XXVIII Niedziela Zwykła, 15.10.2023r.
Mt 22, 1-14
Gdy czytamy tę przypowieść może nas zdziwić, że tak trudno ściągnąć gości na huczną, prestiżową imprezę. Bardziej prawdopodobne od łapanki wydawało by się w takiej sytuacji dobijanie się o zaszczyt bycia zaproszonym. To właśnie jest paradoks królestwa Bożego, na który Pan Jezus zwraca uwagę swym słuchaczom. Skąd ten opór wobec skierowanego przez Boga zaproszenia na weselną ucztę Jego Syna? Może właśnie z tego powodu, że jest tak łatwo dostępne, że zaproszeni są wszyscy. Narusza to nasze poczucie komfortu. Bezpiecznie bowiem czujemy się w grupach, które nie przekraczają 250 osób. Tak przynajmniej twierdzą socjologowie badający grupy o charakterze religijnym. W takich grupach nie jesteśmy anonimowi, znamy wszystkich lub prawie wszystkich. Rozumiemy mechanizmy rządzące życiem grupy. W grupie większej łatwo o zderzenie z sytuacjami, które nas zrażają, a w efekcie więcej osób z takich grup odchodzi, niż do nich dołącza. W ten sposób grupa powraca do komfortowego rozmiaru. Ale Bóg nas zaprasza na ucztę, na którą zaprosił wszystkich. Nikt z nas nie przychodzi tu „gotowy”, w odpowiedniej szacie. Zaprasza nas, byśmy uczyli się być razem.
Poniedziałek, 16.10.2023r.
Łk 11, 29-32
Pogańska królowa i mieszkańcy matki bałwochwalstwa i przemocy czyli Niniwy jako sędziowie Izraela. To nie tak miało być! To synowie Izraela mieli być sędziami narodów pogańskich. Tak im obiecano (np. Syr 4,9; Mdr 3,8; Ab 21, por. Iz 54,3). Ale też zobowiązali się do bezwarunkowej wiary w swego Boga. Ta oznacza, że poddali się pod Jego osąd. Łatwo człowiekowi zapomnieć, że ma nie tylko prawa, ale i obowiązki. Społeczeństwo złożone z roszczeniowych egoistów rozpada się. Więź religijna oparta na przekonaniu, że wszystko nam się od Boga należy (opieka, błogosławieństwo, miłosierdzie), a nie mamy wobec niego żadnych zobowiązań, też się rozpada.
Kto dziś będzie królową z południa, która szuka wzorca sprawiedliwości pochodzącej od Boga? Jaka społeczność stanie się współczesną Niniwą, która podejmie drogę wspólnotowego nawrócenia? Nie wiemy i trudno wskazać, kto współcześnie odegra te role. Dla nas ważne jest, byśmy nie byli plemieniem przewrotnym.
Wtorek, 17.10.2023r.
Łk 11, 37-41
Zaproszenie do wspólnego stołu może być wyrazem życzliwości wobec gościa albo okazją, by się komuś przyjrzeć z pewną dozą krytycyzmu. Nie znamy intencji faryzeusza, który zaprosił Jezusa, ale wiemy, jak potoczyła się ta wizyta. Zanim Jezus zdążył skosztować pierwszej potrawy, już został krytycznie oceniony. Zasiadanie przy wspólnym stole z człowiekiem, który nie wykonał obrzędów oczyszczających, ściągało ryzyko nieczystości na innych stołowników. Faryzeusz więc postawił Jezusowi ultimatum: albo robisz, co trzeba, albo nie będziemy z Tobą jeść. Nie było to grzeczne, a już na pewno nie wyrażało szacunku. Czyż jednak nie dzieje się podobnie w wielu sytuacjach, gdy zapraszamy Jezusa do siebie? Czy naprawdę chodzi nam zawsze o to, by On czuł się dobrze, czy o to, by nam się to ostatecznie przysłużyło do realizacji naszych planów i celów?
Środa, 18.10.2023r. – święto św. Łukasza Ewangelisty
Łk 10, 1-9
Wielkie żniwo przy małej liczbie żeńców to gotowa klęska urodzaju. Można powiedzieć, że obfite żniwo to nie w naszych czasach, więc może skąpe siły chrześcijańskich robotników wystarczą. A może jednak sytuacja nie jest taka, jak się wydaje? Może to właśnie niedobory na rynku pracy dławią wydolność gospodarki? Poza tym może nawet nie tyle liczba robotników jest problemem, ile raczej ich niskie zaangażowanie, niska efektywność pracy? Scena rozesłania siedemdziesięciu dwóch uczniów i warunki wypełnienia przez nich misji danej przez Jezusa jest dla każdego pokolenia chrześcijan materiałem na ciągły rachunek sumienia z autentyzmu naszego zaangażowania w głoszenie i budowanie królestwa Bożego.
Czwartek, 19.10.2023r.
Łk 11, 47-54
Nasze miasta, miasteczka, a nawet i mniejsze miejscowości, pełne są pomników, tablic upamiętniających wydarzenia i ludzi. Wraz ze wzrostem liczby tych przedmiotów symbolicznych rośnie odsetek takich, które niewiele mówią ludziom, którzy nawet codziennie je mijają. Przywykamy do tych rzeczy, służą nam za punkty orientacyjne, ale nie zawsze pomagają nam nawiązać kontakt z treściami i osobami z przeszłości. Potrzebny jest jeszcze element świadomości, co znaczy jakieś nazwisko czy pseudonim konspiracyjny, kim był noszący je człowiek.
Jezus pyta faryzeuszów i uczonych w Piśmie, czy w ich świadomości prorocy są żywymi osobami, czy martwymi imionami. A w naszej świadomości kim jest św. Maksymilian Kolbe? Kim bł. Stefan Wyszyński? Kim jest bł. Jerzy Popiełuszko? Budujemy pomniki prorokom…
Piątek, 20.10.2023r.
Łk 12, 1-7
Śmierć jest swego rodzaju ostatecznością. Po poważnej chorobie, np. zawale serca czy udarze, pytamy, co dalej. Ile potrwa rehabilitacja? Czy będzie można wrócić do pracy? Czy będzie potrzebna choremu stała opieka? Po śmierci pytania te nie mają sensu. „Dalej” dotyczy innych. Ale gdy myślimy o człowieku, a nie tylko o jego ciele i życiu biologicznym, to owo „dalej” jest bardzo ważne, choć wydaje się nam, że zawsze będziemy mieli czas, by się zająć tym, co potem. Zatroskanie doczesnością, przerażenie nieodwracalnością biologicznej śmierci każą nam zajmować się tym, co tu i teraz. Dlatego Jezus przypomina swym słuchaczom, że najpierw potrzebujemy spokoju i ufności płynącej z tego, że dla Boga jesteśmy „ważniejsi, niż wiele wróbli”.
Sobota, 21.10.2023r. – wspomnienie św. św. Marii, Marty i Łazarza
Łk 12, 8-12
Czy Jezus, który oddał za nas swoje życie, mógłby się nas wyprzeć? Pewnie tylko tak nas straszy, żebyśmy się ogarnęli. Bo przecież nawet gdyby na nas miał ochotę postawić krzyżyk, zniechęcony naszymi grzechami, naszą opieszałością w czynieniu dobra, naszym przeciętniactwem, to przecież zainwestował w ogromną wartość: własną krew. Problem polega na tym, że Jezus nie kalkuluje. Pozwala nam wybrać i szanuje nasz wybór. Nie będzie nas uszczęśliwiać na siłę wołając za nami na ulicy: „Hej, ty, pamiętasz mnie? To ja cię zbawiłem! To ja za ciebie umarłem”. Jeżeli ktoś mówi Mu: nie znam cię, On tylko patrzy z daleka, jak na Piotra, który właśnie powiedział, że nie zna Jezusa (Łk 22, 60-61).