Niedziela, 26.06.2022 r.
Pierwsze czytanie: 1Krl 19, 16b. 19-21
Prorok Elizeusz był następcą proroka Eliasza. Liturgia Kościoła przedstawia nam dzisiaj scenę powołania, czyli początek drogi młodego Elizeusza. W scenie obecny jest starszy prorok – Eliasz, który na polecenie Boga niezwłocznie odnajduje swego następcę, zastając go przy zwyczajnych gospodarskich czynnościach, orzącego ziemię. Bóg działa przez człowieka, jednak serce Elizeusza najwyraźniej było już wcześniej pociągnięte ku Bogu, bo gdy Eliasz narzucił na niego swój płaszcz, ten pobiegł za nim. Decyzja o pozostawieniu dotychczasowego sposobu życia była natychmiastowa. Ustalenia dotyczyły już tylko szczegółów. Elizeusz potrzebował jeszcze pożegnać się z rodziną. Eliasz zrozumiał tę potrzebę, ale napomniał młodzieńca po ojcowsku: „Idź i wracaj, bo po co ci to uczyniłem?” Elizeusz rzeczywiście zaraz wrócił, złożył Bogu ofiarę z wołów i zaczął służyć Eliaszowi. Tak rozpoczęła się jego pięćdziesięcioletnia posługa prorocka.
Psalm responsoryjny: Ps 16, 1b-2a i 5. 7-8. 9-10. 11
Wielka ufność Bogu wyraża się w słowach psalmu: „Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, to On mój los zabezpiecza”. Gdy z wiarą przyjmujemy te słowa, nic już nie może nas przygniatać. Jest już tylko przestrzeń na radość i poczucie bezpieczeństwa, niezależnie od tego, co działoby się w naszym życiu. W Bożej Obecności chodzimy w dzień i w nocy – „Serce napomina mnie nawet nocą”, spodziewamy się też szczęścia wiecznego: „Ty ścieżkę życia mi ukażesz, pełnię radości przy Tobie i wieczne szczęście po Twojej prawicy.” Trwanie w Bożej Obecności jest szczęściem.
Drugie czytanie: Ga 5, 1. 13-18
Święty Paweł, autor Listu do Galatów, pisze go w sytuacji, gdy wśród chrześcijan, którym głosił Ewangelię, pojawili się ludzie, którzy najwyraźniej nie do końca pojęli wolność, jaką niesie ze sobą Ewangelia. Twierdzili, że warunkiem stania się chrześcijaninem jest przestrzeganie licznych przepisów Prawa, w tym obrzezanie. Rodziło to poważne konflikty we wspólnocie, w której byli zarówno judeochrześcijanie jak też chrześcijanie pochodzenia pogańskiego. Paweł zdecydowanie przeciwstawia się błędnym naukom, przypominając, że „ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli!” Jednocześnie przestrzega, aby ta wolność nie prowadziła do hołdowania ciału, do pójścia za jego pożądaniami. Aby tak się nie stało, wolność musi być podporządkowana prawu miłości. Miłości Boga, siebie samego oraz miłości bliźniego.
Miłość siebie samego, niezbędna do zdrowej miłości bliźniego, wymaga zadbania o ciało i o ducha, jednak funkcję wiodącą należy dać duchowi. Tylko taka hierarchia pozwoli na owocne korzystanie z otrzymanej wolności.
Ewangelia: Łk 9, 51-62
W czytanym dzisiaj w Kościele fragmencie Ewangelii widzimy, jaki był stosunek Pana Jezusa do ludzi traktujących Go jak wroga, a jaki w odniesieniu do tych, którzy deklarowali swoją chęć pójścia za Nim. Gdy uczniowie chcieli surowo potraktować mieszkańców samarytańskiej wioski, którzy odmówili przyjęcia Jezusa z tego powodu, że szedł On do Jerozolimy, zostali surowo skarceni przez Pana Jezusa. Nie pozwolił ukarać niegościnnych mieszkańców, wolał udać się do innej wioski. Gdy jednak spotykał ludzi, którzy chcieli pójść za Nim, stawiał im wymagania. Ktoś, kto zaproponował: „Pójdę za Tobą dokądkolwiek się udasz”, musiał przyjąć do wiadomości, że pójście za Jezusem nie wiąże się z uzyskaniem stabilizacji, jakiegoś statycznego stanu. Pójście za Jezusem oznaczało zgodę na ciągłe bycie w drodze. Ci, którzy przed pójściem za Nim chcieli jeszcze coś załatwić, pozostać jeszcze przez jakiś czas w starym sposobie życia, usłyszeli, że z takim podejściem do powołania nie są przydatni w królestwie Bożym. Eliasz w dzisiejszym pierwszym czytaniu był bardziej wyrozumiały dla powoływanego na swego następcę Elizeusza. Pozwolił mu pożegnać się z bliskimi. Jezus wymaga więcej od swoich uczniów.
Konsekwencją decyzji zostania uczniem Jezusa jest to, że odtąd już nic nie będzie takie samo. To, co było, minęło. Teraz ważne jest tylko to, aby odkrywać, do czego Bóg nas w tej konkretnej sytuacji życiowej zaprasza i konsekwentnie za tym, z Jego łaską, podążać. Z taką postawą z pewnością będziemy przydatni w królestwie Bożym. Nagrodą za to jest On sam.
Poniedziałek, 27.06.2022 r.
Pierwsze czytanie: Am 2, 6-10. 13-16
W tym tygodniu lekturę pierwszych czytań będą w większości stanowiły fragmenty z Księgi Amosa, proroka działającego w pierwszej połowie ósmego wieku przed Chrystusem. Izrael już dawno temu podzielił się na dwie części: Judę, czyli Królestwo Południowe i Izrael, czyli Królestwo Północne. Amos pochodził z miasteczka położonego w Królestwie Judy, ale został powołany przez Boga, by udał się do Betel, dużego miasta w Królestwie Izraela i tam głosił Boże przesłanie. Władzę nad Izraelem sprawował wtedy Jeroboam II, zwycięzca w wielu bitwach, który odzyskał wiele terytoriów utraconych przez Samarię, zdobywca wielu bogactw. Patrząc po ludzku, odniósł sukces. Jednak w jego królestwie działo się wiele zła. Panowała wielka niesprawiedliwość społeczna, elity rządzące nadużywały władzy, biedni byli mocno uciskani. Uprawiano bałwochwalstwo, które stanowiło korzeń wszelkiego zła. W Betel działała świątynia konkurująca ze Świątynią Jerozolimską, w której były czczone pogańskie bóstwa. Izrael zapomniał, że został przez Jedynego Boga wyprowadzony z niewoli egipskiej, że sukcesy militarne były darem Boga. Prorok Amos prorokuje przeciwko elicie rządzącej. Ukazuje prawdziwy obraz dziejącego się zła i zapowiada konsekwencje większe niż dla sąsiednich narodów, ponieważ naród ten jest szczególnie wybrany, aby ukazywał Boga wśród innych narodów.
To przesłanie odnosi się również do każdego z nas. Większe obdarowanie jest zaproszeniem do większego zaangażowania w głoszenie dzieł Boga. Nie powinno nas to jednak przerażać. Pamięć o otrzymanych dobrodziejstwach daje nam siłę do pokonania napotkanych trudności.
Warto często przypominać sobie wszelkie dobro, jakie z ręki Boga otrzymaliśmy i wytrwale trwać w dziękczynieniu.
Psalm responsoryjny: Ps 50 16b-17. 18-19. 20-21. 22-23
Słowa śpiewanego dzisiaj podczas liturgii Psalmu 50 Bóg kieruje do grzesznika, czyli do każdego z nas. Czy widzimy w tej wyliczance grzechów swoje własne? Cudze widzimy na pewno, ale to strata czasu. Zostańmy przy własnych, bo to one przesłaniają Stwórcę, fałszują obraz Boga: „Czy myślisz, że jestem podobny do ciebie?” Przyjmijmy obietnicę: „postępującym bez skazy ukażę Boże zbawienie” i z łaską Bożą każdego dnia, począwszy od dzisiejszego, osiągajmy ten stan.
Ewangelia: Mt 8, 18-22
Pan Jezus bardzo uważnie słuchał towarzyszących mu ludzi. Jego odpowiedzi były celnie kierowane do serca rozmówcy. Uczony w piśmie być może spodziewał się poznać miejsce zamieszkania Jezusa i był gotów zamieszkać tam i działać podobnie jak dotychczas. W odpowiedzi jednak dowiedział się, że pójście za Jezusem nie oznacza nowej stabilizacji, ale nieustanne bycie w drodze. Z kolei inny uczeń wyraził pragnienie pójścia za Jezusem, ale chciał odwlec to w czasie. Miał nawet ważny powód, pogrzebanie ojca. Usłyszał jednak: „Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!” Żyjący Bóg jest Bogiem żyjących.
To dla nas wyraźny sygnał, że usłyszane Boże powołanie wzywa do jednoznacznej reakcji. Decyzja o przyjęciu powołania domaga się niezwłocznych działań. Noszenie w sobie wzniosłych pragnień i jednoczesne trwanie w bierności oraz brak poszukiwania dróg ich realizacji, może prowadzić do narzekania na wszystko, zawiści, zgorzknienia. Pójście drogą rozeznanego powołania skutkuje radością nawet wśród trudności, chęcią do życia, pragnieniem dobra dla spotykanych ludzi. Otoczenie osoby żyjącej zgodnie z powołaniem również czerpie z tego korzyści.
Wtorek, 28.06.2022 r. – wspomnienie św. Ireneusza, biskupa i męczennika
Pierwsze czytanie: Am 3, 1-8; 4, 11-12
Czytany dzisiaj w Kościele fragment z Księgi Amosa rozpoczyna się od przypomnienia Izraelitom, że to Bóg wyprowadził ten naród z niewoli egipskiej. Zaraz po tym Bóg zapewnia ustami proroka o swojej wielkiej miłości do tego narodu słowami: „Jedynie was znałem ze wszystkich narodów na ziemi, dlatego was nawiedzę karą za wszystkie wasze winy”.
Prorok zdaje sobie sprawę z tego, że przekazuje trudną prawdę. Przekonuje więc na różne sposoby, że ta prawda pochodzi od Boga oraz że prorok, poznawszy ją, nie może jej nie przekazać adresatom. Prorok w sposób przystępny i zrozumiały dla odbiorców mówi, że nie ma skutku bez przyczyny ani przyczyny bez skutku. Niemożliwe jest, aby lekceważenie napomnień Boga mogło pozostać bez konsekwencji. Oczywiste jest również to, że prorok, który usłyszał głos Boga, będzie prorokował nie bacząc na ryzyko, jakie ponosi od tych, którzy nie chcą usłyszeć niepomyślnej wiadomości. Prorok Amos okazał się być prawdziwym prorokiem. Jego przekaz spełnił się. Ponieważ Izrael wraz z jego królem Jeroboamem II odrzucił proroctwa Amosa wzywające do nawrócenia, w niedługim czasie wojska asyryjskie podbiły miasta Królestwa Północnego i uprowadziły ludność.
Bóg na wiele sposobów umożliwia człowiekowi poznanie Bożej dobroci. Jeśli jednak człowiek uparcie trwa w przywiązaniu do tego, co go niszczy i hamuje jego rozwój, naraża się na bolesne doświadczenia, które będą pomocne w zrozumieniu, że wejście na drogę nawrócenia jest jedyną drogą do prawdziwego szczęścia.
Psalm responsoryjny: Ps 5, 5-6. 7-8
Psalm 5 jest modlitwą poranną o wytrwanie na drodze Bożej. Jest ufnym zwróceniem się do Boga i prośbą o wytrwanie w pragnieniu bycia prawym, bo „nieprawi nie ostoją się przed Tobą”. Modlący się człowiek deklaruje swoją bojaźń przed Bogiem, zapewnia o swoich pragnieniach w postępowaniu tak, aby się Bogu podobać, ale jednocześnie ma świadomość swojej niewystarczalności: „Ja zaś dzięki obfitej Twej łasce wejdę do Twojego domu.”
Ewangelia: Mt 8, 23-27
Gdy uczniowie wraz z Jezusem rozpoczynali podróż, jezioro było jeszcze spokojne. Burza na jeziorze zerwała się nagle. Jezus zasnął zmęczony długim nauczaniem. Fale zaczęły zalewać łódź, zrobiło się groźnie. Uczniowie budzili Jezusa i wołali: „Panie, ratuj! Giniemy”. Wydawałoby się, że wykazali się wiarą, skoro wzywali Jezusa na pomoc. Jednak od Jezusa usłyszeli zarzut, że są małej wiary. Obawiali się, że będąc w jednej łodzi z Jezusem mogą zginąć. Wołali wprawdzie do Jezusa o ratunek, ale nie było w nich pewności, że On zapewni im bezpieczeństwo.
Gdy w naszych życiowych burzach wołamy: „Panie, ratuj”, wierzmy, że On już przychodzi nam z pomocą i już możemy dziękować za jej otrzymanie, choć ta pomoc może wyglądać inaczej niż to sobie wyobrażaliśmy. Ten, któremu wszystko jest poddane, wie, co jest dla nas najlepsze.
Środa, 29.06.2022 r. – Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła
Pierwsze czytanie: Dz 12, 1-11
Za panowania króla Heroda Agryppy I dla chrześcijan rozpoczął się czas prześladowań. Herod, wiedziony pragnieniem przypodobania się Żydom, ściął Jakuba i zaczął starannie przygotowywać widowiskową śmierć Piotra. Zaangażował do tego wielu żołnierzy, którzy pilnowali Piotra w więzieniu. Gdyby wydarzenia miały wymiar wyłącznie ludzki, wszystko przebiegłoby zgodnie z planem władcy. Na scenę wydarzeń wkroczył jednak Bóg. To do Niego należy ostatnie słowo. Z Bogiem współpracują chrześcijanie, którzy nieustannie modlą się za Piotra, z Bogiem współpracuje również Piotr, który choć nie zna zamiarów Bożych, działa w całkowitym posłuszeństwie aniołowi Pana. Wykonuje wszystkie jego polecenia i dopiero pod koniec akcji orientuje się, że w tak cudowny sposób został uwolniony z ręki Heroda i z tego wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi. Bóg miał względem Piotra inne plany niż te obmyślone przez Żydów i przez Heroda.
Bóg przeprowadził swój plan, jednak nie zrobił tego bez udziału Kościoła. Kochający Bóg lubi współpracę z kochanym człowiekiem. Nie chce stawiać człowieka w sytuacji, w której mógłby on poczuć się nie do końca wolny w swoich decyzjach. Szukanie i wypełnianie woli Bożej zawsze odbywa się w całkowitej wolności, również wtedy, gdy polega wyłącznie na przyjmowaniu daru.
Psalm responsoryjny: Ps 34, 2-3. 4-5. 6-7. 8-9
Gdyby Piotr po swoim cudownym ocaleniu (opisanym w Dz 12, 1-11) chciał pomodlić się psalmem, mógłby to być Psalm 34. Jego treść oddawałaby to, co czuje człowiek uratowany przez Pana. Świadomość bycia ocalonym budzi pragnienie uwielbiania Boga, ogłaszania Jego chwały oraz pragnienie wprzęgania w to uwielbienie całego otoczenia. „Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych, aby ich ocalić.” Dosłownie to wypełniło się w więzieniu, w którym przebywał Piotr.
Drugie czytanie: 2 Tm 4, 6-9. 16-18
Święty Paweł u kresu swojego ziemskiego życia patrzył na nie tak, jak może patrzeć na swój wyczyn sportowiec po zakończeniu zawodów. Już nie da się niczego dołożyć do tego, co było. Można tylko rozliczyć się przed tymi, którzy w zawodniku pokładali nadzieję. Paweł dobrze wypadł w tym podsumowaniu: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem”. Dla nas te zawody jeszcze wciąż trwają, trzeba nam uważać, czy na pewno występujemy w dobrych zawodach, bo wynika z tej wypowiedzi, że można pomylić zawody i uganiać się za wartościami, które są pozorne. Jeśli to, o co się staramy, nie jest miłością, to może okazać się, że biegniemy na próżno. Są na świecie rzeczy i sprawy, które są podobne do miłości, ale podobieństwo to za mało. Święty Paweł o miłości wiedział dużo. Napisał o niej cały hymn, a zwłaszcza ją praktykował. Uczmy się jej na dobrych wzorcach patronów dzisiejszego dnia – świętych apostołów Piotra i Pawła.
Ewangelia: Mt 16, 13-19
W czytanym dzisiaj w Kościele fragmencie Ewangelii Pan Jezus pyta swoich uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” Odpowiedź na tak postawione pytanie nie sprawiła uczniom trudności. Opowiadanie o innych przyszło im łatwo. Gorzej, gdy Jezus postawił pytanie: „A wy, za kogo Mnie uważacie?”. Wtedy już tylko Piotr udzielił odpowiedzi: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. Udzielenie tej odpowiedzi pociągnęło za sobą konkretny skutek. Stał się skałą, na której Jezus zbudował swój Kościół, którego bramy piekielne nie przemogą.
Dzisiaj Pan Jezus stawia to samo pytanie każdemu z nas. Udzielenie odpowiedzi na nie jest konieczne, od niej zależy dalsze życie. Jego jakość zależy od opowiedzenia się, kim jest dla mnie Jezus. Tylko uznanie Jezusa jako jedynego Pana i Zbawiciela sprawia, że może On zacząć działać w moim życiu, czyli nadać mu sens.
Czwartek, 30.06.2022 r.
Pierwsze czytanie: Am 7, 10-17
Gdy Izrael podzielił się na dwa królestwa, w Królestwie Północnym w Betel została zbudowana przez władców świątynia, aby w ten sposób odciągnąć mieszkańców od Świątyni Jerozolimskiej. Kapłani świątyni w Betel powoływani byli przez króla, dlatego mieli wobec niego zobowiązania. Pozwalali więc na kult bożków kananejskich, dodawane były kolejne bóstwa. Chociaż do obrzędów religijnych przykładano dużą wagę, to wśród elit i mieszkańców następował upadek moralny we wszystkich dziedzinach życia i na ogromną skalę. Gdy przybył tam prorok Amos, który zwracał uwagę na zły stan moralny i religijny społeczeństwa, wystąpił przeciw niemu kapłan Amazjasz, zarzucając mu, że spiskuje przeciwko królowi. Proroctwa Amosa były niewygodne dla króla, nie przepowiadały bowiem dalszej pomyślności. Burzyły samozadowolenie elit. Amazjasz próbował wypędzić Amosa. Ten odpowiedział zgodnie z prawdą, że nie jest prorokiem, bo nie należał do grupy proroków przy Świątyni Jerozolimskiej, ale był powołany bezpośrednio przez samego Boga, choć był jedynie pasterzem i trudnił się nacinaniem sykomory. Amazjaszowi nie udało się zniechęcić Amosa do pełnienia swojej misji.
W odpowiedzi Amos wypowiedział wstrząsające proroctwo przeciwko Amazjaszowi. To nie była zemsta, to było danie Amazjaszowi szansy na zmianę postawy. Gdy zaczną spełniać się zapowiedziane wydarzenia, bałwochwalczy kapłan będzie miał szansę na nawrócenie.
Psalm responsoryjny: Ps 19, 8-9, 10-11
Gdyby kapłan Amazjasz, o którym słyszymy dzisiaj w pierwszym czytaniu, usłyszał ze zrozumieniem śpiewany podczas liturgii fragment Psalmu 19, może jego serce zaczęłoby tęsknić za powrotem do Bożego prawa. Dzisiaj te słowa są skierowane do nas. Wymienione są zalety prawa Bożego, a przy każdej z nich widzimy dobrodziejstwo, jakie niesie ze sobą przyjęcie go: krzepi ducha, poucza prostaczka, raduje serce, oświeca oczy. To prawo nigdy nie przeminie. „Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, (…) a kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim” (Mt 5, 18-19). Pan Jezus doskonale je wypełnił, bądźmy Jego uczniami.
Ewangelia: Mt 9, 1-8
We fragmencie Ewangelii, podanym nam dzisiaj przez Kościół, czytamy o cudzie odpuszczenia grzechów paralitykowi, choć tytuł perykopy nadany przez redaktorów Biblii Tysiąclecia brzmi: uzdrowienie paralityka. Jezus widząc paralityka wiedział, że największą jego biedą są jego grzechy i brak ufności, że może być od ich ciężaru uwolniony. Widząc wiarę tych, którzy go przynieśli, Jezus powiedział do paralityka: „Ufaj, synu! Odpuszczone są ci twoje grzechy”. Ten cud rzeczywiście dokonał się, jednak nie był widoczny dla tych, którzy nie wierzyli, że Jezus jest Synem Bożym. Wszyscy wiedzieli, że grzechy może odpuścić jedynie Bóg, stąd pojawiły się myśli obecnych tam uczonych w piśmie, że Jezus bluźni. Pan Jezus znając i rozumiejąc powód takich myśli, zanim powiedział do paralityka „wstań, weź swoje łoże i idź do swego domu”, tłumaczył, dlaczego to robi: „aby wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów”. Gdy wszyscy zobaczyli, że paralityk wstał i poszedł do domu „wielbili Boga, że takiej mocy udzielił ludziom”. Czy widząc człowieka odchodzącego od konfesjonału wyrywa się z nas uwielbienie Boga? Przecież jesteśmy świadkami cudu.
W dzisiejszych czasach dokonuje się w imię Jezusa wiele cudów fizycznych uzdrowień. To wielki dar, bo każde uzdrowienie fizyczne w widoczny sposób pokazuje zarówno osobom uzdrowionym jak i świadkom cudów moc Boga, często jest początkiem nawrócenia wielu osób, czyli początkiem wiary, że Jezus jest Zbawicielem. Najważniejsze, co się wtedy dzieje, nadal pozostaje niewidoczne dla oczu. Niech te wydarzenia zawsze prowadzą nas do uwielbienia Boga.
Piątek, 1.07.2022 r.
Pierwsze czytanie: Am 8, 4-6. 9-12
W Królestwie Izraela za panowania Jeroboama II panowała wielka niesprawiedliwość społeczna i uprawiano bałwochwalstwo. W tym czasie w Królestwie Judy pewien pasterz imieniem Amos usłyszał Boże wezwanie, aby udać się do Izraela i nawoływać mieszkańców do zmiany postępowania. Amos odpowiedział na wezwanie Boga. Porzucił swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania i udał się do położonego w Izraelu miasta Betel, by tam przekazywać to, co Bóg mu zleci. Czytany dzisiaj w Kościele fragment z Księgi Amosa jest zapisem jednej z wizji proroka. Adresatem są wszyscy gnębiciele ubogich. Byli oni bardzo pomysłowi w znajdowaniu sposobów wykorzystywania swojej pozycji. Nawet szabat nie był dla nich radosnym czasem przeżytym z Bogiem, ale czasem wyczekiwania jego końca i obmyślania nowych metod wyzysku. Jeśli bliżej przyjrzymy się opisanym występkom, to pewnie nawet jeśli nie czujemy się bogaczami, odnajdziemy na tej liście własne grzechy, może jeszcze bardziej wyrafinowane, bo nowe technologie wydłużają listę możliwości. Tak postępujących ludzi Bóg wzywa do nawrócenia i pokuty. To jedyna droga do poprawy stosunków społecznych i szczęścia każdego człowieka.
Na liście zapowiadanych kar dziwić może zapowiedź głodu słowa Bożego. Dzisiaj stół słowa mamy w Kościele suto zastawiony. Jednak, gdy słuchając słowa Bożego, nie przyjmujemy postawy słuchania go w tym celu, aby pójść za tym, do czego ono nas zaprasza, możemy nadal pozostawać głodni.
Psalm responsoryjny: Ps 119, 2 i 10. 20 i 30. 40 i 131
Psalm, który dzisiaj śpiewamy podczas liturgii, złożony jest z kilku wersetów Psalmu 119. Wersety są tak wybrane, że pierwszy jest zapewnieniem o szczęściu tych, którzy żyją zgodnie z upomnieniami Boga, zaś następne wyrażają pragnienie psalmisty, że właśnie tak chce żyć. Tęsknota za życiem zgodnym z Bożą wolą przeplata się z wyrażaniem prośby o Boże wsparcie w realizacji tych dążeń.
Na obranej drodze wierności Bogu potrzebujemy łaski, której On hojnie udziela, bo jeszcze bardziej niż my pragnie naszego szczęścia.
Ewangelia: Mt 9, 9-13
Celnicy nie byli zapraszani przez pobożnych Żydów do wspólnego stołu, ponieważ byli podejrzewani (zapewne były ku temu powody) o to, że nie zachowują licznych przepisów Tory. Dlatego faryzeusze, widząc Jezusa siedzącego przy jednym stole z celnikami, byli tym bardzo zgorszeni. Pan Jezus odsyła ich do tego, co głosiło wielu proroków, do słów, które znali, ale których najwyraźniej nie rozumieli: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Przedstawił też cel swojego przyjścia na świat: „nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. To dobra nowina dla każdego z nas. Jezus zbawił nas, grzeszników. Przyjęcie zbawienia jest jednak możliwe tylko wtedy, gdy przyznamy się do popełnionego grzechu. Dopóki trwamy w postawie, że to nic takiego, że przecież wszyscy tak robią, że jestem bardzo pobożny, nie mogę przyjąć owocu męki i zmartwychwstania Chrystusa. Pobożność sama w sobie nie zbawia. Zbawia Jezus.
On dzisiaj do każdego z nas mówi: „Pójdź za Mną.” Jeśli odpowiemy na to zaproszenie tak, jak Mateusz, Jezus siądzie z nami przy stole naszego życia, a nasi bliscy, dzięki naszej przemianie, będą mogli doświadczyć Jego miłości.
Sobota, 2.07.2022 r.
Pierwsze czytanie: Am 9, 11-15
Księga Amosa zawiera wiele zapowiedzi klęsk dla Północnego Królestwa, które w czasach proroka, mimo rozkwitu gospodarczego i politycznego, trwało w wielkiej nędzy moralnej. W społeczeństwie było wiele niesprawiedliwości, chciwości, braku wrażliwości na potrzeby biednych. Mieszkańcy wybiórczo podchodzili do prawa Mojżeszowego. To wszystko działo się w narodzie szczególnie umiłowanym przez Boga. Księga zawiera szereg zapewnień o wybraniu przez Boga tego narodu spośród wielu ludów pogańskich. Właśnie wyrazem Bożej miłości były te ostrzeżenia, a w konsekwencji nieliczenia się z nimi – trudne doświadczenia. Bóg jednak nie pozostawił swojego ludu. Przez proroka Amosa przekazuje zapowiedź odbudowy tego wszystkiego, co zostało zniszczone i przedstawia malowniczy obraz wielkiej obfitości. Bóg, jakiego poznajemy w Księdze Amosa, jest jednocześnie sprawiedliwy i miłosierny. Żadnego z tych przymiotów nie możemy lekceważyć.
Największym aktem Bożego miłosierdzia jest wzbudzenie Mesjasza z rodu Dawida, czego zapowiedź widzimy w słowach: „W tym dniu podniosę szałas Dawidowy, który upada”. Przez wiarę w Jezusa, jako jedynego Zbawiciela, stajemy się uczestnikami nowego przymierza i to przed nami roztaczają się te wizje winnic, żniwiarzy, ogrodów pełnych owoców. To z pewnością szczątkowy zaledwie obraz tego szczęścia, którego możemy doświadczać częściowo już teraz, pozwalając Jezusowi nieskrępowanie działać w naszym życiu.
Psalm responsoryjny: Ps 85, 9. 11-12 13-14
Fragment psalmu, który słyszymy dzisiaj w liturgii, wspaniale odzwierciedla treść pierwszego czytania. Jest pełen nadziei dla tych, którzy szczerze zwracają się do Boga. Podobnie jak w Księdze Amosa były wizje winnic, żniwiarzy, ogrodów pełnych owoców, tak w psalmie mamy wizje łaskawości, wierności, sprawiedliwości, pokoju, szczęścia. W wersji doskonałej nie zaznamy tego w obecnym życiu, jednak zwiastuny tego wszystkiego miewamy wokół siebie. Warto każdego dnia dokładnie rozejrzeć się pod tym kątem i dziękować za każdy przejaw tego, co Bóg przygotował dla nas w wieczności.
Ewangelia: Mt 9, 14-17
Przyjście na świat Syna Bożego, Jego męczeńska śmierć i zmartwychwstanie stanowią przełom w dziejach świata. To nie był jakiś retusz, drobna modyfikacja. To była zmiana totalna. Takiej bliskości Boga nikt wcześniej nie doświadczył. Bóg przez tysiące lat przygotowywał naród wybrany do tego wydarzenia. Objawiał się przez proroków. Ostatnim z nich był Jan Chrzciciel. Jego uczniowie zauważyli różnicę pomiędzy własnym życiem pełnym umartwień a pozbawionym postów życiem uczniów Jezusa. Gdy zapytali, dlaczego uczniowie Jezusa nie poszczą, otrzymali trudną do pojęcia odpowiedź Jezusa: „Czy goście weselni mogą się smucić, kiedy pan młody jest z nimi? Nadejdą jednak dni, kiedy pan młody zostanie im zabrany, i wtedy będą pościć”. To Siebie nazwał panem młodym, uczniowie to goście weselni. Zabranie Pana młodego to zapowiedź śmierci Jezusa.
Ta odpowiedź Jezusa może być wskazówką dla nas, gdy pytamy o miejsce postu w naszym życiu duchowym. Gdy przeżywamy doświadczenie bliskości Boga, to nie jest czas odpowiedni na post. Gdy wydaje się, że Bóg jest odległy, nie doświadczamy łączności z Nim, codzienne sprawy nadmiernie pochłaniają nas, dobrze przeżywany post może być sposobem na zmianę tego stanu.