Komentarze do czytań XXIX Tydzień Zwykły (18 – 24 października 2015 r.) — Alina Mrozek

Alina Mrozek

Komentarze do czytań XXIX Tydzień Zwykły

(18 – 24 października 2015 r.)

Błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je wiernie.

Łk 11,28

 

 

[dzien 1]

Niedziela, 18.10.2015 r.

 

Pierwsze czytanie: Iz 53,10-11 

Dzisiejsze czytanie z Księgi Izajasza jest fragmentem czwartej Pieśni o Słudze Jahwe (Iz 52,13 – 53,12). Tekst mówi nam o tym, iż to Bóg sam zaplanował cierpienie Sługi Pańskiego („spodobało się Panu zmiażdżyć swojego Sługę cierpieniem“ por. Iz 53,10), aby przez to spełniła się wola Pana („a wola Pana spełni się przez Niego” por. Iz 53,10) i przyszło odkupienie dla innych, bowiem „zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu” (por. Iz 53,11). Ten plan Boga wypełni się w Słudze, ale Sługa Pański nie zostaje pozbawiony decyzji, co do jego wypełnienia („jeśli On wyda swe życie” por. Iz 53,10), jak również obietnicy następstw tej decyzji, jako nagrody w postaci licznego potomstwa, życia wiecznego i światłości. Sługa Pański jest zarówno tym, który zostaje włączony w plan Boga, jak i tym, który dobrowolnie ten plan akceptuje i realizuje, a przez swoje cierpienie za „nieprawości wielu” zyskuje „dla wielu usprawiedliwienie.” Można stwierdzić, iż to Bóg z życia Sługi Pańskiego czyni ofiarę, jak również, że to sam Sługa Pański tę ofiarę składa. Istotą misji Sługi jest więc cierpienie jako zadośćuczynienie za winy i grzechy wielu. Cierpienia Sługi kończą się śmiercią, ale Jego przeznaczeniem jest nowe Życie.

Prorok Izajasz w powyższych słowach wskazuje na cenę, jaką za nasze odkupienie zapłacił Syn Boży, Jezus Chrystus, nazwany przez proroka Sługą Pańskim. Tą ceną było cierpienie i ofiara z życia.

Boimy się cierpienia i robimy wszystko, aby je od siebie oddalić, prosimy Boga, aby nas, naszych bliskich od niego uwolnił. Jesteśmy wdzięczni Bogu, gdy się to udaje. Jako chrześcijanie musimy pamiętać, że cierpienie posiada również moc oczyszczającą, porządkującą nasze życie, relacje z innymi ludźmi, dokonującą przemiany naszych serc.

 

Psalm responsoryjny: Ps 33 (32), 4-5. 18-19. 20 i 22

Pierwsze wersety psalmu wzywają nas do wielbienia Pana za Jego słowo, za każde dzieło, bo wszystkie godne są zaufania. Szczególnie winniśmy wielbić zawartą w tym objawieniu prawdę o prawie i sprawiedliwości Boga, równoznaczną z Jego łaską, napełniającą całą ziemię. Oczy Boga zwrócone są ku tym, którzy Mu ufają i oczekują na Jego łaskę. Kto zaufa Bogu, tego On wyratuje od głodu i śmierci, otoczy swoją opieką.

Wierzymy w przymioty Boga, m.in. w Jego wszechmoc, potęgę, miłosierdzie. Prawdziwie zaufać Bogu oznacza zastosować tę wiarę wobec nas samych i naszych codziennych spraw. To znaczy uwierzyć, że Bóg może dokonać cudów w nas samych
i w naszym życiu i pozwolić Mu na to.

 

Drugie czytanie: Hbr 4,14-16 

Autor Listu do Hebrajczyków nazywa Chrystusa arcykapłanem wielkim, wyższym nieskończenie od tych wszystkich, którzy nosili ten tytuł w historii Starego Testamentu. Arcykapłan Starego Testamentu tylko raz w roku, w Dniu Pojednania, wchodził do Miejsca Najświętszego, by złożyć ofiarę przebłagalną za siebie i lud. Arcykapłan Nowego Testamentu zaś „przeszedł przez niebiosa” i otworzył nam drogę „do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę w stosownej chwili.” (por. Hbr 4,16). Ten święty arcykapłan, będący Synem Bożym, mimo swego dostojeństwa jest kimś bliskim wszystkim ludziom. Może On „współczuć naszym słabościom”, gdyż sam był doświadczony, cierpiał za nas, stając się nam podobnym we wszystkim, oprócz grzechu. Jest On prawdziwym pośrednikiem, posłany do nas przez Ojca, przeszedł przez człowieczeństwo i znów powrócił do Ojca, pozostawiając nam łaskę zbawienia. Dzięki pośrednictwu i kapłaństwu Jezusa Chrystusa możemy zbliżać się do tronu łaski miłosiernego Boga. Zbliżeniu temu powinna towarzyszyć ufność, iż Bóg okaże swą dobroć i przyjdzie nam z pomocą.

 

Ewangelia: Mk 10,35-45 

Apostołowie, pomimo bliskiego przebywania z Jezusem Chrystusem, nie byli w stanie odczytać sensu Jego misji. Tak jak wszyscy Żydzi wyczekiwali Mesjasza – przywódcy politycznego, który wyzwoli naród z niewoli rzymskiej i przywróci wielkość Izraela. Dlatego Jan i Jakub w drodze do Jerozolimy, po zapowiedzi przez Jezusa zdarzeń, które tam będą się rozgrywać, zabiegają u Niego o najwyższe zaszczyty, o wyznaczenie im miejsca w Jego chwale po obu Jego stronach. Proszą jednak o rzecz niepojętą dla nich, bowiem pierwszeństwo w Królestwie Bożym wyznacza nie drabina zaszczytów, ale pokorna służba okupiona ofiarą z własnego życia.

Droga Jezusa, to droga pokory, całkowitego poddania się woli Bożej i zaparcia się samego siebie. W ludzkich sercach głęboko zakorzeniona jest żądza panowania nad innymi, pragnienie władzy i jej nadużywanie. Żądze te można wykorzenić tylko przez naśladowanie postawy, której słowem i czynem uczy nas Jezus, który „nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie za okup wielu.” (por. Mk 10,45). Mądrość Pana Jezusa odbiega od mądrości świata i opiera się na paradoksie: wielkość osiąga się przez bycie sługą, a pierwszeństwo przez bycie niewolnikiem. Chrześcijanie mogą i powinni dążyć do wielkości, ale tylko w służbie i oddaniu się innym. Powinni pragnąć być pierwszymi, ale oznacza to bycie niewolnikami i sługami innych na wzór Chrystusa.

 

[dzien 2]

Poniedziałek, 19.10.2015 r.

 

Pierwsze czytanie: Rz 4, 20-25 

Znając wcześniejszą historię małżeństwa Abrahama z Sarą można pomyśleć, że obietnica dana Abrahamowi przez Boga nie miała prawa się spełnić. Jego żona była niepłodna, zarówno ona, jak i on znajdowali się już w podeszłym wieku. Abraham jednak uwierzył w możliwość spełnienia się tej obietnicy, gdyż porzucił ludzką logikę i całkowicie zaufał wszechmocy i mądrości Bożej, a „przez to oddał chwałę Bogu.” Każdy akt wiary jest tak naprawdę oddaniem chwały Bogu, jest aktem zawierzenia w Jego dobroć i jednocześnie deklaracją posłuszeństwa wobec Jego woli. To wiara Abrahama, a nie jego uczynki, stała się podstawą do uznania go za sprawiedliwego, a jego potomstwem są wszyscy ci, którzy, tak jak i on wierzą Bogu, przez co, podobnie jak i on staną się dziedzicami obietnic Bożych.

Apostoł Paweł przywołuje ten akt wiary Abrahama „nie ze względu na niego samego, ale i ze względu na nas” (por. Rz, 4, 23-24), aby Abraham stał się dla nas przykładem zaufania w słowo Boże i prowadził nas ku nadziei usprawiedliwienia. I tak jak wiara Abrahama, że jego i Sary obumarłe ciała mogą zostać ożywione dla zrodzenia potomstwa, została mu przez Boga poczytana za sprawiedliwość, tak poczytana zostanie również nam, „którzy wierzymy w Tego, który wskrzesił z martwych Pana naszego Jezusa Chrystusa.” (por. Rz, 4,24). O tym, że wiara usprawiedliwia, Apostoł Paweł pisze w dalszej części listu: „Bo jeśli wyznasz ustami, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu, że Bóg wskrzesił Go z martwych, będziesz zbawiony.” (Rz 10,9).

 

Psalm responsoryjny: Łk 1,68-69. 70-71. 72-73. 74-75  

Dzisiejszy psalm jest częścią pieśni Zachariasza, modlitwą dziękczynienia Bogu za dar Zbawcy, zapowiadanego wcześniej przez proroków. W swojej treści pieśń Zachariasza jest zbiorem cytatów biblijnych i nawiązuje do wypełnienia się obietnic zawartych w księgach Starego Testamentu. To, co się dzieje, nie jest przypadkowe, ale odpowiada przedwiecznym planom Boga, który mimo niewierności narodu, pozostaje wierny swoim obietnicom.  Uczy nas to patrzenia na zapowiedzi i obietnice Boże oczyma wiary i pobudza do refleksji nad jakością naszej wierności wobec Boga.

 

Ewangelia: Łk 12, 13-21 

Dewiza bogacza z przypowieści św. Łukasza „odpoczywaj, jedz, pij i baw się” (Łk 12,19) może służyć za hasło obecnej cywilizacji konsumpcjonizmu. Fascynacja dobrami materialnymi i nadmierne ich gromadzenie, stały się miernikami jakości ludzkiego życia, wartościowania człowieka już nie przez pryzmat tego, kim jest, ale co posiada… Jak pyszny jest człowiek, kiedy uważa, że pewność i zabezpieczenie jego życia spoczywa w jego rękach lub w jego bogactwie? Tymczasem to nie od materialnego majątku zależy takie życie, które na tę nazwę w pełni zasługuje. Jezus wskazuje na właściwy porządek w życiu i wzywa, aby w pierwszej kolejności zatroszczyć się o własne zbawienie. Święty Jan Chryzostom mawiał, że w wieczności obowiązuje tylko jedna uniwersalna moneta, a jest nią miłość. Starajmy się gromadzić tę walutę, a odbierzemy swój skarb w niebie.  Posiadanie dóbr materialnych nie jest niczym złym, ale nie powinny one być celem samym w sobie, powinny nam pomóc na drodze do zbawienia. Zgodnie z myślą św. Jana Pawła II  „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest. Nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.”

 

[dzien 3]

Wtorek, 20.10.2015 r.

 

Pierwsze czytanie: Rz 5, 12. 15b. 17-19. 20b-21

Tematem dzisiejszego czytania jest nie tyle upadek pierwszego człowieka, co zbawcze dzieło Chrystusa. Grzeszny czyn Adama wycisnął piętno na całej ludzkości, wszystko zaś, co wyświadczył ludzkości Chrystus jest wielkim dobrodziejstwem i niczym niezasłużoną łaską. W paraleli Adam – Chrystus apostoł Paweł zestawia ze sobą skutki upadku Adama ze skutkami dzieła Chrystusa, ale tylko pozornie je porównuje, gdyż cały akcent spoczywa na wyższości dzieła Chrystusa. Grzech Adama był nieposłuszeństwem względem Boga, nieposłuszeństwem pomimo wyraźnego zakazu ze strony Boga. Zbawcza śmierć Jezusa była zaś aktem pełnego posłuszeństwa Ojcu i dobrowolności ze strony Jezusa na rzecz odkupienia człowieka z mocy grzechu. To, czego Chrystus dokonał, nie było niczym zasłużonym przez człowieka. Jest to dzieło wyłącznie dobroci i łaskawości Boga. Adam jest źródłem śmierci, Chrystus – życia. I nie chodzi tu tylko o śmierć w aspekcie biologicznym, ale przede wszystkim w aspekcie duchowym. Kiedy człowiek grzeszy, podlega  panowaniu śmierci, za życia staje się już jakby martwy. Grzech jest więc śmiercią. Antidotum na grzech jest wiara. Człowiek wierzący w Chrystusa nosi w sobie życie wieczne. Łaska zbawczego dzieła Chrystusa nieproporcjonalnie przewyższa moc grzechu. „Gdzie natomiast rozpowszechnił się grzech, tam pojawiła się jeszcze obfitsza łaska.” (por. Rz 5,20), im człowiek bardziej udręczony jest przez grzech, tym więcej otrzymuje od Chrystusa łaski, aby móc powrócić do jedności z Bogiem.

 

Psalm responsoryjny: Ps 40 (39), 7-8a. 8b-10. 17 (R.: por. 8a i 9a)

„Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę.” – śpiewamy w dzisiejszym psalmie. Jaka jest wola Boga, czego od nas oczekuje? Pierwsze wersy psalmu mówią, iż bardziej niż ofiary, Bóg oczekuje od człowieka otwartego serca na poznawanie, na przyjmowanie i na pełnienie Jego woli. („Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń.” Oz 6,6). Dalej psalmista szukając najdoskonalszego sposobu na wyrażenie wdzięczności Bogu, odkrywa, że ponad składanie wyznaczonych prawem ofiar, milsza Bogu jest ofiara naszego życia, przepojona radosnym pełnieniem woli Boga i przestrzeganiem Jego przykazań.

Bóg pragnie dla nas dobrego i radosnego życia, to Jego plan dla nas. Wskazuje nam najprostszą z dróg do realizacji tego planu – drogę prawdy w Jezusie Chrystusie. W jaki sposób zrealizujemy wolę Boga i czy pójdziemy tą drogą, jest kwestią naszej decyzji.

„Naucz mnie czynić Twą wolę, bo Ty jesteś moim Bogiem. Twój dobry duch niech mnie prowadzi po równej ziemi.” (Ps. 143,10)

 

Ewangelia: Łk 12, 35-38

Wiele rzeczy możemy w życiu przewidzieć, a nawet im zapobiec, z wyjątkiem jednej – godziny śmierci i dlatego winniśmy czuwać. Czuwać – to znaczy trwać w gotowości, nie dać się zaskoczyć, być przygotowanym, być zawsze człowiekiem prawego sumienia. „Niech będą wasze biodra przepasane, a lampy zapalone.” (por. Łk 12,35) to strój człowieka w podróży (por. wyjście z Egiptu „… biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku.” Wj 12,11), skromny, minimalny, aby nie ograniczał ruchu, a lampy oświetlały drogę. Bo to nie strój zewnętrzny jest najważniejszy, ale wnętrze człowieka, czystość jego duszy w oczekiwaniu na spotkanie z Panem. Mówiąc o śmierci, myślimy zazwyczaj o chwili kończącej naszą ziemską drogę, a przecież umieramy już wtedy, kiedy popełniamy grzech („zapłatą za grzech jest śmierć” por. Rz 6,23). Czekamy na to ostateczne spotkanie z Panem twarzą w twarz, a przecież  On czeka na nas już teraz, w swoim Słowie, Sakramentach, w drugim człowieku, w naszym powołaniu i naszej codzienności. Obyśmy byli czujni i potrafili Go dostrzec.

 

 

[dzien 4]

Środa, 21.10.2015 r.

 

Pierwsze czytanie: Rz 6, 12-18

Dzisiejszy fragment z Listu św. Pawła do Rzymian kieruje do nas ostrzeżenie Chrystusa, aby nie służyć dwóm panom. Na świecie są dwie potęgi, którym człowiek z własnej woli może oddać się w niewolę: to potęga grzechu i potęga Boga. Był czas, że wszyscy przez nieposłuszeństwo pierwszego człowieka znajdowali się we władaniu grzechu. Wydobywszy się przez śmierć Jezusa Chrystusa z niewoli grzechu, chrześcijanin powinien mieć od tej pory jednego Pana – Jezusa Chrystusa, któremu winien posłuszeństwo. Władcza moc grzechu rozciąga się na wszystkie sfery życia człowieka i wystawia nas na ciągłe zmaganie się ze złem, a w sferze ciała z pożądliwością, ale jeśli prawdziwie chcemy, to dzięki łasce Chrystusa nie musimy już być niewolnikami grzechu. Grzech stracił swoje panowanie nad człowiekiem przede wszystkim dlatego, że ludzkość została wyzwolona z mocy Prawa, którego stała się niewolnikiem, przestrzegała je, lecz nie dobrowolnie i z miłością, tylko ze strachu.

Jednakże wydobycie nas spod zgubnego oddziaływania źle interpretowanego Prawa nie oznacza, że możemy spokojnie popełniać grzechy, licząc na to, że łaska Pana skutecznie  przeciwstawi się im. Jezus nie znosi przepisów, nie ustanawia nowego Prawa, lecz pokazuje nowy sposób patrzenia na stare Prawo, On wypełnia je  samym sobą.  Nie zmienia samej litery Prawa, ale chce, aby było ono wypełniane dobrowolnie, świadomie i co najważniejsze
z miłością.

„Jesteście niewolnikami tego, komu dajecie posłuch.” (por. Rz 6,16) Bycie niewolnikiem grzechu wiedzie do śmierci, trwanie przy Bogu może zapewnić udział w sprawiedliwości.

 

Psalm responsoryjny: Ps 124 (123), 1-2. 3-5. 6-8

Psalm ma charakter dziękczynienia Izraela za wszystko, co Bóg dla niego uczynił na przestrzeni dziejów. W psalmie nie ma bezpośredniego odwołania do konkretnego wydarzenia historycznego, ale odnosi się on do wszystkich sytuacji, w których wierzący byli poddawani uciskowi i narażeni na niebezpieczeństwo. „Gdyby Pan nie był po naszej stronie” – słowa te wyrażają przekonanie ludu, że w każdym momencie jego życia zależy on od wszechmocnego Boga, rządzącego światem, Boga, który zawsze stoi po stronie uciśnionego. Autor psalmu uwydatnia potęgę Pana, Stwórcy świata wobec słabości wszelkich wrogów Izraela i budzi nadzieję ludu w słowach „naszą pomocą jest nasz Pan i Stwórca.”

 

Ewangelia: Łk 12, 39-48

„Cóż masz, czego byś nie otrzymał?” (1 Kor 4,7). Chrześcijanin wie, że wszystko, co posiada, otrzymał od Boga, że któregoś dnia będzie musiał to zwrócić, co więcej rozliczyć się z użytkowania Bożych darów. Jest bardziej ich zarządcą niż panem i w związku z tym posiada władzę dysponowania przydzielonymi mu dobrami, ale według zasad i pragnień Tego, który mu tę władzę powierzył. Zasady określone zostały w dekalogu, a pragnieniem Boga jest, aby człowiek kierował się w swoim postępowaniu miłością. Posiadanie to również odpowiedzialność. Otrzymanie jakiegoś daru, łaski, powołania, talentu wiąże się z pewnymi wymaganiami, dotyczącymi ich rozwijania, pielęgnowania, pomnażania dla potrzeb własnych, a przede wszystkim innych. Bądźmy świadomymi sługami Bożych dóbr, które zastępczo powierzono naszemu zarządzaniu.

 

[dzien 5]

Czwartek, 22.10.2015 r.

 

Pierwsze czytanie: Rz 6, 19-23

Św. Paweł ponownie posługuje się obrazem niewolnictwa, aktualnym jego czasom, chcąc, żeby słowa jego były lepiej zrozumiane i przyswojone przez adresatów, przedstawia im jednocześnie – mówiąc współczesnym językiem – bilans zysków i strat ich postępowania.  Kiedy byli oni niewolnikami grzechu, służyli całym swoim ciałem nieczystościom i wszystkiemu, co jest niegodziwe, oddawali się nieprawościom. Jaki pożytek z tego wynieśli? Były to czyny, których adresaci się dzisiaj wstydzą, co więcej były to czyny, które wiodły ich do śmierci. Pozostawanie w niewoli nieprawości zawsze prowadzi jedynie ku śmierci. Teraz po wyzwoleniu z grzechu, stali się niewolnikami sprawiedliwości, a raczej oddali się na służbę Bogu, której owocem jest uświęcenie, a końcem życie wieczne. Apostoł przywołuje przeszłość i jej grzeszną naturę i porównuje z nowym życiem w teraźniejszości, z jednej strony ku przestrodze, a z drugiej strony, aby mocniej uwypuklić różnicę w stosunku do rezultatów obu okresów.

Samo słowo niewolnik ma znaczenie pejoratywne. Dopiero gdy dodamy do niego skutki wynikające z powierzenia się w niewolę Jezusa Chrystusa, dopiero wtedy zrozumiemy głębszy sens tej niewoli. Chrześcijanin po wyzwoleniu z niewoli grzechu, która wiodła go do śmierci, stał się niewolnikiem Chrystusa i ta nowa niewola jest dla niego obietnicą. Znajdującemu się
w niewoli zapewnia zbawienie, które jest synonimem życia wiecznego. Zarówno życie w niewoli zła, jak i dobra przynosi owoce, jednak ich smak jest diametralnie różny.

 

Psalm responsoryjny: Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6

Rozpoczynający Psałterz psalm  stawia przed nami od razu pytanie zasadnicze o wybór drogi naszego życia: drogi sprawiedliwych bądź też drogi występnych. Jesteśmy wędrowcami na drodze naszego życia i powinniśmy dbać o to, aby iść drogą prawdziwą, bo tylko taka zaprowadzi nas do celu. Wybrać drogę sprawiedliwych, znaną Panu i utrzymać się na niej, nie zbaczać z niej, być blisko Pana dniem i nocą. Nie jest to takie łatwe i proste, zwłaszcza kiedy inne drogi wydają się być z pozoru łatwiejsze.

Pan Bóg nagradza trud i pokorę  drogi sprawiedliwych „błogosławiony, kto zaufał Panu”, „on wyda owoce w swoim czasie”, a „wszystko, co czyni jest udane”. Droga występnych to droga grzeszników, którzy porównani zostają do plew, rozwianych przez wiatr.  Nie mają oni oparcia w Bogu, ufają tylko sobie i tym samym oddalają się od dróg Pana.

 

Ewangelia: Łk 12, 49-53

Ogień musi mieć swoje źródło i paliwo do podtrzymywania go. Płonie, oświetla, ogrzewa, ale również niszczy i wypala. Chrystus jest takim ogniem. On oczyszcza, wypala w naszych sercach zło, rozpala miłość, oświetla nam drogę. Rozpala każdego z nas, ale nas nie spala. Przyjście Chrystusa na ziemię, Jego misja, osoba, działalność i nauczanie były i nadal są różnie przyjmowane przez ludzi. Wywoływały i nadal wywołują rozłam i rozdarcie wśród ludzi, często bardzo bliskich sobie. Chrystus nie przyszedł po to, „by dać ziemi pokój”. On przyszedł po to, aby zaprowadzić pokój w ludzkich sercach. Aby się to dokonało, aby mógł rozpalić w nas ogień swojej miłości, wymaga od nas stanowczego opowiedzenia się za lub przeciw sobie: “Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust.” (Ap 3, 15-16). Dla Jezusa oziębłość jest nie do przyjęcia.

 

[dzien 6]

Piątek, 23.10.2015 r.

 

Pierwsze czytanie: Rz 7, 18-24

Tradycja żydowska znała naukę o dwóch skłonnościach: dobrej i złej, które obecne są w każdym człowieku i są w  nieustannej walce. W pismach żydowskich wszelkie zło powiązane jest ze złymi skłonnościami, które przeszkadzają człowiekowi czynić dobro.  „Wewnętrzny człowiek ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym” (por. Rz 18,22), niestety często jednak w człowieku zwycięża zła skłonność, która mieszka w „jego członkach”.

I dlatego człowiek, mimo że chce czynić dobro, pada ofiarą swej słabości i skłania się ku złu. To ciągła walka człowieka wewnętrznego, podatnego na natchnienia Boże (prawo ducha) z człowiekiem zewnętrznym, podatnym na zło (prawo ciała).

Apostoł bardzo mocno przeżywa tę dramatyczną walkę, będącą jego codziennym doświadczeniem, co widać wyraźnie w jego słowach: Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci?” (por. Rz 18,24). Człowiek nie jest w stanie sam,
o własnych siłach uwolnić się od cielesnego, czy też duchowego zepsucia, nawet wtedy, gdy kieruje się rozumem przeciwko grzechowi. Może się to stać tylko przez łaskę Chrystusa: „Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.” (por. Rz 18,24).

Grzech jest utratą więzi z Bogiem, wprowadza do naszego życia lęk, zaciemnia właściwy osąd, tracimy rozeznanie i mądrość. Powrót do relacji z Bogiem to odzyskanie zdolności prawdziwej oceny rzeczywistości, to powrót do życia. Tylko Bóg daje łaskę poznania siebie w całej prawdzie. Uzdatnia nas do poznania i uznania tej prawdy.

 

Psalm responsoryjny: Ps 119 (118), 66 i 68. 76-77. 93-94

W dzisiejszej liturgii przywołane zostały fragmenty psalmu 119, swoistego arcydzieła Księgi Psalmów, a zarazem najdłuższego rozdziału Biblii. Jest on psalmem alfabetycznym, w którym zwrotki i wersety zaczynają się od kolejnych liter alfabetu hebrajskiego. Treścią psalmu jest dziękczynienie Bogu za Jego Słowo. W przytoczonym fragmencie psalmista odwołuje się do dobroci Boga i prosi, aby nauczył go należytego ustosunkowania się do Bożych nakazów, aby litość i łaskawość Boga zawsze towarzyszyła psalmiście, kiedy będzie strzegł Bożej nauki. Psalmista wie, że „mądre ustawy Pana” dały mu życie, a ich przestrzeganie jest drogą do Pana.

 

Ewangelia: Łk 12, 54-59

Zawsze ludzie obserwowali i nadal obserwują różne zjawiska naturalne i na ich podstawie prognozują wydarzenia. W naszej codzienności my również częściej myślimy o naszej przyszłości i zabiegamy o nią, a przez to nie zauważamy znaków, za pośrednictwem których Pan Jezus objawia się nam tu i teraz. Znaki te są jak drogowskazy, które mogą zaprowadzić nas do celu, dane nam od Boga są wyrazem Jego łaski. Wystarczy mieć otwarte serce i czas na rozmowę z Panem. Każdy moment naszego życia jest czasem ostatecznym, niepowtarzalnym, warto nauczyć się rozpoznawać w nim obecność Pana i próbować zrozumieć, co chce nam przez te nawet najbardziej prozaiczne wydarzenia powiedzieć. Dopóki bowiem jesteśmy na ścieżkach naszego życia, mamy wciąż szansę naprawić nasze relacje z innymi, wynagrodzić za popełnione krzywdy czy wybaczyć winy.

 

[dzien 7]

Sobota, 24.10.2015 r.

 

Pierwsze czytanie: Rz 8, 1-11

Cechą charakterystyczną nowego życia, którym obdarza nas Jezus Chrystus jest wydostanie nas z więzów Prawa, grzechu i śmierci. Z wcześniejszych fragmentów Listu św. Pawła do Rzymian pamiętamy, że złe skłonności mają jednak nadal do nas dostęp. Możemy im się przeciwstawić dzięki obecności Bożego Ducha w nas. Człowiek został uwolniony od Prawa, ale nie żyje bez jakichkolwiek norm. Podlega „prawu Ducha”, które prowadzi „do życia i pokoju”. Nowe Prawo Ducha ma wymiar głębszy niż stare Prawo, które było zbiorem przepisów. Istotą nowego Prawa jest łaska i posłuszeństwo natchnieniom Ducha, a nie czysto zewnętrzne formy Prawa, bowiem wypełnianie Prawa Ducha polega nie tylko na wypełnianiu określonych norm, ale na naśladowaniu żywej osoby Jezusa Chrystusa.

Duch ten wyzwala z niewoli grzechu, prowadzącej ku śmierci, ożywia człowieka, daje człowiekowi moc wypełniania wymagań Ewangelii, ale także sprawia, że ich realizacja staje się potrzebą człowieka. Dzieje się tak, dlatego że nowe Prawo wypisane jest w sercu człowieka („Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu.” Jr 31,33) Dzięki obecności Ducha Bożego w sercu, wybory chrześcijanina nie są już zdeterminowane grzechem, ale łaską, bo „jeśli Chrystus jest w was, to, chociaż ciało jest śmiertelne z powodu grzechu, Duch daje życie dzięki usprawiedliwieniu.” (por. Rz 8,11).

 

Psalm responsoryjny: Ps 24 (23), 1-2. 3-4ab. 5-6

Każde spojrzenie na otaczający nas świat przypomina nam Stwórcę i pobudza nas do Jego chwały. Pan jest potężnym władcą ziemi i jej mieszkańców i dlatego zdążający na świętą górę Syjon zadają sobie pytanie, kto godzien jest stanąć w tym świętym miejscu?  Psalmista stawia wysokie wymagania moralne: „to człowiek rąk nieskalanych i czystego serca, który nie skłonił swej duszy ku marnościom.” Bóg, bowiem jest bliski tym, którzy Go szukają sercem, sprawiedliwym życiem i przez umiłowanie prawdy.

 

Ewangelia: Łk 13, 1-9

Na pewnym etapie rozwoju historycznego narodu Izraela i jego dochodzeniu do poznania Boga, Izraelici uważali, że za życie zgodne z Prawem Pan Bóg wynagradza człowieka bogactwem, szczęściem, długowiecznością, zaś za niewierność i grzech karze chorobą, nieszczęściem lub śmiercią. Jezus w swoim nauczaniu ukazuje wyraźnie, że żadne cierpienie, które spotyka człowieka nie jest karą zesłaną od Boga, jest wynikiem grzechu, zła, które przenika świat. Wszyscy przed Bogiem jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy Jego przebaczenia, aby go jednak dostąpić, musimy się nawrócić, pokazać nie słowami, deklaracjami, ale konkretnymi czynami, że chcemy należeć do Niego. Jezus domaga się od nas radykalnej zmiany postępowania. Jego słowa, „jeśli się nie nawrócicie wszyscy podobnie zginiecie” (por. Łk 13,5) są już nie tylko zachętą do pokuty, ale ostrzeżeniem. Są surowe i ostrzegawcze, bo kryją w sobie przede wszystkim Bożą troskę o nas. Bóg jest cierpliwy i pełen miłosierdzia, zapewnił nam wszystkie łaski, stworzył najlepsze warunki do owocowania dobrymi uczynkami. Brak owocowania to brak odpowiedzi z naszej strony na Bożą miłość.