Komentarze do czytań – XXX Tydzień Zwykły | od 24 do 30 października 2021 r. – ks. Bogusław Zeman SSP

 

Niedziela, 24.10.2021 r.

Pierwsze czytanie: Jr 31, 7-9

Exodus wpisał się na trwałe w świadomość kolejnych pokoleń ludu Bożego. Stał się punktem odniesienia w całej historii interpretacji jego dziejów. Prorok Jeremiasz w „Księdze pocieszenia” zapowiada nowe wyjście Izraelitów z miejsc, do których zostali przesiedleni. Ponownie będzie to wielkie dzieło zbawienia, jakiego Bóg dokona wobec ocalałej Reszty Izraela. Zbawienie dla Izraelitów to każda interwencja Boga w obronie człowieka, dla jego dobra i przywrócenia sprawiedliwości.

Bóg przez proroka przypomina, że jest ojcem tego ludu. Zbawcza interwencja jest więc podejmowana przez Ojca, który nie opuszcza żadnego ze swych dzieci, ale bardziej zdecydowanie staje w obronie słabych. „Są wśród nich niewidomi i kulawi, kobiety brzemienne i rodzące”.

Ta historia zbawienia trwa. Ojciec nieustannie nas wypatruje w naszych ziemiach niewoli i miejscach przesiedlenia, aby nas przyprowadzić „nad strumienie wód”. Wszystko zależy jednak nie tylko od interwencji Boga, ale również od naszej woli współpracy, od chęci bycia znalezionymi i przyprowadzonymi do ziemi Bożych praw i wartości.

Psalm responsoryjny: Ps 126 (125), 1b-2b. 2c-3. 4-5. 6

Wraz z pielgrzymami zdążającymi do Jerozolimy i powracającymi do ojczyzny przesiedleńcami wyrażamy radość z odbywanej podróży. Jest to droga wiodąca z niewoli do wolności, z ciemności do światła, od łez wygnania do radości bycia odnalezionym.

Psalmista wpisuje te przemiany ludzkiego losu w obraz rytmu natury. Wyschłe strumienie w czasie deszczu napełniają się wodą; zasiew, który wiąże się z niepewnością i koniecznością „utraty” ziarna, przynosi w końcu obfity plon.

To dobra szkoła także dla człowieka boleśnie doświadczającego własnej grzeszności. Pustynia duszy może stać się oazą pełną życia! Nieszczęśliwy człowiek karmi swoją nadzieję wspomnieniem doznanych łask: „Pan uczynił nam wielkie rzeczy” oraz ufnością pokładaną w Bogu: „Odmień nasz los, Panie”.

Drugie czytanie: Hbr 5, 1-6

Bóg podarował swojemu ludowi kapłanów z plemienia Aarona w czasach Starego Przymierza i tych, którzy uczestniczą w kapłaństwie Nowego Przymierza, zawartego we Krwi Chrystusa. Autor Listu do Hebrajczyków przypomina o ludzkiej kondycji kapłanów. Znają więc rzeczywistość grzechu nie tylko w sensie teoretycznym, ale z własnego doświadczenia. Bóg pozostawił kapłanom ludzką skłonność do grzechu, aby mogli współczuć z tymi, którym służą, rozumieć ich zmagania i podtrzymywać ich wolę walki o życie w łasce.

Chrystus, który jest najwyższym i wiecznym Kapłanem, posiada tę empatię w najwyższym stopniu, jednak nie z powodu własnego doświadczenia grzechu, gdyż „był do nas podobny we wszystkim, oprócz grzechu” (Hbr 4, 15). Jezus jako Bóg znał moc grzechu, który niszczy jedność człowieka ze Stwórcą i Źródłem szczęścia. Chciał jednak doświadczyć skutków naszych grzechów także jako człowiek, dlatego umarł na krzyżu, bo przecież „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6, 23). Oto w pełni współczujący najwyższy Kapłan, który składa ofiarę z samego siebie, aby nas wyzwolić z mocy grzechu.

Ewangelia: Mk 10, 46b-52

Symboliczna i inspirująca jest dla nas przemiana niewidomego pod Jerychem. Jego uzdrowienie jest procesem, który następuje dzięki Jezusowi. To obecność Pana inicjuje ten proces i jest jego motorem.

Spotykamy Bartymeusza siedzącego przy drodze. Ewangelista zestawia tu dwie rzeczywistości: dynamikę drogi i statyczność pozbawionego wzroku człowieka. Życie przechodzi obok żebraka, a on nie jest w stanie w nim uczestniczyć. Musi zadowolić się jałmużną, która nigdy nie będzie pełnią życia.

Pojawienie się Jezusa pobudza w Bartymeuszu pragnienie zmiany, pragnienie życia, które niewidomy komunikuje bardzo ekspresyjnie, krzycząc do Przechodzącego. Próby uciszenia go prowokują krzyk jeszcze głośniejszy. Bartymeusz nie może stracić tej okazji, bo przechodzi obok niego Życie wcielone! Także on chce żyć! To pragnienie zatrzymuje przechodzącego Jezusa i dynamizuje ślepca. Żebrak zrywa się na nogi i idzie do Mistrza, idzie do życia. Jezus nie zastępuje go w tym, co powinien uczynić dla siebie o własnych siłach. Współpraca to część procesu przemiany.

Następuje spotkanie pragnienia ze Źródłem. Bartymeusz staje w obecności Jezusa i zyskuje nową perspektywę rzeczywistości, nowy ogląd spraw, Prawdę. A potem były ślepiec idzie dalej za Jezusem. Już może uczestniczyć w życiu, bo odnalazł swoje miejsce na Drodze.

Poniedziałek, 25.10.2021 r.

Pierwsze czytanie: Rz 8, 12-17

Święty Paweł kreśli portret dzieci Bożych. Nie chodzi o słodką fotografię milusińskich, ale o przedstawienie tożsamości tych, którzy mogą się do Boga zwracać słowami „Tatusiu, Ojcze”. Jest to więc portret osób prowadzonych przez Ducha Świętego, ludzi wolnych, dla których każda niewola jest pogwałceniem ich godności. Mowa jest o dzieciach Boga, a więc i o dziedzicach nieba, dzielących tron z Chrystusem.

Dzieło Apostoła Narodów jest jednak równocześnie bardzo realistyczne. Nie brakuje w nim także cieni, których źródłem jest ludzka kondycja dzieci Bożych. Okazuje się, że tożsamość chrześcijańska to napięcie, ciągłe zmaganie, by nie żyć według ciała, ale według Ducha. To ciągłe pokonywanie śmierci mocą Ducha.

Inną barwą cienia w malowanym przez Apostoła portrecie jest cierpienie, również przynależące do ludzkiej natury. Jednak na portrecie chrześcijanina nie jest to głęboki mrok otchłani, ale ciemne barwy przetykane refleksami światła, konieczne dla podkreślenia kształtów i ważnych detali. Z cierpień synów Boga przebija bowiem zbawcza męka Chrystusa, w ludzkim bólu już płoną iskry przyszłej chwały.

Psalm responsoryjny: Ps 68 (67), 2 i 4. 6-7b. 20-21 

Bóg powstaje”. Tak psalmista rozpoczyna opowiadanie o działaniu Boga w historii ludzkości. Jest to opowieść o dziejach relacji Stwórcy i stworzenia, Boga miłości i życia oraz człowieka, który został nimi obdarzony. Pan potężny w swojej mocy wychodzi naprzeciw ludziom słabym i pokrzywdzonym. Opowieść o Bogu i człowieku staje się więc historią zabawienia, w której Stwórca odkrywa swoje ojcowskie oblicze.

Historia ta niesie w sobie także wątek sprawiedliwości i kary wobec tych, którzy lekceważą Boga i Jego prawo, którzy zachłyśnięci własną siłą, używają jej tylko do uciskania i wykorzystywania słabszych. Zbawcza interwencja Boga wywołuje radość wierzących i jeszcze bardziej motywuje do modlitwy o pełnię Jego darów.

Musimy jednak przyjąć na siebie naszą odpowiedzialność za otrzymane od Boga łaski. Dojrzała relacja miłości, także do Boga, opiera się na wzajemności, szacunku i odpowiedzialności. Dary Boże to dla nas zadanie, nie możemy ich jedynie konsumować jak należnej nam jałmużny. Z łaską Bożą człowiek musi współpracować.

Ewangelia: Łk 13, 10-17

Co jest ważniejsze: człowiek czy przepis Prawa? Spory o znaczenie i funkcję szabatu towarzyszyły Jezusowi przez całą Jego publiczną działalność. Dla Zbawiciela nie było wątpliwości w tej kwestii. Szabat uważał On za najwłaściwszy dzień na podarowanie komuś łaski. Sobotni odpoczynek Boga nie oznaczał przecież wstrzymania Jego miłosnego zainteresowania losami ludzi i zbawczego działania.

Uzdrowienie w szabat pochylonej kobiety, podkreśliło także teologiczną treść tego dnia. Kobieta nareszcie mogła wznieść swój wzrok ku niebu! Mogła odpocząć od tego, co było dla niej nieznośnym ciężarem i czyniło jej życie jeszcze bardziej trudnym. Oddać chwałę Bogu, odpocząć i dać odpocząć, czy nie właśnie taki sens miał mieć szabat? To znaczenie umknęło jednak wielu Żydom, którzy w kształtowaniu praktyki życia zatrzymali się na literze Prawa.

Jezus na nowo humanizuje Prawo, pokazuje jego pomocnicze znaczenie i przywraca mu właściwe miejsce, przewidziane przez Boga, autora historii zbawienia. Uzdrowiona kobieta stała się wymownym symbolem tej przemiany: dzięki szabatowej łasce została uwolniona od jarzma i mogła uwielbiać Boga, Ojca i Zbawiciela ludzi, za okazane jej miłosierdzie.

 

Wtorek, 26.10.2021 r.

Pierwsze czytanie: Rz 8, 18-25

Natchnione słowa św. Pawła to propozycja dla chrześcijan każdego czasu, aby uczyć się patrzeć w przyszłość z nadzieją. Apostoł nie zamierza jednak odrywać naszej uwagi od problemów świata ani nie serwuje nam taniej pociechy. Przeciwnie, ze świadomością rzeczywistości podnosi swe oczu ku niebu i wskazuje daleki horyzont celu wszystkiego, co istnieje i co się dzieje.

W Pawłowej narracji o człowieku i świecie nie brakuje więc słów o cierpieniu, „poddaniu wszystkiego marności”, o „niewoli zepsucia” czy o jękach i westchnieniach „w bólach rodzenia”. Znamy to wszystko z własnego doświadczenia i z obserwacji świata. Takie są okoliczności czasu i miejsca, w których żyjemy, wierzymy i realizujemy nasze powołanie do zbawienia.

Chrześcijańska nadzieja umożliwia pogodne spojrzenie w przyszłość, pomimo dewastacji, jakiej dokonał grzech w naturalnym środowisku ludzkiej duszy i w świecie stworzonym. Oczekujemy „odkupienia naszego ciała”, wyzwolenia wszystkiego „z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych”. „Już jesteśmy zbawieni”, lecz pełnia tego daru czeka na nas w przyszłości. To właśnie nadzieja pozwala św. Pawłowi, i nam, odważnie stwierdzić, że mimo wszystko obecne cierpienia są niewielkie w porównaniu z czekającą nas chwałą.

Psalm responsoryjny: Ps 126 (125), 1b-2b. 2c-3. 4-5. 6

W ziemskiej wędrówce, której nieustannie towarzyszą różne przeciwności życia, Bóg wyposażył nas w niezbędne pomoce, abyśmy obronili się przed zwątpieniem i zniechęceniem. To pamięć o doznanych łaskach oraz wiara w moc Boga, który „odmienia strumienie na południu”. Stąd pełna nadziei modlitwa: „Odmień znowu nasz los, Panie”, jak zrobiłeś to już nieraz.

Biblia uczy nas wspominać „wielkie dzieła Boga”, czynić z nich stały element naszych modlitw. Jest tutaj obecna głęboka intuicja, że takie wspominanie przybliża nas do ponownego doświadczenia łaski. Najpełniej przeżywamy to podczas Eucharystii, kiedy wspominanie staje się uobecnieniem.

Podobnie biblijną praktyką jest wyznawanie wiary w moc Boga, który już nieraz „uczynił wielkie rzeczy”. Wyliczanie ich podczas modlitwy pozwala przeżywać powszechną historię zbawienia jako dzieje własnej osoby. Bóg jest Panem tych dziejów, w Jego ręku są losy moje i świata.

Ewangelia: Łk 13, 18-21

Przypowieści Jezusa o królestwie Bożym są nie tylko ilustracjami, z pomocą których możemy pełniej zrozumieć tę rzeczywistość. On uczy nas również żyć poznaną prawdą.

Ziarno gorczycy może zostać zlekceważone ze względu na swoją wielkość. Pomimo niepozornych rozmiarów staje się rośliną, która oferuje ptakom miejsce na zamieszkanie. Królestwo Boga wydaje się słabo obecne w rzeczywistości świata, w którym żyjemy. Mimo to rozrasta się i staje się gościnnym miejscem dla wszystkich, którzy chcą się w nim schronić.

Zakwas również jest niepozorny, a jego „praca” odbywa się w milczeniu i ukryciu. Posiada jednak wielki potencjał zakwaszania wszystkiego, czyli przemiany wszystkich wymieszanych składników w ciasto, które posiada wewnętrzną spójność i staje się dobrym chlebem. Tak Boże królestwo działa również w nas. Wykonuje swoją pracę, aby nasze życie stawało się spójne, integralne, posiadające sens i jasny cel.

Środa, 27.10.2021 r.

Pierwsze czytanie: Rz 8, 26-30

Dzisiaj św. Paweł przypomina nam o ważnym darze, jaki otrzymujemy od Ducha Świętego. Jest nim modlitwa. Możemy modlić się „o własnych siłach” i z pewnością do Boga dociera taka modlitwa. Jednak Duch Święty, którego jesteśmy świątynią, nie chce pozostawać w nas bierny. Modli się więc w nas i za nas, wspierając nasze niewystarczające ludzkie siły.

Jak to jest, że Duch Święty, który jest Bogiem, modli się w nas do Boga? Właśnie tak, tylko nasze ludzkie możliwości zrozumienia i wyrażenia tej rzeczywistości okazują się zbyt ubogie. Święty Paweł wyjaśnia więc, że mamy tutaj do czynienia z tajemnicą życia Trójcy Świętej. Duch przyczynia się za nami bez słów, a Bóg Ojciec, który jest jedno z Duchem Świętym, zna zamysł Ducha. W ten sposób modlitwa staje się dialogiem Osób Trójcy Świętej. Dzięki Duchowi Świętemu także my jesteśmy do niego włączeni.

Działanie Ducha Świętego w nas jest wpisane w projekt Boga, który wspomaga naszą chrześcijańską drogę stawania się podobnymi do Jezusa. Znamy przykłady modlitwy Jezusa do Ojca, Jego serdecznego dialogu z Ojcem. W tę właśnie przestrzeń wprowadza nas Duch Święty. Może nam się wydawać, że uczestnictwo w życiu Trójcy Świętej jest dla nas niedostępne, a jednak Bóg tego dla nas pragnie. Nie stanowi dla Niego przeszkody nawet nasza niemoc, słabość czy grzech, gdyż to On nas powołał, usprawiedliwił i przeznaczył do chwały. I współdziała dla naszego dobra we wszystkim, jeśli dajemy Mu do siebie dostęp przez miłość.

Psalm responsoryjny: Ps 13 (12), 4-5. 6

Księga Psalmów to najlepszy podręcznik modlitwy. Znajdziemy w nim inwokacje zanoszone do Boga w różnych doświadczeniach ludzkiego życia. Nie są to tylko słowa łagodne, ale często niosące silny ładunek emocji, także trudnych.

Psalm 13 rozpoczyna się od pytań, które zdradzają zniecierpliwienie cierpiącego człowieka milczeniem Boga. Psalmista nie przestaje jednak ufać i dlatego prosi o zbawczą interwencję Boga. Pewny wysłuchania zapowiada pieśń uwielbienia ku czci Tego, który rozwesela zbawieniem i ocala w przeciwnościach.

W tej biblijnej szkole modlitwy warto skorzystać z lekcji ufności, aby pomimo cierpienia nauczyć się wyrażać Bogu wdzięczność za łaski, którymi nas obdarzy w przyszłości.

Ewangelia: Łk 13, 22-30

Wolą Bożą jest to, aby wszyscy ludzie byli zbawieni (por. 1 Tm 2, 4). Gdyby zależało to tylko od Niego, piekło byłoby puste. Jednak dar zbawienia, przygotowany przez Jezusa i oferowany każdemu człowiekowi, musi zostać wybrany, przyjęty i spożytkowany przez ludzi.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus nie mówi, ilu ludzi będzie zbawionych. Wyjaśnia natomiast, że będą tacy, którzy znajdą się w domu, czyli w wiecznym królestwie Boga, inni zaś pozostaną na zewnątrz. Dramaturgii dodaje fakt, że ci, którzy prosili o wpuszczenie, znali Gospodarza i chcieli znaleźć się w środku. Byli więc zainteresowani zbawieniem, jednak ono okazało się poza ich zasięgiem. Nie z powodu decyzji Pana domu, ale wskutek ich wcześniejszych wyborów, jakich dokonywali w życiu.

Nie znam was” to mrożące krew w żyłach wyznanie Pana domu. Świadczy ono o tym, że jest czas stosowny do budowania relacji z Bogiem, są okoliczności i możliwości kształtowania swojego życia w oparciu o Jego wolę. Kto nie chce skorzystać z tych darów, sam wybiera pozostanie na zewnątrz. Jezus wyjaśnia, że są to osoby, które otrzymały od Boga wszystkie pomoce do zbawienia, jednak w praktyce życia je odrzuciły.

Czwartek, 28.10.2021 r. – święto Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza

Pierwsze czytanie: Ef 2, 19-22

Co takiego się stało, że Efezjanie, a więc poganie, w domyśle wszyscy nie-Żydzi, stali się „współobywatelami świętych i domownikami Boga”? Nie sprawiły tego ludzka mądrość, doskonałość czy kreatywność. Ludzkość odzyskała swoją jedność przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, który na krzyżu położył kres wrogości i wszelkim podziałom. On jest naszą „instancją pojednawczą” i naszym mediatorem, który kontynuuje swoje dzieło wobec wierzących.

Owoce dzieła Chrystusa św. Paweł przedstawia w obrazie budowli, w której każdy element ma swoje niezastępowalne miejsce. Jest to budowla żywa, ciągle rozwijająca się i stanowiąca środowisko wzrostu dla wszystkich, którzy ją tworzą. Rozumiemy przez to, że we wspólnocie Kościoła każdy z nas ciągle otrzymuje możliwości i środki do osobistego duchowego wzrostu, których nie możemy posiadać ani z nich owocnie korzystać, pozostając poza „mieszkaniem Boga przez Ducha”.

Apostoł zwraca nam uwagę, że przynależności do wspólnoty Kościoła musi towarzyszyć „wspólne budowanie”. We wspólnocie nie możemy pozostawać indywidualistami, tylko zewnętrznie połączonymi z braćmi i siostrami w pewną strukturę. Przynależność do Chrystusa to życie, które realizuje się w relacjach z Bogiem i z ludźmi.

Psalm responsoryjny: Ps 19, 2-3. 4-5

Świat stworzony świadczy o swoim Stwórcy. Lektura świata stworzonego może więc stać się procesem odkrywania piękna i celowości stworzeń oraz wartości, które Bóg w nie wpisał. W ten sposób nieustannie odsłania On część prawdy o sobie. Daje nam w ten sposób możliwość poznawania Go i zbliżania się do Niego.

Wszyscy jesteśmy adresatami tego języka miłości Boga do nas. Ta komunikacja trwa, bo „dzień opowiada dniowi, noc nocy przekazuje wiadomość” i „nie są to słowa ani nie jest to mowa, których by dźwięku nie usłyszano”. Świat stworzony nieustannie „ewangelizuje” ludzi.

Modląc się Psalmem 19 w święto Szymona i Judy Tadeusza zauważamy, że słowu świata o Bogu towarzyszy świadectwo apostołów posłanych, aby ogłaszać dzieła Tego, który nas „wezwał z ciemności do swego przedziwnego światła” (1 P 2, 9).

Ewangelia: Łk 6, 12-19

Nie jest zbiegiem okoliczności, że Jezus dokonuje wyboru Dwunastu po modlitwie do Ojca i przed spotkaniem z oczekującym Mistrza tłumem. Wydaje się, że Zbawiciel komunikuje nam w ten sposób, jakie jest źródło apostolskiego mandatu i jaki jest jego cel.

Powołanie do bycia apostołami pochodzi od Boga i jest wpisane w Jego plan, który realizuje przez Chrystusa. Apostołowie „rodzą się” ze szczególnej, synowskiej więzi Jezusa i Boga Ojca. Mają więc w swoich „genach” tę przynależność do Ojca i Syna, a także do Ducha Świętego, który zostanie im dany, aby mogli odpuszczać ludziom grzechy i kontynuować misję Jezusa. Taka jest tożsamość apostołów.

Celem ich działalności jest posługa ludziom, którzy przychodzą do Zbawiciela, aby „słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób”. Mistrz przekazuje Apostołom to zadanie, które sam pełnił w czasie swojej publicznej działalności.

Nie możemy jednak zapominać, że każdy ochrzczony również jest apostołem, czyli został wpisany w Trójcę Świętą i uczestniczy w Jej życiu, a także jest powołany do służby innym. Bez tej misji nie jest możliwe zrealizowanie chrześcijańskiego powołania i osiągnięcie pełni świętości.

Piątek, 29.10.2021 r.

Pierwsze czytanie: Rz 9, 1-5

Święty Paweł zaświadczył o szczęściu ludzi wierzących, pisząc do Rzymian, że nic nas nie zdoła „odłączyć od miłości Boga objawionej w Chrystusie Jezusie” (por. Rz 8, 39). Tym większym bólem napełniała go więc świadomość, że jego rodacy, członkowie narodu wybranego, odrzucili łaskę miłości Bożej i zbawienie, które przyszło do nich w osobie Syna Bożego.

Jakże św. Paweł wiele by dał, aby zmienić ten stan rzeczy. Gotów był sam cierpieć odłączenie od Chrystusa, byle jego bracia przyjęli łaskę zbawienia. Paradoks polega na tym, że byli oni najlepiej przygotowani przez Boga, aby współpracować z Jego planem miłości. Syn Boży stał się nawet jednym z nich, spotkał się jednak z oporem i sprzeciwem.

Apostoł daje nam przykład, by nie rezygnować z troski o zbawienie tych, którzy na razie je odrzucają. Zamiast potępiania kogokolwiek św. Paweł gotów był sam poświęcić siebie, by zdobyć rodaków dla Chrystusa. Ileż w jego postawie podobieństwa do Zbawiciela, który zatroskany o każdego człowieka, oddał własne życie, aby nikt nie zginął, lecz wszyscy mieli życie wieczne (por. J 3, 16). Oto szkoła miłości do ludzi, także nieprzyjaciół Chrystusa i naszych.

Psalm responsoryjny: Ps 147B, 12-13. 14-15. 19-20

Psalmista opiewa przywilej Bożej opieki, jakim cieszy się Jerozolima i znajdująca się w niej świątynia. Szczególna relacja, jaką Bóg złączył się ze swoim ludem, wykracza poza rolę obrońcy i żywiciela ludu. Pan jest także Mistrzem, który „zsyła swoje polecenia”, „oznajmia swoje słowo Jakubowi, Izraelowi ustawy swe i wyroki”. Uczy więc mądrości, która nie jest tylko suchą teorią, ale programem i stylem życia.

Warto poczuć się kimś uprzywilejowanym, gdyż znajomość Boga, możliwość pogłębiania wiary i towarzysząca im łaska nie są darami, które nam się należą. Zostaliśmy nimi obdarowani bez naszych zasług. Jest w te dary wpisane jednak zadanie pomnażania ich i pielęgnowania naszej relacji z Bogiem. To część naszej odpowiedzialności, która świadczy o dojrzałym podejściu do życia wiary, które nie przynosi tylko przywilejów, ale również obowiązki.

Ewangelia: Łk 14, 1-6

Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?” To pytanie Jezusa dotyczy zagadnienia bardziej ogólnego. Kiedy nie należy nieść pomocy innym? W jakim czasie nie powinno się zauważać ludzkiego cierpienia? Które dni powinny zostać wyłączone z okazywania innym wsparcia? Itp. Jezus nie uzyskał odpowiedzi od uczestników szabatowego posiłku. Sam dał ją, uzdrawiając człowieka chorego na wodną puchlinę.

Wśród Żydów mocno utrwaliła się tradycja, która przepis prawa stawiała wyżej od miłości, ludzką tradycję ponad wolę Bożą. Także nam grożą te same wypaczenia: formalizm w wierze, oddzielanie czci oddawanej Bogu od praktycznej miłości bliźniego, usprawiedliwianie własnej bierności tym, że to niewłaściwy czas i miejsce, albo nie te osoby, którym chciałoby się pomóc… Dlatego będą wracały do nas słowa Zbawiciela: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 2, 27), „Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary” (Mt 9, 13), „Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili” (Mt 25, 45).

Kierując te słowa do nas, z pewnością nasz Mistrz ma nadzieję, że spotka się z inną reakcją, niż ta, którą zaprezentowali uczeni w Piśmie i faryzeusze: „Oni zaś milczeli”. Nie chodzi tylko o słowa. Najlepiej naśladować Jezusa, który dał odpowiedź własnymi czynami.

Sobota, 30.10.2021 r.

Pierwsze czytanie: Rz 11, 1-2a. 11-12. 25-29

Święty Paweł kontynuuje swoją refleksję o narodzie wybranym i odrzuceniu przez niego zbawienia objawionego i zrealizowanego w osobie Jezusa Chrystusa. Nie pogrąża się jednak w rozpaczy, ponieważ potrafi czytać historię w kluczu Bożym, czerpiąc światło ze słowa Bożego. Ta Boża perspektywa pomaga apostołowi interpretować wydarzenia z perspektywy historii zbawienia, której autorem i kreatywnym moderatorem jest sam Bóg.

To prawda, że Izraelici odrzucili Jezusa. Bóg wykorzystał jednak tę okoliczność, aby Ewangelia trafiła do pogan. Tylko On, który jest Panem czasu, potrafi zagospodarować każdą okoliczność, nawet ludzki sprzeciw, i wpisać ją w realizację odwiecznych planów zbawienia. Świadectwo św. Pawła umacnia naszą ufność w moc Boga, który w taki sposób towarzyszy również nam, prowadząc nas do zbawienia przez wszystko, co przynosi życie.

Jeszcze jedną myśl poddaje nam apostoł. Pisze bowiem o wierności Boga, który nigdy nie rezygnuje ze swoich wybranych, nawet kiedy ci Go lekceważą. „Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne”. Bóg realizuje tę wierność, nieustannie szukając zagubionych owiec i oferując grzesznikom niewyczerpalne bogactwa swojego miłosierdzia.

Psalm responsoryjny: Ps 94 (93), 12-13a. 14-15. 17-18

Szacunek do Boga wymaga od wierzących, aby czcząc Boże miłosierdzie, nie pomijali Jego sprawiedliwości. Wiąże się to z uznaniem i przyjęciem na siebie powinności, które są prostą konsekwencją wyznawanej przez nas wiary.

Nim psalmista złoży świadectwo o wierności Boga i Jego trosce o człowieka, nim wysławi Jego dobroć, przypomina nam o tym, że nasz Pan jest także wychowawcą i nauczycielem. Bóg formuje nasz sposób myślenia i działania, ustanawia zasady, jakimi mamy się kierować, pomaga wyznawać i realizować właściwą hierarchię wartości. Nie możemy pomijać tego aspektu łączącej nas z Bogiem relacji.

Ewangelia: Łk 14, 1. 7-11

Jezus był pilnym obserwatorem rzeczywistości i bardzo twórczym nauczycielem. Potrafił wykorzystać zaobserwowaną okoliczność, aby formować w swoich odbiorcach właściwe postawy i sposoby reagowania. Zbawiciel zauważył, że za wyborem pierwszych miejsc na uczcie stoi zwyczajna pycha biesiadników i ich wygórowane mniemanie o samym sobie. Dlatego proponuje im zupełnie inny model postępowania: Nie pchaj się na honorowe miejsce. Nie myśl sobie, że ono się tobie należy. Nie żądaj dla siebie zaszczytów.

Reakcja Jezusa i przypowieść, którą opowiada, dotyczą ludzkiej formacji współbiesiadników. To jeden z przykładów, który świadczy o tym, że Bóg myśli o nas jako o osobach integralnych. Jego zbawienie realizuje się w człowieku i dotyczy jego całego, nie tylko sfery duchowej. Ewangelia jest nam dana i zadana jako księga formacji, z pomocą której dojrzewamy we wszystkim, kim jesteśmy. Pozostaje dla nas punktem odniesienia w każdym wyborze, jakiego dokonujemy, nadając także szlachetny, Boży kształt naszemu człowieczeństwu.