[dzien 1]
Niedziela, 8.10.2017 r.
Pierwsze czytanie: Iz 5, 1-7
Po raz kolejny w liturgii słowa, obraz winnicy staje się tłem przypowieści ewangelicznej i ważnym odniesieniem do zrozumienia przesłania Pana Jezusa.
Uprawa winorośli wymagała więcej pracowitości i mądrości ludzkiej niż inne prace rolne. Bardziej też zależała od wpływu czynników atmosferycznych i cyklu pór roku. Dlatego też pozyskiwanie jej owoców przysparzało szczególnej radości serca, zapowiadało zdrowie i było znakiem Bożego błogosławieństwa. Posiadanie winnicy było – i w naszych czasach nadal pozostaje – szczególnym przywilejem i pewnym uposażeniem. Winnica oznacza dla gospodarza wyjątkową, umiłowaną część majątku, której nie chce się pozbyć i której nie chce zaniedbać.
Prorocy często porównywali naród wybrany właśnie do winnicy, bo obraz ten dosadnie przemawiał do wyobraźni Izraelitów. Biorąc pod uwagę ogrom prac, harmonogram i konieczność ich wykonywania, samo porównanie sugerowało bliskość i zaangażowanie Boga w opiekę nad swoim ludem.
Pieśń, którą dziś słyszymy, znajduje się w piątym rozdziale proroctwa Izajasza i jest surową oceną postaw Izraelitów wobec Boga. Za miłość Boga i opiekę, odwdzięczają się złością i krzywdą.
Może trudno nam słuchać słów proroka o karach, jakich doświadczyć ma winnica rodząca cierpkie owoce, ale pamiętać należy, że słyszymy dziś fragment księgi, zaledwie jeden poemat. W dalszych rozdziałach księgi przekonujemy się, że kara ta nie jest krzywdą, ale częścią planu Bożego zmierzającego do odnowienia relacji miłości.
Psalm responsoryjny: Ps 80, 9.12.13-14.15-16.19-20
W psalmie responsoryjnym dzisiejszej liturgii słyszymy historię bardzo podobną do opowiedzianej w pierwszym czytaniu. Izrael to latorośl przeniesiona z Egiptu i zasadzona ręką Boga. Zniszczenia tej winnicy są efektem doświadczeń koniecznych do opamiętania.
W trzeciej i czwartej cześci psalmu staje się on błaganiem o zmiłowianie i ratunek: powróć, wejrzyj, spójrz, nawiedź, chroń! Autor nie traci nadziei, że Bóg może odwrócic los podupadłej latorośli, że wszystko jest w jego gestii: Odnów nas (…) a będziemy zbawieni!
Drugie czytanie: Flp 4, 6-9
Poznajemy kolejny fragment z Listu do Filipian, który tym razem zawiera wskazania praktyczne dotyczące postępowania moralnego (pareneza). Zawarta jest tu genialna formuła św. Pawła (w. 5), która powinna mieć zastosowanie w życiu chrześcijan i zachęcać do praktykowania tego, co w ludzkiej moralności naprawdę wzniosłe. Otwiera to drogę do zgłębiania i propagowania wszystkiego, co godne w filozofii, etyce, obyczajach i kulturze, jako rzeczy naprawdę ludzkich, bo ukierunkowanych na prawdziwe dobro.
Ewangelia: Mt 21, 33-43
Jak zawsze, Ewangelię należy odczytywać bardzo osobiście. To prawda, że ukazuje ona Izraelitów, którzy nie przyjęli Chrystusa i ściągnęli na siebie konsekwencje tego odstępstwa w przeciwieństwie do narodów pogańskich, które stały sie nowymi dzierżawcami wielkiego orędzia Dobrej Nowiny.
Ale te Słowa mają dziś znaczenie bardzo aktualne. Każdy z nas ma wiedzieć jakiego plonu oczekuje Gospodarz winnicy? Jaki może być prawdziwy owoc powierzonego nam dobra, jakim jest całe nasze życie? I trzeci tydzień z rzędu zapytuje nas Pan Jezus, czy rozpoznaliśmy Kościół jako nasze miejsce pracy, czyli służby Bogu?
[dzien 2]
Poniedziałek, 9.10.2017 r.
Pierwsze czytanie: Jon 1, 1 – 2, 1. 11
Rozpoczynamy dziś lekturę księgi Jonasza, która będzie nam towarzyszyć przez kilka dni. Jest to historia dość prosta, ale niezwykle barwna, która skłania nas do poznania tej niezwykłej postaci; każdy z nas ma w sobie coś z Jonasza.
Dziś nie wiemy, gdzie leżało Tarszisz. Co więcej, przypuszcza się, że nigdy nie było to miejsce określone na mapie. To po prostu najdalej jak się da. Autor dodaje: „daleko od Pana” (w. 4), by zaznaczyć, że wcale nie odległość fizyczna ma tutaj znaczenie, a postawa Jonasza, który nie chce mieć nic wspólnego z Bogiem. Podobnie powód tej ucieczki nie jest tak ważny dla narratora, jak zachowanie proroka.
Bardzo charakterystyczny dla tej fabuły jest obraz twardego snu Jonasza, obojętnego na swój los i na to, co wokół niego się dzieje. Odcina wszystko, chce zapomnieć, nie czuć, nie rozmyślać, nie ratować. Jest gotowy umrzeć, beznamiętnie proponując innym, by go wyrzucili za burtę.
Porzucenie Boga, dawcy życia, odbiera radość istnienia i sens przeżywania czegokolwiek. To już nie jest życie, jakie dla człowieka zamierzył Bóg, które ma swój cel i sens, jest pełne emocji, dążeń i pasji (także w znaczeniu cierpienia). Jonasz, choć żyje, wyzbył się tego wszystkiego, porzucając Go. Nie ma dokąd iść, nie chce zawrócić, nieważne co będzie.
Ilu takich Jonaszy dziś znamy? Jak często sami go przypominamy?
Psalmista śpiewa: „Gdzież odejdę daleko od Twojego ducha? Gdzie ucieknę od Twego oblicza? Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie, gdy się w szeolu położę” (Ps 139, 7n).
Bunt Jonasza, jest dla niego okazją do poznania miłości Boga, który szuka człowieka zawsze.
Psalm responsoryjny: Jon 2,3.4.5.8
Pieśń, która towarzyszy pierwszemu czytaniu, to modlitwa Jonasza z wnętrza wielkiej ryby. Zawiera ona liczne cytowania z różnych psalmów i, co może budzić zdziwienie, nie jest narzekaniem na złą sytuację, w której znalazł się prorok, a raczej dziękczynieniem i opisem ratunku jakiego doświadczył. Moment śmiertelnego niebezpieczeństwa staje się doświadczeniem potęgi Boga i zapowiada nowe życie darowane przez Boga.
Ewangelia: Łk 10, 25-37
Mówimy, że ludzie się zmieniają i często podkreślamy wielkie różnice między nami. Owszem, zmieniamy się na przestrzeni naszego życia i ile ludzi, tyle punktów widzenia, ale gdy czytamy słowa Ewangelii, to widzimy, że problemy tamtych ludzi są często i nam bliskie. Jak osiągnąć zbawienie? Jaka droga przez życia jest właściwa? Kto jest moim bliźnim?
Odpowiedzi również nie uległy zmianie. Będziesz miłował…
W czasie męki krzyżowej Pan Jezus będzie nosił na sobie cechy tego miłosiernego Samarytanina, który w opinii uczonych w Prawie, był najmniej adekwatną osobą do wykazania się miłością bezinteresowną. Podobnie Jezus będzie odrzucany i uznany za nieprzydatnego. A jednak On właśnie nie pyta, komu jest winien, kto jest bliźnim, ale sam staje się Bliźnim każdego.
[dzien 3]
Wtorek, 10.10.2017 r.
Pierwsze czytanie: Jon 3, 1-10
Wyrzucony na brzeg morza, Jonasz wypełnia polecenie Pana Boga. I trzeba od razu powiedzieć, że w odróżnieniu od innych proroków, właśnie Jonasz odnosi spektakularny sukces, udaje mu się wypełnić misję, mieszkańcy dają posłuch jego słowom i nawet władca uznaje jego posłannictwo i się nawraca. To dziwne, bo wielu innych proroków, choć bardziej byli gorliwi i bogobojni, nie mogło pochwalić się takim odzewem wśród swoich rodaków. Byli raczej odrzucani i prześladowani. W czym tkwi tajemnica sukcesu Jonasza?
W Ewangelii wg św. Łukasza czytamy, że Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy (por. Łk 11, 30). Możemy sobie wyobrazić, że gdy szedł przez to miasto i upominał, oddziaływały nie tylko jego słowa, ale to on sam był znakiem. Jego odwrócenie się od Boga miało swoje okrutne konsekwencje: oto przed Niniwitami stał człowiek, który zlekceważył Boże słowa i wynędzniały, poturbowany, odarty z szat, sponiewierany przez morze i zwierzę ledwo uszedł z życiem.
„Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona” (w. 4). Jonasz mógłby też mówić: „jeszcze czterdzieści dnia a będziecie wyglądać jak ja!”
Czasem tak się z nami dzieje, że krzywdy i niesprawiedliwości, a nawet konsekwencje naszych błędów i grzechów, stają się znakiem dla innych, ostrzegają i wołają do nawrócenia. Módlmy się też, by ratunek, jaki otrzymaliśmy od Boga, był dla ludzi prawdziwym znakiem Jego miłosierdzia.
Psalm responsoryjny: Ps 130, 1-2.3-4.7bc-8
Słowa Psalmu 130 często towarzyszą naszej modlitwie w czasie Wielkiego Postu i w liturgii pogrzebowej. Jest to jeden tzw. psalmów stopni wykonywanych przez Izraelitów w dorocznej pielgrzymce do Świątyni, przy wstępowaniu na wzgórze świątynne. W pierwszym wersecie autor podkreśla, ogromny dystans dzielący go od Boga z powodu grzechów. Głębokości mogą również sugerować stan bliski śmierci, zejściu do Szeolu, który umiejscawiano w podziemiach świata – taka jest sytuacja człowieka, bez doświadczenia Bożej pomocy.
Psalm nie jest zaprawiony goryczą – raczej wyraża ufną wiarę w przebaczenie i łaskę, którymi posługuje się Bóg. Po raz drugi autor zaznacza tę wielką różnice między Stwórcą i stworzeniem, między Świętym a grzeszną ludzkością, gdy mówi: Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, któż się ostoi? W ostatnim wersecie widzimy psalmistę pewnego pomocy, której się spodziewa od Boga.
Ewangelia: Łk 10, 38-42
Obie siostry, każda według swoich najlepszych wyobrażeń, przyjmują Jezusa. Każda z nich ma inne usposobienie – poznajemy te różnice także w opowieści o wskrzeszeniu Łazarza, ich brata. Marta się krząta, Maria słucha. Jedno i drugie wypływa z serca, jedno i drugie przyjmuje od nich Jezus. Zasłuchanie Marii Jezus nazywa lepszą cząstką, co ma przypominać o pierwszeństwie modlitwy i zapatrzenia w Jezusa, przed naszym działaniem. Może to być trudne dla osób aktywnych, przedsiębiorczych, które lubią wprowadzać w czyn dobro, którego potrzebę widzą. Są od razu gotowi do pracy i chętnie innych by do tego celu zagonili. Zapominają przy tym, że to modlitwa przynosi duszy człowieka prawdziwą pomoc. Wszystkie akcje, nawet najlepsze i najatrakcyjniejsze społecznie, szybko się przedawniają. Słowa Jezusa mogą w nas trwać.
[dzien 4]
Środa, 11.10.2017 r.
Pierwsze czytanie: Jon 4, 1-11
Na końcu opowiadania poznajemy prawdziwy powód ucieczki Jonasza: nie miał on miłości i współczucia dla mieszkańców Niniwy, nie zgadzał się na Boże miłosierdzie i konsekwentnie nie chciał go głosić – jego przepowiadanie mówiło przecież tylko o zburzeniu miasta. Teraz wobec cierpliwości Boga i kiedy nic ze słów zapowiadanych przez Jonasza nie spełniło się, prorok jest rozgoryczony i nie umie się cieszyć ani powodzeniem ludzi z Niniwy, ani odegraną przez siebie rolą w ocaleniu miasta. Oburza się. Kaprysi. Jest przeciwieństwem wszystkiego, co myślimy o byciu prorokiem.
Jest sobą.
To ważna zachęta dla nas – potrzebujemy takiej pewności Bożej miłości, by przed Nim nikogo nie udawać, szczerze sprzeczać się z Nim, gdy nie rozumiemy i czekać, że nam wyjaśni. Być sobą, bo Bóg nas kocha zawsze, zna nasze rozterki i nasze problemy, zna nasze słabości, zna nasze myśli. On daje nam przestrzeń na prawdziwe wyrażenie siebie, na poznawanie siebie i na uczenie się miłości. To modlitwa. Choćby była bardzo burzliwa.
Całe opowiadanie o Jonaszu, przynosi nam piękne objawienie Bożej miłości do każdego: do zbuntowanego proroka, do skruszonej Niniwy, a nawet do zwierząt wielkich i małych.
Psalm responsoryjny: Ps 86, 3-4.5-6.9-10
Psalm ten powstał w środowisku hellenistycznym, gdzie Żydzi, żyjąc wśród ludzi niewierzących w Boga, starali się zachować wierność wyznawanej wierze. Dlatego autor wymienia jakieś bliżej nieokreślone niebezpieczeństwo, a modlitwa jest sposobem trwania przy Bogu w trudnym momencie. W całym tekście widzimy więc kontrast między poczuciem zagrożenia a zaufaniem w Bożą opiekę. Jest to przede wszystkim piękna, żarliwa modlitwa, która przynosi ukojenie, a w wersetach 9 i 10 staje się także wyznaniem wiary w panowanie Boga nad wszystkim.
Ewangelia: Łk 11, 1-4
Nauczyciele religijni w Izraelu byli nie tylko interpretatorami Prawa i krzewicielami obyczajów, ale także nauczycielami modlitwy. Prośba uczniów jest zrozumiała tym bardziej, że Łukasz ukazuje nam często, że Jezus modlił się, oddalał się o świcie na modlitwę lub udawał się na nią przed lub bezpośrednio po jakims wystąpieniu. Jezus podkreśla też wagę modlitwy w dokonywaniu niektórych cudów. W ten sposób uczniowie chcą bardziej uczestniczyć, być jeszcze bliżej misji Jezusa i upodobniać się do Niego.
Łukaszowa wersja Modlitwy Pańskiej zawiera tylko pięć próśb, ale ukazuje sedno każdej naszej modlitwy: wychwalanie imienia Bożego, zgoda na pełnienie Jego woli, otwarcie na Jego opatrzność i łaskę przebaczenia oraz konieczny warunek miłowania bliźniego i przebaczenia mu skoro spodziewamy się łaski od Boga.
Najważniejszym jednak słowem tej modlitwy, jest to pierwsze: Ojcze. Całym swym życiem i misją Jezus uczył nas wymawiać je z wiarą, miłością i nadzieją.
[dzien 5]
Czwartek, 12.10.2017 r.
Pierwsze czytanie: Ml 3, 13-20a
Prorok Malachiasz jest dzisiaj dla nas zwiastunem sprawiedliwości Bożej i zaprasza do wytrwałości w wiernym wypełnianiu przykazań. Kiedy Bóg objawia swoją miłość, kiedy okazuje miłosierdzie, zawsze istnieje ryzyko, że z powodu przewrotnego charakteru ludzi, stanie się to okazją do beztroskiego grzeszenia, nie traktowania poważnie tak łaskawego suwerena. Przecież mówimy sobie, że to okazja czyni złodzieja. Dlatego trzeba od razu powiedzieć, że źródłem złego postępowania człowieka nigdy nie jest dobroć Boża, a tylko kłamstwo i nabyte skłonności do złego.
Skoro Bóg jest tak dobry, a Jego wyroki nie są do końca znane na tej ziemi i nie oglądamy na co dzień sprawiedliwości wymierzonej grzesznikom, ulegamy pokusie wątpienia i opuszczamy się w gorliwości, a może i zazdrośnie patrzymy na tych, których zdaje się omijać Prawo Boże i nieźle im się powodzi.
Bóg zna serca ludzkie i wsłuchuje się w ich wołanie. Przez proroka otrzymujemy dziś zapewnienie, że wszystko, co przeżywamy jest dla Niego cenne, jest zapamiętane. Jednocześnie Bóg zapowiada, że objawienie Jego sprawiedliwości, będzie także wypełnieniem Jego miłosierdzia – sąd rzeczywiście nie przychodzi od razu, ale i nie jest prostym ukaraniem sprawców zła. Bóg zapowiada dzień, który będzie rozsądzeniem; próbą, którą każdy ma szansę przejść, jeśli usłucha Pana.
Psalm responsoryjny: Ps 1, 1-2a.3.4.6
Pierwszy psalm w Księdze Psalmów jest traktowany często jako wstęp do tej księgi, bo zapowiada jej charakterystyczne treści: mówi o pomyślności tych, którzy słuchają Boga,
o szczególnej wartości Prawa Pańskiego i zapowiada sąd nad występnymi. Można też znaleźć w nim pewne odniesienie liturgiczne, bo w pierwszym wersecie mówi o wystrzeganiu się grona szyderców, co jest zachętą do wejścia w krąg ludzi rozważających Prawo. Werset trzeci nawiązuje także do słów proroka Jeremiasza o drzewie zasadzonym nad wodą – człowiek, który ufa Bogu bardziej niż ludziom, obfituje dzięki Bożej miłości.
Ewangelia: Łk 11, 5-13
Słyszymy dziś ciąg dalszy nauczania Pana Jezusa o modlitwie. Jest to zachęta do modlitwy wytrwałej, która nie polega wcale na wielości słów – bo słowa modlitwy, której Jezus nauczył uczniów, są proste i krótkie. Chodzi więc o postawę, która ufa i nie rezygnuje, bo jest pewna charakteru tej przyjacielskiej więzi: mamy pukać jak do przyjaciela, bo Bóg jest nawet kimś bliższym – Ojcem.
Czasem spodziewamy się otrzymać coś konkretnego i jesteśmy rozczarowani, gdy tego nie ma. Jezus daje nam bardzo ważną wskazówkę, wręcz gwarancję: Ojciec da Ducha tym, którzy proszą. Ten Dar, przewyższa wszystko inne. Modlitwa staje się więc momentem podejmowania właściwych wyborów i wiążących decyzji, które wyjawiają na czym naprawdę nam zależy.
O co chcesz dzisiaj prosić?
[dzien 6]
Piątek, 13.10.2017 r.
Pierwsze czytanie: Jl 1, 13-15; 2, 1-2
Kolejnym prorokiem w liturgii słowa w tym tygodniu jest Joel, którego nauczanie przypadło na okres drugiej świątyni. Cechą charakterystyczną tych czasów były rodzące się, a w późniejszym okresie nasilające oczekiwania mesjańskie. Podobnie jak słyszeliśmy wczoraj u proroka Malachiasza, ważnym tematem Joela jest zapowiadany „dzień Pański”, który ma być ukazaniem sprawiedliwości Bożej. Przyczyną bezpośrednią wystąpienia Joela jest plaga szarańczy dokonująca poważnych zniszczeń i zagrażająca życiu ludzi. Wobec tej klęski, która ściąga nieszczęście na wszystkich, korygowane są ludzkie postawy.
Prorok Joel szczególną uwagę zwraca na miejsce świątynne i kult składany tam Bogu. Święte zgromadzenie na Syjonie, róg wzywający na liturgię, ofiary i modlitwy zanoszone w domu pańskim, miały być ważną częścią przemiany narodu w obliczu katastrofy.
Wołanie proroka pozostaje aktualne również dziś. Każda prawdziwa przemiana człowieka i świata dokonuje się przez modlitwę i odnowienie relacji z Bogiem. Liturgia Kościoła, nowego Ludu Bożego, choć nie jest już związana z górą świątyni w Jerozolimie, jest prawdziwą czcią oddawaną Bogu w „Duchu i prawdzie”, o czym mówił Pan Jezus w rozmowie z Samarytanką (por. J 4, 21-23). Dlatego jest prawdziwym zgromadzeniem, zwołaniem-eklezją, które odnawia oblicze ziemi.
Psalm responsoryjny: Ps 9, 2-3.6.16.8-9
Ten psalm zapowiada sąd, jaki przeprowadzi Pan Bóg nad wszystkimi narodami. Psalmista rozpoczyna poemat wysławianiem dzieł Bożych, bo one najpełniej ukazują dobroć Boga i Jego sprawiedliwość, która polegała na obronie przed wrogiem. W ten sposób człowiek nie musi wymierzać kary swoim nieprzyjaciołom, ale może we wszystkim zdać się na Pana Boga i oczekiwać słusznej zapłaty danej krzywdzicielom.
Ewangelia: Łk 11, 15-26
To, w jaki sposób Jezus uzdrawiał i uwalniał od zła, różniło się istotnie od praktyk powszechnych w Jego czasach w Izraelu. Dzieła Jezusa nie były w żaden sposób teatralne, cechowały się prostotą gestu czy słowa, a czasami żadne specjalne słowa czy gesty nie istniały. Stąd, z powodu ich wyjątkowości i niezwykłej skuteczności, powstało posądzenie, o którym mowa dziś w Ewangelii zarzucające Mu związki z władcą złych duchów.
Jezus argumentuje, pokazując niedorzeczność takiego myślenia: działanie złego ducha nie jest nielogiczne i nie jest wymierzone przeciw niemu samemu. Mamy więc rozumieć, że świat jest miejscem realnego konfliktu złego ducha przeciw Bogu i ludziom. Jezus właśnie przyszedł, by pokonać mocarza! Z dalszych słów Jezusa uczymy się, że nie można przypisać Szatanowi zbyt wielkiej mocy, nie można go też bagatelizować, bo może zasiedlić miejsca, które wydają się wolne od jego wpływu i niestrzeżone. Mamy stanąć po stronie Jezusa i do takiej postawy zachęca nas dziś Słowo.
[dzien 7]
Sobota, 14.10.2017 r.
Pierwsze czytanie: Jl 4, 12-21
W ostatnim fragmencie Księgi Joela słyszymy zapowiedź sądu nad narodami i nastania błogosławionej ery dla narodu wybranego. Naszą uwagę przykuć powinny opisy żniw i wyciskanych w tłoczni winogron, które swoją kontynuację będą miały w apokaliptycznym obrazie sądu jako żniwa i winobrania (por. Ap 14, 14-20).
Dokonując oceny tego świata, Pan Bóg zbiera jego owoce, szukając tych, szczególnie cennych, w których uprawę angażował się człowiek, doskonaląc swoje umiejętności i wypełniając nałożone na niego zadania trudu w zdobywaniu pożywienia.
Ten obraz prowadzi nas także prosto do Pana Jezusa: żniwa i winobranie, pszenica i winogrono, chleb i wino, Eucharystia. Właśnie owoce ludzkiej pracy uświęcił Chrystus, by były źródłem świętości w świecie. Dlatego szukając najdoskonalszych owoców ziemi, zbiera Bóg to, co przemienione zostało przez Eucharystię, sprawdza to, co dzięki naszemu uczestnictwu w niej zostało dokonane już nie tylko z geniuszu człowieka, ale dzięki pokornemu czerpaniu z łaski Bożej. Możemy przecież powiedzieć, że przez Eucharystię, w której uczestniczymy, świat cały staje się eucharystyczny: ofiara Jezusa, Jego obecność i miłość, którą budzi, zmienia nas i zmienia świat.
Psalm responsoryjny: Ps 97, 1-2.5-6.11-12
Psalm wzywa nas do radości i wychwala Boga, ukazując Go jako panującego nad wszystkim. Poszczególne wersety tego psalmu znajdziemy powtórzone w innych psalmach, co świadczy o wspólnym środowisku ich powstania. Bóg króluje, nakładając prawa całemu stworzeniu i dając Prawo swemu narodowi. Wiele razy też psalm mówi o sprawiedliwości – jest ona bowiem wielkim pragnieniem ludzi, które na ziemi niestety często pozostaje niezaspokojone.
Ewangelia: Łk 11, 27-28
Mogłoby się wydawać, że słowa Pana Jezusa, są krótkim, treściwym odcięciem, błyskotliwą odpowiedzią rzuconą wobec egzaltacji tej nieznanej kobiety z tłumu. W tej wypowiedzi nie ma jednak jakiejś polemiki, ale raczej wyjaśnienie, które lepiej pomaga zrozumieć wielkość Maryi i przybliża nam jej wzór do naśladowania.
Maryja jest błogosławiona nie tylko przez urodzenie Jezusa, ale raczej przez to, że słuchała Słowa Bożego i je przyjęła. To właśnie dostrzegła Elżbieta, gdy zawołała: Błogosławiona, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Boga. (Łk 1, 45) Jeśli więc zestawimy ten króciutki fragment Ewangelii z pouczeniami dotyczącymi modlitwy i walki duchowej chrześcijanina, o których czytaliśmy w poprzednich dniach, lepiej zobaczymy, jak swoich uczniów kształtuje Jezus i jakimi mamy się stawać dziś.
[dzien end]