Komentarze do czytań – XXXIII TYDZIEŃ ZWYKŁY | od 19 do 25 listopada 2023r. – Maciej Siekierski

 

XXXIII Niedziela Zwykła,  19 listopada 2023r.

Pierwsze czytanie: Prz 31,10-13.19-20.30-31

Księga Przysłów, z której pochodzi dzisiejsze czytanie to zbiór pochodzących od różnych autorów tekstów mądrościowych. Choć przypisywana Salomonowi – starotestamentalnemu archetypowi króla – mędrca, jest tak naprawdę utworem znacznie młodszym, którego poszczególne części pochodzą nie tylko od różnych autorów, ale także i z różnych epok historycznych. Wśród tak niejednorodnego tekstu możemy znaleźć i pouczenia moralne kierowane przez reprezentującego autora ‘ojca’ do czytelnika usposobionego przez postać ‘syna’,  jak też i typowe przysłowia, a także dłuższe teksty poświęcone tematom takim jak Mądrość Boga, sprawiedliwość, czy też mniej lub bardziej uniwersalne spostrzeżenia dotyczące kondycji człowieka. Wśród tej mozaiki tekstów wyróżnić należy różniące się tak stylem, jak i formą przekazu, prawdopodobnie późniejsze dodatki zawierające między innymi i dzisiejszą perykopę znaną jako poemat o dzielnej niewieście. Przedstawiony w nim obraz kobiety, choć odnoszący się w sposób bezpośredni do realiów ówczesnej epoki, przedstawia kobietę idealną jako osobę nie tylko uzdolnioną w typowych dla niej zajęciach takich jak przędzenie i tkanie, ale także i jako osobę kompetentną w obszarach wykraczających poza to, co ówczesne prawidła życia społecznego uznawały za dopuszczalne dla kobiety. Dzisiejszy urywek tekstu wychwala także i takie przymioty ducha kobiety jak miłosierdzie wobec ubogich, bogobojność, czy też budzącą ufność małżonka troskę o dom rodzinny.

Psalm responsoryjny:  Ps 128 (127), 1b-2. 3. 4-5

Wersety dzisiejszego psalmu zostały zaczerpnięte z pochodzącego z okresu drugiej świątyni (a więc już po zakończeniu niewoli babilońskiej) utworu o charakterze mądrościowym. Mamy tu do czynienia z płynnym przejściem od początkowych stwierdzeń o charakterze ogólnym do sformułowanego w drugiej osobie osobistego pouczenia. Schemat ten powtarza się tworząc swoistą mozaikę stylistyczną stanowiącą, pomimo różnorodności formy, jednolitą tematycznie zachętę do dobrego, czyli zgodnego z Bożym prawem życia. Ci, którzy boją się Boga otrzymują tu obietnicę nagrody wyrażonej zgodnie z zasadami teologii deuteronomistycznej, zarówno w kategoriach doczesnego powodzenia materialnego i rodzinnego szczęścia, jak też i Bożego błogosławieństwa dla całej ukrytej pod mianem Jeruzalem religijnej wspólnoty judaistycznej.

Drugie czytanie: 1 Tes 5, 1-6

W dzisiejszym czytaniu św. Paweł powtarza znane już z kart Ewangelii ostrzeżenia Jezusa. W błędzie są zarówno Ci wszyscy, którzy w oparciu o czasem zupełnie absurdalne przesłanki i wyliczenia podają z dokładnością do godziny chwilę w jakiej nastąpi koniec świata i nieodwołalnie powiązane z nim powtórne przyjście Chrystusa, jak też i Ci, którzy całkowicie odrzucając duchową czujność, zamykają się w wygodnym kokonie wiary, w trwające, na pozór nieskończenie długo, pokój i bezpieczeństwo. Także i w dzisiejszym świecie obie te, całkowicie z chrześcijańskiego punktu widzenia błędne, postawy znajdują licznych naśladowców. Dla św. Pawła oczywistym jest zarówno to, że ‘dzień pański’ nadejdzie niespodziewanie zaskakując nieprzygotowanych jak i to, że adresaci listu, czyli jego uczniowie z greckiego miasta Tesaloniki (po polsku zwanego Saloniki), czy też w szerszym kontekście wszyscy chrześcijanie żyjąc w świetle nauki Chrystusa powinni być na taką okoliczność nie tylko w pełni przygotowani, ale także i wolni od lęku przed towarzyszącą jej zagładą jaka jest przeznaczeniem ‘synów nocy’.

Ewangelia: Mt 25, 14-30

Przewidziana, jako dzisiejsza lekcja i pochodząca w Ewangelii według św. Mateusza przypowieść o talentach to jeden z lepiej rozpoznawalnych motywów nowotestamentalnych. Talent (poniekąd równolegle do dzisiejszego znaczenia tego słowa) to największa jednostka monetarna czasów starożytnych odpowiadająca, w zależności od regionu geograficznego od ponad dwudziestu do ponad trzydziestu kilogramom złota, czyli w przeliczeniu na dzisiejsze ceny około 8 milionom złotych. Mamy tu więc do czynienia z typową dla kultury semickiej przesadnią, mającą uzmysłowić słuchaczom niewyobrażalną wprost hojność Boga ukrytego, jak to często w Jezusowych opowieściach bywa pod postacią ‘Pana’. Ludzie – wyobrażeni poprzez sługi są więc obdarzani nie tylko hojnie, ale i w zależności od swoich zdolności. Ze stworzonego przez Mistrza obrazu łatwo zauważyć, że Bóg udzielając Swej łaski oczekuje współpracy i zaangażowania każdego nawet najskromniej obdarowanego nią człowieka. Każdy z nas zachęcany jest więc do czujnej gotowości w wypełnianiu woli Bożej wyrażającej się i w pracy nad samym sobą, i w efektywnym, i zgodnym z Bożym planem wykorzystaniu posiadanych zdolności i umiejętności. Ze słów Chrystusa wynika jednoznacznie, że nawet osoba najmniej uzdolniona i najskromniej obdarzona ‘talentami’ ma szansę, a zarazem obowiązek, je pomnożyć. Nawet jeśli obawia się czynić tego samodzielnie to zawsze jest to możliwe w twórczej współpracy z innymi. Warto tu także nadmienić, że choć w czasach współczesnych Jezusowi uznawane za moralnie dopuszczalne odsetki bankierskie były dość wysokie i mogły wynosić do 12% rocznie, to słów o ‘powierzaniu pieniędzy bankierom’ nie należy rozumieć wprost, a więc jako zachęty do lichwy i spekulacji finansowych, a jako przenośnię pokazującą słuchaczom, że trudno jest znaleźć usprawiedliwienie dla, jakże częstych także i w dzisiejszych czasach, duchowego lenistwa i bezczynności.

 

Poniedziałek, 20 listopada 2023r.

Pierwsze czytanie: 1 Mch 1, 10-15. 41-43. 54-57. 62-64

Pierwsza Księga Machabejska, z której pochodzą dzisiejsze fragmenty to tekst o tyle interesujący, że choć opisuje ważne, także i dla dzisiejszego Izraela, wydarzenia historyczne nie jest on uznawany za kanoniczny przez współczesny judaizm rabiniczny. Przywołany w tekście Antioch IV Epifanes to władca hellenistycznego królestwa Syrii, której dominium były wówczas tereny Ziemi Obiecanej. O charakterze tej postaci może najlepiej świadczyć to, że choć jego oficjalny (i najprawdopodobniej nadany samemu sobie) przydomek Epifanes znaczy w języku greckim ‘Objawiony’ (stąd styczniowe Święto Objawienia Pańskiego zwiemy także Epifanią) to jego poddani zwykle ‘mylili się’ w wymowie tego słowa przekręcając je na ‘Epimanes’, co w tym samym języku znaczy nawiedzony. Król ten postanowił dokonać unifikacji kulturowo-religijnej wszystkich swoich poddanych zabraniając Żydom nie tylko kultu świątynnego, ale nawet i posiadania egzemplarzy Tory i mającego od czasów Abrahama i Mojżesza wymiar religijny obrzezywania niemowląt płci męskiej. Dla pobożnych i gotowych oddać życie za wiarę w Boga Jedynego wyznawców judaizmu w tej całej sytuacji najbardziej szokujące były jednak nie tyle same, pochodzące spoza ich własnego etnosu prześladowania, a to że część ich ziomków nie tylko porzucała chętnie religię i kulturę swych przodków, ale także włączała się czynnie w działania przeciwko swym dawnym współbraciom.

Psalm responsoryjny: Ps 119 (118), 53 i 61. 134 i 150. 155 i 158

Dzisiejsze wersety pochodzą z dłuższego utworu, który przez różnych autorów klasyfikowany jest czy to jako hagiograf, czy to jako psalm antologiczny. W hebrajskim oryginale ma on charakter akrostychu, czyli utworu, którego każda ze zwrotek zaczyna się od kolejnej litery alfabetu. Ogólny wydźwięk dydaktyczny tekstu ma za zadanie przekonanie odbiorcy by dążąc do najwyższej mądrości zachowywał prawo Boże. Sygnalizowane na samym początku oburzenie psalmisty jakie wywołują odstępcy od przepisów religijnych ma także charakter pozytywny, gdyż stanowi dla niego zachętę by, niezależnie od wynikających z tego niebezpieczeństw, pozostać wiernym Bogu. Zgodnie z zasadami powszechnie wówczas akceptowanej teologii odpłaty ma to przynieść orantowi wyzwolenie z ucisku niewiernych, a zarazem skazanych na utratę Bożej łaskawości prześladowców.

Ewangelia: Łk 18, 35-43

W czasach Jezusa bycie niewidomym stanowiło nie tylko oczywisty znak kary Bożej, ale także przyczynę całkowitej marginalizacji społecznej. Człowiek taki o ile nie pochodził z wystarczająco bogatej rodziny był w zasadzie skazany na żebraninę, a często także i na bezdomność. Dzisiejsza perykopa mająca za bohatera właśnie takiego niewidomego żebraka to jednak coś więcej niż kolejny z opisów uzdrowienia powodowanego litością wykazywaną przez Jezusa wobec ludzkiego nieszczęścia. Niewidomy z Jerycha nie tylko interesuje się przyczyną niespodziewanego pojawienia się tłumu, ale też najwyraźniej wie kim jest, stanowiący przyczynę całego tego zamieszania, Jezus. Nazywając mijającego go Mistrza ‘Synem Dawida’ odwołuje się on raczej nie do historycznej genealogii, co do własnego i wynikającego z wcześniej już ukształtowanej wiary przekonania o Jego godności Mesjasza. To właśnie wiara, sięgająca aż po przekonanie o możliwości cudu, każe żebrakowi nie tylko sprzeciwić się woli gaszącego jego wysiłki tłumu, ale pozwala mu na śmiałe, a zarazem ufne sformułowanie skierowanej do Jezusa prośby o uzdrowienie ze ślepoty. Pamiętając, że w języku Biblii brak zdolności widzenia rozumiany jest często nie tylko dosłownie, ale i w kontekście nieświadomości własnych niedociągnięć moralnych, także i my za przykładem owego niewidomego możemy dzisiaj zawołać słowami modlitwy serca: ‘Jezusie Synu Dawida ulituj się nade mną grzesznikiem’.

 

Wtorek, 21 listopada 2023r.

Pierwsze czytanie: 2 Mch 6, 18-31

Dzisiejsza perykopa, pozostając w kręgu tych samych wydarzeń historycznych, czerpie swoją narrację z kolejnej niekanonicznej dla judaizmu księgi Starego Testamentu – Drugiej Księgi Machabejskiej. Warto tu na początek zauważyć, że inaczej niż miało to miejsce w przypadku Ksiąg Samuela, czy też Ksiąg Królewskich to drugie z opisujących historię konfliktu hellenizmu z judaizmem dzieł literackich nie jest kontynuacją pierwszego, a nieco innym, bo i pochodzącym od innego autora i napisanym z nieco innych pozycji teologiczno-politycznych opisem wydarzeń ujętych w pierwszym z nich. Mamy tu do czynienia z opisem aktu męczeństwa jakże podobnym nie tylko do historii wielu wczesnochrześcijańskich męczenników za wiarę, ale także i do wydarzeń nam współczesnych choć póki co jeszcze oddalonych od Europy. Opisana tu scena dla pobożnego Żyda niesie w sobie charakter potrójnie grzeszny. Już samo zjedzenie wieprzowiny jest niedopuszczalne z punktu widzenia Tory. Ważniejsze jest jednak to, że pochodzi ona z ofiary złożonej bożkom pogańskim, w której udział wiąże się z odrzuceniem monoteizmu i swoistą apostazją. Dla pobożnego męczennika nie do zaakceptowania staje się nawet, stanowiące publiczne zgorszenie i zły przykład dla innych, proponowane mu przez przyjaciół udawane uleganie przymusowi pogan. Radykalnie postrzegana wiara nakazuje mu, a także i nam, nie tylko unikanie grzechu, ale także, będące przykładem dla innych, publiczne złożenie ofiary z własnego życia.

Psalm responsoryjny:  Ps 3, 2-3. 4-5. 6-7

Wersety dzisiejszego psalmu pochodzą z utworu o charakterze indywidualnej lamentacji kierującej ku Bogu prośbę o odwrócenie dotykających oranta prześladowań. Choć różnie datowany przez większość badaczy jest on wiązany z sytuacją zagrożenia jaka dotykała, czy to, co trudne jest jednak do udowodnienia, uciekającego przed własnym synem – buntownikiem Króla Dawida, czy też religijnych Żydów – bohaterów okresu machabejskiego. Jak to często zdarza się w podobnych sytuacjach wrogowie oranta są nie tylko liczni i zuchwali, ale także i pełni przekonania o jego, wynikającym z Bożej obojętności, osamotnieniu i bezsilności. Pomimo tego sam wznoszący modły nie tylko jest przekonany o swej bliskiej, bo pozwalającej na bycie wysłuchanym modlitewnej relacji z Bogiem, ale także i o skuteczności wyproszonej w ten sposób opieki.

Ewangelia: Łk 19, 1-10

W dzisiejszej lekcji odnaleźć możemy opis kolejnego z ważnych wydarzeń jakie łączyły się z odwiedzinami Jezusa w Jerychu. Miasto to, stanowiące ważny punkt na szlakach kupieckich, było w czasach rzymskich nie tylko bogate, ale też stanowiło ważny punkt zborny na ‘fiskalnej mapie’ Judei. Stąd też oczywistym jest, że piastowane przez bohatera dzisiejszej perykopy – Zacheusza stanowisko zwierzchnika celników dawało nie tylko podstawę do łatwego i nie do końca uczciwego gromadzenia dóbr materialnych, ale też czyniło piastującego go Żyda zarówno kolaborantem władz okupacyjnych, jak i wyrzutkiem z judaistycznej społeczności religijnej. Choć trudno jest nam odgadnąć skąd i co Zacheusz wiedział o Jezusie i nie do końca oczywista pozostaje także jego motywacja do ujrzenia przechodzącego Mistrza, to jego sięgająca śmieszności determinacja musi budzić naszą sympatię. Jest ona bowiem na tyle silna by skłonić statecznego i dobrze sytuowanego urzędnika do działań przystających raczej wyrostkom a nie dorosłym mężczyznom. Trudno jest także ocenić, czy to właśnie ta wyrażona wspinaczką na sykomorę determinacja, czy dostrzeżone oczami duszy serce Zacheusza skłoniły Jezusa nie tylko do zainteresowania się jego osobą, ale i do kontrowersyjnych dla pobożnych Żydów odwiedzin w domu tak ewidentnego i spektakularnego grzesznika. Najwyraźniej jednak takie łamiące stereotypy zachowanie Mistrza miało już wcześniej przewidywalny dla Niego sens, bo błyskawicznie doprowadziło do niespodziewanej i radykalnej przemiany serca Jego gospodarza. Wynikająca z niej deklaracja Zacheusza nie tylko przekracza nakazy ówczesnego prawa religijnego, ale także oznacza jego całkowitą rezygnację z dotychczas zgromadzonego majątku.

 

Środa 22 listopada 2023r.

Pierwsze czytanie: 2 Mch 7, 1. 20-31

Dzisiejsza, pochodząca z tego samego starotestamentalnego dzieła, perykopa to kolejny, a zarazem jeszcze bardziej okrutny, a zatem i poruszający opis męczeństwa za wiarę. Do złamania wierności Bogu Jedynemu zmuszana jest tu cała rodzina – matka i jej siedmiu synów. Z dłuższego, bo opisującego cierpienia kolejnych braci, opisu Kościół podaje nam do rozważenia jego końcową i najbardziej istotną część. W tym miejscu narracji nieprzyjaciele wiary widząc bezskuteczność swoich wcześniejszych, bo skierowanych wprost do pozostałych młodych męczenników, słów i działań, postanawiają uciec się do podstępu i wykorzystać do złamania przewidywanego oporu ostatniego pozostałego przy życiu młodzieńca, nie jak to było wcześniej groźby, obietnice nagrody, czy tortury, a matczyną troskę i autorytet. Matka, choć na pozór zgadza się przekonać ostatnie ze swych dzieci do zmiany zdania korzysta jednak jedynie z okazji do, prawdopodobnie niemożliwej inaczej, rozmowy. Ku zaskoczeniu prześladowców z jej ust padają jednak nie słowa zachęty do apostazji, a budzące odwagę słowa wsparcia i zachęta do dzielnego stawienia czoła oczekującej go okrutnej śmierci. Warto tu zauważyć, że swą, przekraczającą miarę ludzkich uczuć, odwagę niewiasta ta wyprowadza wprost ze swojej wiary w Boga i Jego wszechmoc. Jej zawarte w perykopie słowa stają się dzięki temu nie tylko zachętą do zachowania wiary nawet za cenę życia, ale są też nośnikiem istotnych treści teologicznych.

Psalm responsoryjny: Ps 17 (16), 1bcd. 5-6. 8 i 15

W dzisiejszym psalmie orant po raz kolejny zwraca się do Boga z prośbą o pomoc i opiekę w niebezpieczeństwie. Utwór przypisywany już jedynie tradycyjnie samemu Królowi Dawidowi ma więc charakter indywidualnej lamentacji. Odczytywane wersety pochodzą w wszystkich trzech częściowo niezależnych fragmentów utworu, których tematyką przewodnią są kolejno skierowana do Boga prośba o sprawiedliwy wyrok połączona w deklaracją własnej niewinności, prośba o pomoc i ochronę i wreszcie wołanie oranta o Bożą karę dla jego wrogów. Według niektórych komentatorów czyni to z tego psalmu trudną do historycznego umiejscowienia, ale na pewno późniejszą niż czasy dawidowe tak zwaną modlitwę inkubacyjną, czyli swoisty akt wiary i nadziei kierowany przez ściganego przez oskarżycieli człowieka, który znalazł nocny spoczynek i wytchnienie w obrębie stanowiącej swoisty azyl Świątyni Jerozolimskiej.

Ewangelia: Łk 19, 11-28

Dzisiejsza przypowieść Jezusa jest poniekąd bliźniaczym odbiciem wcześniejszego opowiadania o talentach jakie znamy z lektury niedzielnej Ewangelii według św. Mateusza. Mina to również jednostka pieniężna odpowiadająca około 400 (mina lekka) lub 800 (ciężka) gramom kruszcu. Tym razem wyruszający po swą godność królewską pan wprost udziela zalecenia obdarowanym sługom każąc im podczas swej nieobecności zająć się pomnażaniem przekazanego im majątku. Podobnie jak w poprzednim wypadku mamy tu jednak do czynienia z dwoma różnymi postawami. Rzetelne wypełnianie woli Boga zostaje nie tylko pochwalone i nagrodzone zgromadzonym w ten sposób majątkiem, ale także dodatkowo wynagrodzone udziałem we właśnie co otrzymanej władzy królewskiej. Inaczej dzieje się ze sługą złym, który zawinił nie tylko lenistwem, ale także i tym, że swe niedbałe postępowanie próbuje usprawiedliwić swoimi obawami przed surowością i bezwzględnością Pana. Mamy tu więc do czynienia nie tylko z ostrzeżeniem przed bezczynnością, ale także wskazówkę, co do tego jak bardzo niebezpieczne może stać się pielęgnowanie w naszych duszach fałszywego, bo opartego na lęku obrazu Boga. Warto jest także zauważyć, pojawiające się poniekąd poza głównym ciągiem narracji, odniesienie do niecierpliwości uczniów Jezusa oczekujących natychmiastowego wypełnienia się zapowiedzi mesjańskich oraz związany z przeciwnikami króla wątek eschatologiczny wskazujący na nieuchronną karę jaka w dniu sądu spotka odrzucających Boże królowanie.

 

Czwartek, 23 listopada 2023r.

Pierwsze czytanie: 1 Mch 2, 15-29

Wraz z dzisiejszą perykopą narracja opowieści o czasach machabejskich powraca na grunt pierwszej z dwóch zawartych w kanonie opisujących je ksiąg. Jak już było wspomniane wcześniej możemy się tu spodziewać nieco innego spojrzenia na na pozór jedynie identyczną sytuację, w której religijny Żyd przymuszany jest do uległości prawom i wierzeniom pogan. Także i dziś królewscy urzędnicy wybrali go nieprzypadkowo, gdyż jako osoba ciesząca się autorytetem w swojej społeczności może swoim postępowaniem dać jakże pożądany wzór innym jej członkom. Podobnie jak poprzednio, oprócz oczywistych w takiej sytuacji gróźb, pojawiają się tu propozycje, które w dzisiejszych realiach prawnych można by nazwać połączeniem korupcji i politycznej protekcji. Przekonywany w ten sposób ojciec odmawia w imieniu swoim i synów nie tylko wypełnienia woli wysłanników króla, ale i deklaruje swą wierność dla prawa Boga jako ważniejszego od królewskich dekretów. Z prawdziwym zwrotem akcji mamy jednak do czynienia dopiero w chwili gdy inny z jego współziomków ulega pokusie posłuszeństwa królowi. W jednej chwili bierny opór Matatiasza zamienia się w święty gniew przeciw odstępcy, który każe mu naśladować czyny opisanego na kartach pięcioksięgu, jako bohaterskiego obrońcę wiary, Pinchasa, który swą wierność Bogu rozumiał jako obowiązek zadania śmierci Jego przeciwnikom należącym do ludu Izraela. Co ciekawe postawa ta znajduje naśladowców gotowych nie tylko do porzucenia swego dotychczasowego życia, ale i kontynuacji zbrojnego oporu w górach i na pustyni.

Psalm responsoryjny: Ps 50 (49), 1b-2. 5-6. 14-15

Dzisiejszy psalm to utwór o zdecydowanie innym charakterze niż dwa poprzednie. Choć niektórzy widzą w nim nawiązanie do zawartych w pismach proroków napomnień, większość badaczy postrzega go raczej jako swoistą literacką dokumentację wydarzeń związanych z odnowieniem przymierza ludu Izraela z jego Bogiem jakie miało miejsce w Świątyni Jerozolimskiej. Wiąże się to także i z prawdopodobnym czasem powstania utworu datowanego, na czasy Królestwa Judy, a precyzyjniej rzecz biorąc na jeden z dwóch okresów reform religijnych i odnowy kultu świątynnego jakie wiążą się z rządami królów Ezechiasza i Jozjasza. Początkowo mamy tu do czynienia z poetyckim opisem teofanii Jahwe, którego Chwała rozświetla Swym pięknem Świątynię Salomona. W tak uroczystej chwili gromadzącej i jednoczącej wierny Bogu lud Izraela nawet rozumiane tu po części osobowo ‘niebiosa’ głoszą chwałę swego Stwórcy. Odnowienie kultu wymaga jednak także i odnowienia ducha, bez którego nawet najbardziej uroczysta celebracja ofiarna pozostałaby w oczach Jahwe bez szczególnej wartości.

Ewangelia: Łk 19, 41-44

Dzisiejsza krótka perykopa poprzedza bezpośrednio zakończony wydarzeniami pasyjnymi tryumfalny wjazd Chrystusa do Jerozolimy. Jezus w proroczej wizji dostrzega wydarzenia nieznane i nieprzewidywalne dla mieszkańców miasta, które ‘zabija swoich proroków’. Postrzegana oczami duszy przyszłość jest najwyraźniej na tyle tragiczna, że do oczu Zbawiciela cisną się łzy, co w całej historii Jego ziemskiej wędrówki miało miejsce tylko jeszcze jeden raz – przy grobie Łazarza. Chodzi tu najprawdopodobniej o późniejszy o około 30 lat wybuch powstania skierowanego przeciwko rzymskiej okupacji Judei. Pomimo początkowych sukcesów militarnych Żydów legiony rzymskie nie tylko dokonują masowych rzezi ludności cywilnej (według ówczesnych kronikarzy, najprawdopodobniej mocno przesadzona, liczba ofiar miała sięgnąć nawet ponad miliona osób), ale zdobywają i burzą targaną wewnętrznymi konfliktami stronnictw żydowskich Jerozolimę. Dodatkową i niezwykle bolesną karą dla buntowników staje się zburzenie Świątyni Jerozolimskiej, co oznacza zarówno ostateczny koniec sprawowanego tam kultu ofiarniczego, jak i bałwochwalczą w oczach wyznawców Boga Jedynego konieczność przekazywania dotychczasowych danin religijnych na rzecz pogańskiego kultu Jowisza. Zawarte w dzisiejszej lekcji słowa Jezusa stają się więc nie tylko zapowiedzią dotkliwej klęski, ale też wiążą ją bezpośrednio z mającym nastąpić już za kilka dni ostatecznym, bo prowadzącym do krzyżowej śmierci, odrzuceniem nauk i osoby Mesjasza.

 

Piątek, 24 listopada 2023r.

Pierwsze czytanie: 1 Mch 4, 36-37. 52-59

Na pozytywne skutki podjętego w imię Boga zbrojnego wysiłku nie trzeba długo czekać. Dzięki połączeniu odwagi żołnierzy Jahwe, talentów ich dowódcy, czyli najstarszego z synów Matatiasza zwanego Machabeuszem, czyli młotem Judy oraz nieodzownej w takich przypadkach pomocy Bożej Opatrzności, powstańcom udaje się wyprzeć z Jerozolimy wojska okupujących ją Hellenistów. Nadchodzi więc czas by podjąć następny bezwzględnie istotny z judaistycznego punktu widzenia krok – usunąć z Bożego Domu „ohydę spustoszenia”, czyli najprawdopodobniej poświęcony Zeusowi, czczonemu przez Epifanesa, ołtarz pogański oraz dokonać jej powtórnej i zgodnej z opisanym w Świętych Księgach rytuałem konsekracji. Warto tu zauważyć, że ten czysto religijny akt nie dotyczy wyłącznie kapłanów gdyż także całe wierne Jahwe wojsko udaje się tego dnia ze swoistą pielgrzymką na świętą górę – Syjon. Jak przy wielu podobnych okazjach uroczystość religijna wiąże się tu z ulepszeniami w materialnym stanie Świątyni, jak i z dziękczynieniem Bogu (warto tu zauważyć, że słowo to w Księgach Machabejskich nie pada ani razu będąc zastępowane licznymi eufemizmami takimi jak Niebo, czy też ‘Ten, który zesłał szczęście’), i z uroczystymi śpiewami i ofiarami. Co więcej w celebracji biorą udział nie tylko sami żołnierze Judy, ale także cały rozradowany ustaniem hańby lud Jerozolimy czyniąc z niej wydarzenie na tyle ważne w religijnej pamięci Izraela, że stało się ono praźródłem obchodzonego do dziś judaistycznego święta świateł – Chanuki (co po hebrajski oznacza właśnie poświęcenie).

Psalm responsoryjny: 1 Krn 29, 10b-11b. 11c-12

Dzisiejszy ‘psalm’ responsoryjny to utwór o charakterze poetyckim o tyle nietypowy, że zaczerpnięty z Pierwszej Księgi Kronik stanowiącej dość późną, bo pochodzącą z wczesnego okresu perskiego, a więc z przełomu szóstego i piątego wieku przed Chrystusem, próbę powtórnego skodyfikowania dziejów Ludu Bożego. Fragment dzisiejszy stanowi odwołanie do czasów Króla Dawida i jego hojnych darów i ofiar na rzecz przyszłej, bo mającej być zbudowaną przez jego syna – Salomona, Świątyni Jerozolimskiej. Tekst w uroczystych i pasujących do okoliczności jakimi jest szczytowe powodzenie polityczne Zjednoczonego Królestwa słowach wychwala więc takie przymioty Boga jak Jego wielkość, potęga, majestat i chwała. Czytając więc te dość, według dzisiejszych norm ‘interesowne’, pochwały pamiętać należy jednak, że ówczesna deuteronomistyczna teologia odpłaty ściśle wiązała doczesne powodzenie wiernych ze szczerością i rzetelnością wypełniania przez nich obowiązków kultyczno-religijnych.

Ewangelia: Łk 19, 45-48

Będące przedmiotem dzisiejszej perykopy wypędzenie kupców, czy też jak inni wolą ‘przekupniów’ ze świątyni to kolejna z ikonicznych scen ewangelicznych. Na początek warto jest jednak zastanowić się, co owi przedstawiciele ówczesnego świata biznesu robili w tak świętym miejscu i jaki był ich związek ze sprawowanym tam kultem ofiarniczym. Zadaniem kupców było przede wszystkim dostarczanie pielgrzymom zwierząt przeznaczonych na żertwy składane w ich imieniu przez posługujących w świątyni kapłanów. W zależności od okoliczności i zamożności odwiedzający Dom Boga pobożny Żyd zobowiązany był do złożenia ofiary z cielęcia, baranka, lub w najgorszym (bo oznaczało to jego ubóstwo) razie pary gołębi lub synogarlic. Naturalnym było więc, że zamiast kilkudniowej często podróży ze zwierzęciem z własnej zagrody dokonywał on jego zakupu już na miejscu. Warto zauważyć także, że niewymienieni w tej akurat narracji bankierzy zajmowali się również transakcjami niezbędnymi pielgrzymom, czyli wymianą pochodzącego z różnych regionów świata (a zatem ozdobionego często podobiznami bóstw pogańskich) pieniądza obiegowego na dopuszczony do celów ofiarniczych pieniądz lokalny. Jezusowi nie chodzi więc o same działania wypędzanych kupców, a o to, że zamiast swe kantory i stragany rozłożyć gdzieś przed świątynią nie tylko mieszają w jej wnętrzu sfery sacrum i profanum, ale też dopuszczają się przy tej okazji najprawdopodobniej także, będących przedmiotem napiętnowania prawa judaistycznego, czynów nieuczciwych.

 

Sobota, 25 listopada 2023r.

Pierwsze czytanie: 1 Mch 6. 1-13

Dzisiejsza perykopa, stanowiąca zamknięcie cyklu czytań pochodzących z Ksiąg Machabejskich, stanowi swoiste moralno-teologiczne uzupełnienie dla opisanych wczoraj sukcesów i radości wojowników Boga. Choć zapewne daleka od historycznego realizmu i niespójna z innymi fragmentami biblijnego tekstu opisuje ona w sposób tak samo plastyczny, jak i dydaktyczny niesławny koniec ‘korzenia wszelkiego grzechu’ Antiocha IV Epifanesa. Wiedziony chciwością i chęcią rabunku król opuszcza Syrię i udaje się z kolejną wyprawą wojenną do leżącego na granicach jego państwa królestwa Elimais utożsamianego przez wielu z pojawiającym się niejednokrotnie na kartach Biblii Elamem. Wyprawa nie przynosi powodzenia. Zamiast oczekiwanego złotego łupu król otrzymuje jedynie złe wieści. Posłańcy donoszą, że także i w Judei wojska królewskie doznały militarnej porażki, a siły powstańców wyraźnie się wzmocniły. U człowieka pysznego i przekonanego o własnej wyjątkowości (o czym świadczy wybrany przez niego przydomek Epifanes – objawiony), to najwyraźniej zbyt wiele. Z objawami zbliżonymi do depresji, czy też załamania nerwowego zapada on niespodziewanie na zdrowiu. Choć niezdolny do obiektywnej oceny własnego panowania (to co sam postrzega jako łaskawość i miłosierdzie historycy określają jako ekstrawagancką rozrzutność) na potrzeby czytanego biblijnego opowiadania zdobywa się jednak na uznanie swojego prowadzącego do rychłej śmierci stanu za karę za zło jakie popełnił wydając rozkaz rabunku Świątyni w Jerozolimie oraz popełnionych przy tej okazji mordów.

Psalm responsoryjny: Ps 9, 2-3. 4 i 6. 16 i 19

Słowa dzisiejszego psalmu oddają atmosferę radości i tryumfu jaka panuje wśród wiernych Jahwe Izraelitów w chwili, gdy dzięki jednej z licznych w historii Narodu Wybranego Bożych interwencji odnosi on kolejny tryumf nad wywodzącymi się spośród ludów pogańskich wrogami. Wersety te  pochodzą z utworu, którego wątpliwa odrębność od następującego po nim, choć bywa kwestionowana, nie stanowi przeszkody do zakwalifikowania go do kategorii indywidualnych hymnów pochwalnych. Przedmiotem podziwu i dziękczynienia oranta staje się więc tu wyrażająca się w skutecznej pomocy wiernym potęga Boga Jedynego. Od pochwał ogólnych psalmista przechodzi płynnie do opisu szczegółowych działań Boga prowadzących nie tylko do klęski nieokreślonych bliżej wrogów, ale także i do stanowiącego ostateczną formę doczesnej kary ‘wymazania ich imienia’, a więc nie dającej nadziei na przyszłą odbudowę potęgi ostatecznej zagłady. Unicestwienie pogan jest w opinii oranta lustrzanym odbiciem ich własnych działań, a więc wpisuje się w myśl charakterystyczną dla współczesnej autorowi tekstu teologii odpłaty.

Ewangelia: Łk 20, 27-40

Stanowiący anty-bohaterów dzisiejszej perykopy saduceusze to współczesne Chrystusowi żydowskie środowisko religijno-polityczne skupione wokół Świątyni Jerozolimskiej i ściśle powiązane z posługującymi tam rodami arcykapłańskimi. Z politycznego punktu widzenia ten zamożny i konserwatywny establishment religijny nastawiony był na współpracę z okupantami jakimi byli hellenistyczni królowie Syrii, a potem Rzymianie. W kontrze do swoich ideowych przeciwników – faryzeuszy odrzucali oni tradycję ustną, czyli kultywowane przez tych ostatnich ‘prawo starszych’ i mistyczną interpretację tekstów biblijnych, i co najważniejsze dla dzisiejszej historii metafizyczną wiarę w ‘zmartwychwstanie, ducha i anioła’. Z kolei sama przywołana przez nich historia, choć nam wydaje się i absurdalna, i w jakimś wymiarze niemoralna nie jest więc niczym innym jak, doprowadzonym do jakże charakterystycznej dla kultury żydowskiej przesady, wypełnieniem jednego z przepisów prawa rodzinnego Pięcioksięgu. Jest nim lewirat czyli obowiązek spoczywający na bracie zmarłego mężczyzny sprowadzający się nie tylko do poślubienia (a zatem i utrzymywania) owdowiałej po nim kobiety, ale i do posiadania z nią potomstwa, które choć biologicznie będzie pochodziło od niego to z punktu widzenia prawa rodzinnego (w tym spadkowego) będzie uznawane za potomstwo zmarłego. Odpowiedź Jezusa dobrana do religijnych oczekiwań słuchaczy – poprzez odwołanie do Tory i ‘najwyższego autorytetu’ jakim dla Saduceuszów jest Mojżesz, nie tylko zamyka im usta, ale też budzi sympatię skonfliktowanych z nimi powiązanych ze środowiskami faryzejskimi uczonych w Piśmie.