XXIV Niedziela Zwykła, 12.09.2021 r.
Pierwsze czytanie: Iz 50, 5-9a
Trzecia pieśń Sługi Pańskiego spisana przez proroka Izajasza, który został nazwany przez św. Hieronima „ewangelistą pośród proroków”, ukazuje nam obraz Sługi, który jest wspierany w prześladowaniach. W tym krótkim tekście autor zapewnia nas, że Bóg wspomaga swoich wiernych, że wspiera ich w przeciwnościach. Autor wypowiada się w pierwszej osobie, przez co tekst ten nabiera jeszcze mocniejszego wyrazu. Ufność w Bożą pomoc utwierdza Sługę w trwaniu przy powierzonej mu misji.
Tekst ten jest niebywale wymowny z jeszcze jednego powodu. Z jednej strony widzimy Sługę Bożego, który jest świadom swojej misji i tego, że nie jest w niej sam, że umacnia go sam Bóg. Z drugiej strony możemy na ten tekst spojrzeć, jak na zaproszenie do naśladowania Sługi Bożego. Czwarty werset: Pan Bóg Mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie – jest wyraźnym zaproszeniem do czytania, słuchania, medytowania Słowa Bożego oraz do niesienia go dalej. Bóg daje moc, by przy Nim trwać, by być Mu wiernym i wypełniać Jego wolę.
Czy odnoszę to zaproszenie do siebie? Czy chcę służyć Bogu? Czy wierzę w Jego obecność w mojej codzienności?
Psalm responsoryjny: Ps 116A, 1b-2.3-4.5-6.8-9
Dziękczynny hymn na cześć Pana, który troszczy się o swój lud, który troszczy się o każdego z osobna. Psalmista wychwala łaskawość Boga. Zwraca uwagę na Jego sprawiedliwość i miłosierdzie. Można tu postawić pytanie o to, czy te dwa przymioty wzajemnie się nie wykluczają. Czy można być sprawiedliwym i jednocześnie miłosiernym? Święty Jan Paweł II powiedział, że na krzyżu Chrystusa nastąpiło spotkanie Bożej sprawiedliwości z miłością. Bóg jest sprawiedliwy i jest miłosierny, i to, co po ludzku wydaje się sprzecznością, w Bogu nabiera innego wymiaru, ponieważ sprawiedliwość i miłosierdzie potrzebują siebie nawzajem, dopełniają się.
Uczmy się od Boga samego bycia w stosunku do siebie i bliźnich sprawiedliwymi i miłosiernymi zarazem.
Drugie czytanie: Jk 2, 14-18
Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków (Jk 2, 18b). Wiara jest łaską, ale jest też zadaniem. Mamy w naszym życiu tak postępować, by jej nie utracić, by się w nas rozwijała, by poprzez nasze czyny ukazywała Boga innym. Święty Łukasz w 10 rozdziale swojej Ewangelii przywołuje przypowieść o Samarytaninie, który pomógł człowiekowi pobitemu przez zbójców w drodze do Jerycha. Pan Jezus kończy ją słowami: Idź i czyń podobnie (Łk 10, 25-37). Wynika z tego, że mamy nie tylko głosić Dobrą Nowinę, ale też czynić wokół dobro, mamy czynić uczynki miłosierdzia. Przy czym te dobre uczynki powinniśmy czynić w łączności z Panem Bogiem. Pamiętajmy też, że wiara, która nie ma przełożenia na czyny miłości, staje się martwa, staje się jej karykaturą. Pamiętajmy też słowa Pana Jezusa, że cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (por. Mt 25,40).
Czy moja wiara jest wspierana uczynkami?
Ewangelia: Mk 8, 27-35
Cezarea Filipowa – Ewangelista Marek przenosi nas dzisiaj na północ Izraela, w górskie okolice, gdzie mamy zmierzyć się z pytaniem, które zostało postawione przez Pana Jezusa nie tylko uczniom, ale też każdemu z nas, mianowicie: Za kogo uważają mnie ludzie? (Mt 8, 27b) Słyszymy różne odpowiedzi, a wśród nich tę Piotrową: Ty jesteś Mesjasz (Mt 8, 29b). Piotrowi została objawiona prawda. Czy jednak rozumiał, co to znaczy? Zaraz potem Pan Jezus po raz pierwszy zapowiada swoją mękę. Uczniowie nie rozumieją, jeszcze są na tę prawdę zamknięci. Ciekawa jest postawa Piotra, który zdaje się wiedzieć lepiej od swojego Mistrza i zaczyna Go upominać, że to na Niego nie przyjdzie (por. Mt 8, 32). Można powiedzieć, że Piotr wychodzi przed szereg. Przed chwilą mówił, że Jezus jest Mesjaszem, a teraz zarzuca Mu, że mówi głupoty. Warto sobie zadać pytanie, czy czasami nie zachowuję się, jak Piotr, czy nie mówię Bogu, co ma czynić, jak ma postępować.
Panie Boże, otwórz moje oczy i serce na prawdziwe poznanie Ciebie, uwolnij mnie od moich wyobrażeń o Tobie, otwórz na słuchanie Twojego słowa i działanie zgodnie z Twoim zamysłem.
Poniedziałek, 13.09.2021 r. – wspomnienie Jana Chryzostoma, biskupa i doktora Kościoła
Pierwsze czytanie: 1 Tm 2, 1-8
Święty Paweł skupia dzisiaj naszą uwagę na modlitwie. Można tutaj wyodrębnić dwa wątki. Pierwszy to modlitwa we wspólnocie Kościoła. Drugi, jeszcze bardziej podkreślony przez autora, to modlitwa za wszystkich ludzi, bez względu na pochodzenie, zajmowane stanowisko, sprawowaną funkcję. Paweł podkreśla też, że to modlitewne zaangażowanie może prowadzić człowieka, uzdalniać go do tego, by jego życie było ciche, pobożne, pokorne, godne. Modlitwa, a więc kontakt z Bogiem, żywa z Nim relacja uszlachetniają człowieka, zmieniają optykę patrzenia na świat, na drugiego człowieka, na siebie samego. Relacja z Bogiem uzdalnia każdego z nas do poznania i przyjęcia prawdy, a co za tym idzie – do głoszenia jej innym, do apostołowania.
Czy jestem człowiekiem modlitwy? Czy modlę się za swoich bliskich? I wreszcie, czy modlę się za tych, których kocham wciąż za mało?
Psalm responsoryjny: Ps 28, 2.7.8-9
Psalmista zwraca się do Boga w błagalnej pieśni, prosząc, by usłyszał jego głos, by go uratował. Pieśń kończy się dziękczynieniem i oddaniem Bogu chwały. Dawid prosi nie tylko o ocalenie ludu, ale o to, by Bóg był mu pasterzem, który niesie go na rękach. Niesienie na rękach jest wyrazem ogromnej miłości i czułości. I to właśnie taką miłością obdarza nas Bóg. Jest On naszą twierdzą, w Nim jest nasza moc.
Ewangelia: Łk 7, 1-10
Mówię wam, nawet w Izraelu nie spotkałem tak silnej wiary (Łk 7, 10) – tymi słowami Pan Jezus określił setnika. Wielu z nas zapewne chciałoby u kresu swych dni też być tak ocenionymi przez Boga. We wczorajszym drugim czytaniu słyszeliśmy o wierze i o uczynkach. Bohater dzisiejszej perykopy, prosząc Jezusa o pomoc dla swojego sługi, dokonuje uczynku miłosierdzia. Jego postawa jest też pełna pokory. Mając pewną pozycję społeczną, idzie i prosi jednego z wielu nauczycieli o pomoc w sytuacji, w której sam nie jest w stanie nic zdziałać, bo jego ludzkie możliwości są ograniczone. Jego wiara rzeczywiście wyróżnia go – Powiedz słowo a mój sługa będzie uzdrowiony (Łk 7, 7b). Wierzy, że słowo Jezusa ma moc, że Jego słowo wystarczy, by zadziały się rzeczy po ludzku niemożliwe. Jakże ważne jest, by o tym pamiętać, że Rzekł Bóg a stało się… (Rdz 1).
Czy wierzę, że słowo Boga ma moc przemieniać moje życie, życie moich bliskich, losy świata?
Wtorek, 14.09.2021 r. – święto Podwyższenia Krzyża Świętego
Pierwsze czytanie: Flp 2, 6-11
Apostoł Narodów stawia nam dzisiaj przed oczy Jezusa Chrystusa – Boga i Człowieka. Ukazuje te dwie natury Mesjasza i podkreśla pokorę, której Ten nas uczy i, do której naśladowania zaprasza. Paweł w tym krótkim tekście, spisanym w formie hymnu chrystologicznego podkreśla, że Chrystus z jednej strony w „postaci Bożej” jest „na równi z Bogiem” (Flp 2, 6), co oznacza, że dzieli z Bogiem Jego sposób istnienia i Jego Boską chwałę, z drugiej zaś wskazuje na „przyjęcie postaci sługi” (Flp 2, 7) a więc na pokorę, posłuszeństwo i bezwarunkową gotowość do wykonywania woli Boga. „Przyjęcie postaci sługi” oznacza realne uczestnictwo w ludzkim sposobie istnienia, funkcjonowania, bycia. Jest to też nawiązanie do przywoływanej w Księdze Izajasza postaci Sługi Pańskiego (Iz 52-53), który oszpecony, poniżony i pohańbiony ostatecznie usprawiedliwi wielu, wypełniając w ten sposób wszystkie Boże obietnice. To uniżenie Chrystusa daje przestrzeń do objawienia się Bożej chwały, do ukazania, że rzeczywiście jest On „na równi z Bogiem”.
W drugiej części hymnu czytamy, że Sługa ten otrzymał imię ponad wszelkie imię, na brzmienie którego zginać się będzie każde kolano (Flp 2, 9-10). Jezus jest Tym, który otrzymał władzę nad światem, nad ludźmi, który za tych ludzi oddał swoje życie, za nich (za mnie) właśnie dał się poniżyć, ale też dla nich (dla mnie) doznał chwały, pokonał śmierć i zaprosił do jedności ze sobą, do budowania żywej relacji z samym Bogiem.
Czy przyjmuję to zaproszenie? Czy chcę naśladować Chrystusa w Jego pokorze? Czy pragnę tej realnej bliskości Boga?
Psalm responsoryjny: Ps 78, 1b-2.34-35.36-37.38
Obraz Boga, jaki przedstawia nam dzisiaj psalmista, powinien napełniać nas radością i wdzięcznością, ponieważ jest to obraz Boga, który jest litościwy i miłosierny, odpuszcza winy i nie pobudza swej zapalczywości. Psalmista podkreśla, że nawet, jeżeli człowiek oszukuje Boga i łamie zawarte z Nim przymierze, to Ten wierności dochowuje.
Bóg czeka na człowieka, czeka na mnie i na Ciebie. Nasze niewierności nie są dla Niego przeszkodą w miłowaniu i trwaniu przy nas. Nasze upadki nie sprawiają, że odwraca się od nas, że zapomina o nas, ponieważ ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani potęgi, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz 8, 38-39).
Ewangelia: J 3, 13-17
Słyszeliśmy dziś o wywyższeniu Syna Człowieczego – u Jana Ewangelisty jest to wyraźne wskazanie na Jezusa i na śmierć, którą poniesie. Jest to też wskazanie na kierunek, w którym powinniśmy patrzeć, wskazanie na cel, do którego powinniśmy dążyć. A tym celem jest życie wieczne, ponieważ wolą Boga jest, aby każdy je osiągnął. Jednak, aby tak się stało, to dążenie człowieka, by je osiągnąć, musi być silniejsze, niż troska o życie doczesne.
Święty Jan wskazuje na znaczenie osobistej więzi z Jezusem. To jest według niego klucz do osiągnięcia życia wiecznego. Czym w takim razie jest ta osobista więź? Jak się przejawia? Jest nią słuchanie słowa Bożego i karmienie się nim, tak jak karmimy się Ciałem i Krwią Chrystusa.
Czy spotkanie z Bogiem obecnym w słowie jest moją codziennością? A może zaniedbuję to spotkanie, tłumacząc się brakiem czasu, ważniejszymi zajęciami itp.?
Środa, 15.09.2021 r. – wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej
Pierwsze czytanie: Hbr 5, 7-9
Autor Listu do Hebrajczyków przedstawia nam dzisiaj Jezusa – kapłana na wzór Melchizedeka. To kapłaństwo zbudowane jest na żywej relacji z Bogiem Ojcem. A ta relacja kształtuje się podczas modlitwy. Jezus w Ogrójcu dał nam przykład bezwarunkowej, bezkompromisowej modlitwy. Za wypowiedzianymi przez Niego słowami Ojcze, nie moja, ale Twoja wola… (por. Łk 22, 42) kryje się nie tylko posłuszeństwo Ojcu, ale też pewność i ufność, że to, co Ojciec przygotował, jest najlepsze. Jezus wie, że jest umiłowanym Synem Boga, wie też, że tą samą miłością zostaliśmy umiłowani my. Tę prawdę o Bożej miłości do każdego człowieka przyszedł nam objawić. Swoją postawą, z jednej strony ufnego Syna, a z drugiej Najwyższego Kapłana, uczy nas synowskiego zawierzenia Ojcu, ale też daje wzór kapłaństwa, zarówno tego instytucjonalnego, jak i powszechnego.
Wpatrujmy się zatem w Jezusa Chrystusa, uczmy się od Niego modlitwy i naśladujmy w codzienności, świadcząc o Bożej miłości do każdego człowieka.
Psalm responsoryjny: Ps 31, 2-3b.3c-4.5-6.15-16.20
Jakże pięknie słowa dzisiejszego psalmu korelują z pierwszym czytaniem. Dawid wyśpiewuje Bogu swoje serce, wyznaje, że to On jest jego Bogiem i w Nim pokłada swoją ufność. Ufa też Bogu, że Ten może go wyrwać z rąk nieprzyjaciół, że troszczy się o niego w chwilach ucisku, w chwilach radości.
Prośmy Boga Ojca, by uzdalniał nas do nieustannego dostrzegania Jego obecności w naszym życiu i powierzania Mu każdej jego chwili.
Ewangelia: J 19, 25-27
„A pod krzyżem Matka stała…” – śpiewamy w jednej z pieśni pasyjnych. Jak dobrze, że tam stała. W niewielu scenach w ewangelii możemy spotkać Maryję, ale to wydarzenie, ta obecność została opisana, co oznacza, że była ważna.
Oto syn twój, oto matka twoja – to jest serce tego biblijnego fragmentu. Jezus oddając za nas życie, oddał nam też swoją Matkę. Oddał wszystko, co miał, bo tak miłował. To jest wymiar pełnej, bezwarunkowej miłości.
Jednak nie tylko uczynił Maryję naszą matką, ale dał nam też polecenie, byśmy ją przyjęli, byśmy zapragnęli życia w Jej obecności.
Czy przyjmuję tę miłość? Czy przyjmuję Tą Matkę i pozwalam Jej być też obecną w moim życiu? I w końcu, czy słucham Jej polecenia Zróbcie wszystko cokolwiek (Jezus) wam powie (por. J 2, 5)?
Czwartek, 16.09.2021 r. – św. Męczenników Korneliusza, papieża i Cypriana, biskupa
Pierwsze czytanie: 1 Tm 4, 12-16
Święty Paweł zwraca się do Tymoteusza ze słowem otuchy i umocnienia. Tymoteusz to jeden z umiłowanych uczniów Pawła, z którym pozostaje w kontakcie, przekazując mu regularnie przestrogi i umacniając w apostolskiej posłudze. Tymoteusz, mimo młodego wieku, ma być wzorem dla swoich współbraci, ma swoją postawą, swoim życiem pociągać innych ku Bogu. Paweł pisze do niego: Uważaj na siebie i na naukę, trwaj w nich! To bowiem czyniąc i siebie samego zbawisz, i tych, którzy cię słuchają (1 Tm 4, 16).
Pawłowe wskazówki skierowane są też do każdego z nas, bo my również jesteśmy powołani do tego, by być świadkami Boga samego, by innych ludzi do Niego przyprowadzać, by swoim życiem świadczyć o Jego miłości.
Czy jestem apostołem Boga? Czy żyję tak, by dostąpić zbawienia siebie i przysłużyć się do zbawiania innych?
Psalm responsoryjny: Ps 111, 7-8.9.10
Bojaźń Pańska początkiem mądrości (Ps 111, 10a) – słowa te czytamy w ostatnim wersie dzisiejszego psalmu. Psalmista zapewnia nas o wielkich dziełach Boga. Wskazuje na trwałość Bożych przykazań. Można postawić tu sobie pytanie: „Czy dostrzegam wartość Bożych przykazań?” i „Jak się do nich stosuję w życiu codziennym?”. Boże nakazy w założeniu swoim nie mają ograniczać człowieka, tylko mają wyprowadzać go ku wolności.
Ewangelia: Łk 7, 36-50
Na drodze Pana Jezusa stawali różni ludzie. Byli wśród nich wysoko postawieni urzędnicy, uczeni w piśmie, rzemieślnicy, ubodzy rolnicy czy rybacy. Byli tacy, którzy w środowisku cieszyli się uznaniem i tacy, którzy byli przez otoczenie odrzucani. Jezus nie patrzył na ludzi w tych kategoriach, nie dzielił ich na lepszych i gorszych, bardziej i mniej porządnych, potrzebnych i bezużytecznych. Dla Jezusa każdy był ważny, mało tego, im ktoś był bardziej pogubiony, odrzucony, to tym bardziej zasługiwał na Jego uwagę.
To jest Boża pedagogika, która niezmiennie, nieustannie trwa do dzisiaj. Tak, jak Jezus nie odrzucił przywołanej w perykopie jawnogrzesznicy, tak i Bóg nie odrzuca żadnego człowieka. Jest jednak w tym opisie jeden bardzo ważny element – kobieta przyszła do Jezusa, pokornie się przed Nim ze swoją, po ludzku patrząc, nicością ujawniła. I to jest klucz do serca Boga, który dając nam wolną wolę, nie może nam tej wolności odebrać, ale nieustannie czeka, by ją dopełnić swoją obecnością.
Czy staję przed Bogiem ze swoją niemocą, słabością, ze swoim grzechem i proszę, by mnie od niego uwolnił? Czy proszę, by to Bóg był moją mocą?
Piątek, 17.09.2021 r.
Pierwsze czytanie: 1 Tm 6, 2c-12
Paweł Apostoł pisząc do Tymoteusza, wyraża swoją troskę o efeską wspólnotę. W liście tym znajdujemy wiele praktycznych pouczeń również dla nas. Święty Paweł bardzo jednoznacznie nazywa zachowania, których nie powinien podejmować uczeń Jezusa, których nie należy przekazywać innym, bo są niezgodne z nauką Chrystusa.
W Pawłowym przesłaniu znajdujemy zarówno przekaz, czego nie należy czynić, jak i bardzo konkretne wskazówki, jak żyć, by swym życiem wypełniać Bożą wolę. Paweł zachęca nas do wiernej służby, do walki w dobrych zawodach o wiarę, bo dzięki temu zdobędziemy życie wieczne, do którego jesteśmy powołani (por. 1 Tm 6, 12). Jest to droga, na którą zaproszony jest każdy. Nie każdy jednak chce nią kroczyć. Jest to droga, która stawia wymagania. Nie każdy jednak chce je podejmować. Wreszcie jest to droga, która daje wolność. Nie każdy jednak dzisiaj rozumie, czym jest wolność i wybiera życie pod sztandarem pseudo-wolności, dając się zwieść żądzy pieniądza, posiadania i władzy. A Jezus powiedział: Kto ma dwie suknie, niech [jedną] da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni (Łk 3, 11).
I tu pojawia się pytanie, które skierowane jest do każdego z nas, do mnie i do Ciebie. Którą drogę wybieram? Czy będę podążać w swoim życiu za bałwochwalcami, skazując się tym samym na śmierć? Czy raczej podążę drogą, którą wyznaczył Chrystus, a której uwieńczeniem jest życie wieczne?
Psalm responsoryjny: Ps 49, 6-7.8-10.17-18.19-20
Psalmista przypomina nam dzisiaj, że nieuniknionym momentem w naszym życiu jest śmierć. Jednak nim ona nastąpi, musimy przeżyć to życie, które jest niepowtarzalne, którego nie można przewinąć do przodu lub cofnąć, jak taśmę filmową. W tym życiu istotne jest „tu i teraz”, bo tylko na ten moment mamy realny, rzeczywisty wpływ. Psalmista podkreśla też, że zabieganie o dobra doczesne, bogactwo na nic się zdadzą, bo to marność nad marnościami, jak czytamy w Księdze Koheleta (Koh 1, 2) i nic z dóbr doczesnych, jeżeli będziemy gromadzić je tylko dla siebie, nie przybliży nam wieczności, nic z tego nie zabierzemy po śmierci. Jak pisze psalmista, człowiek kiedy umrze, nic z sobą nie weźmie, a jego zamożność nie pójdzie za nim (Ps 49, 18) – wybór drogi należy do nas. Wybór kapitału, w który chcemy inwestować, to nasza decyzja. Warto jednak podjąć tę decyzję z namysłem i rozważnie, bo ceną jest życie wieczne.
Ewangelia: Łk 8, 1-3
Naśladowanie Jezusa, kroczenie za Nim, kroczenie po Jego śladach, to obraz, który przekazuje nam dzisiaj Łukasz Ewangelista. W tej krótkiej perykopie, wskazującej na zgromadzonych wokół Jezusa mężczyzn i kobiety, szczególne miejsce zajmują właśnie kobiety. To na ich obecność przy Jezusie Łukasz kieruje naszą uwagę. Podaje imiona trzech z nich – Marii Magdaleny, Zuzanny i Joanny, co może oznaczać, że w tym gronie mogły się w pewien sposób wyróżniać. Łukasz pisze, że usługiwały Jezusowi i uczniom. Wcześniej jednak zostały uwolnione od złych duchów i słabości. Doświadczyły miłości, która sprawia, że nie może pozostać w człowieku bez odpowiedzi. Doświadczając dobra, czynimy dobro, doświadczając miłości, uczymy się miłować innych – tego uczy nas Jezus w swoich spotkaniach z człowiekiem.
Ta obecność mężczyzn i kobiet pokazuje nam też, że wspólnota wokół Jezusa była pełna, kompletna. Przy Jezusie było i jest miejsce dla każdego. Bycie w komunii z Jezusem jest ciągle możliwe, bo On wciąż jej pragnie. Odpowiedź jednak jest po stronie człowieka.
Jaka jest moja odpowiedź? Jaka jest moja gotowość do kroczenia po śladach Zbawiciela?
Sobota, 18.09.2021 r. – święto św. Stanisława Kostki, zakonnika, patrona Polski
Pierwsze czytanie: 1 J 2, 12-17
Święty Jan przestrzega nas dzisiaj przed zasadzkami tego świata a szczególnie przed pożądliwością oczu i ciała oraz przed pychą. Ukazuje miłowanie tego, co doczesne, jako niebezpieczeństwo, które może odwieść człowieka od Boga, które może zaburzyć żywą, życiodajną relację między Bogiem a człowiekiem. Przestroga Jana poprzedzona jest ważną dla nas prawdą, mianowicie, że jesteśmy tymi, którzy poznali Boga, którzy są Bogiem silni i, w których trwa Boża nauka. Ta prawda daje nam siłę do pokonywania pokus tego świata, do miłowania Bożą miłością, do czynienia wokół siebie dobra. Bóg zaprasza nas do czerpania z Jego niewyczerpalnego źródła miłości, byśmy wypełniając Jego wolę, mogli odnosić zwycięstwo nad złem tego świata.
Przykładem wyboru takiego życia jest dzisiejszy patron – św. Stanisław Kostka. Odrzucił to, co doczesne, a wybrał to, co trwałe, niezniszczalne, pochodzące od Boga i do Boga prowadzące. Swoim wzorowym życiem, rozmodleniem i duchową dojrzałością budował on całe swoje otoczenie. Mimo krótkiego życia pozostawił nam wskazówki, jak żyć Bogiem i dla Boga.
Psalm responsoryjny: Ps 148, 1b-2.11-12.13-14c
Psalmista zaprasza nas do oddania chwały Bogu, do wyśpiewania Stwórcy radosnego Alleluja. W tym pochwalnym hymnie towarzyszą nam aniołowie, którzy, jako pierwsi go wyśpiewali. Stawanie przed Bogiem z dziękczynną pieśnią, z pieśnią uwielbienia, to czas rozmowy, budowania bliskiej relacji. To czas realizowania obietnicy, że Bóg pozostanie z człowiekiem aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20).
Czy w mojej modlitwie jest miejsce na uwielbienie Boga, na oddanie Mu chwały i podziękowanie za ogrom darów, które otrzymuję każdego dnia?
Ewangelia: Łk 2, 41-52
W dzisiejszej ewangelii spotykamy dwunastoletniego Jezusa. Jest to jeden z niewielu opisów z Jego dzieciństwa, które przekazali nam ewangeliści. Przyjrzyjmy się dwóm aspektom tej perykopy. Pierwszy z nich wskazuje na wychowanie religijne Jezusa, o które zabiegali Maryja i Józef. Razem pielgrzymują do Jerozolimy na Święto Paschy, czyli jedno z trzech świąt zapisanych w żydowskim kalendarzu, na które wierzący powinni stawić się w Jerozolimie. Było to dla nich ważne, wypełniali prawo, ale przede wszystkim dbali o trwanie w żywej relacji ze Stwórcą. Zgubienie się Jezusa pokazało Maryi i Józefowi, czym jest brak kogoś najważniejszego, najbliższego, umiłowanego. Ich miłość nabrała nowego wymiaru. W codziennym życiu też często gubimy Boga, choć On ciągle jest obecny. Moment odnalezienia Go, to oczyszczenie naszej miłości i odkrycie pełniejszej, piękniejszej i życiodajnej relacji. Drugi aspekt, to odnalezienie Jezusa i Jego zdziwienie, że Go szukali, że nie domyślili się, że jest „w tym, co należy do Ojca”. Dla Jezusa obecność w świątyni była czymś oczywistym. Jezus chce nam powiedzieć, że przybywanie w obecności Boga jest naszym przywilejem. Bóg jest obecny w swoim stworzeniu i zaprasza nas do dostrzegania tego faktu, do spotkania, do czerpania z obfitości darów.
Jakie jest moje życie z Bogiem? Czy dostrzegam Jego obecność? Czy pragnę jej?