VII Niedziela Wielkanocna, 01.06.2025r. – Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego
Pierwsze czytanie: Dz 1, 1-11
Dzieje Apostolskie są kontynuacją Ewangelii według św. Łukasza, która urywa się jakby w środku akcji. Informuje nas o tym pierwszy werset, który w dosłownym tłumaczeniu brzmi: „Wszystko, co Jezus zaczął czynić i czego zaczął nauczać”. Obie księgi adresowane są do Teofila, być może konkretnej osoby, ale można je uznać za skierowane do każdego, kto miłuje Boga (gr. theo – philos).
Autor podkreśla, że Jezus spędził 40 dni, pomiędzy zmartwychwstaniem a wniebowstąpieniem, na przygotowywaniu uczniów do ich misji. Ci, którzy spotkali zmartwychwstałego Pana, a nie tylko zobaczyli pusty grób, mogli dawać o Nim świadectwo. Użyte w tekście słowo „dowody” (gr. tekmerion) oznacza, że dla apostołów ukazania się Pana były oczywistymi dowodami najważniejszej dla wiary i życia chrześcijańskiego prawdy, że On żyje. Nasza wiara opiera się na naocznym świadectwie apostołów i jest potwierdzana do dziś w sakramentach, modlitwie i życiu wspólnotowym. Chrześcijanie wciąż doświadczają obecności żywego Jezusa.
Jezus powiedział, że Królestwo Boże zostanie przywrócone dzięki jego wzrostowi w ludzkim życiu przez świadectwo uczniów (to główny temat całych Dziejów Apostolskich), dzięki mocy Ducha Świętego, którego przyjście to najważniejszy „czas i chwila”.
Wobec ogromnych potrzeb tego świata możemy odczuwać potrzebę zajmowania się nim po swojemu, jednak w ten sposób nie wypełnimy nadprzyrodzonej misji danej Kościołowi przez Boga. Tak samo jak pierwsi chrześcijanie potrzebujemy obecności Ducha Świętego.
Po zapowiedzi zesłania Ducha Świętego Jezus odszedł do Nieba. W tekście odczytujemy wyraźne aluzje biblijne, które ukazują ciągłość pełnej Ducha posługi Jezusa, apostołów i ich następców. Sukcesja władzy zawsze należała do zbawczego planu Boga (przechodzenie powołania prorockiego np. z Mojżesza na Jozuego, z Eliasza na Elizeusza). Jezus, podobnie jak Eliasz, zostaje uniesiony do Nieba, aby otrzymać dar Ducha i przekazać Go swojemu Kościołowi. Koncentrujmy się na Jego obecności – patrzmy na Niego, by wypełnić misję jaką powierzył każdemu z nas.
Psalm responsoryjny: Ps 47,2-3.6-7.8-9
Śpiewamy dzisiaj hymn na cześć Pana, władcy wszechświata i dziejów, który przenika atmosfera celebracji liturgicznej. Jesteśmy wprowadzeni duchowo w środek pieśni uwielbienia Izraela, wznoszącej się do nieba ze Świątyni, gdzie odwieczny Bóg objawia się i spotyka ze swoim ludem.
W pierwszej części Psalmu 47 dominująca relacja Izraela z innymi narodami zmienia się, w drugiej części, na równorzędną – wszystkie narody żyją razem pod jednym Bożym panowaniem, pod rządami opartymi na sprawiedliwości i pokoju. Bóg najwyższy, mocny, wielki otrzymuje pełne wesela oklaski. Jezus zmartwychwstały głosił: „Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi” (Mt 28,18). W Chrystusie królewska władza urzeczywistnia się na ziemi i obejmuje wszystkie narody.
Drugie czytanie: Hbr 9, 24-28; 10, 19-23
Kontemplujemy tajemnicę o wielkiej głębi: Jak śmierć Chrystusa, ponad dwa tysiące lat temu, zbawia każdego z nas? Bóg nie rozwiązał problemu grzechu odgórnie, unieważniając nasz dług, ale w Chrystusie wszedł w sam środek ludzkiego dramatu, by grzech unicestwić od wewnątrz.
Autor Listu do Hebrajczyków podkreślił doskonałość ofiary Chrystusa, porównując ją z obrzędami Dnia Przebłagania. Już w Starym Testamencie widać świadomość tego, że Bóg nie mieszka w budowlach uczynionych przez człowieka. Jego prawdziwą świątynią jest Niebo – to niewidzialne, transcendentne miejsce zamieszkania Boga. Jezus zmartwychwstały w swym uwielbionym człowieczeństwie wstąpił do takiego Nieba. Stanął przed Bożym obliczem, byśmy i my mogli je ujrzeć. Przebywa w Niebie wstawiając się za nami. Arcykapłani Starego Testamentu wchodząc do Świętego Świętych mieli na szyi pektorał z wypisanymi na nim 12 pokoleniami Izraela, za którymi się wstawiali. Ofiara Jezusa raz dokonana w pełni i na zawsze osiągnęła swój cel, nie musi być powtarzana tak jak ofiary arcykapłanów w Izraelu. On przyszedł do przybytku z własną krwią mającą nieskończoną wartość. Krwią, która została wylana z miłości do nas przez wcielonego Syna. Jego ofiara zapewniła przebaczenie grzechów popełnionych w przeszłości jak również zniszczyła sam grzech.
Hbr 10,19-39 zawiera egzortę, czyli wskazanie jak przekładać tę prawdę na praktykę życia. W całym Nowym Testamencie Boży dar jest na pierwszym miejscu, życie chrześcijańskie na drugim – jest odpowiedzią na uprzedzającą łaskę. W Bożą obecność nie wchodzimy samodzielnie, lecz drogą żywą, którą Chrystus otworzył przez swoją mękę i zmartwychwstanie. On sam jest „Drogą”, wprowadza nas w życie Trójcy Świętej przez „zasłonę” tj. przez swoje ciało. Tak jak Bóg był obecny, a zarazem ukryty, za zasłoną przybytku, tak w Chrystusie jest obecny i ukryty pod ludzką naturą. Wzmianka w tekście o ciele i krwi Jezusa jak też obmycie wodą jest nawiązaniem do sakramentów chrztu i Eucharystii, przez które jednoczymy się z Chrystusem w Jego paschalnym misterium. Autor zaprasza słuchaczy listu – homilii i nas do włączenia się wraz ze wspólnotą w kult sprawowany przede wszystkim w liturgii eucharystycznej. W jednym zdaniu syntetyzuje wszystko co powiedział dotąd na temat Chrystusowego kapłaństwa: „mamy kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym”.
Jak odpowiadać na to co uczynił dla nas Bóg? Czytamy, że należy przystąpić do Boga tzn. włączyć się w oddawanie Mu czci ze szczerym sercem, z wiarą. Mocno trzymać się nadziei, którą wyznajemy (aluzja do publicznego wyznania wiary nowo ochrzczonych), ponieważ kultura, zabieganie, bolesne doświadczenia poddają ją surowym próbom. Troszczyć się o siebie nawzajem – życie chrześcijańskie ma przecież wspólnotowy charakter. Jedni drugich wspierajmy, zachęcajmy, pocieszajmy, wzywajmy do świętości.
Ewangelia: Łk 24,46-53
Scena wniebowstąpienia zaczyna się wcześniej od czytanego dzisiaj fragmentu (zob. Łk 24,36 nn). Jezus objawia się uczniom, pozdrawia ich słowami pokoju, co nie oznacza tylko typowego pozdrowienia, ale coś nieporównanie głębszego – to solidna dawka nadziei związana z przypomnieniem miłości Boga i płynących z niej darów, to synonim Bożego błogosławieństwa. Reakcja uczniów na widok żyjącego Pana kojarzy się z podobną u Zachariasza, Maryi, pasterzy czy kobiet przy pustym grobie. Jezus dowodzi im swojego zmartwychwstania przez zmysł wzroku, dotyku, smaku. Zmartwychwstanie było czymś tak niewiarygodnym, że uczniowie musieli się przekonać o jego prawdzie, aby potem głosić je z mocą. Następnie Pan oświecił ich umysły, by pojęli jak w Nim wypełniły się Pisma – szczególnie podkreślał proroctwa o cierpieniu i zmartwychwstaniu Mesjasza. Potem wyjaśnił, że w Jego imię będzie głoszone nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, co będzie misją apostołów. Początek misji apostołów przypomina początek publicznej działalności Jezusa (zob. Łk 4,18), jednak uczniowie będą musieli poczekać na „moc z wysoka”, by mogli ją realizować.
My również jesteśmy powołani, aby być świadkami Jezusa w naszych rodzinach, wśród przyjaciół, sąsiadów czy w pracy. Przecież jesteśmy już „przyobleczeni w moc z wysoka” (Łk 24,49), którą otrzymaliśmy w sakramentach Chrztu św. i bierzmowania.
Ewangelia św. Łukasza kończy się opowiadaniem o wniebowstąpieniu Jezusa. Pan ukazany jest tutaj jako kapłan, prorok i król. Wyprowadza (gr. eksodos – pojawia się w ważnych momentach historii biblijnej) uczniów z Jerozolimy ku Betanii, gdzie niedawno obwoływano Go królem. Triumfalny wjazd do Jerozolimy został tu dopełniony triumfalnym wyjściem, by zasiąść po prawicy Ojca. Błogosławieństwo Jezusa – kapłana zamyka Ewangelię i zarazem wraz z błogosławieństwem Symeona tworzy jej ramy. Uczniowie oddali Mu pokłon jako prawdziwemu Panu. Nastąpił nowy początek, któremu towarzyszy wielka radość. Wychodząc z Jerozolimy, kościół będzie rozwijał misję głoszenia Ewangelii, a uczniowie będą jego świadkami wielbiąc i błogosławiąc Boga.
Poniedziałek, 02.06.2025 r.
Pierwsze czytanie: Dz 19,1-8
Święty Paweł po przybyciu do Efezu spotkał, jak mu się wydawało, uczniów Jezusa, ale zauważył, że czegoś im brakuje. Zapytał więc czy otrzymali Ducha Świętego, przyjmując wiarę. Okazało się, że oni nie mieli o Nim pojęcia. Nie byli więc jeszcze chrześcijanami w pełnym sensie, ponieważ inicjacja chrześcijańska pociąga za sobą przyjęcie Ducha. Ci uczniowie przyjęli jedynie chrzest Janowy. Paweł im to uświadomił, a oni, otwarci na słowa apostoła, przyjęli chrzest święty. Ten chrzest jest wejściem w osobiste zjednoczenie z Jezusem, z którego wynika podążanie za Nim w charakterze ucznia. Dopiero wówczas Duch Święty zstąpił na nich i wypełniła się obietnica Jezusa: „Jan chrzcił wodą, ale wy zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym” (Dz 1,5; 11,16). Wydarzenie to przypomina dzień Pięćdziesiątnicy: uczniowie mówili językami, prorokowali, a było ich 12 (ta liczba jest symboliczna, przypomina dwunastu apostołów i dwanaście pokoleń Izraela, a dalej idąc – cały lud Boży).
Św. Paweł zaczynał głoszenie Ewangelii od synagogi, czyli od tych, którzy byli najlepiej przygotowani na przyjęcie jej orędzia. Tym razem przez trzy miesiące dyskutował z Żydami, którzy opierali się jego nauczaniu i nie chcieli uwierzyć. Ciekawe, co my, katolicy, odpowiedzielibyśmy, gdyby stanął wśród nas św. Paweł i zapytał: „Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy przyjęliście wiarę? Jakie są tego owoce? W historii Kościoła zdarzały się nawrócenia całych grup ludzi, cuda i znaki. I teraz się zdarzają, a my możemy być uczestnikami takich wydarzeń. Otwórzmy się więc na łaski płynące z Zesłania Ducha Świętego, aby wypełnić nasze powołanie wiernych świadków Ewangelii.
Psalm responsoryjny: Ps 68, 2-3.4 i 5ac.6-7b
Nasz Pan jest potężny, mocny dobrem. Zło rozpływa się przed Nim jak wosk. Jak On wkracza zło topnieje w nas, przestaje istnieć. Pan nie niszczy grzeszników, ale jest bezwzględny wobec grzechu, który nas niszczy. Bóg wchodzi w naszą pustkę i pogubienie. Bierze naszą niewolę w niewolę i wypuszcza ku wolności. On dźwiga nasze ciężary i troszczy się jak ojciec o tych pozostawionych bez oparcia. My często prosimy Boga o siłę, by przejść przez trudy i cierpienia, ale tak naprawdę to On jest naszą siłą. Czy pozostawia opornych samym sobie? Nie. On szanuje wolność, ale zabiega o każdego z miłością i próbuje różnymi sposobami „uwieść” opornych.
Ewangelia: J 16, 29-33
Czytamy dzisiaj końcowy fragment ostatniej – trzeciej części Mowy Pożegnalnej Jezusa, która poświęcona jest kontynuacji nauki o Duchu Świętym i zmianom jakie przyniosą wydarzenia Jego godziny (zob. J 16,16-33). Jezus mówił uczniom o dwóch sposobach objawienia. Pierwszy – przed Jego męką posługuje się przypowieściami, mową nie wprost, obrazem i jest trudny do zrozumienia przez słuchaczy. Drugi – po zmartwychwstaniu będzie mową bezpośrednią. Uczniowie usłyszą o Ojcu otwarcie dzięki Duchowi Świętemu, który da zrozumienie rzeczywistości objawienia bezpośrednio w ich sercach. Będą zjednoczeni duchowo z Synem, a Ojciec ujrzy w nich „obraz Syna” (Rz 8,29). Napełnieni Duchem Świętym będą z głębi miłujących serc wołać do Ojca: „Abba, Ojcze” (Rz 8,15), jak Jezus.
Choć uczniowie mają dobre intencje, złożone przez nich wyznanie wiary odsłania brak zrozumienia słów Jezusa. Ich wyznanie wiary w to, że Jezus od Boga wyszedł, jest niewystarczające, ponieważ oparte na wiedzy Jezusa i Jego autorytecie. Zauważyli jedynie rozróżnienie między mówieniem otwarcie i w przypowieściach. Nic dziwnego – byli jeszcze przed Paschą. Jezus przeniknął niedojrzałość uczniów, gdy zapowiedział, że wkrótce się rozproszą, a ich wiara się załamie. Zostawią Jezusa samego, choć duchowo nie będzie sam, bo Ojciec jest z Nim zawsze. Na końcu swej Mowy Pożegnalnej Pan pocieszał i umacniał uczniów. Objawił im to wszystko, by Mu ufali i zaznali Jego pokoju. Wiarę uczniów będzie ożywiał Duch Święty, dlatego będą mieli odwagę, by niosąc światu miłość Boga, mierzyć się ze wszystkimi przeciwnościami. Jesteśmy, podobnie jak apostołowie, wezwani do tego, by wzrastać w wierze. Wiara to nie tylko intelektualne przyjęcie prawd objawionych, ale zawierzenie siebie Jezusowi i ciągłe świadome poddawanie się działaniu Ducha.
Wtorek, 03.06.2025 r. – wspomnienie Świętych męczenników Karola Lwangi i Towarzyszy
Pierwsze czytanie: Dz 20, 17-27
Cały fragment Dziejów Apostolskich (Dz 20,17-38), który czytamy dziś i jutro jest uroczystą mową pożegnalną św. Pawła, stanowiącą zwieńczenie jego apostolskiej działalności ewangelizacyjnej i zakładania kościołów. Wygłosił ją do starszych kościoła w Efezie. Ukazuje ona charakterystyczną dla Pawła mocną, duchową więź z założonymi przez niego wspólnotami i ich przełożonymi, których sam wybrał, by dzieło było nadal kontynuowane. Św. Paweł pragnął jak najszybciej dotrzeć do Jerozolimy, ominął Efez i wezwał przełożonych kościoła do Miletu – ważnego portu morskiego. Ta sytuacja kojarzy się z Mojżeszem, który przed swoją śmiercią wezwał starszych Izraela (zob. Pwt 31,28). Jest to moment przejścia od apostołów do ich następców – biskupów. Św. Paweł pokazał starszym na swoim przykładzie wzór przywództwa. Dał do zrozumienia słuchaczom, że jego głoszenie było zawsze poparte praktyką życia. Zresztą słuchacze sami niejednokrotnie mogli tego doświadczyć. Apostoł przypomniał, że jego posługa była związana z osobistą ofiarą, a nie z przymnażaniem sobie chwały. Prowadził ją „z całą pokorą (…) wśród łez i doświadczeń (…) z powodu zasadzek Żydów”. Cierpiał z powodu nieuznania Jezusa przez rodaków (stąd „łzy”). Zaświadczył, że nie unikał drażliwych tematów, ponieważ zależało mu na prawdzie, a nie na tanim zdobyciu akceptacji. Jego priorytetem było wypełnienie misji powierzonej mu przez Jezusa, choć miał przeczucie, że czekają go z tego powodu liczne cierpienia i utrapienia, a nawet śmierć. Dawał świadectwo o łasce Bożej, co robił z głębokim przekonaniem, niezależnie od trudności, ponieważ sam jej doświadczył. Św. Paweł podkreślił, że wypełnił swoją misję wobec kościoła efeskiego. Ta wyprzedzająca wiedza i gotowość Pawła do cierpienia w Jerozolimie ma odpowiednik w zapowiedziach Jezusa na temat Jego męki (zob. Łk 18, 31-33).
Z pewnością postawa i sposób działania św. Pawła jest wzorem do naśladowania dla wszystkich odpowiedzialnych za życie duchowe swoich wspólnot.
Psalm responsoryjny: Ps 68, 10-11.20-21
Pan idzie przez nasze pustynie, a tam, gdzie przejdzie spalona ziemia kwitnie zwilżona obfitym deszczem. Deszcz jest symbolem pomyślności, błogosławieństwa, łaski. Bóg pragnie by ten deszcz Jego łaski spadł na nas. Śniegi na górze Salmon, o której mowa w tej pieśni (w. 15), nie były zjawiskiem częstym. To symbol tego, że Bóg ma dla każdego z nas coś wyjątkowego. On nas wyzwala z naszych niewoli. On idzie przed nami. On dźwiga nasze ciężary. Tylko przepuśćmy Go, by mógł nas prowadzić.
Ewangelia: J 17, 1-11a
Czytamy dzisiaj wspaniałą Modlitwę Arcykapłańską – modlitwę Jezusa, pośrednika pojednania, do Ojca za swoich uczniów i tak naprawdę za wszystkich uczniów wszystkich czasów. W pierwszej części tej modlitwy, którą rozważamy dzisiaj, Jezus modli się o to, by objawiła się chwała jaką Ojciec otacza Syna i Syn Ojca (zob. J, 17,1-8). Ciekawe, że język tej modlitwy albo wybiega czasowo naprzód ku godzinie chwały na krzyżu (zob. J,17, 5.11), albo chwilami ukazuje już dopełnienie tej „godziny” (zob. J,17,4). To sugeruje, że wszystko dzieje się w czasie i poza (ponad) czasem. Jezus wznosi tę modlitwę w związku z ofiarowaniem się na krzyżu i zarazem trwa ona na wieki w chwale Nieba, gdzie Jezus nieustannie wstawia się za wszystkich swoich uczniów. Czujemy, że ta niezwykła modlitwa o chwałę i jedność pozwala nam przez chwilę dotknąć komunii Ojca i Syna – wspólnoty, do której Jezus zaprasza wszystkich ludzi każdego pokolenia. To jest jakby otwarte dla nas okno, przez które oglądamy więź Jezusa z Ojcem, cechującą się całkowitym wzajemnym oddaniem i wyrzeczeniem siebie. Do takiej miłości jesteśmy wezwani! Życie Boga, w Jego zamyśle, ma stać się naszym życiem. A stanie się to jeśli każdy dzień, każda chwila będzie kształtowana przez miłość, bo „Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1J 4,16).
Środa, 4.06.2025 r.
Pierwsze czytanie: Dz 20, 28-38
Św. Paweł mówiąc, że „nie jest winien (…) krwi” (Dz 20,26-27) czuł się prorokiem – strażnikiem (zob. Ez 3,17-18). Jeśli on spełnia taką rolę, to również spełniają ją starsi Kościoła, zaś wypełnianie takich obowiązków powinni zacząć od samych siebie. Nie będą potrafili pomóc tym, za których są odpowiedzialni, jeśli sami nie będą wiernie iść za Jezusem. Mają troszczyć się o powierzoną im wspólnotę, której są biskupami (gr. episkopoi). Biskupi – starsi (św. Łukasz używa wymiennie tych terminów) są ustanawiani przez Ducha Świętego (a nie na mocy ludzkich decyzji), który powołuje do kierowania Kościołem. Wielka to odpowiedzialność, bo każdy członek Kościoła został nabyty własną krwią Chrystusa. Apostoł ostrzegał swych słuchaczy, by mieli się na baczności przed fałszywymi nauczycielami zarówno tymi, którzy przybędą z zewnątrz jak i tymi wyłaniającymi się z wnętrza wspólnoty. Prawdziwi nauczyciele prowadzą do wierności Jezusowi, fałszywi zmieniają treść Dobrej Nowiny dla swojej korzyści, niszcząc wiarę i jedność. Św. Paweł polecił wszystkich opiece Boga i Jego Słowu – Ewangelii, w której drzemie ogromna moc budująca wspólnotę – Kościół. Apostoł również uroczyście zadeklarował, że nigdy nie wykorzystał dla swojej korzyści danej mu władzy. Utrzymywał się z pracy własnych rąk jako rzemieślnik wyrabiający namioty, co miało znaczenie dla wiarygodności Ewangelii. Wspierał słabych – to w czytanym fragmencie zacytowane jest powiedzenie Pana Jezusa: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu”). Mowa św. Pawła kończy się wzruszającym pożegnaniem, tym bardziej poruszającym, że bracia usłyszeli, iż nigdy więcej go nie zobaczą.
Warto pomyśleć nad dzisiejszym tekstem, ponieważ ukazuje on wzór sprawowania władzy we wszystkich wspólnotach w Kościele – władza to służba, ofiarność, praca, cierpliwość, wytrwałość w pokonywaniu przeszkód, pokora, braterska miłość, wspieranie słabszych, modlitwa za innych i własne, ciągłe nawracanie się.
Psalm responsoryjny: Ps 68, 29-30.33-35a.35b-36c
Ostatnia część Psalmu 68 inspiruje nas do tego, by dostrzegać Boga działającego w historii. W historii ludzkości, w historii narodów, w historii naszych rodzin i w historii naszego życia. Jakże aktualne są słowa: „rozprosz narody, co z wojen się cieszą”, „niech królowie Tobie złożą dary”, „śpiewajcie Bogu, królestwa ziemi”. Bo przecież Ci, którzy błogosławią Pana, otrzymują od Niego siłę do czynienia dobra, do wprowadzania pokoju.
Ewangelia: J 17, 11b-19
Jezus w swojej modlitwie do Ojca nie prosi za „światem”, lecz za swoimi uczniami. Słowo „świat” u św. Jana oznacza ludzi, którzy zbuntowani przeciw Bogu, wciąż chcą trwać w grzechu. Taki „świat” odrzuca Boga, ale Jezus pośle uczniów właśnie do takiego, wrogiego im, „świata”. „Świat” przestanie nim być, kiedy ludzie przyjmą Jezusa i odkupienie, które On przyniósł. Paradoksalnie jedyna nadzieja dla „świata” – to przestać nim być. Uczniowie przez swoje zjednoczenie z Jezusem, miłość i wierność mają świadczyć o rzeczywistości Ojca i Syna w Duchu Świętym, do której wszyscy ludzie ze „świata” są zaproszeni. Jezus prosi Ojca, by chronił uczniów posyłanych do nienawidzącego ich, z powodu więzi z Nim, „świata”. Kilkakrotnie modli się o jedność uczniów. Podstawą tej jedności jest jedność między Ojcem i Synem. Jest ona niezwykle ważna, ponieważ ataki „świata” będą chciały ją zniszczyć i skierować uczniów na drogę buntu, grzechu i nienawiści, by osłabła jedność Kościoła i moc świadectwa o miłości Boga. Uczniowie, pomimo trudnego zadania i często cierpienia, przez uczestnictwo w boskiej komunii mają udział w radości Jezusa, która jest owocem Jego jedności z Ojcem, do którego On teraz powraca. Jezus prosi Ojca, o ustrzeżenie ich od złego, a nie o łatwe życie. Prosi o konsekrację uczniów, którzy zostają przeznaczeni do specjalnej służby Panu i o to, by uczniowie byli uświęceni w prawdzie tzn. w Nim samym, który jest Słowem Ojca. Ceną uświęcenia w prawdzie jest ofiara Jezusa.
Czwartek, 05.06.2025 r. – wspomnienie św. Bonifacego, biskupa i męczennika
Pierwsze czytanie: Dz 22,30; 23,6-11
Czytamy dzisiaj dalszy ciąg opowiadania o sądzie nad św. Pawłem. Trybun rzymski postanowił dowiedzieć się dokładnie prawdy, żeby wydać adekwatną decyzję w sprawie św. Pawła. W całym tym zamieszaniu nie widział jasno o co właściwie Żydzi go oskarżają. Liczył na to, że jeśli przesłucha Pawła w obecności arcykapłanów i całego Sanhedrynu to odsłoni prawdziwą przyczynę rozruchów. Jednak nic bardziej mylnego. Po przemowie św. Pawła doszło do jeszcze większego wzburzenia. Apostoł zdawał sobie sprawę, że wśród zebranych tutaj Żydów nie będzie miał uczciwego przesłuchania, więc sprytnie odwrócił ich uwagę, prowokując spór między stronnictwem saduceuszy i faryzeuszy. Faryzeusze, w przeciwieństwie do saduceuszów, wierzyli w zmartwychwstanie zmarłych. Św. Paweł stanął przed sądem właśnie za to, że spodziewa się zmartwychwstania. Taktyka Św. Pawła wywołała brak jedności potrzebnej, żeby skazać oskarżonego. Faryzeusze stwierdzili, że nie znajdują nic złego w Pawle, ale nie wspomnieli o tym, że apostoł twierdził przede wszystkim, że to Jezus zmartwychwstał. Św. Paweł tym razem celowo nie wspomniał o tym wprost. Faryzeusze zaczęli przypuszczać, że apostoł otrzymał jakieś nadprzyrodzone natchnienie. Wzburzenie doszło do apogeum tak, że trybun rozkazał, by św. Paweł został umieszczony w bezpiecznym miejscu twierdzy. Tak więc uratowany apostoł nadal pozostał w prewencyjnym areszcie. Kolejnej nocy sam Jezus dodał mu otuchy, mówiąc: „Odwagi” i wskazał cel: św. Paweł ma dać świadectwo o Nim również w Rzymie – stolicy imperium.
Słowa Pana mają wielką moc. Dają siłę do przetrwania w bardzo trudnych okolicznościach. Trzeba Bogu zawierzyć i wsłuchiwać się w Jego słowa, a wtedy doświadczymy ich mocy. Słuchajmy Pana i dajmy się prowadzić, wypełniajmy Jego wolę, a On nas nigdy nie zostawi samych, będzie wspierał i dodawał otuchy, bo bardzo nas miłuje.
Psalm responsoryjny: Ps 16,1b-2a i 5.7-8.9-10.11
Rozważamy dzisiaj psalm o głębokiej, mistycznej treści duchowej. Autor pragnie włączyć się we wspólnotę z tymi, którzy są wierni Panu. Woła: „Odrzucam szukanie innych bożków, bo poza Tobą nie ma dla mnie dobra”. Wszystko co Bóg może mi dać, prócz Jego samego, jest niczym. Bóg jest prawdziwym dziedzictwem. Psalmista posługuje się dwoma symbolami. Pierwszy to ciało. Stała komunia z Bogiem zapewnia mu życie. Jest pewien, że cała jego istota nie zostanie unicestwiona w rozkładzie grobu, lecz zachowana w pełnym i szczęśliwym życiu z Bogiem. Ciało w jego hebrajskim rozumieniu to szereg narządów mających specyficzne funkcje: nerki – symbol namiętności i uczuć, serce – miejsce decyzyjne, siedziba sumienia, wątroba- miejsce emocji, prawica – to znak siły. Ciało wyraża kruchość egzystencji człowieka i tchnienie życia, czyli obraz całej osoby ludzkiej. Psalm zawiera również drugi ważny symbol – symbol drogi, która prowadzi do pełni radości przy Bogu, do zmartwychwstania.
Ewangelia: J 17, 20-26
Rozważamy dzisiaj ostatni fragment Modlitwy Arcykapłańskiej Jezusa. Jezus prosi Ojca za swoimi uczniami wszystkich czasów. Tak jak apostołowie, tak też wszyscy uczniowie Jezusa są posłani do świata po to, by ludzie poznali Jezusa i Ojca. On – Słowo, trwając w uczniach jest słyszany w świecie dzięki ich świadectwu i gromadzi ludzi we wspólnotę. Ta niezwykła komunia w Bogu, w której uczestniczą wszyscy Jego uczniowie przekracza czas i miejsce na co wskazuje modlitwa Jezusa o to, „aby wszyscy stanowili jedno”. To uczestnictwo uczniów w Boskiej komunii objawia się w więzach wiary i miłości istniejących w Kościele. Jedność Kościoła to świadectwo dla świata i zaproszenie do wiary w prawdę objawioną przez Chrystusa. Ta jedność uczniów płynie z przekazanej przez Jezusa chwały, którą dał Mu Ojciec. W gruncie rzeczy celem zbawczego planu jest uczestnictwo nas wszystkich, każdych czasów, w Boskiej komunii. Zaczyna się ono przez wiarę i chrzest, a swoją pełnię osiągnie w niebiańskiej wizji uszczęśliwiającej. Dzieje się to dzięki Jezusowi, który zgładził „grzech świata”. To On nas wprowadza w wieczną wymianę życia i miłości. To, że jesteśmy we wspólnocie z Bogiem, objawia się przez wzajemną miłość. Z kolei miłość i jedność uczniów ukazują światu, że sam Bóg ich miłuje i przemienia. Najgłębszym pragnieniem Jezusa jest przebywanie z uczniami (z nami) na zawsze w domu Ojca. Tam ujrzymy w pełni chwałę Syna, daną Mu od Ojca „przed założeniem świata”, obejmującą Jego chwalebne człowieczeństwo. Tylko Syn zna Ojca i objawia Go. Uczniowie poznali, że Ojciec posłał Jezusa, ponieważ przyjęli Jego objawienie wiarą. Jezus nadal będzie objawiał Ojca przez spoczywającego na nich Ducha Świętego. Będą Go poznawali coraz głębiej, dzięki czemu miłość uczniów i ich uczestnictwo w boskiej komunii będą rosły aż do osiągnięcia celu – wiecznego przebywania w domu Ojca.
Piątek, 06.06.1025 r.
Pierwsze czytanie: Dz 25, 13-21
Czytamy dzisiaj o dalszym ciągu procesu św. Pawła. Do Cezarei przybył król Agryppa i Berenike, aby powitać Festusa – nowego namiestnika. Warto wiedzieć, że Agryppa II i Berenike byli rodzeństwem i dziećmi Heroda Agryppy I, który wydał wyrok śmierci na apostoła Jakuba (zob. Dz 12, 1-2). Odwiedziny Festusa miały miejsce jakiś czas po posiedzeniu sądowym, na którym rozpatrywano oskarżenia przeciwko Pawłowi wniesione przez władze żydowskie. Festus zasięgnął rady króla w sprawie Pawła, którego poprzedni namiestnik pozostawił w więzieniu. Nie wiedział co zrobić, ponieważ przedstawiciele władz żydowskich zdecydowanie żądali wyroku skazującego św. Pawła. Festus przedstawił pozytywny obraz rzymskiej sprawiedliwości nie do końca zgodny z rzeczywistością. Namiestnik był zaskoczony i zdezorientowany faktem, że zarzuty przeciwko św. Pawłowi nie dotyczyły przestępstw karanych przez Rzymian, takich jak zakłócanie spokoju czy też wprowadzanie nielegalnych obyczajów. Rzymski system sądowniczy nie interesował się wewnętrznymi sporami Żydów, dotyczącymi ich wierzeń, a skargi właśnie tego dotyczyły. Dla Festusa i Rzymian Jezus był tylko „jakimś zmarłym Jezusem”, o którym nic nie wiedzieli. Namiestnik miał po prostu dosyć tego sporu. Cały proces św. Pawła wydaje się bezsensowny, ale Pan Bóg, jak wiemy, ma wobec niego swój plan – chce, aby Ewangelia była głoszona wszędzie.
Czasem nie rozumiemy, dlaczego sprawy tak bardzo komplikują się w naszym życiu bez naszej winy. Warto szczerze pytać Boga, wsłuchiwać się w Jego Słowo, bo wtedy da nam poznać swój plan i staniemy się jego świadomymi uczestnikami. Boży plan zawsze przynosi dobro dla wszystkich ludzi. Zadaniem na każdy dzień jest „czytanie” wydarzeń po Bożemu.
Psalm responsoryjny: Ps 103,1b-2.11-12.19-20b
Z tego pięknego Psalmu tak wiele dowiadujemy się o tym jaki jest Bóg. Autor wielbi Boga całym sobą, wysławiając Jego niezwykłą i stałą ojcowską dobroć względem człowieka. Bóg odpuszcza winy, leczy choroby duszy i ciała, obficie obdarza łaską, okazuje miłosierdzie, odnawia siły, jest łaskawy, łagodny, zna naszą kruchość, opiekuje się, wskazuje drogę, nie pamięta złego. Zawsze błogosławmy Pana, który jest łaskawy, sprawiedliwy, mocny. Pan – władca stworzenia i Ojciec każdego z nas.
Ewangelia: J 21, 20-25
Czytamy dzisiaj fragment Ewangelii, w którym opisana jest bardzo osobista rozmowa Jezusa ze św. Piotrem. Odbyła się ona „na ognisku” z węgli drzewnych, które przypomina tamto ognisko w noc zaparcia się św. Piotra. Co ciekawe, Jezus zwraca się do ucznia „Szymonie” – imieniem, które św. Piotr nosił, zanim stał się uczniem. W tej scenie zawarte jest nowe powołanie św. Piotra. Jezus ukazuje mu jaką rolę będzie spełniał, jak będzie służył w powstającym Kościele. Dał mu niepowtarzalny udział w swoim dziele – ma być pasterzem, przywódcą owiec Chrystusowych, opiekunem Jezusowych uczniów. Teraz zauważyć można, w przeciwieństwie do nocy przed pojmaniem Jezusa, realizm św. Piotra – jego pokorę i dużą samoświadomość. Trzykrotne zapytanie Pana i trzykrotna odpowiedź ucznia daje szansę św. Piotrowi na ponowne wyznanie miłości, tym samym jakby wymazując w jego świadomości wcześniejsze zaparcie się Jezusa. Dobry Pasterz nie wypomina św. Piotrowi przeszłych grzechów – Jego miłosierna miłość jest bezgraniczna.
Istotą bycia uczniem i służby w Kościele jest osobista więź miłości z Jezusem i podążanie za Nim – Dobrym Pasterzem aż po oddanie swojego życia za owce. Tak, Piotr odda swoje życie, dokonując najwyższego aktu miłości – uwielbi Boga ponosząc śmierć na krzyżu, co zapowiedział mu Pan: „wyciągniesz ręce swoje” (J 21, 18).
Sobota, 07.06.2025 r.
Pierwsze czytanie: Dz 28, 16-20. 30-31
Czytamy dzisiaj fragment kończący Dzieje Apostolskie. Św. Paweł dotarł już do Rzymu. Mieszkał sam z pilnującym go żołnierzem. Będzie tu przebywał dwa lata w oczekiwaniu na proces. Jest to czas dawania świadectwa o Jezusie. Pozwolono mu przyjmować gości, przyjmuje więc swoich rodaków, rozmawia z przełożonymi wspólnoty żydowskiej zgodnie z zasadą zwracania się najpierw do Żydów, a później do pogan. Apostoł tłumaczył rodakom, że jest lojalny wobec nich i nie zamierza ich o nic oskarżać. Być może negatywne opinie o św. Pawle nie dotarły z Jerozolimy do rzymskich Żydów, dlatego wykazywali oni pewną bezstronność i chcieli go posłuchać mimo tego, iż wiedzieli, że chrześcijaństwo spotyka się wszędzie ze sprzeciwem. Apostoł zaczynał ewangelizację od tych, którzy mieli wpływ na innych i byli najlepiej przygotowani, by przyjąć Dobrą Nowinę. Dużej liczbie swoich gości prezentował przez cały dzień świadectwo o Królestwie Bożym i o Jezusie. Używał argumentów z dobrze znanego im Pisma Starego Testamentu. Słowa apostoła podzieliły słuchaczy na tych, co dali się przekonać i tych, co nie chcieli uwierzyć. Na koniec, cytując słowa z Księgi Izajasza, ostrzegał swych rodaków przed odrzuceniem Bożego wezwania i prorokował, że wielu Żydów nie przyjmie Dobrej Nowiny, a zbawienie zostanie rozszerzone na wszystkie ludy. Nie zaprzestał jednak głoszenia Ewangelii Żydom, którzy wciąż do Niego przychodzili.
Św. Łukasz nic nie wspomniał o okolicznościach śmierci apostoła. Ważne dla niego jest to, że Zmartwychwstały Jezus mówi i działa przez swoich uczniów obdarzonych mocą Ducha Świętego. Podkreśla tę myśl fakt, że całe opowiadanie Dziejów Apostolskich ujęte jest klamrą nauczania o Królestwie Bożym (zob. Dz 1,3 i Dz 28,31). Przykład św. Pawła, który nauczał o Jezusie w każdych warunkach życia, pociąga nas do tego, abyśmy również byli odważnymi świadkami Ewangelii niezależnie od przeszkód.
Psalm responsoryjny: Ps 11,4.5 i 7
Duchowy sens całego Psalmu 11 wyraża końcowy wiersz: „Pan jest sprawiedliwy i sprawiedliwość kocha”. Ta prawda jest podstawą ufności i źródłem nadziei w chwilach najtrudniejszych. Sprawiedliwość Boga względem nas polega na tym, że On usprawiedliwia grzesznika. Bóg nie jest mrocznym fatum. On jest dobry! Nie pozostaje obojętny. Ufający Mu człowiek zostanie wyzwolony od zła i ujrzy Boga. Wierny Bogu człowiek często czuje się bezsilny i samotny wobec atakującego go zła. Niejednokrotnie ogarnia go zniechęcenie, ale Pan nie jest odległym, wyniosłym władcą, lecz czuwającą Obecnością – interweniuje Słowem i czynem.
Ewangelia: J 21, 20-25
Czytamy dzisiaj zakończenie Ewangelii według św. Jana. Uwaga zostaje tu przeniesiona z Piotra na umiłowanego ucznia. Jan, który był w sposób szczególny wyróżniony, teraz idzie za św. Piotrem – pasterzem. A św. Piotr za Jezusem. Św. Piotr pyta Pana o los św. Jana. Jednak Jezus przekierowuje jego uwagę na siebie mówiąc: „Ty pójdź za Mną”. Z J 21,24 dowiadujemy się, że to właśnie św. Jan, który był świadkiem ukrzyżowania Jezusa, opisał swoje świadectwo w Ewangelii, którą czytamy. Można żałować, że tych „wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał” nie zostało spisanych, jednak to Słowo, które jest dostępne wystarczy, byśmy przyjęli Jezusa do swojego życia. Św. Jan, jak każdy człowiek, umarł, ale pozostało jego świadectwo wobec przyszłych pokoleń. On pozostał aż Jezus przyjdzie dzięki swojej Ewangelii.