XXVII Niedziela Zwykła, 8 października 2023r.
Pierwsze czytanie: Iz 5, 1-7
Bóg mówi dziś do nas słowami jednego z piękniejszych starotestamentalnych tekstów. Prorok Izajasz śpiewa pieśń o miłości przyjaciela do winnicy, o miłości Boga do swojego ludu. Kiedy słowa tej pieśni ludzie usłyszeli po raz pierwszy, Królestwo Judy było kolejny raz w swej historii w niebezpieczeństwie ze strony potężnych nieprzyjaciół zewnętrznych. Lud wybrany zapomniał, że narodził się z miłości i ofiary samego Boga. Żeby o tym przypomnieć, Najwyższy ubiera się w ludzkie słowa i w obraz przyjaciela sadzącego winnicę. Jest z nią od początku, od oczyszczenia terenu i przygotowania wszystkiego, co może służyć owocowaniu. Mimo włożonego serca i trudu, odpłatą winnicy są tylko cierpkie jagody. Ludzkie serca, które mają źródło istnienia i życia w Bogu, nie zauważają, że są przedmiotem Jego troski i opieki. Stwórca zapewnia wszystko, co konieczne, aby życie ludzi mogło owocować dobrem i miłością. Boże Serce czeka na sprawiedliwość, na prawość, na wzajemnie okazywane miłosierdzie. Tymczasem plonem ludzkich dni staje się często rozlew krwi i okrzyk grozy. Przez swojego proroka Bóg wzywa więc do nawrócenia. Bezużytecznej winnicy grozi klęska. Jeśli nie przekonał ludzkich serc język miłości i miłosierdzia, Boża sprawiedliwość musi uciec się do języka próby, do doświadczenia pustyni i ogołocenia. Pozostaje jedynie nadzieja, że słuchający zrozumieją oczekiwanie Miłości na wzajemność. Wiemy, jak skończyło się to w przypadku Synów Judy. Pozostaje nadzieja, że nowy Lud Boży przyjmie do serca nie tylko wyznanie miłości Boga, ale również zaproszenie do nawrócenia.
Psalm responsoryjny: Ps 80, 9.12.13-14.15-16.19-20.
Tekst Psalmu 80, którym modlimy się dzisiaj w liturgii, nawiązuje bezpośrednio do metafory użytej w czytaniu z Księgi Izajasza. Możemy się domyślać wspólnego, prorockiego źródła obydwu tekstów. Psalmista, podobnie jak wcześniej Prorok, nazywa dom Izraela „winnicą Pana”. Modlitewnie kontemplujemy owoce klęski, która spotkała Lud wybrany. Nieszczęście narodu porównane jest do spustoszenia sianego w winnicy przez agresywne, dzikie zwierzęta. Pozbawiony opieki Boga naród padł łupem przechodzących nieprzyjaciół. Serce modlącego się człowieka nie traci jednak nadziei w miłosierdzie Boga, którego powrót może ocalić i odbudować zrujnowaną winnicę. Bóg umacnia ją przecież dla siebie i może ją znów nawiedzić łaską i pokojem. Psalmista nawiązuje również do błogosławieństwa aaronowego, którym mieli być w Imię Pana obdarowywani Synowie Izraela. Prosi, aby Bóg znów rozjaśnił swoje oblicze nad ludem – aby uśmierzył swój gniew, a to będzie dla serc obróconych w ruinę źródłem ocalenia. Nigdy nie jest za późno, aby miłosierdzie odniosło tryumf nad beznadzieją.
Drugie czytanie: Flp 4, 6-9
Wspólnota uczniów w Filippi była wyjątkowo bliska sercu Apostoła Narodów. Paweł pozostawał w kontakcie z Filipianami nawet w czasie swojego uwięzienia. To właśnie w takich warunkach – w kajdanach – Apostoł pisze i zachęca swoje duchowe dzieci do pełnego zaufania Bogu i prawości życia. Świadomość okoliczności narodzin darowanych nam dziś słów odsłania jeszcze mocniej wartość wiary jako przewodniczki życia. Słowa „o nic się zbytnio nie troszczcie, ale wszystko przedstawiajcie Bogu” brzmią inaczej w ustach człowieka, który naprawdę o nic się nie musi martwić i żyje życiem dostatnim, a inaczej smakują powiedziane przez kogoś, kto po ludzku naprawdę utracił wszystko, z osobistą wolnością włącznie. To właśnie nadaje mocy nauczaniu – autentyczność i świadectwo życia tego, kto niesie Słowo. Wierzę, że Boży pokój będzie mnie strzegł w najtrudniejszych doświadczeniach, bo widzę, jak dokonało się to w człowieku, któremu pokój po ludzku zabrano, aż do zakucia w kajdany. Stąd płynie również odwaga Pawła, który z czystym sercem może powiedzieć nie tylko „słuchajcie mnie uważnie”, ale przede wszystkim: „czyńcie to, co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami”.
Ewangelia: Mt 21, 33-43
Słuchamy pieśni o winnicy tym razem wpisanej w opowieść snutą przez samego Jezusa. W ten sposób dopełnia się słowo Proroka. Przypowieść Jezusowa różni się jednak od Izajaszowej pieśni. Bohaterką jest nie tylko winnica, ale również rolnicy – dzierżawcy, którzy zapomnieli, że winorośl i jej owoce są im tylko zawierzone. Nie są właścicielami ani ziemi, ani winnicy. Ich misją jest służba, praca dla Gospodarza, który oczekuje dobrych zbiorów. Owoce przychodzą, ale rolnicy chcą je zawłaszczyć. Uznają dzierżawę za własność i posuwają się do zbrodni, aby zachować dla siebie to, co do nich nie należy. Szczytem ich nieprawości będzie uśmiercenie Syna. Po raz kolejny powraca niesiona słowami Biblii prawda: największą tragedią ludzkiego serca jest przyznanie sobie miejsca należnego jedynie Bogu. Życie jest darem i misją. Szaleństwem śmiertelnych jest przyznawanie sobie prawa do dysponowania życiem. Tragedią faryzeuszy, uczonych w Piśmie, przywódców Ludu wybranego było tak wielkie zapatrzenie się w siebie, że w obecnym pośród nich Synu Bożym dostrzegli co najwyżej niewygodnego posłańca, którego trzeba uciszyć, i to w imię pobożności i czystości wiary. Dlatego winnica została im zabrana. Bóg oddaje dziś winnicę życia, wiary i miłości w dzierżawę nam, słuchającym tych słów. Jeśli zapomnimy o Bogu, pracując nawet przy Bożych dziełach, będziemy zgubieni. Ocali nas pamięć, że jesteśmy tylko – i aż – sługami Miłości, życia, prawdy.
Poniedziałek, 9 października 2023r.
Pierwsze czytanie: Jon 1,1 – 2, 1,11
Otwiera się przed nami jedna z najbardziej intrygujących spośród ksiąg prorockich Starego Testamentu. Wielu komentatorów jest zdania, że prorok o gołębim imieniu i mało gołębim podejściu do misji (imię proroka – hebrajskie słowo jona oznacza właśnie gołębia) jest tylko literackim wcieleniem idei miłosierdzia Bożego, którą za pomocą rozbudowanej przypowieści chciał przekazać anonimowy Autor Natchniony. Jakkolwiek wyglądałyby dzieje Jonasza, faktem pozostaje, że jego historia do dziś porusza nie tylko wyobraźnię do pracy, ale i serca do nawrócenia. Śledzimy dziś początek misji proroka, który, jak wielu powołanych przed nim, stawia opór Panu, zanim zgodzi się podjąć powierzonego zadania. Bóg jednak dobrze wie, kogo wybiera. Wie, że wahającym się z odpowiedzią sercem kieruje nie tyle strach, co poczucie niegodności. Niewielu wprawdzie uciekało przed Panem tak energicznie, jak Jonasz, nie każdego jednak Bóg chciał posłać w samo serce ciemności, z misją nawrócenia stolicy nieprzyjaciół. Ostatecznie Boża moc zwycięża. Jonasz rozumie wymowę burzy, srożącej się wokół jego okrętu, i poddaje się opatrzności. Ten, który nie chciał iść do wrogiego miasta, powędruje do wnętrzności tajemniczego morskiego potwora, i tam przeżyje swoje osobiste nawrócenie. Czasami tak właśnie działa Bóg – kogo nie nawrócił promień słońca i śpiew ptaków, tego czasem doprowadzi do nowych narodzin próba samotności i wejście w ciemność.
Psalm responsoryjny: Jon 2, 3.4.5.8
Dziś jako psalm responsoryjny towarzyszą nam wybrane wersety z 2. rozdziału Księgi Jonasza. Modlimy się słowami człowieka, który przeżywa moment poważnej próby i czas głębokiej, wewnętrznej przemiany. Trudno o bardziej przerażającą „głębokość Otchłani”, niż wnętrzności morskiego potwora. Tak jednak opisuje modlący się człowiek swoje położenie. Pragnął uciec daleko od Pana, a jednak, paradoksalnie, kiedy jego pragnienie się spełniło, tęskni znów za Bogiem, i pragnie choćby z daleka spojrzeć na Świątynię. Wspomnienie Boga podtrzymuje życie w sercu, które buntowało się i wzbraniało przed podjęciem prorockiej misji. Ostatnie wiersze budzą nadzieję: modlitwa skruszonego serca dociera przed tron Pana. Bóg nie opuszcza człowieka, nawet w największej ciemności, i nawet wtedy, kiedy ta ciemność przychodzi jako owoc wybranego świadomie buntu. Miłosierdzie Pana jest gotowe wyprowadzić życie człowieka z każdej, nawet najbardziej beznadziejnej, przepaści.
Ewangelia: Łk 10, 25-37
Truizmem będzie powiedzenie, że o przypowieści o miłosiernym Samarytaninie powiedziano już chyba wszystko. Pozwólmy się jednak zaskoczyć Bożemu Słowu. Nawet najbardziej znane biblijne opowieści potrafią zaskoczyć. Historia opowiedziana przez Jezusa jest odpowiedzią na prowokację uczonego w Prawie. Sam prowokator został zmuszony do dania odpowiedzi na własne pytanie. Jezus kolejny raz poprowadził człowieka drogą ku wnętrzu jego własnego serca, aby pytający zrozumiał, że odpowiedź na swoje wątpliwości nosi w sobie. O pytającym więcej mówi pytanie, które zadał w celu samousprawiedliwienia. Wie, że pierwszym przykazaniem jest miłość Boga i miłość bliźniego. Modląc się Shema powtarzał te słowa wielokrotnie w ciągu dnia. Nie wiedział jednak, kim jest bliźni, którego ma kochać… Na pierwszy rzut oka dość akrobatyczna próba ucieczki od wcześniejszego cynizmu. Jednak nie do końca jest tak, jak nam się wydaje. Do dziś wiele serc ma kłopoty ze zrozumieniem prostej prawdy, że bliźnim jest każdy człowiek, bez względu na jakiekolwiek ludzkie kryteria. Prawowiernemu Żydowi, wystrzegającemu się wszystkiego, co nieczyste, Jezus mówi, że bliźnim jest mu Samarytanin, ucieleśnienie nieczystości dla Syna Izraela. Więcej, to Samarytanin jako pierwszy wznosi się ponad budowane przez ludzi mury, i jako pierwszy podchodzi do Żyda, którego ograbili i niemal uśmiercili jego współplemieńcy. Daj się zaskoczyć miłosierdziu, zachęca Słowo… Odkryj bliźniego tam, gdzie widzisz wroga, a zobaczysz, jak miłość zwycięża śmierć.
Wtorek, 10 października 2023r.
Pierwsze czytanie: Jon 3, 1-10
W kolejnej odsłonie historii Jonasza opowieść przenosi się do Niniwy. Symbol wszystkiego, co obce i wrogie, stolica imperium, które zmiażdżyło królestwo Izraela, okazuje się być przedmiotem troski Boga. Jonasz, przełamany ocaleniem, przemieniony trzema dniami ciemności, wyrusza z orędziem nawrócenia. Misja niemożliwa do spełnienia. Tak mogłoby się wydawać po ludzku. Jednak nie tylko Bóg potrafi zaskoczyć serca ludzi. Również ludzie pogrążeni w grzechu i ciemności, mogą zaskoczyć otwartością na autentyczne zaproszenie do nawrócenia. Miasto pychy staje się stolicą pokory. Miasto nieczystych okazuje się mieć więcej nadziei w Bogu, niż święte Jeruzalem. Mówiąc słowami Apostoła Narodów – gdzie wzmógł się grzech, tam tym obficiej rozlała się łaska. Nawrócenie i skrucha Niniwitów są autentyczne i głębokie. Nie mówi i nie działa przez nich tylko strach przed katastrofą i zniszczeniem. Są świadomi zła, którego się dopuścili, i weszli na drogę pokuty. Jeszcze jeden dowód na to, że dla Boga nie ma nikogo straconego, że prawdziwa skrucha serca prowadzi do ocalenia życia.
Psalm responsoryjny: Ps 130, 1b -2. 3-4.7b-8
Modlimy się dziś jednym z najpiękniejszych psalmów pokutnych – Psalmem 130, w tradycji łacińskiej znanym, dzięki jego pierwszym słowom w wersji Hieronimowej Wulgaty, jako psalm De profundis – „Z głębokości”. Kontekst dzisiejszej liturgii słowa czyni ten psalm modlitwą Niniwitów w drodze do nawrócenia. Głębokością, z której wołają ludzie, nie są przepaście ziemi czy morskie głębiny. Skruszone serca wołają z dna swoich nocy. Człowiek woła do Boga z głębokości swoich upadków. Pragnienie jest tylko jedno – Boże przebaczenie. Trwanie w grzechu równa się śmierci. Tylko wołanie o Bożą łaskę daje przebaczenie, które oznacza powrót do życia.
Ewangelia: Łk 10,38-42
Opowieść Ewangelii Łukasza wprowadza nas dziś do domu dwóch sióstr: Marty i Marii. Kolejny raz sprawdza się powiedzenie, że nikt tak nie różni się między sobą, jak rodzeństwo. Siostry mają zdecydowanie różne temperamenty. Jedna jest bohaterką i perfekcyjną panią domu, druga chętnie policzy gwiazdy w bezsenną noc, bez większego zwracania uwagi na wszystko, co dzieje się wokół. Pośrodku nich – Jezus. Przyjmuje zarówno zabieganie Marty jak i zasłuchanie Marii. Prowadzi, jak zawsze, w stronę miłości. To ona jest kluczem do odkrycia tego, co liczy się naprawdę. Zasłuchanie bierze górę nad zabieganiem tylko wtedy, kiedy jest owocem miłości.
Środa, 11 października 2023r.
Pierwsze czytanie: Jon 4, 1-11
Słuchamy dziś ostatniego aktu opowieści jonaszowej. Podobnie jak prolog mógł zadziwić gwałtownością sprzeciwu, tak zakończenie może niemniej zaskakiwać rozczarowaniem misją, która okazała się sukcesem. Jonasz bodaj jako jedyny z proroków mógł oglądać pozytywne owoce głoszonego Słowa. I jako jedyny z proroków był tym głęboko rozczarowany. Okazało się, że człowiek może być rozgoryczony nadmiernym miłosierdziem Boga… Ostatnim aktem nawrócenia Niniwy będzie więc opowieść o próbie powtórnego nawrócenia jej proroka. Pan z miłosierdziem tłumaczy swojemu człowiekowi, dlaczego przebaczenie bierze górę nad karą. Delikatna lekcja krzewu schronienia, którego jednodniowego życia żałował nieutulony w złości prorok jest aż nadto wymowna. Życie jest cenniejsze. Jeśli człowiek powraca na drogę życia ze ścieżek śmierci, dlaczego ma niszczyć go Dawca Życia? Czemu człowiekowi, któremu żal jednego krzewu, nie jest żal tysięcy ludzkich istnień? Czasami jeden potwór morski to za mało, żeby nawrócić zbyt sprawiedliwego. Czasami wołanie jednego na placu wielkiego miasta, ocali tysiące od śmierci.
Psalm responsoryjny: Ps 86, 3-4.5-6.9-10
O ile psalm wczorajszy mógł być modlitwą Niniwy skruszonej, to dzisiejszy może być pieśnią Niniwy ocalonej. Modlące się serce jeszcze prosi o miłosierdzie Pana, ale już jest gotowe uwielbiać Go za przebaczenie. Psalmista – sługa Pana, wie, że Bóg jest zarówno nieustannie wzywającym do skruchy jak i Tym, który jest źródłem nieustannej radości. Pokuta prowadzi nie do pogrążenia się serca w prochu, ale do powstania na nowo i do odnalezienia radości życia. Żeby przejść od płaczu do śmiechu trzeba przekroczyć próg nawrócenia. W ten sposób Boga mogą uwielbiać wszystkie ludy. To stosunkowo rzadko spotykana w Starym Testamencie reguła. Uwielbienie Pana jest najczęściej zarezerwowane dla Synów Izraela. Kiedy jednak ludzie odkrywają prawdę o Bogu Jedynym, Bogu Miłosierdzia, oddają Mu pokłon niezależnie od pochodzenia. Wszyscy są stworzeni przez Boga, wszyscy upadają, wszyscy doświadczają Jego przebaczenia i miłosierdzia.
Ewangelia: Łk 11, 1-4
Jakich słów użyć, kiedy człowiek chce rozmawiać z Bogiem? Modlitwa rodzi się z zachwytu. Uczniowie widząc, jak modli się Jezus, zapragnęli modlić się jak On. Z tego pragnienia, z zapatrzenia i zasłuchania w Syna zjednoczonego z Ojcem w Duchu Świętym narodziły się słowa, którymi dziś modlą się ludzkie serca we wszystkich językach Ziemi. Pierwsze jest „Ojcze”… a potem „nasz”. Jesteśmy dziećmi i jesteśmy braćmi i siostrami. Nasz Ojciec jest królem, a Jego królestwo jest wszędzie tam, gdzie spełnia się Jego wolę. Nasz Ojciec jest tym, który karmi nasze ciała chlebem, a nasze serca przebaczeniem. Nie zginiemy, jeśli będziemy wybaczać sobie nawzajem. Tylko tyle, i aż tyle. Modlitwa Boga ofiarowana sercom ludzi. Panie, naucz nas modlić się. Panie, naucz nas żyć tym, czym się modlimy…
Czwartek, 12 października 2023r.
Pierwsze czytanie: Ml 3, 13-20a
Czytamy dziś w liturgii fragment wzięty z ostatniej w kanonie zbioru mów Dwunastu Proroków Księgi Malachiasza. Samo imię proroka jest już wyzwaniem. Oznacza ono po prostu „Posłaniec Pana”. Powstaje więc wątpliwość, czy mamy do czynienia z imieniem własnym czy może Człowiek Boga ukrył się za imieniem swej misji. Zrozumienie tekstu, w którym spotykamy dziś Słowo Boże ułatwia poznanie kontekstu historycznego działalności Proroka. Większość komentatorów jest zdania, że jesteśmy już w epoce perskiej dziejów Izraela, tzn. po powrocie z niewoli babilońskiej i po odbudowie zburzonej przez Babilończyków Świątyni. Malachiasz wypowiada wiele gorzkich słów właśnie pod adresem kapłanów- sług Boga. Nie chodzi tylko o zaniedbania w trosce o kult. Słuchamy o grzechu zwątpienia, który opanował serca ludzi Boga. Jeśli górę biorą złoczyńcy, bezbożni i niesprawiedliwi, jaki jest sens służyć Panu, zachowywać Jego przykazania, składać Mu ofiary? Malachiasz przypomina osłabionym zwątpieniem w dobro sercom, że doczesność to nie wszystko. Przyjdzie dzień, kiedy Pan okaże się Sędzią ludzkich czynów. Nie da się uciec od sprawiedliwości Boga. Potrzeba tylko cierpliwości. Prawda jest córką czasu. Prawdę ludzkich serc okaże nadchodzący Dzień Pana. Wówczas dobro i zło, dziedzictwo ludzkich dni, spotkają się z Bożą odpłatą.
Psalm responsoryjny: Ps 1, 1-2.3.4. 6
Modlimy się dziś słowami otwierającymi cały zbiór Psałterza. Psalm 1 jest nazywany od czasów Ojców „bramą” tej Księgi. To mądrościowa medytacja nad ludzkim życiem, nad wyborami, których dokonują ludzkie serca. Życie można przeżyć wędrując drogą dobra bądź drogą występku, drogą życia bądź drogą śmierci. Warto zauważyć, że Psalmista rozpoczyna refleksję od wskazania tego, czego dobry człowiek, nazywany błogosławionym lub szczęśliwym, nie robi. Błogosławieństwo przychodzi przez unikanie ludzi oddanych złu. Dzięki temu Sprawiedliwy może, jak wiecznie zielone drzewo, zapuścić korzenie przy życiodajnej wodzie – w nieustannej medytacji Tory, Prawa Pana. O ile droga życia przynosi trwałe owoce, to idący drogą śmierci są tylko siewcami i zbieraczami plew. Idą za nicością i obracają się w nicość. Gwarantem wszystkiego jest sam Bóg, który jednoczy się głęboko z ludźmi, którzy jednoczą się z Nim, medytując Jego Słowo.
Ewangelia: Łk 11, 5-13
Ewangelia Łukasza bywa nazywana Ewangelią Miłosierdzia. Dostrzec to możemy również dzięki czytanej dziś perykopie. Kolejną przypowieścią, tym razem odwołującą się do relacji przyjaźni i do życia rodzinnego, Jezus zaprasza do wytrwałości i wierności w modlitwie. Dobry Ojciec wie, czego potrzeba dzieciom. Nie odmówi im tego, co prowadzi do dobra, co pomoże im podtrzymać życie, co umocni wspólnotę. Chleb zostanie dany, choćby o północy. Również ze względu na wytrwałość proszących. Cierpliwość, o którą prosi nas Bóg, wprowadzając serca w stan oczekiwania, nie jest wyrazem Jego obojętności lecz znakiem miłości. Czekając wzrastamy. Oczekując pozwalamy wierze działać. Potwierdzamy, że słowa „ufam Tobie” nie są jedynie pustą deklaracją. Największym darem pozostaje sama Boża obecność i świadomość tego, że w Miłości On zawsze jest pierwszy.
Piątek, 13 października 2023r.
Pierwsze czytanie: Jl 1, 13-15; 2, 1-2
Rozpoczynamy dziś lekturę księgi proroka Joela. Podobnie jak Malachiasz, również Joel jest posłańcem Pana w czasie po powrocie z niewoli. Już swoim imieniem ogłasza, że Pan jest Bogiem. Przesłanie, jakie niósł Ludowi Wybranemu było zaproszeniem do głębokiego nawrócenia i zapowiedzią dnia sądu Pana. To właśnie Joelowi zawdzięczamy wezwanie do rozdzierania na znak pokuty raczej serc niż szat. Czytana perykopa nie napawa optymizmem. Dzień sądu jest namalowany barwami grozy i przerażenia. Przygotować do przetrwania może tylko modlitwa i post. Ustaną ofiary Świątyni, co będzie początkiem nieszczęść i przyczyną lamentów. Przeciw ludziom zwróci się również natura. „Lud wielki i mocny”, który „rozciąga się po górach” nie jest narodem ludzi. Prorok opisuje w ten sposób szarańczę, która ma dokonać spustoszenia i ogołocenia ziemi z pokarmów. Dzień Pana przychodzi jako spustoszenie. Serca ludzi znajdą schronienie jedynie w pokucie i nawróceniu. To prawda, że opisane przez Joela sceny nie dają wielkiej nadziei na szczęśliwe zakończenie. Trzeba jednak pamiętać lekcję, jaką daje Słowo Boże: serce skruszone i pokorne przed Panem znajdzie łaskę i ocalenie.
Psalm responsoryjny: Ps 9, 2-3.6+16. 8-9
Modlitwa wybranymi wierszami Psalmu 9 stanowi swoiste dopełnienie czytania z Księgi Joela. To prawda, że Pan będzie sądził świat, ale jest On sędzią sprawiedliwym. Dlatego pieśń Psalmisty nie jest wołaniem na trwogę, ale hymnem uwielbienia. Sąd Pana jest Jego cudownym dziełem. Grzech i narody pogańskie – synonimy wszystkiego, co jest wrogie Bogu i nieczyste, zostaną ostatecznie pokonane i nie będą już przeszkodą w oddawaniu czci Najwyższemu. Na tym właśnie polega sąd Pana – na potępieniu zła i wywyższeniu wszystkiego, co prawe. Obraz Boga – Sędziego, zasiadającego na majestacie, powracać będzie wielokrotnie w księgach Biblii stojących na granicy czasu zapowiedzi i czasu spełnienia. Ostatecznie dopełni się w wielkiej Jezusowej mowie eschatologicznej zapisanej w 25 rozdziale Ewangelii Mateusza. Wtedy objawi się ostatecznie kryterium sądu Boga: cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili…
Ewangelia: Łk 11, 15-26
Opowieść Łukaszową otwiera dziś kolejne absurdalne oskarżenie wytoczone przeciwko Jezusowi. Oskarżono Go o działanie mocą sił nieczystych, jednocześnie żądając znaków z nieba legitymizujących moc Jego nauczania. Zarzuty i żądania tego rodzaju, stawiane jednocześnie, wskazują na tragiczne wręcz zaślepienie umysłów i serc przeciwników Jezusa. Jak można od kogoś, kogo przed chwilą oskarżało się o działanie w imieniu ciemności, prosić o znaki z nieba? Jezus kolejny raz próbuje ocalić nawet swoich wrogów. Krok po kroku prowadzi wywód, mający pokazać coś więcej, niż tylko dramatyczne rozdarcie sumień Jego adwersarzy. Ci, którzy oskarżali Jezusa o działanie mocą Belzebuba, sami byli pod wpływem mocy księcia ciemności. Nie są w stanie w ewidentnych znakach Królestwa Bożego rozpoznać wypełniającego się czasu Bożej obietnicy. Oskarżając Człowieka nie widzą, że niweczą plan Boga. Dlatego owocem ich czynów jest rozproszenie, zamęt w sercach i umysłach ludzi, na których mają wpływ. Końcowe wersety opisują „metodę działania” ducha nieczystego. Jezus bardzo wyraźnie ostrzega przed spoczywaniem na laurach po zwycięstwie nad grzechem i ciemnością. Dopóki ludzkie serce bije, dopóty istnieje niebezpieczeństwo kolejnych ataków zła. Im głębsze jest nawrócenie, tym często poważniejsze są kolejne próby. Zło nie ominie domu, który został wysprzątany – wręcz przeciwnie, rzuci się na ten dom z jeszcze większą mocą. Jedyna nadzieja w Tym, który zwyciężył zło. On jest jedynym, ostatecznym zwycięzcą nieprzyjaciela dusz ludzkich. Tylko w sercu Jezusa serce człowieka pozostanie domem pokoju i czystości.
Sobota, 14 października 2023r.
Pierwsze czytanie: Jl 4,12-21
Prorok Joel zabiera nas dziś do doliny sądu Boga. Samo słowo „joszafat” oznacza „Bóg jest sędzią”. Było imieniem jednego z najpobożniejszych królów Judy – Jozafata, który przeżył oblężenie Jerozolimy przez wrogów i widział ich klęskę dokonaną ręką Boga (por. 2 Krn 20,20–30). „Dolina Jozafata”, dolina klęski wrogów Boga, stała się od czasów joelowego proroctwa synonimem miejsca sądu ostatecznego. Słowo proroka maluje przed nami prawdziwie monumentalną wizję. Oto zebrane są przed Bogiem wszystkie narody. Porządek wszechświata zostaje wstrząśnięty. Ciała niebieskie tracą swój blask. Ziemia natomiast doznaje cudownego odrodzenia. Po dokonanym żniwie Pana, zostanie wyzwolone od wrogów Święte Miasto, które na nowo stanie się Górą Świętej Obecności Najwyższego. Pokój dla Jeruzalem przyniesie pokój całemu światu. Sąd Boga, chociaż zapowiada się i wygląda groźnie, ostatecznie jest czasem łaski i powrotu świętości i sprawiedliwości do świata ludzkich serc.
Psalm responsoryjny: Ps 97, 1-2.5-6.11-12
Psalm 97, którym dziś się modlimy, jest pieśnią chwały na cześć Bożego królowania. Opisane słowem poety powracają obrazy wiązane z sądem Boga nad światem: góry topnieją, pojawiają się obłok i ciemność jako znaki wielkiej teofanii, niebo śpiewa o sprawiedliwości, a ziemia znów uznaje nad sobą władzę Pana. To wszystko jest powodem radości dla człowieka o sprawiedliwym sercu. Dla niego wraz z przyjściem Pana wschodzi światło. Nie będzie już ciemiężony przez ludzi oddanych ciemności. W sercach żyjących przykazaniami rodzi się radość. Sam Bóg jest jej źródłem. Rzadko patrzymy na sąd ostateczny w tak radosnych barwach, a jednak dla ludzi żyjących Bogiem, dzień ostateczny będzie dniem radości i światła. Takiego dnia serce oddane Bogu się nie lęka. Wręcz przeciwnie – oczekuje go z niecierpliwością. Człowiek, dla którego Bóg jest wszystkim i który jest miłosierny dla bliźnich, nie musi się bać sądu sprawiedliwości. Dzień sądu będzie dniem również jego chwały.
Ewangelia: Łk 11, 27-28
Zamykamy tydzień krótką, bo liczącą zaledwie dwa wiersze perykopą z Łukaszowej opowieści o Jezusie. Jest sobota, w tradycji katolickiej dzień Maryi, i rzeczywiście Matka Pana pojawia się w czytanej dziś Ewangelii. Jesteśmy najpierw świadkami tego, jak wypełnia się proroctwo wyśpiewane przez Maryję w Magnificat: błogosławioną mnie zwać będą wszystkie narody. Oto jedna z kobiet, zasłuchana i zapatrzona w Jezusa, zaczęła błogosławić Jego Matkę. Być może był to impuls, może macierzyński odruch, może tęsknota za własnym synem. Kobiety rzadko błogosławią kobiety. Matka Jezusa zostaje uwielbiona w owocu swojego łona. Tym większe wrażenie robią słowa samego Jezusa, który rozciąga błogosławieństwo Matki na wszystkich słuchających i wypełniających Słowo Boże. Ojcowie Kościoła powiedzą, komentując ten fragment, że Maryja otrzymała większą chwałę jako wierna Uczennica Jezusa niż jako Matka. Bardzo odważne słowa. Oddają jednak samo serce tajemnicy wielkości Maryi. Jest błogosławioną nie tylko przez sam fakt zrodzenia Syna Bożego. Jest błogosławioną, ponieważ uwierzyła Słowu i zachowywała je wiernie. To zasłuchanie i wierność w pełnieniu woli Boga przeprowadziło serce Miriam z Nazaretu nie tylko przez zwiastowanie i narodzenie, ale jeszcze mocniej przez współcierpienie w godzinie Golgoty i ciszę Wielkiej Soboty. Błogosławiona Jesteś, któraś zrodziła Pana. Błogosławiona Jesteś, wierna uczennico Słowa Wcielonego.