VI Niedziela Zwykła, 12.02.2023 r.
Pierwsze czytanie: Syr 15, 15-20
Bóg powołał człowieka do wolności. Jak podaje Katechizm, „wolność jest zakorzenioną w rozumie i woli władzą działania lub niedziałania” (KKK 1731). Z jednej strony jest wielkim darem, ale wiąże się z równie wielką odpowiedzialnością. Oznacza to, że Bóg traktuje nas naprawdę poważnie. Nie jesteśmy marionetkami, które tylko pozornie żyją, a tak naprawdę są sterowane przez kogoś innego. Jednakże, postępowanie w wolności oznacza także przyjmowanie jej konsekwencji. W dzisiejszym czytaniu jasno obrazują to dwa przykłady: ogień i woda, śmierć i życie. Chociaż można wybrać pomiędzy dwoma opcjami, to jednak tylko jedna będzie dla człowieka korzystna. Nie jest to ograniczenie wolności, ponieważ jej istotą jest wybór dobra. Bardziej wolnym jest człowiek, który zna tabliczkę mnożenia, ponieważ spośród stu wyników wybiera jeden, niż taki, który ma sto możliwości, a nie zna dobrego wyniku. Bóg wzywa człowieka do wzniosłej wizji wolności, która będzie utwierdzona w ostatecznym wybraniu dobra, którym jest sam Bóg (por. KKK 1732). A ponad tą wolnością stanie miłość będąca definitywnym zwieńczeniem wolności.
Psalm responsoryjny: Ps 119, 1-2. 4-5. 17-18. 33-34
Wolność człowieka od popełnienia grzechu pierworodnego została bardzo zraniona. Przez złe pragnienia i grzechy istnieje w człowieku konflikt między wolą a rozumem. Św. Paweł powie: Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię (Rz 7,15). Chociaż człowiek chce czynić dobro, to przez złe usposobienie wybiera zło.
Dzisiejszy psalm to pieśń pochwalna na temat Prawa Pańskiego. Prawo nadane przez Boga ma pomóc człowiekowi w przezwyciężeniu złych skłonności i wyborze dobra. Prawo ma nie być ograniczeniem, a psalmista wzywa nawet do podziwiania go. Jednakże, Prawo jest wymagające i nie zawsze łatwo je wypełniać. W drugiej zwrotce słyszymy Oby niezawodnie zmierzały moje drogi ku przestrzeganiu Twych ustaw. Aby Prawo stało się bliskie, należy je przyjąć jako swoje. Należy swoje drogi nakierować na Boże drogi. Jak pisał ks. Tadeusz Styczeń, należy z polecenia „powinieneś!” przejść do polecenia „powinienem!”. Wtedy łatwiej będzie podziwiać Boże prawo i „zachowywać je cały sercem”.
Drugie czytanie: 1 Kor 2, 6-10
Św. Paweł w Liście do Koryntian zestawia dwa rozumienia pojęcia „mądrość”. Pierwsza to „mądrość tego świata”, która ogranicza perspektywę życia jedynie do sukcesów ziemskich. Natomiast druga, to „mądrość Boża”, która jest pewną tajemnicą – misterium. Nie chodzi jednak o jakąś tajemną wiedzę, ale o sposób ukazywania się tej mądrości. Po pierwsze, mądrość Boża jest pomysłem, odwiecznym planem dla każdego człowieka. Wraz z biegiem historii mądrość Boża ukazywała się na różne sposoby, o czym szczególnie można przeczytać w Księdze Mądrości. Jednak wszystkie zapowiedzi były przygotowaniem na objawienie Bożej mądrości, która ukazała się w Jezusie Chrystusie, a szczególnie w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Ostatnim etapem ukazania się mądrości jest nasza odpowiedź na osobę Jezusa. Mądrość jedynie tego świata doprowadziła do ukrzyżowania Jezusa, ponieważ była zamknięta na Boże objawienie. Każdy z nas przez Chrzest Święty jest wprowadzony w tajemnicę Bożej mądrości i przez obecność Ducha Świętego jesteśmy uzdolnieni do relacji z Jezusem Chrystusem, który jest wcieloną Mądrością Bożą.
Ewangelia: Mt 5, 17-37
Dzisiejszy fragment z Ewangelii według św. Mateusza to fragment Kazania na Górze. Nauka głoszona przez Jezusa w rozdziałach 5-7 wyznacza główne założenia moralności chrześcijanina. Jezus przedstawia ideę nowej sprawiedliwości, która wypełnia i przekracza sprawiedliwość starotestamentalną. W judaizmie człowiek sprawiedliwy to taki, który wypełnia Prawo nadane przez Boga. Pan Jezus ucina domysły, twierdzące, że od Jego przyjścia Prawo zostaje zawieszone czy zniesione. Nowa sprawiedliwość chrześcijańska przekracza Starym Testament, bo skupia się wokół osoby Jezusa, który sam staje się Nowym Prawem, Nową Torą.
Wypełnienie Prawa przez Chrystusa można rozumieć trojako. Po pierwsze, wszystkie zapowiedzi i proroctwa mesjańskie spełniły się w Chrystusie. Po drugie, Jezus doskonale wypełnił wolę Ojca zawartą w przykazaniach. Po trzecie, Stare Prawo zostaje dopełnione i udoskonalone. W tym rozumieniu należy spojrzeć na poszczególne nakazy zawarte w dzisiejszym fragmencie. Przykazania z Dekalogu były oparte na negatywnych nakazach „nie będziesz…”. Natomiast Jezus ukazuje pozytywny nakaz: „a ja wam powiadam…” – będziesz!. Chrześcijanin ma spełniać przykazania oparte na zakazach, ale jest jednocześnie wezwany do wznioślejszej moralności, która wynika z miłości Boga i bliźniego, nawet wroga. Nowa sprawiedliwość to droga, która upodabnia do Chrystusa.
Poniedziałek, 13.02.2023 r.
Pierwsze czytanie: Rdz 4, 1-15. 25
Historia Kaina i Abla jest nam dobrze znana od dzieciństwa. Uczyliśmy się o niej na katechezie czy nieraz słuchaliśmy w liturgii. Jednakże nieustannie nurtujące pozostaje pytanie, dlaczego Pan Bóg odrzucił ofiarę Kaina, a przyjął ofiarę Abla. Na przestrzeni wieków powstawało wiele odpowiedzi, próbujących wyjaśnić tę zagadkę. Jedni ukazywali, że ofiary ze zwierząt były bardziej wartościowe niż z roślin, a jeszcze inni, że zawód pasterza był ważniejszy od zawodu rolnika. Niemniej, każdy z tych pomysłów można zanegować czy przedstawić przeciwną mu tezę. Natomiast można spojrzeć na to wydarzenie w jeszcze inny sposób. Wybór ofiary Abla przez Boga mógł być podyktowany wyłącznie Bożym wyborem, który nie musiał być dla człowieka zrozumiały. Takie „po ludzku” niezrozumiałe wybory były często podejmowane przez Boga w historiach biblijnych. Dawid został wybrany na króla, mimo że był najmłodszy. Podobnie, Jakub otrzymał błogosławieństwo ojca, a nie jego starszy brat Ezaw.
Nieraz trudno nam zrozumieć pewne wydarzenia. Co więcej, często nie mamy na nie wpływu, ale mamy wpływ na decyzję, jaką wobec nich podejmiemy. Kain wybrał, że dokona zemsty na swoim bracie, co spowodowało okrutne zło. Chcąc nieustannie się nawracać, powinniśmy prosić o wytrwałą wiarę, która pomoże w trudnych sytuacjach zachować wierność Bożym planom.
Psalm responsoryjny: Ps 50, 1bcd i 8. 16b-17. 20-21
Psalm 50 jest Bożą lamentacją nad życiem człowieka. Gdy rozmawiamy o modlitwie, często opowiadamy o swoich odczuciach, emocjach czy przemyśleniach. Modlitwa jest rozmową z Bogiem, więc uczestniczą w niej dwie osoby – Bóg i człowiek. Dzisiejszy psalm chce pokazać, co może odczuwać Bóg, gdy podejmuje z nami rozmowę, czyli modlitwę. Nie chodzi o to, by sprowadzić Pana Boga do pozycji człowieka, ale Psalm 50 pozwala głębiej zrozumieć istotę i sens modlitwy.
Treść „skargi” Boga na ludzi dotyczy rozdźwięku między składanymi ofiarami a postępowaniem. Również nasza modlitwa może być bardzo staranna i regularna, ale gdy jest daleka od czynów, staje się pustosłowiem.
Ewangelia: Mt 8, 11-13
Żądanie znaku przez faryzeuszów, którzy chcieli wystawić Jezusa na próbę, ukazało ich absolutne niezrozumienie działania Pana Boga. Dla Narodu Wybranego jednym z największych świadków wiary był Abraham. Istotą jego postępowania było bezgraniczne zaufanie Panu Bogu. Szczególnie ujawniło się to w dwóch momentach próby. Pierwszym z nich było wezwanie do opuszczenia swojego kraju rodzinnego i pójścia w nieznane. Drugim była próba na górze Moria, kiedy miał zabić swojego syna. W obydwu sytuacjach Abraham nie miał jasnego znaku od Boga, ale opierał się na Bożej obietnicy i decyzji o pójściu w nieznane. Jeżeli faryzeusze domagali się znaku, który miałby potwierdzić Boskość Jezusa, to przeczyli jednemu z najważniejszych aspektów wiary – zaufaniu do pójścia w nieznane. Wiara, która jest oparta na materialnych dowodach, przestaje być wiarą, ale staje się pewnością. Jeżeli coś jest pewnością, to decyzja wejścia w to jest po prostu wyborem pewnej drogi. Nie można wtedy mówić o wierze jako takiej.
Bóg pragnie od nas decyzji o naszej wierze, ponieważ chce by była ona oparta na wolności. Oczywiście wiara nie jest pozbawiona całkowicie znaków. Są nimi chociażby sakramenty czy Pismo Święte. Należy je jednak traktować jako drogowskazy, które nie mogą być odłączone od osobistej decyzji.
Wtorek, 14.02.2023 r. – święto Świętych Cyryla, mnicha i Metodego, biskupa, patronów Europy
Pierwsze czytanie: Dz 13, 46-49
Św. Paweł nazywany jest Apostołem Narodów. Jego misja rozpoczęła się od niesienia dobrej nowiny Żydom, którzy oczekiwali zapowiadanego przez proroków Mesjasza. Pierwsze doświadczenia misyjne św. Pawła i jego towarzyszy bywały niestety bardzo trudne. W wielu miastach, gdzie nauczali w synagogach, byli odrzucani przez Żydów. Często było to spowodowane zazdrością ze strony przywódców żydowskich, którzy tracili popularność na rzecz chrześcijan. Paweł, doświadczony trudnościami w niesieniu dobrej nowiny do Żydów, kieruje swoje nauczanie także do pogan. To ukazuje, że Ewangelia nie jest zastrzeżona dla Narodu Wybranego, ale ma być głoszona wszystkim narodom, co jest nakazem samego Jezusa danym uczniom (Mt 18, 19n).
W dzisiejszej liturgii obchodzimy święto Cyryla i Metoda – apostołów Słowian. Szczególną zasługą bizantyjskich misjonarzy było tłumaczenie Pisma Świętego i tekstów liturgicznych, które przybliżyły dobrą nowinę poganom zamieszkującym tereny morawskie. Święci patroni rozpoznali znaki czasu i na wzór świętego Pawła pozwolili poznać poganom Jezusa Chrystusa.
Psalm responsoryjny: Ps 117, 1b-2
Chociaż Psalm 117 jest najkrótszy w całym psałterzu, to jego treść streszcza istotę życia człowieka. Św. Ignacy z Loyoli w „Ćwiczeniach Duchownych” stwierdza, że pierwszą zasadą ludzkiego istnienia jest to, „aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją” (ĆD 23). Chociaż nie można Panu Bogu dodać więcej chwały, to jest ona potrzebna nam samym. Chwalenie Boga całym swoim życiem przybliża do Niego. Psalmista dalej zauważa, że zachętą do chwalenia jest pewność łaskawości i wierności Boga. Świadomość życia w łasce Bożej pozwala oderwać się od opierania życia wyłącznie na sobie. Natomiast wierność Boża wzbudza pewność, że Bóg nigdy się od nas nie odwróci mimo naszych niewierności.
Ewangelia: Łk 10, 1-9
Słowa posłania uczniów przez Jezusa streszczają powołanie każdego chrześcijanina. Przede wszystkim pokazują, że osoba wierząca w Jezusa Chrystusa powinna zgadzać się na życie w drodze. Mentalność trwania na drodze ukazuje dwa ważne aspekty. Po pierwsze, zmierzanie naprzód wiąże się z celem podróży. Chrześcijanin jest ukierunkowany na życie celowe. Jego destynacją jest życie wieczne. Jednakże trwanie na drodze oznacza, że nie ma ostatecznie miejsca, w którym mógłby się zatrzymać. Słowa z dzisiejszej Ewangelii wzywają do trwania w niezależności od czynników zewnętrznych. Uczeń Chrystusa nie może przywiązywać się nadto do rzeczy ziemskich. Jednak nie oznacza to, że należy żyć w wyższości ponad innymi. Słowa Jezusa nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą (Łk 10, 7n) wzywają do hojnego wchodzenia w relacje międzyludzkie. Bycie uczniem Chrystusa wzywa do pełnego zaangażowania swojego życia tu i teraz. Obszar naszej ewangelizacji nie musi być odległy. Co prawda nie powtórzymy misji świętych Cyryla i Metodego, ale w naszym środowisku życia czy w rodzinie, możemy zaświadczyć o Jezusie. Pierwszym krokiem będzie wejście i próba zrozumienia drugiego. Święci misjonarze nauczyli się języka Słowian, by móc bliżej ich poznać. Także i my powinniśmy wejść w życie drugiego, by je lepiej poznać, zrozumieć i zaświadczyć w nim o miłości Bożej.
Środa, 15.02.2023 r.
Pierwsze czytanie: Rdz 8, 6-13. 20-22
Jako chrześcijanie głęboko wierzymy, że Stary Testament zapowiadał przyjście i dzieło zbawcze Jezusa Chrystusa. Poszczególne postacie Starego Testamentu podkreślały różne cechy Jezusa czy też prorokowały wydarzenia z Jego życia.
Jedną z pierwszych osób przygotowujących na przyjście Mesjasza była postać patriarchy Noego. Jego sprawiedliwość pozwoliła przetrwać całej ludzkości. Potop był wyrazem Bożego gniewu na człowieka, który zapomniał o Bogu. Chociaż przez czterdzieści dni padał deszcz, nikt poza Noem nie przygotował się na zbliżający się potop. Noe stał się znakiem sprzeciwu wobec całej ówczesnej mentalności człowieka. Było to jednak możliwe dzięki jego prawemu życiu i współpracy z Bogiem. Dzisiejszy fragment Księgi Rodzaju opowiada o końcu jego misji uratowania ludzkości. Noe po wyjściu z arki nie traktuje tego wydarzenia jako osobistego sukcesu. Pierwsze co robi, to składa ofiarę Panu Bogu. Uznaje, że Boże działanie jest pierwsze. Bożą pomoc pięknie obrazuje gołębica przynosząca gałązkę, w której możemy rozpoznawać symbol Ducha Świętego.
Noe staje się zapowiedzią Chrystusa, który także będzie otrzymywał łaski od Boga Ojca i pomoc od Ducha Świętego.
Psalm responsoryjny: Ps 116B, 12-13. 14-15. 18-19
Psalm 116 należy do zbioru psalmów radosnych, które wyrażają pochwałę dla Boga i dziękczynienie. Słowa psalmu są częścią żydowskiego Hallelu (Psalmy 113-118), który był śpiewany w trakcie wieczerzy paschalnej. Treść psalmu powstała po powrocie ludu izraelskiego z niewoli i jest wyrażeniem wdzięczności za Bożą interwencję. Słowa „podniosę kielich zbawienia” możemy odnieść także do przebiegu Mszy św. Podczas przygotowywania darów kapłan unosi kielich mówiąc: Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich; Tobie je przynosimy, aby stało się dla nas napojem duchowym. W ten moment możemy również włączyć nasze podziękowania za otrzymane od Boga łaski. Psalm także wskazuje na kolejny, dużo trudniejszy krok dziękczynienia Bogu. Słowa Cenna jest w oczach Pana śmierć Jego wyznawców jasno odnoszą się do męczenników. Ich świadectwa, którzy na wzór Chrystusa złożyli ofiarę z całego swojego życia, najmocniej ukazują dziękczynienie Bogu.
Ewangelia: Mk 8, 22-26
Opowieść o uzdrowieniu niewidomego pokazuje wiele ważnych aspektów odzyskiwania wzroku przede wszystkim w rozumieniu duchowym.
Betsaida, do której przybywa Jezus, znajduje się na północnym brzegu Jeziora Galilejskiego, gdzie działalność Jezusa była bardzo intensywna. To w tych okolicach dokonywał licznych uzdrowień, cudownych rozmnożeń oraz wygłosił Kazanie na Górze. Jezus jest tam znany, więc jest to jeden z powodów, dlaczego uzdrowienie ma się dokonać poza Betsaidą. Świadczy o tym także koniec dzisiejszego fragmentu, kiedy Pan Jezus nakazuje uzdrowionemu, by nie wracał z powrotem. Także rozwój duchowy człowieka nie może mieć na celu wzbudzenia zachwytu u innych. Oczywiście, każdy nasz wzrost jest okazją do dawania świadectwa, ale nie może w nim zakrólować pycha.
Przejmujący jest także szczegół, że to Jezus chwycił niewidomego za rękę. Chwycenie, ujęcie czy też dotknięcie przez Jezusa w innych miejscach Ewangelii zawsze wiązało się z ważnym wydarzeniem. Jezus chwyta tonącego Piotra, któremu brakuje wiary (Mt 14,31) czy też bierze dziecko, by wskazać uczniom, co to znaczy być wielkim (Łk 9,46-48). Gest Jezusa jest uprzedni wobec działania człowieka. Ostatecznie, Jezus jest pierwszym przewodnikiem naszego życia duchowego. On wskazuje, On wspiera, On podnosi.
Stopniowe przywracanie wzroku wskazuje na to, że wzrost duchowy człowieka jest procesem, który nie dokonuje się momentalnie. Gdy człowiek wychodzi z długotrwałych ciemności, jego oczy nie są przyzwyczajone do światła. Musi stopniowo przyjmować światło, by od niego nie oślepnąć. Życie duchowe człowieka potrzebuje czasu na wzrost, ponieważ Pan Bóg chce od nas świadomego i trwałego wznoszenia się w wierze.
Czwartek, 16.02.2023 r.
Pierwsze czytanie: Rdz 9, 1-13
Relacja z Bogiem Narodu Wybranego była naznaczona wieloma upadkami i powrotami do Boga. Gdy Izraelici oddalali się od Boga, doznawali trudności, ale ostatecznie zawsze Pan Bóg ich przyjmował i odnawiał z nimi Przymierze. Pierwsze Przymierze Boga z ludźmi rozpoczęło się w ogrodzie Eden. Dzisiejszy fragment Księgi Rodzaju opowiada o odnowieniu tego Przymierza, które dokonuje się między Bogiem a Noem. Treściowo jest bardzo podobne do Bożych słów w Edenie, jednak zamiast zakazu spożywania owoców z drzewa poznania Bóg zakazuje spożywania krwi. Krew w rozumieniu biblijnym jest warunkiem i zasileniem życia. Krew jest święta, bo niejako sama jest życiem, a życie należy jedynie do Boga. Jej spożycie sprzeciwiałoby się Bogu. Podobnie w Edenie, poznanie dobra i zła było zastrzeżone dla Boga. Przymierze z Noem stało się podstawą dla zachowywania czystości spożywanych potraw i składanych ofiar przez Żydów.
Nakazy nadawane przez Pana Boga miały na celu z jednej strony ochronić świętość samego Boga, ale również podkreślały godność człowieka. Szacunek wobec krwi, czyli życia, miał uwydatnić, że człowiek jest stworzony na obraz Boży. Istotą Bożych praw jest zawsze pragnienie Boga, by człowiek do Niego się zbliżał.
Psalm responsoryjny: Ps 102, 16-17. 18-19. 20-21. 29 i 22-23
Psalm 102 powstał, gdy Izrael był wygnany ze swojej ojczyzny. Opuszczonemu narodowi bliskie były myśli, że Bóg jest z dala od nich. Jednakże treść psalmu wskazuje na aktywny udział Boga w wydarzeniach życia. Dzięki plastycznej metaforze Boga królującego na wyżynach psalmista jest pełen ufności, że Bóg dobrze widzi i wie, co się dzieje z człowiekiem. Bóg nie jest głuchy na wołanie wygnanego ludu.
W naszych czasach możemy często spotkać się z poglądem, że Bóg stworzył świat, ale nie interesuje się jego dalszymi losami. Boże działanie jest porównywane do czynności zegarmistrza, który nastawił godzinę w zegarku i zostawił go, by żył swoim życiem. Nie jest to pogląd chrześcijański, ponieważ Boża Opatrzność aktywnie bierze udział w historii życia każdego człowieka. Bóg, który jest Osobą, zaprasza do relacji, która już na ziemi jest zapowiedzią nieskończonego trwania w Bogu.
Ewangelia: Mt 8, 27-33
Jezus, udając się z uczniami nieopodal Cezarei Filipowej, chce wyprowadzić ich poza miasta, w których nauczał i czynił cuda. Dopiero na osobności zadaje bardzo ważne pytanie o Niego samego. Pytanie Jezusa ma ujawnić, jak postrzegają Go uczniowie. Pierwsza odpowiedź, którą przytaczają, jest poprawna, bo ukazuje ciągłość osoby Jezusa z poprzedzającymi Go prorokami. Jednakże jest to bardzo powierzchowne stwierdzenie, które jest tylko powtórzeniem tego, co uważają ludzie. Piotr, odpowiadając w imieniu uczniów, również poprawnie odpowiada. Stwierdza, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem, który ma wyzwolić Izraela. Natomiast sam Chrystus udziela jeszcze głębszej odpowiedzi. Jego misja nie będzie polegała na politycznym wyzwoleniu państwa spod okupacji, ale prawdziwe wyzwolenie dokona się przez mękę i śmierć i doprowadzi do zmartwychwstania.
Piotr nie jest w stanie pojąć takiego obrazu Jezusa. Możliwe, że oczekiwał, podobnie jak większość Żydów, że Mesjasz dokona politycznego wyzwolenia. Także po udzieleniu poprawnej odpowiedzi mógł poczuć się odpowiedzialny za Jezusa i nie chciał dopuścić do Jego śmierci. Droga męki i śmieci Jezusa wykracza poza jego obraz Mesjasza. Radykalne określenie „szatanie”, które tłumacząc dosłownie znaczy „przeciwniku”, daje Piotrowi do zrozumienia, że nie może sprzeciwiać się planom Bożym.
W wielu sytuacjach wydaje nam się, że Pan Bóg powinien postąpić tak, jak my chcemy i co więcej, jesteśmy przekonani, że jest to obiektywnie dobre. Jednakże, jeśli wierzymy, że Bóg jest naszym Stwórcą, to również powinniśmy Mu zaufać, że to On najlepiej wie, jak ma postępować. Historia Piotra uczy, że większą korzyścią jest odkrywanie Bożych planów wobec swojego życia niż naginanie ich według własnej woli.
Piątek, 17.02.2023 r.
Pierwsze czytanie: Rdz 11, 1-9
Opowieść o budowie wieży Babel, podobnie jak historie o grzechu pierworodnym, zabójstwie Abla i potopie, opisuje mechanizmy zła popełnianego przez człowieka. Pierwsze jedenaście rozdziałów Księgi Rodzaju odpowiada na pytania o początki ludzkości i źródła grzechów.
Historia wieży Babel zwraca uwagę na grzechy wspólnotowe. Przejmujący jest opis dynamicznego postępu zjednoczonych ludzi w budowie wieży. Niezwykła jest moc wspólnie podjętej pracy, którą nawet sam Bóg się zachwyca Jednakże błąd i grzech budowniczych polega na złej intencji. Teologia moralna Kościoła wyróżnia, że w każdym podejmowanym czynie należy zwracać uwagę na przedmiot, intencję i okoliczności. Chociaż sama budowa wieży jako wspólnego dzieła była dobra, to cel był przeciwny Bogu. Ludzi poczuli tak ogromną własną moc, że chcieli „zdobyć sobie imię, aby nie rozproszyć się po całej ziemi” (por. w. 4). Jednak jednoczyć całą ludzkość może jedynie Bóg, a dokonuje się to przez osobę Jezusa Chrystusa, jak powiedział św. Piotr w mowie przed Sanhedrynem: I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4,12). Piękniejszą i lepszą drogą jest podjęcie współpracy z Bogiem niż wymyślanie i tworzenie swoich ścieżek.
Psalm responsoryjny: Ps 33, 10-11. 12-13. 14-15
W pierwszym czytaniu interwencja Boga „siedzącego na niebiosach” wybiła ze swoich planów ludzi, którzy chcieli być więksi niż On. Jednakże Boska interwencja jest potwierdzeniem, że Pan Bóg interesuje się życiem ludzkim, nie pozostawia człowieka samego. W Psalmie 33 jest również przedstawiona wizja Boga spoglądającego na człowieka. Chociaż w historii z wieżą Babel podkreślona jest interwencja hamująca działanie człowieka, to w dzisiejszym psalmie zawarta jest szeroka rzeczywistość Bożych interwencji. Katechizm, opierając się na świadectwach biblijnych naucza, że troska Opatrzności Bożej jest konkretna i bezpośrednia; obejmuje sobą wszystko, od rzeczy najmniejszych aż do wielkich wydarzeń świata i historii (KKK 303). Nie należy jednak traktować tej troski jako zniewolenia i ograniczenia działania, ale zachęty do współpracy z Bogiem, ponieważ „On ukształtował serce człowieka” (por. w. 15) i to, co On proponuje, jest zawsze najlepszym rozwiązaniem.
Ewangelia: Mk 8, 34 – 9, 1
Współczesny świat nieustannie wzywa do stawiania siebie na pierwszym miejscu. Celem życia człowieka ma być ujawnienie swojego „ja” i życie według tego, co mi się podoba, co jest dla mnie przyjemne, co pozwala mi być „sobą”.
Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii także zaprasza do realizowania siebie. Zachęca do bycia prawdziwie „sobą”. Jednakże prawdziwe „ja” człowieka jest dużo głębsze niż odczucia czy przyjemności. Elementem definiującym człowieka jest jego dusza. Gdy jest jej pozbawiony, nie można powiedzieć, że jest on w pełni człowiekiem. Dusza najbardziej ukazuje, kim jest człowiek. Ona ujawnia najpełniej ludzkie „ja”.
Wymienione w Ewangelii słowa „życie” i „dusza” w oryginalnym brzmieniu stanowią jedno słowo – psyche. Tracąc swoją duszę, traci się także życie i swoją najgłębszą osobowość. Jezus przedstawia jednak najlepszy sposób na realizowanie „siebie”. Drogą do pełnego poznania siebie jest … pełne oddanie siebie. Przyjęcie krzyża na wzór Chrystusa prawdziwie uwalnia, ponieważ oddaje panowanie nad sobą Temu, który zna mnie najlepiej. Można paradoksalnie powiedzieć, że życie w perspektywie krzyża jest najbardziej „egoistyczne”, ponieważ jest zgodą na najlepszą metodę bycia „sobą”. Ten pozorny „egoizm” tak naprawdę w pełni otwiera człowieka na Boga i innych. Podjęcie krzyża zmienia kompletnie postrzeganie świata. Pozwala znaleźć głębszy sens trudnych wydarzeń, a także odnaleźć siłę wobec spraw po ludzku beznadziejnych. Chociaż krzyż jest znakiem śmierci, to dzięki Chrystusowi stał się znakiem pełnego, prawdziwego życia. Przez oddanie siebie dokonuje się ostateczna realizacja siebie. O krzyżu, jako znaku nadziei, słyszymy w antyfonie ze Święta Podwyższenie Krzyża, zaczerpniętej z Listu do Galatów: Chlubimy się krzyżem naszego Pana Jezusa Chrystusa. * W Nim jest nasze zbawienie, życie i zmartwychwstanie, * przez Niego jesteśmy zbawieni i oswobodzeni (por. Ga 6, 14).
Sobota, 18.02.2023 r.
Pierwsze czytanie: Hbr 11, 1-7
Przyczyną powstania Listu było ukazanie Hebrajczykom, że cel historii Narodu Wybranego to przygotowanie ludzi na przyjście Jezusa. Prawo Mojżeszowe stało się zbyt trudne dla człowieka skażonego grzechem pierworodnym, dlatego został posłany Chrystus, który przyniósł prawo ewangeliczne.
Istotą nauczania Jezusa jest cnota wiary, dzięki której człowiek otwiera się na Bożą obietnicę wobec swojego życia. Dzisiejszy fragment przypomina historie Abla, Henocha i Noego, którzy nie znając Jezusa, a nawet nie znając Prawa Mojżeszowego, byli świadkami wiary. Są oni wzorami realizacji planu zbawienia, który nie ogranicza się jedynie do Narodu Wybranego. Ich historie zapowiadały przyszłe powstanie Kościoła powszechnego.
Wiara w Jezusa Chrystusa jest najważniejszym i podstawowym zadaniem chrześcijanina. Zmarły niedawno papież senior Benedykt XVI w swoim testamencie duchowym napisał: Mówię teraz do wszystkich w Kościele powierzonych mojej służbie: trwajcie mocno w wierze! Nie dajcie się zwieść! Wiara daje pewność życiu chrześcijanina i pozwala ukierunkować całe życie na „rzeczywistości, których [jeszcze] nie widzimy, (…) [ale] których się spodziewamy” (por. w.11 ).
Psalm responsoryjny: Ps 145, 2-3. 4-5. 10-11
Św. Augustyn napisał o Psalmie 145, że jest doskonałym uwielbieniem Chrystusa, modlitwą na wszystkie okoliczności i zdarzenia życia. Rzeczywiście, dzisiejszy psalm opisuje wszechmocną chwałę Boga, która jest obecna w każdym dziele stworzenia.
Psalm ma charakter uwielbienia i dziękczynienia. Czy jednak jest modlitwą na każde okoliczności życia, jak pisał św. Augustyn? Co, gdy towarzyszy mi cierpienie czy niezrozumienie?
Psalmy odpowiadają na ludzkie uczucia. Są psalmy błagalne, dziękczynne, pochwalne, wspólnotowe, indywidualne etc. Jednak to, co słyszę czy śpiewam, nie zawsze odpowiada stanowi mojej duszy. W Liturgii Godzin – codziennej modlitwie Kościoła, Psalm 145 jest śpiewany co cztery tygodnie w niedzielę. Każda niedziela jest przypomnieniem o radości ze zmartwychwstania Jezusa. Nawet trwając w smutku i trudnościach, jestem zaproszony do uczestnictwa w Liturgii Kościoła, ponieważ pozwala skierować naszą myśl i serce ku Bogu, dając nadzieję wobec przeciwności.
Ewangelia: Mk 9, 2-13
Według tradycji Przemienienie Jezusa dokonało się na górze Tabor w Dolnej Galilei. Chociaż ma ona niespełna 600 metrów wysokości, to oglądając ją z daleka, ma się wrażenie, że jest dużo wyższa, ponieważ jest samotnym wzniesieniem.
Symbolika góry zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie jest bardzo szczególna. Góra Synaj, góra Moria, góra Hermon czy Golgota to miejsca wielu kluczowych wydarzeń w historii zbawienia. Wspinanie się na górę jest także symboliką wzrastania człowieka. Natomiast szczególne położenie góry Tabor ukazuje jeszcze inny wymiar górskiej symboliki. Górski krajobraz pozwala oderwać się na chwilę od codzienności, spojrzeć niejako z lotu ptaka na swoje życie i zachwycić się rozciągającym się widokiem.
Przemienienie dokonało się mniej więcej w połowie publicznej działalności Jezusa. Uczniowie towarzyszący Jezusowi mogli być już znużeni czy zmęczeni wymagającą wędrówką. Wśród trudu mogli utracić cel pielgrzymowania. Wydarzenie na Górze miało na celu przypomnieć im, o co naprawdę chodzi w podążaniu za Jezusem. Rozmowa z Mojżeszem i Eliaszem potwierdziła, że Jezus jest zapowiadanym Mesjaszem, a głos Boga Ojca podkreślił Boską godność Jezusa. Ukazanie się Jezusa w białych, lśniących szatach zapowiadało Jego uwielbione ciało po zmartwychwstaniu.
Wiara uczniów została na nowo umocniona w wydarzeniu Przemienienia. Gdy jest nam trudno, warto prosić Pana o „wyprowadzenie” na Górę Tabor. Gdy On się wobec nas przemienia, my także zostajemy przemienieni.