Niedziela, 20.02.2022 r.
Pierwsze czytanie: 1 Sm 26, 2. 7-9. 12-13. 22-23
W dzisiejszym pierwszym czytaniu powracamy do eksponowanego w czytaniach mszalnych sprzed miesiąca wątku króla Saula, który ściga naznaczonego przez Boga na nowego króla Dawida. Choć Saul chce Dawida zabić, to jednak Dawid wraz z Abiszajem będąc nocą w obozie Saula, przechodzą między żołnierzami Saula i stają przy nim. Od Dawida zależy życie popadającego w obłęd, upadającego przez swoją nieprawość i pychę, Saula. A skoro to Bóg oddaje wroga w ręce Dawida, wystarczy tylko – co mu sugeruje jego otoczenie – Saula jego własną dzidą przybić do ziemi, jednym pchnięciem. Już po raz drugi jednak Dawid oszczędza Saula.
Czy Dawid nie miał – po ludzku – prawa do odwetu? Po tylu próbach zabicia go przez Saula? Dawid jednak ufa Bogu i Jego prawu. Któż bowiem podniósłby rękę na pomazańca Pańskiego, a nie poniósł kary?
Do kogo nam bliżej? Do postawy Saula, który sam przekreśla swoje królowanie rażącym nieposłuszeństwem wobec Boga czy do pokornego Dawida, który Bogu ufa i wie, że swoje zwycięstwa zawdzięcza jedynie Bogu. I ma też od Boga moc, by – jak usłyszymy we fragmencie dzisiejszej Ewangelii – miłować nieprzyjaciela i dobrze czynić temu, który go nienawidzi. Dawid wie, że Pan nagradza człowieka za sprawiedliwość i wierność. Dlatego zostaje królem.
Psalm responsoryjny: Ps 103, 1b-2. 3-4. 8 i 10. 12-13
Słowa otuchy i pocieszenia: łaskawy jest Pan i pełen miłosierdzia. Dobrze o tym wie autor psalmu, król Dawid. Skoro Bóg jest wobec nas miłosierny, obdarza nas łaską i zmiłowaniem, nie postępuje z nami według naszych grzechów – także możemy starać się być miłosierni. Możemy kochać, jak On – naszych nieprzyjaciół.
Drugie czytanie: 1 Kor 15, 45-49
Perspektywę eschatologiczną, jaką ukazuje św. Paweł – od pierwszego Adama do ostatniego Adama, od duszy żyjącej do ducha ożywiającego, od tego, co ziemskie, do tego, co duchowe, od człowieka cielesnego do duchowego – można zrozumieć jedynie przez pryzmat Chrystusa i Jego zmartwychwstania. To powołanie dla każdego z nas: stawać się mocą Nowego Adama na Jego wzór. A jak to praktycznie zrobić? Wystarczy wsłuchać się w dzisiejszą Ewangelię.
Ewangelia: Łk 6, 27-38
Trudne, nowe przykazanie miłości nieprzyjaciół, jakie zostawia nam Jezus, to droga nie sentymentów, teorii i idei, ale bardzo konkretnych działań: miłować i błogosławić tym, którzy nam złorzeczą i nas nienawidzą, dawać tym, którzy biorą, co nasze, czynić to, co chcielibyśmy, by nam czyniono. To miłość jako postawa, wybór postępowania. To wyżej postawiona uczniom Chrystusa poprzeczka. Wezwanie, by Go naśladować. To droga, to proces przekształcania nas w obraz nowego, Drugiego Adama, o którym dziś pisze św. Paweł. Proces trudny i powolny, ale z Chrystusem możliwy do osiągnięcia.
Poniedziałek, 21.02.2022 r.
Pierwsze czytanie: Jk 3, 13-18
Pierwsze czytania dni powszednich VII tygodnia zwykłego kontynuują rozpoczęty w poprzednim tygodniu cykl kilkunastu krótkich nauk św. Jakuba – przywódcy pierwszej historycznie chrześcijańskiej wspólnoty w Jerozolimie złożonej głównie z nawróconych na Chrystusa Żydów. Właśnie te nauki i zawarte w nich rady, których celem jest oddanie się Jezusowi i doprowadzenie chrześcijan do przemiany życia wg wskazań Jezusa, składają się na jego list do chrześcijańskich wspólnot na całym świecie. A więc także do nas.
Dziś Jakub poucza nas o prawdziwej i fałszywej mądrości. To znaczy jakiej? Jakże często mylimy mądrość z inteligencją, erudycją, elokwencją, z tytułami naukowymi? Życie podsuwa nam jednak na co dzień dość przykładów, że tak nie jest. Nie bez racji mówi się, że człowiek inteligentny, jeśli zechce, znajdzie uzasadnienie dla każdej własnej niegodziwości. Dla wielu osób mądry to ten, który się w życiu potrafi ustawić, dorobić, zakombinować. Ale i to jest fałszywa mądrość.
Św. Jakub, będąc naocznym świadkiem życia i nauczania Jezusa (Mt 5,3-12), proponuje nam zupełnie odmienną optykę: mądrość zstępującą z góry, a nie mądrość ziemską, zmysłową i szatańską. Prawdziwą mądrość cechuje łagodność, dążenie do prawdy, skłonność do ugody, posłuszeństwo. Prawdziwa mądrość jest pełna miłosierdzia i dobrych owoców. Czy jesteśmy skłonni być prawdziwie mądrzy?
Psalm responsoryjny: Ps 19, 8-9. 10 i 15
Nakazy Pana są radością serca! Psalmista Dawid ufa Bogu. To jego doświadczenie, którym się z nami dzieli: Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę. Jego słuszne nakazy radują serce. A czym jest dla nas? Również radością czy raczej obciążeniem naszej „wolności”? Bądźmy skłonni bardziej zaufać Dawidowi niż naszym obawom, a znajdziemy, jak on, radość serca.
Ewangelia: Mk 9, 14-29
Jezus w drodze z Galilei do Jerozolimy odwiedza liczne miejsca, naucza i uzdrawia. Po przemienieniu na górze Tabor przychodzi do Niego ojciec niemego chłopca ze skargą na Jego uczniów, że ci nie mogą z syna wyrzucić złego ducha, który go maltretuje. Jezus oburza się, choć nie wiemy czy na uczniów, że nie dość mają wiary w Jego moc, czy na tłum, który nie w Nim, ale w uczniach pokłada nadzieję. Mówi więc: Przyprowadźcie go do Mnie! A kiedy już ojciec przyprowadza syna do Jezusa, powątpiewa w Jego moc. Jeśli coś możesz, pomóż nam – mówi. Jeśli coś możesz? Do Jezusa Chrystusa!?
Cała Ewangelia św. Marka jest wypełniona obrazami niezrozumienia przez uczniów, faryzeuszów i zwykły lud, kim jest Jezus, że jest Mesjaszem, jednak te słowa ojca muszą Jezusa dotykać szczególnie. Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy! – odpowiada.
Dlaczego często nie widzimy mocy Boga w naszym życiu? Do kogo przyprowadzamy siebie, nasze życie, nadzieje i problemy? Do kogo przyprowadzamy innych? Jaka jest nasza postawa wobec Boga w naszej modlitwie? Wierzymy w Jego moc czy raczej mówimy: „Jeśli coś możesz, pomóż”? Historia uzdrowienia epileptyka być może winna nas skłonić do szczerej prośby: Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!
Wtorek, 22.02.2022 r. – święto Katedry Świętego Piotra Apostoła
Pierwsze czytanie: 1 P 5, 1-4
Pierwszy List św. Piotra został skierowany do cierpiących, nieżydowskich, nowych wyznawców Chrystusa w Azji Mniejszej. Ma ich umocnić w wierze i zapewnić, że właśnie przez wiarę w Chrystusa są w Niego wszczepieni, otrzymując nową chrześcijańską tożsamość. Jak jednak ich prowadzić wiedząc, że wiara nie uchroni ich przed dalszymi cierpieniami i prześladowaniami? Jak paść to stado Boże?
Piotr, będąc daleko, na koniec swojego listu daje tamtejszym liderom wspólnot chrześcijańskich konkretne wskazówki: mają te wspólnoty prowadzić jak słudzy, strzec bezinteresownie, z oddaniem, jako żywe przykłady dla stada. Nie poleca im tego, ale prosi, i stawia im siebie pierwszego jako żywy przykład: również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień i uczestnik tej chwały, która ma się objawić.
W tych słowach zawiera się głęboka prawda o Piotrze, ale także wskazówka, kim każdy duszpasterz winien być dla nas, którzy nieraz znosimy, jak tamci chrześcijanie, niedogodności, a czasem i prześladowania ze względu na Chrystusa.
Święto katedry św. Piotra Apostoła niech będzie zachętą, by modlić się za naszych duszpasterzy. By byli jak św. Piotr. A dla duszpasterzy – zachętą, by iść śladem Piotra i jego wskazań.
Psalm responsoryjny: Ps 23, 1-2a. 2b-3. 4.5.6
Pan jest moim Pasterzem – nie brak mi niczego! W radosnym wołaniu króla Dawida odnajdujemy całe bogactwo przykładów na Jego troskę o nas, opiekę, zapewnienie bezpieczeństwa, zwłaszcza kiedy przechodzimy przez ciemną dolinę. A jeśli tak – czy naprawdę postawiłeś na Niego, czy może wciąż jesteś sam sobie pasterzem? Bóg potrzebuje naprawdę niewiele: pozwolić Mu się prowadzić.
Ewangelia: Mt 16, 13-19
Za kogo Mnie uważacie? – to fundamentalne pytanie, które Jezus zadaje swoim uczniom, dziś staje przed każdym z nas. Kim jest dla nas Jezus Chrystus? Być może jedynie elementem pozbawionej istotnej treści wiary wyznawanej mechanicznie w Credo. Może cudotwórcą na zawołanie, do którego uciekamy się/przypominamy Mu o sobie w chwilach, kiedy nasze życie potrzebuje „cudu”? Może – jak dla współczesnych Jezusowi – kimś niezwykłym, jak Jan Chrzciciel czy jeden z wielkich proroków biblijnych?
To wszystko Jezusowi nie wystarcza. On chce być dziś dla nas Mesjaszem, na którego wciąż czekają Żydzi. Chce być Kimś bliskim, naszym Panem i Zbawicielem, bratem, Synem Boga żywego, wzorem do naśladowania. Takim Go właśnie rozpoznał Piotr. Dlatego to jego Jezus uczynił fundamentem całej wspólnoty kościelnej i na nim zbudował swój Kościół, czego symbolem jest dziś watykańska Bazylika św. Piotra.
Czy to wyznanie Piotra pociąga mnie do Jezusa? Czy staje się fundamentem mojego życia duchowego? Nie musimy być bezgrzeszni i nieomylni. Piotr też nie był. Wiedział jednak dobrze (i winni to wiedzieć wszyscy duszpasterze), na jakiej Opoce buduje Kościół, od Kogo zależy, Komu zaufał bez reszty i Kogo chce dawać innym – to wystarczyło, by być dla innych opoką.
Środa, 23.02.2022 r.- wspomnienie św. Polikarpa, biskupa i męczennika
Pierwsze czytanie: Jk 4, 13-17
Poznajemy kolejną naukę, którą św. Jakub kieruje do chrześcijańskich wspólnot na całym świecie, a więc także do nas. Jego cel jest jasny: nasze oddanie się Jezusowi i doprowadzenie chrześcijan do przemiany życia wg wskazań Jezusa. Czerpie więc – jako naoczny świadek życia i nauczania Pana Jezusa, z dwóch niezawodnych źródeł: Kazania na górze (Mt 5,3-12) i mądrości z Księgi Przysłów. Dziś mówi nam, a raczej przestrzega przed arogancją, która rodzi się wraz z posiadanymi dobrami doczesnymi, z bogactwem.
Czy nie żyjemy często w absolutnym przekonaniu panowania nad światem, naszą teraźniejszością i przyszłością? Snujemy plany w oparciu o rzeczy materialne – to, co posiadamy lub planujemy zdobyć. Nie potrzebujemy do szczęścia nikogo, nawet Boga. Żyjemy więc tak, jakby Go nie było, lekceważymy Jego przykazania i wskazówki, co robić i jak żyć. Tymczasem św. Jakub gromi: nie wiecie nawet, co jutro będzie. Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika. I przypomina, że nasze życie jest w ręku Boga. Zrobimy to wszystko, co zamierzamy, jeżeli Pan zechce!
Niech nas jednak ta nauka nie zraża. Rady Jezusa są proste: Nie troszczcie się zbytnio o wasze życie, co jeść, pić, czym się przyodziać. Ojciec wasz wie, czego potrzebujecie. Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, ale w niebie (Mt 6, 25-34).
Psalm responsoryjny: Ps 49, 2-3. 6-7. 8-10. 11
Ubodzy duchem mają wstęp do nieba! Dzisiejszy psalm dobrze komponuje się z fragmentem Ewangelii o tych, którzy „nie chodzą wraz z uczniami”, a jednak Bóg ich wybiera, kocha i docenia. Wszystko i wszyscy są w rękach Boga, niscy pochodzeniem na równi z możnymi, bogaci razem z ubogimi. Jednakowo umierają mędrcy i prostaczkowie. Cała więc nasza nadzieja w Bogu.
Ewangelia: Mk 9, 38-40
Dzisiejszy krótki fragment Ewangelii św. Marka ukazuje z pozoru incydentalne wydarzenie obnażające myślenie uczniów: jeśli ktoś „nie chodzi z nami”, nie ma mandatu do działania w imię Boże, choćby mocą Chrystusa i w Jego imię czynił cuda. Zwraca uwagę na to wydarzenie jako istotne, w swojej Ewangelii także św. Łukasz (Łk 9,49-50). Jednak myślenie Jezusa jest zupełnie inne niż Jego uczniów.
Bóg nie zatrzymuje sobie wyłącznego prawa do działania, czynienia cudów i innych dobrych rzeczy. Nie daje także na to wyłącznego monopolu apostołom i swoim uczniom. Wręcz odwrotnie – pragnie, by w Jego imię każdy czynił jak najwięcej dobra. Dlatego Jezus uspokaja swoich towarzyszy: Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
Jeśli zamiast nas cieszyć, to nas niepokoi lub wręcz czujemy się zagrożeni w swoim prawie do wyłączności na mówienie i działanie w imię Boże – tym bardziej jest to nauka dla nas. Nie każdy myślący inaczej, działający inaczej, jest przeciwko nam, nie ma racji, działa wbrew woli Boga. Potrzeba nam więcej pokory, pogody ducha, zaufania Bogu, dobrej woli i chęci współpracy z tymi, których Bóg stawia na naszej drodze. Bóg składa często swoje skarby w naczyniach glinianych (2 Kor 4,7), i aby objawić swoją chwałę, wybiera to, co słabe i głupie w oczach tego świata (1 Kor 1,26-27).
Czwartek, 24.02.2022 r.
Pierwsze czytanie: Jk 5, 1-6
Kontynuujemy czytanie Listu św. Jakuba skierowanego do Kościoła powszechnego. Mówi on – o czym czytaliśmy już wczoraj – o nagromadzonym nieraz latami czy przez pokolenia (często w nieuczciwy sposób), bogactwie. Często sądzimy, że da nam ono długie, dostatnie i bezpieczne życie. Wydaje nam się, że dobra, którymi się otaczamy, będą trwałe. Św. Jakub brutalnie rozprawia się z tego typu myśleniem wśród członków pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Nie na tym bowiem polega droga oddania się Jezusowi i doprowadzenie chrześcijan do przemiany życia wg wskazań Jezusa.
Biada bogaczom – grzmi św. Jakub. Zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają. Bogactwo wasze zbutwiało, szaty wasze stały się żerem dla moli, a złoto wasze i srebro zardzewiało – wyrokuje. Więcej nawet – zapowiada, że krzywda „żniwiarzy i robotników” doznana od bogatych „tuczących swoje serca dostatkami”, i ich krzyk dotrze do uszu Pana Zastępów.
Niech nas jednak i ta nauka nie zraża. Droga wyznaczona przez Jezusa dodaje nadziei: nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, ale w niebie, gdzie mole ani rdza nie niszczą. Czyż nie jesteście ważniejsi niż ptaki powietrzne, które Bóg żywi lub niż lilie na polu, które Bóg ubiera (Mt 6, 19-20. 26-29)?
Psalm responsoryjny: Ps 49, 14-15b. 15c-16. 17-18. 19-20
Ubodzy duchem mają wstęp do nieba! Psalmista przestrzega nas dzisiaj, analogicznie z wczorajszym i dzisiejszym fragmentem Ewangelii – że można sięgnąć po Bożą chwałę, będąc małym i ubogim przed Panem, ale można też pokładać ufność w sobie i pójść na zatracenie. Jak owce pędzone do Otchłani, których śmierć pasie, schodzących prosto do grobu. Jednakowo umierają mędrcy i prostaczkowie, bogaci i biedni. Cała więc nasza nadzieja w Bogu.
Ewangelia: Mk 9, 41-43. 45. 47-50
Jezus stawia w dzisiejszym fragmencie Ewangelii wg św. Marka sytuację odwrotną do omawianej wczoraj. Można bowiem czynić dobre rzeczy w imię Jezusa i przymnażać Mu chwały „nie chodząc za Nim z uczniami”, ale można też być „blisko Jezusa”, być przez Niego powołanym, nawet wybranym, i stać się dla kogoś powodem grzechu i źródłem zgorszenia. Tych Pan przestrzega: lepiej byłoby dla niego kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze.
Trzeba więc mieć w sobie Bożą sól! Sól dodaje potrawom smaku, jest ważnym dla ludzi i zwierząt minerałem, oczyszcza, leczy, usuwa plamy… lecz jeśli sól smak swój utraci, czymże ją posolić? Dlatego Jezus jest bezkompromisowy: jeśli coś w nas, nawet najcenniejszego, jest powodem do grzechu – trzeba się od tego odciąć. Inaczej staniemy się bezużyteczni dla siebie, Boga, innych. Nikogo nie oczyścimy, nikogo nie uleczymy, nikomu nie będziemy „smakować”.
Od czego powinniśmy się odciąć? Nasze grzeszne słabości, zgoda na kompromisy i przeciętność, brak miłości, dążenia do jedności z innymi, do świętości… Każdemu podpowie serce i rozum. Prośmy Boga o odwagę i siły, nawet za cenę wyrzeczeń, by pilnować w sobie skarbu bycia solą dla ludzi, zwłaszcza tych, których Bóg nam powierzył, postawił na naszej drodze. Dla nas i pasterzy naszego Kościoła.
Piątek, 25.02.2022 r.
Pierwsze czytanie: Jk 5, 9-12
W pierwszych czytaniach mszalnych z liturgii mszalnej środy i czwartku III tygodnia zwykłego (cykl II) św. Jakub swoje nauki poświęcił zgubnemu bogactwu, które buduje podziały ze względu na posiadane dobra czy status społeczny. Dzisiejsza jego nauka przedstawia Bożą alternatywę, którą stanowi nie podzielony, ale zjednoczony lud Boży cierpliwie trwający w nadziei na powtórne przyjście Chrystusa. Stąd św. Jakub daje pierwszym wspólnotom chrześcijańskim kilka rad, zachęt i przestróg, które i dziś winny kierować naszym chrześcijańskim życiem. „Nie uskarżajcie się na siebie nawzajem, w wytrwałości bierzcie przykład z proroków, z Hioba, którego wytrwałość została nagrodzona, gdyż Pan pełen jest litości i miłosierdzia. A wasze «tak» niech będzie «tak», a «nie» niech będzie «nie» (Mt 5,37) – kilka prostych wskazówek, ale czy łatwych do realizacji?
O wiele prościej jest, unikając trudów i przeciwności, za wszystkie swoje późniejsze niepowodzenia obwiniać innych. Podobnie łatwiej jest manipulować prawdą i tworzyć nowe jej znaczenia, by szybciej osiągnąć swoje cele i korzyści. To, co robimy i wybieramy, obnaża nasze serca i charaktery.
Zapamiętajmy i tę Jakubową naukę, że Sędzia, który wie o nas wszystko i stoi przed drzwiami, i tak w końcu wszystko, cośmy zepsuli, poustawia na nowo, na swoim miejscu. Nada właściwą treść wszystkim „tak” i „nie”. Kto wytrwa do końca, będzie zbawiony! (Mt 24,13)
Psalm responsoryjny: Ps 103, 1b-2. 3-4. 8-9. 11-12
Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia! W dzisiejszym psalmie odnajdujemy odniesienia i do pierwszego czytania, i do fragmentu Ewangelii. Boża miłość stoi ponad prawem i sprawiedliwością. Dlatego król Dawid, a my wraz z nim, możemy z nadzieją mówić o Bogu: nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy, który odpuszcza wszystkie twoje winy, leczy wszystkie choroby i twoje życie ratuje od zguby. Taki jest nasz Bóg!
Ewangelia: Mk 10, 1-12
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii wg św. Marka faryzeusze egzaminują Jezusa z prawa Mojżeszowego, pytając go: czy wolno mężowi oddalić żonę? Wystawiają Go na próbę, dając Jezusowi – opatrznościowo – okazję do wypowiedzenia fundamentalnej prawdy o małżeństwie i miłości. I nie tylko to. Jezus przywraca małżeństwu jego istotę, wynosząc je z porządku jedynie prawa pozwalającego Żydom oddalić żonę, którą przestali kochać (Pwt 24,1-4), do naturalnego dla miłości porządku serca.
Jezus przypomina nam plan Boga wobec małżeństwa – związku, w którym mężczyzna i kobieta łączą się ze sobą tworząc jedno ciało (Rdz 2,24). Jak więc to, co trwałe i nierozerwalne, rozerwać? Dlatego kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo.
Miłość, której uczy nas Bóg, jest ze swojej natury wierna i niezmienna. I to Bóg zechciał, by miłość małżeńska była emanacją miłości Boga do człowieka. Inaczej staje się jedynie atrapą miłości, a my – w mowie, uczuciach i myślach nie wyrastamy z infantylności (1 Kor 13,11). Nie ma miłości bez wierności! Choćby to wydawało się niezwykle trudne! Cechą miłości jest rozwój, a trudno o rozwój bez ponoszenia trudów. Czy dbam o swoją miłość, delikatność, wierność, szlachetność w małżeństwie? Żyję wg porządku prawa czy serca, o którym dziś nam przypomina Bóg?
Sobota, 26.02.2022 r.
Pierwsze czytanie: Jk 5, 13-20
To już ostatnia nauka w liście św. Jakuba, przywódcy najstarszej historycznie chrześcijańskiej wspólnoty w Jerozolimie, która ma nas – jak członów pierwszych wspólnot – poprowadzić drogą do oddania się Jezusowi i przemienić nasze życie wg Jego wskazań. Tym razem św. Jakub zachęca do modlitwy z wiarą, braterskiego poddawania się sobie nawzajem i dbania o nawrócenie bliźniego.
Kiedy więc uczeń Chrystusa nabędzie już prawdziwą, a nie fałszywą mądrość, kiedy dostrzeże marność i nietrwałość ziemskiego bogactwa, by odnaleźć swój skarb tam, gdzie jego serce, kiedy odnajdzie cierpliwość, wytrwałość i prawdę w dążeniu za Chrystusem – do tego wszystkiego potrzeba jeszcze modlitwy.
Św. Jakub zachęca do modlitwy w życiu codziennym: w szczęściu i nieszczęściu, zdrowiu i chorobie. Przypomina o mocy modlitwy, która – pełna wiary – będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone. Nawiązuje także do Eliasza wypraszającego u Boga raz to, by deszcz nie padał, a kiedy indziej padał.
Czy modlimy się za siebie, za innych, przyznając się innym do naszych grzechów i słabości, by otaczali nas modlitwą? Czy modlitwa towarzyszy naszemu życiu? Czy wierzymy w jej moc, że otrzymamy wszystko, o co na modlitwie z wiarą będziemy prosić (Mt 21, 22)?
Psalm responsoryjny: Ps 141, 1b-2. 3 i 8
Jak zachować w dzisiejszym świecie niewinność dziecka Bożego, znaleźć w Bogu oparcie i pomoc? Możemy jak król Dawid w dzisiejszym psalmie wołać do Niego: usłysz mój głos, gdy wołam do Ciebie. Postaw straż przy moich ustach. Do Ciebie się uciekam, nie gub mojej duszy. Możemy być pewni, że Bóg nas wysłucha.
Ewangelia: Mk 10, 13-16
Jakże często kombinujemy, jakich dokonywać wyborów, by ustawić się w życiu, zapewnić sobie byt, poważanie i bezpieczeństwo. Niejednokrotnie dokonuje się to kosztem pójścia na kompromisy z tym, co narzuca nam świat, odejścia od przestrzeganych dotąd wartości i zasad, popadnięcia w przeciętność naszego życia duchowego, kosztem czasu na kontakt z Bogiem, modlitwę itp. Jezus jednak ukazuje nam zupełnie inną perspektywę: bycia jak dziecko. Nie po to, by – jak Piotruś Pan – nigdy nie dorosnąć, ale by jak dziecko przychodzić do Jezusa. Do takich bowiem należy królestwo Boże. Więcej nawet – przyjęcie królestwa Bożego jak dziecko warunkuje wejście do niego.
Jezus biorący w ramiona dziecko i czule przytulając błogosławiący nas – to piękny obraz Bożej miłości dostępny każdemu z nas. Boże dziecięctwo to wielki dar Boga Ojca i nasz skarb. Ale jak to zrobić? Czy mamy stać się infantylni? Jezus w rozmowie z Nikodemem podpowiada jedyną metodę wejścia do królestwa Bożego: narodzenie się z wody i z Ducha (J 3,5). To zażyłość z Chrystusem, ufne, nie kalkulujące zysków i strat przyjmowanie Jego woli względem nas. To nie szukanie bezpieczeństwa w sobie, ale w Nim, poleganie nie na swoich pomysłach na życie, ale na Nim. Pozwólmy Mu więc działać w naszym życiu. On sam nas przemieni.