Komentarze do czytań – XII TYDZIEŃ ZWYKŁY | od 25 czerwca do 1 lipca 2023r. – s. dr Karmela Katarzyna Sługocka OP

 

XII Niedziela Zwykła, 25.06.2023 r.

Pierwsze czytanie: Jr 20,10-13

Posłany przez Boga prorok Jeremiasz ogłosił ludowi wyrocznię PANA – rozbicie narodu żydowskiego oraz miasta Jeruzalem. To nie spodobało się mieszkańcom Jerozolimy, wywołało ich gniew i chęć zemsty na Jeremiaszu. Misja Jeremiasza nie jest cukierkowa, sprawia, że popada w konflikt ze społeczeństwem żydowskim, które jest niezadowolone ze słowa Bożego i zamierza zemścić się na proroku oraz go oskarżyć.  Prorok nie zraża się gniewem narastającym wobec niego w narodzie żydowskim.  Ma świadomość ceny, jaką będzie musiał zapłacić za wierność Bożym słowom. Cena będzie bardzo wysoka, ponieważ wymierzą ją autorytety: kapłan Paszchur oraz jego sprzymierzeńcy. Mimo celowych złośliwości i prześladowań postawa proroka Jeremiasza się nie zmienia.  Jest odważny wobec ludzi i konsekwentny wobec zadania otrzymanego od Boga.  To pokazuje, że jest bezkompromisowy, nie nagina Bożego przesłania do potrzeb i oczekiwań słuchaczy, ale dojrzale i odpowiedzialnie pełni Bożą misję, nie poddając się zastraszaniu.

Z tekstu księgi wynika, że Jeremiasz znał cenę dochowania wierności Bogu. Wybrał wierność, którą poznaje się po tym, że człowiek uznaje Boga za autorytet i siebie nagina do uległości wobec Boga, a nie odwrotnie. Odwrotnie, to znaczy tak, że wybiórczo traktuje Boże słowo, przyjmując tylko te treści, które odpowiadają wyobrażeniom i oczekiwaniom słuchaczy lub jemu samemu, a treści trudne lub niewygodne pomija lub odrzuca. Do postawy Jeremiasza każdy z nas może dorastać, choć wymaga to czasu i uległości wobec Boga. Warto jednak podjąć taki krok po to, by naszą wiarę cechowała postawa dojrzałości religijnej, wtedy Bóg jest rzeczywiście Panem, który decyduje, a my uznajemy Jego autorytet.

Historia Jeremiasza w jej egzystencjalnym wymiarze jest bardzo aktualna i stawia nam pytania o to, czy mamy w sobie gotowość przyjmowania Bożego słowa takiego, jakim ono jest, i odcinamy się od chęci naginania Słowa do naszych obecnych potrzeb i oczekiwań. To jest bardzo ważne pytanie i ono rodzi sprzeciw, zwłaszcza tam, gdzie brakuje wspomnianej już dojrzałości religijnej. Egzystencjalny aspekt historii Jeremiasza skłania nas do zadawania sobie pytań o własną postawę wobec Bożego słowa zawartego w Piśmie Świętym. Na ile jesteśmy ulegli wobec słowa, a na ile nie. Czy przypadkiem nie reagujemy agresywnie, gdy ono nas upomina lub nam nie sprzyja. Czy chcemy być podlegli Bożemu słowu, czy nim sterować? Czy wystąpimy w roli tych, którzy oskarżają Boże słowo, czy może jednak podejmiemy wysiłek poznawania Go i akceptowania.

Na koniec warto zwrócić uwagę na użyte w Jr 20,12b słowo pomsty. Prorok modli się o to, by mógł ujrzeć pomstę, której Pan Zastępów dokona na tych, którzy go prześladują. Zastosowane tu słowo w języku greckim brzmi ekdikEsis (ἐκδίκησις) i jest ono użyte dwukrotnie. Najpierw w wypowiedzi przeciwko Jeremiaszowi i wypowiadają je ci, którzy są z nim zaprzyjaźnieni, ale wypatrują jego upadku i chcą go zwieść, i to słowo oznacza tu akt zemsty, a drugi raz jest użyte przez Jeremiasza, ale w zupełnie innym znaczeniu, jako Bożej interwencji, która powstrzyma planowane zło, co jest zupełnie odmienne od chęci zemsty.

Psalm responsoryjny: Ps 69, 8-10.14.17 i 33.34-35

W Biblii Paulistów psalm nosi tytuł Skarga niewinnego, w Biblii Tysiąclecia natomiast Błaganie uciśnionego. W Psałterzu greckim nosi on nazwę Szoszannim, co w języku hebrajskim tłumaczy się O tych, którzy mają doznać przemiany.

Psalmista mówi o tym, że ze względu na Boga znosi szyderstwa i jest okryty hańbą, i dzieje się tak z powodu Boga. Widzimy, jak te słowa korespondują z historią Jeremiasza. Psalmista doświadcza wykluczenia, stał się obcy dla braci, dla synów swej matki i dzieje się tak z powodu jego gorliwości o dom Boży. Znieważany jest nie tylko autor psalmu, lecz także Bóg. W utrapieniu autor się modli   i w rozmowie z Bogiem szuka wsparcia i pomocy dla siebie. W wersecie 17 poznajemy przekonanie autora co do tego, że łaska Boga jest pełna dobroci. Tekst jest pełen ufności autora w to, że Bóg mu pomoże. I właśnie na tę ufność warto dziś zwrócić uwagę, by naszą osobistą modlitwę cechowała właśnie ufność w dobroć Boga.

Drugie czytanie: Rz 5, 12-15

W tym fragmencie poznajemy teologię św. Pawła na temat grzechu w odniesieniu do biblijnego opowiadania o grzechu Adama oraz o kwestii śmierci. Znajdujemy tu odpowiedź na pytanie o to, po co była potrzebna śmierć Jezusa i jakie są jej skutki dla ludzkości. Paweł podejmuje refleksję nad rzeczywistością grzechu wobec Prawa i o różnicy między grzechem a łaską. Biblijne określenie adam oznacza ludzkość, a nie konkretnego człowieka. Księga Rodzaju, opowiadając o grzechu Adama, ukazuje samowolę ludzi wobec Boga, a zatem nie chodzi o brak posłuszeństwa pojedynczego człowieka, lecz o różnych adamów. Dzisiejszy tekst odsłania nam dylematy starożytnych mieszkańców ziemi, zastanawiali się oni nad kwestią zła i śmierci na świecie. Pokazuje nam, jak starożytny Izrael interpretował tę rzeczywistość i co do tej interpretacji wniosło chrześcijaństwo, o czym czytamy właśnie w dzisiejszym fragmencie, w którym poznajemy naukę św. Pawła na ten temat. Kwestię zła i śmierci na świecie starożytne cywilizacje tłumaczyły na różne sposoby. Podejmowali ją Egipcjanie, mieszkańcy Mezopotamii, Grecy, a także Rzymianie. Wypowiedź Pawła zawarta w tym fragmencie wychodzi od tego, co Żydzi już wiedzieli, że grzech wszedł na świat przez człowieka (nie przez Boga) i że przyniósł śmierć wszystkim ludziom. Warto pamiętać o tym, że śmierć w sensie biblijnym oznacza brak łączności z Bogiem. Grzech zrywa więź z Bogiem i w tym znaczeniu następuje śmierć w człowieku, śmierć, która odbiera nam Boże życie w nas. Następnie Paweł dokonuje polaryzacji między skutkami grzechu a skutkami łaski, jaką otrzymujemy dzięki Jezusowi Chrystusowi.

I jeszcze jedna rzecz, którą warto podkreślić, to kwestia Prawa, o którym mowa w tym fragmencie. Jeśli popatrzymy na ten tekst z pozycji religii żydowskiej, to mowa jest o tym, że Prawo zostało dane Mojżeszowi przez Boga. Dopiero od tego momentu Żydzi mieli jasno określony katalog zasad, a odstępstwo od tego katalogu powodowało grzech i niosło śmierć. Paweł odnosi się do tej sytuacji, gdy już Prawo jest określone i obowiązuje ono Żydów, ale Paweł wyjaśnia żydowskim odbiorcom, że grzech istniał jeszcze przed Prawem i śmierć istniała przed nadaniem Prawa. Zatem możemy dostrzec tu polemikę, jaką podejmuje Paweł z konkretnymi tematami teologicznymi funkcjonującymi w tamtych czasach. Jak zauważamy, Paweł odnosi się do funkcjonującego w teologii żydowskiej nauczania na temat tego, czy grzech był przed Prawem, czy dopiero po otrzymaniu Prawa i czy człowiek zaciągał winę jeszcze zanim poznał Prawo, czy dopiero po jego poznaniu. Kolejna rzecz, którą warto zauważyć, to rozprawa Pawła nad tematem śmierci. Czy śmierć była karą za grzech? Jeśli tak, to za czyj grzech i czy dotyczyło to wszystkich? Paweł nie rozstrzyga tych żydowskich dylematów, tylko nawiązuje do nich, ale nie one są w centrum jego wypowiedzi, nie o nie tu chodzi. W centrum jest zbawienie dane przez Jezusa Chrystusa i łaska, jaką On niesie. Czyli bardziej niż na Prawo, grzech i śmierć, Paweł chce zwrócić uwagę czytelnika na dar przyniesiony przez Jezusa.

Ewangelia: Mt 10,26-33

Jest to fragment zachęcający do męstwa. Jest on poprzedzony stwierdzeniem Jezusa, że uczeń nie przewyższa swego nauczyciela ani sługa swego pana. Mówi też o sytuacji, w której gospodarz został nazwany przez ludzi Belzebubem. Z innych fragmentów Ewangelii Mateusza, wiemy, że tak oskarżano Jezusa, że ma on moc Belzebuba (np. Mt 12,24 i 27). Belzebub (gr. Baal – Zabub), to imię filistyńskiego bóstwa z miasta Ekron. Znaczenie tej nazwy to Pan wzniosłości (pycha), ale Żydzi nadali mu inne, bardziej pogardliwe imię „Pan odchodów” i w takim znaczeniu określali Jezusa Jego przeciwnicy, gdy utożsamiali Go z Belzebubem. Było to prześmiewcze i pogardliwe. W dzisiejszym fragmencie Bóg umacnia nas do pokonywania trudności, tak jak umacniał apostołów. Zwróćmy uwagę na to, jak Mateusz to pokazał. W tekście biblijnym nasz dzisiejszy fragment jest poprzedzony powołaniem apostołów, ich wyborem, czyli wyróżnieniem. Jezus posyła ich i obdarowuje mocą. Daje im zaszczytne zadanie i daje im siłę do jego wykonania. Mają pójść do zagubionych owiec, uzdrawiać chorych, wskrzeszać umarłych, oczyszczać trędowatych i wyrzucać demony. To jest część tryumfująca ich misji, ale jest też druga część, a są nią warunki, w jakich będą działać. Będą głosić w bardzo trudnych warunkach, mają pójść jak owce między wilki, będą prześladowani i będą stawiani przed sądy. Będą znienawidzeni. Jezus umacnia ich mówiąc, że mają się nie martwić tymi sytuacjami i nie dać się wystraszyć. Muszą być mężni, odważni i lojalni wobec nauki Jezusa. Muszą mieć w sobie gotowość do wytrwania. Jezus stawia swoim apostołom twarde wymagania i sam dał przykład wytrwałości w trudnych sytuacjach. Jezus pierwszy przed apostołami był sądzony, odrzucony, prześladowany i zabity, a na końcu zwycięski. Taka jest też droga uczniów Jezusa, będziemy i jesteśmy upokarzani, odrzucani, prześladowani, zwłaszcza wtedy, gdy będziemy przeciwstawiali się złu, gdy będziemy je piętnowali. Zostaniemy ukarani, mamy jednak się nie bać takich sytuacji, gdyż dla Jezusa jesteśmy więcej warci, niż wyceniają nas inni ludzie. Wycena Jezusa powinna mieć dla nas większą wartość niż ludzkie opinie. Nie było łatwo wtedy tak radykalnie bronić nauki Jezusa i nie jest łatwo dzisiaj, ale On sam nie pozostawia złudzeń co do tego, że Jego nauka burzy pokój, że przynosi konflikt, ponieważ wymaga radykalnych postaw, zgodnych z Jego wszystkimi zasadami, szczególnie z tymi, które są dla nas trudne i wymagające.

 

Poniedziałek, 26.06.2023 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 12,1-9

Pierwsze słowa skierowane przez Boga do Abrama dotyczą zmiany jego życia.  W Biblii Tysiąclecia czytamy, że Abram ma wyjść ze swojej ziemi i udać się do kraju, który Pan mu ukaże. W Biblii Paulistów jest mowa o tym, że Abram ma zostawić swoją ziemię, ród i dom ojca i pójść do kraju, który Pan mu wskaże. Zarówno w jednym, jak i drugim tłumaczeniu określenie wyjdź i zostaw oznacza nie tylko zmianę miejsca, lecz także porzucenie obyczajów związanych z tym miejscem, kultu, przekonań. Chodzi o bardzo radykalną zmianę życia. O zerwanie z tym, w czym się wyrosło i w czym żyło się niemal do starości. Takie znaczenie dla Abrama miało słowo skierowane do niego przez Pana: wyjdź z twojej ziemi rodzinnej, z domu twego ojca. Kiedy Abram to zrobił, oderwał się od tego, co znał, a przyjął to, co Pan dał mu nowego, wtedy rozpoczął wzywać Imienia Pana. Jest to znaczące i ważne. Jest to początek kultu, jakiego Pan chce od człowieka. Wiara Abrama odróżnia się od kultów pogańskich tym, że o kulcie oddawanym bogom decydowali ludzie, a u Abrama decydował Pan, to On wskazał, jaką cześć chce odbierać od człowieka. Przede wszystkim jest to cześć mająca swoje źródło w posłuszeństwie wobec Pana. I na tym posłuszeństwie jest oparte powołanie Abrama do tego, by stać się wielkim narodem, przez który ludy całej ziemi otrzymają błogosławieństwo.

Reasumując: przykład Abrama pokazuje nam, że otrzymanie Bożego błogosławieństwa jest warunkowe, Abram musi wyjść ze swojej ziemi (ze swoich przyzwyczajeń, przekonań) i dać się poprowadzić Bogu. Przyjąć Jego warunki i zbudować Mu ołtarz tam, gdzie On chce i taki, jaki On chce. Wzywać Imienia Pana tak, jak Pan chce, by ono było wzywane. Abram zaufał Bogu, chociaż nie wiedział ani dokąd idzie, ani jak długo będzie szedł. Całkowite zaufanie Bogu skutkuje wewnętrzną wolnością i poukładaniem całego życia według Bożej woli.

Psalm responsoryjny: Ps 33,12-13.18-19.20 i 22

Wyznania psalmisty korespondują z postawą Abrama. Psalmista pyta: Kim jest Bóg?  To znaczy, że podobnie jak Abram stara się odkryć, Kim jest Bóg, a nie nadawać Bogu tożsamości wymyślonej czy też oczekiwanej przez siebie. Bóg się objawia, to znaczy, że On ma już tożsamość, istotowość, i daje Siebie ludziom. Chce być przyjęty takim, jakim jest i ze wszystkim, co ma dla człowieka. Ważne jest to, by człowiek stawał przed Bogiem w postawie przyjmującej Go, ufającej Mu i z gotowością do zaakceptowania Jego odmienności. Tego, Kim i Jaki jest Bóg.  Źle się dzieje, gdy człowiek sam chce wybierać sobie Boga, że chce decydować o tym, Kim i Jaki jest „jego” Bóg. Nie, nie możemy o tym decydować, bo nie o decydowanie tutaj chodzi, ale o odkrywanie i przyjmowania Prawdy o Bogu. On sam ją objawia w Piśmie Świętym. Psalm 33 w wersecie 20 zapewnia: Będziemy trwali przy Panu, gdyż On jest naszą pomocą i tarczą. Tylko Nim rozraduje się nasze serce, ufamy Jego świętemu imieniu. To są bardzo piękne słowa: trwanie przy Bogu czy też tylko Nim rozraduje się nasze serce, ale doświadczenie trwałej radości i trwałego pokoju jest możliwe tylko wtedy, gdy zaakceptujemy Boga takim, jakim On jest, bez przycinania Go w kwestiach dla nas trudnych i niewygodnych.

Ewangelia: Mt 7,1-5

Perykopa o drzazdze i belce jest bardzo wymowna. Z jednej strony mówi o nas, gdy to my jesteśmy tymi, którzy mają belkę w oku i potrzebują uporządkowania życia według wartości i nauki Jezusa, a z drugiej strony może być dla nas ostrzeżeniem przed tymi osobami, które chciałyby być dla nas autorytetami, a jednak nie są do tego uprawnione właśnie z powodu wspomnianej tu belki we własnym oku. Warto mieć na uwadze odporność na uleganie tego typu osobom, które bardzo chętnie przyjmują na siebie rolę doradców życiowych czy przewodników duchowych, chętnie układających cudze życie, podczas gdy ich własne jest nieuporządkowane czy nawet niedojrzałe. Zauważmy, że dzisiejsze słowa Ewangelii są dla nas z jednej strony ostrzeżeniem, ale z drugiej zadaniem. Zadanie polega na tym, by wyjąć belkę z własnego oka, zanim zacznie się wyjmować drzazgi z oczu innych osób. Ważną sprawą jest, by nie być obłudnikiem, to znaczy człowiekiem, który ukrywa swoje prawdziwe myśli lub uczucia po to, aby przedstawić się w lepszym świetle, co wprowadza inne osoby w błąd.  Warto zauważyć, że Jezus nie pozbawia nas możliwości wyjmowania drzazg z oczu innych ludzi, jednak warunkuje tę możliwość tym, by każdy z nas wyjął najpierw belkę ze swego oka. Może to być na przykład belka uzależnienia, wykorzystywania innych osób do własnych celów, belka manipulowania ludźmi czy też belka w kwestiach religijnych, gdy manipulujemy Bożym Objawieniem. Warto stanąć dziś przed Jezusem w postawie otwartej na przejrzenie, postawie, która uznaje belkę we własnym oku i prosi Pana: spraw, bym przejrzał.

 

Wtorek, 27.06.2023 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 13,2.5-18

Konflikt, który wybuchł między pasterzami Lota a pasterzami Abrama i dotyczył pastwisk, ujawnił postawę Abrama. Czytając tekst, zauważamy trzy ruchy Abrama wobec konfliktu, to one zadecydowały o pokojowym rozwiązaniu: 1. Dystans do konfliktu, zrozumienie tego, że konflikt jest pomiędzy pasterzami a nie Lotem i Abramem. 2. Ani Abram, ani Lot nie podsycają konfliktu pasterzy, nie czynią go swoim, nie pozwalają na to, by zaistniały konflikt poróżnił ich. 3. Pokojowe nastawienie Abrama, które było tu kluczowe. Owszem, konflikt wybuchł, ale Abram nie nastawiał się na udział w nim i eskalację. To widać w słowach Abrama: Nie spierajmy się między sobą i nasi pasterze niech się nie spierają. Przecież jesteśmy braćmi.

Te trzy punkty są bardzo ważne i mogą być przydatne nam, gdy popadniemy w konflikt, zwłaszcza gdy ktoś wywoła go i nas w ten konflikt wmanewruje lub będzie oczekiwał od nas stronniczości. Nie lubimy, gdy ktoś wywiera na nas presję, bo to powoduje dyskomfort, odczuwanie osaczenia i przymuszanie do rezygnacji z naszej własnej oceny zdarzeń i wyboru wobec niej. Abram i Lot pozostali odporni na konflikt pasterzy.  Obiektywnie i z dystansem ocenili, że obaj mają liczne stada i te stada nie mieszczą się na wspólnych pastwiskach. Koszty rozwiązania konfliktu przyjęli po równo – jeżeli ty pójdziesz w prawo, ja pójdę w lewo, idą w przeciwną stronę, nikt nie zostaje na miejscu konfliktu. Ujmuje nas szlachetność Abrama. Najpierw przygarnął Lota, gdy został bez ojca, a następnie dąży do zachowania pokoju z nim. Ustępuje pierwszeństwa w wyborze, chociaż jako przywódca miał prawo wybrać pierwszy, w którą stronę pójdzie, a nawet zadecydować, kto, w którą stronę idzie. Jednak tego nie uczynił. Zostawił pierwszeństwo wyboru Lotowi.  A Lot, jak mówi tekst, zobaczył, że kraina Jordanu była lepsza, więc wziął ją dla siebie, bez skrupułów zostawiając Abramowi gorszą część.  Abram zaakceptował taki stan rzeczy.  Na tym jednak nie koniec tej historii. Mimo że ziemia wybrana przez Lota była bardzo ładna, urodzajna, to jednak okazało się, że jej mieszkańcy byli źli, co sprawiało, że Lotowi nie mieszkało się tam dobrze. Zamieszkanie w krainie, którą sam wybrał, przysporzyło mu poważnych kłopotów. W przeciwieństwie do Lota Abram wraz z ziemią otrzymał Boże błogosławieństwo, co zapewniało mu powodzenie i rozwój. I może właśnie o to chodzi w naszym życiu, byśmy wybierali nie tyle ładnie wyglądające „ziemie”, co te ziemie, te sytuacje i tych ludzi, wraz z którymi otrzymujemy to, co najcenniejsze, czyli Boże błogosławieństwo.

Psalm responsoryjny: Ps 15, 1b-2.3 i 4b.4c-5

Jest to psalm wyrażający tęsknotę za tym, by zamieszkać w przybytku Pana, na Jego świętej górze. Autor zadaje pytanie o to, komu będzie to dane, i odpowiada, że temu, kto spełni określone zasady, które są związane z moralnością. Autor mówi o nienagannym postępowaniu, o czynieniu sprawiedliwości, mówieniu prawdy, nieczynieniu zła bliźnim i o szacunku do sąsiada. Wyraźnie odróżnia złoczyńcę od człowieka bojącego się Pana i nie zgadza się na wyrażanie akceptacji dla postępowania złoczyńców. Wspomniani bojący się Pana są ludźmi, których lęk polega na tym, by Pana nie stracić, by nie zejść z Jego drogi. Kolejną wytyczną jest postawa dotrzymywania przysięgi, nawet jeśli byłaby ona niekorzystna dla składającej ją strony. Jak to miało miejsce w przypadku Abrama przy wyborze ziemi przez Lota. Abram był gotowy na straty, gdy dał pierwszeństwo wyboru Lotowi, i o taką postawę chodzi, byśmy byli gotowi do straty ze względu na Boga, by pozostać wiernymi Jego zasadom. W psalmie jest też mowa o tym, by nie pożyczać pieniędzy na lichwę, to znaczy na procent, czyli, by nie oczekiwać korzyści z tego, że komuś będącemu w trudnej sytuacji pomogło się. Kolejny wątek to odporność na przekupstwo przeciw niewinnemu. Zakończeniem psalmu są słowa mówiące o stałości w praktykowaniu tych zasad. Stałość jest możliwa wtedy, gdy mamy odpowiednią dojrzałość psychiczną i przekonanie co do słuszności Bożych zasad.

Ewangelia: Mt 7,6. 12-14

Zwróćmy uwagę na pierwsze zdanie dzisiejszej Ewangelii. Rozpoczyna się ona jednoznacznie: jest coś, co jest święte i drogocenne i to coś domaga się dbałości i szczególnego traktowania. To coś święte, nie jest dla wszystkich: Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały. Jak wynika z tego tekstu święte nie jest dla wszystkich, ale nie z uwagi na to, że ktoś został wykluczony, ale z uwagi na to, że ten ktoś nie ceni daru i nie szanuje go. Warto zauważyć, jak funkcjonuje określenie święty w nauczaniu Jezusa zapisanym w ewangeliach.  Święty to przede wszystkim Osoba, i Jezus w licznych sformułowaniach mówi tak o Duchu Świętym, np. Mt 12,32; 28,19; Mk 1,8; 3,29; 12,36; 13,11; Łk 11,13; 12,10 i 12; J 14,26; 20,22 oraz mówi tak o Ojcu w J 17,11, są też określenia, które odnoszą się do Jezusa, gdzie On jest nazywany Świętym i ma to miejsce np. w Ewangelii Jana : A my uwierzyliśmy i przekonaliśmy się, że Ty jesteś Świętym Boga (J,6,69), czy w Ewangelii Łukasza (Łk 4,34), czy Marka: Wiem, kim jesteś: Świętym Boga (Mk 1,24). Warto dodać, jako ciekawostkę, że w oczach Heroda Jan Chrzciciel był święty (Mk 6,20). Zatem przesłanie dzisiejszej Ewangelii jest takie, że nauczanie Jezusa ma jasno określone zasady i cel. W tym przypadku celem jest dbałość o szacunek do tego, co jest święte, czyli do tego, Kto jest Święty, a zasada odnosi się do tego, że są granice dla głoszenia Bożego słowa, i tą granicą jest postawa adresata, który świadomie profanuje Boże słowo. I ostatni wątek, to troska Jezusa o osobę głoszącą słowo Boże, o jej dobro, o to, by nic jej się nie stało w przypadku, gdy świnie ją zaatakują i podepczą. Świnia nie jest tu przypadkowa, ponieważ w narodzie żydowskim miała bardzo złe skojarzenia, była uznawana za zwierzę nieczyste.

 

Środa, 28.06.2023 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 15,1-12.17-18

Punktem wyjścia tego czytania jest sprawiedliwość Abrama, o której mowa w Rdz 15,6, za sprawiedliwość nagradza go Bóg. W tekście greckim znajduje się termin dikaiosynEn, co tłumaczy się sprawiedliwość, prawość, wypełnienie Prawa. W tłumaczeniu tego zdania na język polski są różnice między BT a BP. Biblia Paulistów ma: Abram uwierzył Panu, który za to uznał go za sprawiedliwego, natomiast w Biblii Tysiąclecia czytamy: Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę. Którekolwiek tłumaczenie przyjmiemy, zwróćmy uwagę na ważną okoliczność, w jakiej zostały te słowa powiedziane. Miało to miejsce po odbiciu Lota, czyli w sytuacji, gdy Abram pospieszył na pomoc bratankowi oraz innym mieszkańcom Sodomy i Gomory, Abram stał się dla nich obrońcą. Temat obrońcy jest obecny w dialogu Boga z Abramem, gdzie Bóg zapewnia: Nie bój się, Abramie. Ja jestem twoim obrońcą. Potwierdzeniem tych słów jest zawarcie przymierza – hebr. berit, które inicjuje Bóg. Warto zastanowić się nad tym, czego obawia się Abram, skoro Bóg rozmowę z nim zaczyna od słów: Nie bój się, Ja jestem twoim obrońcą. Odpowiedź znajduje się w dalszej części, z której wynika, że Abram obawia się o swoją przyszłość, ponieważ jest bezdzietny. Zatem Bóg staje się obrońcą Abrama wobec lęku, który Abram przeżywa w swoim wnętrzu.

Psalm responsoryjny: Ps 105, 1-4.6-9

Psalm porusza kilka tematów: sławić Pana – tzn. np. dobrze o Nim mówić; wzywać Jego Imienia – tzn. przywoływać często Jego Imię, myśleć o Nim i zwracać się do Niego; głosić Jego dzieła – tzn. najpierw mieć ich świadomość; śpiewać i grać Mu psalmy – można głosem a można życiem; opowiadać o Jego cudach – tych znanych z Pisma Świętego, z własnego doświadczenia oraz tych, o których słyszeliśmy od innych ; szczycić się Jego świętym Imieniem – tzn. być dumnym z przynależności do Niego; radować się – tzn.  pragnąć pozytywnego nastawienia; rozmyślać o Panu – tzn. podejmować refleksję nad tym, Kim Bóg jest i jaki jest, żeby to robić potrzebujemy znajomości Pisma Świętego; szukać Jego oblicza – tzn. pozbyć się naszych wyobrażeń na Jego temat i przyjąć Prawdę o Nim, którą On sam objawia w Bożym słowie; szukać woli Pana – tzn. żyć w perspektywie, w której Bóg jest na pierwszym miejscu; pragnąć być w Jego obecności – tzn. przywitać każdy nowy dzień z myślą o tym, że żyjemy dla Pana.

Ewangelia: Mt 7,15-20

Słowa klucze do dzisiejszej Ewangelii to: fałszywi prorocy i wilki w owczej skórze.  Zwróćmy uwagę na wilki. Prawo wilka to upolować i zjeść. Pojawienie się wilka wywołuje lęk. Wilki mają kilka cech charakterystycznych w sposobie zachowania, jedną z nich jest wywoływanie strachu, który wilk psychologicznie wykorzystuje podczas polowania, co daje mu przewagę nad przeciwnikiem. Kolejną cechą jest przywiązanie do kontrolowanego terytorium, trzymanie się watahy. Nocą wilki podchodzą do ludzkich siedlisk, ale robią to tak, że ludzie o tym nie wiedzą. Między sąsiednimi watahami wilków występują silne antagonizmy, watahy nie łączą się ze sobą, a gdy występuje niedostatek pożywienia, sąsiadujące ze sobą wilcze rodziny walczą między sobą, nawet wzajemnie się zabijając. W Starym Testamencie wilk uosabia drapieżność, bezwzględność, pazerność, chciwość, przebiegłość i rozpustę. Jezus w dzisiejszym fragmencie ostrzega przed tego typu ludźmi, mówiąc, że są ludzie, nawet prorocy, którzy wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Warto przyjrzeć się sobie i ludziom wokół nas pod tym kątem, czy przypadkiem, któreś z wilczych cech nie są nasze lub otaczających nas osób. Słuchając słów dzisiejszej Ewangelii, warto odciąć się od tych cech u siebie lub od ludzi, których znamionuje podstęp, przebiegłość lub wrogość.

 

Czwartek, 29.06.2023 r. – uroczystość Świętych Piotra i Pawła, apostołów

Pierwsze czytanie: Dz 12,1-11

Uwięzienia Piotra dokonał Herod Agryppa I, który prześladowania chrześcijan rozpoczął w roku 43 lub 44. Zabił mieczem Jakuba Apostoła i zobaczył, że to spodobało się Żydom, więc kazał uwięzić Piotra, by wydać go ludowi. Skrzywdzenie kogoś, by zadowolić jakąś grupę osób, jest bardzo obciążające. Osoba, która dopuściła się takiego czynu, nie powinna sprawować władzy. Warto uściślić, kim byli wspomniani Żydzi, którym spodobało się zabicie Jakuba. Jak wiemy, chrześcijaństwo zrodziło się w łonie narodu żydowskiego, zatem pierwsi chrześcijanie, czyli apostołowie, uczniowie Jezusa i ci, którzy przyłączali się do nich, byli Żydami. Jednak w czasie, gdy powstawały Dzieje Apostolskie, w latach 80-90 po Chr., Żydami nazywano już tylko tych, którzy spośród narodu żydowskiego nie przyjęli chrześcijaństwa. Natomiast wspólnoty chrześcijańskie składały się w tym czasie z wyznawców Jezusa pochodzących z pogan o różnej narodowości. Historia Piotra wychodzącego z więzienia jest dla nas zaproszeniem do refleksji nad własnym uwięzieniem i wyjściem z niego. Zauważmy, że Piotr został już raz wyprowadzony z więzienia duchowego, którym było wyparcie się Jezusa. Po wyparciu się Jezusa, Piotr zdobył się na odwagę ponownego spotkania z Nim i został uwolniony od ciężaru swojej winy. Dzisiejszy dzień może i nam przynieść decyzję o wyjściu z naszych więzień, tych, które są związane z przeszłością i tych teraźniejszych.

Psalm responsoryjny: Ps 34, 2-3.4-5.6-7.8-9

Zobaczmy psalm w kontekście życia Piotra i Pawła. Obaj chlubią się Panem, obaj wysławiają Go, obaj są wytrwali w wychwalaniu Pana, nawet doświadczając prześladowań. Wywyższają Go, mimo że prowadzi ich trudnymi drogami. Obaj ustrzegli wiary, to znaczy, że byli narażeni na jej utratę. Doświadczyli tego, że Pan ich wysłuchał, uwolnił od wszelkiego lęku, troszczył się o nich, a oni Mu ufali. On obdarowuje ich wolnością i odwagą. I to są ważne priorytety dla każdej osoby: być wolnym i odważnym. Mamy tu na myśli bycie wolnym w znaczeniu dyspozycyjnym wobec Boga i bycie odważnym w przyjęciu wszystkiego, co nam daje.

Drugie czytanie: 2 Tm 4,6-9.16-18

List Pawła odnosi się do przeszłości i teraźniejszości. Zawiera on słowa klucze, które wyznaczają priorytety Pawła: składam siebie w ofierze, nadszedł czas odejścia, stoczyłem piękną walkę, ustrzegłem wiarę, czeka mnie wieniec sprawiedliwości, Pan mnie wynagrodzi. Mamy świadomość tego, że nie tylko Paweł zostanie wynagrodzony, ale każdy człowiek, który umiłował przyjście Pana. Jak przychodzi do nas Pan? Przyszedł fizycznie na ziemię, jest obecny w postaci eucharystycznej i przychodzi w działaniach skutkujących zmianami w naszym życiu. Ważne jest, by z naszej strony przyjście Pana było przez nas chciane, nawet wtedy, gdy przychodzi z krzyżem. Z kolejnych wersetów dowiadujemy się, że Paweł doświadczył opuszczenia przez ludzi, pozostał sam, gdy potrzebował wsparcia kogoś, kto stanąłby w jego obronie. Jednak stało się inaczej, ale Paweł wybacza im to. Nie ma w nim gniewu. Skutkiem przebaczenia jest wolność, światło, radość z życia, harmonia wewnętrzna i entuzjazm, mimo przeżywanych trudnych doświadczeń.  W obecności Jezusa jest moc, której Paweł doświadcza.

Ewangelia: Mt 16, 13-19

Ta perykopa nasuwa pytanie o to, co Jezusowi podoba się w nas, w ludziach, co podobało się w Piotrze, że obiecał mu klucze królestwa Bożego. Historia Piotra pokazuje, że nie chodzi o brak życiowych błędów. Piotr popełniał błędy, Jezus je znał, a jednak nie zrezygnował z Piotra. Zwróćmy uwagę na słowa: tobie dam – to znaczy kiedyś, jeszcze nie teraz, w przyszłości. Ten moment przekazania władzy Piotrowi nastąpił dopiero po doświadczeniu wyparcia się Piotra, gdy zarzekał się, że nie zna Jezusa i nie jest Jego uczniem, a następnie po trzykrotnym wyznaniu: Ty wiesz, że Cię kocham. Widzimy Piotra, który stoczył już walkę ze swoją małością, zapłakał nad sobą i tym płaczem, i wstydem zapłacił cenę za porzucenie Jezusa. Jest to Piotr, który ma w sobie siłę, by się nie poddać, nie stracić nadziei na przebaczenie, by wykorzystać szansę na naprawę winy i właśnie taki Piotr, przeorany i przeczołgany przez własną słabość, kiedy już podniesie się z niej, jest wówczas gotowy do kolejnego etapu powołania, którym jest władza w Kościele.

 

Piątek 30.06.2023 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 17, 1.9-10.15-22

Tekst jest nam podany fragmentarycznie, zatem musimy pozbierać wszystkie zawarte wątki. Inicjatorem akcji jest Bóg, który ukazał się Abramowi. W pierwszych słowach zapewnił go o swojej wszechmocy: Ja jestem Bogiem wszechmocnym. Następnie wyraził swoje życzenie: Żyj ze Mną w zażyłości (tł. BP) lub też w innym tłumaczeniu: Służ Mi (BT). Zauważmy różnicę w translacji: pierwsze tłumaczenie podkreśla zaproszenie do bardzo bliskiej relacji z Bogiem, do zażyłości, a drugie wskazuje na zadaniowość. Kolejny temat to zawarcie przymierza, zmiana imienia i temat obrzezania. Obrzezanie w starożytności było praktykowane, zatem Abraham nie pyta o szczegóły, zna tę praktykę. Wśród różnych zapowiedzi otrzymanych od Boga, takich jak posiadanie królewskich potomków i trwałości pokolenia, jest też mowa o innej trwałości i jest nią zależność, polegająca na tym, że Bóg ma być Bogiem na wieki dla Abrama i jego potomków. To, na co zwraca naszą uwagę temat przymierza, to trwałości, na której Bogu zależy, którą obiecuje ludziom, ale też oczekuje jej wobec Siebie.

Psalm responsoryjny: Ps 128, 1b-2.3.4-5

Psalm 128 jest bardzo krótki, ma tylko sześć wersów i rozpoczyna się zdaniem: Szczęśliwy każdy, kto boi się Pana. Dlaczego psalmista pochwala lęk przed Bogiem, czy wobec Boga? Dlaczego, w myśl tej translacji, mamy bać się Boga? Jedną z odpowiedzi jest interpretacja tych słów w perspektywie takiej, że mamy mieć w sobie lęk o to, by bać się stracić Pana. Pan, w jęz. greckim Kyrios, jest w znaczeniu kogoś, kto panuje nad kimś. Nie jest to przysłowiowy pan Krzysztof, ale Pan jako władca, który jest Panem nieba i ziemi i panuje nad nimi. W takim znaczeniu zwracamy się do Niego słowami tego psalmu: jesteś moim Panem, panujesz nade mną, a ja Ciebie słucham, lękam się, by Cię nie stracić, by nie zejść z Twoich dróg. Takie podejście współgra z innym tłumaczeniem tego tekstu, które podaje BP: Szczęśliwy, kto oddaje cześć Panu.

Ewangelia: Mt 8, 1-4

Uzdrowienie trędowatego nastąpiło dlatego, że on zbliżył się do Jezusa. Trędowaty wiedział, że nie wolno mu zbliżać się ludzi zdrowych. Dzięki temu odważnemu gestowi zmienił bieg swojej historii życia. Jak widzimy w tym zdarzeniu, nie zawsze wystarczy spotkanie z Jezusem. Wielu ludzi spotykało się z Nim, ale nie każdy upadał przed Nim na kolana, nie każdy prosił Go o interwencję zmieniającą życie, a trędowaty to zrobił. Wierzył w dobroć Jezusa, przełamał w sobie barierę, którą była jego odrażająca choroba, i zbliżył się do Niego. Nie wymuszał na Jezusie cudu, zostawił decyzję Jezusowi, mówiąc: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. W takiej postawie widać gotowość trędowatego na przyjęcie decyzji Jezusa, także takiej, że Jezus będzie chciał, by ten człowiek dalej dźwigał ciężar swojej choroby.

 

Sobota, 1.07.2023 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 18, 1-15

Zwróćmy uwagę na śmiech występujący w historii Abrahama. Najpierw mamy śmiech Abrahama (17,17), a zaraz potem Sary (18,12). Są to dwie pierwsze sytuacje w Biblii mówiące o śmiechu. Zauważmy, że śmiech ma miejsce już po zmianach imion. Ich śmiech, chociaż wynika z niedowierzania, nie uraża Boga, nie zraża Go do nich. W dialogu Pana ze śmiejącą się Sarą można zauważyć zaproszenie do przekomarzania się z Bogiem, do żartobliwego dialogu. Przebieg tej rozmowy wygląda tak, że Pan przyszedł w gościnę do Abrama. Po posiłku zapytał o Sarę, choć nie musiał tego robić, mógł zatrzymać się tylko na rozmowie z Abramem. W pytaniu o Sarę możemy dostrzec chęć Boga do wejścia w bezpośredni dialog z Sarą sięgający jej serca, jej wnętrza, jej myśli. Sara nie wypowiedziała głośno swoich wątpliwości co do macierzyństwa, zaśmiała się w myślach, jednak Pan to widział i nie pozwolił sobie wmówić, że śmiechu nie było. Ostatnie zdanie w dialogu, nawet wtedy, gdy ma on znamiona przekomarzania się, należy do Boga. Chociaż Sara próbuje zatuszować swój śmiech, wypiera się go, jednak Pan tego nie przyjmuje. Ostatnie zdanie w tej scenie należy do Boga. Pan otworzył dialog i Pan go zakończył. Tak opowiedziane zdarzenie jest dla nas zachętą do refleksji na temat śmiechu w spotkaniach z Bogiem. Czy nasze spotkania z Nim są radosne, czy mają nutkę wesołości, poczucia humoru i radosnego nastawienia do Boga, do siebie i do innych ludzi?

Psalm responsoryjny: Łk 1, 46b-48. 49-50. 53-54

Dziękczynienie Bogu wypowiedziane przez Maryję nawiązuje do modlitwy Anny, o której jest mowa w 1 Sm 2,1-10. W Magnificat spotykamy dwa terminy: dusza i duch i każdy z nich ma inną rolę. Dusza wielbi, a duch się raduje. By zobaczyć to dokładniej, warto sięgnąć do tłumaczenia tego fragmentu w ekumenicznym przekładzie Pisma Świętego Nowego Testamentu: Wysławiam Pana z głębi duszy! Bóg mój Zbawiciel, radością przepełnia mojego ducha. W tym tłumaczeniu jest podział sprawczych ról, za jedną odpowiada Maryja, a za drugą Bóg. Maryja wysławia Pana, czyli Ona podejmuje działanie, a Bóg przepełnia Ją radością. Jest dwoje sprawców: Maryja jest sprawcą, bo wielbi/wysławia i Pan jest sprawcą, bo przepełnia radością Jej ducha. Przepełniony to jest coś więcej niż napełniony, przepełniony to znaczy wylewający się, będący w nadmiarze. I taki jest Bóg, na uwielbienie z naszej strony odpowiada darem przepełnienia nas radością.

Ewangelia: Mt 8, 5-17

W tym fragmencie mamy do czynienia z licznymi cudami dokonanymi przez Jezusa, ale tylko dwa z nich są szczegółowo opowiedziane i są to uzdrowienie sługi setnika oraz teściowej Piotra. Inicjatywa tych cudów należy do Jezusa. Historia jest opowiedziana tak, że setnik przedstawia swoje zmartwienie Jezusowi: Panie, mój sługa leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. Setnik nie wyraził głośno swojej prośby, to narrator ją stwierdził. Jezus pokazuje natychmiastową gotowość do pomocy: Przyjdę, aby go uzdrowić. Odpowiedź setnika: Panie, nie jestem godny, abyś wszedł do mojego domu może mieć kontekst społeczny. Setnik był żołnierzem rzymskim, poganinem, a Jezus Żydem. Setnik miał świadomość tego, że Żydzi nie przychodzą do pogańskich domów, a gotowość Jezusa do złamania tej zasady robi wrażenie na setniku, co wyrażają wspomniane słowa. W naszym życiu wiele rzeczy wydarza się właśnie z inicjatywy Jezusa, nie musimy Go prosić o pomoc, gdyż On w swojej dobroci i miłości sam widzi nasze potrzeby, zmartwienia i kłopoty. Chce przychodzić do naszych domów także wtedy, gdy nie wypada, by przyszedł, On bierze naszą dłoń w swoją, tak jak uczynił to wobec teściowej Piotra.