Komentarze do czytań XXVI Tydzień Zwykły (27.09-03.10.2015 r.) – Joanna Człapska

Komentarze do czytań XXVI Tydzień Zwykły 

(27.09-03.10.2015 r.)

Niedziela, 27.09.2015 r.

Pierwsze czytanie: Lb 11,25-29

„A kiedy duch na nich spoczął, zaczęli prorokować” – Pan przychodzi do swojego ludu, kiedy chce i jak chce. Dzieje się to też dzisiaj. I to On sam wybiera tych, przez których chce do nas mówić. Czym w tych wyborach się kieruje? To jest już tajemnicą. Niestety, my ludzie jakże często podważamy te Boże wybory pytając: Jak to, ktoś taki ma być prorokiem? Kim on jest, żeby miał nieść jakieś Boże przesłanie? Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź mamy na kartach Pisma, w dzisiejszym czytaniu: Czy jesteś o mnie zazdrosny? (Lb 11,29a) – pyta Mojżesz – zazdrość bardzo często zamyka nas na przyjęcie tego, co Boże. Zapominamy o tym, że Pan Bóg jest całkowicie wolny w udzielaniu swoich darów ludziom i nie kieruje się naszymi ludzkimi kryteriami, bo wie więcej, bo widzi w pełni.

Wzorem powinna być dla nas postawa Mojżesza, który wie, że ani on, ani nikt inny nie ma monopolu na Boże działanie, na przekazywanie Bożego przesłania, na prowadzenie ludu Bożymi ścieżkami. Niewątpliwie był wybranym przez Boga, ale z jaką pokorą i radością powiedział do Jozuego: Oby tak cały lud Pana prorokował. Oby Pan udzielił mu swojego ducha (Lb 11,29b). Otwórzmy nasze serca na Boże porywy. Pozwólmy, aby Boży Duch w nas zamieszkał i również poprzez nas, takich słabych, nieudolnych działał wielkie rzeczy, bo każdy z nas jest powołany do współtworzenia Bożego Królestwa.

 

Psalm responsowryjny:  Ps 19,8.10.12-14

Psalmista oddaje pokłon Bogu Stworzycielowi i Prawodawcy. Podkreśla doskonałość Bożego Prawa i wagę przestrzegania go, bo z niego wypływa pokrzepienie dla człowieka. Przestrzeganie Prawa – Tory prowadzi do życia, którego nie można nabyć za żadne skarby tej ziemi. Przepisy Prawa  weryfikują postępowanie człowieka, zaś łaska Boga obecna w Jego Prawie odsłania prawdę o człowieku. Psalmista staje też w pokornej modlitwie, w której prosi Boga, by Ten uchronił go przed pychą, bo to pomoże mu być nienagannym, pomoże mu poznać własne serce i pozostać wiernym Bogu.

 

Drugie czytanie: Jk 5,1-6

Jakub ukazuje marność doczesnych dóbr. Przestrzega tych, którzy zaufali swoim bogactwom, by zawrócili z tej drogi, bo czeka ich tragiczny los. Ukazuje, co dzieje się z sercem człowieka, kiedy ten bogiem czyni sobie strojne szaty, złoto, srebro i pełny spichlerz. Człowiek taki opływa w dobra, ale wewnętrznie doświadcza wielkiej pustki, trawi go choroba, zwana chciwością oraz niepohamowana żądza posiadania coraz więcej i za wszelką cenę. To niebezpieczeństwo zaniechania „być” na rzecz „mieć” dotyczy każdego z nas. Przez całe życie człowiek zmaga się z tym, co go odciąga od Boga i chce zająć Jego miejsce. Całe życie jest wyborem między Miłością a żądzą posiadania, chciwością. Między ofiarną miłością i dostrzeganiem potrzeb innych a egocentryzmem i zatrzymaniem się tylko na sobie.

Boże, źródło i dawco Miłości, ustrzeż mnie przed egoizmem i nieuporządkowaną  żądzą posiadania dóbr doczesnych.

 

Ewangelia: Mk 9,38-43.45.47-48

Czytania dnia dzisiejszego zwracają naszą uwagę na grzechy, które mogą być przyczyną upadku człowieka, na zazdrość i chciwość. O chciwości pisał św. Jakub, o zazdrości czytaliśmy w pierwszym czytaniu i w Ewangelii. Dlaczego uczniowie przyszli do Jezusa i powiedzieli, by zabronił komuś spoza ich grona uzdrawiać w Jego imię? Może właśnie dlatego, że zazdrościli, że jemu się udało, a im nie. Może też obawiali się o swoje miejsce u boku Jezusa, o pozycję, którą zajmowali. A co robi Jezus? Karci ich i mówi, że kto nie jest przeciwko nam, jest z nami (…) (Mk 9,40). Jezus z mocą podkreśla, że zagrożeniem dla człowieka nie jest czynienie dobra przez innych i dla innych, ale sprowadzanie innych na złą drogę i tego mamy się w życiu wystrzegać. Zgorszenie może być przyczyną upadku i jest jednym z największych zagrożeń dla wspólnoty, którą jest Kościół, którą jest rodzina. Zgorszeniem jest już samo życie w grzechu, nawet jeżeli nie namawia się do niego innych. Pan Jezus bardzo ostro mówi, jaki los czeka tych, którzy będą przyczyną upadu bliźnich. Są to mocne słowa i niosą konkretną przestrogę.

Warto sobie postawić pytanie, czy czasami ja nie przyczyniam się do zgorszenia innych? Jeżeli dostrzegam coś, co może być przyczyną upadku mojego i innych, to czy chcę z tym zerwać? A może moje przywiązanie do grzechu jest tak duże, że nie podejmuję już walki zerwania z nim? Na szczęście jest Ktoś, Kto grzech pokonał i z moim grzechem też sobie poradzi, muszę tylko go złożyć u Jego stóp pod krzyżem.

 

Poniedziałek,28.09.2015 r.

Pierwsze czytanie : Za 8,1-8

Kiedy Zachariasz pisze te słowa coś w sytuacji narodu wybranego zmienia się – Babilon został podbity przez Persów. Persowie zezwalają Izraelitom na powrót do swojej ojczyzny, co też znaczna część z nich czyni. Rozpoczyna się odbudowa świątyni jerozolimskiej. W tym krótkim fragmencie Zachariasz aż pięć razy podkreśla, że Tak mówi Pan Zastępów i jeden raz, że jest to wyrocznia Pana Zastępów. Są to słowa pełne obietnicy Boga, że Jego umiłowany lud się odrodzi. Są to formuły prorockie, więc świadczą o tym, że Bóg prowadzi dialog ze swym ludem. Prorok pokazuje, jak wielką miłością Bóg pała do swojego ludu, jak bardzo zależy Mu na jego szczęśliwości. Podkreśla też, że to, co ludziom może wydawać się niemożliwym, dla Pana Zastępów jest możliwe do uczynienia, bo jest On Bogiem.

Pan zapowiada przez usta Zachariasza, że będzie dla swojego ludu Bogiem wiernym i sprawiedliwym. Jednak oczekuje też wierności w stosunku do siebie. To Boże przesłanie, ta Boża obietnica aktualna jest też dzisiaj i odnosi się nie tylko do Żydów, ale do wszystkich wyznawców Boga Jedynego – Jahwe. Skoro tak, to odnosi się też do mnie i do Ciebie, tak bardzo konkretnie, jednostkowo, niepowtarzalnie. Uwielbiajmy naszego Boga w Jego obietnicy, w Jego obecności, w Jego wierności, pomimo naszych niewierności. Prośmy o dar niezachwianej wierności i otwartości na wszelkie Boże poruszenia.

 

Psalm responsoryjny: Ps 102,16-18.19-21.29.22-23

Jest to psalm pokutny, w którym odnajdujemy zarówno słowa lamentacji, jak i głębokiej ufności pokładanej w Bogu. Psalmista ukazuje nam, jak wielka jest miłość Pana Boga do umiłowanego ludu, do każdego człowieka. Widzimy  człowieka, który, mimo licznych utrapień i ciężkiego losu, nie traci wiary i pełen ufności w pierwszych strofach psalmu woła do Boga: Panie, wysłuchaj modlitwy mojej, a wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie (Ps 102,2).

Warto sobie zadać pytanie, jaka jest moja ufność Bogu. Czy w chwilach trudu i próby dochowuję Mu wierności i pokładam w Nim nadzieję, że On wszystko może, że Jego miłość do mnie zwycięży?

 

Ewangelia: Łk 9,46-50

Dzisiejsza Ewangelia jest bardzo podobna do markowego fragmentu odczytywanego wczoraj. Znowu słyszymy zarzut uczniów, że jest ktoś, kto nie jest z ich grona a czyni dobro w imię Jezusa. Chcą, aby mu tego zabronił, lecz Jezus odpowiada: Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, jest z wami. (Łk 9,50) W imię Jezusa, wierząc w Jego moc i obecność można działać tylko dobre rzeczy i nikt nie ma wyłączności na czynienie dobra. Ważna jest tu jedność i jednomyślność wszystkich, którzy to dobro w imię Boże chcą czynić.

Fragment ten niesie jeszcze jedną ważną myśl, która jest nam podana w kontekście sporu o pierwszeństwo. Dzieje się to zaraz  po drugiej już zapowiedzi śmierci i zmartwychwstania Jezusa, której to uczniowie nadal nie rozumieją. Myślą ciągle kategoriami ludzkimi. Rodzą się w nich pytania, który z nich jest najważniejszy. A Jezus za wzór podaje dziecko, które jest z jednej strony bezgranicznie ufne, a z drugiej całkowicie bezbronne. Mamy być jak dzieci. Mamy sobie nawzajem służyć i nie wynosić się ponad innych, pamiętając słowa Jezusa: Kto bowiem jest najmniejszy wśród was, ten jest wielki. Co jest miarą wielkości u Boga? Wielkość ucznia jest tym większa, im bardziej jest on poddany Bogu. Wielkość tę  można osiągnąć przez pokorę, służbę innym i wypełnianie uczynków miłosierdzia.

Gdzie ja widzę swoje miejsce w tym Bożym zamyśle świata? Jestem gotowy być najmniejszym? Czy jestem gotowy do współdziałania dla większego dobra? A może ciągle górę bierze mój egocentryzm, który nie pozwala mi schylić głowy przed Bogiem i drugim człowiekiem?

 

Wtorek, 29.09.2015 r., (święto Świętych Archaniołów Michała, Gabriela, Rafała)

Pierwsze czytanie: Ap 12, 7-12a

Dzisiejsze pierwsze czytanie ukazuje nam walkę aniołów z szatanem, która toczy się w niebie. Jest to walka Aniołów Światłości z tym, który zbuntował się przeciw Bogu i Jego stworzeniu, który nie chciał podjąć się zadania służenia człowiekowi, bycia mu pomocą. Zwycięstwo w tej walce ostatecznie odniósł, przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, Jezus – Baranek Boży. Jednak pokonany szatan, ten który oskarżał nas przed naszym Bogiem (por. Ap 12,10b) nadal chce zachwiać naszą relację z Panem Bogiem, próbuje nas przed Nim zawstydzić. Ta walka o ludzkie serce toczy się nadal, ale człowiek nie jest w niej sam – ma do pomocy aniołów, wśród których szczególne miejsce zajmują trzej archaniołowie: Michał, Gabriel i Rafał. To sam Bóg ich posyła, by pomagali nam w osiągnięciu zbawienia. Michał przypomina nam, że nie ma nikogo ponad Boga, Rafał, że Bóg uzdrawia a Gabriel zachęca do bycia Bożym wojownikiem. Bądźmy, tu na ziemi, Bożymi wojownikami, ufajmy Bogu w Jego obecność we wszystkich naszych życiowych walkach, ufajmy w obecność tych, których On nam daje, jako naszych ochroniarzy stojących na straży naszego bezpieczeństwa.

 

Psalm responsoryjny:Ps 138,1-2a.2b-3.4-5          

Dziękczynna pieśń na cześć Pana za ocalenie, którego dokonał, za łaski, których udzielił. Ze słów psalmisty bije ogromna ufność pokładana w Bogu i wdzięczność za wysłuchanie w utrapieniu i pomnożenie sił.

Czy potrafię stawać przed Bogiem w postawie dziękczynienia? A może zwracam się do Niego tylko z prośbą, żalem, utyskiwaniem na swój los? A przecież i w innym miejscu Pisma Świętego czytamy: Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. (1 Tes 5,16-18)  

 

Ewangelia: J 1,47-51 

Bohaterem dzisiejszej Ewangelii, obok Jezusa, jest Natanael, znany w tradycji też jako Bartłomiej. Jezus nazywa go prawdziwym Izraelitą, w którym nie ma podstępu. Ten, który wie wszystko, bo znał nas, zanim poznał nas świat, objawia przed Natanaelem swoją wiedzę, zadziwiając go, ale też powodując oddanie czci i wyznanie: Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela. Pod tym drzewem figowym, pod którym Jezus widział Natanaela musiało wydarzyć się coś, o czym nikt nie mógł wiedzieć, stąd taka reakcja Natanaela. Jezus na wskroś zna każdego z nas, zna naszą  sprawiedliwość i niesprawiedliwość. Każdy z nas jest zaproszony do tej intymnej relacji, do bycia blisko Jezusa, do oglądania niebios otwartych i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.

Czy w to wierzymy? Czy jesteśmy gotowi na to zaproszenie odpowiedzieć?     

 

Środa,30.09.2015 r.

Pierwsze czytanie :Ne 2, 1-8

Słowo Boże znowu ukazuje nam moment w dziejach narodu wybranego, kiedy to następuje powrót repatriantów z niewoli babilońskiej i stają oni przed koniecznością odbudowy świątyni. Żyd Nehemiasz, który na dworze perskiego króla Artakserksesa pełnił funkcję podczaszego, odczytuje zadanie, postawione mu przez Boga. Jego ufna postawa oparta na modlitwie pozwala mu na szczerą rozmowę z królem i podjęcie tego Bożego zadania. Ma odwagę prosić też króla o środki niezbędne do jego wykonania, nie chce niczego zaniedbać.
W postawie Nehemiasza można dostrzec prawdę znanego powiedzenia św. Ignacego Loyoli: Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego, tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać. Warto zadać sobie pytanie, jak jest z moim zaufaniem Panu Bogu? Czy odczytujęi podejmuję Boże wezwania? Czy staję na modlitwie z pytaniem, czego Bóg ode mnie tu i teraz oczekuje? A może uważam, że kto jak kto, ale ja na pewno do niczego specjalnego nie jestem powołany. A przecież świadczenie o Bożej miłości i obecności w naszym życiu, stawanie po Jego stronie nie jest żadnym specjalnym powołaniem, jest zaproszeniem skierowanym do każdego, jest naszym przywilejem.

 

Psalm responsoryjny : Ps 137,1-2.3.4-5.6

Psalmista wspomina czas, kiedy zniszczono Jerozolimę (586 r. przed Chr.), czego konsekwencją była niewola babilońska. Jest to swoista pieśń wyrażająca ból i tęsknotę za tym, co zostało utracone. Benedykt XVI zwraca uwagę, że „to pełne smutku błaganie skierowane do Pana, by wyzwolił swych wiernych z niewoli babilońskiej, wyraża również trafnie nadzieję i oczekiwanie na zbawienie”. Jest to nadzieja, która towarzyszyć powinna każdemu z nas, bo każdy narażony jest na zniewolenie tym, co niesie współczesny świat.

 

Ewangelia: Łk 9,57-62

Dzisiejsza ewangeliczna perykopa mówi o naśladowaniu Chrystusa, o powołaniu i odpowiedzi człowieka na to powołanie. Dla człowieka te słowa Jezusa są trudne. Pójście za Nim wymaga od człowieka gotowości  do  rezygnacji z tego, co może od Niego oddalać, co może Go przysłaniać. Wymaga przewartościowania celów, do których zmierzamy, a tak naprawdę podporządkowania ich wszystkich jednemu celowi – głoszeniu Królestwa Bożego. Do tego naśladowania zaproszony jest każdy z nas, bez względu na wiek, wykształcenie czy stan cywilny. Bez względu na to, gdzie w danej chwili życia się znajduje. To, co w tym zaproszeniu jest ważne, to fakt, że odnosi się ono do „tu i teraz”, a nie do „kiedyś tam”. Jezus nie mówi „Pójdź za mną, jak będziesz gotowy, jak pozałatwiasz wszystkie swoje mniej lub bardziej ważne sprawy”, tylko mówi „Pójdź za mną takim, jakim jesteś, bo takiego cię potrzebuję”. Tomasz a Kempis w swoim traktacie „O naśladowaniu Chrystusa” pisał, że miłość własna najbardziej przeszkadza w dążeniu do najwyższego dobra i, że przywiązywanie się do rzeczy nie pozwala swobodnie wzlecieć ku Bogu (por. „O naśladowaniu Chrystusa” Księga 3, rozdz. 27 i 31).

Co jest dla mnie blokadą do wiernego i bezwarunkowego służenia Jezusowi w budowaniu Jego królestwa? Czy są to dobra własne, z których nie potrafię zrezygnować? A może lęk o opinię, o to, co inni powiedzą? Panie, wyzwalaj mnie z lęku i uzdalniaj do ufnej postawy „Oto ja. Poślij mnie”.

 

Czwartek, 1.10.2015 r.

Pierwsze czytanie: Ne 8, 1-4a. 5-6. 7b-12

Poznajemy dzisiaj dalsze losy repatriantów, którzy powrócili do Jerozolimy z niewoli babilońskiej. Są one zapisane w Księdze Nehemiasza, która należy do ksiąg historycznych. Nehemiasz opisuje zdarzenie , kiedy  lud zgromadził się na dziedzińcu jerozolimskiej świątyni, by słuchać Księgi Prawa Mojżeszowego. Obraz ten pokazuje nam, że znajomość Prawa jest ważna, że jest ona naszym obowiązkiem, ale też przywilejem, bo to Prawo właśnie nam zostało dane.Z przywołanego tekstu dowiadujemy się też, że w zgromadzeniu były obecne osoby, które miały na celu przekazanie Słowa tym, którzy stali dalej, przetłumaczenie go z hebrajskiego na aramejski, a być może też wyjaśnienie trudniejszych zwrotów. Jakże wielka była troska o to, by Słowo Boże miało jak najszerszy odbiór. A jak jest dzisiaj? Czy jesteśmy nośnikami Bożego Słowa? Czy ja jestem takim nośnikiem?  W przywołanej perykopie mamy jeszcze jeden wątek – świętowanie. I rzekł im Nehemiasz: «Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie – poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją». I znowu pojawia się pytanie: Czy i jak my świętujemy dzień Pański? Czy jest to ucztowanie przy stole Eucharystycznym,a potem w gronie rodziny i przyjaciół? Czy może uprawiamy shopping i naszą świątynią jest centrum handlowe? Od stołu Słowa i Ofiary do stołu jednoczącego rodzinę – to jest droga, na którą jesteśmy zaproszeni.

 

Psalm responsoryjny – Ps 19,8-9.10-11

Jest to przepiękny hymn na cześć Stwórcy i danego nam przez Niego Prawa. Psalm ten jest zachętą do odkrywania Bożego słowa obecnego w stworzeniu. Psalmista niejako jednoczy się z dziełami Stwórcy i podkreśla, że to, co Bóg uczynił, jest dobre i nosi  Jego ślady. Wychwala doskonałe Prawo Pana, wychwala Jego nakazy, które rozweselają serce i mają być drogowskazami na naszej drodze, mają być poręczami ułatwiającymi kroczenie drogą do królestwa.

Pomóż mi Panie, radować się stworzonym przez Ciebie światem i kierować się Twoimi drogowskazami.

 

Ewangelia: Łk 10,1-12

Kolejny dzień, w którym w liturgii Słowa czytamy o powołaniu. Jezus wyznacza i rozsyła kolejnych uczniów, tym razem siedemdziesięciu dwóch. . Mają oni za zadanie głosić Królestwo Boże. Za tym powołaniem idą konkretne wskazówki, co i jak mają czynić, gdy będę radośnie przyjmowani i gdy ich odrzucą ci, do których idą. I znowu to zaproszenie skierowane jest do każdego z nas, bo przecież chrześcijanin na wzór apostołów powołany jest do głoszenia Ewangelii, czyli Dobrej Nowiny. Możemy obawiać się odrzucenia, ośmieszenia, o którym zresztą Jezus wprost mówi. Zapewnia nas jednak , że nawet jeżeli ludzie nas wykpią i odwrócą się od nas, bo na przykład głoszona przez nas Ewangelia nie będzie pasowała do obranego przez nich stylu życia, to możemy mieć pewność, że Jezus nas nie odrzuci, a nasze imiona zapisane zostaną w niebie.

Patronka dnia dzisiejszego, św. Teresa od Dzieciątka Jezus (Mała Tereska), będąca Doktorem Kościoła, w bardzo prosty sposób rozumiała i wyjaśniała, czym jest powołanie. Mówiła: „moim powołaniem jest Miłość”. Uważała, że to miłość dała jej klucz do powołania. Miłość jest u podstaw wszystkiego, a źródłem miłości jest sam Bóg.

A jak ja rozumiem i odczytuję swoje powołanie?

 

Piątek, 2.10.2015 r. (wspomnienie świętych Aniołów Stróżów)

Pierwsze czytanie: Wj 23,20-23

Znowu Słowo Boże mówi nam o aniołach. Wiąże się to z dzisiejszym wspomnieniem świętych Aniołów Stróżów. Jak ważna musi być ta prawda o obecności tych Bożych wysłanników, skoro wspomina się o nich w liturgii. W przywołanym fragmencie z Księgi Wyjścia czytamy m.in. Tak mówi Pan: Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa. Nie sprzeciwiaj się mu w niczym (…). Co to znaczy? To proste. Jesteśmy przez Boga otoczeni czułą, nieustanną opieką. Jest obok nas ktoś, kto nas strzeże, kto ma z nami, a czasami może i za nas, walczyć z mocami ciemności. Ktoś, kto będąc tak blisko Boga, oglądając Go twarzą w twarz został nam dany, aby nam służyć. Niepojęta Boża Ojcowska miłość, Boża pedagogika. Zapewne dla większości z nas jedną z pierwszych modlitw, jakich nauczyliśmy się w dzieciństwie, była modlitwa do Anioła Stróża. Prosta modlitwa dziecka, które jeszcze niewiele z wiary rozumie. Ale czy na pewno? Czy na pewno jest to modlitwa tylko dziecka? A może w jej prostocie jest głęboka teologiczna prawda o obecności tych Bożych wysłanników w naszym życiu?  Ja od lat niemal każdą moją modlitwę kończę słowami „Aniołowie Stróżowie brońcie nas i strzeżcie nas”  i głęboko wierzę, że oni to czynią, bo takie zadanie dostali od Boga.   

 

Psalm responsoryjny:Ps 91,1-2.3-4.5-6.10-11

Psalm mówiący o Bożej opatrzności, o tym, że Bóg ma nas w swojej pieczy, jest w naszej bliskości i do tej bliskości zaprasza każdego z nas. Psalmista mówi też o zaufaniu. Człowiek ufający Bogu wie, że w Nim ma schronienie. Wie, że nie jest sam, są przy nim aniołowie, bo Pan wydał im polecenie, by go strzegli na wszystkich jego drogach.

 

Ewangelia: – Mt 18,1-5.10

Dzisiejsza Ewangelia jest fragmentem tzw. Czwartego wielkiego przemówienia Jezusa, nazywanego mową eklezjalną. Fragment ten, podobnie jak pierwsze czytanie, nawiązuje do tematu Aniołów, które w niebie wpatrują się w oblicze Ojca. Jezus wprowadza w rozmowę z uczniami ten anielski wątek, by pokazać jak ważnym jest  by stać się jak dziecko. Uczniowie przychodzą z zapytaniem: kto jest największy w królestwie niebeskim?. Bierze w nich górę ludzkie myślenie o stopniach awansu, zajmowanej pozycji, ważności wśród innych. Nikt z nas nie ma się wynosić ponad innych. Jezus odpowiadając na ich pytanie przywołuje do siebie dziecko i mówi: bądźcie jak dzieci, uniżcie się, odmieńcie swoje myślenie z kalkulowania zysków i strat na takie proste, ufne, szczere, jakie mają dzieci. To właśnie Aniołowie tych dzieci, tych najmniejszych oglądają Boga. To dziecięctwo Boże jest w nas wszczepione przez chrzest i zrównuje nas wszystkich, niezależnie od dzielących nas różnic. Tę łaskę trzeba w sobie odkrywać każdego dnia.

Czy jest we mnie jeszcze dziecko, czy może już tak bardzo wyzbyłem się tego, co dziecięce, że nawet trudno mi zwracać się do Boga „Abba – Tatusiu”?

 

Sobota, 3.10.2015 r.

Pierwsze czytanie: Ba 4, 5-12. 27-29

Dzisiejsza perykopa niesie trudne słowa. Ciągle jesteśmy w kontekście powrotu narodu wybranego z wygnania. Z jednej strony mamy tu swoistą personifikację Miasta Świętego – Jerozolimy i możemy usłyszeć jej lament nad ludem, który sprzeniewierzył się swojemu Bogu, z drugiej zaś zapewnienie o wielkiej miłości Boga, który czeka i przygarnia z powrotem, który błogosławi, bo kocha, bo nie chce śmierci grzesznika. Ktoś powie, że skoro Bóg kocha, to dlaczego dopuszcza trud, dlaczego wydaje nieprzyjaciołom? To nie Bóg odwraca się od człowieka, to człowiek sprzeniewierza się Bogu, sam dokonując takiego wyboru. I ważne jest, abyśmy tą prawdę o nas samych przyjęli i uznali, że to my niejednokrotnie w swoich wyborach odwracamy się od Boga – źródła miłości i dobra. Podważanie Bożego Prawa, działanie wbrew niemu jest nie tylko nierozważne, ale jak można wywnioskować z przytoczonych kilka wersetów wcześniej słów proroka, jest brakiem mądrości, czyli głupotą. Mądrość jest źródłem szczęścia, zaś Baruch utożsamia ją z Prawem, które Bóg przekazał swojemu ludowi. Prorok chce nas zachęcić do przestrzegania Prawa. To ona (Mądrość) jest księgą przykazań Boga i Prawem trwającym na wieki. Wszyscy, którzy się jej trzymają, żyć będą, a ci, którzy ją porzucają – wyginą. Nawróć się, Jakubie, i pojmij ją, postępuj w blasku jego światła! (Ba 4,1-2)

 

Psalm responsoryjny:Ps 69,33-35.36-37

W dzisiejszym psalmie mocno brzmią  słowa: którzy szukacie Boga (Ps 69,33b). Psalmista zapewnia, że Pan wysłuchuje biednych i swoimi więźniami nie gardzi (Ps 69,34). Są to słowa dodające otuchy i pełne nadziei, że Bóg jest ze swoim ludem i go nie opuści. Oczekuje zaś jedynie wierności.

Czy ja jestem wierny Panu? Czy moje serce potrafi się Nim radować i Go wychwalać?

 

Ewangelia: Łk 10,17-24

Dwa dni temu słyszeliśmy/czytaliśmy o siedemdziesięciu dwóch, których Jezus wybrał i posłał, by głosili królestwo Boże i działali wszelkie dobro w Jego Imię. Mieli oni przygotować ludzi na przyjście Jezusa jako Mesjasza, mieli mówić: Już blisko was jest królestwo Boże. Dzisiaj słyszymy, że wracają i zdają relację z tego, co udało im się zdziałać. A udało się wiele, bo rzeczywiście złe duchy ustępowały przed głoszonym z mocą słowem, przed działaniem w Imię Jezusa Chrystusa. Otrzymali wielki dar, ale to nie ten dar, lecz ufność i posłuszeństwo Jezusowi sprawiły, że doświadczyli natychmiastowej skuteczności imienia Jezusa.

Jezus radując się z dzieła, które się dokonuje, wygłasza radosny hymn na cześć Ojca i dziękuje Mu, że wielkie rzeczy objawia prostaczkom, czyli tym, którzy mają proste, ufne serca. Sytuacja ta pokazuje nam, że prosta, ufna wiara rodząca się w sercach niekoniecznie musi iść w parze z ilością przeczytanych książek i zdobytą wiedzą. Taka prosta wiara może pociągnąć ludzi do Boga, a źle wykorzystywana wiedza niejednokrotnie może Go przysłonić.

Uwielbiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś to przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś tym, którzy są jak małe dzieci. Tak, Ojcze, bo tak Ci się spodobało.

Joanna Człapska