Niedziela, 13.06.2021r.
Mk 4, 26-34
Często irytujemy się, że różne nasze wysiłki przynoszą mizerne rezultaty. Dotyczy to, tak naszych zabiegów w codziennym życiu, nauki, pracy, jak również życia duchowego. Jednak nasze niezadowolenie przypomina kogoś, kto postawił sobie na oknie doniczkę z jakąś rośliną, przychodzi codziennie do okna podlewa roślinę i denerwuje się, że nie rośnie. Wystarczy wyjechać na kilka dni, by przekonać się, że wzrost następuje, po prostu jest on niewielki i w krótkiej perspektywie mało widoczny, ale konsekwentny. Podobnie dzieje się z wiarą, chociaż nie obserwujemy w sobie wielkich zmian, a często chcielibyśmy by one nastąpiły szybko, wydaje nam się, że stoimy w miejscu. Jednak łaska wiary, zaszczepiona w nas na chrzcie, jeśli tylko dostarczamy jej pokarmu: sakramentów i modlitwy, również wzrasta powoli choć stale.
Poniedziałek, 14.06.2021r.
Mt 5,38-42
Kiedy doświadczymy czegoś złego od kogoś lub ktoś ponad miarę od nas wymaga, w pierwszym odruchu, niemal bezwarunkowej reakcji, cofamy się lub bronimy. Po dłuższej chwili być może planujemy zemstę czy odwet. Często uczucia te wzrastają w nas i niszczą wewnętrznie. Nawet dokonana zemsta daje satysfakcję tylko na chwilę i nie przynosi nikomu żadnego dobra. Dlatego Chrystus wskazuje uczniom inne rozwiązanie – drogę miłości. Nie oznacza ona wezwania do słabości czy uległości, jak często bywa przedstawiany ten fragment Ewangelii, ale do szukania tego co buduje dobro, zamiast rozkrzewiania zła.
Wtorek, 15.06.2021r.
Mt 5,43-48
Najwyższym wyrazem Boskiej doskonałości, jest jego ogromna miłość i miłosierdzie, natomiast ludzie często próbują szukać doskonałości w nieomylności i perfekcji. Dzisiejsza Ewangelia zachęca nas do naśladowania Boga w Jego doskonałości poprzez przyjęcie i dzielenie się miłością, także z tymi, którzy nam jej nie okazali.
Środa, 16.06.2021r.
Mt 6,1-6.16-18
Wiele z naszych zachowań jest motywowanych chęcią uznania i docenienia. By je osiągnąć jesteśmy w stanie wiele poświęcić. W dzisiejszej perykopie z Ewangelii św. Mateusza Jezus wywraca nasze myślenie do góry nogami, pokazując, że prawdziwa nagroda za nasze czyny, modlitwy czy posty pochodzi od Ojca i to o nią powinniśmy przede wszystkim zabiegać. Ludzkie uznanie i chwała, o czym dość łatwo się przekonać, są bardzo nietrwałe i szybko przemijają. Nagroda Ojca niebieskiego nigdy nie przemija, choć jej otrzymanie wymaga cierpliwości.
Czwartek, 17.06.2021r.
Mt 6, 7-15
Myślę, że każdy choć raz przyłapał się na tym, że jego modlitwa przypominała koncert życzeń. Jednak modlitwa to przede wszystkim spotkanie z Przyjacielem. Żaden nasz znajomy nie byłby szczęśliwy, zostając przy każdym spotkaniu zasypywany litanią oczekiwań. Również Ojciec niebieski chce naszej obecności bardziej niż przedstawiania listy postulatów. On kocha i chce być kochany. To nie wymaga wielu słów, czasem wystarczy po prostu bycie przy kimś. Najprościej ujął to jeden ze świętych, zapytany co robi i mówi w czasie adoracji, odpowiedział, że nic. „Po prostu jestem przy moim Przyjacielu, ja patrzę na niego a On na mnie” i to wystarczy.
Piątek, 18.06.2021r.
Mt 6,19-23
Słowa z dzisiejszej Ewangelii powinny być zawsze obecne w naszym rachunku sumienia: gdzie jest moje serce? Łatwo jest mówić o wielkich pragnieniach, mieć głowę i usta pełne pobożnych frazesów, ale tak naprawdę najważniejsze jest pytanie, za czym najbardziej tęskni moje serce? A często, kiedy głębiej się nad tym zastanowić, okazuje się, że jest w nas miejsce na wszystko, tylko jakoś dla Boga zostaje go niewiele.
Sobota, 19.06.2021r.
Mt 6,24-34
Obecna sytuacja bardzo mocno uświadamia nam, jak mało w nas zaufania wobec Boga. Troszczymy się o nasze zdrowie i życie, o naszych bliskich, o godziwe życie itd. To zresztą bardzo dobrze. Czy jednak z taką samą gorliwością troszczymy się o niebo? Czemu bardzie podporządkowujemy własne życie komfortowi i wygodzie, czy trudnym zasadom Ewangelii? Na kim bardziej nam zależy, na uznaniu świata, czy doświadczeniu Boga? Jeżeli zależy nam na Królestwie Bożym, to musimy też uczyć się zaufania Opatrzności w codziennym życiu. Nie chodzi tu bynajmniej o naiwność czy nieroztropność, ale wiarę, że Bóg nie opuszcza tych, którzy się do Niego uciekają.