Niedziela Palmowa – komentarz do czytań o.Waldemara Linke CP

Niedziela Palmowa

Ewangelia w czasie procesji z palmami (Mt 21,1-11)

W czasie swej publicznej działalności Jezus nie występował jako osoba pełniąca oficjalne funkcje. Nie chciał też, by Jego działalności nadawano polityczny wymiar związany nierozdzielnie z królewskim tytułem „Syn Dawida”. Uroczysty wjazd do Jerozolimy oznacza, że zmienił sposób mówienia o sobie. Od tej chwili nad Jego głową wisi już, w pewnym sensie, tabliczka z napisem „To jest Jezus, Król żydowski” (Mt 27,37). Daje też w ten sposób pretekst drwiącym z Niego żołnierzom (Mt 27,29) oraz świadkom ukrzyżowania (Mt 27,42). Był królem pokornym i łagodnym, o którym mówi Za 9,9. Dokonując tego triumfalnego wjazdu ogłosił, że Jego chwała wyraża się w cierpliwości i pokorze, a Jego władza osiąga pełnię w ofierze krzyża.

 

I czytanie Iz 50,4-7

Język jest po to, by pomagać utrudzonym, a ucho – by uczyć się od Boga. Cierpiący sługa Jahwe uczy nas, jak czynić dobry użytek z naszego ciała, z każdego daru Bożego. W tym planie mają swe miejsce także nasze członki cierpiące, także doświadczenia zła i cierpienia zadawanego nam bez zdania racji. Kamienna twarz, jaką sługa zachowuje wobec cierpienia i krzywdy, nie jest wyrazem arogancji czy zwykłej bezczelności, ale wewnętrznego spokoju opartego na wierze, że także w tych sytuacjach Bóg jest obecny przy tym, kto Mu ufa.

 

Psalm responsoryjny Ps 22,8-9.17-18a.19-20.23-24

Ps 22 powraca często do tematu zaufania. Przodkowie ufający Panu nie doznali rozczarowania (ww. 5-6). Zaufanie to jest przyczyną cierpień modlącego się w tym utworze (w. 9). Ostatecznie zaś nadzieja, że nie okaże się ono bezpodstawne, nie zawodzi (w. 25). Dzięki tej nadziei opartej na Bożej wierności spodziewane doświadczenie Bożej pomocy jest dla niego bardziej rzeczywiste, niż aktualnie przeżywane cierpienia.

 

II czytanie Flp 2,6-11

Śmierć na krzyżu jest w tych słowach św. Pawła Apostoła przedstawiona jako absolutny szczyt Jezusowego posłuszeństwa czy też słuchania (Flp 2,8). Posłuszeństwo to postawa, jaką dzieci winny swym rodzicom (Ef 6,1). Jezus jest więc dobrym Synem swego Ojca, bo jest posłuszny. Ale przede wszystkim krzyż jest słowem, które Ojciec wypowiada do swego Syna jako swą wolę. Paradoks miłości, która nie może wykluczyć cierpienia, ani uchronić od cierpienia, jest w tym tekście bardzo mocno wyeksponowany. Bóg może i pragnie wywyższyć Jezusa Chrystusa oddając Mu swą własną chwałę czy też udzielając Mu udziału w niej (por. Flp 2,11 i Iz 45,23). Krzyż jest jednak wpisany w tę miłość, a nie stanowi jej zaprzeczenia czy podważenia.

 

Ewangelia Mt 26,14-27,66

Domagający się śmierci Jezusa wzięli za nią odpowiedzialność ze świadomością, że będzie ona towarzyszyć także ich dzieciom (Mt 27,25). Potrafili powiedzieć jasno, że taka jest ich wola. Widzimy w nich negatywny przykład zamknięcia się na Jezusa i przekazane przez Niego Objawienie, ale może warto byłoby zastanowić się, czy nie jest to postawa uczciwsza od faktycznego bycia powodem Jego męki, za którym nie idzie przyznanie się, że jesteśmy jej sprawcami.

Śmierć Jezusa została przedstawiona jako wydarzenie eschatologiczne, o czym świadczą: zaćmienie słońca (Mt 27,45), rozdarcie się zasłony w świątyni (Mt 27,51), zmartwychwstanie umarłych (Mt 27,52). Ten ostatni szczegół występuje tylko w Mt, co czyni tę właśnie relację wyjątkowo wymowną pod tym względem. Oznacza to, że ten właśnie ewangelista stawia sobie za cel szczególnie ważny przypomnienie wspólnocie chrześcijańskiej, że sędzią świata jest nie tyle chwalebny i przychodzący na obłokach Pan, ale Ukrzyżowany. Dlatego właśnie u niego znajdujemy wizję sądu ostatecznego, w której zasiadający na tronie Sędzia przedstawia siebie jako potrzebującego bliźniego, a za podstawę sądu bierze proste kryterium udzielonej mu pomocy (por. Mt 25,31-46).

Waldemar Linke CP