Niedziela, 14 czerwca
Mt 9, 36 – 10, 8
Syn Boży wybiera Dwunastu, odnawia Lud Boży, zakłada fundamenty pod rodzący się Kościół. Jezus ustanawia apostołów przede wszystkim po to, aby z Nim byli. Dochowali wierności Jemu, Jego Ewangelii, dziełu zbawienia. To jest ich fundamentalny obowiązek. Apostołowie mają być też głosicielami Ewangelii, która inaczej nie trafi do ludzi jak tylko poprzez świadectwo osób zafascynowanych jej treścią. Taka jest wola Boga, który przemawiając do człowieka, potrzebuje ludzi do transmisji tego dialogu. Apostołowie mają także walczyć ze złem w pełnym tego słowa znaczeniu. Pomimo własnej słabości, powinni zawsze stać po stronie dobra, prawdy, piękna. Kościół będący apostolskim zawsze odwołuje się do tych prerogatyw, gdyż są jego fundamentem.
Poniedziałek, 15 czerwca
Mt 5, 38-42
Nauka Jezusa jest niezwykle radykalna i w pierwszym momencie może dziwić, a nawet odpychać swoją pryncypialnością. Wydaje się, że jej niezwykłość paradoksalnie tkwi w zachęcaniu do tolerowania zła, niesprawiedliwości, chamstwa. Zgadzając się na wszystko w imię pokory, zostanę zdeptany, zniszczony – powie niejeden z czytelników Ewangelii. Istotą jest jednak duch Ewangelii, a nie jej litera. Przede wszystkim Jezus zwraca się do uczestników królestwa Bożego na ziemi, do tych, którzy pragną królowania Boga w ludzkich sercach, słowach, uczynkach, intencjach. Otóż ścisła przynależność do Boga zapewnia zdolność właściwego rozumienia Ewangelii.
Wtorek, 16 czerwca
Mt 5, 43-48
Jezus nie spuszcza z tonu w radykalizmie swojego nauczania. Wzywa do miłości nieprzyjaciół, a to jest niezwykle wysokim wymaganiem, trudnym w realizacji. Pan przytacza jednak argumenty o tak mocnej, wręcz żelaznej logice, że można tylko czerwienić się ze wstydu. Rzeczywiście, jedynie przebaczenie jest zdolne przerwać łańcuch zła. Zło nie zwycięży zła, może je tylko wzmocnić, nasilić, pobudzić do odpłaty. Jedynie dobro jest w stanie pokonać zło. Nawet jeżeli nie nastąpi to od razu, to jednak zwycięstwo jest pewne. Dał tego przykład sam Jezus Chrystus, nasz Mistrz.
Środa, 17 czerwca
Mt 6, 1-6.16-18
Spotykamy dziś w liturgii słowa te same fragmenty Ewangelii, które były czytane w Kościele w Środę Popielcową. Taki układ, wynikający z porządku czytań dni powszednich okresu zwyczajnego, przypomina nam i uświadamia znaczenie modlitwy, postu i postawy miłosierdzia, które są elementarne w życiu chrześcijanina, a przez to ważne nie tylko w okresie wielkopostnej pokuty. Skupiając się na tym aspekcie ewangelicznej perykopy, nie wolno przeoczyć ważnego elementu. Jezus, wzywając do takich aktów wiary, pragnie, aby były one przeżywane w Jego duchu, to znaczy z pokorą, jako służba Bogu i ludziom, a nie w poczuciu zaspokojenia własnej ambicji.
Czwartek, 18 czerwca
Mt 6, 7-15
W ciągu całego pobytu na ziemi Syn Boży nauczył nas tylko jednej modlitwy. Żadnej formy liturgicznej, żadnego nabożeństwa. To pokazuje, jak ważna jest ta modlitwa. Modlitwa bezpośredniego zwracania się do Boga jako Ojca. Modlitwa, która bardziej niż wyuczoną formułką powinna być programem życia dziecka Bożego. Modlitwa, którą tyle razy wymawiamy, ale czy to dobrze, że tak jest? Czy ta wielokrotność nie prowadzi do bezmyślnego, banalnego recytowania „wierszyka”, którego treść w rzeczywistości wcale nas nie obchodzi. Oby to, co otrzymaliśmy dla naszego zbawienia, nie stało się dla nas przyczyną oskarżenia.
Piątek, 19 czerwca
Mt 11, 25-30
Adresatem nauczania Jezusa są galilejscy wieśniacy, lud biedny i umęczony życiem. To do nich zwraca się Jezus, kiedy przyzywa do siebie utrudzonych i obciążonych. Zwraca uwagę serdeczność tonu Jezusa, który niejako schodzi z katedry Nauczyciela, by objąć swoim ramieniem, przytulić tych, którzy najbardziej tego potrzebują. Właściwie Jezus nigdy nie zachowywał się jak uczony w Piśmie, jak profesor wyższej uczelni, a zatem serdeczność jego wypowiedzi i zachowania skłania do naśladowania Go w tym. A był zadziwiająco czuły, wyrozumiały, empatyczny i nie wstydził się okazywać tych uczuć. Jezus nie przyjął postawy litującego się nad tymi, którzy pod każdym względem są od niego słabsi i w niczym Mu nie dorównują. Jest współczujący, pełen serdeczności. Uzewnętrznia postawę Ojca Niebieskiego wobec Jego dzieci.
Sobota, 20 czerwca
Łk 2, 41-51
Ewangeliczne wydarzenie odnalezienia Jezusa w świątyni kryje w sobie wiele ważnych treści związanych zarówno z osobą Jezusa, jak i Maryi. W pierwszym aspekcie mamy niezwykłą wypowiedź Jezusa: muszę być w tym, co jest mego Ojca. W tych słowach Jezus nie tylko określił sedno swojego posłannictwa, lecz także po raz pierwszy zapowiedział swoją nieustanną obecność w tysiącach świątyń na świecie. Opisane wydarzenie ukazuje także Matkę Najświętszą, Świętą i Niepokalaną, która również z trudem przechodziła proces dojrzewania w wierze,
w rozumieniu woli Bożej. Przez te doświadczenia staje się nam bardziej bliska. Maryja rozważała jednak wszystko w sercu i tam pozwalała nabierać sprawom właściwego kształtu.