Rozważania Ewangeliczne ks. dr Adama Dynaka | od 8 do 14 listopada 2020 r.

Niedziela, 8 listopada

Mt 25, 1-13
Z pewnością przypowieści o dziesięciu panach nie można pojmować zbyt literalnie, bo wtedy pojawiają się niepotrzebne pytania, np.: dlaczego wszystkie panny posnęły, przecież to oznaczało brak czuwania, albo: dlaczego panny nie chciały podzielić się oliwą z potrzebującymi, przecież to nie po chrześcijańsku, i tak dalej. Nauka przypowieści wskazuje na intelektualne i duchowe zaangażowanie człowieka w sprawy Boże. Boga należy kochać całym swoim sercem, całą duszą, całym umysłem, ze wszystkich sił. Tak w innych miejscach Ewangelii uczy sam Jezus. Nie jest dobrze, jeżeli o czymś się zapomina, czekając na Niego.

Poniedziałek, 9 listopada

J 2, 13-22
Można postawić wiele pytań odnośnie do tego tekstu Ewangelii. Trudno wyjaśnić, dlaczego Jan umieszcza zdarzenie oczyszczenia świątyni na początku mesjańskiej działalności Jezusa, podczas gdy pozostali ewangeliści czynią to bezpośrednio przed Jego śmiercią. Obie wersje tego wydarzenia można lepiej lub gorzej wyjaśnić. U Jana Jezus już na samym początku objawia się jako Ten, który przynosi to, co nowe, u synoptyków oczyszczenie świątyni jest decydującym powodem skazania Go na śmierć. W obu relacjach na pierwszy plan wysuwa się stosunek Jezusa do świątyni i kultu i to jest u wszystkich ewangelistów bardzo ważny rys misji Jezusa.

Wtorek, 10 listopada

Łk 17, 7-10
Nie tak prosto jest uchwycić logikę przypowieści. Sługa jest posłuszny, pracowity i wszechstronnie uzdolniony, a jednak nie znajduje uznania u swojego gospodarza. Ma bowiem żyć w świadomości sługi nieużytecznego. Naukę przypowieści powinniśmy odnieść do naszych relacji z Bogiem, bo przecież Jezus kieruje tę przypowieść do swoich uczniów, wzywając ich do uświadomienia sobie bycia nieużytecznymi. Jest też druga strona medalu. Wobec Boga, oprócz bycia nieużytecznymi, jesteśmy po prostu sługami w całym dostojeństwie tego wybrania. Czy może być coś bardziej wspaniałego od służby samemu Bogu? Faktem pozostaje, że ciągle będzie to służba mizerna, nieużyteczna, ale jednak służba Bogu.

Środa, 11 listopada

Łk 17, 11-19
Niekiedy można spotkać się z twierdzeniem, że jedynie uwielbienie
i dziękczynienie zasługuje na miano modlitwy godnej zwracania się do Boga.
W takim rozumieniu prośba zajmuje najniższy stopień w hierarchii sposobów rozmowy z Bogiem. Czy spotkanie Jezusa z trędowatymi potwierdza takie myślenie? Chyba jednak nie. W opowiadaniu chorzy na trąd najpierw zwracają się do Jezusa z prośbą. I zostają wysłuchani. W Ewangelii bardzo często występuje modlitwa prośby i sam Jezus uczy nas przede wszystkim takiej modlitwy. A więc można i trzeba prosić Boga, choć nigdy nie powinno zabraknąć dziękczynienia.

Czwartek, 12 listopada

J 17, 20-26
Fragment arcykapłańskiej modlitwy, w której Jezus prosi Ojca o jedność pomiędzy chrześcijanami. Również za tę wartość Jezus oddał swoje życie. Sięgając do przeszłości Kościoła, jak również obserwując jego teraźniejszość, można pomyśleć, że zarówno modlitwa Jezusa, jak i ofiara Jego życia były daremne… Takie myślenie można by było odnieść również do innych sfer życia. Nigdzie nie jest idealnie. Modlitwa Jezusa i Jego śmierć na krzyżu nieustannie uświadamiają nam, jak ważny dla Niego był los człowieka. Jego ofiara uczy nas i ciągle zachęca do wysiłku. Modlitwa i śmierć Jezusa nie były daremne, ale w pełni zrozumiemy to dopiero w wieczności.

Piątek, 13 listopada

Łk 17, 26-37
Ocalić swoje życie na wieczność albo je stracić, również na wieczność. Ta treść nauczania Jezusa tak bardzo jest lekceważona i wkradło się w nią zwątpienie. Tyle dobra Jezus obiecuje zarówno tu na ziemi, jak i w wieczności tym, którzy zwiążą z Nim życie, a jednak tak mało ludzi otwiera się na to zaproszenie. I wcale nie trzeba od razu pójść drogą życia kapłańskiego czy zakonnego. Również w życiu świeckim, w małżeństwie i w rodzinie należy dokonywać tego najważniejszego wyboru. W każdej sferze życia można i należy maksymalnie przeżywać swoje chrześcijaństwo. Dlaczego tak nie jest? Może zwątpienie, strach, egoizm… Pewnie wszystkiego po trochu. Szkoda…

Sobota, 14 listopada

Łk 18, 1-8
Jedna z trudniejszych przypowieści Jezusa. Ludziom, którzy traktują swoją wiarę chrześcijańską jako coś delikatnego, wysublimowanego, niełatwo jest zachwycić się postawą zadziornej, natarczywej wdowy, a jeszcze trudniej zrozumieć obraz Boga zawarty w postawie bezbożnego sędziego. Przypowieść pokazuje, jak bardzo realnie Jezus uczestniczył w trudach życia ludzi Mu współczesnych. Nie gorszył się zastanymi procesami socjologicznymi, nie złorzeczył, lecz panującą i dobrze oswojoną przez ludzi rzeczywistość wprzęgał w swoją naukę, co wcale nie oznacza, że usprawiedliwiał czy pochwalał istniejącą niesprawiedliwość. Nauczając w ten sposób, był lepiej rozumiany. A może ta i inne przypowieści Jezusa nawołują do zmiany stylu przepowiadania Ewangelii współczesnemu człowiekowi?

Rozważania Ewangeliczne ks. dr Adama Dynaka | od 18 do 24 października 2020 r.