XXVI Niedziela Zwykła, 26 września 2021 r.
Pierwsze czytanie: Lb 11, 25-29
By jak najpełniej dostrzec obraz Boga ukazany w dzisiejszym czytaniu z Księgi Liczb, przyjrzyjmy się szerszemu kontekstowi przedstawionej sytuacji. Otóż lud narzeka rodzinami – każda u wejścia do swego namiotu. (…) Rzekł więc Mojżesz do Pana: Czemu tak źle się obchodzisz ze sługą swoim, czemu nie darzysz mnie życzliwością i złożyłeś na mnie cały ciężar tego ludu? (…) Nie mogę już sam dłużej dźwigać troski o ten lud, już mi nazbyt ciąży (Lb 11, 10-14).
A zatem czyn Boga, przedstawiony w pierwszym czytaniu, był odpowiedzią na wołanie, wydaje się, poirytowanego Mojżesza. Widzimy więc Pana, który wysłuchuje naszych próśb i to niekoniecznie grzecznych, czołobitnych. Bóg lubuje się w szczerości swoich sług. Dla nich ma otwarte serce i ręce. Jest hojny w udzielaniu swych darów. Daje Mojżeszowi nie jednego, ale siedemdziesięciu pomocników. Taki obraz Boga został nam ukazany. A człowiek? Może zachować dwie postawy. Jedną spostrzegamy u Mojżesza. Jest nią radość z dzielenia się Bożym darem. Drugą możemy ujrzeć w Jozuem. Jest nią zazdrość, chorobliwe przywiązanie do drugiego człowieka, niechęć udzielania otrzymanych od Boga łask. Jaką postawę zachowam dziś i w przyszłości?
Psalm responsoryjny: Ps 19, 8 i 10. 12-13. 14
Odczytany przed chwilą fragment Psalmu 19 wskazuje z jednej strony na piękno Bożego Prawa, z drugiej na ludzką słabość, nieumiejętność (nie zawsze zawinioną) przy wypełnianiu go. Widząc to w swym życiu, psalmista zwraca się do Pana. W Nim dostrzega źródło mocy oraz nadziei na wyzwolenie z niewoli grzechów i niedoskonałości. On dogłębnie poznał siebie. Ujrzał, że jego czyny mogą nie być doskonałymi w oczach Boga, choć on sam tego nie dostrzega. Co może być ich przyczyną? Pycha, która ma szczególną zdolność ukrywania się przed człowiekiem. Dlatego psalmista prosi o Bożą obronę przed tym wewnętrznym wrogiem. Wyznaje, że dopiero wtedy, gdy uwolniony zostanie od przemożnego panowania pychy, będzie mógł krzepić się doskonałością Prawa Pańskiego. Czy, wraz z psalmistą, chcemy stanąć w ogołacającej nas z pozorów świętości prawdzie? Czy chcemy, jak on, pójść drogą słusznych sądów Boga?
Jeśli spojrzymy na ten psalm w świetle przyznanej mu przez Liturgię roli odpowiedzi na pierwsze czytanie mszalne, możemy dostrzec jeszcze jedno ważne wskazanie Pana. Kto widzi swoje błędy? Słowa z Księgi Liczb wskazują, że odkryć je może przed nami drugi człowiek (Jozuemu wskazał je Mojżesz). Czy zatem gotowi jesteśmy stanąć przed powołaną do tego osobą w całej szczerości i przyjąć jej zbawienne uwagi?
Drugie czytanie: Jk 5, 1-6
Zebraliście w dniach ostatecznych skarby. Jeśli mógł tak powiedzieć św. Jakub, o ileż bardziej my, skoro świat pogrąża się w coraz bardziej krzyczącym okrucieństwie, coraz bardziej rażącej nieprawości. Dlatego warto zadać sobie pytanie o nasze „skarby”, które zbieramy każdego dnia. Czy nasze bogactwo – i to nie tylko to materialne – zdobywamy uczciwie? Czy nie butwieje ono w naszych skarbcach? Czasy ostateczne to czasy świadków – tych, którzy głoszą słowem i czynem. Czy nie wzbraniamy się przed dawaniem świadectwa o prawdzie wyznawanych przez nas wartości? Czy zakopane w pyle lęku, obojętności nie będą przemawiać przeciwko nam? Do czego zatem dziś wzywa mnie św. Jakub słowami swego listu?
Ewangelia: Mk 9, 38-43. 45. 47-48
Słowa tego fragmentu Ewangelii nasuwają na myśl zasadnicze pytanie: Kto jest przeciwko nam? Jezus wyraźnie ostrzega przed pochopną odpowiedzią: Ten, kto nie jest z nami. Kto z nami nie chodzi, a więc nie zna naszego sposobu działania, rozumienia otaczającej nas rzeczywistości, nie podejmuje naszego stylu życia. A zatem, kto? Odpowiedź jest jednoznaczna: ten, kto staje się powodem występku, przewiny. I tu pouczenia Jezusa sięgają bardzo głęboko. Ostrzega, że naszym przeciwnikiem na drodze za Bogiem jesteśmy najczęściej my sami. Stąd tak mocne przestrogi dotyczące zerwania ze wszystkim, co skłania nas do grzechu. To oderwanie musi być stanowcze i definitywne jak odcięcie ręki, nogi; wyłupanie oka. Tylko taka jednoznaczna postawa zapewnić nam może prawdziwe, pełne zaangażowania w miłości przylgnięcie do naszego Pana i Mistrza, który pragnie nas wyrwać z ognia piekielnego.
Poniedziałek, 27 września 2021 r. – wspomnienie św. Wincentego à Paulo, prezbitera
Pierwsze czytanie: Za 8, 1-8
Czym jest zazdrość? Bóg ukazuje to w dzisiejszym czytaniu z Księgi Proroka Zachariasza. Okazuje się, że wbrew powszechnemu, ludzkiemu rozumieniu tego słowa, jest ona ogniem żarliwości o dobro innych. Pan w swej zazdrości czyni dobrodziejstwa ludowi: zapomina o jego występkach, przywraca mu utraconą godność, sprowadza z wygnania, darzy błogosławieństwem i nie uważa tego za coś niemożliwego, niesłusznego. Taka jest zazdrość Boga, który jest dla nas Wzorem. A jaka jest nasza zazdrość?
Przeczytany tekst wskazuje również na oczekiwanie Boga. Pan zapowiada, że będzie Bogiem wiernym i sprawiedliwym, ale pragnie, by wybrani stali się prawdziwie Jego ludem, by odpowiedzieli na Jego dar całkowitym przylgnięciem do Niego. Czy jesteśmy otwarci na taką Jego wolę?
Psalm responsoryjny: Ps 102, 16-17. 18-19. 20-21. 29 i 22-23
Dzisiejszy psalm responsoryjny ukazuje Boga, który patrzy, spogląda z nieba na ziemię. Czyni to nie w innym celu, ale by usłyszeć jęk uwięzionych, by uwolnić od śmierci. Słuchając tych słów, możemy zadać sobie pytanie: Jaki jest mój obraz Boga? Czy głęboko wierzę, że spojrzenie Pana jest spojrzeniem miłującego Ojca, który chce ulżyć niedoli, chce wesprzeć pośród trudności? Warto również spytać, jaki jest mój obraz siebie. Czy widzę swoje zniewolenie i pragnę pomocy od Boga? Czy też na podobieństwo przeciwników Jezusa dumnie uważam, że nigdy nie byłam poddana w niczyją niewolę (por. J 8,33), a skoro tak, nie muszę oczekiwać Bożego wyzwolenia.
Ewangelia: Łk 9, 46-50
Poszukiwanie wielkości, pragnienie stania się kimś, pisanym przez duże „K”, gości w sercach ludzkich od zawsze. Jezus, przychodząc na ziemię, chce wskazać i wskazuje drogę, prowadzącą do prawdziwej wielkości. Jakże często jednak bywa nierozumiany! Nawet Apostołowie, nawet umiłowany Jan, nie potrafili przyjąć bez zastrzeżeń tej Jezusowej nauki. Oni wszakże cierpliwie poddawali się prowadzeniu Pana i ostatecznie przyjęli zasady życia, które On wprowadził. Zrozumieli paradoks Ewangelii, głoszący wielkość w małości, dostojeństwo w służbie. A jak jest ze mną?
Wtorek, 28 września 2021 r. – wspomnienie św. Wacława, męczennika
Pierwsze czytanie: Za 8, 20-23
Słowa Pana Zastępów przekazane przez proroka Zachariasza, wskazują na pragnienie Boga, by wszyscy ludzie szukali Go, pragnęli Jego łaski, Jego przychylności. Czym ma być to pragnienie w realiach naszego życia? Nie jest ono samą chęcią posiadania dobrodziejstw, błogosławieństwa Bożego. Ani zatrzymaniem się na darach Stwórcy, którymi obsypani jesteśmy hojnie w Jego dziełach. Jest rzeczywistym szukaniem Boga. Trzeba w nim wyjść ze swoich miast. Rozważmy. Miasta, miasta warowne w czasach proroka dawały poczucie bezpieczeństwa. A jednak często, by znaleźć Boga, musimy odważyć się na opuszczenie tego, co bezpieczne, by pójść w nieznane, by rozpocząć przygodę z Panem. Bóg zawsze zaskakuje. Czy mamy odwagę szukać Go w Jego nieprzewidywalnych planach wobec nas? Co więcej, czy mamy odwagę „zarażać” innych tym śmiałym pragnieniem znalezienia Boga, który jest Bogiem ukrytym? (Iz 45, 15) A przecież to wezwanie do bycia świadkiem widzimy także w dzisiejszym pierwszym czytaniu. To świadectwo życia Judejczyków – ludzi autentycznie wierzących w Boga – ma skłonić innych, by zdecydowali się podjąć ryzyko poszukiwania Tego, który jest naszym jedynym, prawdziwym Skarbem.
Psalm responsoryjny: Ps 87, 1b-3. 4-5. 6-7
Nasz psalm wyraża miłość Boga do Syjonu. W Starym Przymierzu tam właśnie było mieszkanie Boga. Nowotestamentalnym mieszkaniem Pana jest Kościół. Stąd możemy zadać sobie pytanie, czy dostrzegamy miłość Boga w stosunku do Kościoła. Czy dziękujemy Mu za tę miłość? Wreszcie, jak na nią odpowiadamy? Czy naszą odpowiedzią jest naśladowanie Pana w Jego miłości? On wzywa słowami psalmisty, byśmy objawiali wobec świata naszą miłość do Kościoła – naszej Matki. On bowiem daje nam życie. Czy jesteśmy o tym przekonani? Ludzie oczekują naszego świadectwa. Dlatego pytajmy siebie: Jak wyrażamy naszą miłość do Kościoła? Czy rzeczywiście jesteśmy zakorzenieni w Kościele? Przecież tylko wtedy dojrzymy, doświadczymy, że prawdziwie wszystkie źródła naszego życia, radości, niekończącego się szczęścia znajdujemy w nim.
Ewangelia: Łk 9, 51-56
We fragmencie Ewangelii przeznaczonym na dzień dzisiejszy zadziwia nas konsekwencja w postępowaniu Jezusa. Takie stwierdzenie brzmi zaskakująco, bo jakże Ten, który zalecał, by mowa nasza była „tak, tak; nie, nie”(Mt 5,37) mógłby nie stosować we własnym życiu wyznawanej przez siebie zasady. Niemniej nam, którzy niejednokrotnie jesteśmy chwiejni w swoim postępowaniu, warto przynajmniej czasami zadziwić się postawą naszego Mistrza. Św. Łukasz pisze: gdy dopełniły się dni wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jeruzalem. W tych słowach dostrzegamy, że Pan i w tej decyzji wiedział dobrze, co i dlaczego czyni. Wiedział, że zmierza do chwili, gdy odrzucony przez ludzi, poniesie na swych ramionach krzyż, by na nim skonać, aby nas zbawić. Bo przecież, jak sam mówił, nie przyszedł, aby świat sądzić (por. J 12, 47). I tu również nie chce sądzić i nie pozwala uczniom sądzić i karać. Przyjmuje ze spokojem to odrzucenie. W ten sposób wzywa nas, byśmy poszli Jego śladami (por. 1 P 2, 21). Czy nasze zadziwienie Panem uzdolni nas do tego?
Środa, 29 września 2021 r. – święto Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała
Pierwsze czytanie: Ap 12, 7-12a
Przeczytany fragment z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła ukazuje nam duchowe przesłanie o naszym życiu. Jest nią nieustanna walka między dobrem a złem dokonująca się w każdym z nas. To w naszych sercach trwa nieustający w doczesności bój szatana z Bogiem. Ten, który pokonany został w niebie mocą Michałowego okrzyku: „Któż jak Bóg”, usiłuje teraz na ziemi oderwać od Stwórcy ludzi słabych, o chwiejnej woli. Próbuje nas zniechęcić oskarżając, wydając swoje wyroki popychające ku rozpaczy, rozgoryczeniu. Ale prawda o naszej walce jest inna. Głos z nieba, donośny głos, obwieszcza: oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa. Wynik walki już jest przesądzony. Już zwyciężyliśmy, jeśli przylgniemy do Jezusa – Baranka, który gładzi grzechy świata (J 1, 29. 36). Słowa z niebios wzywają nas również do dawania świadectwa o zwycięstwie Boga w nas. Tym świadectwem jest życie w oderwaniu od siebie aż do śmierci, w której i przez którą całkowicie oddajemy siebie w ręce zwycięskiego Boga. Czy wierzymy w to darowane nam zwycięstwo? Czy jesteśmy przyczyną radości niebios i ich mieszkańców?
Psalm responsoryjny: Ps 138, 1b-2a. 2b-3. 4-5
Dzisiejszy śpiew międzylekcyjny jest hymnem na cześć Boga przewyższającego wszystko, Boga wiernego, Boga łaskawego. Pana, który jest blisko, słucha i słyszy ludzkie błagania. Tego, który odpowiada na modły człowiecze, wzmacniając dusze wołających o pomoc. Taki jest obraz Pana, przedstawiony w słowach Psalmu 138. Wynurzenia psalmisty tchną radością, wdzięcznością wobec Najwyższego. Co więcej, wskazują na postawę, jaką człowiek ma przyjąć wobec bezmiaru łaskawości Boga. Jest nią dziękczynienie wyrażane nie tylko w cichości serca, ale ogłaszane przed całym stworzeniem. Nawet aniołowie – duchowe byty trwające w niebiosach przed Panem, mają usłyszeć nasz głos wdzięczności. Ta pieśń podzięki przypomina wzniosłą prawdę o obcowaniu świętych. Jakże pocieszające jest to, że nasze nieudolne słowa modlitwy są wspierane przez zastępy czystych duchów, trwających nieustannie przed obliczem Boga. W ich nieskazitelnym uwielbieniu gubią się zbyt ludzkie, przyziemne tony naszych modlitw. Dlatego możemy radować się, że i one, choć nie tak doskonałe, docierają do Boga, który również przez nie jest godnie wywyższany.
Ewangelia: J 1, 47-51
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii możemy zobaczyć zasadnicze elementy prawdziwej, szczerej modlitwy.
Natanael podchodzi do Chrystusa. Zatem podstawą modlitwy jest decyzja o przyjściu do Pana. I wtedy, jak pisze święty Jan: Jezus ujrzał. Ta świadomość, że Pan nas widzi, widzi w tym, co teraz i w tym, co już było, i w tym, co dopiero nastanie, jest niezmiernie ważna. A gdy stajemy już przed Bogiem, On rozpoczyna. Zadziwia nas. Zdumiewa swoją wszechwiedzą, swoją potęgą. Zdumiewa i oczekuje naszej reakcji. Jeśli jest ona szczera, jeśli otwiera głębię naszego serca, Pan objawia wielkie rzeczy, zapowiada nasz udział w Jego tajemnicach. Taka szczera, otwarta na Boga modlitwa przemienia. Natanael podchodził do Jezusa z powątpiewaniem. Przemieniony podczas szczerej rozmowy z Panem, wychwalał Jego majestat. Jaka jest nasza modlitwa? Czy w podobny sposób nas odmienia, przeobraża? Aby tak się stało, nasza szczerość musi być całkowita. Nie możemy przed Bogiem ukrywać naszych uprzedzeń, wątpliwości. Bóg o nich wie i czeka ze swoją łaską. Obyśmy przyjęli ją tak jak Natanael.
Czwartek, 30 września 2021 r. – wspomnienie św. Hieronima, prezbitera i doktora Kościoła
Pierwsze czytanie: Ne 8, 1-4a. 5-6. 7b-12
Tekst przeczytanego dziś pierwszego czytania mszalnego, uwrażliwia nas na dwie postawy, których oczekuje od nas Bóg. Pierwsza dotyczy roli Słowa Bożego w naszym życiu. Lud Izraela domaga się od pisarza Ezdrasza przyniesienia księgi Prawa. Mężczyźni, kobiety i wszyscy zdolni słuchać, stoją od rana aż do południa, słuchając odczytywanych słów. Ich pragnienie poznania Bożych pragnień jest niezwykłe. Zobaczmy też jak wielką czcią Izraelici otaczali słowa Boga. Gdy księga została otworzona – powstali. Po otrzymaniu błogosławieństwa padli na twarze w kornym pokłonie. A jaki jest nasz stosunek do Bożego słowa? Czy jest w nas głód słowa? Z jakim szacunkiem podchodzimy do Biblii w naszych domach, w Kościele?
Druga rzecz, o której mówi nam pierwsze czytanie, skłania do refleksji nad tematem świętowania. Zgodnie ze słowami Pisma dzień poświęcony Panu ma być dniem radości. Świąteczne potrawy, słodkie napoje są jednym z elementów świętowania. Aby jednak poświęcić dzień Panu, należy spełnić uczynek miłosierdzia wobec ubogich. Taka postawa czyni nas otwartymi na radość w Panu, która jest naszą ostoją pośród szarej codzienności.
Psalm responsoryjny: Ps 19, 8-9. 10-11
Psalm responsoryjny dzisiejszej liturgii mszalnej jest pieśnią ogłaszającą piękno, doskonałość, w końcu wartość Bożego Prawa. Warto wsłuchać się w słowa, które wskazują na źródło duchowej mocy, pewności, że idziemy właściwą drogą, źródło życiowej mądrości i radości. Psalmista dostrzegał doniosłość pouczeń Pańskich. Widział ich sens, znaczenie. Rozkoszował się przykazaniami Pana, widząc w nich „latarnię” oświetlającą drogi jego życia. A jak jest z nami? Czy zadajemy sobie pytanie o nasz stosunek do wskazań, jakich Bóg udziela czy to w dekalogu, czy w nauczaniu Kościoła? Czy dostrzegamy w nich wartość, przewyższającą wartość złota – złota najczystszego? Pan dzieli się z nami swą mądrością przekraczającą wszelkie poznanie. Czy przyjmujemy Jego dar, czy odrzucając go, chcemy stanąć w miejscu Najwyższego Prawodawcy i pozbawić się tego, co już posiadamy, i tego, co przygotował dla nas Bóg?
Ewangelia: Łk 10, 1-12
Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów – te słowa skłaniają do głębokiej refleksji nad tematem naszego osobistego udziału w misji dawania świadectwa o Bogu pośród otaczającego nas świata. Jezus pragnie dotrzeć do serc wszystkich ludzi, ale nie chce wdzierać się do nich przemocą. Wysyła zwiastunów swego przyjścia. To Jego uczniowie, a więc my, mamy przygotować serca i umysły ludzi na przyjęcie orędzia zbawienia, nadziei, radości a nade wszystko miłości. Spójrzmy na nasze życie: czy nie uciekamy przed tym odpowiedzialnym zadaniem? Czy Bóg może liczyć na naszą pomoc? Czy powstrzymuje nas lęk przed utratą pokoju, gdy niepowodzenia staną się naszym udziałem? Zechciejmy usłyszeć i uwierzyć: pokój nasz powróci do nas! Czy na pewno? Tak, jeśli będziemy myśleć nie o własnym wyniesieniu, lecz o dziele i chwale Boga. A zatem odwagi! Pan nas wysyła jako świadków swojej wielkości, miłości, miłosierdzia. Nieśmy je światu na drodze, na jakiej postawił nas Bóg.
Piątek, 01 października 2021 r. – wspomnienie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, dziewicy i doktora Kościoła
Pierwsze czytanie: Ba 1, 15-22
Pierwsze czytanie mszalne zawiera wspaniały przykład wyznania win. Baruch w imieniu wszystkich wygnańców czyni swoisty rachunek sumienia. Przyjrzyjmy się jego elementom. Oto prorok ogłasza, że Bogu należna jest sprawiedliwość. Uznaje zatem autorytet Pana. Tylko, jeśli damy posłuch Bożemu słowu, będziemy umieli spojrzeć na swoje życie we właściwym świetle. Drugim elementem prorockiego wyznania jest uświadomienie sobie dobrodziejstw, jakich Pan udzielił swemu ludowi w przeszłości. To również ważne przypomnienie, gdyż tylko znając Bożą dobroć, miłość, hojność, możemy dostrzec jak bardzo nasze działanie nacechowane jest niewdzięcznością, brakiem uległości wobec objawiającego się Wszechwładcy. To wtedy dostrzegamy, jak wiele „cudzych bogów” odnajdujemy w swoim otoczeniu, jak nisko się im kłaniamy i czynimy, co złe jest w oczach Pana, Boga naszego. Spójrzmy zatem na własne życie i zbadajmy, czy odnajdujemy te elementy w naszej relacji z Bogiem. One bowiem otwierają nas na przyjęcie wymagań Najwyższego, który objawia się jako dobry, miłujący Ojciec, który czeka na miłość swoich dzieci, by tym hojniej darzyć je dobrodziejstwami i błogosławieństwem.
Psalm responsoryjny: Ps 79, 1b-2. 3-4. 5 i 8. 9
Psalm jest jakby kontynuacją lekcji zawartej w pierwszym czytaniu. Wzywa przede wszystkim do uznania własnej sytuacji, która jawi się jako sytuacja człowieka przegranego, zniechęconego, rozbitego wskutek niepowodzeń, klęsk odniesionych w życiu. I wtedy przychodzi właściwy moment, by zwrócić się do Boga o pomoc, o zmiłowanie. Czy pamiętamy o tym w naszej codzienności? I jeszcze jedno. Nasze pragnienie wyzwolenia z win, z klęsk ma być pragnieniem uwielbienia Boga a nie siebie. To dla chwały Bożego imienia mamy szukać Jego pomocy. My natomiast tak często chcemy uwolnić się od naszych grzechów, by poczuć się dobrze, by choćby tylko we własnych oczach stać się kimś wielkim, bohaterem, zwycięzcą. Psalmista sprowadza nas na inną drogę – szukania chwały Boga, wywyższania Jego imienia. Czy pójdziemy za jego wskazaniami?
Ewangelia: Łk 10, 13-16
Usłyszane słowa Jezusa uwrażliwiają nas na to, czy dostrzegamy Jego dzieła w otaczającym nas świecie. Chrystus wypowiada swoje biada, skierowane do miast, w których dokonywał wiele cudów, a które mimo to nie nawróciły się, nie przyjęły Jezusowego orędzia. Ta skarga jest również ostrzeżeniem, nad którym warto się pochylić, by uniknąć zapowiedzianych w nim udręk, dramatu odejścia od Boga. Zastanówmy się więc, jak słuchamy Mistrza, jaka jest nasza wrażliwość na działanie Boga w naszym życiu. Cuda dokonują się pośród nas, tylko czy jesteśmy na nie otwarci? Czy dostrzegamy je? A jeśli nie, to dlaczego tak się dzieje?
Jezus przychodzi ze swoją Dobrą Nowiną, ze swoją miłością niezmienną jak On sam. Jego nauka jednak, tak wtedy, jak i teraz, nie zawsze i nie dla każdego jest popularna. I właśnie ta niechęć wobec pouczeń, wezwań może znieczulić nasze serca na Jego słowa. Może zaślepić nasze oczy, by nie widziały dobrodziejstw Pana. Dzieje się tak, gdy bardziej miłujemy własne pomysły na życie, niż Boży plan wobec nas. Gdy rozmijamy się z miłością ofiarowywaną nam przez Stwórcę. Taka postawa szybko może zaowocować pogardą wobec Boga, a tym samym wiecznym odejściem od miłości, która jest darem Boga, jest Nim samym.
Sobota, 02 października 2021 r. – wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów
Pierwsze czytanie: Wj 23, 20-23
Dzisiejsze pierwsze czytanie mszalne wyraźnie objawia nam prawdę o Bogu, który nie pozostawia ludzi samym sobie, który nie zapomina o człowieku – swoim stworzeniu, który nie przestaje się nami interesować. Jednocześnie przypomina godność naszych opiekunów, którym Pan powierzył troskę o nas. Jakże często, gdy wyjdziemy z wieku dziecięcego, zapominamy o Aniele Stróżu, towarzyszącym nam na drogach życia. A Bóg przypomina: szanuj go i słuchaj jego głosu. Szacunek wobec Anioła, danego nam do pomocy, jest szacunkiem, wyrazem wdzięczności wobec samego Stwórcy. Czy chcę go zachować do końca moich dni w doczesności?
Bóg ogłasza, że posłany przez Niego Anioł jest stróżem naszych dróg. Z woli Pana on ma nas doprowadzić do wyznaczonego nam przez Boga miejsca. Jakże bezpiecznie możemy kroczyć przez życie w takim świętym towarzystwie. Czy nie zapominamy o wdzięczności za tak wielki dar?
Psalm responsoryjny: Ps 91, 1-2. 3-4. 5-6. 10-11
Psalm 91 jest pieśnią sławiącą Boga, który troszczy się o swoje stworzenie. On sam jest Gwarantem naszego bezpieczeństwa, On ochrania przed każdą niekorzystną, nieprzyjazną okolicznością, która może pozbawić nas szczęścia przebywania w Jego bliskości. On zabezpiecza nasze życie, zgodnie ze swoją wszechwiedzą, dla naszego najgłębiej pojętego dobra. Dlatego z dna swego serca możemy powtarzać za psalmistą słowa nadziei: Ty jesteś moją ucieczką i twierdzą, Boże mój, któremu ufam. I mimo, że nie doczekamy się spektakularnych cudów (pamiętajmy, że przed oczekiwaniami takich widowiskowych efektów naszej modlitwy przestrzega sam Jezus w scenie kuszenia na pustyni przed rozpoczęciem Jego publicznej działalności), aniołowie wysłani nam na pomoc przez Stwórcę strzegą naszych dróg, strzegą naszych kroków, byśmy nie zboczyli z właściwej ścieżki, bezpiecznie wiodącej pod opiekuńcze skrzydła Bożej Opatrzności.
Ewangelia: Mt 18, 1-5. 10
Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim? To pytanie uczniów wywołało dającą do myślenia reakcję Jezusa. Postawił przed nimi dziecko jako wzór prawdziwej wielkości. W ten sposób wskazał, jak różne od ziemskich są priorytety w królestwie niebieskim. Wielkość i uniżenie zdają się przenikać wzajemnie. W Bożych oczach, w Bożym królestwie można postawić między nimi znak równości. Jezus wzywa zatem, byśmy już na tej ziemi przyjmowali postawy, które w niebieskiej ojczyźnie stanowią niezaprzeczalną wartość, które są niemal kartą wstępu do wiecznego domu Ojca.
I jeszcze jedną prawdę przekazuje nam dziś Jezus. Objaśnia, na czym zasadza się wielkość najmniejszych. Ich godność ma swe źródło w niepojętym dla nas zjednoczeniu z mieszkańcami nieba, którzy nieustannie trwają w jedności z samym Bogiem – Ojcem wszelkiego istnienia. Oby ta prawda przeniknęła do głębi nasze jestestwo, abyśmy potrafili wielbić wzniosłość Pana Wszechrzeczy i szczerze szanować wszystkie Jego dzieci.