Niedziela, 19 kwietnia
J 20, 19-31
Tak się jakoś stało, że apostoł Tomasz, z przydomkiem „niewierny” nadanym mu przez tradycję, zdominował pierwsze spotkania Zmartwychwstałego z apostołami. Kościół obdarza go zainteresowaniem godnym czegoś większego niż to, co przydarzyło się temu niedowiarkowi. Ale to nie Tomasz jest w centrum uwagi. Spotkanie zmartwychwstałego Jezusa z apostołami zaowocowało czymś, co na trwałe wpisało się w posługę Kościoła i życie chrześcijan. Sakrament darowania grzechów jest pierwszym darem Zmartwychwstałego dla Kościoła, który nie tylko może odpuszczać ludziom grzechy, lecz także może to czynić praktycznie bez ograniczeń. Dzięki temu miliony ludzi mogą wielokrotnie przeżywać większą radość niż tę, która była udziałem Tomasza w chwili rozpoznania Jezusa.
Poniedziałek, 20 kwietnia
J 3, 1-8
W swoim nauczaniu Pan Jezus dosyć często posługiwał się językiem symbolicznym. Nie dla wszystkich ten język był od razu i do końca zrozumiały. Przykładem byli chociażby uczniowie, którzy niejeden raz zadawali Mistrzowi pytania, a On cierpliwie im wszystko wyjaśniał, nawet jeżeli niekiedy dziwił się ich niedowiarstwu. W dzisiejszym fragmencie spotykamy Nikodema, który choć był nauczycielem Prawa, również nie umiał się zmierzyć z głębią Jezusowej katechezy. Szczerze musimy się przyznać, że również i my wiele razy nie rozumiemy nauki Pisma Świętego, nauki Kościoła. Z czego to wynika? Ważne jest, żeby nie było to przez nas zawinione.
Wtorek, 21 kwietnia
J 3, 7b-15
Ten fragment rozpoczyna się Jezusowym wezwaniem do powtórnych narodzin. Nikodem wtedy tego nie zrozumiał. Słuchał zbyt „po światowemu”. Nie był wtedy zdolny przyjąć Jezusowego nauczania o duchowym wymiarze rzeczywistości, lecz jego czas jeszcze nadejdzie. My wiemy dziś, że Jezus wzywał go do nawrócenia. Mówił mu o całkowitej zmianie podejścia do religii, do wiary, kultu, w ogóle do życia. Bo na tym polega rzeczywiste nawrócenie: dokonać radykalnej zmiany w swoim postępowaniu, myśleniu, wartościowaniu. Dotyczy to również nawrócenia każdego człowieka, każdego z nas. Jeśli tego nie zrobimy, wszystko będzie jedynie udawaniem, oszukiwaniem siebie i tych, którzy pozwolą się oszukiwać.
Środa 22 kwietnia
J 3, 16-21
Niewiele minęło dni od świąt paschalnych, dlatego tym wspanialej brzmią dla nas słowa Jezusa czytane dziś podczas liturgii: Bóg umiłował świat, posłał nam Syna, przyszedł On zbawić świat, jesteśmy powołani do życia wiecznego. To nie jest jedynie piękna teologia. Śmierć na krzyżu Syna Bożego i Jego zmartwychwstanie są najdoskonalszym potwierdzeniem tej nauki. Naszym zadaniem jest nieustanne zbliżanie się do światła. Jesteśmy przecież dziećmi światłości, jak przekonuje nas Święty Paweł w swoich listach. Świadomość paschalnego zwycięstwa Jezusa, Jego wola, aby każdy dostąpił zbawienia, są dla nas najlepszym argumentem, aby miłością odpowiedzieć na miłość Boga.
Czwartek, 23 kwietnia
J 3, 33-36
Dwie niezwykłe prawdy dostrzegamy w przeznaczonym na dziś fragmencie Ewangelii: Bóg daje swego Ducha bez ograniczeń i każdy, kto wierzy w Syna, ma życie wieczne. Prawda o Ojcu dającym Ducha odnosi
się na pierwszym miejscu do Jezusa, ale jest także adresowana do wszystkich głosicieli Ewangelii. Bóg radośnie i z ochotą współpracuje z tymi, którzy głoszą Jego prawdę. Właśnie poprzez udzielane im dary Ducha. Wierząc w Jezusa Chrystusa, mamy życie wieczne. Dla nas, chrześcijan, jest to stwierdzenie fundamentalne i zupełnie oczywiste. W momencie chrztu związaliśmy nasze życie z Jezusem, przyjęliśmy Go jako Boga i Pana. Pozostaje tylko wytrwać na tej drodze i nie zagubić wiary. Bóg pozostaje wierny swoim obietnicom.
Piątek, 124 kwietnia
J 6, 1-15
Jezus zlitował się nad ludźmi, uczynił dla nich cud, pomimo iż wiedział, że nie zostanie właściwie zrozumiany ani przez tłum, ani przez apostołów. A jednak nie cofnął się przed tym czynem. Można zrozumieć tę ewangeliczną scenę tylko w jedności z Jezusem, patrząc Jego oczami i oceniając Jego kategoriami. Na pierwszym miejscu był dla Niego, i ciągle jest, potrzebujący człowiek. Co będzie potem, jak zareaguje i czy się odwdzięczy, nie ma większego znaczenia. Ważne jest to, co dzieje teraz, blisko Niego. Po drugie, Jezus patrzy perspektywicznie. Nawet jeżeli tłumy źle zareagowały, to i tak uczyniony dla nich cud posłuży jako punkt wyjścia do wygłoszenia jednego z najpiękniejszych kazań w historii: mowy eucharystycznej.
Sobota, 25 kwietnia
J 6, 16-21
Jezus formuje swoich uczniów. Uczynił dwa niezwykłe znaki, jeden po drugim, nie po to, aby pokazać swoje możliwości i nie dla sławy, ale po to, aby pomóc swoim najbliższym przyjaciołom uwierzyć, że jest On posłanym na świat Mesjaszem, Synem Bożym. Ewangelie wielokrotnie ukazują, jak żmudna była formacja uczniów. Nawet cuda i znaki niewiele pomagały. A jednak w życiu apostołów najlepiej wypełniły się słowa Pana: po owocach ich poznacie. Przyszedł czas, że wszyscy całkowicie poświęcili się dziełu swego Mistrza i dla Niego oddali życie. Idziemy przez życie. Staramy się, walczymy, upadamy. Przegrywamy wiele bitew, ale nie można utracić woli wygrania wojny o życie wieczne.