ją poznać i wtedy będą wolni. Wolność otrzymają od Niego. Ich reakcja jest bardzo żywiołowa, co pokazuje, że te słowa ich dotknęły, zwłaszcza że powiedział je ktoś, kto według nich nie miał do tego prawa. Żydzi odpowiedzieli Jezusowi, że oni już są wolni, domyślamy się, że dają Jezusowi do zrozumienia, że niczego od Niego nie chcą i nie potrzebują. A jak jest z nami dzisiaj? Jest inaczej, odwrotnie, ponieważ przychodzimy do Jezusa i mówimy: Panie, obdarzaj nas wszystkim, czym pragniesz. Przyjmiemy wszystko, co skierujesz do nas.
Czwartek, 21.03.2024r
J 8,51-59
Jezus obiecuje życie wieczne wszystkim, którzy będą strzec Jego nauki. Żydzi dobrze zrozumieli Jego słowa, ale odebrali je docześnie, myśląc, że Jezus zapewnia o tym, że nie będzie śmierci ciała dla osób, które w Niego uwierzą. Tak myśląc, stwierdzili, że Jezus jest opętany, ponieważ mówi rzeczy absurdalne, niedorzeczne. Pytają Jezusa o to, czy On się uważa za kogoś większego od Abrahama lub proroków, którzy mimo swej wielkości poumierali. Jezus uświadamia rozmówcom różnicę między sobą a Abrahamem, mówiąc o sobie, że był jeszcze przed Abrahamem i określił siebie Bożym Imieniem JHWH – JA JESTEM. Tego już było za dużo. Mimo że początkowo rozmówcy Jezusa uwierzyli w to, co mówił, jednak teraz znaleźli się w bardzo kłopotliwym położeniu, gdy Jezus powiedział o sobie, że jest Bogiem, Synem Bożym. Rodzi się w nas pytanie: w jakich okolicznościach lub za które z poruszanych tematów my chcemy kamienować Jezusa i Jego naukę?
Piątek, 22.03.2024r.
J 10,31-42
Po raz kolejny Żydzi próbują zabić Jezusa i ma to miejsce wcześniej niż przed ukrzyżowaniem. Znów chcą Go zabić poprzez ukamienowanie. Ich reakcja jest wywołana tym, że Jezus powiedział o sobie, że jest równy Bogu, a Bóg jest Jego Ojcem. Tym razem jednak, widząc gwałtowną reakcję Żydów zmierzającą do odebrania Mu życia, On sam zadaje im pytanie o przyczynę tej agresji. W zachowaniu Jezusa widzimy podjęcie obrony. Podobnie będzie w sytuacji, gdy podczas sądu przed arcykapłanem Annaszem sługa spoliczkuje Jezusa. W obydwu tych sytuacjach Jezus upomina się o siebie i podobnie reaguje, domagając się uzasadnienia, dlaczego jest tak traktowany. Za co chcą Go zabić i za co był uderzony w twarz? W tych pytaniach Jezusa widzimy Jego sprzeciw wobec wyrządzanej krzywdy. Czy nas stać na taki sprzeciw, np. wobec samych siebie, gdy nasza postawa nie jest właściwa lub gdy wyrządziliśmy komuś krzywdę. Wyrażanie sprzeciwu jest ważne i jest bardzo potrzebne, nawet wtedy, a może zwłaszcza wtedy, gdy nie jest dobrze przyjmowane.
Sobota, 23.03.2024r.
J 11,45-57
Widzimy zmowę Sanhedrynu przeciw Jezusowi, który stał się jej ofiarą. Dzisiejszy tekst może rodzić w nas pytania o to, jak działa mechanizm zmowy. Jak dochodzi do tego, że ktoś pada ofiarą grupy? Co dzieje się z człowiekiem, wobec którego uruchomiono zmowę, i co dzieje się z ludźmi, którzy działają w zmowie, którzy postępują według mechanizmu zmowy? Jak działa rada Kajfasza, że lepiej jest, by jeden człowiek umarł za naród? Oczywiście w ofierze Jezusa ta rada ma zbawczy sens, jej skutki są zbawcze, ale czy tak samo jest w odniesieniu do nas, gdy my stajemy się ofiarami zmowy i czy mamy na taką rolę się zgadzać. Oczywiście, że nie. Jezus nie każde zachowanie wobec siebie akceptował. W przypadku chęci ukamienowania Go czy w przypadku uderzenia Go w twarz przez sługę arcykapłana upominał się o swoją godność pytaniami: za co chcecie Mnie ukamienować? Jeśli źle powiedziałem, wykaż, co powiedziałem źle, a jeśli nie mam winy, to dlaczego Mnie bijesz? Sprzeciw Jezusa jest obecny i jest on bardzo zdecydowany. I ten sprzeciw jest dla nas odpowiedzią na pytanie, jak postępować wobec zmowy: biernie czy aktywnie?