Rozważania Ewangeliczne ks. dr Adama Dynaka | od 25 do 31 października 2020 r.

Niedziela, 25 października

Mt 22, 34-40
Na pierwszym miejscu znajduje się przykazanie miłości Boga. Jeśli jednak zestawimy statystycznie naukę Jezusa o relacji człowieka z Bogiem z nauką o relacjach międzyludzkich, zauważymy, że znacznie większa część Jego katechezy dotyczy drugiego tematu. Jezus uczy, aby ludzie żyli ze sobą jak bracia i siostry, jak dzieci jednego Ojca w niebie, ponieważ na tym między innymi polega królestwo Boże, które On przyniósł na świat. Gniew, złość, zemsta nie przyniosą nikomu szczęścia. Dlatego temat wzajemnej miłości między ludźmi jest tak ważny w nauczaniu Jezusa. Wzajemna miłość między ludźmi zawiera w sobie najbardziej wiarygodną miłość do Boga.

Poniedziałek, 26 października

Łk 13, 10-17
Po raz kolejny Jezus staje się ofiarą nienawiści stróżów tradycji. Po raz kolejny ci ostatni demonstrują swoją ciasnotę umysłu i bark dobrej woli. Ale też kolejny raz Jezus daje świadectwo, że dobro człowieka jest dla Niego najważniejsze, że jest cenniejsze od tradycji, kultu, ziemskich świętości. Daje temu wyraz każdego dnia mesjańskiej misji. Najpełniej zaświadczy o skali miłości do człowieka, pozwalając się przybić do krzyża. Wtedy została znieważona, zdeptana prawdziwa i największa Świętość po to, aby człowiek był wyzwolony, aby poczuł się na nowo dzieckiem Bożym. „Droga Kościoła jest także drogą dobra człowieka” (Jan Paweł II).

Wtorek, 27 października

Łk 13, 18-21
Ten krótki fragment Ewangelii można zadedykować małym, początkującym wspólnotom Kościoła. Czasami bowiem mogą one ulec pokusie zwątpienia w możliwość rozwoju. W tym kontekście przypowieści Jezusa są bardzo wymowne. Z maleńkiego ziarenka wyrasta ogromne drzewo, a niewielka ilość kwasu chlebowego jest w stanie zakwasić dużą ilość mąki. Niewielkie wspólnoty kościelne, choć są jeszcze bardzo słabe zarówno pod względem liczebnym, jak i w aspekcie dynamizmu wiary, mają potencjał, bo nikt nie zna zamiarów Bożych co do przyszłości. Dla tych wspólnot pierwsze z porównań Jezusa może być zapowiedzią wzrostu liczebności, a obraz zakwasu zapowiedzią siły świadectwa.

Środa, 28 października

Łk 6, 12-19
Jezus wybiera apostołów, tworzy Kościół. Zapewne tylko On wtedy wiedział, jaki wpływ będzie miał ten wybór na przyszłość Kościoła. Jezus widział Kościół w jego blaskach i cieniach. Mimo iż znał całą prawdę, uczynił ten krok, dał początek wspólnocie eklezjalnej. Początek był nadzwyczaj skromny, ale mocą Ducha Świętego, który będzie posłany, ziarno gorczycy będzie stawało się ogromnym drzewem. Jezus, zanim wybrał apostołów, spędził całą noc na modlitwie. Rozmawiał z Ojcem, Jemu powierzał to dzieło. Może cała Trójca Święta miała naradę? Przykład całonocnej modlitwy Jezusa jest wielce pouczający i w tym kontekście zasługuje na szczególną uwagę.

Czwartek, 29 października

Łk 13, 31-35
Jezus mówi o Jerozolimie. Ilekroć w Biblii jest o niej mowa nasza myśl koncentruje się na świątyni. Smutne słowa Jezusa skłaniają nas do refleksji nad naszym stosunkiem do świątyni, naszej, chrześcijańskiej. Świątynia zajmuje ważne miejsce w życiu ludzi wierzących. To Boży dom, dlatego, na miarę możliwości, musi być miejscem właściwym. Żeby świątynia zawsze pozostawała świątynią. Żeby nie stwarzała jedynie pozorów swojego przeznaczenia. Bardzo łatwo o zatracenie należnego jej szacunku, przysługującego jej sacrum. Tylko od wierzących zależy, aby podobna interwencja Boża, zapowiadana względem świątyni jerozolimskiej, nie musiała się powtórzyć w odniesieniu do naszych świątyń.

Piątek, 30 października

Łk 12, 54-59
Łk 14, 1-6 Z naszego punktu widzenia wydawać by się mogło, że cieśla z Nazaretu nie miał żadnych szans w konfrontacji z faryzeuszami i nauczycielami Pisma. A jednak było zupełnie na odwrót. Dlaczego? Ci ostatni często byli tylko urzędnikami w swojej pracy. Wykładanie Prawa było ich zawodem, zarobkiem na chleb. Nierzadko było drabiną do osiągnięcia sławy, do zdobycia kariery. Często celem toczonych sporów teologicznych było zaspokojenie pasji, próżne udowadnianie komuś prawdziwości własnych twierdzeń. Krótko mówiąc, faryzeusze, nauczyciele Pisma żyli ze słowa, a nie słowem. Jezus był żywym świadkiem tego, co głosił. Żył tym, czego nauczał, i temu całkowicie się poświęcał. Sam wreszcie był Słowem Bożym w ścisłym znaczeniu. Choć Jego adwersarze nie chcieli się z tym zgodzić, to jednak nie mogli temu zaprzeczyć.

Sobota, 31 października

Łk 13, 1-9
Łk 14,1.7-11 Wezwanie Jezusa jest trudne w realizacji, ponieważ ciężko jest człowiekowi uniżać się przed innymi. Bo co to znaczy, uniżyć się? Z pewnością Jezus nie oczekuje od nas, abyśmy byli życiowymi niedorajdami, frajerami, których wszyscy wykorzystują, jeśli tylko lenistwo komuś nie przeszkodzi. Poza tym można również uniżać się na pokaz. Tym bardziej, że wydają się temu sprzyjać słowa samego Jezusa: kto się uniża, będzie wywyższony. Można doskonale grać rolę człowieka pokornego i w rezultacie być łowcą nagród z tego tytułu. Jezus bardziej niż do uniżania się wzywa do szczerości w myślach, słowach i uczynkach. Szczerość, czystość serca, są uniżeniem w duchu Jezusa. Taka postawa gwarantuje właściwy przebieg wszystkiemu, czym człowiek się zajmuje.

Rozważania Ewangeliczne ks. dr Adama Dynaka | od 18 do 24 października 2020 r.