Komentarze do czytań – X Tydzień Zwykły | od 6 do 12 czerwca 2021 r. – Joanna Człapska

 

Niedziela, 6.06.2021 r.

Pierwsze czytanie: Rdz 3, 9-15

Początek Księgi Rodzaju, opisujący upadek pierwszych ludzi, zwany jest też Protoewangelią, ponieważ nie tylko ukazuje, jak człowiek uległ pokusie, ale niesie też proroctwo o Niewieście i Jej potomstwie, które pokona zwodziciela ludzkości.

Bóg stwarzając świat, widział, że wszystko, co czyni jest bardzo dobre, również tak określił najdoskonalsze swoje dzieło, którym był człowiek. W zamyśle Bożym człowiek w ogrodzie Eden miał mieć wszystko, było to miejsce, które miało dać człowiekowi pełnię szczęścia. Dlaczego więc z tego nie skorzystał? Dlaczego pierwsi ludzie złamali jedyny zakaz, jaki był im dany przez Boga i spożyli owoc z drzewa poznania dobra i zła? Żeby to zrozumieć, trzeba najpierw dostrzec, że to nie było ich pierwsze wykroczenie przeciwko Bogu. Zanim niewiasta zerwała owoc, uwierzyła w kłamstwo szatana, że Bóg ich nie kocha i odrzuciła Bożą miłość. Konsekwencją tego kroku był strach, który zagościł w sercu mężczyzny i niewiasty. Po spożyciu owocu ukryli się oni przed Bogiem. Ich serca przepełnił lęk, który towarzyszy człowiekowi po dziś dzień. Jest to lęk przed odrzuceniem, przed byciem ocenianym. Jest to lęk, który sprawia, że niejednokrotnie w relacji do Pana Boga, ale też i do drugiego człowieka, stawiamy się w pozycji dziecka, które najpierw nabroiło, a teraz musi sobie zasłużyć na akceptację, na miłość. Czy na pewno do relacji z takim Bogiem jesteśmy zaproszeni, czy taki jest Jego prawdziwy obraz? Oczywiście, że nie, o czym zapewnia nas tenże sam fragment, będący, jak już wspomniano na początku, także proroctwem zapowiadającym przyjście Tego, który zmaże zapis „winny” i ukaże pełnię miłości Boga do człowieka.

Psalm responsoryjny: Ps 130, 1b-2.3-4.5-7a.7b-8

Słowa psalmu są jakby odpowiedzią człowieka na wydarzenia opisane w pierwszym czytaniu. Z głębokości wołam do Ciebie, Panie (Ps 130,1b) to błaganie człowieka, który zgrzeszył przeciwko Bogu, ale też uznał swój grzech, a nade wszystko uwierzył, że Bóg jest pełen bezgranicznej miłości i nie jest Mu obojętne skruszone serce człowieka.

Czy moje serce po upadku przepełnione jest lękiem, czy może zwraca się ku Bogu, ku miłosiernemu Ojcu z nadzieją, że słowa o odkupieniu Izraela ze wszystkich jego grzechów (por. Ps 130, 8) są skierowane również do mnie?

Drugie czytanie: 2 Kor 4,13-5,1

Paweł w przywołanym fragmencie Listu do Koryntian zdaje się kontynuować wątek, z którym spotkaliśmy się w pierwszym czytaniu z Księgi Rodzaju. Mówi o Jezusie, którego Bóg wskrzesił z martwych i, dzięki któremu także nam przywróci życie (por. 2 Kor 4,14). W Księdze Rodzaju czytaliśmy o potomku niewiasty, który zdepcze głowę węża – szatana. Paweł jest świadkiem Tego, który przyszedł, jako nowy Adam, by dać życie człowiekowi. Sam tego doświadczył, kiedy na nowo narodził się w Damaszku. W ogrodzie Eden Bóg zapytał człowieka Gdzie jesteś? i św. Paweł też zdaje się pytać Koryntian, ale też każdego z nas: Człowieku, gdzie jesteś? Gdzie jest twoje serce? Przypomina, byśmy nie poddawali się zwątpieniu i nie budowali na zewnętrznym człowieku, ale byśmy weszli w głąb siebie, bo tylko tam prawdziwie się odnawiamy. W tych najtajniejszych zakamarkach naszego serca możemy prawdziwie spotkać się z Bogiem, który chce do nas przemawiać, który przygotował dla nas nieprzemijające dary i zaprasza nas do swojej chwały.

Czy jest we mnie gotowość, by odrzucić to, co zewnętrzne i doczesne? Czy chcę przyjąć to, co Bóg dla mnie przygotował?

Ewangelia: Mk 3, 20-35

Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką (Mk 3,35) – śmiało można powiedzieć, że jest to jedno z tych zdań zapisanych na kartach Biblii, które streszcza całą naukę Jezusa. Również św. Łukasz nazywa matką i braćmi Jezusa tych, którzy słuchają i wykonują wolę Boga (Łk 8,21). Co to dla nas oznacza? Jezus, swoim krewnym, członkiem rodziny, czyni każdego z nas. Mamy tylko i aż wypełniać wolę Boga, być Bogu posłusznym.

Drugi wątek, który pojawia się w dzisiejszej perykopie, to stosunek uczonych w Piśmie do Jezusa, to zarzucenie Jezusowi, że działa nie mocą Ducha Świętego, tylko mocą Belzebuba. Uczeni z Jerozolimy przez swoją niekompetencję nie rozpoznali Ducha Świętego, którym był napełniony Jezus. Ten brak poznania sprawił, że pomylili Go z Belzebubem. To fałszywe świadectwo rozgłaszali wśród ludzi. Jezus tę sytuację skomentował bardzo jednoznacznie: Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego (Mk 3,28-29). Te słowa mogą przerażać. Jednak warto na nie spojrzeć nie przez pryzmat strachu, tylko prawdy o Bożej miłości i ludzkiej kondycji. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Miłosierdzie Boże nie zna granic, lecz ten, kto świadomie odrzuca przyjęcie ze skruchą miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego. Taka zatwardziałość może prowadzić do ostatecznego braku pokuty i wiecznej zguby” (KKK 1864). Zatem grzech przeciwko Duchowi Świętemu jest swoistym wyrazem wewnętrznego oporu i w pełni świadomym odrzuceniem Boga i zbawienia. A to z kolei pociąga za sobą konkretne konsekwencje, o których mówi Jezus.

Do której grupy, patrząc na swoje czyny, przynależę? Do krewnych Jezusa czy może do tych, którzy Mu zarzucają szarlataństwo?

Poniedziałek, 7.06.2021 r.

Pierwsze czytanie: 2 Kor 1, 1-7

Paweł zwraca dzisiaj naszą uwagę na przymiot Boga, którym jest miłosierdzie. W dalszej części dzisiejszej perykopy słyszymy o cierpieniu, którego człowiek w swoim życiu doznaje, ale też o pocieszeniu, którego źródło jest w Bogu – Ojcu miłosierdzia. Pocieszenie pochodzące od Boga, jeżeli zostaje przez nas przyjęte, to uzdalnia nas do niesienia go dalej, do pocieszania innych (por. 2 Kor 1,4). Co to dla nas oznacza? Otóż oznacza tyle, że mamy w codzienności uciekać się do Boga. Nie unikniemy w życiu trudów, cierpień, niepowodzeń, ale to nie znaczy, że nie możemy tego życia dobrze przeżyć. Przeżyć, czyniąc innym dobro, zabiegając o te skarby, które mają wartość niekoniecznie tu na ziemi, ale nabierają jej w niebie. W podejmowaniu tych trudów nie jesteśmy sami. Bóg, stając się człowiekiem, dał nam przykład, jak kroczyć przez życie, jak przyjmować cierpienie. Pokazał też, gdzie szukać pocieszenia. Modlitwa w Ogrójcu, w którym tak bardzo wybrzmiały słowa Jezusa „Ojcze (…) nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” (por. Łk 22,42), jest dla nas wzorem ufnej postawy przed Bogiem Ojcem, jest wzorem zgody na wypełnianie się Bożego scenariusza w naszym życiu.

Czy chcę z tego wzoru skorzystać? Czy chcę czerpać ze źródła pocieszenia, które nieustannie mogę odnajdywać w Ojcu miłosierdzia?

Psalm responsoryjny: Ps 34, 2-3.4-5.6-7.8-9

Psalm 34 to przepiękny dziękczynny hymn na cześć Pana, a jednocześnie przykład akrostychu, czyli utworu alfabetycznego, w którym każdy wers rozpoczyna się od kolejnej litery alfabetu hebrajskiego. Jest to psalm Dawidowy, a więc jego autorstwo przypisuje się królowi Dawidowi. Autor dziękuje Bogu za to, że pomógł mu wyrwać się z niebezpieczeństwa (sytuacja ta opisana jest w 1 Sm 21,11-16). Psalmista nawołuje również nas do włączenia się w tę dziękczynną pieśń – Uwielbiajcie ze mną Pana, imię Jego wspólnie wywyższajmy! (34,4). Jest to też swoiste zaproszenie do budowania wspólnoty modlitwy, a co za tym idzie – wspólnoty wiary.

Czy potrafię Bogu dziękować? Czy dostrzegam Jego obecność w swoim życiu? Czy jestem dla innych świadkiem Bożych dzieł, które dokonują się w codzienności?

Ewangelia: Mt 5, 1-12

Przywołana dzisiaj perykopa ukazuje nam Jezusa, który, przemierzając tereny Galilei, naucza podążający za Nim lud. Fragment ten jest początkiem długiego kazania, które z racji miejsca, w którym Jezus je wygłosił – wzgórze nad Jeziorem Galilejskim – nazywane jest Kazaniem na Górze. Jest to pierwsza z pięciu długich mów, jakie wygłosił Jezus. Ten podział wystąpienia Jezusa na pięć części może być odwołaniem do Pięcioksięgu, które, poprzez skojarzenie, miało wskazać, że Jezus jest nowym Mojżeszem, który przyniósł wprost od Boga prawo, które nie tylko potwierdza Stare Przymierze, ale też daje początek Nowemu, które w Nim w pełni ma się wypełnić. Błogosławieństwa to swoisty dekalog Nowego Przymierza. W tych kilku zdaniach Jezus ukazał, jaka jest Boża ekonomia, jak Bóg patrzy na człowieka, co dla niego przygotował, czym ma się kierować, by być szczęśliwym. Kluczem do osiągnięcia Królestwa Niebieskiego jest pokora, cichość serca, sprawiedliwość, duchowe ubóstwo, bycie miłosiernym, wprowadzanie pokoju. Ten klucz ma też odsłonę, która może być trudna do przyjęcia, mianowicie Jezus mówi o prześladowaniach, którym chrześcijanie będą poddani. Wczytując się w te błogosławieństwa, warto dostrzec, że Jezus proponuje nam coś, co było rzeczywistością Jego życia. Zaprasza nas do naśladowania Jego drogi, do pójścia po Jego śladach.

Czy przyjmuję to zaproszenie? Czy taka propozycja drogi do bycia człowiekiem błogosławionym, czyli szczęśliwym, jest bliska mojemu sercu? Czy jestem gotowa/y ją realizować?

 

Wtorek, 8.06.2021 r. – wspomnienie św. Jadwigi Królowej

Pierwsze czytanie: 2 Kor 1, 18-22

Apostoł Paweł zwraca się do braci w Koryncie, ale też do każdego z nas słuchających tych słów dzisiaj, z bardzo konkretnym przesłaniem. Głosi on niezbywalną prawdę, że u Boga nie ma równocześnie „tak” i „nie”, co oznacza, że wszystkie Boże obietnice są „tak” (por. 2 Kor 1,18.20). Ta prawda w pełni objawiła się w Chrystusie, w Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu.

Paweł odsłania przed nami jeszcze jedną prawdę. Mianowicie prawdę o tym, że zostaliśmy namaszczeni przez Ducha, który odcisnął na nas swoją pieczęć. Ta ogromna łaska uzdalnia nas do uwierzenia w Boże obietnice i do zaufania, że one zawsze są „tak”. Otrzymujemy pewność o niezbywalnej wiarygodności Boga. Doznając tej łaski, możemy iść i nieść te prawdy dalej, możemy iść i świadczyć o Bożym „tak”. Daje to nam możliwość uczestniczenia w misji samego Chrystusa, który przyszedł, by uwalniać, uzdrawiać, oczyszczać, by tak zwyczajnie czynić dobro i rozsiewać miłość. I do tego zaproszony jest każdy z nas.

Czy przyjmuję to zaproszenie? Czy zgłaszam swoją gotowość do zrealizowania go?

Psalm responsoryjny: Ps 119, 129-130.131-132.133 i 135

W przywołanych fragmentach tego najdłuższego z psalmów autor zwraca naszą uwagę na fakt, że Boże napomnienia są prawdziwe i warto ich przestrzegać. Psalmista prosi też Boga, by umacniał jego kroki i chronił go przed niegodziwością. Jako sługa ufa Bogu, ufa swojemu Panu i prosi, by Ten nauczył go swoich ustaw.

Czy zawierzam swoje życie Bogu? Czy Mu ufam?

Ewangelia: Mt 5, 13-16

Słyszymy dzisiaj dalszy ciąg Kazania na Górze. Jezus mówi nam o soli dla ziemi i świetle dla świata. Tą solą i światłem jesteśmy my, jako wspólnota Kościoła, ale też każdy z nas z osobna. Jesteśmy powołani do tego, aby dawać świadectwo o Bogu, by podejmować działania misyjne tam, gdzie żyjemy, w rodzinie, w miejscu pracy, wśród znajomych i być światłem w ciemnościach dla tych, którzy zbłądzili, którzy poszukują sensu, czy też odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Mamy być też solą, czyli nadawać smak, utrzymywać świeżość, chronić przed zepsuciem. Jest to konkretna propozycja, by żyć błogosławieństwami. Przeczytałam kiedyś zdanie, że „owocem przyjęcia nauki Pana Jezusa jest miłość do bliźniego, miłość do drugiego człowieka, w której osobista świętość człowieka nie jest celem samym w sobie, ale staje się narzędziem głoszenia Chrystusa”. Nie wiem, kto jest autorem tych słów, ale to chyba właśnie o to chodzi w byciu solą i światłem dla innych, w dążeniu do szczęścia wiecznego, do bycia błogosławionymi. Być narzędziem w ręku Chrystusa to zaproszenie do najpiękniejszej przygody, jaką możemy przeżyć.

Czy przyjmuję to misyjne zaproszenie? Czy chcę być narzędziem w ręku Pana?

Środa, 9.06.2021 r.

Pierwsze czytanie: 2 Kor 3, 4-11

W przywołanym dzisiaj fragmencie z Drugiego Listu do Koryntian Apostoł Paweł kieruje do nas słowa o Nowym Przymierzu, do którego jesteśmy zaproszeni, a które dokonało się przez przyjście Jezusa. Paweł podkreśla, że pójście za Jezusem, to wybór życia. Stare Przymierze opierało się na literze, która zabija, Nowe zaś na Duchu, który ożywia (por. 2 Kor 3,6). Sprawcą tego życia jest sam Chrystus, a ma ono swoje źródło w tajemnicy paschalnej. Z Nowym Przymierzem Chrystus dał nam konkretne zadanie – „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie” (J 13,34). Jednocześnie Syn Boży powiedział, że nie przyszedł znieść prawa, tylko je wypełnić (por. Mt 5,17). Święty Jan Paweł II interpretując ten fragment podczas jednej z audiencji generalnych powiedział, że „Jezus uwalnia człowieka od litery prawa, aby wprowadzić go w jego Ducha, bowiem jak mówił św. Paweł, sama litera zabija, a tylko Duch ożywia (Audiencja generalna, 27.04.1988 r.). Papież zwraca naszą uwagę na wagę miłości braterskiej, która winna być odbiciem i udziałem w Bożej miłości. Ma to głęboki wymiar teologiczny. Wskazuje na radykalną zmianę w życiu człowieka, który decyduje się na przyjęcie Bożej miłości, który przyjmuje zbawczą misję Chrystusa i odnajduje w niej również swoje miejsce.

Przyjdź Duchu Boży, napełnij nas i uzdolnij do życia pełnią Bożej miłości.

Psalm responsoryjny: Ps 99, 5-6.7-8.9

Psalmista nawołuje nas do wysławiania Pana Boga, który jest święty, który jest ze swoim ludem. Przywołany psalm rozpoczyna się od słów Pan króluje (99,1a). Tym zwrotem autor ukierunkowuje nasze patrzenie, nasze myślenie i naszą relację do Boga, jako do Króla, któremu winniśmy posłuszeństwo i pokłon. Ten Król jest obecny w świecie i włada swoim stworzeniem, jest z nim w relacji, mówi do niego, wysłuchuje, ale też zaprasza je do królestwa, które mu przygotował, do którego drogę wytyczył Jego Syn, a droga ta wiedzie przez mękę, krzyż i chwałę zmartwychwstania.

Ewangelia: Mt 5, 17-19

W dalszej części rozważanego od dwóch dni Kazania na Górze Pan Jezus bardzo wyraźnie a nawet dosadnie mówi, po co przyszedł na ziemię. Jego zadaniem jest wypełnienie Prawa i tego, co głosili Prorocy. Jezus mocno podkreśla, że nie przyszedł znieść Prawa, mało tego, mówi, że żadna „jota”, czyli najmniejszy znak w alfabecie hebrajskim, nie będzie w tym Prawie zmieniona. Jezus słowami tymi nawiązuje do Księgi Powtórzonego Prawa, gdzie czytamy: Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy Pana, Boga waszego, które na was nakładam (Pwt 4,2). Mamy być wierni Słowu Boga, mamy tym Słowem żyć w codzienności i wiernie nieść je innym. Jezus mówi nam o posłuszeństwie i siebie stawia za przykład. Spotykamy się z tym w wielu miejscach Pisma Świętego. W 24 rozdziale Ewangelii wg św. Łukasza czytamy: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach (Łk 24,44). A w innym miejscu: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22,42). Posłuszeństwo Bogu jest najpewniejszą drogą do bycia szczęśliwym, błogosławionym. Czy chcę podążać tą drogą? Czy poprzez przykład własnego życia chcę na tę drogę zapraszać innych?

Czwartek, 10.06.2021 r.

Pierwsze czytanie: 2 Kor 3,15-4,1.3-6

Paweł zwraca się do wspólnoty, w której podważony został jego autorytet. Konflikty wewnętrzne, które zaistniały w korynckim Kościele, którym Paweł chciał zaradzić, sprawiły, że spotkał się z odrzuceniem części braci. Trudno w takiej atmosferze głosić Boże prawdy, Paweł jednak nie rezygnuje. Przestrzega przed zaślepieniem umysłu, które powoduje bóg tego świata (por. 2 Kor 4,4). Przestrzega przed fałszywymi apostołami, fałszywymi prorokami, którzy dali się zwieść temu, który jest ojcem kłamstwa i bardziej głoszą siebie niż Ewangelię. Paweł czyni zarzut bogu tego świata, że zaślepia on swoimi kłamstwami umysły ludzi, by nie mogli przyjąć jedynej Prawdy, którą przyniósł Jezus Chrystus. Prawdziwe poznanie Ewangelii, prawdziwe poznanie Boga, możliwe jest tam, gdzie króluje Duch Pański, a tam gdzie jest Duch Pański, tam jest też wolność (por. 2 Kor 3,17).

Jakże często sytuacja we współczesnym Kościele podobna jest do tej w Koryncie. Fałszywi prorocy, niezrozumienie Bożej nauki, wybiórcze przyjmowanie prawd wiary… Spotykamy się z tym na co dzień. A Paweł naucza i ta nauka wraca do nas w 2021 roku jak bumerang, że gdzie jest Duch Pański, tam jest wolność. W innym miejscu czytamy: jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,31-32).

Czy rzeczywiście jestem uczniem Jezusa? Czy przyjmuję Jego naukę bezwarunkowo i niosę ją innym? A może swoją postawą, swoimi poglądami dzielę wspólnotę Kościoła, wprowadzam w nią zamęt?

Prośmy o Ducha Pańskiego, niech wyprowadza nas ku prawdzie i wolności.

Psalm responsoryjny: Ps 85, 9ab i 10.11-12.13-14

Przywołany dzisiaj Psalm 85 opiewa, między innymi, czasy mesjańskie, które mają nadejść. Autor napisał te słowa po powrocie narodu wybranego z niewoli babilońskiej, kiedy w sercach Izraelitów zapłonęła na nowo nadzieja na lepsze jutro. Ale czy byli oni na pewno wolni? Czy wolni jesteśmy my, którzy dzisiaj czytamy ten psalm? Psalmista zapowiada przyjście Mesjasza. Wiemy, że ono nastąpiło, że ta zapowiedź wykonała się 2000 lat temu. Co to oznacza dla nas, ludzi XXI wieku, ludzi skażonych relatywizmem i konsumpcjonizmem? Ludzi tak często zniewolonych przez egoizm i zawiść do drugiego człowieka? Oznacza to, że można i warto żyć inaczej. Tę nową, lepszą jakość życia przyniósł właśnie Jezus. Psalmista pisze o łaskawości, wierności, sprawiedliwości i pokoju. Są to dary, które zostawił nam Mesjasz Pan.

Czy chcę te dary przyjąć? Czy chcę zrzucić pętające mnie okowy, przemienić swoje życie i być prawdziwie wolnym?

Ewangelia: Mt 5, 20-26

W dalszej części Kazania na Górze Jezus odnosi się do poszczególnych przykazań. Zaczyna od przykazania „nie zabijaj” i zwraca naszą uwagę na to, że zabijaniem bliźniego jest nie tylko fizyczne pozbawienie go życia, ale także zła myśl, bycie z nim w niezgodzie, czy konflikcie, obrażanie go, pozbawianie godności dziecka Bożego. W relacji do drugiego człowieka nie wystarczy być poprawnym, nie wystarczy być obok i nie szkodzić. W tej relacji trzeba być dobrym. Jezus, zapytany w innym miejscu o najważniejsze przykazanie, odpowiada, że najważniejszym jest miłowanie Boga (zob. Mk 12,30) i dodaje, że jest też zaraz po nim drugie, niemniej ważne: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych (Mk 12,31). Mamy się miłować, mamy być dla siebie dobrzy. To jest zadanie, które Bóg stawia przed każdym z nas. Źródłem tej miłości i tego dobra jest On sam. Jeżeli prawdziwie będziemy karmić się Jego Ciałem i Jego Słowem, to będziemy zdolni do tego, by być dobrymi a nie tylko poprawnymi.

Co jest moim pokarmem? Jakie jest źródło, z którego czerpię budując swoje relacje z bliźnimi?

Piątek, 11.06.2021 r. – Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa

Pierwsze czytanie: Oz 11, 1.3-4.8c-9

Przywołane dzisiaj słowa z 11 rozdziału Księgi Ozeasza można by zatytułować „bezwarunkowa miłość Boga”. Prorok Ozeasz pokazuje nam Boga, jako miłującego Rodzica, który troszczy się o swoje dzieci, który chce ich dobra. Prorok zapewnia nas też, że Bóg jest obecny pośród swoich dzieci, pośród swego ludu. Można powiedzieć, że w tym obrazie widzimy Boga, który w relacji z człowiekiem skraca dystans, zaprasza do niewyobrażalnej bliskości, ofiarowuje miłość bezwarunkową.

Przyjrzyjmy się bliżej jednemu z wersetów syna swego wezwałem z Egiptu (Oz 11, 1b). Słowa te możemy rozumieć zarówno jako mówiące o umiłowanym narodzie, który został wyprowadzony z niewoli egipskiej, ale także jako wskazujące na Syna Bożego – Jezusa Chrystusa. Zresztą właśnie w tym kontekście używa ich Mateusz w drugim rozdziale Ewangelii. Mateusz przywołując słowa Ozeasza pokazuje, jak wypełniają się starotestamentalne proroctwa. Jezus jest wcieleniem i wypełnieniem historii Izraela. Wyjście z niewoli było wyrazem zbawczej miłości Boga.

Również dzisiaj Bóg chce wyprowadzać swój lud, każdego z nas z tych sytuacji, które nas zniewalają, które odciągają nas od bliskiej z Nim relacji. Czy chcę porzucić to, co mnie zniewala? Czy słyszę głos Boga, który mnie wzywa do bliskiej, pełnej czułości relacji?

Psalm responsoryjny: Iz 12, 2.3 i 4bcd.5-6

Przepiękny hymn dziękczynny wychwalający Boga jako Tego, który daje zbawienie. Prorok nawołuje Izraela do rozgłaszania wielkich dzieł, które czyni Bóg, do wychwalania Go i do nieustannego wzywania Jego imienia. To zaproszenie do głoszenia chwały Bożej jest skierowane również do każdego z nas. Bóg nieustannie jest obecny w życiu swoich dzieci i ważne jest, byśmy tę obecność potrafili dostrzegać, byśmy chcieli uznać, że nic bez Jego woli się nie dzieje. Pytanie tylko, czy nasza wola jest gotowa poddać się Jego woli?

Drugie czytanie: Ef 3, 8-12. 14-19

W trzecim rozdziale Listu do Efezjan widzimy Pawła jako Apostoła posłanego do pogan. Ogłasza im tajemnicę, że mają oni również udział w Ciele Chrystusa. Mają przystęp do Ojca. Apostoł wznosi też do Boga modlitwę, prosząc Go, by umocnił swoim Duchem słabość i kruchość człowieka. Paweł widzi, jak ważne jest wkorzenienie i ugruntowanie w miłości Chrystusa, bo to pozwala poznać, czym jest szerokość, długość, wysokość i głębokość, które można rozumieć, jako wszystkie wymiary Słowa Bożego. Pozwala poznać, czym tak naprawdę jest ta Miłość Chrystusa. Paweł troszczy się o to, by ci, do których został posłany, zostali napełnieni całą Pełnią Bożą. Zdaje on sobie sprawę z wagi zadania, które przed nim stoi, bierze na siebie odpowiedzialność za głoszenie Dobrej Nowiny, a tym samym za drugiego człowieka.

A czy ja troszczę się o swoich braci, o ich duchowy rozwój? Czy jestem dla nich świadkiem Miłości Chrystusa?

Ewangelia: J 19, 31-37

Nasza uwaga skupia się dzisiaj na Sercu Pana Jezusa. Przebite Serce Jezusa jest wyrazem Jego pełnej miłości do człowieka. Miłości, która ma wymiar zarówno wertykalny, jak i horyzontalny, znakiem czego jest właśnie krzyż. W punkcie 5 poświęconej liturgii konstytucji Soboru Watykańskiego II Sacrosanctum concilium czytamy: Tego zaś dzieła odkupienia ludzi i doskonałego uwielbienia Boga, które zapowiadały wielkie sprawy Boże spełnione wśród ludu Starego Testamentu, dokonał Chrystus Pan głównie przez paschalne misterium swojej błogosławionej Męki, Zmartwychwstania i chwalebnego Wniebowstąpienia. Przez to misterium ‘umierając, zniweczył naszą śmierć, i zmartwychwstając, przywrócił nam życie’. Albowiem z boku umierającego na krzyżu Chrystusa zrodził się przedziwny sakrament całego Kościoła. W tej miłości Jezusa do człowieka objawia się miłość Ojca, który tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, który to dla zbawienia człowieka życie swoje oddał (zob. J 3,16-17). Krew i woda, która wypływa na krzyżu, jest źródłem odkupienia i darem nowego życia. To znak pełnego, doskonałego i bezinteresownego ofiarowania się za drugiego człowieka. Jezus do takiego bezinteresownego daru, do bezinteresownej służby bliźniemu chce zaprosić każdego z nas.

Sobota, 12.06.2021 r. – wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny

Pierwsze czytanie: Iz 61, 9-11

W przywołanej dzisiaj perykopie autor wyśpiewuje hymn na cześć Boga. Z tekstu tego przebija radość – Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim (Ps 61,10a) – jakże podobne są te słowa do hymnu Magnificat wyśpiewanego przez Maryję – Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy (Łk 1,46-47). Dostrzeganie Bożej obecności, dostrzeganie Bożego działania możliwe jest, gdy jesteśmy w żywej relacji z Bogiem. Zarówno Izajasz (czy raczej Trito-Izajasz) jak i Maryja bez wątpienia w takiej relacji trwali. Pozwalało Im to na nieustanne otwieranie się na Boże prowadzenie, na realizowanie powołania i odkrywanie przed innymi prawdy o Królestwie Bożym. Pokazują też, że źródłem prawdziwej, trwałej radości może być tylko Bóg. W Drugim Liście do Koryntian czytamy, że radosnego dawcę miłuje Bóg (2Kor 9,7). Można sobie tu postawić pytania: Czy trwam w relacji z Bogiem? Czy jestem dla innych świadkiem Bożej obecności? Czy odkrywam w sobie Bożą radość i niosę ją innym? Czy ta radość opiera się na fundamentach wiary?

Psalm responsoryjny: 1 Sm 2, 2,1bcde.4-5.6-7.8abcd

Pieśń Anny to przepiękny mesjański kantyk, który Anna miała wyśpiewać po ofiarowaniu Bogu swego syna Samuela. Pieśń ta nazywana jest Magnificatem Starego Testamentu. Żeby w pełni zrozumieć jej przekaz, trzeba przypomnieć sobie, że Samuel był wymodlonym dzieckiem. Anna uchodziła za niepłodną, co bardzo rzutowało na jej pozycję. W starożytnym Izraelu niepłodność mężatki uznawano za hańbę, za karę Bożą. Narodziny Samuela przywracały Annie dobre imię. Kobieta miała pełną świadomość, że syn jest darem Boga, który nagrodził jej wierność i ufność. Anna doświadczyła wielkiej łaski i za nią wychwala Boga. Wiara, zaufanie, posłuszeństwo i wdzięczność to postawy, którymi można opisać Annę. Także nas uczy tych postaw, do takiego zaufania Bogu nas zaprasza. Nie wszystko, co dzieje się w naszym życiu, zależy tylko od nas. Pokora i dostrzeganie Bożych planów, zgoda na te plany, to przepis na życie w pełni szczęśliwe, bo powierzone w ręce Boga.

Czy pozwalam Bogu, żeby działał w moim życiu? Czy okazuję Mu wdzięczność za dobro, którego doświadczam?

Ewangelia: Łk 2, 41-51

Serce Matki, serce, które jest pełne emocji, radości, ale też lęków i niepokojów. Widzimy to serce dzisiaj w sytuacji poszukiwania i odnalezienia w świątyni dwunastoletniego Jezusa. Jest to jedno z tych nielicznych wydarzeń z dzieciństwa Jezusa, które zostało tak skrupulatnie spisane. Św. Łukasz, przywołując to wydarzenie, pokazuje nam, że wypełnianie praktyk religijnych i nakazów prawa było dla Maryi i Józefa ważnym. Od najmłodszych lat przygotowywali do tego też Jezusa, chociażby poprzez to, że zabierali Go ze sobą do Jerozolimy na Święto Paschy. Sytuacja ta pokazuje nam też, że Rodzice darzyli Jezusa dużym zaufaniem, skoro pozwolili Mu swobodnie poruszać się między pielgrzymami. I nagle znika, nie ma Go, nikt Go nie widział. Co przeżywają Maryja i Józef? Co przeżywa serce Matki? Po odnalezieniu Syna Maryja mówi do Niego, że „z bólem serca Go szukali”.

Ból serca” to stan, który dochodzi do głosu, gdy tracimy kogoś bliskiego. Przeżywała go Maryja w stosunku do Jezusa, przeżywa go też Bóg, kiedy gubimy się na ścieżkach naszego życia. Szuka nas i w swoim miłosierdziu czeka na nas, ale nie ogranicza naszej wolności. Maryja też nie ograniczała wolności swojego Syna, pozwalała Mu wypełniać posłannictwo powierzone przez Ojca. Maryja przyjęła tę trudną do zaakceptowania po ludzku prawdę, że najważniejszym jest należeć do Boga, że najważniejsze jest u Boga.

Czy przyjmuję tę prawdę w swoim życiu? Czy daję się odnaleźć Bogu? Czy szukam Boga?