Komentarze do czytań – XXVIII TYDZIEŃ ZWYKŁY | od 9 do 15 października 2022 r. – Maciej Siekierski

 

XXVIII Niedziela Zwykła, 9.10.2022 r.

Pierwsze czytanie: 2 Krl 5, 14-17

Bohaterem dzisiejszej perykopy jest Elizeusz (hebr. Elisza – Bóg wybawia). Prorok ten, jako uczeń i następca Eliasza, odziedziczył po nim duchowe moce i zdolności, stając się nie tylko wykonawcą poleceń Boga Jedynego, ale także i cudotwórcą. Jego stanowiące starotestamentalny typ dokonań Jezusa cuda obejmowały i rozmnożenie chleba, i wskrzeszenie zmarłego, i będące przedmiotem dzisiejszej perykopy uzdrowienie trędowatego. Ta dłuższa niż dzisiejsza lekcja historia może być odczytywana na wielu poziomach. Oprócz objawienia mocy Bożej mamy tu i elementy humorystyczne (wszak imię Naaman znaczy mniej więcej tyle co „piękniś”), i pouczenie moralne odpowiadające Chrystusowemu: „darmo otrzymaliście – darmo dawajcie”, a przede wszystkim, przywołaną w Łukaszowym zapisie słów Chrystusa, zapowiedź uniwersalistycznego charakteru, jakiego ma nabrać w przyszłości wiara w Boga Izraela – Jahwe. Z takiej właśnie, czyli chrześcijańskiej perspektywy, historia ta nabiera zresztą kolejnego sensu. W końcu to nie kto inny, a skromna żydowska dziewczyna udziela Naamanowi wskazówki, by uzdrowienia z trądu (choroby śmiertelnej, a zarazem wykluczającej ze społeczeństwa) szukał nie gdzie indziej jak u Elizeusza – proroka Jahwe. I to właśnie wykonanie jej zaleceń, nawet niepozbawione jakże bliskich nam wahań, prowadzi do przemiany duchowej posłusznego tym słowom człowieka i odnalezienia przez niego drogi do prawdziwego Boga.

Psalm responsoryjny: Ps 98, 1bcde. 2-3b. 3c-4

„Śpiewajcie Panu pieśń nową” – te właśnie początkowe słowa dzisiejszego psalmu doskonale oddają jego hymniczny charakter stawiający sobie za cel wysławianie królewskiej godności, jaką ze Swej natury obdarzony jest Bóg Jedyny – Jahwe. Choć całość utworu dotyczy zarówno kwestii doczesnych jak i ostatecznych, to wybrane na dziś wersy, pochodząc z jego pierwszej części, odnoszą się do rzeczywistości historycznej i często cudownych w swym wymiarze dzieł Boga, których dokonał na ziemi na rzecz wybranego przez Siebie narodu – Izraela. Z kontekstu historycznego, wiążącego powstanie psalmu z ponownym zasiedleniem Ziemi Obiecanej przez powracających z babilońskiego wygnania Izraelitów, łatwo zrozumieć, że to najprawdopodobniej ta nowa rzeczywistość polityczno-społeczna wiązała się z potrzebą wychwalania tych kolejnych dziejących się na oczach „narodów” zbawczych dokonań Boga.

Drugie czytanie: 2 Tm 2, 8-13

Drugi List do Tymoteusza, z którego pochodzi dzisiejsza lekcja, to dokument postrzegany jako swoisty testament Pawła. Adresatem jest Tymoteusz, jeden z najbliższych współpracowników Apostoła Narodów. Sam tekst powstał, z kolei, najprawdopodobniej w więzieniu w Rzymie, w chwilach bezpośrednio poprzedzających przeczuwaną przez autora egzekucję. Zawarte w nim wskazówki i pouczenia, choć formalnie skierowane są do pierwszego biskupa Efezu, przeznaczone są tak naprawdę dla całej prowadzonej przez niego wspólnoty chrześcijan. Znajdujemy tu także porównanie działalności apostolskiej z trudami, jakie niesie ze sobą służba wojskowa. Pomimo zarysowanej analogii Paweł zwraca jednak uwagę czytelnika na różnice, jakie dzielą żołnierzy służących królom i Chrystusowi. Ci ostatni powinni zawsze pamiętać i o Jezusie, i o Jego dobrowolnym ogołoceniu się z przywilejów Boskiego Synostwa, a przede wszystkim o tym, że dla nich droga do chwały prowadzi przez uniżoną służbę i towarzyszące jej często cierpienia. I to właśnie pamięć o drodze, jaką poszedł Mistrz – Jezus i o Jego zmartwychwstaniu, a nie nadzieja na sukcesy i ziemską karierę, ma stanowić dla każdego z nich i źródło pokrzepienia, i motywację do chętnego przyjmowania podobnych cierpień i wyrzeczeń. Nadzieję daje Apostołowi także i to, że choć on sam może znaleźć się w więzach i podzielić dolę złoczyńców, głoszone przez niego Słowo Boże nie ulegnie nigdy spętaniu.

Ewangelia: Łk 17, 11-19

Samaria i jej mieszkańcy Samarytanie stanowili, dla prawowiernego Żyda – mieszkańca Judei lub Galilei, przedmiot graniczącej z nienawiścią niechęci. Wymieszana w tyglu asyryjskich przesiedleń ludność tego regionu nie była ani jednorodna etnicznie, ani też nie sprawowała czystego, z punktu widzenia ówczesnego judaizmu, kultu religijnego. Co więcej, w czasach Jezusa do tych mających już kilkusetletnią tradycję zarzutów doszedł kolejny – współpraca z okupacyjną administracją rzymską. Jezus, jak w wielu innych przypadkach, łamie te stereotypy czyniąc z Samarytan czy to przedmiot swojego życzliwego zainteresowania (Samarytanka u studni), czy to pozytywnych bohaterów swoich nastawionych na poruszenie umysłów słuchaczy przypowieści (miłosierny Samarytanin). Podobnie jest też i w dzisiejszej perykopie. Spośród dziesięciu, będących przedmiotem społecznego wykluczenia, trędowatych to właśnie dawny (bo trędowaci tracili wówczas prawo do zamieszkania w swej rodzinnej miejscowości) mieszkaniec Samarii pozytywnie wyróżnia się na tle swych towarzyszy w nieszczęściu. Jako jedyny potrafi oderwać się i od swej płynącej z uzdrowienia radości, i od mechanicznego wykonania wiążącego się z nim polecenia Jezusa: „idźcie i pokażcie się kapłanom”. Oderwać się, by zatrzymać się choć na chwilę, a w płynącej z tego zatrzymania refleksji znaleźć nie tylko motywację do podziękowania swemu Uzdrowicielowi, ale i podstawę do głębszych przemyśleń nakazujących mu wychwalanie prawdziwego sprawcy cudu – Boga. Warto tu jednak zauważyć, że pomimo zupełnie różnego późniejszego zachowania, wszyscy bohaterowie dzisiejszej opowieści zdali ten swoisty test wiary, jakim było ich oczyszczenie z trądu. Jezus, w odróżnieniu od wielu innych podobnych sytuacji, nie dokonuje ani gestu uzdrowienia, ani też nie wypowiada stosownych do okoliczności słów. Kierując wciąż jeszcze chorych mężczyzn do kapłanów (stanowiących według prawa zapisanego w Torze ówczesny urząd sanitarno-epidemiologiczny uprawniony do wydania orzeczenia o zdrowiu), czyni to poniekąd awansem, każąc im podjąć na pozór bezcelowe zadanie, którego ufne wykonanie, choć staje się dla nich wszystkich kluczem do powrotu do fizycznego zdrowia, tylko jednemu przynosi dodatkową duchową korzyść, jaką także i dla każdego człowieka stanowi umiejętność dziękczynienia Bogu i uwielbienia Go za otrzymywane dobra.

Poniedziałek, 10.10.2022 r.

Pierwsze czytanie: Ga 4, 22-24. 26-27. 31 – 5, 1

Dzisiejsza perykopa to kontynuacja lektury pochodzącego od św. Pawła pouczenia przeznaczonego dla wspólnoty jednego z regionów rzymskiej Azji Mniejszej – Galacji. Do Kościołów tego regionu należeli w większości chrześcijanie pochodzenia nieżydowskiego. I to właśnie toczący się w ówczesnym Kościele spór dotyczący kwestii konieczności zachowywania przez wszystkich wierzących w Chrystusa zasad prawa judaistycznego, a zwłaszcza dokonywania obrzezania, stanowi tu punkt wyjścia dla słów skierowanych przeciw chrześcijanom „judaizującym”. Także i dziś zachowują one swój walor uniwersalny, głosząc prawdę o synostwie Bożym i pochodzącej od Chrystusa wolności. To do nich właśnie zostali powołani wszyscy ludzie, a więc także i dzisiejsi, zrodzeni z pradawnej obietnicy, duchowi potomkowie Abrahama – współcześni chrześcijanie z każdego kontynentu ziemi. To, co może być dla współczesnego czytelnika w myśleniu Pawła niezrozumiałe, to oczywiste dla ludzi mu współczesnych przekonanie o różnym statusie dzieci zrodzonych z tego samego ojca i różnych matek. Niewolnica (symbolizująca tu rygoryzm prawa) nie może urodzić człowieka wolnego, podobnie i dziecko kobiety wolnej nie może być niewolnikiem z urodzenia. Dlatego też to jedynie chrześcijanie – duchowe potomstwo „górnego Jeruzalem” mogą cieszyć się ofiarowaną im przez Zbawiciela wolnością, pozwalającą na życie w ufności, wierności i miłości, wolnością od grzechu i śmierci.

Psalm responsoryjny: Ps 113, 1b-2. 3-4. 5a i 6-7

Także i dzisiejszy psalm responsoryjny stanowi skomponowane w postaci hymnu wezwanie do wychwalania Boga. Słowa utworu przechodzą więc płynnie od wprowadzającej zachęty do zawartych w dalszych wersach szczegółowych uzasadnień kierujących uwagę oranta zarówno na takie atrybuty Boga jak Jego Moc i Obecność jak też i na wypływające z nich wielkość i potęgę. W konsekwencji Jahwe powinien być wychwalany nie tylko zawsze, ale i wszędzie, gdyż Jego panowanie rozciąga się zauważalnie także i na inne, być może nie do końca tego jeszcze świadome narody zamieszkujące ziemię. Psalm ma więc wyraźne zabarwienie uniwersalistyczne, gdyż opiewana przez niego wielkość „wywyższonego ponad wszelkie ludy” i nieporównywalnego z nikim i niczym Boga, powinna być zauważalna nie tylko dla rozsianych po świecie wspólnot diaspory żydowskiej, ale i dla ludów pogańskich.

Ewangelia: Łk 11, 29-32

Dzisiejsze słowa Jezusa stanowią krytyczną, ale nadzwyczaj słuszną ocenę wcześniejszych działań i oczekiwań Jego oponentów takich jak oczekiwanie „znaku z nieba” czy też stawiane mu chwilę wcześniej zarzuty co do demonicznego (Belzebub – Pan Much – to semickie imię wodza demonów) nie Bożego źródła Jego cudotwórczych mocy. Przywołane dziś postacie Jonasza i królowej z południa są bohaterami znanych każdemu religijnemu Żydowi historii zapisanych na kartach Starego Testamentu. Nosząca tak naprawdę imię Bilkis, a znana także jako Makeda, to królowa leżącego na terenach dzisiejszego Jemenu Królestwa Saby (warto tu zauważyć, że słowo to nie jest jej imieniem, a nazwą krainy geograficznej). Zainteresowana poznaną z opowieści podróżnych mądrością jerozolimskiego króla Salomona nie tylko odwiedziła go osobiście, ale według niektórych tradycji przeniosła wierzenia judaistyczne na tereny i własnego państwa, i sąsiadującej z nim „przez morze” dzisiejszej Etiopii. Z kolei Jonasz – postać najprawdopodobniej ahistoryczna – miał, wedle słów poświęconej mu księgi, stać się sprawcą nawrócenia się stanowiącej dla Żydów synonim wszelkiego zła stolicy Państwa Asyryjskiego – Niniwy. Jakże różne jest więc zachowanie wywodzących się z kręgów faryzejskich oponentów Jezusa. Oni na swej drodze spotykają kogoś bez porównania większego niż obdarzony Bożą mądrością, ale daleki od ideału król, czy też nie do końca posłuszny Bogu prorok. I mimo tego, zamiast nawrócenia i uznania słów Bożego Mesjasza – Jezusa za pochodzące od Jahwe słowa prawdy, wykazują się nie tylko niedowiarstwem, ale i posuniętym do granic „bluźnierstwa przeciw Duchowi Świętemu” bezzasadnym krytycyzmem. I to właśnie z tego dysonansu pomiędzy nawróceniem jednych, a opartą na fałszywych przesłankach niewiarą drugich, a nie z urażonej dumy, czy też osobistych animozji, rodzą się cierpkie i zapowiadające przyszłe potępienie słowa Jezusa o „plemieniu przewrotnym”. Warto tu także nadmienić, że wspomniany nie tylko w dzisiejszej perykopie przez Jezusa „znak Jonasza”, czyli cudowne ocalenie z morskich głębin połączone z trzydniowym pobytem w żołądku wielkiej ryby, nie był nigdy widziany przez wspomnianych w perykopie Niniwitów, gdyż wydarzył się zanim prorok przybył do ich miasta. Przywołany przez Jezusa nabiera on tu jednak dodatkowego sensu, stając się zapowiedzią tego, co wydarzy się wkrótce, czyli Jego śmierci i zmartwychwstania.

 

Wtorek, 11.10.2022 r.

Pierwsze czytanie: Ga 5, 1-6

Kontynuując swoje rozważania, Paweł na początku dzisiejszej perykopy jeszcze raz przypomina tak Galatom jak i swoim dzisiejszym uczniom, że to Chrystus, a nie jakiekolwiek prawo, czy też zwyczaje religijne, jest źródłem ich wewnętrznej, duchowej wolności. Wszelkie inne formy kultu, tak samo te, jakie chcieli pod wpływem fałszywych nauczycieli przyjąć niedawno ochrzczeni Galaci, jak i te, ku którym skłania się tak chętnie serce dzisiejszego po-nowoczesnego człowieka, stają się w oczach Pawła niczym innym jak drogą prowadzącą do powtórnego zniewolenia człowieka. Ostrzeżenie jest nadzwyczaj wyraźne – każdy, kto przyjmie znak obrzezania, jest też zmuszony do przyjęcia związanych z tym znakiem praw i obyczajów. Co więcej, powierzenie swego zbawienia takim fizycznym jedynie przejawom religijności odsuwa człowieka poszukującego niepotrzebnie swego usprawiedliwienia w przestrzeganiu przepisów dawnego prawa religijnego od prawdziwego źródła i gwarancji życia wiecznego, jakim powinna być dla niego wiara w Chrystusa. I tak obrzezanie powinno być przez współczesnego chrześcijanina odczytywane nie dosłownie jako zabieg para-medyczny, a jako symbol zaangażowania w obce mu i jego wierze praktyki duchowe. Dla ufających nauce Jezusa praktyki takie stanowią zawsze grzeszne odstępstwo odcinające dziecko Boże od otrzymanej na chrzcie łaski i związanej z nią obecności w jego życiu Ducha Świętego.

Psalm responsoryjny: Ps 119, 41 i 43. 44-45. 47-48

Wybrane na dziś fragmenty pochodzą z utworu długiego i liczącego ponad sto siedemdziesiąt wersów. Choć niektórzy z badaczy kwestionują jego przynależność do utworów psalmicznych, to można w nim niewątpliwe zauważyć tak obecną w całym tekście myśl dydaktyczną jak też i niełatwą do utrzymania w tak obszernym dziele ciągłość przekazu teologicznego. Jego sensem jest przekonanie, że najwyższa dostępna dla wyznawcy Jahwe mądrość sprowadza się nie do posiadania jakiejkolwiek powiązanej ze światem doczesnym wiedzy „szczegółowej”, a do wiernego zachowywania i przestrzegania prawa Bożego zawartego w natchnionych tekstach Pięcioksięgu – Tory. Wersy dzisiejsze stanowią ufną, bo opartą o wyznaczoną przez Boże prawo drogę życia, skierowaną do Jahwe prośbę oranta o stanowiące nadprzyrodzoną łaskę „słowa prawdy” potrzebne wierzącemu człowiekowi stającemu wobec jakże licznych urągających takiemu wyborowi przeciwników.

Ewangelia: Łk 11, 37-41

Posunięte miejscami aż do granic absurdu przepisy dotyczące czystości rytualnej, głoszone i praktykowane przez współczesnych Jezusowi rygorystów religijnych – faryzeuszy, nie opierały się w swej przeważającej większości ani na racjonalnych z naszego współczesnego punktu widzenia zasadach higieny, ani też nie wywodziły się bezpośrednio z zapisów ujętego w Torze Prawa Bożego. I właśnie te dwie cechy religijności przedstawicieli tego nurtu judaizmu, czyli nadmierna formalizacja kultu i stawianie „tradycji starszych” na równi z prawem Bożym, a momentami nawet ponad nim, a nie sama gorliwość religijna stanowią przedmiot ciągłej i po wielokroć zapisanej na kartach Ewangelii krytyki faryzeuszy przez Jezusa. Warto tu jednak zauważyć, że stanowiące kanwę dzisiejszej perykopy zaproszenie na obiad stanowi dowód niewątpliwie bliskich relacji, jakie, przynajmmniej początkowo, łączyły Nauczyciela z tą właśnie grupą religijną. W końcu tak wówczas jak i teraz słowa „konstruktywnej”, co nie oznacza, że równocześnie łagodnej krytyki kierowane są zwykle do tych oponentów, co do których wypowiadający je ma przekonanie, że będą one choć dla niektórych z nich stanowiły punkt wyjścia do przemyśleń prowadzących ku oczekiwanym przez niego zmianom. W dzisiejszej wypowiedzi Jezus zestawia ze sobą charakterystyczną dla faryzeuszy dbałość o religijną czystość rytualną (jedno z ówczesnych znaczeń słowa „faryzeusz” wywodzi się od pobożności) z nie do końca jasnym i czystym moralnie wnętrzem ludzi nacechowanych poczuciem wyższości. Osób opierających swoją tożsamość na elitarności życia i świadomie odłączających się (bo takie jest drugie znaczenie tego samego słowa) od mniej wykształconej i gorzej sytuowanej reszty społeczeństwa. Traktowanej jako niezdolna ani do intelektualnego zgłębienia szczegółów toczonych przez nich sporów doktrynalnych, ani do prowadzenia życia nastawionego prawie wyłącznie na kwestie odległe od duchowych potrzeb i życiowych możliwości postrzeganego z tych powodów jako ktoś gorszy rzemieślnika, rolnika, czy też pasterza. Stąd też rodzi się ostra krytyka Jezusa podkreślająca i to, że postrzegane jako obowiązek praktyki są tak naprawdę nie tylko oderwane od wiary w Boga – Stwórcy wszystkich bez wyjątku ludzi, ale i poniekąd sprzeczne z jakże silnie akcentowaną przez prawa Starego Testamentu wyrażającą się w czynach miłosierdzia, a zwłaszcza jałmużnie wrażliwością na gorzej sytuowanych członków społeczności Narodu Wybranego.

Środa, 12.10.2022 r.

Pierwsze czytanie: Ga 5, 18-25

I to właśnie do Ducha Świętego i Jego, jakże potrzebnego każdemu chrześcijaninowi prowadzenia w życiu, odwołuje się św. Paweł w kolejnym z czytanych w tym tygodniu fragmentów, skierowanym do mieszkańców Galacji. Przed omówieniem teologicznego znaczenia dzisiejszej perykopy warto wspomnieć o ciekawostce wskazującej na to, że mieszkańcy tej położonej na terenach dzisiejszej Turcji rzymskiej prowincji Galacja byli najprawdopodobniej ludem pochodzenia celtyckiego, a więc wywodzili się z jakże odległego od naszych wyobrażeń o realiach biblijnych kręgu kulturowego. Zaskakuje więc nie tylko to, że Paweł jest w stanie bez problemu zidentyfikować przywary dręczące swych dawnych uczniów, ale przede wszystkim głęboka aktualność i uniwersalność przedstawionego przez niego katalogu zagrażających zbawieniu grzechów. Dzieje się tak, gdyż tak samo wtedy jak i teraz chrześcijanin wystawiony jest na duchowe napięcia, jakie rodzi ponadczasowy rozdźwięk pomiędzy podszeptami „ciała”, i świata, a natchnieniami Ducha. Niestety, niektórzy także i dziś uważają, że już sama „wiara wyznana ustami” daje im gwarancję akceptacji przez kochającego Boga niezależnej od ich uczynków. Pamiętajmy więc, że nawrócenie, choć nie uwalnia od pokus, to daje moc do ich przezwyciężenia. Prowadzi to wiernego drogą ku nowej, niepotrzebującej już zapisów prawa, a wynikającej z wiary moralności i płynącym z niej jakże pożądanym duchowym owocom.

Psalm responsoryjny: Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6

Do podobnych co i wczoraj wątków teologicznych nawiązują także i myśli zawarte w dzisiejszych wersach psalmu pochodzących z utworu z okresu drugiej świątyni wychwalającego wartość, jaką ma przestrzeganie prawa Bożego. Szczęście człowieka utożsamiane jest tu z postępowaniem prawym, nieodstępującym ani na krok od ścieżki, jaką wyznacza życiu Słowo Jahwe. Warto tu zauważyć, że w rozumieniu ludzi współczesnych autorowi stan taki wyrażał się nie w tylko w przymiotach duchowych, ale i w powiązanej z materialnym powodzeniem wiernego sferze doczesnej. Według proponowanej nam nauki by go utrzymać, należy unikać nie tylko samego grzechu, ale nawet i towarzystwa osób skłonnych do niewierności prawu. By podkreślić wagę takiego wyboru, stawiane są nam przed oczami dwa jakże kontrastowe obrazy bujnego, a więc dobrze zakorzenionego w żyznej glebie drzewa i suchych, bezwartościowych plew unoszonych wiatrem.

Ewangelia: Łk 11, 42-46

W dzisiejszej lekcji Jezus kontynuuje swoje rozpoczęte wczoraj mocno krytyczne nauczanie skierowane do Swych oponentów – faryzeuszy. Razem z nimi wspomniani są dziś także i „uczeni w Prawie”. Stanowią oni grupę tych (niekoniecznie związanych z tym akurat ruchem religijnym) intelektualnie aktywnych wyznawców judaizmu, którzy zajmowali się i analizą tekstów biblijnych, i przełożeniem znalezionych w nich zapisów na język nie zawsze jednoznacznego, a czasem wewnętrznie sprzecznego prawa zwyczajowego, a przede wszystkim przekazywaniem własnym uczniom doktryny religino-prawno-moralnej wypracowanej w toku wpisanych w ich działalność sporów i debat, do jakich ciągle dochodziło pomiędzy nauczycielami reprezentującymi różne szkoły interpretacyjne. Jezus po raz kolejny kontrastuje dziś posuniętą do granic możliwości formalną realizację zobowiązań religijnych ze stanowiącą podstawowy obowiązek tak religijnego Żyda jak i nas chrześcijan miłością bliźniego i wrażliwością na potrzeby słabszych. Przywołana dziś dziesięcina to jeden z podstawowych obowiązków religijnych judaizmu (jest on do dziś praktykowany zarówno przez ortodoksyjnych Żydów jak też i przez niektóre wspólnoty protestanckie) polegający na przekazaniu 10% swoich dochodów (już w czasach Jezusa darowizn tych dokonywano zwykle nie w naturze, a w ekwiwalencie pieniężnym) na potrzeby religijne. Obowiązek ten został zapisany jeszcze w znajdujących się w Pięcioksięgu prawach ustanowionych przez Mojżesza, a dobrowolne ofiary tego typu składali już wcześniej także patriarchowie Abraham i Jakub. W konsekwencji Jezus nie namawia swych rozmówców do jego porzucenia, a do tego by nie ograniczając się do jego nawet najściślejszego wypełnienia, byli gotowi do realizacji innego jeszcze ważniejszego przepisu Tory, jakim jest praktykowanie miłości bliźniego. Z kolei następne słowa Jezusa, mówiące o „grobach niewidocznych”, to nawiązanie do starotestamentalnych praw mówiących o tym, że nawet nieświadomy kontakt ze zwłokami, czy też grobem prowadzi do wyłączającej na pewien okres z życia religijnego nieczystości rytualnej. Jezus wskazuje w ten sposób swoim oponentom, że ich zachowanie i nauczanie stanowią ukryte pod pozorem przykładnej religijności zagrożenie dla duchowego życia innych mających z nimi codzienny kontakt wiernych.

Czwartek, 13.10.2022 r.- wspomnienie bł. Honorata Koźmińskiego, prezbitera

Pierwsze czytanie: Ef 1, 1-10

Perykopa dzisiejsza przenosi nas na karty kolejnej księgi z korpusu Pism Pawłowych. List do Efezjan – pismo prawdopodobnie skierowane do dobrze znanej Pawłowi, bo po wielokroć odwiedzanej wspólnoty chrześcijańskiej zamieszkującej położony w dzisiejszej Turcji Efez, ma jednak charakter bardziej ogólny, gdyż prawdopodobnie, wzorem wielu innych ówczesnych dokumentów miało charakter okrężny, docierając do kolejnych grup odbiorców zamieszkujących pobliskie miasta Azji Mniejszej. List, najprawdopodobniej napisany z rzymskiego więzienia, jest odpowiedzią na zagrożenie, jakie stanowi dla młodych wspólnot chrześcijańskich rozprzestrzenianie się wśród nich nieortodoksyjnych doktryn gnostyckich. Stąd rodzą się przypomnienia i pouczenia dotyczące chrystocentrycznego charakteru chrześcijaństwa, a w konsekwencji wagi i roli, jaką pełni w życiu dzieci Boga misterium męki Jego Syna. Słyszane dziś słowa stanowią więc, nawiązujący do formuły żydowskiego błogosławieństwa b????’rachy, dziękczynny hymn wychwalający Boga jako autora planu zbawienia każdego bez wyjątku człowieka. Już przed założeniem świata, a więc dużo wcześniej od upadku Adama, obecne w Trójcy Świętej synostwo miało zostać w Bożych założeniach rozszerzone na Jego dzieci – ludzi. Dokonało się to, gdy nadeszła „pełnia czasów”, a więc z chwilą wcielenia Syna Bożego i będącego jego następstwem odkupienia ludzkich nieprawości.

Psalm responsoryjny: Ps 98, 1bcde. 2-3b. 3c-4. 5-6

Dzisiejszy psalm stawia nas przed dość nietypową sytuacją, gdyż prawie wszystkie jego wersy pokrywają się z psalmem responsoryjnym, który był przewidziany na ostatnią niedzielę. Orant, stając przed Bogiem Jedynym – wychwala więc ponownie Jego wielkość, moc i potęgę zapisane w Jego obecnych w historii Narodu Wybranego dziełach, jakimi są zwycięstwa i inne cudowne wydarzenia jak też i Jego przymioty, takie jak dobroć, łaska, wierność i sprawiedliwość.

Pamiętajmy, że dla osób wywodzących się z kręgu kultury semickiej, przywołane tu „Święte Imię Jego” było swoistym religijnym tabu – słowem niemożliwym do wypowiedzenia przez człowieka, bo stawiającym go bezzasadnie na równi ze swoim Stwórcą i Panem – Jahwe. Według słów psalmu ma być ono dodatkowo otaczane najwyższą czcią i chwałą – wysławiane na podobieństwo imienia króla nie tylko przez wszystkie narody, ale także i przez wszelkie stworzenia świata.

Ewangelia: Łk 11, 47-54

W historii Izraela możemy odnaleźć liczne wzmianki o rodach królów i kapłanów. Zdarzało się także i tak, że naród mógł w pewnych sytuacjach wybrać sobie króla. W odróżnieniu od nich, jakże ważna dla religijnego życia społeczeństwa instytucja proroka była zawsze efektem indywidualnego powołania pochodzącego bezpośrednio od Boga. Prorocy, głosząc idee nie tylko niepopularne, ale i czasem sprzeczne z oczekiwaniami słuchaczy, nierzadko nie odnosili w swej misji widzialnego sukcesu, a nawet bywali prześladowani i zabijani. Do tej właśnie sytuacji nawiązuje w swoich słowach Jezus kontynuujący w dzisiejszej perykopie swe jakże gorzkie słowa skierowane do przedstawicieli wspólnoty faryzeuszów i uczonych w Prawie. Ludzie ci byli Mu z jednej strony, ze względu na swe zaangażowanie religijne bliscy, z drugiej, ze względu na liczne wypaczenia i głęboką formalizację swego życia duchowego stanowili obiekt Jego ciągłej, bo przeznaczonej dla wartych uwagi obiorców, krytyki. W swoich słowach o prorokach i ich grobach Jezus zarzuca faryzeuszom swoistą historyczną hipokryzję. Dziś, czyli w Jego czasach, gdy wydarzenia historyczne potwierdziły, jakże nieprawdopodobne dla ich przodków, słowa proroków ostrzegających przed upadkiem Jerozolimy, wygnaniem i zburzeniem Świątyni, spisane przez nich księgi stanowią dla uczonych w Prawie ważny element Pisma Świętego. Są one i odczytywane w synagogach, i dyskutowane w trakcie jakże częstych w tym środowisku debat. Z drugiej strony Ci sami ludzie, zapominając często o wzywających do nawrócenia i przemiany zatwardziałych serc słowach pism prorockich, bezkrytycznie akceptują to wszystko, co nazywają tradycją starszych, a więc między innymi i zwyczaje ustanowione przez tych, którzy nie tylko nie słuchali słów podziwianych obecnie proroków, ale też i często byli ich prześladowcami.

Na koniec warto jest wspomnieć o dwóch wymienionych prze Jezusa z imienia ofiarach. Abel, pierwsza w historii biblijnej niewinna ofiara, zginął z rąk brata powodowanego zawiścią o to, że to nie jego ofiara została przyjęta przez Boga. Kapłan Zachariasz to z kolei postać historyczna (różna od autora włączonej do kanonu księgi proroctw) opisana na kartach Ksiąg Królewskich i Ksiąg Kronik. Został on ukamienowany przez Joasza – Króla Judy, gdy ośmielił się publicznie potępić grzechy władcy i jego ludu odchodzących po raz kolejny od wiary w Jahwe.

Piątek, 14.10.2022 r.

Pierwsze czytanie: Ef 1, 11-14

Słowa dzisiejszej perykopy stanowią kontynuację myśli o jedności, jaką wszyscy chrześcijanie uzyskują w Chrystusie – głowie ich Kościoła. Choć królowanie Chrystusa ma dotyczący całego wszechświata charakter uniwersalny, to jednak to właśnie ukochane dzieci Boga – ludzie są przedmiotem centralnej części planu Bożego, jaką jest ich jak najściślejsze zjednoczenie z Bogiem – Stwórcą. Paweł wskazuje swym czytelnikom, że i ta jakże trudna do zrozumienia część niezawodnego planu zbawienia, jaką jest Boże dziedzictwo, objawiona zostaje w pełni dopiero poprzez ziemskie życie i czyny Jezusa. Niezależnie od tego jest ona skierowana tak samo do dzieci Starego Przymierza – Synów Izraela jak też i do pogan opatrzonych we chrzcie obiecaną wszystkim uczniom Chrystusa pieczęcią – zadatkiem zbawienia, czyli Duchem Świętym. Użyte tu słowo „pieczęć” powinno kierować myśli czytelnika i w kierunku swoistego potwierdzenia autentyczności czytanych słów, i w kierunku tajemnicy, którą jest dla mieszkańców ziemi przynależność człowieka do Boga i chwały Jego majestatu. Co więcej, wszystko, co dzieje się na świecie, nie wynika więc z przypadku, a wprost przeciwnie – ma charakter celowy. Paweł, po raz kolejny zaprzeczając głoszącym istnienie rozmaicie rozumianych ograniczeń Bożego działania, podkreśla całkowitą suwerenność Stwórcy mogącego kształtować istnienie i losy wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli.

Psalm responsoryjny: Ps 33, 1-2. 4-5. 12-13

Przeznaczone na dzisiejszy dzień fragmenty psalmu pochodzą z utworu stanowiącego szczególną formę akrostychu, jaką jest wiersz alfabetyzujący, czyli taki, w którym pierwsze słowo każdego wersu zaczyna się od kolejnej litery alfabetu. Stanowi on śpiewany na cześć Jahwe hymn, którego użycie mogło być powiązane czy to z jakimiś dorocznymi uroczystościami religijnymi, czy to ze specjalnymi okazjami, jakie wiązały się z potrzebą dziękczynienia za odwrócenie grożących społeczności wiernych nieszczęść. Według słów dzisiejszego psalmu Bóg powinien być czczony zarówno jako Stwórca całego świata jak też i Pan historii wszystkich zamieszkujących go narodów. Szczególne uwielbienie powinien On jednak otrzymywać od Narodu Wybranego obdarzonego szczególną Jego łaską, jaką jest znajomość Bożego prawa i wynikająca z jego przestrzegania i przynosząca błogosławieństwo Jahwe sprawiedliwość.

Ewangelia: Łk 12, 1-7

Jezus, zauważywszy że Jego nauczanie skierowane do faryzeuszów i uczonych w Prawie nie tylko nie przynosi zamierzonego efektu, jakim byłoby ich nawrócenie, ale niestety poprzez pobudzenie ich do podstępnych działań skierowanych przeciw Jego Osobie staje się przeciw-skuteczne, w lekcji dzisiejszej zwraca się z ostrzeżeniem do swoich uczniów. Jego słowa dotyczące „kwasu” (hebr. chamec) nawiązują do tradycyjnych rytuałów judaistycznego roku liturgicznego, którego najważniejsze święto Przaśniki, zwane też Paschą, związane jest nie tylko z zakazem jedzenia chleba niekwaszonego, ale także i z nakazem dokładnego usunięcia z całego domostwa nawet najmniejszych śladów potrzebnego do jego wypieku „starego” zakwasu, hodowanego przez poprzedni rok. W konsekwencji „kwas faryzeuszów” nie jest tu odwołaniem do ich niewątpliwie niezbyt życzliwego nastawienia wobec Jezusa i Jego uczniów, a symbolem tego wszystkiego, co w nauce krytykowanych przez Niego rygorystów religijnych stare i skostniałe, a wymagające konsekwentnego odrzucenia jako nie posiadające uzasadnienia, ani w Prawie Bożym, ani w ogólnie obowiązujących zasadach moralności i przyzwoitości społecznej. Najprawdopodobniej również do skrytego i podstępnego postępowania swoich ideowych oponentów odnosi Jezus przesłanie kolejnego skierowanego do uczniów ostrzeżenia, które językiem współczesnym moglibyśmy określić jako z jednej strony wezwanie do transparentności działań i życia, a z drugiej jako dającą uczciwym ludziom nadzieję na przyszłość zapowiedź ujawnienia wszystkich ciemnych sprawek, knowań i matactw. Chrystus potwierdza także, że choć takie niemoralne postępowanie może się wiązać dla osób, przeciw którym zostało skierowane nawet i z ryzykiem utraty fizycznie rozumianego życia, to prawdziwe niebezpieczeństwo nie zagraża jednak jego ofiarom, a sprawcom, gdyż ich pełne fałszu i złych zamiarów działania z pewnością nie znajdą uznania w oczach Boga – Sędziego, co grozi duszom obłudników wieczystym potępieniem. Jezus mówiąc do swych przyjaciół – uczniów o grożącej im z rąk oponentów śmierci nie zapomina także i o słowach otuchy i pocieszenia. Skoro Bóg – Stwórca wszystkich istot ma w swej opiece nawet małe i niewiele warte (as to miedziana lub brązowa rzymska moneta „zdawkowa” o nikłej sile nabywczej) wróble, to tym bardziej Jego troskliwa Opatrzność w każdej sytuacji obejmie uwagą bliskiego Mu człowieka – ukochane i najlepsze z Jego dzieł.

Sobota, 15.10.2022 r.- wspomnienie św. Teresy od Jezusa, dziewicy i doktora Kościoła

Pierwsze czytanie: Ef 1, 15-23

W pierwszych słowach dzisiejszej lekcji Paweł swoim wielokrotnie utrwalonym w różnych pismach zwyczajem dziękuje Bogu za łaski, którymi obdarza On będące adresatami listu wspólnoty. Warto tu zauważyć, że dziękczynienie to obejmuje nie tylko sam przekazany adresatom przez Apostoła Narodów dar wiary w Chrystusa, ale i płynące z niego działania. Są nimi przede wszystkim podejmowane przez Efezjan uczynki miłości obejmujące troską „wszystkich świętych”, czyli innych głoszących Słowo Boże współwyznawców. Modlitwa Pawła od dziękczynienia przechodzi płynnie do skierowanych do Boga – Ojca chwały – próśb dotyczących udzielenia całej wspólnocie uczniów darów Ducha Świętego, jakimi są mądrość i głębsze poznanie Boga. Powinno to w konsekwencji prowadzić do zrozumienia istoty tego, co jest istotą powołania każdego chrześcijanina. Poprzez zjednoczenie ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa, ma on osiągnąć cel swego doczesnego życia, jakim jest wiekuiste uczestnictwo w chwale Syna Bożego. Ten najwyższy szczebel duchowego poznania wiąże się w sposób oczywisty z uznaniem mocy i siły, wyrażonych w Chrystusowym misterium, działań Boga względem wierzących w Niego ludzi. Stanowi to o skierowanym także i do nas wezwaniu nakazującym uznanie bezwzględnej wyższości Chrystusa nie tylko nad doczesnością i światem materialnym, ale także i wobec „poddanych pod Jego stopy” duchowych bytów wszelkiego rodzaju.

Psalm responsoryjny: Ps 8, 2 i 3b. 4-5. 6-7

Słowa dzisiejsze pochodzą z utworu, który przez egzegetów uważany jest za swoisty rodzaj hymnu wychwalającego Boga. Mamy tu do czynienia ze sformułowanym w formie pytania zachwytem oranta nad potęgą i mocą, jakie wiążą się z Imieniem Pańskim. Stąd też w pierwszych z czytanych dziś wersów przedmiotem uwielbienia stają się nie tyle dzieła Boga, co samo Jego Święte Imię utożsamiane w rozumieniu kultury hebrajskiej z samym Bogiem – Jahwe. W kolejnej zwrotce, już jakby pośrednio przedmiotem podziwu staje się jedno z najwspanialszych widocznych gołym okiem dzieł Bożych – niebo. Jego wielkość i złożoność budzą w psalmiście dodatkowe zdumienie, gdyż Stwórca takiego ogromu jak Wszechświat kieruje swe szczególne upodobanie ku człowiekowi – maleńkiemu pyłkowi, który jedynie przez tak ukierunkowane Boże spojrzenie nabiera zupełnie innej rangi i znaczenia porównywalnego nie tylko z całym kosmosem, ale i potężniejszymi od niego bytami duchowymi – aniołami.

Ewangelia: Łk 12, 8-12

Zawarta w dzisiejszej lekcji wypowiedź Jezusa to kontynuacja odczytywanych wczoraj pouczeń skierowanych przez Nauczyciela do grona Jego uczniów i przyjaciół. Pierwsza część perykopy to wezwanie do odważnego i publicznego pełnienia zadania każdego ucznia Chrystusowego, jakim jest głoszenie słowem, a przede wszystkim czynami i całym życiem przekazanej mu przez jego Mistrza nauki. Z odczytywanych dziś wskazówek wynika wyraźnie, że prawdziwy uczeń Jezusa nie może być chrześcijaninem jedynie „w ukryciu”, czy też w ciszy i spokoju domowego ogniska, a na zewnątrz – „wobec ludzi” i jakże często nieprzychylnego wobec wierzących w Boga świata, zachowywać się tak, jakby nauka Chrystusowa nie była mu nawet w najmniejszym stopniu znana. Niedopuszczalne będzie więc także wypływające z potrzeby zachowania poczucia bezpieczeństwa i unikania konfliktów z otoczeniem dokonywane słowem lub milczeniem wyparcie się swojego związku z Bogiem. Wskazówki Nauczyciela nie pozostawiają miejsca na wątpliwości – tylko odważna i zdecydowana postawa ucznia spotka się w chwili ostatecznej z otwierającą drzwi do wiekuistej szczęśliwości akceptacją jego Mistrza – Chrystusa. Kolejna z zawartych w perykopie myśli dotyka nie mniej ważkiego tematu, jakim jest grzech, czy też bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu. Stanowi ona niewątpliwą reminiscencję wcześniejszych wydarzeń, w których zarzucano Jezusowi, że On – Prorok i Mesjasz uzdrawia opętanych, wykorzystując nie moc Bożą, a diabelską. I to właśnie takie przewrotne nazywanie zła dobrem lub też przypisywanie dobru cech zła, czy też uporczywe odrzucanie prawdy wraz z zatwardziałością serca, brakiem skruchy i odmową poprawy stanowią o niewybaczalności takiego grzechu. I dzieje się tak nie ze względu na ograniczone miłosierdzie Boga, a z winy człowieka odrzucającego je w swojej pysze ostatecznie i nieodwołalnie nawet w chwili śmierci. Końcowe słowa perykopy stanowią z kolei skierowane do uczniów zapewnienie, że nawet w sytuacjach trudnych i niebezpiecznych, jakimi niewątpliwie stać się mogą chwile, gdy będą musieli sprostać czekającym ich w przyszłości oskarżeniom i prześladowaniom, znajdą się oni pod specjalną opieką Ducha Świętego, który wspomoże ich umysły i usta swoją nieskończoną mądrością. A obdarzeni „mocą z wysoka” bez problemu znajdą już w swoich sercach potrzebne im w tej konkretnej sytuacji słowa obrony.