Komentarze do czytań – XXXI TYDZIEŃ ZWYKŁY | od 3 do 9 listopada 2024r. – dr hab. inż. Maciej Siekierski

 

XXXI Niedziela Zwykła, 03.11.2024r.

Pierwsze czytanie: Pwt 6, 2-6

Księga Powtórzonego Prawa to ostatnia z ksiąg Tory. Zawarte w niej przepisy prawne są uważane za przekształcone w duch deuteronomistycznej teologii przymierza rozbudowane i uzupełnione wersje praw zawartych w innych miejscach Pięcioksięgu. Dzisiejsza perykopa stanowi właśnie jeden ze sztandarowych przykładów charakteryzujących to właśnie rozumienie relacji Boga – Jahwe z wybranym przez Niego narodem – Izraelem. Wierni przymierzu mają więc za zadanie nie tylko przestrzegać wspomnianych w innym miejscu tej samej księgi zasad dekalogu, ale także cechować się wynikającą z bojaźni Bożej wiernością wszystkim innym przepisom prawa religijnego. Co więcej do obowiązków ‘starszych’, czyli ojców rodzin i przywódców rodów należy także przekazywanie tradycji religijnej następnym pokoleniom, co zapewnić ma w konsekwencji opiekę Jahwe nad tak postępującymi ludźmi, a poprzez to doczesne powodzenie tak indywidualnych osób jak i całej tworzącej Naród Wybrany społeczności religijnej. Choć nie wynika to wprost ze słów dzisiejszej lekcji przy takim spojrzeniu na przymierze oczywiste staje się także i to, że niewierność Bogu zostanie ‘tu i teraz’ ukarana. Warto jednak zauważyć także i wątek bardziej uniwersalny – skierowane do Izraelitów wezwanie ‘będziesz miłował’ jest tak samo ważne i dla nas chrześcijan.

Psalm responsoryjny: Ps 18, 2-3a. 3bc-4. 47 i 51ab

‘Boże, skało moja, na którą się chronię!’ – to skierowane do swego Stwórcy, pochodzące z dzisiejszego psalmu, zawołanie oranta w sposób oczywisty odwołuje się do oczywistego, tak dla ówczesnego jak i dzisiejszego człowieka, obrazu tego, co w świecie natury wydaje się być trwałe, niezmienne i odporne na wszelkie przeciwności żywiołów. Pochodzi ono z utworu o charakterze dziękczynnym przypisywanego wychwalającemu Boga królowi Dawidowi. Skoro pochwały i deklaracje miłości stają się tu konsekwencją właśnie co odniesionego militarnego sukcesu w słowach autora można by doszukiwać się więc i pewnej interesowności. Dokładniejsza weryfikacja chronologii opisanych w całym utworze zdarzeń wskazuje jednak na to, że dzisiejsza pieśń uwielbienia jest jednak tylko i aż kontynuacją wznoszonej wcześniej modlitwy prośby zanoszonej ufnie na przekór przeciwnościom i niebezpieczeństwom.

Drugie czytanie: Hbr 7, 23-28

Dzisiejsze czytanie pochodzi z Listu do Hebrajczyków formalnie tylko  zaliczanego do Dzieł Pawłowych, a tak naprawdę anonimowego. Dotyka ono ważnej dla chrześcijan wywodzących się z kręgów judaistycznych kwestii arcykapłańskiej godności Jezusa Chrystusa. Wraz z narastającym konfliktem ideowym starego i nowego porządku religijnego konieczne było wyjaśnienie wywodzącym się z tego środowiska wiernym, że to właśnie Mesjasz Jezus stał się dla nich jedynym i odtąd już na wieki ustanowionym arcykapłanem sprawującym ‘tam’ w niebie funkcje i liturgiczne, i wstawiennicze. Perykopa wyjaśnia także i to, że taka właśnie nieprzemijająca rola Jezusa wynika zarówno z Jego bosko-ludzkiej nieskalanej nigdy grzechem i nieposłuszeństwem natury jak też jest skutkiem dobrowolnej ofiary jaką złożył on sam z Siebie dla zbawienia świata na ołtarzu Krzyża.

Ewangelia: Mk 12, 28b-34

Dzisiejsza perykopa przywołuje jedną z jakże częstych na kartach Ewangelii scen rozmowy Jezusa ze Swymi oponentami – faryzeuszami. Ci ostatni to, wbrew dzisiejszej obiegowej opinii, nie tyle sceptycy-ateiści, co w sumie bliscy duchowo Mesjaszowi gorliwi wyznawcy judaizmu. To co stanowi oś ich sporu z Chrystusem, to nie sama wiara w Boga, zmartwychwstanie, czy istnienie aniołów, a kwestie sposobu sprawowania codziennego kultu religijnego podlegającego w myśl przekonań faryzeuszy nie tylko zawartym w Torze regulacjom Prawa Mojżeszowego, ale i obrośniętym do granic skostnienia licznymi przepisami tradycji religijnej. Właśnie o hierarchię tych 613 norm zwyczajowych zwanych micwot zadaje podchwytliwe pytanie rozmówca Jezusa. Opowiedzenie się przez oponenta za którąkolwiek z nich wplątywałoby go automatycznie w liczne w tym środowisku spory doktrynalne i zawsze przysporzyłby mu jakichś wrogów. Jezus świetnie to rozumiejąc odwołuje się do norm dużo starszych i dużo ważniejszych. Przywołana przez Jezusa, a zaczynająca się od słów: ‘słuchaj Izraelu’ codzienna modlitwa to słowa pochodzące nie od ludzi, a bezpośrednio od Boga. Także i dziś wzywa ona, tak samo jak ponad trzy tysiące lat temu, do codziennej miłości i wierności Bogu Jedynemu oraz wypływającej z niej miłości wobec innych ludzi – bliźnich.

Poniedziałek, 04.11.2024r.

Pierwsze czytanie: Flp 2, 1-4

Filippia to noszące imię Filipa II, króla Macedonii i ojca Aleksandra Wielkiego, historyczne miasto położone w dzisiejszej Grecji. W czasach św. Pawła było ono tętniącą życiem rzymską kolonią zasiedlaną nie tylko przez dawnych legionistów, ale i przez migrantów z całego Imperium. Dla autora czytanego dzisiaj listu stanowiło ono szczególne, bo bliskie jego sercu, miejsce działalności misyjnej. Skierowany tam nocnym widzeniem Macedończyka Apostoł Narodów nie tylko założył tam pierwszą w całej Europie gminę chrześcijańską, ale też swoim uwięzieniem i cierpieniem dał jej stanowiący podwaliny pod dalszy rozwój przykład idącej aż ku męczeństwu gorliwej wiary w Chrystusa. A komu wiele dano od tego i wiele wymagać się będzie… Stąd dzisiejsza perykopa stanowi skierowane do Filipian wezwanie do jedności i miłości braterskiej. Przymioty te wierni opierać powinni przede wszystkim z chrystocentrycznie zhierarchizowanych Bożych darów, a dopiero potem opierać je na ludzkich uczuciach braterskiej miłości i wzajemnej sympatii. W kolejnych słowach swego listu Paweł wzywa z kolei swych dawnych podopiecznych nie tylko do działań pozytywnych, ale i do odrzucenia tego wszystkiego co nieobce jest i dzisiejszym ludziom: pychy, wzajemnego współzawodnictwa, czy też łatwości osądzania innych.

Psalm responsoryjny: Ps 131, 1. 2-3

‘Izraelu złóż nadzieję w Panu!’- to wynikające z dzisiejszego psalmu wezwanie do wiernej ufności Bogu w sposób oczywisty wykracza poza swój kontekst etniczny i historyczny dając wiernym Bogu ponadczasową i uniwersalną wskazówkę kierującą ich myśli ku jednej z trzech cnót teologalnych. Słowa te zostały zaczerpnięte z określanego jako ‘perła w psałterzu’ miniaturowego poematu teologicznego, którego powstanie wiąże się z okresem Drugiej Świątyni zaliczanego do pieśni pielgrzymów wstępujących corocznie w dziedzińce odnowionego domu Boga. Wychodząc od odrzucenia przywar takich jak pycha i wyniosłość orant przechodzi tu płynnie do afirmacji takich i nam potrzebnych cech jak dziecięca ufność Bogu, spokój, pokora i wynikające z niej uzgodnienie z wolą Bożą swoich osobistych, niekoniecznie realnych planów.

Ewangelia: Łk 14, 12-14

Kogo zaprosić na ucztę? Rada o charakterze mądrościowym, skierowana do gospodarza przyjęcia – osoby ze środowiska faryzeuszy, jest dowodem na to, że Jezus uznaje swoją pozycję za na tyle mocną, by osobę biegłą w Piśmie traktować jako swego ucznia. Zawarte w niej słowa krytyki nie są skierowane ku środowisku faryzejskiemu, a dotyczą praktyki powszechnej, której wówczas nikt nie ośmielałby się podważyć. Warto tu wspomnieć, że o ile wielu żydowskich nauczycieli uważało zapraszanie ubogich i żebraków za przejaw religijności, to trzy pozostałe kategorie gości podlegały w kulturze judaistycznej ostracyzmowi obejmującemu nie tylko życie towarzyskie, ale i praktyki kultyczne. Tak więc to, co proponuje Jezus, jest nie tylko przełamaniem zwyczaju, ale także naruszeniem tabu społecznego. Według Jezusa źródłem prawdziwego szczęścia ma stać się nie zwrot poniesionych nakładów i wysiłków, a samo bezinteresowne dawanie. Celem postawionym uczniowi jest więc tu nie zmiana zachowania, a odrzucenie motywacji opartej o oczekiwanie na rewanż i doczesną odpłatę. Jezus zachęca więc także i nas do przynoszącego pozorną stratę odejścia od zamkniętego rachunku wzajemnych świadczeń na rzecz bezinteresownej hojności i gościnności opłacalnej dopiero w kategoriach ponadczasowych.

Wtorek, 05.11.2024r. 

Pierwsze czytanie: Flp 2, 5-11

Kolejna, pochodząca z tego samego tekstu, perykopa to uważany, za wcześniejszy od samego listu hymn chrystologiczny stanowiący jeden z kilku nowotestamentalnych tekstów odwołujących się do fundamentalnego dla zrozumienia tajemnicy wcielenia Syna Bożego pojęcia teologicznego jakim jest kenoza. Pojęcie to oznaczające dosłownie ‘stać się próżnym’ tłumaczone bywa także jako ‘ogołocenie’. Określa ono będące efektem pokory połączonej z miłością do stworzenia, samoograniczenie się Boga. Z chwilą wcielenia Przedwieczny i równy Ojcu Syn Boży wyrzeka się Swej Boskiej chwały, by poprzez stanie się podobnym do człowieka wynieść go potem, wraz ze Swym zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem, do niemalże  Boskiej chwały jaką zbawieni, czyli Ci, którzy Mesjasza w Jego pokorze naśladują, będą dzielić z Chrystusem w raju. Co więcej upodabniając się do starotestamentalnej postaci Sługi Jahwe przyjmuje On na siebie nie tylko cierpienie i poniżenie, ale i haniebną, w oczach świata, śmierć na krzyżu. Tak daleko, bo aż do heroizmu posunięte posłuszeństwo wobec woli Ojca staje się w konsekwencji nie tylko całkowicie niezrozumiałe dla świata, ale też źródłem z jakiego płynie późniejsze wywyższenie Syna Bożego i podstawą oddawanego po wieczność hołdu wszelkiego stworzenia.

Psalm responsoryjny: Ps 22, 26b-27. 28-30a. 31-32

‘Pan to uczynił’ – te słowa zamykające dzisiejszy psalm to dowód na, że w przekonaniu Izraelitów to Bóg jest Panem świata i historii. Warto tu zauważyć, że podsumowana tymi słowami lista dzieł pańskich nie pochodzi z dziękczynnego hymnu zwycięzcy, a z lamentacji cierpiącego w osamotnieniu Syna Bożego znanej z ewangelicznych opowiadań o Męce Krzyżowej i zaczynającej się od słów: ‘Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił?’. Tym bardziej dane nam na dziś wersety postrzegać należy jako dowód absolutnej wiary w moc i miłość Boga każących nawet w najgorszej opresji nie porzucać nadziei na rychłą pomoc i wybawienie. I to właśnie będąca konsekwencją tego całkowitego zawierzenia się Panu interwencja ‘mocy z wysoka’ pozwala cierpiącemu orantowi nie tylko na osobisty tryumf, ale i na głoszenie Chwały Boga przyszłym pokoleniom.

Ewangelia: Łk 14, 15-24

Powiązanie motywu uczty z Królestwem Bożym jest częste w eschatologii judaistycznej. Skojarzenie to miało zapewne charakter czysto naturalny, jako że człowiek tamtych czasów, mający pod dostatkiem jedzenia i picia, znajdował się zazwyczaj w błogim i radosnym nastroju. Warto jednak zauważyć, że opisana w perykopie sytuacja dotyczy ludzi, którzy wcześniej przyjęli zaproszenie i potwierdzili swoją obecność na zaplanowanej z dużym wyprzedzeniem weselnej zapewne uczcie. Tylko do takich umówionych wcześniej gości w sam dzień uczty jej gospodarz wysyłał swego sługę. W tym przypadku zamiast słów potwierdzenia przynosi on odpowiedzi negatywne. Sformułowane na dodatek na tyle nieudolnie, że nawet w dzisiejszej kulturze bliskowschodniej stanowiłyby one uzasadniony powód do śmiertelnej obrazy. Gniew, oburzenie i dalsze postępowanie gospodarza są więc w pełni uzasadnione. Gospodarz jest tu obrazem Boga, a uczta celebruje zaślubiny Jego Syna. Przypowieść ta w czasach Jezusa stanowiła, więc zapowiedź skierowania ewangelizacji do pogan po jej odrzuceniu przez Żydów. Dla nas, ludzi współczesnych, może ona natomiast stanowić i zachętę do rachunku sumienia nakierowanego na te wszystkie sprawy doczesne, jakie przesłaniają nam życie chrześcijańskie, jak i swoiste memento wobec postępującej dechrystianizacji Europy, prowadzącej do przeniesienia się środka ciężkości Kościoła na inne kontynenty.

Środa, 06.11.2024r.

Pierwsze czytanie: Flp 2, 12-18

W dzisiejszej perykopie św. Paweł kontynuując wczorajszy wykład zachęca swych dawnych uczniów do podjęcia wysiłków prowadzących ich do zbawienia jakie ma stać się udziałem wiernych w dniu ostatecznym – chwili, gdy Chrystus, tym razem w chwale i pośród hołdów stworzenia powtórnie zstąpi z nieba. Skoro to Bóg ma być ostatecznym celem dla wyznających Go ludzi to Jego wola i oczekiwania mają stać się przewodnikiem i natchnieniem dla wszelkich działań człowieka. Działań podejmowanych nie na pokaz, a więc pod czujnym okiem ziemskiego nauczyciela Pawła, a płynących z wierności Bożemu Słowu. Właśnie ta pełna ufności wierność ma stać się dla poszukujących zbawienia chrześcijan źródłem odwagi potrzebnej do tego, by stanąć przeciw odrzucającemu Boże wskazówki światu. Jest ona także i gwarancją odrzucenia wszelkich wątpliwości i oporów prowadząc ku sięgającemu aż po granice gotowości na męczeństwo pełnemu współdziałaniu inaczej niedoskonałej woli człowieka z uzdalniającą do działań wykraczających poza jej granice Bożą łaską. W tak przedstawionym kontekście przedwczesna śmierć wiernego Bogu głosiciela Jego prawd staje się nie zwycięstwem przeciwnego im świata, a stanowiącym przyczynek do chwały współudziałem w zbawczej ofierze Chrystusa.

Psalm responsoryjny: Ps 27, 1. 4. 13-14

‘Oczekuj Pana, bądź mężny’ – to dopasowane do trudnych, a zatem i naszych, czasów wezwanie każe wierzącemu w Boga chrześcijaninowi nie tylko ufnie oczekiwać na Jego interwencję i ostateczne zwycięstwo dobra, ale i mężnie, co nie znaczy brawurowo, stawać w miarę własnych, wspomaganych Bożą mocą możliwości do walki z napotykanym złem. Skoro od Boga pochodzi nasze światło i zbawienie to razem ze św. Pawłem możemy ufnie zapytać; ‘Gdy Bóg z nami, to któż przeciw nam?’. Nie powinniśmy się więc lękać ani przeciwników wiary, ani niepokoić o własne życie. Jedyne, co w chwili próby może stanowić rzeczywiste niebezpieczeństwo to nasza własne zwątpienie każące nam zapomnieć i o spokoju jaki ‘tu i teraz’ możemy odnaleźć w ‘murach’ świątyni pańskiej i o ostatecznie ponadczasowej nagrodzie jaka czeka na wiernych w ‘krainie’ życia wiecznego.

Ewangelia: Łk 14, 25-33

Stawiane w dzisiejszej perykopie kontrowersyjne wymaganie dotyczące nienawiści do bliskich i samego siebie nie powinno być rozumiane dosłownie. To rodzaj semickiej hiperboli – zachęta do prawidłowego uporządkowania hierarchii wartości, a nie do wzbudzania w sobie uczuć negatywnych. Sprawy rodzinne i własne oczekiwania powinny zejść na drugi plan, a miłość bezgraniczna i absolutna kierować się winna jedynie ku Bogu. Prawdziwy uczeń Jezusa powinien być gotów do naśladowania Mistrza i do totalnego zaangażowania na rzecz Jego Królestwa nawet za cenę utraty społecznego poważania i kosztem dezaprobaty rodziny. Ostatecznym kosztem, który uczeń powinien być gotów ponieść, jest rozumiany przenośnie, a czasem także i dosłownie, krzyż – narzędzie męki, miejsce hańby i znak okrutnej śmierci. Pojawiające się w kolejnych wersach odniesienia do niedokończonej budowy, czy też przegranej kampanii wojennej, nieoczywiste dla dzisiejszego odbiorcy, znajdują wyjaśnienie w oczywistej w czasach Chrystusa orientalnej kulturze honoru. Decyzja przyłączenia się do grona uczniów powinna być poprzedzona poznaniem jej kosztów i oceną sił moralnych, a skoro raz podjęta – konsekwentnie realizowana. Za każdą, włączając w to i własne życie, cenę. W innym przypadku uczeń staje się solą zwietrzałą, tracącą swą przewidzianą jej przez Boga funkcję.

Czwartek, 07.11.2024r.

Pierwsze czytanie: Flp 3, 3-8a

Kolejnym tematem z jakim mierzy się, piszący do swych pochodzących głównie spośród dawnych pogan uczniów, Paweł jest sprzeciw wobec pojawiających się w ówczesnym Kościele coraz to intensywniejszych głosów wzywających niepochodzących spośród Izraelitów chrześcijan do mniej lub bardziej rygorystycznego przestrzegania Prawa Mojżeszowego i nakazów religijnych judaizmu. Swą naukę zaczyna on więc od przypomnienia fundamentalnego znaczenia jakie miały dla świata wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie Syna Bożego. Wiara w zbawczą moc Odkupiciela staje się w opinii Apostoła Narodów nie tylko czymś co zastępuje fizyczne obrzezanie Starego Przymierza, ale i jedynym poprawnym, bo duchowym sposobem oddawania czci Bogu. To wieczny i przedwieczny Chrystus ma stać się dla Swych wyznawców nie tylko przyczyną chluby i oparciem w każdych przeciwnościach, ale i jedyną pewną i doskonałą, bo nigdy nieprzemijającą drogą ku zbawieniu. Paweł, sam Żyd i faryzeusz, wzmacnia tu swą argumentację przypomnieniem tego wszystkiego co z jednej strony wiązało go kiedyś z judaizmem, a z drugiej gdy zostało odrzucone jako nie tylko niepotrzebne, ale i przynoszące straty podkreśla wagę jaką nadaje on obecnie wypływającej z poznania wcielonej Prawdy i prowadzącej do pełnego oddania się nowym zadaniom więzi z Chrystusem.

Psalm responsoryjny: Ps 105, 2-3. 4-5. 6-7

‘Pamiętajcie o cudach, które On uczynił!’ – wybrane z dzisiejszego pochodzącego najprawdopodobniej z czasów perskich psalmu wezwanie każe słuchaczom wyprowadzać nadzieję przyszłych Bożych działań nie z mniej lub bardziej subiektywnych przeczuć i odczuć, a z ‘twardych’ faktów historycznych. Jahwe – Pan Izraela od samego początku jawi się członkom wybranego przez Siebie narodu nie tylko Stworzycielem świata i człowieka, ale także, a może i przede wszystkim Panem historii. Cuda Bożej Mocy tak te dawne opisane na kartach Biblii, te późniejsze opisywane na kartach, niektórych przynajmniej, podręczników historii, czy te najnowsze zapisane w dziejach życia naszego i naszej rodziny powinny być więc także i dla nas nie tylko źródłem wiary i nadziei, ale i przedmiotem głoszonego z dumą i na cały świat uwielbienia dla Bożej Chwały.

Ewangelia: Łk 15, 1-10

Skierowane do faryzeuszów przypowieści dotyczące Bożego przebaczenia oparte są o mniej lub bardziej oczywistą nierealność przywołanych w nich działań. Żaden racjonalnie postępujący pasterz pomimo niewątpliwej dotkliwości straty nie zaryzykuje utraty całego pozostawionego samopas w niebezpiecznym miejscu stada, by podjąć nie dającą zbyt wielkich perspektyw na powodzenie próbę poszukiwania pojedynczej należącej do niego sztuki. Podobnie – drachma – w czasach Jezusa zrównana, co do wartości z denarem, a więc równa dniówce pracy robotnika, to być może istotna część majątku osoby biednej, np. wdowy, ale koszty przyjęcia związanego z jej odnalezieniem przekroczyłyby prawdopodobnie jej wartość. Jezus chce w ten sposób pokazać to, że Bóg w odniesieniu do Swego stworzenia nie postępuje racjonalnie, sam wyruszając na poszukiwanie grzeszników. Warto tu zauważyć, że z punktu widzenia etyki faryzejskiej pasterstwo podobnie jak i pobór podatków jest zajęciem nieczystym, a dla pochodzących ze zdecydowanie zamożniejszej klasy społecznej uczonych w piśmie problemy ubogich pozostają całkowicie obce. Można by rzec, że faryzeusze wykluczają się w ten sposób z grona przyjaciół Boga, cieszących się wraz z Nim każdą wybawioną od potępienia duszą. A kim jesteśmy my? Zamkniętymi w swoim idealnym świecie faryzeuszami, zagubionymi w ciemnościach grzesznikami, czy współpracownikami Boga w Jego dziele zbawienia?

Piątek, 08.11.2024r.

Pierwsze czytanie: Flp 3, 17 – 4, 1

W pierwszych dniach Kościoła podobnie jak i dzisiaj wierni potrzebują słyszeć z ust swoich pasterzy nie tylko konkretne zalecenia czy ostrzeżenia, ale i słowa zachęty do wytrwania. Pomimo przeciwności i pokus świata trwać mają w gorliwej wierności swemu Mistrzowi – Chrystusowi. Wezwanie do naśladowania samego siebie jakie Paweł kieruje do swoich uczniów nie jest w tym wypadku dowodem na jego pychę i przekonanie o własnej wyjątkowości, a odniesieniem do charyzmatu jaki w dniach swego nawrócenia otrzymał od Pana, a który wiernie i gorliwie przekazał Filipianom, gdy budował z nich pierwszą w Europie, a więc w założeniu wzorcową, gminę chrześcijańską. Wezwanie do wierności nauce apostolskiej i gorliwości w jej głoszeniu jest tu skontrastowane z ponurym obrazem odrzucających swą prawdziwą niebiańską ojczyznę i porywanych przez ułudę świata osób formalnie rzecz biorąc ochrzczonych, ale poprzez swój naganny i pełen grzechu sposób życia nie tylko nie pracujących na rzecz zbawienia swojego i innych, ale i poprzez ostentacyjnie demonstrowane radykalne oderwanie od Chrystusa gorszących swoich braci złym przykładem. Paweł wraca tu po raz kolejny do często wspominanej sprzeczności pomiędzy przyziemnymi dążeniami ciała, a prowadzącym do upodobnienia do Boga życiem według ducha.

Psalm responsoryjny: Ps 122 ,1-2. 4-5

‘Pójdziemy do domu Pana’ – to wezwanie, które skierowane tak do pielgrzymujących do Jerozolimy i znajdującej się tam Świątyni Pańskiej wypełniających przepisy prawa religijnego Izraelitów, jak i do nas – współczesnych chrześcijan, powinno stanowić nie tylko przypomnienie o ciążącym na wiernych obowiązku kultycznym, ale i przyczynę ich autentycznej radości. Choć czas powstania utworu trudny jest do jednoznacznego potwierdzenia większość badaczy wiąże jego powstanie z okresem już po niewoli babilońskiej, a więc z tym czasem, gdy Naród Wybrany wiedział już, że może być pozbawiony przywileju jakim są odwiedziny w jedynym na całej Ziemi domu Jedynego i Żywego Boga. Stąd też łatwo jest w dzisiejszych wersach dostrzec radość z tego, że świątynia została odbudowana i przyczynek do pełnego wdzięczności oddawania Bogu czci i chwały.

Ewangelia: Łk 16, 1-8

Dzisiejsza perykopa postrzegana jest jako najtrudniejszy z tekstów Ewangelii Łukasza. Jej zrozumienie zostało zafałszowane przez następne wersy dzieła Łukaszowego, użyte przez autora jako wyjaśnienie, a pochodzące z innych wypowiedzi Nauczyciela. By zrozumieć prawidłowy sens wypowiadanych tu słów, należy w pierwszym rzędzie odnotować, że o ile poprzednio cytowane przypowieści były kierowane do wrogich Jezusowi faryzeuszów, tak ta skierowana jest bezpośrednio do Jego uczniów. Choć decyzja właściciela stawia nieuczciwego, a przynajmniej oskarżonego o nieuczciwość, zarządcę w trudnej, bo wymagającej poszukiwania nowego, i to niegodnego człowieka z wyższych sfer, źródła utrzymania, sytuacji, nawet i tu można dopatrzeć się Jego (co piszemy z wielkiej litery, jako że jest on tu obrazem Boga) łaskawości. Wątpliwa moralnie pozostaje natomiast motywacja działań zarządcy. Są one podejmowane nie w Pana, a jego własnym interesie, zabezpieczając mu przyszłe beztroskie życie. Z drugiej jednak strony rządca czyniąc dobro w imieniu swego Pana, sprawia, że jest On poniekąd zakładnikiem własnego honoru. Zwolnienie rządcy stałoby się karą za dobroczynność, a nie skutkiem nieuczciwości. Pochwała dotyczy tu, więc nie tyle nieuczciwości, ile obrotności, a cała przypowieść stanowi przede wszystkim podkreślenie różnic pomiędzy zasadami świata doczesnego i Królestwa Bożego.

Sobota, 09.11.2024r.

1 Kor 3, 9b-11. 16-17

W dzisiejszym czytaniu złożonym z  wyjątków z 1 Kor, św. Paweł, rozważając rolę apostolstwa w misji ewangelizacyjnej Kościoła, odnosi się do charakterystycznych dla jego piśmiennictwa obrazów. Pierwszy, nazywający Kościół Bożą rolą, nawiązuje do dobrze znanych wielu z jego słuchaczy kwestii uprawy ziemi. Drugi przedstawia tę instytucję jako budowlę opartą na fundamencie Chrystusa i wnoszoną mozolnie wysiłkiem kolejnych pokoleń budowniczych, czyli misjonarzy i kapłanów. To porównanie, w odróżnieniu od wcześniejszego – rolniczego, daje Pawłowi możliwość wyróżnienia szczególnie kompetentnych członków wspólnoty jakimi są jej nauczyciele. W końcu, jako swoiste podsumowanie szerszych rozważań, pojawia się obraz metaforycznie przyrównujący chrześcijańską wspólnotę Koryntu z, wciąż jeszcze wówczas istniejącą i znaną wielu judeochrześcijanom, Świątynią Jerozolimską. Obraz ten zostaje jednak twórczo uzupełniony. Uświęcenie gminy chrześcijańskiej ma dokonywać się za pośrednictwem zamieszkującego w niej Ducha Świętego. Jego obecność nie tylko wprowadza do wspólnoty dary wynikające z wiary w zbawcze dzieło Chrystusa, ale także zapewnia jej Bożą opiekę i ochronę przed sprawcami trapiących ją ciągle podziałów wewnętrznych.

Psalm responsoryjny: Ps 122, 1-2. 4-5

‘Pan Zastępów jest z nami!’ – to pochodzące z dzisiejszego psalmu uniwersalne i ponadczasowe zawołanie wiernych Bogu Jednemu ma w zamyśle autora dzisiejszego psalmu stanowić dla nich nie tylko przyczynę radości, ale i zachętę do odwagi i gorliwej wytrwałości. Nazwanie Jahwe tym właśnie imieniem czyni Go w ustach wiernego nie tylko Sprawcą wszelkich działających w świecie sił materialnych i niematerialnych ale i dużo bardziej dosłownie rozumianym Wodzem wszystkich Mu wiernych żołnierzy Bożej sprawy. Staje się On więc nie tylko ostatnią ucieczką uciemiężonych, czy też ich działającym przez cudowne wydarzenia niepokonanym Obrońcą, ale także, a może i przede wszystkim, źródłem wewnętrznej siły wiernych potrzebnej im do ‘samodzielnego’, co nie oznacza, że samotnego, przeciwstawiania się wszelkim napotykanym przeciwnościom i trudnościom.

Ewangelia: J 2, 13-22

Opisana w dzisiejszej perykopie scena oczyszczenia Świątyni Jerozolimskiej to jedna z najlepiej rozpoznawalnych scen z nauczycielskiej działalności Jezusa. Scena ta odnosi się do jakże ważnej dla judaizmu koncepcji czystości miejsca świętego. Choć występuje ona we wszystkich czterech Ewangeliach Kanonicznych to jedynie relacja Jana wymienia obecne na straganach przekupniów woły i owce. Odnosząc się natomiast do realiów historycznych należy zauważyć, że w okresie Paschy Świątynia Jerozolimska była obiektem licznych pielgrzymek, przybywających czasem z bardzo odległych stron świata. Było więc oczywiste dla wszystkich, że niemożliwe było, by tak odległe podróże odbywali oni wraz z przeznaczonymi na ofiarę zwierzętami. Nie każdy z pielgrzymów dysponował także dopuszczanymi przez prawo religijne jako ofiara, a więc wolnymi od pogańskich symboli religijnych monetami kruszcowymi. Przedmiotem krytyki Jezusa staje się jedynie miejsce dokonywania praktyk kupieckich – dom Boży powinien stanowić miejsce modlitwy, a nie interesów. Stąd też może i niezbyt okazałe narzędzie kary. W rękach Jezusa pojawia się bicz ze sznurków przypominający raczej dziecięcą zabawkę niż rzymskie flagrum. Być może dlatego scena oczyszczenia świątyni prowadzi nie do aresztowania agresywnego szaleńca, a do dyskusji z Żydami zdziwionymi zachowaniem godnym nie religijnego reformatora, a Mesjasza objawiającego niespodziewanie Swe prawo do domu Ojca.