Komentarze do czytań XIX Tydzień Zwykły
(9-15 sierpnia 2015 r.)
Niedziela, 9.08. 2015
Pierwsze czytanie: 1 Krl 19, 4-8
Ten fragment Pierwszej Księgi Królewskiej następuje bezpośrednio po opowiadaniu o zwycięskiej konfrontacji Eliasza z kilkuset prorokami kananejskiego bożka Baala na górze Karmel. Podczas tej konfrontacji Bóg dał Izraelitom cudowny znak, który sprawił, że upadli na ziemię i wyznawali, że jedynie On jest prawdziwym Bogiem. Wymordowanie przez Eliasza proroków Baala spotkało się z gniewem Izebel małżonki króla Achaba, która postanowiła postąpić z nim tak samo, jak on postąpił z prorokami wyznawanego przez nią bóstwa. Eliasz nie jest gotowy na męczeńską śmierć, lecz salwuje się ucieczką. Opuszcza ziemię Izraela i udaje się na południowe krańce Królestwa Judy w okolice Beer-Szeby, a stamtąd na pustynię, gdzie prosi Boga, by pozbawił go życia. Dlaczego taka postawa? Otóż prorok przeżywa prawdziwą frustrację i kryzys swojego powołania. Kryzys ten jest spowodowany tym, że pomimo cudownego znaku, który dokonał Bóg na Karmelu, nie udało mu się przekonać króla Achaba do wiary. Zamiast czerpać satysfakcję ze zwycięstwa, musiał salwować się ucieczką w dalekie strony. Eliasz nie traci wiary w Boga, ale jest zdruzgotany brakiem owoców swojej prorockiej misji i niedolami życia, których doznaje. W sytuacji, gdy udręczony życiem prorok prosi Boga o śmierć, On objawia mu się poprzez swojego anioła we śnie na pustyni. Daje mu napój i pokarm, mocą którego będzie szedł przez czterdzieści dni do Bożej góry Horeb, czyli góry Synaj, gdzie Jahwe kilka wieków wcześniej dał Izraelowi za pośrednictwem Mojżesza Prawo i zawarł z narodem przymierze. Słowo Boga oraz Jego napój i pokarm są dla zrezygnowanego i gotowego umrzeć proroka źródłem nadziei i duchowego odrodzenia, które każe mu podjąć porzucone zadanie i wrócić do ziemi Izraela, by umacniać tam wyznawców Jahwe.
Psalm responsoryjny: Ps 34 (33), 2-3. 4-5. 6-7. 8-9
Psalmista wychwala Pana i dziękuje Mu za wszystkie Jego dobrodziejstwa. Jego słowa nie są jednak tylko prywatną modlitwą skierowaną do Boga w cichości serca. On woła z całych sił „Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry”, „Wysławiajcie razem ze mną Pana”, „Spójrzcie na Niego” itp. Uświadamia nam przez to, że każda nasza modlitwa powinna być wyznaniem wiary w dobroć i miłość Boga oraz świadectwem mocy Jego działania w naszym życiu.
Drugie czytanie: Ef 4, 30 – 5, 2
Autor Listu do Efezjan uświadamia nam, że nasze zwyczajne codzienne zachowania nie są dla Boga obojętne, gdyż przez nie albo przynosimy Mu radość, albo Go zasmucamy. Jakie nasze zachowania i postawy życiowe cieszą Boga? – Dobroć, miłosierdzie, postępowanie drogą miłości, przebaczanie sobie nawzajem. W jaki sposób zasmucamy Boga? – Gdy jesteśmy przepełnieni goryczą, gdy się unosimy, gdy się gniewamy, gdy jesteśmy wrzaskliwi, gdy znieważamy innych. Wiara ma bardzo konkretne przełożenie na nasze życie codzienne – jakość naszego postępowania na co dzień jest termometrem jakości i autentyczności naszej wiary w Boga.
Ewangelia: J 6, 41-51
Powyższy fragment Ewangelii wg św. Jana jest częścią tzw. mowy eucharystycznej Jezusa, którą wygłosił do tłumów w synagodze w Kafarnaum niedługo po cudownym rozmnożeniu chleba i ryb. W tym kontekście słowa Jezusa, mówiącego o tym, że jest On prawdziwym chlebem, który zstąpił z nieba stają się bardzo wyraziste. Jezus chce być dla tych, którzy za Nim idą pokarmem i źródłem życia wiecznego. Niestety, słowa te spotykają się z szemraniem i zwątpieniem słuchaczy, z których znaczna część przestanie za Nim chodzić, gdyż nie byli w stanie uwierzyć w to, że Jego Ciało ma być dla nich prawdziwym pokarmem. Również dziś mówienie o prawdziwej, rzeczywistej i substancjalnej obecności Chrystusa w sakramencie Eucharystii jest dla wielu absolutnie nie do przyjęcia.
Poniedziałek, 10.08.2015, św. Wawrzyńca, diakona i męczennika
Pierwsze czytanie: Mdr 3, 1-9
Autor Księgi Mądrości stara się udzielić odpowiedzi na dwa podstawowe pytania, które nurtowały ludzi Starego Testamentu i które stawiają również dzisiaj ludzie wierzący. Pierwsze z nich brzmi: Dlaczego dobrzy ludzie cierpią? Drugie zaś: Co czeka nas po śmierci? Na pierwsze z tych pytań uczeni izraelscy przez wieki odpowiadali, że człowiek dobry i pobożny jest wynagradzany przez Boga licznym potomstwem, wolnością od cierpienia i długim życie. Twierdzili, że jeżeli ktoś cierpi to na pewno popełnił grzechy, których nie jest świadom i za te grzechy Bóg zsyła na niego cierpienie. Ich teoria jednak często nie sprawdzała się, gdyż w praktyce życia okazywało się, że ludzie wierzący cierpieli nie mniej od bezbożnych. Autor Księgi Mądrości zrywa z tego typu nauczaniem i podaje nową wizję teologiczną, według której cierpienia doczesne mają dla człowieka wierzącego wartość oczyszczającą. Są jednocześnie testem wierności Bogu i drogą do pełniejszego zjednoczenia z Nim. Nauka ta jest ciągle aktualna. Nie mniej aktualne i powiązane z pierwszym jest drugie z pytań: Co czeka człowieka wierzącego po śmierci? Ci, którzy byli w życiu wierni Bogu i trwali w Nim pomimo doświadczanych cierpień, będą żyć z Nim wiecznie. Przechodząc przez życiowe próby i cierpienia udowodnili, że Bóg jest najważniejszą wartością ich życia i dostąpili łaski życia w Nim na zawsze.
Psalm responsoryjny: Ps 112 (111), 1-2. 5-6. 7-8. 9
Psalmista stawia za przykład człowieka sprawiedliwego, tzn. takiego, który jest pobożny (boi się Pana) i znajduje radość w codziennym wypełnianiu Jego przykazań. Uświadamia nam w ten sposób, że fundamentem szczęśliwego życia jest postawienie Boga na pierwszym miejscu w życiu i służba bliźnim. Taka postawa jest konkretną realizacją przykazania miłości Boga i bliźniego.
Drugie czytanie: 2 Kor 9, 6-10
Paweł poucza, że hojność w dawaniu bardzo się opłaca. Odwołuje się tu do obrazu z życia rolniczego. Kto skąpo zasieje, tego plony będą marne. Według tego mechanizmu funkcjonuje również życie duchowe. Tylko ten, kto jest hojny w dawaniu siebie w relacji z Bogiem będzie w stanie przyjąć to, czym Bóg zechce go w zamian obdarować. Bogu nie jest miły ten, kto daje z przymusu – kto daje nawet dużo, ale żal mu tego, co dał. W dawaniu ważna jest hojność. Drugi ważny przymiot to radość dawania. Paweł przypomina, że „radosnego dawcę miłuje Bóg”. Dotyczy to w równym stopniu naszej relacji z Bogiem jak i postawy wobec bliźnich. Dzielenie się z innymi tym, co mamy powinno napawać nas radością większą niż smutek z powodu tego, co utraciliśmy, dając innym.
Ewangelia: J 12, 24-26
Jezus przypomina w obrazowy sposób jedną z najważniejszych prawd w życiu duchowym. Jest to prawda, że wzrost duchowy może się dokonać w życiu człowieka tylko na drodze obumierania samego siebie. „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity”. Wielu z nas popada w iluzję, że wzrost duchowy polega na ciągłym wzrastaniu, na stabilnym pomnażaniu tego, co już mamy. Tymczasem Jezus uczy, że ów wzrost jest możliwy jedynie (tryb warunkowy w cytowanym zdaniu) jeżeli zgodzimy się na obumieranie – na tracenie siebie. Warunkiem nowego życia jest przejście przez śmierć. Dotyczy to również naszych małych codziennych spraw.
Wtorek, 11. 08. 2015, wspomnienie św. Klary, dziewicy.
Pierwsze czytanie: Pwt 31, 1-8
Spotykamy naród Bożego wybrania u progu Ziemi Obiecanej, po czterdziestoletniej wędrówce przez pustynię. Mojżesz, będący Bożym narzędziem, którym Bóg posłużył się, by wyprowadzić naród izraelski z egipskiej niewoli i wytrwale prowadził go przez czterdzieści lat przez pustynię, dowiaduje się od Boga, że to nie on wprowadzi swoich rodaków do Kanaanu. Autor tekstu skupia się na mowie Mojżesza, który posłuszny Bogu wyznacza Jozuego na przywódcę i daje mu wskazania: „Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się ich, gdyż Pan, Bóg twój, idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci”. Jakże wspaniała postawa Mojżesza! Patrząc po ludzku, powinien on się zbuntować i powiedzieć Bogu, że przecież to on podjął się zleconej mu misji wyprowadzenia z niewoli izraelskich niewolników, przecież to za jego pośrednictwem Bóg zawarł z narodem przymierze na Synaju i to jemu przekazał tablice dziesięciorga przykazań, przecież to on z taką wytrwałością przez tyle lat prowadził krnąbrny i buntowniczy lud przez pustynię. Zatem to jemu należy się przywilej wprowadzenia narodu do Ziemi Obiecanej. I po ludzku rzecz biorąc Mojżesz miałby rację. On jednak nie butuje się, lecz posłusznie wypełnia wolę Bożą. To jest postawa człowieka, dla którego Bóg i pełnienie Jego woli jest najwyższą wartością.
Psalm responsoryjny: Pwt 32, 3-4cd. 7. 8. 9 i 12
Psalm responsoryjny jest zlepkiem fragmentów przynależących do pieśni, którą wypowiedział Mojżesz do Izraelitów przed śmiercią. Ta pieśń to prorocka wizja ukazująca znaczenie przeszłych wydarzeń z historii narodu oraz zadania, które przed nim stoją. Słowa pieśni wzywają naród do uznanie wielkości i wszechmocy Boga oraz do uświadamiania sobie, że jest on Jego własnością.
Ewangelia: Mt 18, 1-5. 10. 12-14
W przytoczonym fragmencie Ewangelii wg św. Mateusza są obecne dwa uzupełniające się wątki. Pierwszy z nich to odpowiedź Jezusa na pytanie uczniów „Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?”. Pytanie to jest odzwierciedleniem rywalizacji o pierwszeństwo w gronie uczniów Jezusa. Dążenie do wielkości, uznania, znaczenia, wysokiej pozycji społecznej nie było obce apostołom i również dziś towarzyszy chrześcijanom. Tymczasem Jezus, odpowiadając uczniom, stawia przed nimi dziecko i mówi: „Jeśli nie odmienicie się i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim”. Zatem paradoks ewangelicznego nauczania Jezusa polega na odwróceniu porządku: Miarą wielkości człowieka jest zdolność stania się jak dziecko. Ideałem postawy uczniowskiej jest pokora i uniżenie wobec Boga i bliźnich. Taka postawa jest przez Jezusa stawiana jako warunek wejścia do królestwa niebieskiego. Drugi wątek obecny w przytoczonym fragmencie Ewangelii to przypowieść o zagubionej owcy. Przypowieść ta obrazuje uczniom jak bardzo Bogu zależy na dobru i szczęściu każdego człowieka, zwłaszcza tego, który czuje się nieważny i mało wartościowy. Jako dobry Pasterz Bóg bardzo troszczy się, by nie zginęła żadna z owiec Jego stada.
Środa, 12. 08. 2015
Pierwsze czytanie: Pwt 34, 1-12
Autor Księgi Powtórzonego Prawa opowiada o śmierci Mojżesza. Przytoczony fragment jest nie tylko ostatnim rozdziałem Księgi Powtórzonego Prawa , lecz także podsumowaniem treści całego Pięcioksięgu – pięciu ksiąg Tory, których autorstwo tradycyjnie przypisywano właśnie Mojżeszowi. Dla ludu Starego Przymierza Mojżesz jest ucieleśnieniem doskonałego człowieka wiary, tego, który najpełniej jest obrazem i podobieństwem Boga. Jaka jest najważniejsza cecha człowieka, którego Biblia nazywa przyjacielem Boga? Pięcioksiąg ukazuje go jako tego, który bezgranicznie ufał Bogu i posłusznie wypełniał Jego wolę. Mojżesz wypełnił Boże zadanie wyprowadzenia Izraelitów z egipskiej niewoli i doprowadzenia ich od Ziemi Obiecanej. Wydawać by się mogło, że wejście do ziemi Kanaan mu się po prostu należy, niejako w uznaniu zasług. Czy Bóg nie mógł dać mu jeszcze kilku dni życia, by to on właśnie wprowadził naród do ziemi Bożych obietnic? Czy Bóg nie powinien był zadbać o to, by ciało Mojżesza spoczęło w Ziemi Obiecanej, tak, by po wieczne czasy mógł być czczony jako najważniejsza postać Starego Testamentu? Rodzi się wiele podobnych pytań i normalna ludzka reakcja to poczucie niesprawiedliwości. Jednak Mojżesz nie myśli w ten sposób. Zaufał Bogu do końca i wie, że On najlepiej napisał historię jego życia.
Psalm responsoryjny: Ps 66 (65), 1-3a. 5 i 8. 16-17
Psalmista sławi Boga jako dawcę życia. Myśli obecne w Psalmie są komentarzem do pierwszego czytania. Bóg, który dał człowiekowi życie może uczynić z nim co zechce. Powołaniem człowieka jest w każdej życiowej sytuacji – w dolach i niedolach – opiewać chwałę imienia Pana i dziękować mu za wszystko. Zachwyt nad tym czego Bóg dokonuje w stworzonym przez siebie świecie i w życiu każdego człowieka jest podstawą szczęśliwego życia i wyzwalania się z życiowego malkontenctwa.
Ewangelia: Mt 18, 15-20
Ewangelista Mateusz relacjonuje praktyczne nauczanie Jezusa dotyczące braterskiego upomnienia. Warto uświadomić je sobie, bo wydaje się, że współcześni chrześcijanie rzadko stosują się do zaleceń Jezusa w tym względzie. Jeżeli ktoś zawini wobec mnie, to moim chrześcijańskim obowiązkiem jest upomnieć go w cztery oczy. Tymczasem wielu z nas brakuje odwagi by upomnieć brata lub siostrę. W zamian za to idziemy do innych i uskarżamy się nierzadko oczerniając winowajcę. Jest to postępowanie niechrześcijańskie – wbrew nauce Chrystusa. Dopiero kiedy przeprowadzę osobistą rozmowę z tym, który zawinił wobec mnie i osoba ta nie przyjmie moich argumentów, Jezus daje mi prawo poprosić jedną lub kilka osób by razem ze mną poszli do winowajcy i upomnieli go. Jeśli i to nie okaże się skuteczne, mam powiadomić o tym grzechu hierarchię Kościoła, który ma go upomnieć. Jeżeli i na ten głos grzesznik będzie głuchy, ma on być traktowany jak poganin, czyli wykluczony ze wspólnoty ludzi wierzących. To są bardzo konkretne procedury, które Kościół winien przypominać wiernym zwłaszcza obecnie, w dobie postmodernistycznej relatywizacji wszystkiego.
Czwartek, 13. 08. 2015
Pierwsze czytanie: Joz 3, 7-10a. 11. 13-17
Lektura Księgi Jozuego czyni z nas świadków cudownego wydarzenia przejścia Izraelitów przez Jordan. Opowiadanie to można interpretować jako relację o historycznym wydarzeniu sprzed ponad trzech tysięcy lat oraz jako tekst teologiczny mówiący o Bożej mocy i opiece nad swoim narodem. Czy takie wydarzenie miało rzeczywiście miejsce? Należy przyznać mu taki sam stopień wiarygodności jak opowiadaniom o cudownym wyprowadzeniu Izraelitów z egipskiej niewoli, o ich przejściu przez Morze Czerwone i o wielu epizodach z czterdziestoletniej wędrówki po Półwyspie Synajskim. Wszystkie te wydarzenia są opowiadane w kluczu teologicznym – jako święta historia, która zakłada aktywną obecność Boga we wszystkich wydarzeniach ludzkiego życia. To normalne, że Bóg, który kocha czyni w życiu swoich umiłowanych liczne i wielkie cuda. To normalne, że opiekuje się tymi, którzy są Mu posłuszni i pełnią w życiu wytrwale Jego wolę. Taka jest postawa narodu Bożego wybrania, którego krnąbrny charakter został okiełznany przez Boga podczas czterdziestoletniej wędrówki przez pustynię. Bóg dokonuje cudu dla narodu, który kocha! Wstrzymuje wartko płynące wody Jordanu po to, by Jego naród mógł przyjąć dar Ziemi, który sam mu przyobiecał. Historia przejścia Izraelitów przez Jordan ma jednak jeszcze jeden ważny teologiczny poziom. Nie jest to zwykły przemarsz na drugą stronę rzeki, lecz opowiadanie to ma charakter liturgiczny. Na czele owej pielgrzymki idą kapłani niosący Arkę Przymierza, symbolizującą Bożą moc i opiekę. Podbój ziemi Kanaan ma charakter religijny, liturgiczny. Nie będzie on realizacją ludzkich zamysłów i pragnień, lecz wypełnianiem woli Bożej.
Psalm responsoryjny: Ps 114 (113A), 1-2. 3-4. 5-6
Psalm 114 nawiązuje intertekstualnie do motywów przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone oraz ich przejścia przez Jordan, o którym traktuje pierwsze czytanie z Księgi Jozuego. Oznacza to, że motywy opowiadające o cudownym działaniu Boga w historii narodu wybranego były często i chętnie podejmowane, wspominane, przeżywane i aktualizowane do obecnej sytuacji czytelników i słuchaczy Biblii. Biblijne fragmenty z różnych ksiąg prowadzą ze sobą twórczy dialog, który pozwala uważnemu czytelnikowi zachwycać się pięknem i harmonią Bożego objawienia.
Ewangelia: Mt 18, 21 – 19, 1
Przypowieść Jezusa o niemiłosierny słudze ilustruje bardzo ważną prawdę odnośnie do przebaczenia grzechów, o które prosimy Boga. Prawda ta jest oczywista, jednakże jej praktykowanie w codzienności chrześcijańskiego życia okazuje się być niełatwe. Jezus uczy, że warunkiem ubiegania się przez nas u Boga o odpuszczenie naszych grzechów jest przebaczenie innym występków, które wobec nas popełnili. Warunkiem uzyskania przebaczenia jest przebaczanie! Prawdę tę wypowiadamy każdego dnia w modlitwie Ojcze nasz: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Tymczasem wielu współczesnych chrześcijan nosi w swoim sercu gniew na swoich bliźnich i nie jest w stanie przebaczyć im ich win. Stan braku pojednania utrzymuje się niestety w polskich rodzinach, w relacjach sąsiedzkich itp. niekiedy przez wiele lat. Są chrześcijanie, których śmierć zastaje w stanie braku pojednania. Dlatego też bardzo ważne jest nieustanne przypominanie radykalnego nauczania Jezusa, który wzywa nas wszystkich do tego, by „nad naszym gniewem nie zachodziło słońce”.
Piątek, 14. 08. 2015
Pierwsze czytanie: Joz 24, 1-13
Fragment Księgi Jozuego, który nas tu interesuje pochodzi z ostatniego rozdziału tego utworu. Konkluduje on liczne opowiadania o procesie osiedlenia się poszczególnych plemion narodu Bożego wybrania w ziemi Kanaan. Zbliża się koniec życia Jozuego i dlatego zbiera on w Sychem wszystkie plemiona, by przekazać im swój testament – na podobieństwo Mojżesza, który wypowiadał do ludu mowy pożegnalne u progu Ziemi Obiecanej po czterdziestoletniej wędrówce przez pustynię. Jozue, następca Mojżesza, znajduje się już w zupełnie innej sytuacji. Izraelici podbili ziemię Kanaan, osiedlili się na niej i zaczynają wieść normalny codzienny żywot. W swoim testamencie Jozue wzywa naród, by był wierny powołaniu, którym go Bóg obdarzył, wybierając na swój naród. Jakich argumentów używa Jozue? Otóż odwołuje się do pamięci historycznej narodu. Przypomina mu jego historię, będącą pasmem wydarzeń, w których wyrażała się Boża miłość i opieka. Jozue uświadamia narodowi, na którego czele Jahwe go postawił, że we wszystkich wydarzeniach historii – także tych trudnych, takich jak egipska niewola czy też uciążliwa czterdziestoletnia wędrówka przez pustynię – Bóg wybawiał ich od zła, ratował od niebezpieczeństw i opiekował się nimi. Również wszystko, co obecnie posiadają, zwłaszcza ziemia Kanaan, którą zamieszkali jest darem Bożej szczodrobliwości. Świadomość aktywnej obecności Boga w historii i teraźniejszości narodu ma stymulować go do wiernego wypełniania powołania, którym został obdarzony.
Psalm responsoryjny: Ps 136(135), 1-3. 15-18.21-24
Psalm 136 podejmuje te same wątki, które występowały w pierwszym czytaniu. Psalmista wzywa do wychwalania Pana, tzn. oddawania Mu chwały, gdyż dostrzega Jego wielkość i potęgę. Najważniejsze z historycznych dowodów, które przywołuje to cudowne przeprowadzenie Izraelitów przez Morze Czerwone, pokonanie wielkich królów, którzy zagrażali narodowi podczas wędrówki przez pustynię oraz umożliwienie mu osiedlenia w ziemi Kanaan. Świadomość dobroci i miłości Boga oraz Jego stałej asystencji ma motywować naród do jeszcze gorliwszego oddawania Mu chwały.
Ewangelia: Mt 19, 3-12
Spotykamy dziś Jezusa, którego faryzeusze chcą zdyskredytować i pozbawić uznania w oczach podziwiającego Go tłumu. Pytanie „Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?” jest w istocie pułapką, gdyż faryzeusze są przekonani, że jakiejkolwiek odpowiedzi Jezus udzieli, nie będzie ona satysfakcjonująca dla tłumu słuchaczy. Gdyby odpowiedział, że wolno oddalić mężowi żonę, wystawiłby się na zarzut, że Jego nauczanie nie wnosi nic nowego, bo przecież tak nauczali uczeni w Piśmie. Gdyby natomiast stwierdził, ze mężowi nie wolno rozwodzić się, spotkałby się z niezrozumieniem i krytyką tych spośród słuchaczy, którzy oddalali swoje żony z błahych przyczyn i weszli w nowe związki małżeńskie. Jego nauczanie zostałoby uznane za sprzeczne z aktualnie obowiązującym prawem religijnym i głęboko nieżyciowe, nieprzystające do nowoczesnego społeczeństwa. Jak zatem odpowiada Jezus? Powołuje się na najbardziej pierwotne prawo z Księgi Rodzaju, według którego mąż i żona po ślubie stanowią jedno nierozerwalne ciało, są ze sobą zespoleni jak dwie połówki tego samego owocu. Dalej Jezus argumentuje, że tego najbardziej pierwotnego prawa nie są w stanie znieść żadne przepisy prawa Mojżeszowego, na które powoływali się faryzeusze w czasach Jezusa, dając mężczyźnie prawo do rozwiedzenia się z żoną z jakiegokolwiek błahego powodu. Na ten argument Jezusa faryzeusze nie znajdują już adekwatnej odpowiedzi, stąd też konfrontacja kończy się Jego zwycięstwem.
Sobota, 15. 08. 2015, uroczystość Wniebowzięcia NMP
Pierwsze czytanie: Ap 11, 19a; 12, 1. 3-6a. 10ab
W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny słowo Boże roztacza przed nami bardzo sugestywny obraz Niewiasty obleczonej w słońce, pod stopami której znajduje się księżyc, a na głowie której spoczywa wieniec z dwunastu gwiazd. Motyw ten stał się bardzo nośny w chrześcijańskiej ikonografii, w postaci pięknych figur i obrazów przedstawiających Matkę Bożą. W wizji autora Apokalipsy św. Jana postać owej Niewiasty nazywana jest znakiem, który ukazał się na niebie wtedy, gdy otwarła się w nim świątynia Boża i Arka Przymierza ukazała się w tej świątyni. Otwarcie nieba i ukazanie się Arki Przymierza symbolizuje Bożą obecność i opiekę. Niewiasta jest brzemienna i ma porodzić Dziecko, które chce pożreć ognisty smok, symbolizujący w tej wizji siły zła. Syn, którego porodziła Niewiasta został uratowany przed smokiem i zabrany do Boga. Niewiasta zaś znalazła bezpieczne schronienie przygotowane jej przez Boga na pustyni. Urodzenie przez Niewiastę Syna, który ma być Władcą „pasącym wszystkie narody rózgą żelazną” było początkiem realizacji odwiecznego Bożego planu zbawienia, o czym upewnia głos z nieba: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca”. Tradycja upatruje w owej Niewieście Najświętszą Maryję Pannę. Możne ona jednak również symbolizować Kościół, który rodzi do zbawienia nowy lud Boży.
Psalm responsoryjny: Ps 45 (44), 7 i 10. 11-12. 14-15
Słowa Psalmu 45 są pieśnią śpiewaną przy okazji królewskich zaślubin. W Nowym Testamencie tekst ten jest metaforycznie interpretowany jako wyrażający zaślubiny Chrystusa z Kościołem (np. Ef 5,24; Ap 19,7). W tradycji Kościoła w owej córze królewskiej dostrzeżono Maryję Córę Syjonu.
Drugie czytanie: 1 Kor 15, 20-26
Przytoczenie tego fragmentu Drugiego Listu do Koryntian w kontekście uroczystości Wniebowzięcia Matki Bożej ma nam przypomnieć, że wydarzenie to jest konsekwencją zmartwychwstania i wniebowstąpienia Chrystusa. Paweł przypomina, że przeznaczeniem tych, którzy w Niego uwierzyli jest niebo: „I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności”. Maryja, ze względu na przywilej Bożego macierzyństwa jest spośród wszystkich ludzi pierwszą „w kolejności” do tego, by uczestniczyć ze swoim Synem w chwale nieba.
Ewangelia: Łk 1, 39-56
Scena nawiedzenia Elżbiety przez Maryję oraz wypowiedziany przez Nią hymn Magnificat uzmysławiają nam dlaczego Maryja zasłużyła na to, by znaleźć się ze swoim Synem w chwale nieba. Pochwała, którą wypowiada Elżbieta pokazuje wyjątkową godność Maryi: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona”. To, że nosi w swoim łonie Bożego Syna daje jej wyjątkową i jedyną w swoim rodzaju pozycję pośród wszystkich kobiet. Wypowiadając hymn Magnificat, Maryja uświadamia nam, że wybór Jej na Matkę Chrystusa nie był przypadkowy, lecz wynikał z Jej niezwykle dojrzałej wiary. Jest to wiara, której fundamentem jest nieustanne wielbienie Boga i radowanie się ze wszystkiego, co Ją w życiu spotyka. Nawet tak trudna sytuacja, w której się znajduje – jest przecież panną z dzieckiem, za co grozić Jej może śmierć przez ukamienowanie – nie przyćmiewa postawy uwielbienia Boga i radowania się wszystkim tym, co czyni On w Jej życiu.
Ks. prof. Janusz Kręcidło MS
UKSW w Warszawie