Komentarze do czytań – XII Tydzień Zwykły | od 20 do 26 czerwca 2021 r. – Radosław Molenda

 

Niedziela, 20.06.2021 r.

Pierwsze czytanie: Hi 38, 1. 8-11

Często pytamy o doświadczanie niezawinionego zła i cierpienia w naszym życiu. Przecież Bóg za dobre wynagradza, a za złe karze! I wszystko powinno być proste: dla dobrych i sprawiedliwych – nagroda i szczęście, złych i grzesznych – kara i nieszczęście. A my tak staraliśmy się być dobrzy, prawi i sprawiedliwi. Jak Hiob i jego przyjaciele: Elifaz, Bildad, Sofar i Elihu zaczynamy kombinować, czy to, co nas spotyka, to Jego kara za coś? Może Bóg nas przez przeciwności hartuje? Może ostrzega, byśmy w przyszłości nie zeszli ze złej drogi? A może to Bóg, a nie my, jest niesprawiedliwy? I rozkołysani emocjonalnie, wręcz przerażeni samą tą myślą, z całych sił broniąc w sobie wiary, że to nieprawda, że jednak On jest sprawiedliwy – jak Hiob żądamy, by Bóg wytłumaczył się nam z naszej niedoli. Czyż nie odnajdujemy się w tej historii Hioba?

Bóg nie tłumaczy się, ale Hiobowi – i przez to nam – odpowiada dziś, przypominając: Kto bramą zamknął morze, gdy wyszło z łona wzburzone, kto chmury mu dał za ubranie, i kto złamał jego wielkość swym prawem! To na początek. Ale to już powinno wystarczyć, by Mu zaufać. To Bóg stworzył świat. Bóg nadał mu bieg i porządek. I tak samo jak nad światem, czuwa nad naszym życiem. To nic, że nie wszystko rozumiemy. Nie musimy być jak nadęte fale.

Psalm responsoryjny: Ps 107, 23-24. 25-26. 28-29. 30-31

Dziękczynny hymn ocalonych – tych, którzy statkami ruszyli na morze, by handlować na wodach ogromnych, wskazuje na opiekę Boga, na którą może liczyć każdy z nas. Jego cuda wśród głębin wskazują na drogę, jaką możemy i my kroczyć: struchleli w niedoli wołali o Boże miłosierdzie, a gdy On zamienił burzę w łagodny powiew – radowali się i dziękowali za Jego dobroć. Jakież to proste!

Drugie czytanie: 2 Kor 5, 14-17

Dzisiejsze drugie czytanie – z Drugiego Listu św. Pawła do Koryntian, mówi o miłości Boga, która przynagla, byśmy – usprawiedliwieni przez Jego śmierć za nas i zmartwychwstanie – tak, jak On już nie żyli dla siebie. A przez to, że człowiek przestaje żyć dla siebie, ale żyje dla Niego – tak, jak Chrystus, staje się nowym stworzeniem. A wraz z nowym człowiekiem przemija to, co w nim stare. Oto owoce przyjętej miłości Boga do nas!

Ewangelia: Mk 4, 35-41

Jezus – po wyborze Dwunastu – wie, że trzeba ich formować. Ich i wszystkich innych, którzy zaczynają za Nim iść. Dlatego czwarty rozdział Ewangelii wg św. Marka to ważne przypowieści: o siewcy, lampie, ziarnku gorczycy. Aby zrozumiano, czym jest słowo, które do nich kieruje, i jak rodzi się Królestwo Boże. A potem chwila prawdy, kiedy uczniowie mają się przeprawić na drugą stronę jeziora Genezaret. Przychodzi burza na jeziorze, a Jezus śpi. Jego spokój jednak nie udziela się uczniom, nie daje poczucia bezpieczeństwa. Odwrotnie – budzą Go z wyrzutem: nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? Niewiele wciąż rozumieją, albo nic, z tego, co Jezus do nich mówił. Ucisza więc burzę i zadaje pytanie w tym rozdziale najważniejsze: Czemu się boicie? Odsłania ich brak wiary. A dla nas? Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?

Poniedziałek, 21.06.2021 r.- wspomnienie św. Alojzego Gonzagi, zakonnika

Pierwsze czytanie: Rdz 12, 1-9

Po pierwszych jedenastu rozdziałach pierwszej księgi Pisma Świętego wydaje się, że pierwotny plan Boga wobec człowieka, którego stworzył z miłości i do miłości, rozsypał się. Grzech pierwszych ludzi, Kain i Abel, pogrążająca się w grzechu i chaosie ludzkość i potop. W końcu wspólnota ludzka, ukarana za pychę budowy wieży Babel rozprasza się po całej ziemi. Wydaje się, że nie da się już nic zrobić.

Jednak Księga Rodzaju nie pokazuje Boga biernego, odwracającego się do człowieka plecami, ale Boga wychodzącego do człowieka z inicjatywą. I oto rozpoczyna się rozdział dwunasty – nowy początek, który historii świata nadaje zupełnie nowy, nieodwracalny bieg!

Pan – jakbyśmy dziś powiedzieli – spośród wszystkich ludzi upatrzył sobie Abrama, syna Teracha, męża Saraj i stryja Lota – żyjących w Charanie, w drodze z Ur chaldejskiego do ziemi Kanaan. I mówi Bóg do Abrama: Wyjdź! Pan poleca Abramowi iść do kraju, który będzie jego własnością. I daje mu kilka obietnic. Najważniejszych obietnic w historii ludzkości, których nigdy nie cofnie:

– uczyni z niego wielki naród
– rozsławi jego imię
– uczyni go błogosławieństwem dla przyszłego rodu Abrahama
– a ród Abrahama uczyni błogosławieństwem dla ludów na całej ziemi.

Wystarczyło, że Abram posłucha. I Abram wyrusza do Kanaanu. Historia świata bierze nowy oddech!

Psalm responsoryjny: Ps 33, 12-13. 18-19. 20 i 22

Dziękczynny psalm, który dziś słyszymy, opiewa Bożą opiekę nad ludem, którego Pan jest Bogiem, i który On sam wybrał na dziedzictwo dla siebie. Jest tu pochwała Boga, ale ponad to nadzieja, żeby nie powiedzieć: oczekiwanie. Oczekiwanie Jego łaski, Jego ocalenia i opieki, Jego pomocy i tarczy… Dobrze jest w Bogu pokładać sprawy swojego życia. Według nadziei, którą w Nim pokładamy!

Ewangelia: Mt 7, 1-5

Jak żyć i postępować? To fundamentalne pytanie towarzyszy człowiekowi od zawsze. Nie dziwi więc, że Jezus już na początku swojej działalności, po wyborze Dwunastu, kiedy zaczynają się do Niego schodzić tłumy, wygłasza słynne Kazanie na Górze, odpowiadając na to właśnie pytanie. Jest więc – obok wykładni błogosławieństw – temat przestrzegania przykazań Bożych, miłości nieprzyjaciół, modlitwy, postu, stosunku do dóbr trwałych i zbytniego zabiegania o siebie.

W tym uniwersalnym katalogu Bożego savoir vivre’u umieszcza Jezus także problem obłudy i powściągliwości w sądzeniu. I już samo to pokazuje, jak bardzo w Bożych oczach ważne jest, by nie osądzać innych. Jezus przestrzega nas dziś: takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą i nakazuje: Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. Nie mówi tego do naszego wroga, sąsiada, kogoś obok nas. Mówi to do każdego z nas, wiedząc, że zobaczyć własny grzech, słabość, nie jest łatwo. O wiele trudniej niż grzech i słabości innych. Warto więc zostać dotkniętym tym słowem. Co mówimy i myślimy o innych, np. wobec obecnej mody na krytykę swojego Kościoła, biskupów, kapłanów? Czy bliżej nam dziś do Miłości, czy do „oskarżyciela”, „oszczercy” (gr. diabolos)?

 

Wtorek, 22.06.2021 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 13, 2. 5-18

Abram prowadzony obietnicą Pana dotarł wraz ze swoimi bliskimi do Kanaan. Kierowany własnymi planami wyrusza do Egiptu, ale nic dobrego z tego nie wynika i wraca do krainy Kanaan. Pan mu jednak sprzyja, jest więc bardzo zasobny w trzody, srebro i złoto. Nie tylko on, ale i jego bliscy, stąd nie ma w kraju miejsca na „owce, woły i namioty” Lota. Muszą się więc rozłączyć, ale Abram ma otwarte serce dla bratanka i daje hojnie Lotowi prawo wyboru ziemi, gdzie chce osiąść. Lot wybiera „bardziej urodzajną” ziemię w dolinie Jordanu, aż do Sodomy, a Abram pozostaje w Kanaan. I Pan właśnie tę ziemię daje Abramowi w posiadanie, ponawiając swoją obietnicę: Twoje potomstwo uczynię licznym jak pył ziemi; jeśli ktoś może policzyć pył ziemi. A Abram przyjmuje wolę Pana, osiedla się w Hebron, i buduje tam ołtarz Panu.

Abram nie wybiera dla siebie miejsca najlepszego, ale to, które przeznaczył mu Pan. Nie oznacza to, że odtąd będzie zawsze wierny słowom Boga. Przed nim jeszcze niejedna próba i niejedna porażka, ale idzie za słowem Pana, daje się prowadzić. Ma hojne serce dla Lota, a Pan ma hojne serce dla niego.

Czy ufam Bogu bardziej niż sobie? Czy daję Mu się prowadzić? Czy mam hojne serce dla Boga i innych, wierząc w dobre serce Boga i innych dla mnie ?

Psalm responsoryjny: Ps 15, 1b-2. 3 i 4b. 4c-5

Kto jest godzien stanąć przed Bogiem, przebywać w Jego miejscu świętym? W tym krótkim, Dawidowym psalmie dostajemy pozytywny komunikat, jakie nasze działania i postawy mają wartość w oczach Boga, czynią nas Jemu miłymi. Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje. Warto więc czytać/słuchać z uwagą.

Ewangelia: Mt 7, 6. 12-14

Dzisiejszy fragment Ewangelii wg św. Mateusza przypomina kolejny wątek Kazania na Górze. W Bożym savoir vivre, który wykłada Jezus wybranym Dwunastu i tym, którzy idą za Nim, znajdujemy także upomnienie, by „nie rzucać pereł przed wieprze”. O co chodzi? Jakie perły? Jakie wieprze?

Jezus wszystko wyjaśnia, dając słuchającym obraz szerokiej i przestronnej bramy, która prowadzi do zguby, a tych, którzy przez nią wchodzą, jest większość, i bramy ciasnej, która prowadzi do życia, a niewielu ją wybiera.

Dziś wielu katolików ulega, jeśli nie wręcz szantażowi opinii publicznej, wymaganiom poprawności w działaniu i myśleniu, to pokusie bycia przez świat akceptowanym, lubianym, rozumianym. Niejednokrotnie za cenę opowiedzenia się przeciw Bogu, Jego nauce i przykazaniom. Byleby nikt nie uznał, że jesteśmy zaściankowi, nudni. Tymczasem Ewangelia nie jest poprawna. Bóg stworzył człowieka do większych rzeczy, do wiary, miłości, prawdy… Jesteśmy dziećmi Bożymi, jedynymi w swoim rodzaju, wyjątkowymi. Jesteśmy Jego perłami. Nie warto więc dawać tego, co święte, na żer światu – by to podeptał i zniszczył.

Jezus mówi nam dziś: szanuj się, moje Dziecko Boże! Nie rozmieniaj się na drobne. Strzeż i chroń w sobie mój obraz, to, co w tobie Boże, wyjątkowe – najcenniejsze.

Środa, 23.06.2021 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 15, 1-12. 17-18

Bóg pomny na swój wybór Abrama, by stał się ojcem wielu narodów (Rdz 12), sowicie mu błogosławi i po udziale w wyprawie wojennej królów mezopotamskich po raz kolejny przypomina mu o swoich obietnicach. W efekcie poznajemy znamienny w całej historii zbawienia obraz przymierza Boga z ludźmi.

Abram, słysząc po raz kolejny obietnice Pana, skarży się na swój sędziwy wiek, wypominając Bogu, że jego spadkobiercą będzie nie potomek, ale sługa – Damasceńczyk Eliezer.

Skarga Abrama to reakcja człowieka racjonalnego, który chce znać odpowiedzi na wszystkie pytania, chce wszystko rozumieć. Dlatego gdy Bóg potwierdza Abramowi wszystkie swoje obietnice – ten wierzy, i to Bóg poczytuje mu za zasługę, jednak domaga się znaku. Bóg więc formalizuje wypełnienie obietnic, zawierając z Abramem oficjalne przymierze – na swój unikalny sposób.

Bóg zawiera z Abramem przymierze, kiedy on śpi. Dlaczego? Ponieważ to Bóg z człowiekiem zawiera przymierze. Bóg potrzebuje – jak w biblijnej scenie stworzenia śpiącemu Adamowi – Ewy – naszej bierności, powolności Jemu, aby to On mógł działać! I wtedy dzieje się najwięcej, gdy pozwalamy Mu działać.

Bóg nie zraża się naszymi skargami, pretensjami do Niego i pytaniami: dlaczego? Jak się to stanie? Potrzebuje jedynie, by Mu zaufać i dać Mu w naszym życiu działać.

Psalm responsoryjny: Ps 105, 1-2. 3-4. 6-7. 8-9

Głoście dzieła Jego wśród narodów! Pochwalny Psalm 105 przypomina nam zbawcze działanie Boga w dziejach świata: potomków Abrahama, synów Jakuba. Boga, który pamięta o swoim przymierzu, obietnicy danej tysiącu pokoleń. Szczyćmy się więc Jego świętym imieniem.

Ewangelia: Mt 7, 15-20

I znów kolejny fragment Ewangelii wg św. Mateusza z Kazania na Górze, swoistego, Bożego savoir vivre, który wykłada Jezus Bożemu ludowi.

Dziś słyszymy, że mamy strzec się fałszywych proroków przychodzących w owczej skórze, a w rzeczywistości są „drapieżnymi wilkami”, które chcą nas zwieść i sprowadzić na manowce.

Któż to są ci zakamuflowani drapieżnicy? Jezus znowu nie daje miejsca na domysły i daje prostą radę: Poznacie ich po ich owocach.

Nie chodzi tu o to, jakich się kto dorobił sukcesów, bogactwa, powodzenia, powszechnego uznania i podziwu. Ewangelista Łukasz przywołując tę samą przemowę Jezusa, przytacza Jego słowa, że dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta.

Nie dopuść do tego, by ludzie po spotkaniu z tobą nie odchodzili choć trochę szczęśliwsi – mówiła Matka Teresa z Kalkuty. A jakimi owocami częstują nas ci, z którymi się spotykamy? Modlimy się z nimi, obdarowujemy nawzajem dobrym słowem, szacunkiem, pomocą, czy może jesteśmy przez nich wciągani w pustkę, obmowę, nihilizm, kłamstwo? Po przeczytaniu artykułu w gazecie czy na portalu „katolickim” niby pochylającym się nad wypaczeniami w Kościele – jesteśmy zatroskani o Kościół czy negatywnie nakręceni raczej chcemy większość hierarchów wysłać w kosmos i wychodząc ze świątyni strząsnąć pył z butów?

A czy my sami nie powinniśmy przyjrzeć się, jakie owoce sami wydajemy?

Czwartek, 24.06.2021 r.- Uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela

Pierwsze czytanie: Iz 49, 1-6

Kiedy czytamy początkowe wiersze drugiej Pieśni Sługi Jahwe, że Bóg ukształtował od urodzenia swego Sługę, by nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela, o tym, że Bóg stał się jego siłą, nietrudno zrozumieć, dlaczego przywodzi nam dziś na myśl Jana Chrzciciela. Jest jednak w tym krótkim fragmencie coś jeszcze: To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Jeśli każdego z nas – jak Jana – Bóg powołuje, to jesteśmy posłani do specjalnych zadań, pełnienia w swoim życiu Bożej woli. Już to wystarczy, by tam, gdzie żyjemy, być światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi.

Psalm responsoryjny: Ps 139, 1b-3. 13-14b. 14c-15

Przenikasz i znasz mnie, Panie – jeden z najpiękniejszych Psalmów Dawidowych o cudownym dziele Boga, jakim jesteśmy. Ten, który nas stworzył, utkał nas w łonie naszych matek, zna naszą duszę do głębi. Nie pozostaje nam nic innego, jak dać porwać się – śladem króla Dawida – dziękczynieniu i pochwale Boga.

Drugie czytanie: Dz 13, 22-26

Paweł podczas swojej pierwszej podróży misyjnej przemawia w synagodze w Antiochii Pizydyjskiej do Żydów. Zdawałoby się, że znają oni historię Dawida, którego sam Bóg dał ich ojcom na króla. Dawida, który – jak mówi sam Bóg – jest człowiekiem po Jego, nie ludzkiej myśli. Paweł przypomina następnie Żydom, że to właśnie z potomstwa Dawida wyprowadził Bóg Izraelowi Zbawiciela – Jezusa, ponieważ taka była Jego obietnica. W końcu Paweł przypomina Żydom o Janie, który głosił chrzest nawrócenia całemu ludowi izraelskiemu, zastrzegając jednocześnie, że nie jest Mesjaszem, ale zapowiada: Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach.

W jakim celu Paweł wykłada synom rodu Abrahama ten krótki rys historii zbawienia narodu izraelskiego? Czyżby jej nie znali? W dodatku przypominanie jej Żydom w synagodze było aktem nie lada odwagi. Jednak Paweł przypomina i apeluje właśnie do Żydów: Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu! I nie pozostawia wątpliwości: to Jezus jest z potomstwa Dawida! To w Jezusie Chrystusie jest zbawienie Żydów! To właśnie Jezusa z Nazaretu zapowiadał Jan.

Swoją historię trzeba nie tylko znać, ale i rozumieć. Dobra Nowina głoszona przez Pawła w Antiochii Pizydyjskiej jest prosta: To Jezus jest tym zapowiadanym i oczekiwanym!

Ewangelia: Łk 1, 57-66. 80

Dzisiejsza ewangelia o narodzeniu się – zgodnie z Bożą obietnicą – Jana Chrzciciela skupia się na okolicznościach związanych z nadaniem mu imienia. To imię wyjątkowe, którego w rodzie matki Jana, Elżbiety, nikt nigdy nie nosił. Imię objawione Zachariaszowi przez Archanioła Gabriela, oznaczające: Jahwe jest łaskawy. To właśnie zapowiadają narodziny Jana. To tę obietnicę po raz kolejny nam zwiastują.

Obrał Cię Bóg już dzieciną, na znak swej mocy i chwały, byś chwiejną nie giął się trzciną, lecz jak dąb wyrósł wspaniały. Pan Cię ukochał, wybrał wśród wielu. Módl się za nami, Janie Chrzcicielu! (Pieśń do Jana Chrzciciela).

Piątek, 25.06.2021 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 17, 1. 9-10. 15-22

Abram mimo zawarcia trwałego przymierza z Bogiem (Rdz 15), pieczętującego złożone mu przez Pana obietnice, kombinuje: jak to się stanie, że będzie ojcem licznych narodów? Owocem jego braku zaufania jest Izmael – pierworodny syn, którego urodziła Abramowi nie żona Saraj, ale niewolnica Hagar. Nie jest to jednak wypełnienie obietnicy Boga. Dlatego Pan znów przychodzi Abramowi z pomocą – z nowym przymierzem. Wymaga od Abrama jedynie uznania właściwego podziału ról: Ja jestem Wszechmogący (uwierz wreszcie, że wypełnię daną obietnicę), a Ty służ mi i bądź nieskazitelny! A że jest to przymierze ostateczne, Abram staje się Abrahamem, a Saraj – Sarą. Abraham wątpi: ma już 99 lat, a Sara 90 lat. Robi jednak, co Bóg mu nakazuje. Za rok oboje staną się rodzicami.

Bóg podobnie zaprasza każdego do przymierza z Nim. Wymaga i od nas uznania, że Jego plan wobec nas, pełen pokoju, a nie zagłady, Jego obietnica błogosławieństwa się spełni, ponieważ On jest Wszechmocny. Dlatego – z nadzieją czasem wbrew nadziei – możemy powtarzać za Maryją, że On się ujął za swym ludem, dziećmi wiary Abrahama, pomny na swe miłosierdzie obietnicy swej nie złamał. Tego nas uczy historia Abrahama i Sary.

Psalm responsoryjny: Ps 128, 1b-2. 3. 4-5

Szczęśliwy każdy, kto boi się Pana, który chodzi Jego drogami! Psalm 128 – jeden z tzw. psalmów pielgrzymkowych, śpiewanych przez pielgrzymów zmierzających na jedno z wielkich świąt żydowskich do Jeruzalem stanowi kontynuację Psalmu 127, w którym czytamy, że jeśli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą.

Całe nasze życie jest w ręku Boga. To On uzdalnia, daje pomyślność materialną i rodzinną. Psalmista idzie tą wytyczoną już drogą i roztacza wizję życia ludzi bogobojnych. Ci będą oglądać pomyślność Jeruzalem!

Ewangelia: Mt 8, 1-4

Dzisiejszy fragment z Ewangelii św. Mateusza ukazuje Jezusa w trakcie schodzenia do Kafarnaum, po wygłoszeniu Kazania na Górze. Przestrzegał m.in. przed fałszywymi prorokami, jednak trędowaty nie miał wątpliwości, że przyszedł do właściwej Osoby. Wziął na poważnie dopiero co wypowiedziane słowa Pana, więc upadł przed Nim, nie mówiąc „proszę” lub „czy jesteś w stanie?”, ale jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić, czyli uzdrowić. Wierzył i jednocześnie badał autentyczność słów Jezusa o dobrych owocach, po których Go poznamy. W efekcie mamy pierwsze z całej serii uzdrowień, o których czytamy w kolejnych wersetach Ewangelii.

Dlaczego Jezus chce, by trędowaty nie mówił nikomu o jego oczyszczeniu, ale jedynie dał świadectwo kapłanom i złożył ofiarę? Uzdrowiciela swojego i nie tylko swojego życia musi w Jezusie – jak trędowaty – rozpoznać każdy osobiście. I zwrócić się do Niego z wiarą jako do źródła ratunku, jako do Tego, który może i chce naszego wyzwolenia z niewoli grzechu. Inaczej to nie działa.

Sobota, 26.06.2021 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 18, 1-15

W Liturgii Słowa poprzednich dni rozważamy kolejne odsłony opowieści o Abrahamie. Pan go wybrał, aby został ojcem wielu narodów jako Jego błogosławieństwo dla człowieka, i by przez wypełnienie się Jego obietnic grzeszny i zagubiony świat został ocalony i pobłogosławiony. Czy konieczne było kilkakrotne odnowienie przymierza? Widocznie tak, skoro Abraham i Sara są Bogu posłuszni, ale wątpią, wierzą, ale żądają znaku. Dlatego – wyjąwszy opis stworzenia – cała Księga Rodzaju ma jeden główny cel: pokazać, że Bóg nie rezygnuje z człowieka, który odwraca się od Niego by czynić zło, ale wychodzi z inicjatywą i to zło obraca w dobro.

Mamy więc – można powiedzieć – kolejną odsłonę tego samego. Po ostatecznym dokonaniu się przymierza Bóg kolejny raz przychodzi do Abrahama (wraz z dwoma „mężami”), by zostać przez niego ugoszczonym i go upewnić: za rok twoja żona Sara będzie miała syna! I znów ta wątpliwość, tym razem Sary, która wyśmiewa plan Boga: Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój stary mąż?

W nasze życie niejako wpisana jest wątpliwość w dzieła Boga w człowieku i dla człowieka. Przerastały one Abrahama i Sarę. Nic dziwnego, że przerastają i dziś po wielokroć nas. Na szczęście – jak to było z Abrahamem – Bogu w realizowaniu swoich obietnic to nie przeszkadza.

Psalm responsoryjny: Łk 1, 46b-48. 49-50. 53-54

W dzisiejszych czytaniach jako psalm słyszymy Magnificat – pochwalny hymn Maryi, będący reakcją na błogosławieństwo Elżbiety dla Niej, za to, że „uwierzyła, że spełnią się obietnice Boże” względem Niej. Dlatego wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy Ten, którego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie, który ujął się za swoim sługą, Izraelem. To Dobra Nowina dla każdego z nas.

Ewangelia: Mt 8, 5-17

Gdy po Kazaniu na Górze Jezus zszedł do Kafarnaum, Ewangelia ukazuje Go jako cudotwórcę – Tego, który uzdrawia, oczyszcza, wypędza złe duchy. Dopiero co uzdrowił trędowatego, a już przychodzi do Niego setnik z prośbą o uzdrowienie jego sparaliżowanego, cierpiącego sługi. Jest Rzymianinem, jednak jego wiara w moc Jezusa zaskakuje samego Jezusa. Nie tylko wierzy, że Pan może i chce go uzdrowić, ale że może to zrobić swym jednym słowem. Przychodzi więc do Niego z pokorą, jako niegodny, by fatygować Jezusa swoim kłopotem.

Rzymski setnik jest także symbolem łaski, którą Bóg – dzięki wierze w Niego – wylewa nie tylko na Żydów, ale na wszystkie narody, na wielu ze Wschodu i z Zachodu. Nie tylko łaski uzdrowienia, ale także łaski zbawienia. A więc zbawienie nie tylko nie jest zarezerwowane dla Żydów, ale wręcz bycie Żydem zbawienia nie gwarantuje. Wszyscy muszą przyjść do Boga przez Jezusa Chrystusa.

Jezus robi więcej: już nie pyta o wiarę, ale okazuje łaskę uzdrowienia wobec teściowej Piotra ze względu na swoją wolę, by była uzdrowiona. I to nie z nieuleczalnej choroby, ale z gorączki. Przyjmując na siebie nasze słabości, choroby, objawia się jako samo wszechmocne Dobro. Możemy więc nie tylko przychodzić do Niego po zdrowie, ale zwracając się do Niego, zyskać zdrowie dla innych.