XXXII Niedziela Zwykła, 12 listopada 2023r.
Pierwsze czytanie: Mdr 6,12-16
Bożą mądrością jest Jezus. W tym fragmencie słyszymy słowa: dostrzec, pragnąć, miłować, szukać, znaleźć, poznać. Czy nie pasują one do naszej relacji z Panem Jezusem? To Jego mamy miłować, Jego dostrzegać w każdej chwili swego życia, w każdym wydarzeniu i w każdym człowieku. Jego pragnąć całym sercem, szukać ze wszystkich sił, poznawanie Go postawić wyżej, niż wszystkie inne sprawy. Poranna modlitwa sprawia, że znajdujemy Jezusa u swych drzwi, czyli na progu nowego dnia. Wieczorna modlitwa to oddaniu Mu trosk całego dnia, bo to On jest Tym, który pierwszy nas szuka, On jest Tym, który chce się nam objawiać i który wychodzi naprzeciw naszemu wołaniu i pragnieniu. Co mi to czytanie uświadamia? Ile zaangażowania wkładam w relację z Panem i jak bardzo Go pragnę?
Psalm responsoryjny: Ps 63, 2. 3-4. 5-6. 7-8
Treść psalmu jest modlitwą wyrażającą nasze pragnienie Jezusa – Bożej Mądrości. Szukam Cię, pragnę, tęsknię za Tobą, wpatruję się w Ciebie na modlitwie, bo chcę, byś mi się objawił. Jesteś dla mnie drogocenny, cenniejszy od życia, chociaż tak kurczowo się go trzymam i o nie zabiegam. Mądrość przychodzi rano i wieczorem, kiedy rozważam, czuwam, wznoszę ręce w uwielbieniu. Ty mnie wtedy nasycasz, bo Ty jesteś dla mnie wszystkim.
Jak wyglądają moje czuwania, moje rozważania? Czy wielbię Pana radosnymi wargami, czy tylko przedstawiam Mu listę życzeń? Czy tak z głębi serca mogę powiedzieć, że On jest dla mnie najcenniejszy? Czytając za chwilę słowa z Ewangelii zobaczymy, że Jezus wymaga jasnego określenia się: albo Go szukamy i jesteśmy gotowi na Jego przyjście, albo czegoś nam zabraknie, by się z Nim spotkać.
Drugie czytanie: 1 Tes 4,13-18
Jeśli żyjemy w Jezusie, to i umieramy w Jezusie, a wtedy Bóg nas podnosi w zmartwychwstaniu. To bycie z Panem, o którym pisze tu św. Paweł, to cel naszego chrześcijańskiego życia. Bycie z Panem poprzez zjednoczenie sakramentalne tu na ziemi i bycie z Panem po śmierci w światłości nieba. Dla św. Pawła i chrześcijan jemu współczesnych stanowiło to tak mocne przekonanie, że oczekiwali na paruzję za swojego życia. Żyli zatem nieustannie ukierunkowani na spotkanie z Jezusem, którego oczekiwali, którego pragnęli, za którym tęsknili. Ale cel był jeden – na zawsze być z Panem. W dzisiejszej Ewangelii usłyszymy za chwilę, że to jedyna właściwa postawa, jakiej Pan Jezus od nas oczekuje.
Jak to jest dziś z nami? Na ile nasze oczekiwanie osłabło, na ile jest odłożone na bliżej nieokreśloną przyszłość? Jak bardzo pragniemy Jezusa i bycia z Nim? Na ile to pragnienie i oczekiwanie jest w nas realne?
Ewangelia: Mt 25,1-13
Oczekiwanie opisane w drugim czytaniu, by być z Panem na zawsze, osiąga tu swoje spełnienie. Jezus-Oblubieniec przychodzi. Nadchodzi w środku nocy, co wskazuje na niespodziewane przyjście Mesjasza na końcu czasów. Uczta weselna to Gody Baranka, eschatologiczna uczta królestwa niebieskiego, na którą wszyscy jesteśmy zaproszeni i o której przypomina nam liturgia Eucharystii. Niestety jesteśmy jak te panny – niektórzy z nas oczekują, są gotowi i przygotowani, a niektórym brakuje oliwy wierności, oliwy modlitwy, są duchowo puści i wypaleni, jak lampy tych nieroztropnych panien.
Niech to dzisiejsze słowo wzmocni w nas pragnienie, szukanie, tęsknotę za Panem, bo On na pewno przyjdzie. Obyśmy wtedy byli gotowi, oby nasze serca płonęły miłością i oczekiwaniem. Czuwajmy zawsze, bo Bóg chce nas mieć na uczcie weselnej Baranka, Jego Syna. Jeśli nie zadbamy o Boży ogień w naszych duszach, to zaprzepaścimy dar Jego zaproszenia i nasza wieczność upłynie poza Jego królestwem.
Poniedziałek, 13 listopada 2023r.
Pierwsze czytanie: Mdr 1,1-7
We wczorajszym fragmencie Ewangelii o pannach mądrych i nierozsądnych zobaczyliśmy, czego oczekuje Pan Jezus. Dziś czytamy to trochę innymi słowami z Księgi Mądrości. Mamy szukać Go w prostocie serca i z wiarą płonącą jak ogień w lampach mądrych panien.
Usłyszeliśmy przed chwilą, co powoduje brak oliwy w lampach: przewrotne myśli, wystawianie Boga na próbę, ciało uwikłane w grzech, obłuda, nieprawość, niemądre myślenie, bluźnierstwo.
Mądrość Boża miłuje ludzi – Jezus umarł za nasze grzechy na krzyżu i zmartwychwstał, by przywrócić nam łaskę. On jeden zna i dziś nasze serca, zna stan naszej duszy, zna nasze sumienie. On słyszy, co mówimy, rozumie wypowiadane przez nas słowa. I to On jest Tym, który ma moc osądzać nas sprawiedliwie. Jesteśmy więc zaproszeni, by stale trwać w oczekiwaniu na Jego przyjście, by trwać na modlitwie, by poznawać Go i coraz bardziej pokochać. Ale możemy z tego zaproszenia nie skorzystać, a wtedy jak przeczytaliśmy, On może nas potraktować jak te nierozsądne panny i powiedzieć, że nas nie zna.
Psalm responsoryjny: Ps 139,1-5.7-10
Jak wiele nadziei jest w słowach tego psalmu? Bóg pokazuje nam, że jest, że patrzy, czuwa, interesuje się nami, każdym krokiem, każdym słowem, nawet tym, czy siedzimy, czy stoimy. Gdy idziemy drogą, On tam z nami jest i nieustannie spoczywa na nas Jego dłoń. Kiedy rozmawiamy, On zna nasze słowa i może ich używać, by docierać do innych i mówić im o swojej miłości.
Psalmista zadaje nawet pytanie o miejsce, gdzie Boga nie ma, o miejsce, w którym można się przed Nim ukryć. Okazuje się, że takiego miejsca nie ma, że wszędzie i zawsze otacza nas wszechpotężna Boża obecność, że Jego prawica pełna mocy i miłości nas trzyma, byśmy żyjąc w Jego bliskości latali na skrzydłach jutrzenki ponad tym, co w naszym życiu jest ciemnością i mrokiem.
Ewangelia: Łk 17,1-6
Czytając ten fragment Ewangelii w połączeniu z pierwszym czytaniem jasno widzimy, dlaczego Pan Jezus mówi takie ostre słowa o tych, którzy innych prowadzą czy zachęcają do grzechu. „Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi”. A więc wszyscy ci, przez działanie których inni starą się gorsi, wchodzą w grzech, który oddala od Boga, są przez Pana Jezusa już osądzeni. Przez nich On nie ma jak mieszkać w ludziach, których swoją śmiercią i zmartwychwstaniem odkupił z grzechów.
My też mamy tendencję do osądzania innych, chociaż to nie nasza rola, dlatego Pan Jezus uczy nas wzajemnie sobie przebaczać. Nie zawsze chcemy czynić zło, ale czasami gorszymy innych, a inni nas. Jezus wzywa zatem do wielokrotnego przebaczania tym, którzy uczynili nam krzywdę i zaraz potem tego żałują. I chociaż przebaczenie jest trudną sztuką, to jest podstawowym warunkiem, by otworzyć się na Boże przebaczenie.
Dla uczniów Jezusa też musiało się to wydać trudne, a może pomyśleli, że tak się nie da żyć, że żaden normalny człowiek krzywdzony siedem razy na dzień nie jest w stanie za każdym razem tak po prostu wybaczyć. Proszą Pana o więcej wiary i wtedy Jezus wypowiada to wspaniałe zapewnienie, że tak mała wiara jak nasionko gorczycy może sprawić, że korzenie naszych problemów z przebaczaniem, ze zgorszeniem innych, czy z byciem zgorszonym przez innych, mogą zatopić się w morzu łaski Bożej, która jest większa niż zło tego świata.
Wtorek, 14 listopada 2023r.
Pierwsze czytanie: Mdr 2,23-3,9
Jak bardzo Bogu zależy na naszym życiu, na każdym z nas, na tym, byśmy żyli wiecznie w Jego królestwie. Tak nas stworzył i chociaż diabeł zepsuł ten plan, Bóg nigdy nie zrezygnował z człowieka. Ofiarował własnego Syna, który umarł i to dla wielu było Jego porażką i końcem, ale Jezus zmartwychwstał, Jego śmierć nie jest więc unicestwieniem i nieszczęściem, ale jest początkiem nadziei nieśmiertelności. Idąc Jego śladami, wielu chrześcijan na przestrzeni wieków cierpiało i cierpi prześladowania. Wielu oddało życie, ale strata tego życia ziemskiego zaowocowała wiecznym zbawieniem, bo Bóg ich doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. Najdoskonalszą ofiarą złożoną Bogu jest sam Jego Syn, Jezus, ale każdy z nas poprzez swój chrzest został zanurzony w Jego śmierci i powstał z Nim do życia. Teraz wraz z Nim możemy samych siebie składać Bogu na ofiarę żywą, świętą i Jemu przyjemną. Jezus oczekuje naszego pełnego zaufania, choć tu na ziemi, nie zawsze rozumiemy Jego drogi. Wierność miłości, czasami aż do męczeństwa, a zawsze w zjednoczeniu z Eucharystyczną Ofiarą Jezusa, doprowadzi nas do wiecznego trwania z Nim w chwale nieba. Czy tego chcemy, czy tego oczekujemy, czy oddajemy całych siebie wraz z Nim Bogu Ojcu?
Psalm responsoryjny: Ps 34,2-3.16-19
Ufam Panu, więc będę Go zawsze błogosławić. Kocham Go, więc będę o Nim mówić, będę Go chwalić i uwielbiać. Jest dla mnie Kimś ważnym, więc chcę o Nim mówić innym ludziom, aby oni też mogli Go spotkać, poznać i się w Nim rozradować.
Jakiego Boga znam? Takiego, który patrzy na mnie, słyszy mnie, ratuje i jest blisko? Czy takiego, którego lepiej omijać i nie narzucać Mu się za bardzo? Żeby z serca wypowiedzieć te słowa psalmu, muszę znaleźć odpowiedź na te pytania. Tylko znając Boga jako wspaniałego i kochającego Przyjaciela, mogę wyśpiewać słowa tego psalmu, tylko patrząc na Niego jak na Tego, który kocha mnie bezgranicznie, wiem, że On zawsze jest po mojej stronie.
Zwraca swe oczy przeciwko czyniącym zło, ponieważ zło niweczy Jego wspaniały plan miłości, by każdy człowiek stworzony przez Niego żył w Jego chwale. Doświadczających zła on ratuje i wybawia, skruszonym przebacza, gdyż w hojności swojej miłości i miłosierdzia jest niedościgniony.
Ewangelia: Łk 17,7-10
Słowa te wypowiada Pan Jezus zaraz po zapewnieniu uczniów, że mocą wiary mogą dokonywać wielkich rzeczy. Sprowadza ich mocno na ziemię tłumacząc, że są tylko sługami. Jeśli będą mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, dzięki której będą czynić wielkie cuda, to i tak są tylko sługami nieużytecznymi. Myślę, że Pan Jezus nie chciał, by wpadli w pychę i gdzieś w swoim wnętrzu postawili się na równi z Nim. Chciał, by zachowali pokorę w służbie w Jego imię, by zawsze wielbili Go jako Boga, a nie siebie jako tych, którzy tak dużo mogą dzięki Jego mocy.
Jest taka pokusa, która dotyka charyzmatyków, żeby tak posługiwać, by to Bóg musiał działać pod ich komendę, a nie oni pod Jego. Myślę, że Pan Jezus przestrzegał tą wypowiedzią przed swoistą uzurpacją władzy spotykaną niestety wśród posługujących w Jego imię. Pokazał tu wyraźnie miejsce człowieka: pokornego sługi nie oczekującego wdzięczności czy pochwał. Po prostu mamy przy Nim trwać, wierzyć, modlić się, służyć, ale zawsze z głębokim przekonaniem, że wykonujemy tylko to, co do nas należy, a chwała, dziękczynienie i uwielbienie należą się jedynie Bogu.
Środa, 15 listopada 2023r.
Pierwsze czytanie: Mdr 6,1-11
Bóg kocha człowieka ale nigdy nie pochwala jego grzechu. Nie ma nic gorszego niż grzech, który oddziela od kochającego Boga. Słuchając tych trudnych słów Księgi Mądrości, popatrzmy najpierw na Bożą miłość. Ona jest przeogromna i Bóg chce nią każdego z nas obdarzać. A co robi grzech? Uniemożliwia to, tworzy mur między Bogiem a człowiekiem, zaprzepaszcza ten wspaniały plan Boga. Tak patrząc, możemy dopiero zrozumieć, dlaczego Bóg w tak mocnych słowach mówi o surowym badaniu uczynków, o karze, o surowym sądzie.
Mamy nauczyć się mądrości, by nie upaść, a więc mamy przyjąć Jezusa, Syna Bożego, wydanego na śmierć krzyżową za nasze grzechy i nauczyć się Jego stylu życia – świętości, pragnienia życia według Jego słów, przestrzegania Jego nauki. Kiedy otwieramy się na działanie Ducha Świętego, jesteśmy na drodze uświęcenia i mamy obrońcę – Parakleta. Jego obecność wnosi w nasze życie owoce: miłość, radość, pokój, dobroć, cierpliwość, łagodność, wierność, uprzejmość i opanowanie, a to przeciwieństwo tych rzeczywistości grzesznych, które w tym fragmencie potępia Bóg.
Psalm responsoryjny: Ps 82,3-4.6-7
Bycie synem Bożym zobowiązuje, Pan Bóg uważa nas za swoje dzieci. Psalmista nawet nazywa nas bogami, co podkreśla naszą godność w oczach Pana Boga. Tymczasem grzech wszystko to niweczy, może nas doprowadzić do upadku nawet wtedy, kiedy w oczach tego świata jesteśmy wielcy, jesteśmy książętami.
Nasza bliskość z Bogiem ma przejawiać się we wchodzeniu w sposób myślenia i działania Pana Boga. On pragnie, by ludzie byli wolni od utrapień, od biedy, udziela łaski uzdrowienia, podnosi tych, którzy są zgnębieni, uwalnia spod panowania szatana i grzechu. Pragnie, byśmy jako Jego dzieci czynili to samo. Czynami miłosierdzia wobec potrzebujących, wobec sierot, uciśnionych, ubogich, nieszczęśliwych i nędzarzy potwierdzamy więc naszą przynależność do rodziny Bożej.
Ewangelia: Łk 17,11-19
Przedziwne spotkanie Pana Jezusa i osób chorych na trąd. Wiedzą, że są nieuleczalnie chorzy, muszą trzymać się z daleka od innych, gdyż ich choroba jest zaraźliwa. Podchodzą do Jezusa zostawiając pewien bezpieczny dystans i wykrzykują swoją prośbę, by Jezus się nad nimi zlitował. Czego tak naprawdę oczekiwali? Bo tę litość można różnie rozumieć. Może oczekiwali tylko jakiegoś materialnego wsparcia, a może usłyszeli już wcześniej, że Pan Jezus kogoś uzdrowił i oczekiwali tego samego. Jezus nie robi im nic, odsyła ich tylko do kapłanów. Jak bardzo musieli Mu zaufać, skoro bez słowa poszli. I podczas tej drogi zobaczyli, że trąd ustąpił, że są od niego wolni. Jeden z nich zawrócił, upadł do nóg Jezusa i głośno Mu dziękował, na co usłyszał, że to jego wiara go uzdrowiła. Pozostali nie wrócili, może oddali chwałę Bogu w obecności kapłanów, a może tak się rozradowali swoim uzdrowieniem, że zapomnieli o podziękowaniu.
Tego się już nie dowiemy, ale zobaczmy, że trądem naszego życia jest grzech. Wszyscy w większym czy mniejszym stopniu jesteśmy więc trędowaci. Każdemu z nas Pan Jezus mówi te same słowa: idź i pokaż się kapłanowi. Pokaż mu swoją duszę, pokaż mu, ile trądu w niej jest, ile samotności, opuszczenia, ile krwawiących ran, ile złośliwości, egoizmu, chciwości, pożądliwości i pychy, ile bałwochwalstwa, niewiary i zwątpienia. Wyznaj swoje grzechy, a on w imię Boże oczyści cię z nich i będziesz mógł dołączyć do grona tych, którzy wznoszą swój głos w uwielbieniu i dziękczynieniu – wrócisz do społeczności Kościoła.
Czwartek, 16 listopada 2023r.
Pierwsze czytanie: Mdr 7,22-8,1
Usłyszeliśmy fantastyczny opis Bożej Mądrości, jaka jest i jak działa, czyli jaki jest i jak działa Jezus. On jest obrazem Boga niewidzialnego, jak napisał św. Paweł. Jest obrazem Bożej dobroci, jak usłyszeliśmy przed chwilą. Bóg chce, abyśmy tak na Niego patrzyli. Byśmy dostrzegli, że On jest ponad wszystkim, że jest wspanialszy od tego, co tu, na ziemi, określamy jako niesamowite i piękne. Każdy, kto doświadczył budowania relacji z Panem Jezusem, będąc napełnionym Jego Duchem, zgodzi się z tymi słowami z Księgi Mądrości.
Ta relacja uskrzydla i wznosi ponad to, co wokół nas jest skażone grzechem. Duch Święty sprawia, że widzimy Jezusa jako Tego, który jest święty, miłujący, niezawodny, bo Duch Święty wszystko w nas odnawia – naszą modlitwę, nasze patrzenie na ludzi, naszą wiarę. Dlatego tak bardzo Bogu zależy, żeby każdy z nas żył napełniony Jego obecnością, dlatego przeczytaliśmy, że Bóg miłuje tego, kto przebywa z Mądrością, bo ona piękniejsza niż słońce i wszelki gwiazdozbiór. Zachwycamy się pięknem i wielkością wszechświata, jak bardzo więc żyjąc w Duchu Świętym możemy się zachwycić pięknem i wielkością Boga, który stworzył ten wszechświat. Pomyślmy dziś, czy pozwalamy się Bogu napełniać Jego Duchem i czy jesteśmy wewnętrznie otwarci na przyjęcie tego zachwytu, który On może w nas obudzić.
Psalm responsoryjny: Ps 119,89-91.130.135.175
Bóg jest wieczny i przyjęcie Jego Słowa pozwala nam wchodzić w Jego wieczność. Przyjęcie Jezusa daje nam zbawienie, udział w chwale nieba. Bóg nam to obiecał, a wiemy, że On jest wierny swoim obietnicom, nawet jeśli my wierności nie dochowujemy. Poznanie Jezusa, Jego Wcielonego Słowa, nas oświeca, bo otwiera nasze oczy na zupełnie inną perspektywę patrzenia. Nie z pozycji kogoś przegranego i potępionego, ale z pozycji ukochanego dziecka Boga, któremu On okazuje światło swego Boskiego oblicza. To światło pokazuje właściwą drogę, oświetla każdy nasz krok i uczy zaufania Bożemu prawu – Jego ustawom, które niosą życie i wolność, której każdy z nas tak bardzo potrzebuje.
Niech zatem nasza dusza wielbi dziś Pana, niech się w Nim rozraduje, niech przeniknięta światłem Ducha Świętego trwa w usprawiedliwieniu, które jest darem wysłużonym przez Pana Jezusa dla nas. I niech na drodze naszego życia zawsze wspierają nas Boże drogowskazy wskazujące właściwy kierunek do wieczności w Jego chwale.
Ewangelia: Łk 17,20-25
Królestwo Boże jest pośród nas. Jest niewidzialne i nieuchwytne, lecz dostrzegalne dla tych, którzy przyjmują do swojego życia Pana Jezusa. Bogu chodzi więc o nasze serca, a nie o miejsca, do których możemy pobiec, by Go szukać. Pan Jezus był pytany przez faryzeuszów oraz swoich uczniów o czas i miejsce przyjścia Jego królestwa. Próbował więc im wszystkim wyjaśnić, że w niewłaściwy sposób Jego królestwo rozumieją. Królestwo bowiem jest tam, gdzie jest król, a to Jezus jest Królem. Zapowiada więc swoje cierpienie i mękę krzyżową, bo to właśnie na krzyżu zakróluje. Kiedy zostanie odrzucony, poniżony i zabity, wtedy objawi swoje królowanie nad szatanem, grzechem i śmiercią.
Uczniom ciężko to było zrozumieć i nawet po Jego zmartwychwstaniu wracają do pytania o czas przywrócenia królestwa Izraela. Dopiero przyjście Ducha Świętego pozwala im właściwie zrozumieć to, o czym Pan Jezus im mówił. Dopiero moc Ducha sprawia, że z ziemskiego patrzenia przenoszą swój wzrok na spojrzenie z innej perspektywy – z perspektywy zbawienia.
Piątek, 17 listopada 2023r.
Pierwsze czytanie: Mdr 13,1-9
Kolejne mocne słowa w tym tygodniu wskazujące jak niezbędne jest poznanie Boga. Mamy dar życia i w większości parędziesiąt lat tu, na ziemi, by zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby poznać, pokochać i zjednoczyć się z Bogiem, by po śmierci żyć z nim w chwale nieba. Słowo Boże nazywa głupim tego, kto koncentruje swoją uwagę na tym, co ziemskie i nie potrafi podnieść wzroku wyżej. Ulega wtedy pozorom prawdy i piękna, a Bóg zaprasza go do poznania prawdziwej prawdy i piękna, czyli Jego samego.
Patrząc na dzisiejszego człowieka łatwo można dopasować ten biblijny obraz do tak wielu z nas. Bóg stał się niemodny, ale do łask wróciły wróżby, zabobony, inne bożki przywożone z wakacyjnych wycieczek. W jak wielu chrześcijańskich domach stoi budda, bóstwa hinduskie czy afrykańskie maski szamańskie. Raczej żaden buddysta nie ma na półce figurki Maryi, ani żaden hinduista krzyża na ścianie, a my, w katolickich domach, mamy pomieszanie religijne. Czy nie świadczy to o głupocie, o której przed chwilą usłyszeliśmy? Może warto dziś posprzątać dom i wyrzucić to, co z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego, a w wielu wypadkach nawet nam szkodzi.
Psalm responsoryjny: Ps 19,2-5ab
Słowa psalmu zachęcają nas również, by spojrzeć w górę, w niebo, by nie być jak kura, która grzebie w ziemi, ale jak orzeł, który wzbija się wysoko. Bóg nas do tego uzdolnił, napełniając nas swoim Świętym Duchem. Boży Duch pozwala nam Go wielbić, głosić Jego chwałę, przekazywać słowa dobrej nowiny innym osobom, bo każdy powinien usłyszeć tę radosną wiadomość, że zbawienie jest w Jezusie Chrystusie.
Za dziesięć lat obchodzić będziemy jubileusz dwóch tysięcy lat śmierci, zmartwychwstania, wniebowstąpienia Pana Jezusa, Jego nakazu misyjnego oraz zesłania Ducha Świętego. Już dwa tysiące lat Kościół przekazuje słowa zbawienia i dźwięk tych słów dociera na krańce ziemi. Niech i nasz głos się rozchodzi wśród osób z naszej rodziny, wśród przyjaciół i tych, z którymi pracujemy. Niech słowa Kościoła dotrą do każdego człowieka na ziemi, by do roku 2033 wszyscy na naszej planecie usłyszeli dobrą nowinę o Zbawicielu.
Ewangelia: Łk 17,26-37
Dzień powtórnego przyjścia Pana Jezusa na ziemię z każdym dniem się przybliża. Nie wiemy, kiedy to nastąpi, ale mamy być na tę chwilę zawsze gotowi. Podczas każdej Eucharystii wspólne wyznajemy, że oczekujemy Jego przyjścia w chwale.
Pan Jezus powołuje się na dni Noego. Pamiętamy zapewne z lektury Księgi Rodzaju, że pokolenie Noego to byli ludzie bezbożni, którzy nie uniknęli sądu i kary. Jezus mówi, że tak samo będzie, kiedy On powróci, a więc przyjmijmy te słowa jako wezwanie do osobistego nawrócenia.
Jezus przypomina też żonę Lota. Ludzie z tego pokolenia również pochłonięci byli swoimi grzesznymi, ziemskimi sprawami, jak ci, o których słyszeliśmy w pierwszym czytaniu i również nie myśleli o Bogu. Jezus mówi, że zagłada na bezbożnych tak samo przyjdzie w dniu Jego objawienia się. Poucza, by nie starać się zachować swego życia, by nie wracać do tego, co tu na ziemi jest dla nas takie ważne, bo to nas zgubi, jak żonę Lota, która obejrzała się na siebie. On pragnie mocą Ducha Świętego, którego nam dał, wznieść nasz wzrok wyżej, patrzeć w przyszłość, którą On dla nas wysłużył na krzyżu i śmiało podążać za Nim w ramiona Ojca w niebie.
Sobota, 18 listopada 2023r.
Pierwsze czytanie: Mdr 18,14-16.19,6-9
Bóg posłał na świat Zbawiciela Jezusa, swoje odwieczne Słowo, które przyjęło ludzkie ciało i w tę cichą i świętą noc w Betlejem przyszło na świat pośrodku zatraconej ziemi. Zatraconej przez grzech, o którym słyszeliśmy wczoraj. Przez Jego Wcielenie i ofiarowanie Siebie w ofierze, Jezus przekształcił całe stworzenie podległe grzechowi w lud nowego przymierza obmyty wodami chrztu świętego. Przejście przez Morze Czerwone było wyzwoleniem z niewoli egipskiej, przejście przez wodę chrztu jest wyzwoleniem z grzechów.
To Bogu na tym zależało, zależało Mu na każdym z nas. Przeszliśmy przez zanurzenie chrzcielne i chroni nas Jego ręka, a cudem godnym podziwu jest uwolnienie nas od potępienia. Teraz możemy być wolni jak konie na pastwisku i brykać wesoło jak baranki, wielbiąc Pana, który nas wybawił. Pomyślmy, czy tak doświadczamy swojego zbawienia.
Psalm responsoryjny: Ps 105,2-3.36-37.42-43
Możemy być dumni, że wezwano nad nami imienia Pana. Możemy Jego świętym imieniem się szczycić i je uwielbiać. Słowa tego psalmu wzywają nas dziś do śpiewu i grania na Jego chwałę, by rozgłaszać Jego wspaniałość i cuda, których już dokonał i których nieustannie dokonuje.
Wyprowadzając lub z Egiptu wyposażył ich w złoto i srebro. Wyprowadzając nas z niewoli grzechu wyposażył nas w duchowe dary cenniejsze niż złoto i srebro – dał nam możliwość poznania Go i życia w Jego Boskiej obecności. Spełnił obietnicę daną Abrahamowi, że jego potomstwo będzie tak liczne, jak gwiazdy na niebie. Przez dwa tysiące lat wypełniania polecenia Pana Jezusa, by iść na cały świat i udzielać chrztu, wyzwolonych z grzechu i śmierci wiecznej jest nas tyle, co gwiazd na niebie. Żyjmy więc wśród radości i weselmy się mianem wybranych, odkupionych, zbawionych, uświęconych, napełnionych Duchem Świętym ludzi.
Ewangelia: Łk 18,1-8
W perspektywie nadejścia Bożego królestwa Pan Jezus mówi uczniom, że zawsze powinni się modlić o przyjście Jego królestwa i nigdy nie ustawać w tym wołaniu. Aby to zilustrować pokazuje sędziego, który nie boi się Boga i nie liczy się z ludźmi, a więc nie jest człowiekiem gotowym na przyjęcie Bożego królestwa. Pokazuje też ubogą wdowę, której sytuacja materialna w czasach Jezusa była bardzo trudna, a pozycja społeczna bardzo słaba, gdyż to mąż utrzymywał rodzinę i reprezentował swą żonę. Po jego śmierci kobieta zostawała bez środków do życia, jeśli rodzina się o nią nie zatroszczyła. Ta wdowa naprzykrza się sędziemu, który nie liczy się z ludźmi, czyli nie ma dla niej szacunku i współczucia. Ciekawa jest jednak jego motywacja, kiedy wreszcie zgadza się, by jej pomóc – myśli tylko o sobie, nie chce, by go dłużej zadręczała swoimi prośbami.
Na przykładzie postępowania tego sędziego Pan Jezus pokazuje Boga Ojca, który przecież nie jest egoistyczny i nie patrzy tylko na swój interes, ale ma serce miłosierne i współczujące, dostrzega potrzeby swoich dzieci i z miłością pochyla się nad nimi. Posłał przecież na ziemię swego Syna, by odkupił tych, którzy podlegali potępieniu, a więc nikt nie ma od Niego większej miłości i nikt tak, jak On, nie zwleka z wzięciem w obronę swoich dzieci, gdyż Jezus nie przyszedł na świat, by potępić, ale by zbawić. Czy jednak znajdzie w tobie i we mnie wiarę, gdy powróci?