Komentarze do czytań XXVI Tydzień Zwykły (29 września – 4 października 2014) – Joanna Człapska

Komentarze do czytań XXVI Tydzień Zwykły

(29 września – 4 października 2014)

 

Nawrócenie prowadzi do zbawienia

 

Poniedziałek, 29.09.2014, Święto Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała

 

Pierwsze czytanie: Dn 7,9-10.13-14

 

Zapewne każdy z nas niejednokrotnie stawiał sobie pytanie o czasy ostateczne. Słowo Boże w swoich mesjańskich i apokaliptycznych tekstach uchyla nam rąbka tej rzeczywistości. Prorok Daniel w swojej wizji jest świadkiem wydarzeń, które rozgrywają się w Królestwie Niebieskim. Przed oblicze Przedwiecznego, czyli Boga, Tego, Który był odwiecznie, a Jego panowanie jest ponad czasem, przybywa Syn Człowieczy. Bóg odziany w lśniące szaty zasiada na tronie, aby przekazać Synowi Człowieczemu panowanie, chwałę i królowanie nad wszystkimi narodami. Ta władza będzie władzą wieczną i nie będzie Mu zabrana.

Jest to piękna wizja przejęcia władzy nad całym stworzeniem, a  świadczy o tym, że nieprzyjaciel został pokonany, a jego czyny policzone na podstawie tego, co zapisane zostało w księdze złożonej Przedwiecznemu. Nawiązuje ona do tekstów Ks. Apokalipsy św. Jana, w których czytamy o walce aniołów z szatanem i o ich zwycięstwie (Ap 12,7-12a).

W tej księdze spisane są też nasze czyny. Do walki ze złem zaproszony jest każdy z nas. I tu jawi się pytanie, czy w codzienności, w zwykłych, często błahych sprawach opowiadam się za dobrem? Czy w naturalny sposób, wynikający z mojego dziecięctwa Bożego staram się, aby zapis, który znajdzie się w księdze przy moim imieniu wskazywał, że należę do grona sprawiedliwych?

 

Psalm responsoryjny: Ps 138,1-2a.2b-3.4-5

 

Psalmista uwielbia Pana za Jego łaskawość i wierność, wysławia Jego święte Imię, oddaje Mu należy hołd, cześć i chwałę.

Czy dostrzegam wokół siebie ogrom Bożej obecności? Czy oddaję Bogu należny Mu hołd i dziękczynienie?

 

Ewangelia: J 1,47-51

 

W dzisiejszej ewangelii czytamy o spotkaniu Jezusa z Natanaelem. Perykopa ta ukazuje nam, że przed Bogiem nie ma nic ukrytego, On zna nasze myśli, nasze plany, nasze czyny.

Jezus mówi o otwartym niebie i o „Aniołach wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”. Co oznacza to otwarte niebo? Dla kogo jest ono otwarte? Jest tu zawarta dobra nowina dla nas – Niebo jest otwarte właśnie dla nas i to my jesteśmy jego obywatelami i potencjalnymi mieszkańcami. Wszak Jezus sam zapowiedział, że: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem”. (J 14,2-3) Aniołowie tęsknią za nami, dlatego przychodzą na ziemię i pomagają nam iść do Nieba.

 

Wtorek, 30.09.2014, Wspomnienie św. Hieronima

 

Pierwsze czytanie: Hi 3,1-3.11-17.20-23

 

W pierwszym czytaniu widzimy Hioba, który krzyczy z bólu, nie potrafi do końca pogodzić się z sytuacją, w której się znalazł, choć wcześniej niezachwianie ufał Bogu. Jego ból jest tak wielki, że nawet ogłasza, iż wolałby się nie narodzić, ale skoro się narodził, to nich to życie już się zakończy. Hiob skupia się na sobie, podważa opatrznościowe działanie Boga.

W życiu spotykają nas różne sytuacje. Wiele z nich jest dla nas zaskoczeniem i sprawia, że trudno nam się w nich odnaleźć, zachować spokój i trzeźwe myślenie. Często przez fakt skupiania się na sobie, na jakiejś, w naszym rozumieniu, niesprawiedliwości, która nas spotkała zapominamy, że nie jesteśmy sami, że Ten, Który tchnął w nas życie jest ciągle obecny i nie pozwoli, by spotkało nas coś, czemu nie podołamy. Jednak zasadniczą kwestią jest to, czy w tą nieustanną Bożą obecność w naszym życiu wierzymy? Czy ufamy Bogu, nawet kiedy jest ciemno i swoje kroki musimy stawiać po omacku? A może nasza osobista relacja z Bogiem ogranicza się do roszczeń i narzekań, do dostrzegania tylko tego, co uwiera, co jest nie po naszej myśli? Jeżeli tak jest, to trudno dostrzec wtedy dobro, które każdego dnia nas spotyka? Czas z takiej postawy się otrząsnąć. Czas zaufać, nawet wbrew nadziei i czysto ludzkim kalkulacjom.

 

Psalm responsoryjny: Ps 88,2-3.4-5.6.7-8

 

Ten psalm to lamentacja udręczonego człowieka, który czuje się opuszczony i można by wnioskować, że zatracił ufność i nadzieję. Ale czy rzeczywiście? Czy gdyby tak było, wołałby: „Panie, Boże, mój Zbawco, we dnie i w nocy wołam do Ciebie”?

 

Ewangelia: Łk 9,51-56

 

W tej ewangelicznej perykopie widzimy Jezusa odrzuconego a jednocześnie pełnego miłości i łagodności dla tych, którzy nie chcą go przyjąć w swoje progi. Jezus w swoje ziemskiej pielgrzymce doświadczył różnych reakcji ze strony napotykanych ludzi. Był przyjmowany z entuzjazmem, ale też odrzucany i wyszydzany. Sam jednak nie odrzucał człowieka, a zwłaszcza takiego, który błądził. Jezus codziennie puka do drzwi naszego serca, tyle tylko, że te drzwi otworzyć możemy jedynie my, bo mają one jedną klamkę, od wewnątrz.

Warto zatrzymać się przy dwóch pytaniach :

  1. czy widzę przychodzącego do mnie Jezusa, np. w drugim człowieku?
  2. czy potrafię niechęć lub wręcz wrogość innych przyjmować z łagodnością i nie odpłacać tym samym, a więc, idąc dalej, czy chcę być naśladowcą Jezusa?

 

Środa, 1.10.2014, Wspomnienie św. Teresy od Dzieciątka Jezus

 

Pierwsze czytanie: Hi 9,1-12.14-16

 

By dobrze zrozumieć ten fragment z Księgi Hioba musimy poznać jego szerszy kontekst.  Widzimy Hioba prowadzącego  dysputę z przyjaciółmi, którzy przyszli go pocieszyć w ucisku. Prawda jest taka, że chcą go przekonać do wyznania, czym zgrzeszył, że spotkał go taki los. Hiob przyznaje, że nikt nie jest sprawiedliwy przed Bogiem, lecz nie wie, czym mógłby wobec Niego zawinić. Stąd ta jego postawa buntu. Chce mówić z Bogiem, choć nie ma żadnych złudzeń, że może spór z Nim wygrać, jest nawet przekonany, że jakikolwiek dialog z Bogiem jest niemożliwy, bo Boża potęga wszystko usprawiedliwia.

Współczesny człowiek w ogromie swoich codziennych spraw i obowiązków też otoczony jest życzliwymi przyjaciółmi, którzy niejednokrotnie chcą mu dobrze doradzić, ulżyć w kłopocie. I tu jawi się pytanie, jaką postawę w naszej codzienności przyjmujemy przed Bogiem, a jaką przed ludźmi? Czy w ogóle próbujemy wchodzić z Bogiem w jakikolwiek dialog? Czy mówimy Mu

o tym, co przeżywamy, przeciwko czemu się buntujemy, z czym sobie nie radzimy? Bóg jest wszechmocny, ale w tej wszechmocy jest też pełen miłości do człowieka i zależy Mu na jego dobru. A co jest tym dobrem, On sam wie najlepiej. A skoro w relacji z Bogiem jesteśmy, to kogo bardziej słuchamy Boga, czy otaczających nas ludzi?

 

 Psalm responsoryjny: Ps 88,10bc-11.12-13.14-15

 

Jest to nadal lamentacja człowieka udręczonego, opuszczonego. A mimo to trwającego w wołaniu do Pana – „moja modlitwa uprzedza Cię rankiem”. Każdy z nas na pewno zna doświadczenie osamotnienia, pewnej posuchy w relacji z Bogiem. Czy w tym poczuciu opuszczenia, mimo wszystko, pozostawaliśmy wiernymi Bogu, tak jak psalmista?

 

Ewangelia: Łk 9,57-62

 

Dzisiejsza ewangeliczna perykopa ukazuje nam Jezusa powołującego nowych uczniów, ale jednocześnie radykalnego w tym powołaniu. Jezus zaprasza każdego z nas do naśladowania Go, a w tym zaproszeniu jest tak bardzo radykalny, bo wie, że tylko On może dać pełnię życia, wie, że nie można iść Jego drogą tylko połowicznie. Pójście za Jezusem, to droga  bez kompromisów, bez pozostawiania sobie wyjścia awaryjnego. Niektórzy powiedzą, że to burzy porządek rzeczy, a to paradoksalnie ten porządek wprowadza, bo przecież: „gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko inne jest na właściwym miejscu”.

Czy jest w każdym z nas  gotowość do bycia takim uczniem, a więc naśladowcą Jezusa, który jest gotowy poświęcić wszystko, co temu zadaniu nie będzie służyło?

Czwartek, 2.10.2014, Wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów

  

Pierwsze czytanie:  Wj 23,20-23

 

Bóg dał już swojemu ludowi prawo, którego istotę wyraża  Dekalog, teraz przygotowuje go do wejścia i osiedlenia się w ziemi Kanaanu. Izrael dostaje obietnicę, że każdy jego krok będzie poprzedzony obecnością anioła, który ma strzec i prowadzić. Ta zapowiedź Boga odnosiła się do Izraela idącego przez pustynię. Jednak czyż nasze życie też nie jest drogą? Każdy z nas, podobnie jak Izrael, ma na tej drodze anioła posłanego przez Boga. Anioł oznacza Bożego posłańca, sługę Boga. Jak czytamy w katechizmie, jest on istotą duchową i jako taki swoją doskonałością przewyższa wszystkie widzialne stworzenia. I właśnie taką istotę Bóg posyła nam na służbę!

Aniołowie są nam dani, byśmy tą naszą ziemską pielgrzymkę mogli przebyć bezpiecznie. Z Bożego rozkazu mają nas bronić, prowadzić i w imieniu Boga do nas przemawiać. My zaś mamy ich szanować i ich słuchać. Bóg ich posłał, aby nas wyprzedzali, i idąc krok przed nami, sprawdzali wszystko, ochraniając nas w razie potrzeby. Są oni dla nas swoistymi drogowskazami, wiemy –dokąd iść, jak odnaleźć drogę, którą może gdzieś zagubiliśmy.

Czy podejmujemy współpracę z naszymi aniołami stróżami? Czy w ogóle w ich obecność w naszym życiu wierzymy? Warto uwierzyć i każdego dnia powtarzać: Aniołowie Stróżowie, brońcie nas i strzeżcie. Amen.

 

Psalm responsoryjny: Ps 91,1-2.3-4.5-6.10-11

 

Psalm ten ukazuje nam, jak pełen ufności w Bożą Opatrzność jest psalmista. Mamy tu też kolejne zapewnienie o danych nam Bożych posłańcach, którzy mają strzec każdego naszego kroku. Autor Listu do Hebrajczyków pyta: Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie? (Hbr 1,14). Znamy odpowiedź, tak są.

 

Ewangelia: Mt 18,1-5.10

 

Piękna ewangeliczna perykopa o dziecięctwie Bożym i porządku w królestwie niebieskim. Powiemy spór o pierwszeństwo. Tak, ale na pierwszy plan w tym sporze wybija się znaczenie dziecka i to, co za dzieckiem stoi, a więc jego prostota, bezkompromisowość, ufność. Dziecko kojarzyć się może ze słabością i bezradnością, ale ewangelista zapewnia, że każde z tych najmniejszych ma u boku swego anioła, Bożego posłannika.

Czy odnajdujemy w sobie te cechy dziecka, które są tak miłe Bogu?

 

Piątek, 3.10.2014

 

Pierwsze czytanie: Hi 38,12-21; 40,3-5

 

Bóg mówi do Hioba, a ten odpowiada. W tym swoistym dialogu Bóg skłania Hioba do uznania wielkości Stwórcy i własnej znikomości wobec przeobfitej łaski Pana i wielkości Jego dzieła. Nasz bohater w swej wypowiedzi poddaje się majestatowi i woli Bożej, której sam nie potrafi pojąć. W końcu milczeniem swoim oddaje racje Bogu, ale daje też do zrozumienia, że nikt nie byłby w stanie urządzić świata lepiej, niż Bóg, jego Stwórca. Hiob ostatecznie zdaje się na Opatrzność i przyjmuje Boże pouczenie jako znak, że Bóg jest z nim. Na nowo staje się on tym, który całkowicie oddany jest Bogu Wszechmocnemu, tym który przyjmuje swój los w wierze.

W tej rozmowie widzimy wielką mądrość Boga, który nie daje Hiobowi gotowych odpowiedzi na jego wcześniejsze zarzuty, tylko stawia mu pytania, by on  sam, mógł w wolności rozpoznać   wielkość i wszechmoc Boga Jedynego. To jest ta niesamowita Boża pedagogika, która szanuje wolność człowieka.

Czy potrafię w tym dialogu odnaleźć siebie? Czy dostrzegam Boże działanie w swoim życiu? Czy wsłuchuję się w to, co Bóg do mnie w codzienności mówi?

Psalm responsoryjny: Ps 139,1-3.7-8.9-10.13-14ab

 

Dzisiejszy psalm pięknie wplata się w treść pierwszego czytania. Psalmista oddaje chwałę Bogu za dzieło stworzenia, za dar życia. Bóg jest tym, który wszystko przenika i nad wszystkim ma baczenie, bo życie ludzkie jest święte i nienaruszalne, i od początku do końca należy do Boga. Życie każdego człowieka, a więc i moje, od samego początku przebiega zgodnie z Bożym zamysłem.

 

Ewangelia: Łk 10,13-16

 

Ewangelista przywołuje bardzo mocne słowa Jezusa „Biada wam!” „Kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał”. Dotykamy tu znowu wolności człowieka, bo przecież Jezusowi nie chodzi o to, by ludzie nawracali się, przemieniali swoje życie z lęku przed karę, lecz by czynili to z miłości do Boga, do Tego, który umiłował ich pierwszy. Idąc dalej, ta miłość ma obejmować cały Kościół, a więc bliźnich, których mamy miłować jak siebie samych.

Tak, Bóg dopuszcza cierpienie ludzi, aby nakłonić ich do ponownego zwrócenia się ku Bogu i zaufania Jemu. Bóg z miłości do nas, zabiega o nas różnymi sposobami, abyśmy tylko odwrócili się od zła. Cierpi też, bo widzi ludzką opieszałość, niechęć, odrzucenie i ciągły wybór zła. Stąd te słowa: „Biada wam!”, ale też w innym miejscu: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.             A gdzie ja jestem? Wśród tych, którzy gardzą, czy też wśród tych, którzy głoszą Dobrą Nowinę?

Sobota, 4.10.2014, Wspomnienie św. Franciszka z Asyżu

 

Pierwsze czytanie: Hi 42,1-3.5-6.12-17

 

Doszliśmy do finału historii Hioba. Historii, w której widzimy przemianę człowieka i przyjęcie przez niego prawdy o Bogu. Tą prawdą jest to, że jedyną dobrą decyzją człowieka, w każdej życiowej sytuacji, jest zupełne poddanie się Bogu. Hiob oddaje Bogu cześć i uznaje Jego wszechmoc. Pojmuje też, że w Bogu śmierć i cierpienie mogą nabrać sensu.

Wierność Hioba została nagrodzona. Odzyskał on utracone wcześniej dobra i to w ilości dwukrotnie większej. Przeszedł przez tę próbę zwycięsko, nie dał się zwieść podszeptom niesprawiedliwości. Hiob uczy nas, byśmy nie przestawali ufać Bogu, byśmy nie dopuszczali, aby w stosunku do Boga pojawił się w nas choćby cień nieufności. Cierpienie jest wpisane w nasze życie i kiedy ono przyjdzie  nie prawować się z Bogiem, nie wyrzucać Mu, że to niesprawiedliwe, tylko z prostotą przed Nim stanąć, powiedzieć „oto ja” i oczekiwać wszystkiego od Niego. Nie jest to łatwe, bo raczej nie chcemy cierpieć, ale warto podjąć ten trud, nie z jakiejś wyrachowanej kalkulacji zysków i strat, ale z miłości, pamiętając, że jej siostry to wiara i nadzieja. Bóg nie zostawia tych, którzy są Mu wierni i nawet, jeżeli czasami czujemy się opuszczeni przez Boga, to w tym opuszczeniu Pan jest tym bardziej.

 

Psalm responsoryjny: Ps 119,66.71.75.91.125.130

 

Psalm ten pięknie wpisuje się w losy Hioba. Psalmista wyznaje ufność w Boże przykazania i wyraża przekonanie, że to, co go spotyka jest słuszne, bo wyroki Pana są sprawiedliwe. Prosi o poznanie, o wsparcie, by nie zbłądził. Pomocą dla człowieka w niezachwianym trwaniu przy Bogu jest wierność Bożym przykazaniom, co daje pokój sumienia i hartuje w posłuszeństwie.

Ewangelia: Łk 10,17-24

 

Jezus dał uczniom zadanie, a oni wykonując je potwierdzili swoją wiarę i gotowość do służby. Jednak mogli to zadanie wykonać tylko dlatego, że byli posłuszni Jezusowi, a ich serca były pełne ufności w moc i skuteczność Jego imienia.

Jezus odsłania dzisiaj przed nami dwie prawdy: pierwszą z nich jest to, że w tym, co robimy najważniejsze są nie same dokonania, tylko to, że nasze imiona zapisane są w niebie. Dużo bardziej niż z sukcesów powinniśmy cieszyć się z tego, co otrzymaliśmy. To bowiem, co otrzymaliśmy jest początkiem tego, co możemy uczynić. Drugą prawdą zaś jest to, że bycie prostym, bycie jak dziecko otwiera na przyjęcie Bożego objawienia.

Joanna Człapska