Komentarze do czytań – XXV TYDZIEŃ ZWYKŁY | od 22 do 28 września 2024r. – s. Joanna Ewa Koszałka FMA, ks. Mateusz Mickiewicz, o.Terencjan Krawiec OFM

 

 

XXV Niedziela Zwykła, 22.09.2024r.

Pierwsze czytanie: Mdr 2,12.17-20 – s. Joanna Ewa Koszałka FMA

Przechytrzyć samego Pana Boga, wystawić Go na próbę, niejako zmusić Go do działania. I to najlepiej na naszych warunkach. Po co? Za wszelką cenę chcemy usprawiedliwić swoje życiowe wybory. Żeby nam było wygodniej, jesteśmy gotowi okłamywać wszystkich wokoło, a przede wszystkim samych siebie. Przewrotna ludzka „mądrość” okazuje się być mądrością diabelską, o jakiej czytamy już w opowiadaniach z Księgi Rodzaju o okolicznościach prowadzących do grzechu pierwszych ludzi, o konflikcie między Kainem a Ablem. Postać sprawiedliwego, zapożyczona przez autora Księgi Mądrości z Izajaszowych Pieśni o Słudze Pańskim, jest solą w oku bezbożnych i potępieniem ich filozofii życia. Ci, którzy dwa wieki później przechodzili obok krzyża lub stali na Golgocie, krzyczeli podobnie. Ostatnie słowo i tak należy do Boga: w Jezusie, jedynym Sprawiedliwym, nie tylko wypełniły się proroctwa, ale objawiła się Boża Sprawiedliwość, której nie jesteśmy w stanie pojąć, bo jest ona miłosierdziem. „A On poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami” (Iz 53,12).

Psalm responsoryjny: Ps 54,3-4.5.6 i 8 – ks. Mateusz Mickiewicz

Szczególnym sprawdzianem naszej pokory i wierności Bogu jest doświadczenie fałszywego oskarżenia ze strony innych. Nie zawsze mamy możliwość obronić swoją niewinność, i nie zawsze jest to potrzebne. Dla chrześcijan źródłem nadziei jest zawsze odniesienie do Chrystusa, który przyjął niesłuszne oskarżenie ze strony ludzi, ale wiedział, że Tym, który Go wybawi, jest Ojciec. W takich momentach naszego życia mają nam pomóc pełne wiary słowa psalmisty: „Pan podtrzymuje me życie”. Papież Benedykt XVI w swojej encyklice o nadziei chrześcijańskiej Spe salvi pisał, że jednym z miejsc uczenia się i ćwiczenia w nadziei jest Sąd Ostateczny. Będzie to bowiem nie tylko moment lęku dla tych, którzy sprzeciwiali się Bogu, ale jednocześnie ogromne doświadczenie pokoju i nagroda dla tych, którzy doświadczyli w życiu niesprawiedliwości, a mimo to pozostali wierni Panu. Naszą nadzieją jest bowiem Jezus Chrystus. Jak pisze papież, „ten niewinny cierpiący stał się nadzieją – pewnością: Bóg jest i Bóg potrafi zaprowadzić sprawiedliwość w sposób, którego nie jesteśmy w stanie pojąć, a który jednak przez wiarę możemy przeczuwać (…). Konieczność powrotu Chrystusa i nowego życia staje się w pełni przekonująca tylko w połączeniu z uznaniem, że niesprawiedliwość historii nie może być ostatnim słowem” (Spe salvi, 43).

Drugie czytanie: Jk 3,16-4,3 – ks. Mateusz Mickiewicz

Często przedmiotem naszej codziennej modlitwy są przeżywane przez nas problemy, które powierzamy Panu. Istnieje wówczas niebezpieczeństwo, że modlitwa przestaje być autentycznym spotkaniem z Panem, a zamienia się w autoanalizę. Co może nas przed tym ustrzec? Podpowiedź daje nam w swoim Liście Święty Jakub. Potrzebujemy „mądrości zstępującej z góry”, a więc obecności Ducha Świętego. Jeżeli na początku modlitwy uświadamiamy sobie, że stajemy w obecności miłującego Boga i dajemy pierwszeństwo Jego słowu, to niezależnie od nastroju otwieramy swoje serce na Jego łaskę. A serce szczerze otwarte na Boga, to serce otwarte również na bliźnich, z którymi mamy budować dobre relacje.

Ewangelia: Mk 9,30-37 – ks. Mateusz Mickiewicz

Jezus po raz drugi zapowiada uczniom swoją mękę. Niewiele wcześniej czytamy w Ewangelii według św. Marka o Piotrze, Jakubie i Janie, którzy byli świadkami przemienienia Pana na górze Tabor, gdzie mieli łaskę ujrzeć chwałę Pana. W tym kontekście z pewnością trudne i niezrozumiałe wydają się im słowa o męce i odrzuceniu Syna Człowieczego. Niemożliwe jest życie w postawie dziecka, w autentycznej w pokorze, bez wpatrzenia w krzyż Chrystusa. Tylko Ten, który „nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie” (Flp 2, 6b.7a), może nas nauczyć, jak służyć sobie wzajemnie. Chrystus pokazuje, że swoje chrześcijańskie powołanie w pełni realizujemy właśnie wtedy, gdy umiemy się uniżyć, choć bywa to bolesne. Niemożliwa jest jednak świętość bez pokory. Istotą chrześcijaństwa nie jest cierpiętnictwo. Chrystus umarły i zmartwychwstały pokazuje nam, że poza naszym ziemskim porządkiem jest jeszcze inny, nadrzędny wobec niego. Świadomi, że naszym celem jest upodobnienie się do Pana i zjednoczenie z Nim w niebie, stajemy się zdolni do zajęcia ostatniego miejsca i do mężnego znoszenia cierpienia.

 

Poniedziałek, 23.09.2024r.

Pierwsze czytanie: Prz 3,27-35 – s. Joanna Ewa Koszałka FMA

Nikt z nas nie wybrał czasu, miejsca i okoliczności przyjścia na świat, nie wybrał sobie rodziców, krewnych, sąsiadów. Wszystko otrzymaliśmy jako dar od Ojca, który wybrał dla nas to, co najlepsze i którego uwagi nic nie ujdzie. Bóg przymierza jest Bogiem, który lubi się ukryć pod różnymi imionami i twarzami, który włącza się w doświadczenia życia i jest przekazywany w osobistych świadectwach. Księgę Przysłów uznaje się jako głęboki traktat o mądrości – tej kryjącej się w ludziach, ich doświadczeniach, w tym, co codzienne i najprostsze, bo prawdziwa mądrość pochodzi od Boga, który daje człowiekowi serce zdolne rozróżnić dobro od zła. Stąd tak ważna jest troska o międzyludzkie więzi, życzliwość okazywaną na co dzień.  Pan „pokornym udziela swej łaski” – ta maksyma nawiązująca do tradycji hebrajskiej (anawim Jahwe), znajduje swoje potwierdzenie w Mateuszowym błogosławieństwie ubogich w duchu, których istnienie nie jest podtrzymywane przez pewności materialne, ale przez otwarcie na królestwo Boże.

Psalm responsoryjny: Ps 15,1-2.3-4.5 – ks. Mateusz Mickiewicz

Na czym polega „mówienie prawdy w swoim sercu”? Serce w Biblii to określenie duchowego wnętrza człowieka – naszych uczuć, myśli, a także sumienia. „Prawym” nazywamy tego, kto żyje w posłuszeństwie Bożemu Prawu, odczytanemu w sumieniu. A niezawodnym formatorem sumienia jest dla nas rozważane codziennie słowo Boże. „Mówić prawdę w swoim sercu” to starać się o życie w szczerości przed Bogiem i samym sobą, o uczciwość wobec bliźnich, a przede wszystkim o nieustanne odnoszenie się w swoich decyzjach do Tego, który jest samą Prawdą – Jezusa Chrystusa.

Ewangelia: Łk 8,16-18 – ks. Mateusz Mickiewicz

Małe gliniane lampki umieszczano w starożytnych domach na podwyższeniu, tak aby oświetlały całe pomieszczenie. Tego oczekuje od nas Pan – mamy być dla innych, jak mówi w Liście do Filipian Święty Paweł, „źródłami światła w świecie” (Flp 2, 15b). Lampa, która nie świeci, jest bezużyteczna. Podobnie człowiek ochrzczony, jeśli nie żyje zgodnie z nauką Chrystusa i o Nim nie świadczy – sprzeciwia się swojemu powołaniu. To, że jesteśmy w Kościele, słuchamy słowa Bożego i przyjmujemy sakramenty, jest niezasłużonym przez nas darem od Pana Boga. Nie wszyscy mają taką możliwość, ale też nie wszyscy chcą z niej skorzystać. Tym większa jest więc nasza odpowiedzialność, byśmy naukę Jezusa, który jest światłością świata, przekazywali wszystkim, których spotkamy.

 

Wtorek, 24.09.2024r.

Pierwsze czytanie: Prz 21,1-6.10-13 s. Joanna Ewa Koszałka FMA

„Gdy pouczają mądrego, on wiedzy nabywa”. I nie chodzi o teorię, lecz o praktyczne oblicze mądrości. O codzienność, która wymaga od człowieka dokonywania właściwych wyborów moralnych, a w ich świetle podejmowania takich decyzji, które przyczynią się do naszego wzrostu i będą także dobrem dla innych. Z dzisiejszego zbioru pouczeń mądrości, które być może sięgają czasów króla Salomona, wyłaniają się ponadczasowe cnoty, pomagające człowiekowi poruszać się w zawiłym świecie: pracowitość, sumienność, sprawiedliwość, a przede wszystkim pokora. To ona wyklucza błędne mniemanie, że „wiem lepiej”, zakładając margines błędu, nie tylko w stosunku do siebie, ale też drugich. Bóg poucza nasze serce i kieruje nim także poprzez wydarzenia czy ludzi, jakich stawia na naszej drodze. Otwórzmy się na te pouczenia.

Psalm responsoryjny: Ps 119,1 i 27.30 i 34.35 i 44 – ks. Mateusz Mickiewicz

Dlaczego psalmista porównuje wierność Prawu do kroczenia „ścieżką” lub „drogą”? Bo przykazania nie są czymś do „zaliczenia”, nie są jedynie zadaniem do wykonania. Jeżeli rzeczywiście staramy się żyć według nich, odkrywamy, że są one drogą, na której mamy się rozwijać i którą nieustannie powinniśmy iść dalej. Każdy dzień ma być kolejnym krokiem w stronę Boga. Na tej drodze nie jesteśmy jednak sami. Chrystus, stając się człowiekiem, wyszedł nam naprzeciw i idzie nią razem z nami.

Ewangelia: Łk 8,19-21 ks. Mateusz Mickiewicz

Już w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich pojawił się zwyczaj określania mianem „brata” lub „siostry” tego, kto wyznaje tę samą wiarę. I dzisiaj w wielu wspólnotach, zwłaszcza zakonnych, używa się tych zwrotów we wzajemnych relacjach. Każdego dnia, zwłaszcza podczas Mszy Świętej, spotykamy ludzi, którzy są nam bliscy – nie przez więzy krwi, ale przez łączące nas obmycie w wodach chrztu i we Krwi Chrystusa, który nas odkupił. I nie chodzi tu tylko o to, aby zwracać się do wszystkich spotkanych „bracie” lub „siostro”. Chodzi tu o głęboką świadomość, że w drodze do Boga nie jestem sam, ale jestem członkiem ogromnej rodziny chrześcijan, która ma jednego Ojca w niebie. Jezus nie odrzuca swoich najbliższych, ale pokazuje tym, którzy Go słuchają, jaka jest natura Królestwa Bożego. A niewątpliwie najlepszym wzorem słuchania słowa Bożego i wypełniania go jest Najświętsza Maryja Panna. To właśnie dzięki wierze możemy nazywać Ją Matką.

 

Środa, 25.09.2024r.

Pierwsze czytanie: Prz 30,5-9 – s. Joanna Ewa Koszałka FMA

Nawet, jeżeli Agur, którego obszerny fragment nauk umieszczonych po drugim zbiorze przysłów Salomona dzisiaj liturgia nam przytacza, był arabskim mędrcem, to odnajduje się w literaturze mądrościowej Izraela (wcześniejsze wersety nawiązują do refleksji Hioba czy Księgi Mądrości Syracha, a werset 5 to Ps 18,31). Uznaje moc Bożego słowa jako tarczę obronną. Z modlitwy, którą wznosi do Boga, wynika, że najgroźniejsze niebezpieczeństwo, jakie dostrzega jest w nim samym. Niepokój serca człowieka wywołany albo  bogactwem, albo biedą i słabość wobec pokusy samowystarczalności może on przezwyciężyć odkrywając w Bogu pełne dobro, bezpieczeństwo, oparcie: „to Ty mój los zabezpieczasz” (Ps 16,5). Możemy też „skorzystać” z doświadczenia świętego Pawła, którego sam Jezus wstrząsnął słowami: „Wystarczy ci mojej łaski” (2 Kor 12,9).

Psalm responsoryjny: Ps 119,29 i 72.89 i 101.104 i 163 ks. Mateusz Mickiewicz

Psalmista w swojej modlitwie do Boga rozważa temat drogi Prawa i drogi kłamstwa. Dobrze wiemy, którą powinniśmy wybrać, ale z czym się ona wiąże w praktyce? Z pomocą przychodzi nam kolekta, którą Kościół modli się w liturgii bieżącego tygodnia: „Boże, Ty zawarłeś wszystkie nakazy świętego Prawa w przykazaniu miłości Ciebie i bliźniego”. Każde zwrócenie naszego serca ku Bogu, każdy drobny uczynek wykonany dla dobra bliźniego, to kolejny krok na drodze Prawa.

Ewangelia: Łk 9,1-6 ks. Mateusz Mickiewicz

Uczniowie Jezusa nie należą do kategorii wędrownych nauczycieli – filozofów, nie są akwizytorami czy domokrążcami. Są heroldami Chrystusa, idąc jedynie w Jego imię i działając Jego mocą. Dowodem na to są przede wszystkim sakramenty święte, będące niewyczerpanym źródłem łaski Bożej, a także głoszone słowo – Dobra Nowina. Po co jednak „strząsać proch z nóg” na świadectwo przeciwko tym, którzy nie przyjmą Apostołów? Ten gest oznaczał potraktowanie ludności tych miast jako nieczystej, pogańskiej, ale wiązał się również z głęboką czcią Izraelitów dla świątyni, do której nie chcieli wnosić nawet prochu z miejsc położonych poza Ziemią Świętą. Taki „proch” po nieudanej misji może nieraz ciążyć i na naszych stopach – gdy łatwo ulegamy zniechęceniu, nie widząc rezultatów naszych starań, lub widząc obojętność innych na naukę Jezusa. Pan wzywa nas, by zaufać tylko Jemu i nie analizować owoców misji. Głosząc słowo, przede wszystkim swoim życiem, mamy zawsze wychodzić od jedności z Jezusem i do Niego wracać, przynosząc Mu w modlitwie tych, których spotkaliśmy – wierzących i niewierzących. Fragment o posłaniu Dwunastu wiąże się z dzisiejszym pierwszym czytaniem z Księgi Przysłów. Autentyczność głoszenia słowa zapewnia postawa ewangelicznego ubóstwa – a zatem postawa ufności w Bożą opiekę, i zdania się całkowicie na Boga. Zdrowy dystans do dóbr materialnych utrzymuje nasze serce w otwartości na słowo, które do nas kieruje, i przynosi szczerą wiarę w Jego obecność.

 

Czwartek, 26.09.2024r.

Pierwsze czytanie: Koh 1,2-11 – s. Joanna Ewa Koszałka FMA

Rozpoczynamy lekturę Księgi Koheleta, która w liturgii występuje tylko cztery razy (trzy fragmenty w 25. tygodniu, kolejny w 18 niedzielę, Rok C), nigdy nie była cytowana w Nowym Testamencie, przeciwnie do Księgi Przysłów, jaką czytaliśmy poprzednio. A jednak na przestrzeni dwóch tysiącleci napisano na temat tego dzieła czy pojedynczych jego wersetów wiele książek i artykułów. Najbardziej rozpoznawalnym wyrażeniem Koheleta jest marność (używa go aż 38 razy) – termin hebrajski (hebel), który wskazuje na coś tak ulotnego jak dym, choć jednocześnie silnego jak wiatr, na pustkę, jaką wnikliwy i bardzo realistyczny żydowski myśliciel zauważa nie tylko w świecie, ale też w historii. Czy Kohelet mógł przeczuwać, że niepojęty, niezmierny, niezgłębiony Bóg nie powiedział jeszcze ostatniego Słowa, które nada sens historii świata i człowieka? On jest obrazem Boga niewidzialnego[…] w Nim zostało wszystko stworzone[…] zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała pełnia i aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą […] wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża (Kol 1,15-20).

Psalm responsoryjny: Ps 90,3-4.5-6.12-13.14 i 17 – ks. Mateusz Mickiewicz

Psalm 90 jest pokorną, medytacyjną modlitwą mędrca dotyczącą przemijania i śmierci. Dotykają one każdego człowieka. Ostatecznie jednak perspektywa psalmisty nie jest przygnębiająca i ponura. Pod koniec swojej modlitwy woła do Boga: „Nasyć nas o świcie swoją łaską, abyśmy przez wszystkie dni nasze mogli się radować i cieszyć”. Człowiek prawdziwie mądry jest bowiem świadomy nieuchronności śmierci, ale umie żyć w radości serca przed Bogiem, bo oddaje Mu każdy dzień, który mu pozostał. A dzień przeżyty z Bogiem z całą pewnością będzie dniem dobrym. Nie wiemy, ile dni nam zostało. Każdy z nich możemy jednak przeżywać w świadomości, że jest nad nami dobroć Boga, który chce nas doprowadzić do Siebie.

Ewangelia: Łk 9,7-9 – ks. Mateusz Mickiewicz

Herodowi udało się zobaczyć Jezusa – stało się to podczas Jego męki. Jednak wówczas ujawniła się prawdziwa motywacja Heroda – była to chęć ujrzenia cudotwórcy, magika, który zapewni władcy rozrywkę. Niepokój Heroda jest głosem jego sumienia, które wyrzuca mu zabicie Jana Chrzciciela, na co wskazują inni ewangeliści. Głos Boga, często przemawiającego do nas przez innych ludzi, można odrzucić, zagłuszyć, ale nie da się go całkowicie wyeliminować, bo jest to głos rozbrzmiewający w najgłębszym, najbardziej intymnym miejscu naszej duszy. Warto zastanowić się podczas osobistego rachunku sumienia, czy w naszym życiu nie ma czegoś, przed czym ciągle uciekamy, a co chce nam pokazać Pan Bóg. A najpewniejszym przewodnikiem po naszym wnętrzu jest sam Duch Święty – tylko z Nim taka refleksja może być owocna. To On prowadzi nas „do całej prawdy”, a więc do autentycznej wolności.

 

Piątek, 27.09.2024r.

Pierwsze czytanie: Koh 3,1-11 s. Joanna Ewa Koszałka FMA

Bardzo liryczna refleksja nad czasem, a właściwie nad powtarzającymi się w życiu człowieka „czasami”, czyli konkretnymi czynami, kończy się raczej przygnębiająco. Trzy razy w trzech pierwszych rozdziałach Kohelet, używając tych samych zwrotów, pyta: Cóż przyjdzie pracującemu z trudu, jaki sobie zadaje? (Koh 3,9; por. Koh 1,3.2,22). Pyta o to, co pozostanie, o zysk, pożytek czy korzyść, o wartość – zupełnie jakby dokonywał jakiej transakcji handlowej! Pyta o sens ludzkich czynów. Refleksja mędrca żyjącego blisko dwieście lat przed Chrystusem zachęca, byśmy i my ustosunkowali się do jego prowokacyjnej koncepcji, poszukali tego, co w życiu prawdziwe i ważne. W jednym ze sportowych podcastów na początku lipca wypowiadał się młody polski tenisista po wielkim sukcesie na wimbledońskich kortach: „śmierć taty [pięć lat temu] nauczyła mnie, o tym, co jest ważne w życiu, na co zwracać uwagę i co się rzeczywiście liczy […] jak mało tego czasu mamy dla rodziny i najbliższych”. Dlatego zdecydował się choć na kilka dni wyłączyć komórkę i być tylko z nimi i dla nich.

Psalm responsoryjny: Ps 144,1a i 2abc.3-4 ks. Mateusz Mickiewicz

Psalm 144 jest hymnem uwielbienia na cześć Pana, który pozwolił królowi odnieść zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi. On jest gwarantem pomyślnego wyniku wojny, którą naród podejmuje zgodnie z Jego wolą. Opoka, moc, warownia – te obrazy niosą ze sobą poczucie pewności, stabilności, bezpieczeństwa. Co więcej, z opoki czy warowni z pewnością widzi się więcej i łatwiej stawić czoła wrogom, którzy są na zewnątrz. Prawdziwą twierdzą dla każdego z nas jest sam Pan i Jego Kościół. Będąc autentycznymi członkami tej wspólnoty, czerpiąc siły od Jezusa, który sam zwyciężył w najważniejszej walce, możemy bez lęku wyjść naprzeciw różnym potyczkom, bitwom i wojnom, które musimy w naszym życiu stoczyć.

Ewangelia: Łk 9,18-22 ks. Mateusz Mickiewicz

Kiedy Święty Łukasz pisze o tym, że Jezus się modli, oznacza to, że za chwilę nastąpi coś ważnego. Chrystus uzupełnia pełne wiary wyznanie Świętego Piotra, wskazując, iż Syn Człowieczy prawdziwie zakróluje na krzyżu. W tym kontekście możemy łatwiej zrozumieć, dlaczego Jezus nie chce, by uczniowie mówili o Jego mesjańskiej godności. Izraelici oczekiwali Mesjasza, który przyniesie im wyzwolenie na tle politycznym, Jezus zaś, zapowiadający uczniom swoją mękę, kieruje ich spojrzenie w inną stronę. On chce dać ludziom o wiele więcej, niż się spodziewają. Jezus poprzez swoje uniżenie wyzwala nas z mocy zła i prowadzi nas do życia w postawie nie niewolnika, lecz syna, niezależnie od zewnętrznych okoliczności, które przecież mają swój kres.

  

Sobota, 28.09.2024r.

Pierwsze czytanie: Koh 11,9-12,8 s. Joanna Ewa Koszałka FMA  

Jak klamrą spina Kohelet swoje dzieło przekonaniem, że wszystko jest marnością (Koh 1,2; 12,8). Doświadczenie śmierci stanowi dla niego nieprzekraczalną granicę, która niweczy jakiekolwiek plany czy działania. Skoro wszystko przemija, a człowiek nie ma władzy nad czasem, to powinien się skupić na teraźniejszości, odnaleźć w niej codzienne radości, małe szczęścia, które są darem Boga udzielanym według Jego uznania, i korzystać z nich. Według tradycji Żydów ze Środkowej Europy, odczytano Księgę Koheleta jako nawoływanie do radości i przypisano jej publiczne odśpiewywanie w radosne Święto Namiotów, związane z dziękczynieniem za żniwa. Jaką siłę mają dostrzegane przez nas drobne radości, szczególnie wtedy, gdy wydaje się nam, że chmur, które nas przytłaczają jest zbyt dużo!

Psalm responsoryjny: Ps 90, 3-4. 5-6. 12-13. 14 i 17 –  o. Terencjan Krawiec OFM

O rozmaite rzeczy prosimy Pana Boga. Paletę owych intencji doskonale widać, gdy podczas rozmaitych nabożeństw odczytywane są prośby, które ludzie zapisali na specjalnie przygotowanych karteczkach. Przeważają wśród nich zdecydowanie prośby o zdrowie i Boże błogosławieństwo. To ostatnie, rozumiane oczywiście jako zwykła życiowa pomyślność. Biblia jednak bardzo często porządkuje nasze pragnienia. Na przykład wówczas, gdy Jezus odpowiada na prośbę uczniów: „Panie, naucz nas się modlić” (Łk 11,1). Dając im modlitwę Ojcze nasz, prośby o chleb nie stawia na pierwszym miejscu. O zdrowiu nie wspomina w ogóle. Podobnie dzisiejszy psalm. Oprócz refleksji o potędze Boga, zawiera gorącą modlitwę o życiowy rozsądek i wsparcie Boga. O wsparcie, nie o to, by Bóg wyręczył człowieka! Właśnie mądrość serca, o którą modli się psalmista, daje nam zrozumienie podstawowych życiowych prawd. W tym i tej, że Bóg nie zrobi niczego za nas. Że modlitwa nie zastąpi pracy. Że „mamy modlić się tak, jakby wszystko zależało od Boga; działać zaś tak, jakby zależało od nas”. Dobrze, abyśmy uznając, że Bóg jest naszą ucieczką i szukając pomocy w modlitwie, nie zaniedbali własnego wysiłku.

Ewangelia: Łk 9, 43b-45 – o. Terencjan Krawiec OFM

Jak czytamy, słuchacze Jezusa nie zrozumieli Jego słów o męce. Zrozumienie przyszło później, gdy Chrystusa wleczono na Golgotę. Cenny jest ów wyrzut Jezusa. Sami bowiem często mamy sobie za złe, że jakichś fragmentów Pisma Świętego nie rozumiemy, że nas w ogóle nie poruszają. Przychodzi jednak niespodziewanie moment, w którym takie Słowo nas dotyka, że daje światło w jakiejś konkretnej sytuacji.

Dzisiejsza Ewangelia nie tylko upomina ludzi niewrażliwych na Boże Słowo. Ona daje również nadzieję, gdy jesteśmy duchowo oschli, gdy Boga nie słyszymy. Każe ufać, że zrozumienie przyjdzie. Że powinniśmy być cierpliwi, wytrwali. Zaprasza, by otworzyć się na działanie Ducha Świętego, by dać się zaskoczyć Bogu. Być może dziś pozostaję głuchy na jakiś fragment Biblii i nie mogę go zrozumieć, ponieważ łaska w nim zawarta będzie mi bardziej potrzebna kiedy indziej.

Ewangelista notuje, że adresaci tych słów Jezusa słuchali Go w zachwycie. On jednak wyrzuca im złe rozumienie tego, co mówi. To również ważne. Mogę dziś rozważać jakieś Słowo i sycić się nim. Jest ono jednak żywe, kiedyś więc mogę zrozumieć je głębiej.