XXII Niedziela Zwykła, 29.08.2021 r.
Pierwsze czytanie: Pwt 4, 1-2. 6-8
Słowa przywołane dziś w pierwszym czytaniu mszalnym wypowiedział Mojżesz do Izraelitów podczas ich wędrówki do Ziemi Obiecanej. Izrael wyzwolony z niewoli egipskiej otrzymał od Boga prawo. Został pouczony, jak właściwie kształtować darowaną mu wolność.
Nasze życie – życie ludu wybranego Nowego Przymierza – wyraźnie wpisuje się w te same realia. Wyzwoleni we chrzcie z niewoli grzechu, szatana, otrzymaliśmy ten sam Dekalog, który i nas naucza, jak iść w wędrówce do naszej Ziemi Obiecanej – do Królestwa Bożego. Czy umiemy, jak Mojżesz, zachwycić się mądrością praw kształtujących nasze życie w sprawiedliwości i bliskości Pana? Czy przyjmujemy je tak, jak zostały nam przekazane, nie dążąc do manipulowania nimi według własnego uznania? Czy opieramy się pokusie, by dodawać lub odejmować zgodnie ze swoim upodobaniem, żeby „ułatwić” sobie życie? Jakże często takie „ułatwianie” komplikuje nasze dni. I, co więcej, grozi postradaniem życia i posiadania nowej ziemi, którą nam daje Pan, Bóg naszych ojców.
Psalm responsoryjny: Ps 15, 1b-2. 3 i 4b. 4c-5
Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie, kto zamieszka na Twej górze świętej? To bardzo istotne pytanie o naszą przyszłość – wieczną przyszłość – często pojawia się w ludzkich sercach. I oto Bóg słowami psalmisty podpowiada, co należy czynić, by osiągnąć szczęście przebywania blisko Wszechmocnego. Czy zadziwia nas fakt, że Pan nic nie wspomina o służbie sobie? On pragnie jedynie naszej uczciwości względem drugiego człowieka. Zatem psalm responsoryjny stanowi podstawę do gruntownego rachunku sumienia z naszej miłości bliźniego. Czy zechcemy dziś spojrzeć w głąb naszych serc i przyjrzeć się temu tematowi?
Drugie czytanie: Jk 1, 17-18. 21b-22. 27
W odczytanym fragmencie Listu św. Jakuba, dostrzegamy, czym dla nas jest słowo wypowiedziane przez Boga.
Po pierwsze to słowo wyróżnia nas spośród całego stworzenia. Początek naszego istnienia nie jest jedynie aktem stwórczym, ale i słowem prawdy, przez które jesteśmy zrodzeni. Bóg nie tylko nas stworzył, On nas zrodził. Zatem jesteśmy kimś naprawdę wielkim w oczach Stwórcy. Czy umiemy dostrzec tę naszą wielkość i dziękować za nią Panu?
Po drugie: słowo, które Bóg w nas zaszczepił, jest słowem zbawczym. W swoim słowie Pan objawił źródło zbawienia. W sposób szczególny doświadczamy tej prawdy we Wcielonym Słowie Ojca – Jezusie Chrystusie. Jaka jest nasza wdzięczność za dar Zbawiciela i Jego ofiarę? Jak wyrażamy tę wdzięczność?
Zaszczepione w nas słowo jest również zobowiązaniem. Nie możemy bowiem pozostawać obojętni wobec Bożego słowa miłości i miłosierdzia. Nie możemy zatrzymywać go tylko dla siebie. Bóg dał nam przykład. On się nim dzieli z nami w dziele stwórczym, w dziele zbawczym. Dlatego zobowiązuje i nas do działania. Wyrażajmy naszą miłość do Pana i siebie nawzajem nie słowem i językiem, ale czynem i prawdą (1 J 3, 18) otrzymaną od Stwórcy.
Ewangelia: Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23
Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych? Czym było to pytanie w ustach faryzeuszów? Pragnieniem dotarcia do prawdy, do intencji kierujących czynami uczniów Jezusa? Oskarżeniem? Chęcią rozpoczęcia dyskusji na sporne tematy? Nie docieczemy motywacji przeciwników Jezusa. Ale nie to jest najważniejsze. Refleksja nad przytoczonym pytaniem może skłonić nas, i to jest istotne dla naszego życia duchowego, do zastanowienia się nad naszym osobistym postępowaniem wobec osób, które wyznają zasady działania różne od naszych. Czy Jezus słuchając nas musiałby wystąpić z ostrzeżeniem, że nasze intencje nie są czyste? Czy nasze rozumienie sposobu oddawania czci Bogu ślizga się tylko po zewnętrznych formach, czy sięga głębi? Pan nasz kieruje wzrok ku wnętrzu. Jeśli chcemy podążyć za Nim na drogi prawdziwego szacunku, hołdu składanego Jedynemu Bogu, musimy wejrzeć w nasze serca, by dostrzec, ile w nas jest szczerości i prawdy, a ile podstępu, zazdrości, pychy. Wtedy poznamy, ile i w kim, jest braków we właściwym pielęgnowaniu pobożności i czci wobec Pana.
Poniedziałek, 30.08.2021 r.
Pierwsze czytanie: 1 Tes 4, 13-18
Tematem usłyszanego fragmentu Listu św. Pawła do Tesaloniczan jest nadzieja – eschatologiczna nadzieja. Ona wskazuje na głębię naszej osobistej wiary w prawdy objawione. Czy potrafimy, czy chcemy poddawać się ich przekształcającemu działaniu, które przemienia ludzki sposób myślenia z czysto ziemskiego, doczesnego na nadprzyrodzony, Boży? Nadzieja, którą Zbawca wlewa w nasze serca, rozpala je, odrywa od tego, co materialne, wprowadza w świat ducha, w przestrzeń głębokiej, prawdziwej wiary. Tam odnajdujemy pokój i uciszenie. Tam odzyskujemy to, czego świat nas pozbawia. Tam zbliżamy się do autentycznej bliskości z Panem, z którym już teraz możemy zawsze przebywać. Ta nadzieja jest naszą prawdziwą radością, którą możemy się cieszyć i przekazywać ją innym.
Psalm responsoryjny: Ps 96, 1 i 3. 4-5. 11-12. 13
Zgodnie z duchem pierwszego czytania mszalnego, psalm responsoryjny wzywa do radowania się nadchodzącym Panem. On jest wielki, On jest godzien chwały, On – w przeciwieństwie do innych tzw. bogów – jest prawdą, źródłem istnienia wszystkiego, co stworzone. Takiemu Bogu mamy śpiewać, takiego Boga mamy głosić wszystkim narodom. Abyśmy mogli wypełnić to zadanie, musimy tego Boga znać, musimy zgodzić się, by On zamieszkał w naszych sercach. Niemożliwe jest bowiem dzielenie się tym, czego nie posiadamy. Niemożliwe jest głoszenie obecności Kogoś, Kto jest nam nieznany, Kto nie wypełnia naszego życia. Psalmista zachęca nas więc do refleksji nad tematem obecności Boga w naszym życiu. Czy zauważam Go pośród mojej codzienności? Czy przebywanie z Nim i w Nim wzbudza we mnie radość, która wypełnia serce w nadmiarze i musi niejako wylewać się na zewnątrz, udzielając się tym, z którymi się spotykam?
Ewangelia: Łk 4, 16-30
Czytając słowa ewangelisty Łukasza, staliśmy się świadkami zwyczajowego szabatowego spotkania w synagodze. Zwykłość, powszedniość mieszają się w nim z nadzwyczajnością. To uwrażliwia na, często niedostrzeganą w codzienności, nadprzyrodzoność, która nas otacza, w której jesteśmy zanurzeni. Ludzie z Nazaretu zauważyli piękno i mądrość Jezusowych słów. Podziwiali je. Zatrzymali się jednak na tym, co zewnętrzne. Widzieli w Jezusie syna Józefa, jednego z nich. Nie usłyszeli w Jego słowach mowy Boga. Dlatego zazdrościli. Nie pozwolili przemienić się głębią słów Wszechmocnego.
Jak ja słucham Jezusa? Czy potrafię usłyszeć Boga tam, gdzie codzienność utrudnia wejście w przestrzeń duchową, tajemniczą, mistyczną? Czy pamiętam, że właśnie w zwykłej codzienności czeka na mnie Bóg ze swoim słowem pocieszenia, uzdrowienia, wprowadzenia na nowe, nieznane wcześniej drogi życia? Jak przyjmuję to pouczenie? Czy poddaję się mu, czy usiłuję narzucić swoją własną wizję świata, życia, przyszłości?
Wtorek, 31.08.2021 r.
Pierwsze czytanie: 1 Tes 5, 1-6. 9-11
Wszyscy wy, słuchający przeczytanych dopiero słów z Listu św. Pawła do Tesaloniczan, jesteście synami światłości i synami dnia. Co odczuwam, gdy uświadamiam sobie, że moim zadaniem, istotą i sensem mojego życia jest bycie dzieckiem odwiecznej światłości Ojca niebieskiego? Czy prawdziwie nie jestem synem nocy i ciemności? Apostoł podpowiada, co jest powinnością tych, którzy trwają w Bożej jasności: czuwanie i trzeźwość umysłu. Zachowanie czujności może nas ustrzec przed zwodniczym poczuciem bezpieczeństwa pośród ułudy tego świata. Świat proponuje, zachwala wiele zabezpieczeń „gwarantujących” szczęście, komfort, siłę. Nie mówi tylko o ich kruchości, o tym, że przeminą wraz z doczesnością, a może nawet wcześniej. Rzeczowe, realistyczne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość pomoże nam zrozumieć, jak wiele zależy od naszej staranności w zachowaniu Bożych praw, które sprawiają, że zyskujemy pewność nieprzemijającego bezpieczeństwa. Obyśmy, zgodnie z zaleceniem św. Pawła, dzieląc się tą świadomością: życiem, czynem i słowem, zachęcali otaczających nas ludzi do wejścia na tę drogę prawdziwego pokoju i budowali go w świecie i sercach bliźnich.
Psalm responsoryjny: Ps 27, 1bcde. 4. 13-14
Słowa psalmu responsoryjnego wprowadzają nas w świetlaną wizję bezpieczeństwa w ramionach Boga, który oświeca i zbawia, który jest Obrońcą życia swych wybranych. Cóż może wzbudzać trwogę, gdy ma się tak potężnego Wspomożyciela? Nie dziwi więc, że psalmista ma tylko jedno pragnienie: być blisko Boga, być w Jego domu, chłonąć dobroć, łaskawość Pana. Doznanie radości przebywania z Bogiem tu na ziemi wygnania, prowadzi do tęsknoty za błogosławionym spotkaniem w krainie wiecznego szczęścia. I tylko rodzi się pytanie: czy rzeczywiście poznaję Tego, który dla mnie poświęcił siebie, stając się moim Zbawcą? Czy doświadczam, czy zauważam, że jestem obdarowywany dobrodziejstwami ponad miarę? Czy, wreszcie, tęsknię, czy mam odwagę oczekiwać ostatecznego spotkania w domu Ojca, który jest w niebie?
Ewangelia: Łk 4, 31-37
Słuchając, czytając dzisiejszą perykopę ewangeliczną, stajemy się świadkami współczującej miłości Jezusa, który uzdrawia i głosi Dobrą Nowinę o królestwie Bożym. Dlaczego? Czy po to, by zyskać uznanie u ludzi? Bo po to zostałem posłany – odpowiada Pan. Wypełnia wolę Ojca. Szuka nie swojej chwały, ale chwały Tego, który Go posłał (por. J 5, 30. 41-44). A my, jeśli czynimy dobro, z jaką intencją to robimy?
Do Jezusa przychodzą tłumy. Otrzymują dar zdrowia, uwolnienia od złych duchów. Chcą Go zatrzymać. Niektórzy dlatego, że doznali łaski, inni, bo osiągnęli doczesne korzyści. Do jakiej grupy dziś się przyłączymy?
Środa, 01.09.2021 r.
Pierwsze czytanie: Kol 1, 1-8
Modlitwa dziękczynienia i nadzieja – to tematy dzisiejszego pierwszego czytania mszalnego. Spójrzmy, czego dotyczy oraz jak częste jest dziękczynienie św. Pawła. Słyszeliśmy: dzięki czynimy Bogu (…) zawsze, ilekroć modlimy się za was. Powodem jest wiara i miłość wiernych Kolosan. Ten fakt może wzbudzić w naszych sercach refleksję nad podziękowaniami wypowiadanymi przez nas na modlitwie. Czy potrafimy dziękować za innych ze względu na ich wewnętrzne usposobienie do „wszystkich świętych”, czy tylko wtedy, gdy sami czerpiemy korzyści lub choćby zadowolenie z zachowania bliźnich?
A nasza nadzieja, czego dotyczy? Czy pozwalamy jej zatrzymać się tylko na tym, co doczesne? A może z Apostołem wznosimy nasze myśli wzwyż, wpatrzeni w dobra nie tego świata, lecz dary Boga obiecane i oczekujące na nas w niebieskiej ojczyźnie? Obyśmy umieli radować się prawdą Ewangelii, by mogła owocować w naszym życiu aż do dnia ostatecznego spotkania z Panem.
Psalm responsoryjny: Ps 52, 10-11
Opiewanie, zaufanie łaskawości Boga – oto właściwa postawa wobec hojności Bożych darów, do jakiej wzywa nas psalmista. Czy świadomość czynów dobroci, których Pan pozwala nam doświadczać w codzienności, uczy nas zawierzenia Boskiemu Dobroczyńcy? Czy odpłacając Mu miłością, każdego dnia na nowo stajemy w szeregu ludzi oddanych bez reszty Bogu?
Ewangelia: Łk 4, 38-44
Jezus przychodzi do domu Szymona. Jezus wchodzi w naszą codzienność. Dokonuje w niej cudów swojej dobroci, byśmy mogli odpowiedzieć na nie służbą Bogu i bliźniemu. Dokonany cud przyciąga tłumy i pomnaża się w sercach i ciałach wierzących. Tak było i tak jest. Trzeba jednak zadać sobie pytanie: po co my przychodzimy do Jezusa, po co Go zapraszamy do naszych domów? Czy tylko dla zewnętrznych korzyści? Czy chcemy Go zatrzymać, by był na nasze usługi, by spełniał nasze prośby, leczył nasze choroby? Czy rozumiemy, że misja Pana obejmuje również innych, a jej głównym tematem jest głoszenie Dobrej Nowiny o królestwie Bożym – Nowiny, która przemienia serca i umysły?
Czwartek, 02.09.2021 r.
Pierwsze czytanie: Kol 1, 9-14
W odczytanym fragmencie Listu do Kolosan Apostoł Narodów ukazuje, jak ważne jest poznanie Boga i Jego woli w naszym życiu. To właśnie poznając Stwórcę i Władcę naszych istnień, uczymy się postępować tak, jak On tego pragnie, przynosić owoce wszelkich dobrych czynów. Dzięki temu możemy głębiej poznawać Boga. Po co nam to potrzebne?
Czynienie dobra, poznawanie, rozważanie wielkości naszego Pana nie ma na celu wzbudzić lęk przed Niepojętym Bogiem. Nie strach, czy trwożliwa zależność jest celem naszego wnikania w Bożą tajemnicę, ale nasze wzrastanie, nasz rozwój. Tego pragnie Pan, tego życzy nam, o to modli się św. Paweł. Upewnia nas również, że nie jesteśmy pozostawieni sami sobie w naszych wysiłkach. Potęga Bożej chwały jest naszym wsparciem. To Ojciec uzdalnia nas do świętości godnej Jego królestwa. Stąd zalecenie Apostoła: dziękujcie! Jakie jest nasze dziękczynienie: radosne czy wymuszone zbyt ludzką układnością? Co jest powodem naszego dziękczynienia: doczesne korzyści czy świadomość, że mocą samego Boga uwolnieni zostaliśmy z niewoli grzechu, a bramy Królestwa są dla nas otwarte?
Zważmy na naszą godność, dostosujmy do niej nasze czyny, nasze dziękczynienie.
Psalm responsoryjny: Ps 98, 2-3b. 3c-4. 5-6
Psalm dzisiejszej liturgii ukazuje Boga, który przynosi ludziom zbawienie. Jest ono według słów psalmisty wyrazem sprawiedliwości Pana, który pamięta o swojej wierności i dobroci dla wybranych. Co więcej, to zbawienie jest przyczyną radości całej ziemi aż po najdalsze jej krańce. Dlatego ta pieśń staje się dla nas wezwaniem, byśmy uwrażliwili się na dostrzeganie w życiu znaków zbawienia, jakie ofiarowuje nam Bóg. Czy dostrzegamy je? Czy umiemy się z nich radować? Nasza postawa wobec daru ofiarowanego nam przez Bożą dobroć jest świadectwem (lub antyświadectwem) dla tych, którzy patrzą z zewnątrz. Czy jest ona dla nich pomocą w zbliżaniu się do prawdy o Bożym miłosierdziu, miłości troskliwej, trwałej, która jest silniejsza niż nasze niewierności?
Ewangelia: Łk 5, 1-11
Dzisiejszy fragment Ewangelii skłania nas do refleksji nad słuchaniem Boga. Jakie wrażenie, jaki wpływ musiały wywrzeć na Piotrze, doświadczonym rybaku, słowa Jezusa, skoro na przekór swej ludzkiej wiedzy poddał się im? Szymon niewątpliwie był zafascynowany usłyszaną nauką. Po całej nocy bezowocnych wysiłków czuł własną bezsilność wobec natury wymykającej się spod jego władzy. W Nauczycielu, którego słuchał, przeczuł Kogoś, Kto ma moc podporządkować sobie przyrodę i zasady, które nią kierują. Słowa Chrystusa wzbudziły w nim ufność, po ludzku niewytłumaczalną, i zdecydował się na czyn, który mógł go nawet ośmieszyć w oczach rybaków, będących świadkami tej sceny. Spójrzmy na Piotra. Pytajmy siebie: czy fascynacja nauką Jezusa pobudza nas do czynów przekraczających ludzkie możliwości? Czy ufamy Panu tak, by zrobić coś, co nam samym wydaje się niemożliwe? Czy zawierzyliśmy Jezusowi bez granic?
I jeszcze jedno. Piotr ujrzawszy dokonany cud obfitego połowu ryb, spontanicznie wyznał swą grzeszność, niegodność pozostawania w bliskości Jezusa. Niemniej, gdy Mistrz wskazał mu jego zadanie w Bożych planach, Szymon przyjął je natychmiast. Zatem ufność, którą złożył w Chrystusie, pozwoliła mu przekroczyć również własne zniewolenia. A jak jest z naszą ufnością?
Piątek, 03.09.2021 r. – wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła
Pierwsze czytanie: Kol 1, 15-20
Święty Paweł przypomina nam dziś, że Chrystus Pan sprawia, iż widzimy Tego, którego nie można zobaczyć. Jezus przybliża nam Boga, który do tej pory wydawał się daleki. Pragnie, byśmy dostrzegli Jego bliskość. Dlatego zechciał być Pierworodnym. Chciał poprzedzić nas, nie tylko istniejąc przed wiekami, ale i umierając w niepojęty i jakże okrutny sposób. Jest wszakże samym życiem, jest jego źródłem, jest Tym, który wszystko utrzymuje w istnieniu. A jednak nie chciał pozostawić nas samych wobec ogromnej tajemnicy śmierci. Dzięki ofierze swojego krzyża nawet to trudne, bo nieznane, misterium przejścia z doczesności do wieczności napełnił pokojem. Ten pokój ogarnia nas z woli Boga, który przez Jezusa zaprasza, byśmy weszli do straconego domu. W Jezusie odzyskujemy utraconą jedność z Ojcem. Czy z wdzięcznością przyjmujemy ten niezgłębiony dar – dar Tego, który pragnie być jednym z nas i który stał się jednym z nas, byśmy mogli stać się takimi jak On?
Psalm responsoryjny: Ps 100, 2-3. 4-5
Dzisiejszy psalm responsoryjny jest śpiewem radości i ufności. Radość ta rodzi się w sercu świadomym Bożej wszechmocy, dobroci, opiekuńczości. Oby ta świadomość rosła w nas. Oby Pan sprawił, że prawdziwie, głęboko uwierzymy w Jego wierność i dobroć. Obyśmy przyjęli Jego łaskę i w niej trwali. Wtedy spontanicznie powstanie w nas pragnienie dziękczynienia, do którego wzywa psalmista. Nie ociągajmy się z wyrażaniem naszej wdzięczności wobec Boga. Wychwalanie, błogosławienie imienia Pana pomaga stawać przed Jego obliczem w naszej codzienności niezależnie od tego, co przeżywamy. W ten sposób zbliżamy się do Jego majestatu i napełniamy się radością, której nie można wyrazić słowami, bo jest tak wielka i tak całkowicie przepełnia naszą istotę. A zatem stawajmy przed obliczem Pana z okrzykami radości.
Ewangelia: Łk 5, 33-39
Fragment dzisiejszej Ewangelii skłania nas do refleksji, w jakich okolicznościach przywołujemy słowa o „młodym winie”, „nowych bukłakach” lub „łacie, która oderwana od nowego nie nadaje się do starego”. Czy posługując się nimi, ulegamy tak częstej krytyce nauki Kościoła, która przecież jest zgodna z prawami Ewangelii? Co czynimy, gdy zobowiązania, jakie nakłada Kościół, nie są dla nas wygodne, krzyżują nasze ludzkie plany? Co, gdy tego nie czynią, nie przeszkadzają nam?
Jak spojrzeć na dzisiejszą perykopę ewangeliczną, jeśli odmówimy sobie prawa do modnych narzekań? Odnieśmy Jezusowe pouczenia do swego osobistego życia. Zadajmy sobie pytanie: czy nasza miłość do Chrystusa, nasze zaangażowanie w wypełnianie Ewangelii jest tak żarliwe, entuzjastyczne, że możemy je porównać do młodego wina, które rozrywa starego człowieka, ciągle przebywającego w nas? Czy to nie on stanowi ów stary bukłak? Czy wezwanie Jezusa do używania nowych bukłaków nie jest wezwaniem do odnowienia w sobie zapału, gorliwości w służbie Jemu samemu, w dawaniu świadectwa o naszej żywej wierze, która potrafi rozerwać bukłak starego człowieka nie tylko w nas, ale i w tych, którzy widzą każdego dnia nasze zachowanie zgodne z wymogami Ewangelii?
Sobota, 04.09.2021 r.
Pierwsze czytanie: Kol 1, 21-23
W krótkich słowach fragmentu Listu św. Pawła do Kolosan, który Kościół wyznaczył na dzisiejszą liturgię, możemy dostrzec streszczoną historię zbawienia. Apostoł przypomina duchową kondycję człowieka skażonego grzechem. Mówiąc jednak o ofierze Chrystusa, zaznacza, że Jego śmierć znowu pojednała nas z Bogiem. Tym samym wskazuje na początek istnienia ludzkości, gdy prarodzice żyli w przyjaźni ze Stwórcą. To szczęście zostało zniszczone. Nasz sposób myślenia, czyny przeciwne woli Bożej sprawiły, że staliśmy się wrogami Boga. Dlatego zainterweniował On w sposób Jemu właściwy, to znaczy darem bezinteresownej miłości, która ponownie nawiązała zerwaną łączność. Syn Boży chce postawić nas przed obliczem Ojca jako świętych i nieskalanych, i bez zarzutu. To jest cel naszego życia. Osiągnąć go możemy przez wiarę mocną i konsekwentną, dzięki której trwamy w nadziei, że otrzymamy dar wysłużony przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Ta nadzieja podtrzymuje zapał do pełnienia dobrych czynów, które Bóg przygotował, byśmy je pełnili. Tylko czy chcemy to czynić? Czy dbamy, by nie wygasła w naszych sercach nadzieja szczęśliwego spotkania z miłującym nas Ojcem?
Psalm responsoryjny: Ps 54, 3-4. 6 i 8
Wyznanie psalmisty, w którym uczestniczymy za pośrednictwem psalmu responsoryjnego, pomaga zrozumieć drogę, jaką musi przejść każdy człowiek. Oto widzimy, że konieczne jest dla nas uznać własną słabość, stan zagrożenia, który jest naszą codziennością. Psalmista zna je dobrze. Co więcej, wskazuje też drogę wybawienia. Jest nią ufność w Bożą pomoc. Sami nie jesteśmy w stanie żyć zgodnie z planem, zamysłem Boga. Dlatego słowa psalmu wprowadzają nas w modlitwę zawierzenia Ojcu niebieskiemu swoich spraw, swoich dni, przez które mamy przejść w pielgrzymce do wiecznego mieszkania. Owocem takiej modlitwy pełnej zaufania jest otrzymana pomoc. Czy umiemy ją dostrzegać tak jak psalmista? Czy doświadczanie jej wzbudza w nas chęć składania dziękczynnych ofiar i wysławiania imienia dobrego Boga?
Ewangelia: Łk 6, 1-5
Jak rozumiemy dzisiejszy fragment Ewangelii? Czy nie wykorzystujemy go, by zwalniać się z wypełniania przykazań kościelnych a nawet Bożych? Słyszy się niejednokrotnie: Jezus nie był tak drobiazgowy, Jezus łamał szabat. Czy na pewno? Gdyby tak było, w procesie, przynajmniej tym przed arcykapłanem, któremu został poddany, nie omieszkano by przywołać takich faktów, pozornie licznych. A jednak tego nie uczyniono. Zatem nawet Jego przeciwnicy, szukający powodów do oskarżenia Mistrza z Nazaretu, nie uznali takich sytuacji jako poważnych nadużyć. Co zatem możemy zobaczyć w scenie, którą dziś Kościół stawia przed nami? Wielkość człowieka, który w oczach Boga ma ogromną wartość. Wszelkie prawa nadane przez Boga, również za pośrednictwem Kościoła mają służyć człowiekowi i czynią to. Czy umiemy uznać ich znaczenie dla naszego życia?