Komentarze do czytań XII Tydzień Zwykły | od 19 do 25 czerwca 2016 r. – Waldemar Jakuboze

[dzien 1]

Niedziela,19.06.2016 r.

Pierwsze czytanie: Za 12, 10-11

Ten fragment proroctwa Zachariasza, cytowany w ewangelii Mateusza 24, ewangelii Jana 19 i Apokalipsie 1 ma charakter eschatologiczny, zapowiadający przyjście Mesjasza. Prorok pociesza  Izraelitów, którzy są pogrążeni w rozpaczy, przekonani, że w sytuacji zniewolenia przez Babilończyków nic już nie da się zrobić, co mogłoby odmienić ich los. Zachariasz zapewnia, że kara wygnania nie jest ostateczna, że sam Bóg zbawi lud Izraela i uwolni go od przemocy, przysyłając Mesjasza – Zbawiciela. Zbawicielem tym będzie potomek Dawida, którego w swej niewiedzy przebiją – na podobieństwo cierpiącego sługi Jahwe z proroctwa Izajasza. Bóg wyleje wówczas na Izraelitów Ducha pobożności. Ich boleść będzie olbrzymia,  taka, jaką się rozpacza nad utratą pierworodnego jedynaka. Odniesienie do płaczu na równinie Megiddo nawiązuje do śmierci króla Jozjasza, autora reformy religijnej, która oczyściła kraj z kultu bożków. Tak jak dwa wieki wcześniej, w sytuacji szerzącego się bałwochwalstwa, król Jozjasz oczyścił kraj z pogańskich ołtarzy, tak i teraz Bóg ześle Mesjasza, który jako źródło wody żywej obmyje wszystkich ludzi z ich grzechów. Ta zapowiedź dotyczyła zarówno Izraelitów współczesnych prorokowi, ale i dla nas, ludzi żyjących współcześnie jest źródłem pocieszenia.

 

Psalm responsoryjny: Ps 63, 2.3-4.5-6.8-9

Psalm jest poematem miłości, który mówi o zjednoczeniu Boga z człowiekiem. „Łaska Twoja lepsza jest od życia”, gdyż bez miłości Boga nie może istnieć  życie. Szukanie Boga to postawa duchowa, która pomaga nam przejść przez wszystkie trudności życia doczesnego. Myśl o Bogu pozwala wyrwać się nam z nadmiernego zaabsorbowania teraźniejszością. Tęsknota za zjednoczeniem z Bogiem, ogarniająca duszę i ciało, jest potrzebą niemal fizyczną, taką, jak zeschła ziemia pragnie życiodajnej wody. Często mamy sprzeczne uczucia, że Bóg jest jednocześnie daleko i zarazem blisko. My chrześcijanie wierzymy, że Chrystus jest obecny wśród nas, choć jednocześnie czekamy na Jego ponowne przyjście w chwale. Tęskniąc za Jego przyjściem, modląc się wzrastamy w wierze. Już prorok Jeremiasz mówił o Bogu jako o źródle żywej wody „tryskającym ku życiu wiecznemu” (J4,14). Tak samo Jezus powiedział Samarytance, że wiara w niego jest „źródłem wody żywej”. Pokarmem natomiast porównywalnym do sadła i tłustości, którym na co dzień się karmimy, jest modlitwa. Głód zostaje zaspokojony, gdy człowiek słucha słowa Bożego i w modlitwie spotyka się z Panem. Świadomość Jego miłości niesie uspokojenie. Nasze pragnienie i głód Boga zaspokaja Jezus Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały.

 

Drugie czytanie: Ga 3, 26-29

Wersety są aluzją do nowej rzeczywistości tych, którzy przyoblekli się w Chrystusa. Przyobleczenie się w szaty pana oznacza nie tylko bycie jego reprezentantem czy sługą, lecz nakłada obowiązek odpowiedniego stylu życia. Przyoblec się w Chrystusa oznacza przyjąć Jego sposób życia i Jego dzieło. W przeciwieństwie do żydowskiej tradycji św. Paweł naucza, że człowiek staje się duchowym potomkiem Abrahama przez wiarę, a nie przez pochodzenie. Poganie, przyjmując Chrystusa poprzez wiarę, uzyskiwali status potomków Abrahama i dziedziców Obietnicy. „Ufna wierność” należy do tych Żydów i tych pogan, którzy wierzą w Chrystusa. Na mocy tej ufności stajemy się dziećmi Bożymi. Zanurzając się w Chrystusie, nabieramy cech Chrystusa i doznajemy przemiany. Misja Jezusa Chrystusa przywraca łączność ludzi z Bogiem, lecz także odnawia łączność pomiędzy samymi ludźmi, oddalonymi od siebie z powodu grzechu. Jezus daje wszystkim ludziom możność życia ze sobą jak bracia i siostry, którzy mają jednego Ojca. Bóg połączył wszystkie swoje dzieci w jedną rodzinę „abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem”(J15). W nowym społeczeństwie wierzących nikt nie jest ważniejszy od drugiego. Synostwo Boże zyskuje się przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

 

Ewangelia: Łk 9, 18-24

W tej perykopie św. Łukasz  przedstawia pierwszą zapowiedź męki przekazaną przez Jezusa uczniom oraz pouczenia samego Jezusa o tym, jakie warunki trzeba spełnić by stać się Jego uczniem. Pouczenia te skierowane są nie tylko do apostołów, ale do wszystkich ludzi. Kto pragnie być Jego uczniem, musi być gotowy na największe trudy i cierpienia. Kto będzie zbytnio się troszczył o życie doczesne, utraci życie wieczne. Tłumy Żydów otaczających Jezusa uważały Go za wielkiego proroka, równego Mojżeszowi i Eliaszowi – było ta wielkim uznaniem dla cudów, które dokonał.Zaliczenie Jezusa w poczet wielkich proroków Starego Testamentu było odważną opinią, lecz nie dość radykalną, by uchwycić Jego prawdziwą Boską tożsamość. Św. Piotr w imieniu apostołów odpowiada, że Jezus jest Mesjaszem, w którym Bóg przebywa i przez którego działa. Odpowiedź ta daje wyraz temu, że również apostołowie uważali Mesjasza za politycznego wyzwoliciela narodu izraelskiego – co było powszechną opinią wśród Żydów. Pełną prawdę o Jezusie Chrystusie apostołowie poznają dopiero po Jego zmartwychwstaniu. Dlatego też Jezus zakazał rozgłaszania, że jest Mesjaszem, gdyż takie utwierdzenie się Żydów w ich przekonaniach o politycznej misji Mesjasza mogłoby przeszkodzić w Jego prawdziwej misji zbawienia całej ludzkości. Nie wystarczy osobiście widzieć Jezusa, aby Go poznać w pełnej prawdzie. Błogosławieni są bowiem ci, którzy nie widzieli a uwierzyli. Prawda o Jezusie będzie objawiona dopiero przez Ducha Świętego. Znają Go jedynie ci, którzy szukają u Niego odpuszczenia grzechów i pojednania z Bogiem, którzy wierzą, że Chrystus jest drogą do zbawienia i życia wiecznego.

 

[dzien 2]

Poniedziałek, 20.06.2016 r.

Pierwsze czytanie: 2 Krl 17,5-8,13-15a,18   

Przy poparciu królów, którzy chętnie zakładali na swoim terenie miejsca kultu, odrywając swój lud od sprawowania kultu prawdziwego Boga w świątyni jerozolimskiej, w północnym królestwie Izraela szerzyło się bałwochwalstwo – kult obcych bożków. To odstępstwo od jedynego kultu w Jerozolimie było zwane „grzechem Jeroboama”, który po śmierci Salomona odłączył dziesięć  pokoleń od domu Dawida. Stawiano ołtarze Aszerze i Baalowi – bożkom płodności, bóstwom astralnym, a Molochowi składano krwawe ofiary z dzieci.  Nie chciano słuchać proroków, których dla nawrócenia zsyłał im Bóg. Zdobywszy Samarię w 722 r. przed Chr. Asyryjczycy uwięzili króla a ponad 27 tys. ludności przesiedlono w rejony, z których wyszedł Abraham, zdążając na polecenie Boga do ziemi Kanaan. Zmuszeni do emigracji Izraelici  tracili kontakt z Bogiem, oddalali się od Boskiego oblicza. W ten sposób dziesięć pokoleń Izraela zostało pozbawionych, z powodu swoich grzechów, Boskiej Obietnicy.  Karą było nie tylko przesiedlenie dziesięć pokoleń Izraela do Mezopotamii, lecz również przesiedlenie na teren Samarii ludzi, którzy nigdy nie należeli do ludu wybranego. Stąd wzajemna niechęć Żydów do Samarytan trwająca aż do czasów Jezusa. Pamiętajmy, że ci, którzy nie przestrzegają  praw Bożych, odwracają się od Boga, sami pozbawiają się Jego łaski i opieki.

 

Psalm responsoryjny: Ps 60, 3-4.12.13-14;

Lud Izraela skarży się w psalmie, że jest odrzucony przez Boga, Boski gniew rozerwał wspólnotę wiernych, podobnie jak ziemię rozrywa trzęsienie ziemi. Psalmista przyznaje, że Bóg odwrócił od ludu swoje oblicze, gdyż lud ten na to sobie zasłużył swoimi grzechami. Trzeba się w pokorze poddać temu odrzuceniu, gdyż dzięki temu znajdziemy u siebie pokorę i uzyskamy Boże zmiłowanie. W swoim gniewie Bóg upokarza swój lud na krótko, po to tylko, by go wyleczyć. Daje ludowi swemu poznać twardość życia bez Boga. Gdy ukorzymy się przed Nim, ulituje się nad nami. Choć aktualna sytuacja ludu Bożego jest ciężka, to powinien on ufać w Bożą pomoc, gdyż obietnica Boga jest niezmienna. Bóg daje nam doświadczenie życia bez  Niego, lecz tylko po to, by po nawróceniu dać nam ostateczne zwycięstwo. Bóg jest jedyną naszą siłą.

 

Ewangelia: Mt 7, 1-5

Tym, którzy chcieliby pochopnie sądzić innych, Jezus odpowiada „nie sądźcie abyście sami nie byli sądzeni”. Nie oznacza to zamknięcia oczu na niesprawiedliwość i niegodziwość świata. Zachęca jednak, by być bardzo uważnym w akcie sądzenia. W osądzaniu innych człowiek nie jest obiektywny, nie dostrzega bowiem swoich wad. W każdym z nas są do wykorzenienia rzeczy, kto wie czy nie większe od tych, które zarzucamy naszym bliźnim. Być może sądzony przez ciebie człowiek ma wady, których rzeczywiście ty nie masz, lecz za to ty sam możesz mieć wady, których on nie ma. Dostrzegasz  jego wady a  swoje,  nie?. Jezus mówi: nie sądźcie innych, sądźcie siebie. Obłudnik zamiast pracować nad wykorzenieniem swoich wad myśli, że je zatrze, krytykując wady innych. Jakby potępiając innych, sam siebie oczyszczał. Im więcej mamy wad, tym częściej oskarżamy innych. Potrafimy nawet krytykować ich zalety. Nie chcąc widzieć własnych błędów, niektórzy z nas oskarżają samego Boga, że źle urządził świat! Tymczasem jeśli wobec innych będziemy okazywać miłosierdzie, to sami miłosierdzia doznamy. Motywacją naszej ewentualnej krytyki postępowania innych ludzi może być jedynie miłość bliźniego. Oddajmy się raczej ewangelizacji i służeniu innym własnym przykładem, bo będziemy sądzeni na podstawie naszych własnych zachowań.  Całkowita bezgrzeszność jest niemożliwa do osiągnięcia przez człowieka, dlatego też w swoich sądach nie jesteśmy obiektywni, to tylko Bóg ma ostateczne prawo osądzania ludzkich sumień. Nie przywłaszczajmy sobie tych Boskich prerogatyw.

 

[dzien 3]

Wtorek, 21.06.2016 r.

Pierwsze czytanie: 2 Krl 19, 9b-11,14-21,31-35a,36

Król Asyrii idąc na wojnę z królem Etiopii, panującym wówczas nad Egiptem, chcąc zabezpieczyć sobie spokój na tyłach swojej armii, wysłał do króla Judy list namawiający do kapitulacji.  Chwaląc się swoimi podbojami, kpił, że tak jak inni bożkowie nie ochronili swoich ludów, tak i Bóg Izraela nic nie zdziała przeciw jego potędze. Boga Izraela nazwał  kłamcą zwodzącym swój lud fałszywą nadzieją na ocalenie. Król Ezechiasz rozwinął ten bluźnierczy list w świątyni, prosząc Boga o wstawiennictwo i ukaranie bluźniercy. Jego modlitwa objawia głębokie zaufanie do Jahwe. Przez obecność Arki Przymierza z cherubinami Bóg jest obecny w Jerozolimie i mieszka wśród swego ludu. Bluźnierstwo Sancheryba nie może zostać bez kary. Poprzez swoją interwencję Bóg Izraela nie tylko wypełni swoje przymierze wobec ludu Izraela, ale także okaże swoją wielkość wobec wszystkich królestw ziemi. Ustami proroka Izajasza Bóg odpowiada, że Jerozolima – córa Syjonu – śmieje się z gróźb Asyrii, a On sam przejmuje pieczę nad miastem. Ono jest miejscem jego zamieszkania i ono jest przez Niego wybrane. Bóg ocali miasto, by Jego obietnica wobec narodu wybranego była wypełniona. Opieka Boga nie sprowadza się jedynie do samej obrony swoich wyznawców. Bóg zatraci bluźnierców i wrogów swojego ludu.

 

Psalm responsoryjny: Ps 48, 2-3a.3b-4.10-11

Psalm jest hymnem na cześć Syjonu, miasta, w którym znajdowała się świątynia JHWH, miasta, gdzie przebywał On pośród ludzi. Psalm wyraża wiarę Izraela jeszcze sprzed niewoli babilońskiej, że tam, gdzie mieszka Bóg, nic złego nie może się zdarzyć Jego wyznawcom, gdyż Bóg jest „twierdzą niedostępną”, o czym wszyscy wiedzą. Chwała Boga Izraela „sięga po krańce ziemi”. Stopniowo odkryto, że Bóg jest wszędzie, w każdym miejscu, na ziemi i w niebie. Nie chodzi więc o fizyczną bliskość z Nim, lecz o bliskość duchową. Historycznie rzecz biorąc Jerozolima została zdobyta, lecz nie świadczy to o słabości Boga Izraela. Psalm wyraża bowiem prawdę teologiczną, że ludzie będący w łączności z Bogiem są niezwyciężeni, są chronieni przez Boga, który zapewnia im zbawienie. Do takich ludzi należy ostateczne zwycięstwo. Dla nas chrześcijan  psalm zachowuje swoją aktualność w hołdzie Bogu, albowiem „wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały”. Dla nas Syjon to droga wiodąca do Jezusa Chrystusa. Nowemu Syjonowi czasów ostatecznych – Kościołowi Chrystusowemu obiecana jest niezwyciężoność.

 

Ewangelia: Mt 7, 6.12-14

Jezus upomina swoich uczniów, by głosili  Jego naukę z roztropnością, z troską o szacunek dla niej. Głosić tym, którzy szukają Boga, tym, którzy szukają prawdziwej wiary, a nie tym,  którzy nią gardzą. Sam Jezus milczał przy przesłuchaniu przed Herodem Antypasem a Piłatowi odrzekł zdawkowo, że Jego królestwo nie jest z tego świata, z szacunku dla prawdy, którą głosił. Nie powinno obdarzać się prawdą człowieka głupiego (Syr 21, 14), przy czym głupcem nie jest w Biblii człowiek mało inteligentny, lecz ten,  którego  to co najważniejsze – prawda o zbawieniu, nie interesuje. Cząstka takiego głupca tkwi w każdym z nas, kiedy zamykamy się na naukę Jezusa Chrystusa. Przeszkodą w poszukiwaniu Boga są dla głupca namiętności i grzechy, jego ziemskie troski i chęć zaspokojenia własnych pragnień. Człowiek ma tendencję usprawiedliwiania siebie i oskarżania innych. To droga łatwa i przestronna prowadząca jednak do zguby. Postępujmy wobec innych ludzi tak, jakbyśmy postępowali wobec siebie. Miarą miłości bliźniego jest miłość samego siebie. Postępowanie z miłością wobec bliźniego i miłość do Boga są ze sobą powiązane. Złota zasada wyrażona już w Księdze Tobiasza „wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie” w nauce Jezusa Chrystusa staje się przykazaniem miłości. Drogą prawdy jest droga miłości, która to droga nie jest łatwa i „mało jest takich, którzy ją znajdują”.

 

[dzien 4]

Środa, 22.06.2016 r.

Pierwsze czytanie: 2 Krl 22,8-13 2 Krl 23,1-3

W VII w przed Chr. już nawet w królestwie Judy składano ofiary obcym bożkom, zapominając o Prawie Mojżesza. Za króla Jozjasza w 621 r. przed Chr., w czasie remontu świątyni jerozolimskiej, odnaleziono księgę Powtórzonego Prawa, schowaną i zapomnianą w okresie prześladowania prawowiernych Żydów przez króla Manassesa. Gdy Jozjasz usłyszał treść słowa Bożego, zdał sobie sprawę, jak daleko naród odszedł od Boga. Księga zawierała polecenia, o których lud nie wiedział i ich nie wypełniał, mimo że Bóg wysyłał proroków, którzy oznajmiali Jego wolę. Zwołał więc Jozjasz zgromadzenie ludności w świątyni jerozolimskiej, odczytując całemu ludowi słowa Księgi. Stojąc przy kolumnie, miejscu zarezerwowanym dla króla, zawarł wraz ze swym ludem przymierze z Bogiem, na wzór przymierzy zawartych przez Mojżesza i Jozuego. Składając przysięgę zobowiązał siebie i swój lud do wierności Bogu i wypełniania nakazów i zakazów Prawa. Przejęty lekturą Księgi król przeprowadził energicznie dzieło zniszczenia kultu pogańskiego. Za czasów Jozjasza faktem stała się ponowna centralizacja kultu w Jerozolimie. Jozjasz mógł przeprowadzić reformę a nawet rozszerzyć ją na tereny dawnego państwa izraelskiego dzięki osłabieniu potęgi asyryjskiej. Dziewięć lat po znalezieniu Księgi Prawa w  612 roku przed Chr. padła Niniwa – stolica Asyrii.

 

Psalm responsoryjny: Ps 119, 33-34.35-36.37.40

Naucz mnie, Panie, swoich przykazań i spraw, bym je przestrzegał w życiu doczesnym. Psalmista wychwala Boże prawo, obiecując szczęście tym, którzy je zachowują. Słowo Boga prowadzi na drodze życia, słowu temu trzeba się poddać. Ale nie jesteśmy w stanie własnymi siłami przestrzegać tego prawa. Trzeba prosić Boga, by dał nam łaskę zarówno nauczenia się tego prawa, jak i jego przestrzegania. Jego łaska będzie nas prowadzić ścieżką swoich zakazów i nakazów. Bóg swoją łaską daje nam posłuszeństwo wobec Jego przykazań. Bóg jest nauczycielem wskazującym drogę człowiekowi. To on może odwrócić nasze oczy od ziemskiego zysku, który jest marnością, zaś życiem jest Jego słowo. Ale zachowywać Boże prawo całym sercem można tylko wtedy, gdy je zrozumiemy, gdy zrozumiemy nie tylko literę prawa, ale i ducha, który w tym prawie jest zawarty. Dla narodu, który zachowywał skrupulatnie literę prawa, ignorując zupełnie jego ducha, nauka Jezusa Chrystusa była nowością. Swoim postępowaniem wykazywał on wielokrotnie, że przestrzeganie ducha miłości Bożej zawartego w prawie jest o wiele ważniejsze niż skrupulatne przestrzeganie samej litery prawa. Jezus nie zmienił prawa, lecz je uzupełnił wydobywając jego pełne miłości duchowe znaczenie.

 

Ewangelia: Mt 7, 15-20

Skoro wiemy, że droga wiodąca do życia wiecznego jest wąska i niewygodna, koniecznością staje się znalezienie sobie odpowiedniego przewodnika, który pomoże nam tę drogę przejść. Jak znaleźć prawdziwie dobrego przewodnika? Słowa Jezusa o fałszywych prorokach przypominają nam, że są ludzie, którzy rozbudzają w nas niskie namiętności, zatruwają nasze dusze. Dodają oni otuchy grzesznikom czyniącym zło, udając że chodzi im tylko o prawdę i o dobro ludzi. Twierdząc że przyjemność jest dobrem najwyższym, usprawiedliwiają wszystkie nasze działania, nawet te grzeszne, jeśli je czynimy dla własnej przyjemności i dla własnego, źle rozumianego „dobra”. Mylą przyjemność i zadowolenie z obiektywnym dobrem. Istotą fałszywego prorokowania jest odciągnięcie ludzi od Boskiej prawdy. Jak więc odróżnić prawdziwych proroków od fałszywych? Każdy przecież z tych fałszywych proroków  twierdzi, że to jego nauka jest prawdziwa. Nie pozostaje nam nic innego jak zawierzyć się Duchowi Świętemu.  Prawdziwych proroków poznaje się po tym, czy ich nauka wydaje dobre owoce. Człowiek powinien patrzeć na drugiego człowieka poprzez pryzmat jego osiągnięć. Człowiek jest takim, jakie są jego czyny. Owocami prawdziwych proroków są uczynki sprawiedliwości i miłości. Prorok fałszywy, pozostający w grzechu, na pewno nie uczyni lepszym swojego otoczenia. Nikt nie może się spodziewać dobrego owocu po kimś, kogo nie dotknęła łaska Boga i Jego miłość. Jednak nawet taki człowiek ma szanse nawrócenia, jeśli otworzy się na działanie Ducha Świętego.

 

[dzien 5]

Czwartek, 23.06.2016 r.

Pierwsze czytanie: 2 Krl 24,8-17

Po śmierci króla  Jozjasza  reforma religijna zostaje zarzucona. Zduszone przez Jozjasza bałwochwalstwo znowu się rozpanoszyło a wraz z nim upadek obyczajów. Jego syn Jojakim, sprzyjając Egiptowi, wbrew nawoływaniom proroka Jeremiasza, buntuje się przeciwko Babilonii. Gdy wojska Babilonu maszerowały już na Judę, król Jojakim umiera. Jego syn Jojakin panował zaledwie 3 miesiące, gdy u bram Jerozolimy w 597 r. przed Chr. pojawiło się wojsko Babilończyków. Jojakin nie stawiał oporu i poddał się. Został uwięziony, deportowany do Babilonii a  jego miejsce   zajął Sedecjasz, ostatni król Judy. Narrator połączył pierwszy najazd Nabuchodonozora i deportację ludu judzkiego z roku 5.97  przed Chr., która była relatywnie łagodna, z drugą, która miała miejsce w r. 586 przed Chr.  i była związana z grabieżą i dewastacją miasta i świątyni. Rok 586 to data upadku królestwa Judy i panującego w nim rodu Dawidowego. Do Babilonu uprowadzono głównie osoby z panujących rodów, kapłanów oraz rzemieślników. Nie otrzymując już od wielu lat haraczu, Babilończycy zabrali ze sobą całe złoto i srebro, jakie znaleźli, w tym skarby świątynne. W tym też czasie zaginęła Arka Przemierza. Za uporczywe trwanie w grzechu Izraelici  zostali pozbawieni państwowości, a także obecności Boga.

 

Psalm responsoryjny: Ps 79, 1-2.3-4.5.8.9

Psalmista czyni aluzję do zburzenia i zbezczeszczenia świątyni jerozolimskiej w 587 r. przed Chr. przez Nabuchodonozora. Żydzi wierzyli, że Bóg mieszka na górze Syjon w Jerozolimie i dlatego nikt nie może pokonać Jerozolimy, gdyż Boga nie można pokonać. Grozę powiększał fakt, że nie było komu grzebać zabitych. Zbezczeszczenie to psalmista uważa za objaw gniewu Bożego i to gniewu nie tyle na współczesnych mu Izraelitów, którzy za czasów Jozjasza przeprowadzali reformę religijną przywracającą kult JHWH, co na ich przodków, jawnie uprawiających kult bałwochwalczy. Dla Żydów tego okresu była to trauma podobna do bliższego naszym czasom Holokaustu. Trauma ta spowodowała ważną zmianę w judaizmie. W okresie niewoli babilońskiej kształtuje  się idea, że Bóg nie jest przypisany określonemu miejscu i określonemu narodowi. Odtąd przebija się uniwersalistyczne myślenie, że Bóg jest wszędzie i dla wszystkich narodów. Odtąd wszyscy ludzie na całej ziemi mogą się modlić słowami psalmu „wspomóż nas Boże nasz zbawco… i odpuść nam grzechy,” wierząc w ślad za psalmistą w krótkotrwałość gniewu Boga i w Jego miłosierdzie.

 

Ewangelia: Mt 7, 21-29

W pouczeniu tym Jezus mówi o ludziach, którzy podają się za wierzących, lecz w rzeczywistości nie są ludźmi wiary, gdyż to co czynią, nie jest zgodne z wolą Bożą. Wierzącego poznaje się nie po słowach, lecz po czynach. Obłudnikami są ci, którzy czczą Boga ustami, a serca ich są zajęte grzechem. Nawet najwspanialsze czyny nie zapewnią zbawienia człowiekowi, który nie podda się całkowicie woli Bożej. Dotyczy to także charyzmatyków czyniących cuda w  imię Jezusa. Jeśli nie będą oni na co dzień pełnić woli Bożej, nie dostąpią zbawienia. Charyzmaty są niewątpliwie darem, lecz ani dary charyzmatyczne, ani powoływanie się na imię Jezusa same przez się nie zapewnią zbawienia. Władza Jego imienia nie ogranicza się jedynie do magicznej mocy. Królestwo Boże osiągną tylko ci, którzy pełnią Jego wolę. O ile Stary Testament nagrodę obiecuje już tu na ziemi, co czyni tę nagrodę przemijającą i nietrwałą, to Jezus przesuwa tę nagrodę na wieczność, co czyni ją trwałą i nieśmiertelną. Zwrot „nigdy ciebie nie znałem” oznacza, że wypowiadający je nie ma żadnych zobowiązań wobec tej osoby. Jezus zwraca uwagę, że nie można ograniczyć się tylko do słuchania słowa Bożego, lecz trzeba je wypełniać. Będąc tylko słuchaczami słowa Bożego, a nie wprowadzając go w czyn sami siebie oszukujemy. To ten syn, który w przypowieści Mateusza (Mt 21,29-31) najpierw się zbuntował, ale później wypełnił wolę swego ojca, jest dla nas przykładem. Nie słowa się liczą lecz czyny. Jezusa nalega, by myśli i słowa weryfikować czynami dnia codziennego. Decyzji słuchania nauki Jezusa musi towarzyszyć wola wypełniania jej treści. Większość z nas to ludzie słabi, słuchamy chętnie słowa Bożego, ale nasze najlepsze chęci ulegają zniszczeniu przy zetknięciu z życiowymi troskami. Porównanie z budowaniem domu na piasku naucza, że kto buduje swoją wiarę nie na Jezusie lecz na sobie samym, nic nie osiągnie. Wszystko, co mu się wydaje, że sam dokonał, nie ma żadnej wartości przed Bogiem. Człowiek angażujący się na płaszczyźnie religijnej, poświęcający swój czas i energię w tym samym stopniu, w jakim by działał na polu polityki, gospodarki czy handlu, może się tylko łudzić, że pracował dla chwały Bożej. Lecz Bóg wie, że mógł on pracować tylko dla siebie samego i na tak kruchym fundamencie budował swoje życie duchowe.  Trzeba się otworzyć z wiarą na łaskę Boga i naukę Jezusa. Słuchacze Jezusa widzieli, że nauczał On jak prawodawca, nie tylko wyjaśniał Prawo, lecz stanowił w sposób wiążący jako posiadający władzę, uczył jak zgodnie z tym prawem postępować. Swój autorytet Jezus opierał na autorytecie Boga. Niewątpliwie nikt nie chce bardziej naszego dobra niż sam Bóg. Dlatego nie możemy nic stracić, poddając się Jego woli.

 

[dzien 6]

Piątek, 24.06.2016 r. Uroczystość narodzenia św. Jana Chrzciciela

Pierwsze czytanie: Iz 49, 1-6

Powołanie czyni z wybranego człowieka przedstawiciela Boga u ludzi, Jego rzecznika. Powołany zdaje sobie sprawę z tego, że musi cierpieć i fizycznie, i duchowo, z powodu niezrozumienia. Jednak dla proroka świadomość posłannictwa jest decydująca. Wie on, że jego misja jest zamierzona przez Boga już w „łonie mej matki”. Przezwycięża więc swoje wątpliwości ufnością wobec Boskich zamierzeń. Zapłaty za swoją misję nie oczekuje więc od ludzi tylko od Boga. Działanie słów proroka, które są przecież słowami samego Boga, porównywane jest do ostrego miecza lub strzały – narzędzi bojowych. Misja prorocka ma bowiem karcący charakter. Jednak Bóg powołuje swego sługę nie tylko dla nawrócenia narodu Izraela, co było misją wszystkich proroków aż do niewoli babilońskiej. Ma być on „światłością dla pogan”, aby Boże zbawienie „dotarło aż do krańców ziemi”, do wszystkich narodów.  Podźwignięcie narodu izraelskiego „to zbyt mało”. Prorok ma nieść światło rozprzestrzeniającego się zbawienia. Ale światło niesione przez proroka jest jedynie zapowiedzią światła, które będzie miało charakter zbawczy. Ciemności oznaczają oddalenie się od Boga, światło wyobraża teofanię.  Wszyscy, nawet ci, którzy gorliwie pragną Bożej obecności , obracają się w ciemności, póki Bóg nie rozświetli tej ciemności. Światło obecności Boga ma przenieść Sługa JHWH – Jezus Chrystus.

 

Psalm responsoryjny: Ps 139, 1-3.13-14ab.

Bóg wszystko wie i wszystko może. Bóg zna nas od poczęcia i wie więcej o mnie niż ja sam. Dla jednych jest to przerażające, dla innych jest jedyną nadzieją i radością. Wszystko zależy od naszego stosunku do Boga, od naszego obrazu Boga, jaki w sobie nosimy. Wszechwiedza Boga jest tajemnicą, której nie możemy oceniać czy osądzać. Możemy ją przyjąć w dobrej wierze albo w lęku, buntując się przeciwko temu. Czy widzimy w Bogu oponenta, który nie pozwala nam  robić tego, co chcemy, czy widzimy w Nim Boga grożącego tylko karą ? Czasem jak Adam i Ewa usiłujemy ukryć się przed Bogiem. A przecież powinniśmy cieszyć się z tego, że Bóg lepiej zna nas niż my sami siebie, gdyż Boża miłość przewyższa tę miłość, którą czujemy do samych siebie. Jego obecność mogłaby przerazić człowieka, gdyby nie była ona nacechowana miłością, jest ona obecnością zbawczą. Obecność Boga w naszym życiu nie ma charakteru kontrolnego.  Ręka Bożej miłości kształtuje każdego z nas. Bóg nieustannie przygotowuje nas do określonych zadań dla naszego dobra, dla naszego zbawienia. Już w łonie matki uformował Jana Chrzciciela jako proroka zapowiadającego  przyjście Zbawiciela.

 

Drugie czytanie: Dz 13,22-26

Św. Paweł zwracając się do judeochrześcijan i prozelitów „szukających Boga”, prezentuje dzieje zbawienia. Wyjaśnia, że wielkie, przełomowe zdarzenia w dziejach Izraela nigdy nie następowały znienacka, zawsze były poprzedzone okresem prorockim, okresem oczekiwania, który daje nam Bóg, abyśmy się na te zdarzenia odpowiednio przygotowali. Tak jak latami czekali Izraelici na wejście do ziemi obiecanej, a panowanie Saula było okresem oczekiwania na powołanie Dawida, męża, który wypełniać będzie wolę Bożą, tak też czas działalności Jana Chrzciciela jest czasem oczekiwania na Zbawiciela. Przed rozpoczęciem Jego publicznej działalności Jan Chrzciciel obwieszczał przyjście Mesjasza, głosząc ludowi, by pokutował, przygotowując się na Jego przyjście. Zwiastował chrzest nawrócenia, jako zewnętrzny wyraz tej pokuty. Okres panowania Dawida był spełnieniem nadziei na stabilny model władzy w potężnym państwie. Powrót do takich czasów był marzeniem pokoleń Izraelitów. Mesjasz oczekiwany przez proroków miał być większym od Dawida. Jednak plany Boga były inne. Historia narodu Izraela rozwijała się na zasadzie dążenia do realizacji OBIETNICY ZBAWIENIA. To ZBAWIENIE było głoszone przez proroków, głoszone było również przez Jana Chrzciciela, a znalazło swoje wypełnienie w Jezusie Chrystusie.

 

Ewangelia: Łk 1, 57-66.80

Niepłodność w czasach biblijnych była dla kobiety hańbą. Bóg odjął od Elżbiety tę hańbę, gdyż miał wobec jej syna swoje plany. Niezwykłe było same przyjście na świat Jana Chrzciciela, jak i niezwykłe były okoliczności nadania jemu imienia – wbrew tradycji i przy opozycji rodziny. Nadanie imienia dziecku było, i jest obecnie nadal  sprawą wielkiej wagi. Dlatego w tradycji Izraela łączyło się obrzęd obrzezania, jako znaku przymierza z Bogiem, z obrzędem nadania imienia, tak samo jak w chrześcijaństwie imię dziecku nadaje się w czasie jego chrztu. Dla rodziny i znajomych imię Zachariasz oznaczające „Bóg przypomniał sobie o mnie” było jak najbardziej adekwatne do sytuacji, że Bóg przypomniał sobie, by dać potomka starym rodzicom. Zachariasz był kapłanem, człowiekiem sprawiedliwym, przestrzegającym Prawa Mojżeszowego, ale niedostatecznie głębokiej wiary. Bóg go skarcił zabierając mowę, by pogłębić jego wiarę. Często narodziny dziecka powodują duchową przemianę najbliższego otoczenia. Rozwiązanie języka Zachariasza w dniu obrzezania syna jest znakiem osiągnięcia przez niego pełnej wiary. Jan Chrzciciel miał nawrócić do Boga tysiące ludzi, ale pierwszym, którego nawrócił, był jego ojciec. Zachariasz pisze imię Jan oznaczające „Bóg jest łaskawy” a następnie błogosławi Bogu w pięknym hymnie Benedictus. Rozwiązanie się łona Elżbiety, jak i rozwiązanie się języka Zachariasza, było dla wszystkich uczestników niewątpliwymi znakami ingerencji Boga. Świadomość tak bliskiej obecności Boga napełniła Izraelitów bojaźnią. Tak oczywisty fakt wkroczenia Boga w życie noworodka musiał spowodować postawienie sobie pytania: „kimże będzie to dziecię”? Jego rodzice wiedzieli  z  zapowiedzi anioła, że „Bóg jest łaskawy” nie tylko dla nich,  lecz dla całej ludzkości, dając im syna, którego zadaniem będzie przygotowanie ludu Izraela na przyjście Zbawiciela. To tej łaski Bóg udzielił Izraelowi i nam.

 

[dzien 7]

Sobota, 25.06. 2016  r.

Pierwsze czytanie: Lm 2,2.,10-14,18-19

W swoich trenach prorok Jeremiasz wypomina ludowi wybranemu grzechy powodujące gniew Boga, a przede wszystkim wskazuje na fałszywych proroków jako winnych tym grzechom bałwochwalstwa i bezbożności. Ci prorocy mogliby nie dopuścić do zagłady, gdyby zamiast budzić fałszywe nadzieje na bezkarność ludu wybranego, mówili mu o jego grzesznym stanie i wzywali do nawrócenia. Jeremiasz głosił zagładę, lecz nikt go nie słuchał w przeświadczeniu, że miastu, w którym mieszka Bóg, nic stać się nie może. Nie rozumieli, że miasto grzeszników przestaje być miastem Boga. Prorokowi wylewa się żółć – to znak nie złości (jak to dzisiaj mogłoby być rozumiane), lecz znak wielkiej boleści. Wątroba w Piśmie Świętym jest siedliskiem silnych uczuć. Prorok nawołuje do nawrócenia, do wołania sercem do Boga o zmiłowanie, wołając do wylewania swego serca nawiązuje do wylewania wody przy ofierze składanej Bogu. Swój ból trzeba wyrazić przed Bogiem. Tylko autentyczne błaganie i szczery płacz w obecności Boga stają się wyrazem wewnętrznego nawrócenia, nowej postawy, jaką Pan pragnie wzbudzić w sercu swego ludu. My, ludzie współcześni powinniśmy taki żal w sobie wzbudzać szczególnie w okresie pokuty, kiedy to stając przed Bogiem wyznajemy mu swoje grzechy.

 

Psalm responsoryjny: Ps 74, 1-2.3-4.5-7.20-21

Psalm jest lamentacją narodu wybranego nad zburzoną świątynią jerozolimską. Poucza, że naród w swoich nieszczęściach powinien szukać pomocy u Boga. Naród Izraela jest własnością Boga od czasów exodusu, wyzwolenia z niewoli egipskiej. To wśród tego narodu JHWH wybrał sobie mieszkanie. Jak to możliwe, by dom Wszechmocnego był sprofanowany. Naród izraelski pokład całą swoją nadzieje w łączącym go z Bogiem przymierzu. Czyżby Bóg odrzucił ich na wieki? Psalmista nie rozumie, dlaczego Bóg zwleka z pomocą Izraelowi, przecież mógł ocalić swoją świątynie i naród wybrany. Izrael nie podważa swojej wiary we wszechmoc Boga, lecz zastanawia się, czy jego przymierze z Bogiem jest nadal aktualne. Prosi więc Boga, by zgodnie z tym przymierzem został wysłuchany. Kara za grzechy narodu już się dokonała, jest on biedny, uciśniony i potrzebujący opieki. Zanosi więc swoje modlitwy do Boga, wierząc, że Ten, który stworzył świat i przyjął naród Izraela jako swoją własność, zmieni tę sytuację. Naród izraelski jest własnością Boga, jego trzodą. Przecież Bóg nie może utracić swojej własności. Psalmista apeluje do dumy JHWH. Bóg przecież dotrzymuje obietnic i opiekuje się biednymi i uciśnionymi, więc Jego reputacja ucierpiałaby, gdyby nie dochował przymierza. Chwała Boga domaga się, by Bóg przyszedł z pomocą Izraelowi, gdyż inaczej wrogowie Izraela i bałwochwalcy kpiliby z bezsilności Boga Izraela. Psalm daje nam przykład, żeby nawet w czasach dla nas najtrudniejszych, nawet w chwilach zwątpienia w Boską opiekę, zwracać się z modlitwą prosząc o Jego łaskę.

 

Ewangelia: Mt 8, 5-17

Według tradycji Izraelita wchodząc do domu poganina stawał się nieczystym rytualnie. Setnik nie chciał narazić Jezusa na rytualną nieczystość. Setnik wie, że Jezus nie musi wchodzić do domu, że wystarczy Jego słowo by uzdrowić sługę, rozumie on charakter władzy sprawowanej przez Jezusa. Słowo władcy ma bowiem moc sprawczą. Setnik wierzy, że sprawy będące w gestii samego Boga są podległe słowu Jezusa, tak jak jego rozkazom są posłuszni żołnierze. Słowa setnika są pociechą dla chrześcijan, którzy z obiektywnych przyczyn mogą być pozbawieni sakramentów. Słowa, że dla mocy zbawczej Jezusa Chrystusa nie ma żadnych przeszkód są słowami wielkiej nadziei i pociechy. Również z opętanych Jezus wypędza złe duchy swoim słowem, mając absolutną zwierzchność i panowanie nad szatanem. To dlaczego Jezus uzdrawiając teściową Piotra dotyka  jej? Jezus tym gestem podkreśla, że czystość rytualna nie ma dla Niego podstawowego znaczenia. Żydzi bowiem unikali dotykania obcych kobiet, by tę czystość zachować. Chrystus dotykając nieczystej kobiety w gorączce, naucza, że przed miłością nie ma żadnego innego ważniejszego prawa. Mateusz zrywa z dotychczasowym przekonaniem Izraelitów, że tylko oni, jako naród wybrany zostaną zbawieni. Również poganie „ze wschodu i zachodu” zasiądą do stołu w królestwie niebieskim, stając się dziedzicami Abrahama, Izaaka i Jakuba. Prawo do pobytu w królestwie niebieskim nie wynika z etnicznego pochodzenia lecz z wiary. Nie tylko Żydzi, lecz także poganie są dziećmi Bożymi, godnymi Jego łaski i zasługującymi na zbawienie. My musimy pamiętać, że tak jak sama przynależność do narodu wybranego nie jest gwarancją zbawienia, tak i formalna przynależność do Kościoła, bez wiary w Jezusa Chrystusa też tej gwarancji nie daje. Wiara w Jezusa Chrystusa, to wiara w zbawienie. Mateusz przytacza proroctwo Izajasza „on wziął na siebie nasze słabości i niósł nasze choroby” podkreślając, że prorokowanym przez Izajasza Sługą JHWH jest Jezus Chrystus.