Rozważania Ewangeliczne ks. dr Adama Dynaka | od 22 do 28 marca 2020 r.

Niedziela, 22 marca

J 9, 1-41
W połowie drogi wielkopostnej pokuty spotykamy długi i bardzo pouczający tekst ewangeliczny. Doskonale obrazuje on kondycję religijną narodu żydowskiego. Po jednej stronie ludzie biedni, cierpiący, znajdujący się na marginesie społeczeństwa, a po przeciwnej religijni liderzy narodu, stróżowie ortodoksji, skrupulatnie strzegący ustalonych przez siebie praw. W swojej domniemanej świętości zamknięci na potrzeby narodu, gardzący pospólstwem. Dla nich cierpienie człowieka nie miało żadnej wartości, liczyły się tylko zimne przepisy. Krótko zarysowana sytuacja pokazuje, jak bardzo potrzebne było przyjście Jezusa na świat, jak wiele wniosła nauka Ewangelii i jak wiele jeszcze musi ona na tym świecie zmienić.

Poniedziałek, 23 marca

J 4, 43-54
Zazwyczaj z Kaną Galilejską kojarzy się nam cud przemienienia wody w wino. Zapominamy, że Jezus uczynił tam jeszcze jeden cud, o którym wspomina Święty Jan. Cud może nie tak spektakularny, jak ten pierwszy, lecz wcale nie mniejszy, przy tym dokonany na odległość. Jest jednak pewna różnica pomiędzy tymi dwoma znakami. Do przemienienia wody w wino niepotrzebna była wiara uczestników wydarzenia. Ewangelista wspomina jedynie o wstawiennictwie Maryi. Jeśli chodzi o uzdrowienie syna urzędnika, ewangelista wyraźnie mówi o wierze proszącego. Obydwa wydarzenia powtarzają się w naszym życiu. Bóg zawsze oczekuje naszej wiary i zaufania do Niego. Oprócz tego nasza Matka nieustannie wstawia się za nami u Syna.

Wtorek, 24 marca

J 5, 1-3a.5-16
W czytanym dziś fragmencie Ewangelii aż gęsto od nieporozumień. Trudno nam zrozumieć niektóre szczegóły, np.: dlaczego Jezus uzdrowił tylko jednego człowieka, skoro było ich tam wielu, i dlaczego akurat tego, a nie innego. Nie wiemy też, jak odczytywać informację o uzdrowicielskim poruszeniu wody w sadzawce. Wcale nie w mniejszym zagubieniu był uzdrowiony mężczyzna. Ślepo wykonywał polecenia Jezusa, nic nie rozumiejąc z tego, co się dzieje. Wreszcie faryzeusze, też nie zrozumieli ani Boskiej natury, ani zbawczej działalności Jezusa. Mimo to są również sprawy oczywiste: posłuszeństwo Jezusowi, wiara w Jego moc, unikanie grzechu. Jeśli to rozumiemy, to znaczy, że zrozumieliśmy wszystko
w opisanym wydarzeniu.

Środa 25 marca

Łk 1, 26-38
Zazwyczaj tak się składa, że radosną tajemnicę zwiastowania przeżywamy w Wielkim Poście, gdy dominuje krzyż Pana. Być może dla kogoś kłóci się ze sobą przeżywanie tak różnych tajemnic z życia Jezusa. Ale nie powinno. Poprzez taki układ celebracji tajemnic naszej wiary mamy okazję uświadomić sobie jedność wiary chrześcijańskiej. Nie można w sposób ostry i przy tym sztuczny dokonywać jakichś podziałów. Wiara w Jezusa, przylgnięcie do Niego, to przyjęcie całej Jego osoby i wszystkich zbawczych wydarzeń z Jego życia. Radosna uroczystość Zwiastowania w połączeniu z tajemnicą cierpienia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa całościowo ujmuje i przedstawia zbawcze dzieło naszego Pana.

Czwartek, 26 marca

J 5, 31-47
Człowiek często cieszy się tym, co jest szybkie, natychmiastowe, łatwe do zaakceptowania i nierzadko przejawia to także w swoim chrześcijańskim życiu. Jezus kolejny raz wspomina Jana Chrzciciela, którego niegdyś wysławiał, a teraz nieco umniejsza. Jan był prorokiem, człowiekiem Bożym, przez Niego posłanym z doniosłą misją do spełnienia. Być może, jakaś szczególna sytuacja sprowokowała Jezusa do takiej oceny. Może spotkał się ze sprzeciwem ze strony uczniów Chrzciciela. Tak czy inaczej misja Jana była czasowa, a królowanie Jezusa jest wieczne. Jezus znajduje się w centrum kosmosu, w centrum historii zbawienia, w centrum Kościoła i powinien także znajdować się w centrum naszego życia.

Piątek, 27 marca

J 7, 1-2.10.25-30
Mesjańska misja Jezusa sprawia wrażenie dokładnie zaplanowanej akcji. Jezus porusza się po terenie Palestyny według przyjętego przez siebie klucza. Znika z jednego miejsca, aby pojawić się w innym. Atakują Go, ale udaje się Mu wychodzić cało z opresji. Scenariusz na dobry film akcji. Tak, życie i działalność Jezusa były dobrze przemyślanym i zaplanowanym przedsięwzięciem, ale nie w tak wąskim znaczeniu, jak może się komuś wydawać. Architektem tych wydarzeń był sam Bóg, który przez wieki przygotowywał teren historii i ludzkość na spotkanie z Jego Synem. Tam nie mogło być pomyłki czy przypadku. Stawka była ogromna. Chodziło przecież o zbawienie rodzaju ludzkiego.

Sobota, 28 marca

J 7, 40-53
Ten, który jest Miłością, stał się przyczyną niezgody na całe wieki. Jeden z największych paradoksów historii. Do czego zdolni są ludzie i jak bardzo potrzebują zbawienia?! Na szczęście historia zna również Nikodema i podobnych mu Żydów. Zasługuje on na uwagę, ponieważ jego uczynki ukazują proces dochodzenia człowieka do wiary. Pierwszy krok, to skryte, nocne spotkanie z Jezusem. Następny etap, to obrona sprawiedliwości z narażeniem się na niezrozumienie otoczenia. Trzecią odsłoną będzie wiara w Jezusa jako Mesjasza, wyraził ją w przygotowaniu Mu królewskiego pogrzebu, pomimo iż okoliczności śmierci Jezusa nie sprzyjały temu. W ten sposób dochodzi się do świętości i z pewnością nie jest to droga przeznaczona jedynie dla Nikodema.